Skocz do zawartości

Cancel-sky

Uczestnik
  • Zawartość

    31
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Cancel-sky

  1. Hej, Dzięki wszystkim za komentarze. Sytuacja jest względnie opanowana w tym momencie. Mam jedną taką podkładkę, o której pisał Michał (bo drugiej nie mieli na stanie, więc wziąłem na razie tylko jedną). Ale potem przypomniałem sobie, że mojej lubej kiedyś taki stolik pod lapka sprawiłem i miał on wbudowane chłodzenie. Stolik poszedł w zapomnienie, a wiatraczków i tak używała sporadycznie. A siedziały tam dwa 80 mm. I bardzo na szybko zmajstrowałem sobie chłodzenie testowe. Pod Luxa dosłownie na styk weszły te dwa wentylatory ze stolika. Lux od spodu też ma kratkę, ale chyba mniejszą i znacznie bliżej płyty czołowej. A z kolei na Luxie zmieściła się pod półką ta podstawka świecąca na niebiesko. Wszystko póki co jest zasilane przez hub usb, który miałem pociągnięty do salonu, ale jak tylko kupię odpowiednią przedłużkę to podłączę albo do tv, albo do dekodera. Z tym że musiałbym mieć któryś z tych sprzętów wciąż włączony, by dostarczało zasilanie. Dlatego myślę o podpięciu do kompa. Płyty główne MSI (którą mam) mają opcję SuperCharger pozwalającą na ładowanie telefonu znacznie szybciej niż przez takie "zwykłe podłączenie". Możliwe tylko na porcie usb 3.0. Dodatkową zaletą tego jest to, iż można ustawić dostarczanie napięcia na port usb również po wyłączeniu komputera. Jak testy? Super! Co prawda te na dole nie mają praktycznie przestrzeni, by móc dostarczać chłodne powietrze, ale na pewno chociaż wprawiają w ruch ciepłe powietrze znajdujące się w części przedniej Luxa (które uchodzi bezpośrednio przez wąską kratkę u góry z przodu lub wędruje do tyłu). A z tyłu, na górze podstawka też radzi sobie świetnie. Temp. jaką teraz osiąga pokrywa, to na moje oko jakieś 15 stopni (zwłaszcza z przodu), czyli naprawdę chłodny luksus. Głębiej w półce oraz przy sekcji wydzielającej jednak więcej ciepła, temp. wynosi ok. 20 stopni, czyli wciąż baaaardzo fajnie. Bez muzyki, wiatraczki są ledwo słyszalne. Przy muzyce zupełnie nie odczuwam, by coś hałasowało. I na pewno jeszcze fajniej sprawdził by się większy, a wolniejszy kaliber wiatraczków, ale niestety nie znalazłem takich z gotowym wtykiem usb. A nie ukrywam, bardzo ułatwia to całą sprawę z ew. przeróbkami, czy też podłączaniem osobnego zasilacza. Docelowo chcę zrobić specjalną półkę, gdzie te wentylatorki będą w nią wbudowane od spodu. A na górze prawdopodobnie zrobię też jakąś nadstawkę-samoróbkę. Myślę jeszcze nad koncepcją ułatwiającą podłączanie i odłączanie sprzętów. Tzn. nie wiem, co lepsze - zrobić półkę-szufladę na solidnych szynach kulkowych, dzięki której wysunę sprzęt i wygodnie poodłączam wszystkie kabelki (tylko czy wysunie się wystarczająco daleko i czy wszystkie przewody na to pozwolą?). Czy może po prostu wyciąć w plecach szafy spory otwór prostokątny umożliwiający dostanie się do tych wszystkich wtyków i zaczepów od tyłu (wymagane odsunięcie wysokiej, ciężkiej szafy)? No to chyba kolejny problem rozwiązany:-) Jak zmajstruję półkę to się pochwalę. Może po drodze jeszcze mi coś podpowiecie, bo póki co macie w tym 100% skuteczność DZIĘKI!
  2. Serdeczne wielkie dzięki Michał. Naprawdę rozważę tę koncepcję. Wszystkie niezbędne narzędzia mam i tylko plexi brakuje. Te podkładki są w śmiesznej cenie. Zapomniałem zapytać, jak z ich głośnością pracy? Zwykły szum (cichy czy raczej głośny), jakieś wibracje, piski, skrzypy itp.?
  3. 1) Może faktycznie to nie jest dobry pomysł, by się podłączać pod zasilanie wzmaka. Także biorę pod uwagę już tylko zewnętrzne. I myślałem bardziej o takim zasilaczu, jak do pasków ledowych. 2) Z tymi 120 mm wentylatorów to przesadziłem. Kratka na pokrywie ma dokładnie 10 cm szerokości, więc miałbym z takim problem z montażem. Ale 92 mm już śmiało wejdą. Śrubkami ich nie przymocuję, bo kratka ma tylko takie wąskie "paseczki", poza tym, zostałyby na pewno widoczne ślady. Myślę o zamocowaniu ich za pomocą takich cienkich drucików, którymi są związywane wszelkie kable w nowo kupionym sprzęcie - przynajmniej w fazie testów, by sprawdzić co i jak. 3) Planuję wsadzić dwa obok siebie, z czego jeden jako wdmuchujący, a drugi jako wydmuchujący powietrze. 4) Tak, półki są całkowicie modularne w całej tej przestrzeni, którą widać na zdjęciu. Są 3 fabrycznie wywiercone wysokości mniej więcej na środku tej przestrzeni. Gramiak stoi teraz na środkowym (stał niżej). Mogę dać go jeszcze wyżej, ale już teraz nie otwieram pokrywy do końca (a do "sufitu" tej komory zamocowałem podkładkę z korka, co by się pokrywa nie obijała o mebel). Zastanawiam się, czy dając go jeszcze wyżej, nie będę miał problemów ze swobodną wymianą płyt - sprawdzę. Na półkę pod Luxa musiałem wywiercić sam inne otwory, bo fabryczne tak nisko nie sięgają. Także ustawienie półek jest dowolne, trzeba tylko sobie nawiercić dziury. 5) No właśnie, ale co podłożyć, żeby nie wyglądało dziwnie/śmiesznie? Przydałoby się pewnie coś o wysokości ok. 2,5-3 cm. 4 sztuki o jednakowym wyglądzie i wysokości. Nóżki Luxa są dosyć wąskie i na pewno zmieściłyby się (może nawet na wcisk, co było by ok) w te pojemniczki po kliszach fotograficznych Tylko trzeba by je trochę skrócić (i jakoś zamaskować/pomalować). Coś wymyślę 6) Wymiana takiej płyty (dykty) na pewno jest mniej kłopotliwa i kosztowna niż innej części mebla, a także mniej destrukcyjna, niż np. wiercenie dziur w półkach (wiecie, że kobieta by mnie zabiła ) - "bo może kiedyś ta półka będzie potrzebna do czegoś innego". Ale i tak nie było by łatwo. Płyta ma 220 cm, a na całym obwodzie przymocowana jest gwoździami i wkręcanymi plastikowymi klinami. Jedak myślę nad tym. Jak dobrze wszystko przemyślę i ustawię na cacy (i być może właśnie dorzucę jakiś tuner/cd), to wtedy pomyślę także o dorzuceniu jakiegoś chłodzenia na tył, co by wietrzyło te kieszenie dodatkowo. Obecnie po 2h grania Luxman dopiero robi się cieplutki. Jeszcze nie ma pewnie 40 stopni, ale już jest coraz cieplejszy.
  4. Mój poprzedni wątek z przeróbką Denona DP300F chyba się już wyczerpał po dokonaniu "dzieła zniszczenia" i zamontowaniu w nim gniazd. Więc o modyfikacji Luxmana pogadamy tutaj:-) Denon poszedł kilka centymetrów w górę, by zrobić miejsce dla Luxmana. Wcześniej Denon był na środku tej całej dużej przestrzeni w szafie i pod nim były tylko jakieś duperele. Nie chciałem Luxmana stawiać na dole i potem mieć takiej luki nie wiadomo po co. Na dole powstała teraz jeszcze jedna półka (może na jakiś tuner). I właśnie w związku z tym, że Lux niemal na styk pasuje mi tam na półkę (po 2 mm z każdej strony ma luz) oraz że ma jednak tylko taką malutką "kieszeń" powietrzną nad sobą... to się grzeje. I to wyraźnie. Miałem go dwa dni na podłodze i był "normalny". Teraz na tej półce jest bardzo cieplutki i z bliska czuć zapach "ciepłej elektroniki" - if you know what i mean:-) Jeszcze nie znam stanów kondków, ale jeśli są dobre, to nie chciałbym, by za jakiś czas przestały takie być w związku z temperaturą (wg mnie pokrywa ma dobrze ponad 40 stopni). Najlepiej byłoby go postawić luzem i dać oddychać, ale nie mam gdzie, naprawdę. A nie chcę mu robić takiej 30 cm luki nad nim, bo to głupio wygląda. Poza tym, przecież nie od dziś projektują te sprzęty tak, by stały na sobie piętrowo, więc raczej niby nie powinno być z tym problemów. A tu jednak mam co do niego obawy. 1) I tak sobie wymyśliłem, że może by od wewnątrz zamontować do pokrywy Luxmana dwa wentylatory komputerowe 12 cm, zasilane max. 12V. Co o tym myślicie? Wg mnie znacznie poprawiło by to jego temperatury dzięki wymuszonemu obiegowi powietrza. Oczywiście, to nie obudowa komputera, więc pewnie byłoby te wentylatory trochę słychać (dlatego też byle badziewia nie mogę zamontować). Wydaje mi się, że pod pokrywą jest wystarczająco miejsca, by umieścić równolegle z nią chociaż jeden wentylator - zamontować jakoś na odpowiednio dobrane zaczepy, by też nie uszkadzać, nie przerabiać samej pokrywy. Oczywiście jakieś gumeczki tłumiące, równe, poziome ułożenie, by wszystko chodziło jak należy i powinno być git. Czy fantazjuję? Wentylator nie musiałby też chodzić na 12V. Jak będzie 5V, to też będzie chodził tylko wolniej - może i to wystarczy. Tylko czy ktoś wie (i mógłby mi podpowiedzieć na zdjęciu/schemacie), gdzie w Luxmanie L-410 jest jakaś sekcja 5, 7 lub 12V, do której mógłbym się podpiąć z takim wentylatorkiem? Ewentualnie mogę zrobić wyprowadzenie zasilania na zewnątrz i po prostu wpiąć do sieci oraz w razie czego wyłączać. 2) Ewentualnie rozważam zamontowanie takich wentylatorków na tej tylnej płycie (dykcie) szafy, co by tę kieszeń z Luxem lepiej "wietrzyć". Ale to już może powodować większe efekty dźwiękowe, a poza tym nieodwracalnie szpeci mebel, w razie gdyby mi się potem koncepcja zmieniła. A może macie/znacie jeszcze jakieś inne rozwiązania na dobre chłodzenie?
  5. Krowa sobie sama wyłożyła:-) Oczywiście, że pkt. 1. Nie zmienia to faktu, że wciąż zastanawia mnie przejście z 2 żył na 4. Robota wykonana. Dobre 11h mi to zajęło. Oczywiście z przerwami na jakieś papu (aż jedno, bo jak się jest w transie roboczym, to się jeść nie chce ), na zaglądanie tu na forum i takie tam. W tym czasie były także ponownie przeróbki, by w środku nie siedziały niepotrzebnie 4 żyły, tylko 2. Na koniec wyszły jeszcze jakieś problemy z automatyką gramiaka, ale nie poszedłem spać, dopóki wszystko nie było ok. Czy jest poprawa dźwięku? Trudno mi to ocenić. Albo może trudno mi to usłyszeć. Wydaje mi się, że jeśli jest różnica, to baaardzo subtelna, wręcz niewyczuwalna. Mimo wszystko, nawet jeśli muzyka się nie zmieniła, są z tego wszystkiego dwie korzyści. Po pierwsze, mam dwa eleganckie gniazda wraz z uziemieniem oraz dobry interkonekt. Po drugie, co wynika z poprzedniego, brak buczenia w głośnikach. Tzn. i tak się ono pojawia na bardzo wysokich poziomach głośności, ale na tym poziomie raczej nigdy nie będę słuchał... no i wtedy też nie słyszałbym buczenia, a ścianę dźwięku zalewającą moje uszy Na szczęście uniknąłem scenariusza "Operacja przebiegła pomyślnie, pacjent zmarł". Jest wporzo, że tak powiem. Oto fotodokumentacja rękodzieła, gdyby ktoś był ciekaw. Dwa zdjęcia: PRZED i PO oraz uwiecznienie pobojowiska;-) Są tam także dwa filmiki, które prezentują problemy z automatyką. Na pierwszym ramie wariuje przy starcie. Na drugim (gdy ramię dotrze do ok. połowy płyty i dalej), ramię wraca bardzo gwałtownie. Nie ukrywam, że nie był to najszczęśliwszy widok po tylu godzinach dłubania - gdzie mechaniki w ogóle nie tykałem. Nawet się nią nie "bawiłem", w ogóle mnie ona nie interesowała. Rozkręciłem ponownie i zobaczyłem, że zostawiłem pasek taśmy izolacyjnej, którą przytrzymywałem sobie płytkę drukowaną, by mi wciąż nie opadała, gdy ją odchylałem. Taśma leżała luźno, ale mogła gdzieś przeszkodzić w całej procedurze. Niestety, po usunięciu i skręceniu, złe działanie nie ustało. Zdjąłem z niego przezroczystą pokrywę, położyłem na stole do góry nogami, a na to położyłem gramiaka bez dolnej pokrywy, obracając go o 45 stopni w poziomie (by mi do tej pokrywy nie wpadł tylko zatrzymał się na jej krawędziach. "Na sucho" kręciłem ośką i oglądałem od spodu mechanizm, krok po kroku analizując i często cofając się, by pewne sekwencje powtórzyć. "Ręcznie" też było to samo. Zrobiłem tak jeszcze kilka razy, ale nie zawsze pełny cykl. W końcu chciałem obejrzeć to "z prądem". Podłączyłem, wcisnąłem play... i poszło bez zarzutu. Powtarzałem wielokrotnie, także na różnych etapach ponownego skręcania, ale błąd już nie wystąpił. Na szczęście! Także wszyscy cali i zdrowi. I zadowoleni
  6. Zabrałem się za przeróbkę Denona. I naszła mnie "refleksja", spoglądając na jego bebechy. Ahaja poleca zrobić interkonekt z DWUŻYŁOWEGO kabla NA KAŻDY kanał (co daje 4 żyły na 2 kanały). A jak właśnie wylutowywałem ten "sznurek" z gramiaka, to zauważyłem, że przecież on sam składa się z 2 żył i obsługuje 2 kanały. Więc... interkonekt zrobię wg jego schematu. Ale co z tym tyci kabelkiem łączącym płytkę drukowaną z gniazdami? 1) Mam użyć JEDNEJ żyły (białej) na połączenie "L" z płytki z bolcem w pierwszym gnieździe oraz DRUGIEJ żyły (czerwonej) na połączenie "R" z płytki z bolcem w drugim gnieździe? Tylko po co mi wtedy 2 żyły w interkonekcie na każdy kanał (skoro po masie nic "nie idzie")? 2) Czy mam może w tym tyci kabelku zastosować również łącznie 4 żyły i na płytce do L wlutować jedną parę biało-czerwoną i do R również? A na łączeniu w gnieździe puścić biały na masę, a czerwony na bolec? Nie wiem czy tak czegoś nie przekombinuję. Może mi ktoś to wyłoży jak krowie na rowie ?
  7. A więc... Kolumny przyszły. Podłączyłem na jednym kablu pomimo biwire. Na pierwszy ogień poszedł analog i Anathema - Universal (koncertówa). Faktycznie, o 3 nieba lepiej niż na Mildtonach... jednak wciąż coś mnie nie zadowalało. Średnica wyraźna. Bardzo. Wysokie też. A bas w momencie, kiedy należało porządnie przy..., to robił tylko "pyk, pyk". Wiadomo, niskotonowego nie ma w Gale 3040, więc trudno oczekiwać cudów. Zwłaszcza, że przez tyle lat przyzwyczaiłem się do basu z 25 cm niskotonowego Tonsila. W ruch poszły potencjometry i przycisk Low-Boost w Luxmanie. Zaczęło brzmieć jak należy. Chociaż od zawsze wszystko i wszędzie mam ustawione w pozycji 0, flat itd. Żadnych EQ w playerze na PC, ani w poprzednim amp. Tym razem się nie dało inaczej. Jednak nawet po tym zabiegu wciąż TO NIE BYŁO TO. Gdzieś jakby wciąż była ta studnia, wciąż nie brzmiało tak głęboko, czysto i dosadnie. I stawiam na ten "sznurek" z Denona, przez który zresztą słychać buczenie w kolumnach, gdy nie gra muzyka. Gdy nim macham przy kablu sieciowym, to buczenie także się zmienia. Także jutro leci do wymiany i wchodzą gniazda oraz dobry interconnect. Zamierzam też SPRÓBOWAĆ sprawdzić kondki w Luxie, by mieć pewność, że i on mnie nie przekłamuje. Mam nadzieję, że po tym zabiegu uzyskam już oczekiwane brzmienie z analoga. Oczywiście, nie spodziewam się tu dźwięku z najwyższej półki, ale mniej więcej wiem, co mogę z połączenia tych sprzętów wyciągnąć - i w połączeniu z analogiem coś jeszcze "zgrzyta". Po przełączeniu się na grę z PC i załączeniu paru FLACzków pozostał już tylko efekt braku dobrego basu. Ale uznaję to za normę przy tych kolumnach oraz to, że muszę je trochę wspomóc kręcąc Luxmanem. W zależności od utworów, gatunku, włączam boosta i jedną pozycję w prawo na niskich albo bez boosta, 2-3 pozycje w prawo na niskich. I wtedy jest naprawdę przyjemnie:-) Od wczoraj piaseczek się już suszy na grzejnikach, a znajoma zadeklarowała się oddać swe pończochy Po "dosypce" też się pewnie wszystko trochę pozmienia. Raz jeszcze dzięki Panowie. Naprawdę dobrze, że dałem się namówić choćby na te Gale'e, bo gdyby nie, to byłbym wściekły słysząc Luxmana na Mildtonach i w pośpiechu szukał rozwiązania, czym je zastąpić (kolejne dni oczekiwania/niezadowolenia). Na pewno zdam jeszcze jakąś relację z modyfikacji, a także podpytam o inne sprawy z modyfikacjami Luxmana (co by nie zakładać nowych wątków)
  8. Odgrzebuję. Bo właśnie miałem założyć podobny wątek w stylu "Jazz - jak nauczyć się go słuchać / jak go polubić?" Nie ukrywam i ja, że to dla mnie ciężkostrawny gatunek muzyczny, ale w jakiś sposób ubolewam nad tym, że go nie słucham. Wiem, że powstało wiele pięknych aranżacji, w których byłbym w stanie się zakochać po uszy... a jednak jak myślę o słuchaniu jazzu, to mam dreszcze. Uważam się za "inteligentnego słuchacza dobrej muzyki", który potrafi docenić wartości zawarte w tych dźwiękach... a mimo wszystko nie umiem ich wydobyć. Wiem, że ta muzyka potrafi być piękna, bo przez lata zasłyszało się różne miłe dźwięki, czy to w filmach, czy po prostu gdzieś w otaczającej rzeczywistości - i wiedziałem, że to jazz. Natomiast bardzo często trafiam na jazz (chyba tzw.) klasyczny (?). Ten awangardowy to już w ogóle kakofonia dla mnie. Lubię jazzik delikatny, raczej współczesny, najlepiej zmieszany z czymś bardziej lekkostrawnym, jak soul, rythm & blues (klimaty Sade i saksofon - o to, to, to, to ). Wokale bez znaczenia (mogą być, ale nie muszą), ale znalezienie alternatywy dla głosu Sade, to było by dla mnie coś! Z chęcią sprawdzę to, co napisaliście w powyższych postach, ale może ktoś dorzuci coś na bieżąco "specjalnie dla mnie/pod moje kryteria" ?
  9. Wysyłka kolumn się opóźnia. Dopiero w czwartek będą. Wrrrrrrr... (sami wiecie jak to jest - zamówić zabawki i czekać aż przyjdą )
  10. Tak, rozumiem, nie spodziewałem się, że na nich Lux będzie grał cudownie. Ale nie myślałem, że będzie grał gorzej niż Tosca 303. Nie, żeby przy poprzedniku brzmiało bajecznie, ale było że tak powiem "normalnie". A w tym momencie, jeśli wszystko na Luxie mam "flat" i bez powłączanych bajerów, to naprawdę brzmi jak g...o - zwłaszcza z analoga. Muszę pokręcić trochę wysokimi i niskimi, żeby jakoś to brzmiało (ale analoga i tak nic nie ratuje). Aż ciekaw jestem, jak Lux zagra z nowymi. Oby mnie nie zawiódł Proela zamówiłem 2m. 2x10 cm pójdzie na bebechy Denona, więc będę miał 90 cm na zewnątrz.
  11. Panowie, helpunku! Luxman przyszedł dziś. Wtyki, kable głośnikowe także. Jutro dopiero mają przyjść kolumny i sygnałowy Proel. Więc podłączam dziś Luxmana pod to, co mam, czyli przede wszystkim gramofon (Denon) ze słabym RCA sygnałowych na wyjściu i Mildtony. Podłączyłem nowe kable głośnikowe (na pewno zgodnie z biegunowością) oraz tego Denonka "słabym sznurkiem" do wejścia phono w Luxie. Włączam, przełączam na Phono (MM) i słyszę albo mega buczenie, albo straszny pisk (aż mnie uszy bolą), albo jedno i drugie na raz. Zarówno na MM, jak i na MC ten efekt tylko występuje. Czy dobrze mniemam, że to wina tej nieuziemionej słabizny na drodze z gramiaka do wejścia Phono? EDYTA: Heh, no i wychodzi mój laicyzm Potencjometr głośności okazał się dla mnie za trudny. Nie zwróciłem uwagi, że te cyferki/liczby na nim nie rosną wykładniczo, więc nie są to stopnie głośności, a... a no właśnie nie wiem co (dB?), ale 0 nie oznaczało ciszy, tylko totalnego maksa :] Mimo wszystko, czy to normalnie, że te dinozaury Mildtony tak zareagowały (pomimo, że żadna muzyka nie była odtwarzana)? Luxman ma 2x75W, Mildtony "rzekomo" 80W. A je.ło tak, że do tej pory mi dzwoni Najpierw podłączyłem kompa pod TAPE i było wszystko ok, bez pisków, ale właśnie wtedy (kolejne je.nięcie volumami) się skapnąłem, że mam źle ustawione pokrętło. Spróbowałem na Phono ponownie i tym razem już spoko, gra i... i nie buczy Ale dziwnie brzmi Luxman z tymi Mildtonami - totalnie jakoś... jakoś dziwnie - jakby ktoś kolumny kocem nakrył. Czuję, że Luxman ma moc, chce mi "przekazać coś więcej", dwoi się i troi, ale coś go ewidentnie tłumi. Jakby go wrzucono do studni. Chyba naprawdę dobrze, że jutro przychodzą "nowe" kolumny Btw. byłem przekonany, że Luxman "łyka" wtyki widełkowe bez problemu, a tu d..a zbita Czyli tylko gołe kable albo banany?
  12. Postanowiłem już, że Luxman wyląduje na półce bezpośrednio pod Denonem (co będzie wymagało ode mnie lekkiej przeróbki meblowej). Czyli nie będę potrzebował tych 3 m interkonekta, a zaledwie 0,5 m. Ale nie kupiłem tej Melodiki, tylko zrobię sobie sam wg schematu Ahaja. I z tego samego kabla zrobię połączenie płytki w gramiaku z gniazdami (które jakoś do niego zamontuje). Mówiąc "zwykłe miedziaki" miałem na myśli naprawdę jakieś kable niewiadomego pochodzenia o przekroju chyba 0,75 mm. Z początku napalałem się na 2x2,5 za 13zł/m (a potrzebuję 2x5m - żeby był lekki zapas/luz), ale wylałem sobie kubeł zimnej wody na głowę i zszedłem do 2,5zł/m o tej samej średnicy. Takie wydatki mniej bolą, gdy się je rozkłada w czasie - nie wszystko na raz Btw. myślicie, że 679 zł za Luxmana L-410 to dobra cena (obecnie)? Za tyle go kupiłem w zeszłym tygodniu. Niemodyfikowany, niewybrakowany, bez zarysowań i uszkodzeń. 1,5 miesiąca wcześniej uciekł mi sprzed nosa chyba za ok. 450, a teraz widzę, że po 800-1000 zł chodzą. Straszny rozrzut jak na tak niski poziom cenowy.
  13. Rozumiem, sam wprowadziłem niejako tym pytaniem w błąd, bo myślałem, że Luxman "startuje" od 8 Ohm Nie ukrywam, skusiłem się mimo wszystko na te Gale 3040. Cena naprawdę przystępna (dla mnie, jak na początek i na wymianę dinozaurów Mildtonów - to niemal "zdarma"), a i opinie nie najgorsze. Zobaczymy, co powie (w środę) moje "audiofilskie" ucho:-) (już wiem co - będę mega podjarany po tych dinozaurach - na pewno! A jak się oswoję to się zobaczy co z tymi Gale'ami dalej ) Kabelki, wtyki, gniazda itp. też już idą, więc będzie jutro co robić i z czego się cieszyć <sasasasasasa> A zaczęło się od jednego biednego kabelka...
  14. Napisałem: zatrzęsienie w porównaniu z innymi. Bo na niektóre nie ma wcale ofert, na inne ledwie jedna. A na Dali 505 znalazłem jedną aukcję oraz chyba z 6 ogłoszeń
  15. Zwłaszcza, że teraz patrzę na stronie producenta i kolumny mają podane 4-8 Ohm - jako laik rozumiem, że jest to po prostu jakiś bezpieczny zakres?
  16. Ale patrząc na tył Luxmana (i opis pod terminalem): Można by wnioskować, że podłączając JEDNĄ parę głośników do terminala A LUB B, może ta para być 4 Ohmowa. Czy ja to źle rozumiem?
  17. Z tych, które podałeś (te konkretne modele, nie tylko marki), najwięcej ofert znalazłem na Dali 505 - wręcz zatrzęsienie w porównaniu z innymi. Jak mam to odczytywać? Są tak popularne, że ogrom ludzi je kupił i teraz po prostu sprzedają, wymieniając na inne/droższe-lepsze? Czy może jednak nie są tak dobre, jak by się mogło wydawać, stąd tyle osób się ich pozbywa? Dodam jeszcze, że przy okazji trafiłem na opinie o Gale 3040, które można dostać za ok. połowę mojego budżetu. Nie żebym nie chciał wydać tysiaka na kolumny, ale o dziwo kolumny mają dobre opinie, a cena jest naprawdę kusząca. Jak Ty, Jacku, zapatrujesz się na ten model? P.S. Tylko czy nie będzie "zgrzytu" przy podłączeniu tych 4 Ohmowych kolumn do 8 Ohmowego Luxmana?
  18. Dziękuję bardzo, myślę że Twoja lista propozycji jest wystarczająca, abym mógł się na coś zdecydować Jeśli chodzi o metraż, to ok. 26 m dosyć otwartej przestrzeni (salon z aneksem) - niestety nie posiadam "indywidualnego pokoju muzycznego"
  19. Choćby dzisiaj (w niedziele) od 22:00 do 02:00 w Radio Afera (studenckie radio Politechniki Poznańskiej) - polecam do słuchania na co dzień, jeśli macie dość reklam leków co 10 minut w innych stacjach. Tutaj praktycznie reklam nie ma. Nawiedzone Studio prowadzone od lat przez Andrzeja Masłowskiego (który notabene prowadzi także swój sklep muzyczny, głównie z używanymi vinylami i cd). Dużo wspaniałej, najlepszej (gitarowej, ale także trochę elektronicznej i popowej) muzyki z dawnych lat - ale są i nowości. Można słuchać przez stronę albo ściągnąć plik do playera. Można też w odbiorniku na 98,6, ale jak nie jesteś akurat w Poznaniu i/lub okolicach, to nie ma bata, żebyś złapał LINK Miłego! Myślę, że nie będziesz zawiedziony.
  20. Napisałem "niestety", ponieważ wiem że niestety nie są to kolumny/głośniki wysokich lotów - nie żebym ubolewał, że ich nie zmodyfikowałem. Wiem, że nie wystarczy kupić sobie nowy, pasujący rozmiarem głośnik i cacy - tyle zdążyłem się dowiedzieć Koszt regeneracji głośników z OBU kolumn, wraz z przesyłką zwrotną, to... 250 zł. Niby profeska, bo wszystko wstawiają fachowcy, a głośniki zaliczają także rozmagnesowanie i ponowne namagnesowanie. Jaki jest efekt końcowy oraz czy faktycznie brzmią jak oryginały 30-40 lat temu - tego nie wiem i w żaden sposób nie porównam. Ale rozumiem, że nawet po najlepszej regeneracji, nie zbliżą się choćby do współczesnej średniej półki. Stąd moje pytanie, w CO i ILE zainwestować, by zestaw Luxman L-410 oraz Denon DP300F brzmiał "czytelnie", miło i przyjemnie? (jak na tę klasę cenową/jakościową) Tu należałoby pewnie podać preferowany najczęściej gatunek muzyczny. Z tym jest problem, bo słucham muzyki wszelakiej, a nie gatunków... ale niech będzie, że głównie muzyka gitarowa (od lekkiego Indie, przez wszelkie odmiany Rocka, kończąc na growlującym Death/Black Metalu), poważna/klasyka i sporo elektronicznej. Jeśli chodzi o budżet. Nie chciałbym, by dwie kolumny były droższe niż gramiak i wzmak razem wzięte (czyli ok. 2k zł), a chętnie pozostałbym przy granicy 1000 zł. Da się w tej cenie znaleźć coś... sympatycznego (choćby używanego)..., co nie będzie wyglądało (i brzmiało) jak komputerowe pierdziawki przy moich obecnych Mildtonach?
  21. To w takim razie ILE i NA CO musiałbym wydać (co najmniej), by przeskoczyć wyraźnie przeskoczyć próg tych Mildtonów?
  22. Przechodziły renowację dobre 10 lat temu dzięki kumplowi, który się na tym dobrze znał. Głośniki są (niestety) oryginalne. Elektryka/elektronika pamięta czasy montażu w fabryce, z tym że w połączeniach ominięte są te śmieszne potencjometry na froncie - tzn. one w ogóle nie są podłączone do obwodu. Tutaj jakby nie twierdzę, że moje kolumny to coś co może dać super czyste brzmienie. Liczę się z tym, że renowacja mogła całkowicie zmienić charakterystyki głośników i mogą one brzmieć teraz zupełnie inaczej niż oryginały (np. buczący bass). Zapewne i na nie przyjdzie kiedyś czas (pudła pewnie zostaną, tylko głośniki się zmienią), ale póki co muszę jechać na nich. A może zwyczajnie zainwestuję w profesjonalną regenerację u producenta? I jakieś kabelki bym chciał lepsze niż moje zwykłe miedziaki
  23. To jeszcze może tylko podpytam, jakie kable głośnikowe byście polecali do tego zestawu. Gram na dwóch Mildtonach 80 (oczywiście po renowacji). Mam podać więcej szczegółów ?
  24. Dzięki bardzo Panowie, sporo mi rozjaśniliście sprawę. Wiem już jak się do tego zabrać W razie jeszcze jakichś wątpliwości podpytam tutaj.
  25. O, dzięki bardzo, już wiem coś więcej Ale rodzi się kolejne pytanie. Fabrycznie w denonie, w dwużyłowym przewodzie jest jeszcze trzeci (czarny) jako GND - przylutowany bezpośrednio do płytki. Tzn. że wykonując kabel tak, jak opisał Ahaja, będę musiał w ten sposób przylutować do płytki to ekranowanie kabla? A z drugiej strony (przy gniazdach) np. przykręcić do miejsca, gdzie są zbierane inne GND? 8 zł za metr tego kabla? Szczerze mówiąc, spodziewałem się kwoty rzędu kilkudziesięciu złotych
×
×
  • Utwórz nowe...