Skocz do zawartości

Seyv

Uczestnik
  • Zawartość

    39
  • Dołączył

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Właśnie kończę moje TLki (zostało jedynie wykończenie). To czy watro budować samemu zależy od tego czy jesteś na tyle zdeterminowany by po drodze pokonać różne przeciwności i czy masz przewidziany budżet na niepowodzenia. Dużo zależy od tego czego oczekujesz po dźwięku. Ja zdecydowałem się na TLki bo chciałem basu który gra! (no chyba, że ktoś lubi bum, cyk tiririri). Wcześniej słuchałem BR i OZ (OZ tylko jakieś tanie) i tam po prostu bas nie grał (bez względu na cenę). Mnie projekt kolumn kosztował ok 3 tys. plus wiele godzin pracy i odsłuchów - uważam, że było warto bo mam możliwość zestrojenia zestawu pod swoje upodobania, sprzęt i pomieszczenie odsłuchowe. Projekt TLki to moja konstrukcja - dość sporych rozmiarów (2m wysokości) mieści w sobie kanał zwężający się ku końcowi i dość sporych rozmiarów rezonator Helmholtza. Mnie zależało przede wszystkim na czystym brzmieniu a nie jak największym uzysku z tylnej strony membrany - choć muszę przyznać, że przy konstrukcji 2,5 drożnej bas ma dość dużą efektywność i niskie zejście (choć nie to było priorytetem przy konstrukcji). Jeśli masz zacięcie by zdobyć odpowiednią wiedzę, kasę i czas nie tylko na konstruowanie gotowego projektu ale i na próby i niepowodzenia oraz niezbędne narzędzia możesz śmiało brać się za pracę w innym wypadku sobie odpuść. Zawsze uważałem, że z g... się bata nie ukręci ani szkłem się d... nie podetrze. Inna sprawa, że jeden sub do muzyki to raczej słabe rozwiązanie.
  2. Ja we wszystkich swoich preampach, które wykonywałem zawsze stosowałem ECC88 - jej parametry są na tyle wysokie, że wiem iż nie wniesie za dużo "od siebie". Nie stosowałem mieszania lamp bo zawsze dążę do maksymalnego skracania toru audio - prostota ma też taką zaletę, że można sobie pozwolić na części z wysokiej półki. Choć pewnie w końcu muszę popróbować czegoś innego.
  3. Ja taki sam sens widzę w transformatorach na kształtkach typu EI (po to stosuje się nawijanie wielosekcyjne) a dodatkowo mamy znacznie mniejsze zniekształcania jak w trafach toroidalnych. Podyskutowałbym w temacie bo ciekawy ale stosunek trudności polskiej gramatyki do złożoności poruszonego tematu jest chyba dla autora wątku za wielki. Chyba za gramatykę...
  4. Dlatego przy wzmacniaczach lampowych przydaje się tryb Standby - kiedy lampa się grzeje a prąd anodowy nie płynie (oczywiście tylko przy lampach bezpośrednio żarzonych).
  5. Spisałem ostatnio schemat mojego wzmacniacza jest to dokładnie ten projekt (z tym, że na wejściu lampa ECC88) http://diyaudioprojects.com/Schematics/Mik...8-Amplifier.htm wymieniłem też trafa głośnikowe na wykonane przeze mnie, bas wyszedł sporo do przodu (rdzenie większe) góra też lekko mniej ostra lepiej kontrolowana.
  6. Tak, wszystkie ECC83 są zasilane tak samo - jeśli raz dostosujesz wzmacniacz będziesz mógł wymieniać lampy bez problemu. Jeśli w sumie są trzy transformatory, to dwa są głośnikowe a jeden do zasilania (zarówno żarzenie jak i anodowe). Czasem stosuje się oddzielne do żarzenia i anodowe i wtedy są cztery transformatory (w sumie). Nie wiem czy, żarzenie masz prądem stałym czy zmiennym - jeśli stały to poza zmianą transformatora będzie trzeba dostosować układ prostowniczy (czy stabilizujący w zależności jakie są zastosowane rozwiązania).
  7. Bardzo wiele lamp jest żarzonych napięciem 6,3V. Najprostszym rozwiązaniem dostosowania żarzenia jest właśnie zwarcie pinu 4 i 5 i podłączenie ich z 9. To czy będzie przydźwięk nie jest pewne więc uważam, że watro spróbować. Wszystkie ECC83 można żarzyć napięciem 12,6 lub 6,3 V w zależności od sposobu podłączania. Co do dowijania uzwojeń można to zrobić ale trzeba zostawić 6,3V bo lampy mocy pewnie są żarzone tym napięciem. Ja najpierw podłączył bym ECC83 na 6,3V posłuchał jak gra a jeśli były by przydźwięki dołożyłbym drugie trafo na 12,6V. Swoją drogą jeśli masz dobry kontakt ze swoim znajomym elektronikiem zamiast wymieniać lampy, pobawiłbym się w zmianę punktu pracy tej lampy która jest (on powinien wiedzieć o co chodzi).
  8. Samo pozłacanie nóżki nic w brzmienie nie wniosą. Jednak nawet lampy tego samego producenta i tym samym oznaczeniu mają różne parametry (stąd konieczność dobierania ich w pary czy kwarty). Oczywiście w samym sprzęcie też możemy (konstruując go) dobierać różne punkty pracy lampy przez co uzyskuje się inne brzmienie. dlatego w jednym sprzęcie dana lampa gra tak a w innym trochę inaczej. Oczywiście nie chodzi tu o jakieś spektakularne różnice.
  9. Odnieść się mogę tylko do dwóch wkładek. Audiotechnika AT 71 tu szkoda nawet słów na porównanie. I właśnie Ortofona OM5E. Jeśli chodzi o te wkładki do RED ma zdecydowanie silniejszy sygnał. Sprawia to, że lepiej są słyszane drobne dźwięki niejako z tła. Bardziej podkreślona jest góra (ja ją od razu skorygowałem dobierając odpowiedni kondensator obciążający wkładkę). Ostatnio mogłem zestawić mój zestaw (wzmacniacz + pre + gramofon) z dość wysokim modelem DACa (nazwy nie pamiętam - kosztował tyle co cały mój zestaw) i jakimś wzmacniaczem McIntosch i powiem szczerze z dobrze wytłoczonym winylem to nawet w jednej lidze nie mógł się równać (choć nie jest to zasługa samej wkładki gramofonowej). Osobiście jestem bardzo zadowolony z zakupu tej wkładki, oczywiście aby docenić jej zalety trzeba słuchać dobrych winyli (o to jest chyba najciężej) - najlepiej brzmią maxi single w dobrym stanie oczywiście i z dobrej wytwórni. Czasem gdzieś jeżdżę na odsłuchy (może nie są to hi-endowe zestawy) i napiszę nieskromnie jak na razie lepszej nuty jak na moim zestawie nie słyszałem. Może muzykę wybieram trochę tendencyjną (bo w większości instrumentalną) ale jak mam już słuchać to tego co lubię.
  10. Można dla ułatwienia kupić malutką wagę elektroniczną (jubilerską lub tzw "dilerkę") to koszt rzędu 20-25zł a ułatwienie kolosalne.
  11. Podpinałem przedwzmacniacz lampowy do przedwzmacniacza hitachi i wtedy rzeczywiście przepaść nie była tak duża. Inna sprawa, że dość łatwo można regulację głośności wykonać bez potrzeby wydłużania toru audio o kolejny przedwzmacniacz (i o wykonanie takiej konstrukcji poprosił mnie kolega użyczający sprzętu do porównań). To oczywiste, że wydłużenie toru audio wpłynie negatywnie na dźwięk dlatego trzeba dążyć do tego by jak najbardziej go skrócić. To też nie porównanie sprzętu fabrycznego z półki sklepowej w związku z tym dla większości jest tylko zwykłą ciekawostką. Ale osoby, które same coś czasem wykonują może zachęcić do wykonania podobnego sprzętu.
  12. Postanowiłem skrobnąć kilka słów na temat zbudowanego przez mnie preampa gramofonowego. W zasadzie powinienem napisać o tym w dziale DIY ale potraktuję to jako moją dalszą przygodę z lampą i techniką analogową. Od kiedy zadałem pytanie w tym wątku o wzmacniacz lampowy zdążyłem już skompletować cały analogowy tor audio oparty na lampach od gramofonu aż po kolumny. I to by było chyba słowo przestrogi dla tych co lubią muzykę zwłaszcza instrumentalną - wciąga to niesamowicie (i przy okazji trochę kieszeń czyści ). Ponieważ preamp doczekał się obudowy wrzucę kilka zdjęć. Zdążyłem też trochę porównać mój przedwzmacniacz z innym sprzętem. Najlepszym do jakiego mogłem porównać to Hitachi 8500 (przedwzmacniacz + końcówka mocy). Sprzęt wydawał się całkiem całkiem, posiada preamp gramofonowy z możliwością ustawienia obciążenia rezystancyjnego wkładki (i oczywiście wyborem rodzaju wkładki). Gra w klasie A. Do porównania wykorzystałem gramofon z wkładką Ortofona OM5. Po odsłuchaniu kilku utworów na Hitachi postanowiliśmy zmienić przedwzmacniacz. Kolega zaproponował aby mój lampowy preamp podłączyć bezpośrednio do końcówki mocy pomijając przedwzmacniacz Hitachi. Pewną wadą był brak możliwości regulacji głośności i zestaw ten grał dosyć głośno jak dla mnie (przy rozmowie trzeba było trochę podnosić głos). Muszę przyznać, że przedwzmacniacz lampowy spisał się lepiej niż dobrze. Mogę spokojnie napisać, że wręcz zmiażdżył przedwzmacniacz hitachi pod każdym względem (rozdzielczości, dynamiki a przede wszystkim brzmieniu o wiele bardziej zbliżonemu do naturalnego brzmienia instrumentów i wokali). Nie będę opisywał tu moich wrażeń odsłuchowych bo nie bardzo wiem jak ująć różnice ale skala różnicy pomiędzy jednym a drugim przedwzmacniaczem ma się mniej więcej tak jak utwór zapisany w MP3 z utworem na CD (porównuję oczywiście skalę różnicy a nie podobieństwo grania). Kiedy szukałem informacji potrzebnych do wykonania przedwzmacniacza spotkałem dużo negatywnych opinii o lampowych preampach gramofonowych (a to, że tylko szumią i nic nie dają a to że trudne w budowie) i mam nadzieję, że ten tekst przyczyni się do większego zainteresowania lampowymi przedwzmacniaczami gramofonowymi.
  13. Philipsy to całkiem przyzwoite lampy ale daj 6n23p trochę się wygrzac dźwięk się jeszcze może zmienić. Choć różnice będą. W różnych gatunkach muzycznych różne lampy różnie się sprawdza na co się zdecydować to typowe lampowe dylematy we wzmacniaczach gdy lampy są na wierzchu można łatwo zmieniać.
  14. Najpierw musimy ustalić co rozumiemy pod pojęciem ideał? W naturze dźwięk jest wytwarzany najczęściej w sposób mechaniczny i podlega pewnym ograniczeniom. Podobnym ograniczeniom mechanicznym podlega np. gramofon. Np. solowa gitara z gramofonu brzmi rewelacyjnie, niemal jak na żywo, ale jeśli instrumentów jest więcej i są one zróżnicowane zaczynają się schody i wady gramofonu które tak naprawdę przy gitarze solowej były zaletą tu działają na jego niekorzyść. Aby uzyskać dobrą jakość trzeba używać wielu kanałów - jak o tym wspomniał Strim i to nie tylko do nagrywania ale i do odtwarzania. Zapis na CD jest wygodny do dystrybucji (zwłaszcza kiedy internet nie był tak popularny a jego prędkości duże), archiwizowania (duża trwałość i niewrażliwość na zużycie) i odtwarzania i to w dużej mierze decyduje o jego popularności. Przy nagrywaniu i zapisie utworu muzycznego utrwalają się wady sprzętu studyjnego (każdy takie ma nawet najlepszy). Rolą odbiorcy jest takie złożenie zestawu który (czasem dzięki swoim wadom) będzie w stanie "odwrócić" wady zapisu i przybliżyć się brzmieniem do dźwięku instrumentu (oddzielnym tematem jest muzyka elektroniczna, która w większej lub mniejszej mierze występuje w większości obecnych utworów i jako taka nie ma naturalnego brzmienia a jego jakość to kwestia gustu - oczywiście przy pewnym poziomie sprzętowym).
×
×
  • Utwórz nowe...