Skocz do zawartości

Marcin B.

Uczestnik
  • Zawartość

    174
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Marcin B.

  1. @zukzukzuk nie upieram się, że takie rozwiązanie nie jest dobre, wręcz przeciwnie to o czym piszesz ma sens. Jest jednak niedogodność takiego rozwiązania dla osób, które mają już wzmacniacz zintegrowany bez wbudowanego pre phono i ich sprzęt nie może pracować jako końcówka mocy aby mogli podłączyć wspomniane pre liniowe. Dla osób o których piszę, które nie chcą dokonywać "rewolucji" w systemie i które cenią sobie posiadaną aktualnie elektronikę pozostaje zakup właśnie dedykowanego zewnętrznego pre phono. Chciałbym jednak zasygnalizować, że pomimo lepszych warunków do pracy (bez dodatkowych przewodów RCA/XLR) pre liniowe i każda inna elektronika jest tak dobra jak dobre są jej komponenty i budowa, a to się wiąże z tym, że kiepskie pre liniowe lub kiepskie wbudowane pre phono wypadnie gorzej od dedykowanego zewnętrznego, którego budowa i podzespoły są lepsze (pomimo dodatkowego elementu pośredniego w postaci nieszczęsnych przewodów RCA/XLR). Piszę w dużym uproszczeniu, bo czynników i zmiennych które decydują o finalnym efekcie jest mnóstwo. Dlatego w kwestii audio staram się dokonywać zakupów przemyślanych po wcześniejszym odsłuchu, co i tak nie gwarantuje złych decyzji, ale minimalizuje ryzyko. Tak czy siak, chyba każdy doświadczony meloman/audiofil kieruje się jakimiś swoimi zasadami podczas doboru sprzętu, które wypracował sobie na bazie własnych doświadczeń. To szanuję i w pełni akceptuję, bo dlaczego miałbym niszczyć cudzą radość i szczęście. Co najwyżej staram się argumentować swoje podejście do tematu sprzętu audio. @zukzukzuk cieszę się, że jesteś zadowolony ze swoich rozwiązań, bo to jest najważniejsze. W każdym razie Tobie i wszystkim członkom forum zdrowia życzę w tym ciężkim czasie pandemii. PS. @Audio Autonomy zazdroszczę umiejętności i pozdrawiam.
  2. @zukzukzuk tylko dla tych niewielu posiadanie "hebelków" nie ma znaczenia, a priorytetem dla nich jest jakość dźwięku z urządzenia jaką mogą uzyskać w swoim systemie i akustyce swojego pomieszczenia odsłuchowego. Phono Stage wbudowany czy zewnętrzny, stary czy nowy, drogi czy tani, to nie ma znaczenia lub będzie miało znaczenie marginalne. Moim zdaniem najistotniejsze jest aby urządzenie po wpięciu do naszego systemu/toru audio spełniało nasze oczekiwania i abyśmy byli zadowoleni. Dlatego tak istotny jest odsłuch przed zakupem, który zweryfikuje wszelkie opinie recenzentów, ponieważ to my będziemy tego słuchali a nie kto inny. Dlatego nie uprawiam jedynej i słusznej polityki, że coś jest naj, super, och i ach. Wszystko zależy od akustyki, pozostałych elementów toru audio i od naszych preferencji. Można wydać dziesiątki lub setki tysięcy złotych na sprzęt, który źle sparowany w złych warunkach akustycznych nie ma prawa zabrzmieć dobrze. Ocena według mnie jakiegoś urządzenia zero-jedynkowo jest według mnie krzywdząca, choćby kosztowało ono grosze, i źle świadczy o osobie wystawiającej opinie, choć ma do tego prawo. Pozdrawiam.
  3. @Pboczek a jaki masz nastaw pF na którym obecnie słuchasz? U mnie jest aktualnie 267pF, no ale ja mam wkładkę Ortofon'a... Pozdrawiam.
  4. @Pboczek to fakt trochę nie pisałem na Audio forum, myślę, że to się zmieni... a co do forum Audiolub to masz rację faktycznie pisałem odnośnie moich porównań pre gramofonowych (trochę się ich przewinęło). Obecnie mój tor analogowy składa się z następujących składowych: Pro-Ject Debut Carbon Esprit SB + Ortofon 2M Bronze ->Melodika MDC1110 (DIY) 1m ->Lehmannaudio Decade ->Chord Signature Plus 1m -> Lector ZXT-70 -> Audio Note AN-Ba LCPS na wtykach oryginalnych Audio Note 2x2,5m ->Chario Constellation Delphinus. Decade nie testowałem w ekstremalnych warunkach, tj. jedynie słuchałem go na Ortofonie M2 Red i Bronze, ale w ww. konfiguracji jak na razie nie stwierdziłem jakichkolwiek braków lub ułomności w przekazie. Być może w najbliższych dniach będę miał możliwość porównania go z innym pre, tj. Gold Note PH10 i z jakąś wkładką typu MC. Bardzo mnie interesuje jak wypadnie takie porównanie, tym bardziej, że ponoć Gold Note jest całkiem dobrym pre. Swojego Lehmann'a Decade również kupiłem z drugiej ręki, to była wyjątkowa okazja 🙂 PS Witaj @zukzukzuk
  5. @Kamil C miałem u siebie na odsłuchu parę dni LAR'a LPS. W moim systemie i według mnie Decade wypadło lepiej. Należy jednak pamiętać, że różnica katalogowa w cenie między tymi dwoma urządzeniami jest przeszło trzy krotna na rzecz Lehmann'a, co oczywiście może nic nie znaczyć, ale również może znaczyć bardzo wiele. LAR'a LPS odsłuchiwałem na wkładce MM. Jeśli jednak ktoś zamierza w przyszłość słuchać LAR'a na wkładkach MC, to sugerował bym odsłuch przed zakupem właśnie na tego rodzaju wkładce. Z opinii innej osoby która miała ten przedwzmacniacz dowiedziałem się, że LAR nie jest już taki dobry na wkładkach MC. Osobiście uważam jednak, że jeśli chodzi o wkładki MM, to LAR jest jednym z lepszych urządzeń w swojej kategorii cenowej.
  6. Cześć. @Pboczek czy można wiedzieć z jakimi przedwzmacniaczami gramofonowymi porównywałeś Lehmann'a przed zakupem? Czy porównywałeś Lehmann'a z jakimś innym z podobnej półki cenowej, czy tylko ze swoim dotychczas posiadanym? Pytam nie bez powodu, ponieważ ja również posiadam Lehmann'a Decade i przed zakupem porównywałem go tylko z przedwzmacniaczami do około 4000zł za nowe urządzenie, i niestety nie miałem okazji posłuchać go bezpośrednio z konkurencją z podobnego przedziału cenowego. W mojej skromnej opinii jest OK. Aktualnie u mnie gra z wkładką M2 Bronze Ortofon'a. Ciekaw jeszcze jestem jaki ma potencjał w przypadku wkładek MC. Pozdrawiam.
  7. @StaryWilk, w swoim poście poruszasz parę kwestii, nie wiem czy taki natłok wątpliwości służy wyklarowaniu definicji Hi-Endu. Dla mnie opisana przez Ciebie sytuacja firmy, która podmienia obudowę i wgrywa swoje logo do oprogramowania urządzenia, a potem sprzedaje je za cenę parokrotnie wyższą, to jest po prostu oszustwo i żerowanie na niewiedzy potencjalnego nabywcy. Sprawa różnej ceny za nowy wyrób w gospodarce rynkowej jest moim zdaniem czymś naturalnym. Natomiast kwestia wysokiej ceny za wyrób może składać się z wielu czynników, tj. wysoka marża sprzedawcy, popyt na dane urządzenie, lub chęć szybkiego zysku przez samego producenta niepoparta jakością wyrobu. To, że ceny niektórych marek za ten sam nowy model są bardzo zróżnicowane, moim skromnym zdaniem źle świadczy o samej firmie. Dla mnie takie zachowanie podważa wiarygodność firmy. Sprawa starzenia się urządzeń Hi-End jest dla mnie oczywista, Hi-End, to Hi-End, niezależnie czy jest do wyrób nowy czy ma 40 lat. To trochę jak z Rolls-Royce’m, niezależnie czy jest aktualnie wyprodukowany czy ma 80 lat, to nadal samochód, który w danym czasie spełniał/spełnia najwyższe normy luksusu. I tak według mnie należy podchodzić do urządzeń Hi-End z różnych lat produkcji, Hi-End z lat siedemdziesiątych może będzie brzmiał trochę inaczej, może będzie też inaczej wyglądał i jego rozwiązania techniczne będą inne, ale na tamte czasy to był Hi-End i aktualnie tak należy go odbierać. Można brzmieniowo porównywać i odnosić się do urządzeń Hi-End współczesnych i z minionych lat, ale według mnie nie nożna pomniejszać lub odbierać przymiotu Hi-End urządzeniu z przed lat tylko dlatego, że nie spełnia „dzisiejszych” standardów. One spełniały ale naście lat temu. Kwestia ceny używanych urządzeń zależy od wielu czynników, ale przecież w dużej mierze, to popyt kształtuje cenę i nie dotyczy to tylko urządzeń audio. Na koniec chciałbym dodać, że prawdziwy Hi-End moim zdaniem jest się w stanie obronić, ale żeby tak było, potrzeba rzetelnej informacji od osób które mają doświadczenie i wiedzę w tym temacie. Serdecznie pozdrawiam.
  8. Moim zdaniem Hi-End powinien charakteryzować się następującymi cechami: 1. Posiadać wysokie walory brzmieniowe. Co prawda każdy z nas ma swoje upodobania, ale wierność reprodukcji nagrania i najwierniejsza prezentacja instrumentów zapisanych na nośniku powinna być priorytetem; 2. Technologia, która poprzez swoje rozwiązania wpływa na walory brzmieniowe. To niekoniecznie muszą być bardzo skomplikowane rozwiązania; najważniejsze aby wpływały na ww. walory brzmieniowe; 3. Jakość materiałów/komponentów, które wpływają na trwałość i niezawodność konstrukcji, oraz jakość dźwięku; 4. Prestiż firmy poparty zaufaniem klientów (mogą być konstrukcje DIY); 5. Solidność konstrukcji która budzi zaufanie, a sam wygląd to już kwestia gustu. Powyższe składowe powinny przedkładać się na cenę, choć z tym może być różnie. Według mnie inną cenę (za produkt podobnej klasy) zażyczy sobie producent, który jest globalną korporacją i produkuje urządzenia w rodzimym kraju, inną korporacja która przeniosła produkcję do Chin, a inną firma rodzinna która rozpoczyna sprzedaż na rynku audio itp. Konstrukcje DIY z racji swojej wyjątkowości, nakładu pracy, wykorzystanej wiedzy i umiejętności, indywidualnego podejścia do każdego stworzonego egzemplarza zasługują na miano Hi-Endu, a cena takich wyrobów jest nierzadko o wiele bardziej atrakcyjna niż wyrobów znanych renomowanych marek. Pozdrawiam.
  9. Miałem możliwość testowania u siebie w domu dwóch modeli VDH, tj. Van den Hul, The Mainsstream BS Hybrid Halogen free VDH Reg. Nr. 7824 o długości 1,5 m. oryginalnie konfekcjonowany i Van den Hul, The Mainsstream Hybrid Halogen free VDH Reg. Nr. 7824 o długości 2 m. również oryginalnie konfekcjonowany. Wyżej wymienione kable dobierałem do mojego wzmacniacza Arcam A19, niestety nie odsłuchiwałem ich w innym systemie i nie sprawdzałem jak grają wetknięte w CD. W moim torze audio według mnie lepiej wypadł pierwszy z nich o długości 1,5 m (z filtrem), który sprawił, że dźwięk posiadał więcej powietrza, tj. separacja źródeł pozornych była większa i cała scena sprawiała wrażenie „poukładanej” i bardziej czytelnej. Równowaga tonalna w przekazie została zachowana. Jednakże zauważyłem również, że skróciły się wybrzmienia w prezentowanym dźwięku, przez co można było odnieść wrażenie, że dźwięk stał się trochę nazbyt techniczny i sterylny. Brakowało mi również większego wolumenu najniższych częstotliwości, które prezentował kabel dołączony do DC-Blocker DCB2 urządzenia Tomanek, który zresztą był punktem odniesienia. I taka końcowa konkluzja, że nie zawsze urządzenie/kabel/itp. droższe musi trafić w nasz gust muzyczny i przynieść zamierzony efekt. Pozdrawiam.
  10. Wszystko zależy co kto lubi, więc końcowy odsłuch Marantz’a PM8005 i Atoll’a IN100 będzie najlepszym podejściem do sprawy. Osobiście słuchałem ww. wzmacniaczy w różnych konfiguracjach i sam wybrał bym Atoll’a IN100. Marantz PM8005 pewnie się sprawdzi z kolumnami B&W CM5, ale końcowy efekt zależy od pozostałych elementów systemu (źródło, okablowanie). W mojej ocenie Marantz jest dość „przezroczysty” i bardzo podatny na pozostałe elementy systemu, co może być dla niektórych wadą, a dla innych zaletą. Odsłuchiwałem go w różnej konfiguracji i czasami zagrał poprawnie, czasami bardzo dobrze, a czasami wybitnie, dlatego kupując ten wzmacniacz proponuję koniecznie odsłuch. Z Atoll’em jest trochę inaczej, ale też proponuję samemu sprawdzić. Pozdrawiam.
  11. Dziękuję za odpowiedzi! Szczerze mówiąc wolałbym samodzielnie umyć te płyty, ale do czasu zakupu przeze mnie prostej myjki wstrzymam się z myciem płyt. Sprawdzę tylko, tak z ciekawości na jednym krążku (oddając do mycia), czy czyszczenie choć trochę poprawi odtwarzanie pierwszego utworu. Serdecznie pozdrawiam.
  12. @RoRo jest mi niezmiernie miło z powodu złożonej przez Ciebie propozycji. Z wielką przyjemnością z niej z korzystam i odezwę się do Ciebie w ww. terminie. Jeśli chodzi o wkładkę Denon 103, to sporo o niej dobrego przeczytałem i słyszałem, więc na pewno wezmę ją pod uwagę przy ewentualnej zmianie. Tak przy okazji zapytam, bo też dużo dobrego usłyszałem od sprzedawcy z salonu audio o wkładce Goldring 2200 (MM), i przeczytałem też pochlebne opinie o Audio-Technica AT440MLA (MM), czy miałeś może z tymi wkładkami jakąkolwiek styczność, tj. posiadałeś lub odsłuchiwałeś i możesz podzielić się wrażeniami? Serdecznie pozdrawiam.
  13. @Audio Autonomy wspomniałeś wcześniej o wkładce Shure'a, czy ta wkładka ma jakieś wyjątkowe właściwości, której nie posiadają inne marki? @Belfer54 spróbuję zastosować się do Twojej propozycji z umyciem płyt. Jednakże z racji tego, że do tej pory nigdy nie myłem żadnej z płyt, będę chciał trochę przestudiować temat. Ewentualnie jest jeszcze opcja taka na próbę, a mianowicie, oddać na mycie jedną z płyt do saliny audio, który się specjalizuje w takich usługach. Co o tym sądzisz? Serdecznie pozdrawiam.
  14. @Audio Autonomy bardzo dziękuję za odpowiedź. Ja też dochodzę do wniosku, że to kwestia zniszczonych płyt, bo występuje tylko w egzemplarzach które mają 30 i więcej lat i nie znam ich dokładnej przeszłości użytkowania. Powrócę jednak do wcześniejszych ustawień pomimo tego, że niestety kilku utworów nie będę mógł słuchać, ale za to dźwięk będzie lepiej zrównoważony tonalnie, bez akcentowania na którekolwiek zakres częstotliwości. Jednak wskazana przez producenta wkładki rekomendowana wartość obciążenia u mnie sprawdza się bardzo dobrze. Pozdrawiam.
  15. Belfer54 dziękuję za miłe słowa. To prawda, trochę tych pre gramofonowych odsłuchałem, a to jeszcze nie koniec, ale Ty i inni koledzy z tego forum z pewnością posiadacie o wiele większe doświadczenie w tej kwestii. Moje zachowanie związane z odsłuchami wynika przede wszystkim z rozwagi przy doborze poszczególnych podzespołów audio, ale również i z przyczyn ekonomicznych, ponieważ dysponuje skromnymi środkami i nie chcę ich dodatkowo tracić na „nietrafione” zakupy. Ot i moja filozofia audio „małymi kroczkami do osiągnięcia celu” Serdecznie pozdrawiam.
  16. @Belfer54, przepraszam za to, że tak długo wstrzymywałem się z opisem wrażeń po odsłuchu LAR LPS 1, ale zastanawiałem się jak podsumować całość tematu związanego z moimi testami „budżetowych” przedwzmacniaczy gramofonowych. Postanowiłem, że odsłucham jeszcze parę urządzeń, między innymi : Haiku Audio SOL-MM, Vincent PHO-700, Arcam rPhono, Musical Fidelity LX-LPS, oraz Schiit Mani Phono Preamp i zrobię jakieś obszerniejsze bardziej profesjonalne podsumowanie. Jeśli chodzi o samego LAR’a LPS 1, to pokrótce dodam, że u mnie bardzo dobrze się spisał i spełnił wszystkie moje oczekiwania. Jest to bardzo uniwersalne urządzenie, tj. nadające się do każdego rodzaju muzyki, co jak dla mnie ma znaczenie kluczowe. Posiada świetną równowagę tonalną i jest stosunkowo tanie jak na możliwości które posiada. Ale, tak jak pisałem wcześniej chciałbym dla świętego spokoju odsłuchać ww. urządzenia i dopiero wtedy podjąć wiążącą decyzję co do zakupu. Pozdrawiam.
  17. Antyskating po dociążeniu wkładki ustawiłem w położenie w którym zniknęły całkowicie przeskoki igły. Zupełnie w innym położeniu niż powinienem (pierwszy rowek), a nie jak podaje producent gramofonu drugi. Ale mimo wszystko pomogło. Pozdrawiam.
  18. Cześć Pomogło. Zwiększenie obciążenia wkładki i ponowna regulacja antyskatingu rozwiązała problem. Przy okazji balans tonalny przesunął się w stronę niskich rejestrów, co zaowocowało zmianą barwy dźwięku na ciemniejszy. Obciążenie zwiększyłem o około 0,06 g. I teraz mam dylemat, a mianowicie, producent wkładki (Ortofon 2M Red) podaje przedział obciążenia dla niej w granicach 1,6 – 2,0 g, w tym rekomendowane 1,8 g, natomiast producent gramofonu zaleca ustawienie obciążenia dla tego samego modelu 1,75 g. Czy zastosować się do zaleceń producenta wkładki (do 2,0 g), czy do producenta gramofonu? Pytanie jest dla mnie dość istotne, ponieważ po dociążeniu wkładki ,które usunęło problem, obciążenie jej wynosi około 1,88 grama. Co o tym sądzicie? Pozdrawiam.
  19. @Belfer54 jeśli chodzi o osadzenie na główce ramienia, to od nowości nie zmieniałem żadnych ustawień wkładki igły. Jest taka jak ustawił producent. A czy te ustawienia odbiegają od normy, tego nie wiem, ponieważ nie sprawdzałem. Zresztą nigdy tego nie robiłem i żeby dokonać ewentualnej korekty musiałbym nabrać praktycznych umiejętności. Na razie przyswajam teorię w tej kwestii . Nadchodzi weekend więc będzie trochę czasu na eksperymenty ze zwiększeniem nacisku igły i korektą antyskatingu. Na szczęście mam elektroniczną wagę jubilerską, która kupiłem za grosze w internecie, więc jakby co, to ewentualnie powrócę do wcześniejszych ustawień nacisku. Pozdrawiam.
  20. Sprawdzałem przed chwilą czy nie słychać jakiś odgłosów z łożyska i czy nie ma jakiś luzów/przeskoków, ale nic takiego nie występuje, zresztą gramofon mam od nowości, ma raptem parę miesięcy. Co do zmiany nacisku igły, to nigdy tego nie próbowałem robić. Boję się tylko, że przy jej zmianie zmieni się również charakter brzmienia, chociaż prędzej czy później i tak to mnie czeka, więc chyba to sprawdzę w pierwszej kolejności. Pozdrawiam.
  21. Cześć janek-86 Z tego co napisałeś odnośnie rozłożenia budżetu na poszczególne elementy, to osobiście bym przeznaczył większe kwoty na dobre kolumny i wzmacniacz jako tzw. „bazę systemu”. Z kolumn podstawkowych które bym polecił, a które odsłuchiwałem i uważam je za uniwersalne to: Dynaudio DM 2/6, Dynaudio DM 2/7, Bowers & Wilkins CM1 lub może coś z marki KEF… Jeśli chodzi o wzmacniacze zintegrowane, to w Twoim przypadku polecam np. modele i marki: Atoll IN100, Music Hall a35.2, Creek Evolution 50A. Uważam, że najlepiej zdecydować się na sprzęt używany. W kwocie którą dysponujesz kupując używany sprzęt, masz pewność, że będzie on lepszej klasy, niż w przypadku zakupu nowego z salonu. Zresztą sam sprawdź ceny tych samych modeli nowych i używanych. Z przedwzmacniaczy gramofonowych które uważam za uniwersalne mogę polecić Cambridge Audio CP2 niedrogi i bardzo dobry, Heed Questar, oraz numer jeden LAR LPS 1 (najdroższy ale bardzo, bardzo dobry). W przypadku gramofonu, to może coś ciekawego, używanego polecą koledzy z forum. Fajnie by było abyś przed zakupem poszczególnych urządzeń mógł je odsłuchać, co przyczyni się do uniknięcia ewentualnego rozczarowania z tego jak zagra finalnie zestaw. Pozdrawiam.
  22. Cześć Jako bardzo zadowolony posiadacz gramofonu i uzyskanych dzięki niemu bardzo dobrej reprodukcji dźwięku, doszedłem do etapu gdzie zaczął się pojawiać pierwszy problem z odtwarzaniem płyt gramofonowych. Jego natura jest następująca, a mianowicie, kiedy zaczynam słuchać niektórych płyt (są to prawie zawsze te same pozycje), mam problem z pierwszymi utworami (zewnętrzna strona płyty), które też zazwyczaj do połowy pierwszego utworu zacinają się i ramię nie przesuwa się dalej, tylko odtwarza w kółko to samo. Pomaga jedynie fizyczne przesunięcie ramienia na początek drugiego utworu, potem jest już wszystko dobrze odtwarzane. Ostatnio sprawdzałem wyważenie ramienia, i jest w granicach normy. Kombinowałem z antyskatingiem, które nie przyniosły poprawy. Wypoziomowanie gramofonu też nie rozwiązało problemu. Zastanawiające jest, że czasem, bardzo rzadko i nie wiem z jakiego powodu, utwory te odtwarzane są poprawnie. Czyżby coś było ze ścieżkami na tych płytach? Nie ma na nich widocznych rys. Sam już nie wiem… Pozdrawiam.
  23. @slawas2001 a jaki budżet chcesz przeznaczyć na rozbudowę systemu? Pozdrawiam.
  24. @wpszoniak jesteś wielki! Dziękuję za artykuł, który jest trafną odpowiedzią na moje wątpliwości. Cieszę się, że takie prace trwają w środowisku naukowym i z niecierpliwością czekam na finał dotyczący zatwierdzenia wniosku patentowego przez szwajcarski urząd normalizacji miar. Nasi naukowcy naprawdę podeszli do sprawy bardzo profesjonalnie, trzymam za nich kciuki. Serdecznie pozdrawiam.
  25. Tak sobie myślę od dłuższego czasu jako słyszący kable o tym jak udowodnić niesłyszącym fakt, że jednak kable, wtyki, polaryzacja kabli zasilających mają wpływ na końcowy efekt dźwiękowy. Niestety nigdzie jak dotychczas nie natknąłem się na obiektywne materiały/testy/opracowania naukowe (czytaj osób nie związanych w jakiś sposób z audio), które by wskazywały na to, że mamy rację. Oczywiście z tego co osobiście posiadam na ten temat (i nie neguję), można wnioskować, że rzeczywiście kable mają wpływ na dźwięk, ale osoby niesłyszące mogą postawić zarzut dotyczący tego, że pochodzą one od osób albo związanych ze społecznością audiofilską, albo z branżą audio/video. Zazwyczaj są to opracowania dotyczące zjawisk zachodzących w samych urządzeniach poddanym badaniu np. wzmacniaczach, przedwzmacniaczach, CD itp. do których podłączono kabel lub kable. Piszę o tym ponieważ brak mi na chwilę obecną materiałów/ testów/opracowań naukowych, które dotyczyły by pomiarów odpowiednią aparaturą w odpowiednich pomieszczeniach, które również odpowiednio byłyby przystosowane/zaadoptowane do przeprowadzenia tego typu eksperymentu. Chodzi o to, aby przedstawić dowód z pomiarów z aparatury, która nie jest podłączona do urządzeń poddanym eksperymentowi, a jedynie dokonuje pomiaru zmian samego dźwięku w pomieszczeniu odsłuchowym. Mam tu na myśli przede wszystkim zmiany w zakresie częstotliwości, natężenia dźwięku, zmian jakie następują w stosunku do poszczególnych częstotliwości. Dlaczego takiego eksperymentu się nie przeprowadzi? Czy takiej aparatury na dzień dzisiejszy nie ma? Może należy zaangażować w to środowisko akademickie/naukowe aby przeprowadzić podobny eksperyment? PS Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to napisałem, bo nie chciał bym wprowadzać niepotrzebnie dodatkowego zamętu Pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...