Skocz do zawartości

Smerfciamajda

Uczestnik
  • Zawartość

    254
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Smerfciamajda

  1. Jezu a Wy znowu z tymi używkami z epoki? Człowiek chce się wkręcić a nie wiem czy się spodoba. Kup sobie nowy, z gwarancją producenta w salonie. Będziesz miał ustawiony, pełne wsparcie i nowoczesny ładny mebel. Jak się nauczysz co i po co to albo Ci się znudzi albo zaczniesz wiedzieć czego chcesz i wtedy poszukasz top używki. Idź do salonu, pomacaj i posłuchaj. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  2. 2,5 czysta miedź OFC jakieś firmowe z metra - Klotz, Schaller, AdamHall itp. Max 15zl/m Sumienie czyste, że masz dobre kable a nie badziewie oraz fakt, że kablami nie zwiększyłeś wartości sprzętu o 50% bez proporcjonalnego wpływu na brzmienie w jedną lub w drugą stronę. To fajny zestaw ale nie do spuszczania się nad kosmicznymi kablami. Jak dokupisz ładny oplot i założysz koszulki to jeszcze będą ładnie wyglądały i małżonka nie będzie marudzić. Wszelkie banany i widełki to niepotrzebny dodatkowy element w torze [emoji16] Chyba że często wypinasz to ma sens. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  3. Skompresowane pickupy w gitarze? Chyba tylko jakieś EMG aktywne. W torze tylko wzmacniacz, efekty i może kable przed wzmacniaczem mogą kompresować. Ale przetworniki pasywne ? Nie spotkałem sie. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  4. A ja znam paru muzyków i realizatorów u których nie ma w ogóle tematu kierunkowości kabli pod względem brzmienia. Znam też konstruktora gitarowcow lampowych. Kierunkowość rezystorów? O Jezusie!!! [emoji20] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  5. Panie Wojtku zarówno wzornictwo jak i dorabianie teorii jest po stronie producentów. To marketing, dobry i o ile w przypadku wzornictwa ma sens - przyciąga wzrok bo kupuje się oczami. I chwała im za to bo my mamy ładne zabawki a oni mają sprzedaż. Dorabianie teorii przez producentów jest nie fair ale też działa jak widać. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  6. A z tym się zgodzę [emoji41] Troche jak z prawdziwą kobietą a oglądaniem pornosów. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  7. Bo ładne jest wyjątkowe i cieszy oko. I nic w tym złego, trzeba robić sobie przyjemność z zakupu. Dlatego jestem zwolennikiem biżuterii audio w postaci kabli w oplotach, zatyczek z grawerem czy stolików z kamienia księżycowego. Tylko po co dorabiać do tego audiovoodoo? Bo łatwiej jest sprzedać, bo łatwiej kupującemu facetowi uzasadnić zakup. O wiele łatwiej jest powiedzieć "potrzebuje bo słyszę" niż "potrzebuję bo mi się podoba". To drugie było by mało męskie i wręcz nieuzasadnione. [emoji41] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  8. Wg Ciebie Taniość = dostępność Dostępność = brak pojęcia Czyli Taniość = brak pojęcia Tzn ze jak kogoś nie stać albo ma tani sprzęt nie ma pojęcia o muzyce? Dalej dobrze dobrany system = Pojęcie To fakt, nie da się zrobić jednego bez drugiego. Ale czy dobrze dobrany system = drogi system? Bzdura bo tu na tym forum wielu ludzi z pojęciem mówiło o źle grających drogich systemach. A wręcz czasem pokazywane były przykłady taniego dobrze grającego sprzętu. Zatem można dobrać system tanio. Tzn ze nie trzeba być bogaty żeby dobrze słuchać muzyki albo mieć pojęcie. Czyli Twoje "...co zresztą widać" ma się nijak do rzeczywistości. Ja odbieram to osobiście - słyszy ten kogo stać? Chciał byś być wyjątkowy bo masz hi-end? Tak to nie działa, ale rozjaśnia pewne sprawy. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  9. Jak w zeszły piątek kupowałem mojego Fendera to macałem kilka gitar żeby wybrać te która mi najbardziej pasuje. Nie wyobrażam sobie inaczej bo są różnice w brzmieniu i wykonaniu, odczuwalne. Jak by ktoś za moimi plecami zagrał na kliku sztukach Fendera z półki Mex, USA a nawet CS, nie wskazał bym konkretnego instrumentu, bo różnice były by słyszalne ale nie aż tak. To był by ślepy test. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  10. Mało tego, dwóch różnych zagra to samo na tym samym sprzęcie i zabrzmią inaczej. Topowi gitarzyści mają wyrobioną artykulację, dla siebie tylko charakterystyczną. Kolokwialnie to brzmienie z łapy. Dla mnie to fenomen bo wiosło które u mnie nie brzmi, w ręku mojego kolegi gada jak sto milionów. Co do grywania gitar to prawilnie jest mikrofon w paczkę, do tego konkretny mikrofon w konkretnym miejscu i odległości od głośnika. Natomiast w XXI wieku wszelkiego rodzaju symulacje poszły tak do przodu że w miksie są nie do odróżnienia. Śmiem twierdzić że na żywo taki Kemper czy AXE symulujacy Marshalla pokona większość znających dobrze brzmienie wzorca. Ba, nawet gitarzyści grajac ślepe testy mylą oryginał z cyfrowym udawaczem. I nic nie pomaga tu artykulacja czy inne wyrobione umiejętności. Nadal nie ma tu miejsca na kierunkowość ani układanie molekuł w rzędach od prawa do lewa. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  11. Głośnik w "komplecie" gitarowym jest bardzo ważny. Pomijam parametry różne od HiFi, bardzo mocno kreuje brzmienie i jego charakter. Ja na ten przykład nie trawie Celestiona Vintage 30, a bardzo lubię Eminence Legend V12. To dwa różne brzmienia, że nie wspomnę o Greenback czy Black Shadow albo Jensenach na alnico. W dwóch tych samych paczkach rozróżnię dwa głośniki jak ktoś mi powie jakie, to ja powiem który jest który. W miksie słuchając z CD polegnę nie wiedząc czego mam słuchać. Nie zmieni tego moje osłuchanie czy kabel z mithrilu choćby był najlepszy sprzęt i najlepiej zestrojony, jak mi ktoś nie powie ze to Emi to nie usłyszę. Panie Wojtku wierzę że usłyszy Pan różnice fortepianów dwóch, czterech czy więcej i rozrózni je z nazwy producenta. Czy to na żywo czy z nagrania. Ale nadal twierdzę że trzeba by Panu powiedzieć jakich fortepianów należy szukać. Ale mogę się mylić. Jeśli jeden pianista nagra Panu dwa utwory na dwóch różnych fortepianach, których brzmienie Pan dobrze zna ale nie wie Pan że na nich to jest nagrane, bo nie ma takiej informacji, tylko zagadka "jaki to fortepian z listy np 10" to trafi Pan? Albo inaczej, wkładam płytę z jakąs znana kompozycją do Pana systemu ale nie mówię kto jest wykonawcą ani realizatorem. Trafi Pan dziesiątkę? Ja z gitarą zaryzykował bym ale tylko czy to Humb czy singiel, co najwyżej solid czy hollow body. Nie zaryzykuje pomyłki Ibaneza z Fender em. Ciekawa dyskusja się rozwinęła, proszę nie traktować tego zaczepnie. [emoji4] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  12. Tak! Zgadzam się z Tobą! Więc teraz pytanie do rozsądnego człowieka: Jak bardzo procentowo będzie miało wpływ na brzmienie pomieszczenie a jak bardzo struktura krystalograficzna kabla głośnikowego do lewej kolumny? Czy jedno jest w stanie przykryć i zamaskować wpływ drugiego? To jest sedno, temat wątku. Zaczynamy się spuszczać nad kryształkami w miedzi. Za chwilę dojdzie pytanie kto ma jakie zbrojenie w fundamencie pod pokojem odlsuchowym albo ile % wody było w kleju do kopułki gwizdka i czy była destylowana. Gdzie jest koniec tego szaleństwa? [emoji20] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  13. Bogaty nie chodzi na spotkania biznesowe w zegarku z targowiska bo potrzebuje podkreślenia statusu, ale czas mierzy tak samo jak tani. Biedny nie nosi drogiego zegarka bo go nie stać a tani zegarek czas mierzy mu tak samo jak ten drogi. Rozsądny nie musi tego próbować żeby to wiedzieć. Bogaty jak założy tani zegarek w towarzystwie to będzie się czuł źle bo może zostać źle odebrany i może go to "kosztować" - nadal czas mierzy tak samo. Biedny jak założy drogi zegarek to poczuje się "wyróżniony" albo "lepszy" od innych biednych - nic poza tym nie zmienia bo czas mierzy tak samo. Rozsądny kupi zegarek dobry, trwały, niezawodny i na miarę swojego portfela i potrzeb. Bo czas mierzy tak samo. A jak zapytamy tych trzech żeby opisali zegarki? Bogaty powie "Mam PatekPhilippe, pasuje mi do Ferrari, jest 14:30"? Biedny powie "Mam Janek&Syn, zajebista koperta bo nie słychać jak cyka, jest 14:30"? Rozsadny powie "Mam jakieś Seiko, jest 14:30"? Hi-end to wzornictwo, prestiż, cena, marka, pokaz możliwości. Ale nie voodoo. Z przymrużeniem oka oczywiście. [emoji6] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  14. Nowy78, tak masz rację, nie ma powtarzalności co do sprzętu i egzemplarza. Jasne jest ze ten sam zestaw kolumn podpięty do tego samego wzmacniacza w pokoju A i B bedzie grał inaczej. Da się to pokazać za pomocą charakterystyki/pomiaru? Czy te różnice pokoju (warunków) będą jakoś widoczne? Da się pokazać widmo czegoś takiego? Jeśli tak to porównanie dwóch widm jest wykonalne. Panie Wojtku, jeśli ktoś odtworzy dwa i utwory fortepianowe zagrane na dwóch różnych fortepianach i powie na jakich, to jestem pewien że wskaże Pan który jest który. Na słuch będzie Pan wiedział czego szukać, co jest charakterystyczne dla Yamahy a co dla Stainweya. Jeśli ktoś puści Panu c CD utwór A i potem utwór B zupełnie inny, powie Pan jaki gra fortepian w jakim utworze? Wątpię. To samo z gitarą czy innym instrumentem. Z płyty, nie wiedząc co tam może siedzieć albo nie mogąc porównać dwóch wykonań nie ma szans na to. Przykład dla gitary? Brzmienie humba z Les Paula i singla ze Strata - olbrzymia różnica. Jak mi ktoś zagra dwa te same kawałki to powiem co jest co. Na czystym kanale trafię. Na przesterze też. Brzmienie humba z Gretsha a humba z ES335 utworu jazzowego puszczonego z płyty choćby nie wiem jaki to był dobry hi-end, nie wiedząc co tam siedzi nie powiem co to za gitara gra. Napisał Pan że ta sama płyta może grać inaczej w zależności od wydania. Bo to mastering zmienił źródłowy materiał. Korekcja, kompresja, wizja realizatora. Ta sama zupa ale w jednym talerzu więcej magi a w innym soli. Wracając do kierunkowości kabli. Gitara podpięta do wzmaka (lampowego najlepiej) jest najlepszym tu przykładem bo nic nie ingeruje w brzmienie. Nie ma nic natury dodatkowej modyfikacji. Mówię tu o układzie gitara>kabel>wzmacniacz>kabel>kolumna bez sekcji efektów. Można przyjąć że to najczystszy tor audio od źródła przez przetwornik do wzmocnienia i w końcu głośnik. W takim układzie powinno być słychać każdy niuans kablowy łącznie ze struktura miedzi. Niestety nie słychać. Ale słychać zakłócenia na ten przykład, słychać różnice w kablach tzn ich jakości. Jeszcze jedna sprawa przychodzi mi do głowy jeszcze z czasów studiów (20 lat temu). Blachy transformatorowe odlewane w celu uzyskania konkretnej struktury mikro, nano krystalicznej czy amorficznej rzeczywiście wykazują bardzo duże różnice w parametrach. Szczególnie w przypadku przenikalności strumienia magnetycznego. Jest to mierzalne i da się pokazać za pomocą pętli histerezy. Blachy takie są cięte albo zwijane w odpowiednim kierunku żeby przewodność magnetyczna tego materiału miała odpowiednie wartości. Czy druty miedziane powstają z miedzi odpowiednio kształtowanej krystalograficznie i w trakcie procesu produkcji drutu (ciągnienia jak mniemam) jest utrzymana kierunkowość? Dalej, czy nawoje drutu miedzianego są oznaczone i ustawiane kierunkowo do zaplatania przewodów z linek? A może dopiero producent kabla mierzy i określa jakoś jego kierunkowość? Pytam bo nie wiem jak to jest z drutem miedzianym. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  15. Do czego bardzo trudno się przyznać, a sama idea kreuje możliwość żeby nabywca poczuł się wyjątkowo. Niestety wyjątkowość jest postrzegana jako ponadprzeciętne zdolności. To takie wmawianie ze jak się nałoży majty na kalesony to od razu supermen - niektórzy w to wierzą ale tylko oni widzą efekty swojej przemiany. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  16. Brzmienie samo w sobie to oczywiście nie jet tylko charakterystyka częstotliwościowa ale także wpływ wnętrza w którym jest grane. Ale można to zmierzyć. Można odpowiednio czułym mikrofonem nagrać przebieg i porównać. To co słyszymy to fala dźwiękowa o odpowiedniej częstotliwości i czy coś jest cieplejsze czy ostre to widmo mierzalne i dające się skorygować. W przypadku różnic instrumentów bezpośredni pomiar tego co wychodzi też jest mierzalne i może pokazać różnice. Czy pokaże to inna sprawa. Skrzypce różnych lutników grają różnie tak samo jak gitary różnych producentów, różne modele. To jest oczywiste. Ba, ten sam model może zagrać inaczej zależnie od egzemplarza. Dlaczego? Wady drewna, komorowanie, spasowanie elementów, przetwornik itp itd. Muzyk z dużym doświadczeniem uslyszy różnice a nawet wyczuję. Wyczuję różnice w rezonowaniu dechy z olchy a mahoniu. Czy słuchacz usłyszy różnice pomiędzy dwoma Les Paulami na koncercie? Czy słuchacz usłyszy różnice pomiędzy dwoma skrzypcami na koncercie? Wątpię. Wręcz nie wierzę. A w miksie z CD czy winyl - bez szans. Gitara jako źródło dźwięku podlaczona do wzmacniacza jest taka sama jak CD podłączone interkonektem. Wzmacniacz gitarowy podłączony do paczki jest taki sam jak wzmacniacz audio podłączony do kolumny. Śmiem twierdzić że zestaw instrument+nagłośnienie jest jeszcze bardziej czuły i podatny na wpływ kabli - patrz pkt 1. Bardziej bo muzyk ma bezpośredni feedback że swoich palców. Bez miksu czy masteringu. Bez dodatkowych instrumentów. Nadal nie ma tu mowy o kierunkowość, układzie krystaligraficznym miedzi itp. Nie tylko w przypadku gitary elektrycznej ale i innych choć tu powinno być to najbardziej słyszalne. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  17. Brzmienie samów sobie powinno być mierzalne bo pewne częstotliwości są uwypuklona bardziej a inne mniej. Kwestia odpowiednio czułych przyrządów i powtarza ości pomiaru, bo jak szarpnąć strunę idealnie dwa razy tak samo? Wpływ temperatury i wilgotności na instrument jest widoczna i to czasem spektakularnie. Gitara potrafi się rozstrajać albo wręcz stracić poprawny setup. Natomiast rozróżnienie czy na gryfie był klon czy palisander czy heban? Dla gitarzysty to często Voodoo a co dopiero w nagraniu. Kierunkowość kali np do wzmaka? Niby są takie kable ale one mają ekran łaczony od konkretnej strony a czasem wyłącznik na wtyczce do gitary, dlatego mają strzałkę. Co do wycinanaia pasma to z tego co wiem podczas miksu robi się takie zabiegi żeby zrobić miejsce innemu instrumentowi. Chyba takiemu co się słabiej przebija. I co wtedy? Część niepowtarzalnego brzmienia wypada. Kierunkowość tego nie naprawi a nagranie nie ma szans zabrzmieć tak jak wzorzec zapamiętany z koncertu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  18. Właśnie ten wygląd chyba trochę albo nawet bardzo definiuje hi end. O ile wzmacniacz na ten przykład można zdefiniować obliczyć i opisać a następnie zbudować i dostroić to zawsze będzie to "wyliczone" technicznie urządzenie. Obudowa może być dziełem sztuki wzorniczej a nie kolejnym klockiem. Taki Mercedes G vs AMG G63 vs indywidualna modyfikacja AMG. I za to się płaci i to jest hi-end. W takim samochodzie jak najbardziej uzasadnione będą zatyczki na wentyle zrobione z mithrilu za 500zl za sztukę. Ale czy one poprawią komfort jazdy albo przyspieszenie [emoji16] Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  19. Mam pytanie bo nie wiem więc szczerze pytam. Słuchanie audiofilskie takiego hiendu w skupieniu i ciszy - sprzęt jest odkręcony głośno czy raczej na małych głośnościach? Pytam dlatego że np taki gitarowy wzmak lampowy i paczka na głośniki 12" to musi być trochę rozkręcony żeby brzmieć. Lampa na małych głośnościach muli, nie wiem czy to jakieś nasycenie czy jak. A głośnik 12 musi trochę energii dostać żeby zatargać membraną. Na chłopski rozum jeśli ma to odwzorowywać naturalne brzmienie i atmosferę np filharmonii czy koncertu jazzowego to trochę ducha trzeba wydać z tych kolumn. Ja np w domu jak siedzę i słucham dla słuchania to odkręcam sprzęt bardziej niż np normalne oglądanie tv czy słuchanie radia. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  20. Czym innym jest przygotowanie warunków klimatyczny i utrzymanie ich w celach zachodzącego procesu w tej sali - w ki certowej jak najbardziej i wilgotność i temperatura ma znaczenie. Instrumenty pracują - ich drewno, struny, trzymanie stroju itp. Muzycy też potrzebują odpowiedniego komfortu - źle się gra jak się człowiek poci i źle jak ręce marzną. Inna sprawa to myk marketingowy który "zwietrzylem" w pomyślę kolegi. "Klimatyzator audio hi end do twojego pokoju odsłuchowego. Specjalnie przygotowane powietrze o precyzyjne regulowanej wilgotności pozwala membranom Twojego zestawu głośnikowego odchylać się bardziej sprężyście co znacznie wpływa na wyrazistość sceny. Natomiast stale utrzymywana optymalna temperatura nie pozwala na mikro zmiany w strukturach kabli przez co basy są zawsze takie, jakich oczekujesz. Zastosowane filtry w specjalnej konstrukcji jonizatorze powodują brak wplywu niechcianej elektrostatyki na elementy elektroniczne wzmacniacza czy źródła, dzięki czemu zawsze pracują w najlepszych możliwych warunkach. Zaleca się ustawienie urządzenia na specjalnie zaprojektowanych podstawkach. W ramach promocji instalacje wypełniamy niskoszumkwym czynnikiem chłodniczym. Cena promocyjna: pierdylion $$$" Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  21. Ech a ja ostatnio myślałem czy by nie sprzedać mojego wstydliwie taniego amplitunera i nie dołożyć do wzmackiacza integry. Ale skoro słyszę jak GG nuci przy graniu to po co? Pieniążki wsadziłem dziś w nowego Fender Stratocastera i jestem najszczęśliwszy na świecie. Też nie custom shop (hi end gitarowy) tylko Deluxe z Meksyku. Ogrywalem trochę ale za cholerne nie znalazłem różnicy w brzmieniu podstrunnicy palisandrowej vs klonowa choć Pan w sklepie twierdzi że słyszy [emoji6] Natomiast rozumiem potrzebę wydawania pieniędzy na hobby. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  22. Dobry bezpiecznik musi wytrzymać. A tak poważnie jeśli rzeczywiście taka informacja jest od producenta to gratuluję profesjonalizmu. Cała teoria takiego audiofilskiego producenta i zaufanie bierze w łeb. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  23. A na jakim poziomie zmieniają się te mikroszumy po procesie quantum tunelling? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  24. Tak ale ten z Sahary dodaje basu, ten z Kalahari obniża szumy tła a ten z Błędowa śmierdzi lisimi sikami. Czy ten piasek ma wplyw na brzmienie tak poważnie? Albo te rezonanse? To niech to zdefiniuje producent i wtedy Fafniak będzie wiedział czy jego produkt jest ok czy wadliwy. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
×
×
  • Utwórz nowe...