Odświeżam temat, bo jestem na etapie zakupu kabli i to co tu przeczytałem trochę mnie dziwi, a temat zawsze aktualny Nie wiem dlaczego koledzy dyskutują o tym, że wiedza z politechniki ( fizyka) zaprzecza temu co słyszy audiofil. Przecież takie parametry jak impedancja, indukcyjność, pojemność, oporność wewnętrzna no i oczywiście efekt naskórkowości i odporność na zakłócenia to właściwości fizyczne które wpływają na przepływ prądu w kablu. Zestawienie tych wszystkich parametrów ma wpływ na dźwięk jaki wypływa z głośnika.
Sam zrobiłem test i porównałem brzmienie mojego audio że średniej półki, a może budżetowego. Przetestowałem kabel glosnikowy plecionki że zwykłej miedzi 2,5mm; plecionki z miedzi beztlenowej 2,5mm i drut elektryczny 1mm. Pominę który kabel grał lepiej, bo to subiektywna ocena, natomiast różnica w brzmieniu była zauważalna. Test wykazał, tylko tyle, że fizyka pokrywa się z praktycznym odsłuchem.
Podobny test może mało miarodajne, zrobiłem z interkonektami. Miałem do porównani dwie budżetowe plecionki o różnych średnicach, zmieniając ich długość od 1m do kilkunastu centymetrów ni usłyszałem tozmicy w brzmieniu.
Po tych testach poczytałem trochę teorii o właściwościach fizycznych kabli i wniosek mam taki. Testy i zmiany brzmienia lub ich brak ma uzasadnienie we właściwościach fizycznych. Kable głośnikowe powinny i mają istotny wpływ na brzmienie po pierwsze że względu na długość i prądy o wyższej wartości jakie w nich płyną. Natomiast dla inerkonektów spraw nie jest taka oczywista, chętnie bym poznał wasze poparte argumentami opinie.
,