Przede wszystkim przepraszam, że dopiero się odzywam. Problemy techniczne. Wszystko zaczęło się jakiś rok temu. Znalazłem u kumpla stare ZG-15c (miałem dawno dawno temu podobny model, tylko z dwoma głośnikami nisko-średnio i pamiętałem, że możliwie to grało ). Głośniki oczywiście miały rozpadające się zawieszenie, no to roboty. GDN-y poszły do wymiany zawieszenia. GDW dałem oryginalne, nowe. Kolumny odnowiłem, wygłuszyłem, dorobiłem podstawkę granitową. Grało to o niebo lepiej niż plastikowe Sony. Za napęd służyła wstyd się przyznać jakaś Vifa (jak ja mogłem tego słuchać??? Wtedy wydawało mi się super)). Wtedy zaczęło się czytanie forów (elektroda - brrr, audiostereo - lepiej). Po wielu rozmyślaniach i tłumaczeniu żonie kupiłem Hermana Kartona HD 710 i co? Prawdziwy szok, dosłownie! Do późnych godzin nocnych trwały odsłuchy ulubionych płyt, po 40, 30 sekund każdy utwór i za każdym razem zdziwienie i otwarta buzia. Tak na tych śmiesznych monitorkach była przestrzeń, słyszałem całkowicie nowe rzeczy. Dalsze przeglądanie forów i zakup interkonektu i znów różnica, porządek w sopranach, więcej szczegółów. Później zmiana kabla głośnikowego (ten poprzedni to był w sumie prawie słuchawkowy ) i znów lepiej. Wymiana kondensatora w monitorkach na Jantzen, efekt podobny. Kupiłem dla porównania Marantza CD 40. Po dwóch minutach porównań Herman wylądował u kolegi. Znów przesłuchania płyt i zdziwienie, że jest jeszcze lepiej. Nad zakupem kolumn myślałem już od paru miesięcy. Wiecie jak trudno z wyborem. jeszcze w takiej wiosce jak mój Kętrzyn to tragedia, wszędzie Koda i inny badziew. Wiedziałem, że beż odsłuchów na ulubionych płytkach nie ma mowy o zakupie. Padło na Wharfedale, brzmienie, kulura,cena, wykonanie. Jestem szczęśliwy, wreszcie słucham MUZYKI. Żona była trochę zdziwiona ceną, ale powiedziała "skoro chcesz, to kupuj". co teraz robi po pracy? Zasiada w fotelu, włącza Sigur Rosa, Van Morrisona lub Georga Duke'a i odpoczywa, zamyka oczy i SŁUCHA. Co do mojego postu. Tak ampiltuner koledze trzeba wcisnąć, tylko znów problem, co kupić? Dysponuję max. kwotą 500 zł. Jest sens coś kupować za tyle, czy dozbierać? Pozdrawiam Maciej