Witam Serdecznie Sprawa niecierpiąca zwłoki - podjąłem ostatecznie decyzję o zmianie swojego nagłośnienia w sali kinowej Dotychczas korzystałem (wiem, wstyd się przyznać) z głośników Creative Gigaworks w systemie 4.0 (2 na front - większe, i 2 na tył - mniejsze). Całośc uzupełnia mój kochany potworek JBL E Northridge 250 (starsza wersja, moim zdaniem lepsza brzmieniowo). Ampli już mam (Pioneer VSX-D510) - wiem, że nie jest to cud techniki, ale na chwilę obecną (6-7 miesięcy) musi wystarczyć. Kwota, jaką przeznaczyłem na głośniki to +/- 2k pln Pokój około 20m2 - z ekranem projekcyjnym o wymiarach 3x2 metra . Jedna zasadnicza uwaga - nie mam zbyt wiele miejsca abym mógł zaszaleć z kolumnami podłogowymi - więc niestety zmuszony jestem zainwestować w mniejsze kolumny, które da się podwiesić na ścianie - lub jakoś ustawić na półkach (coś pokroju satelitek z zestawu JBL SCS-178. Swojego czasu (czytaj-godzinę temu ) napaliłem się na owy zestaw, ale mój zapał ostudziły komentarze użytkowników (a że plastikowo grają, a że "mejd in czajna", a że w ogóle nic nie warte). Jednak powtarzam - na start posiadam "tylko" Pioneera VSX-D510 i w ciągu najbliższego czasu nie planuję zmiany. Krótka decyzja - co mogę wybrać? Przypominam - kwota do 2000zł. Jestem skazany na małe kurduplowate pudełka, które można względnie położyć na półce tudzież przykręcić w magiczny sposób do ściany, nie mam gdzie podłogówek ustawic Nie musi to to robić dużego szału - po prostu niech będzie odrobinę lepsze niż to co teraz mam - komputerowe głośniki Creative GigaWorks (aczkolwiek są całkiem całkiem - posiadam T40 i T20). Suba mam - JBL E250 - potworek - przypominam Aaa, i przeznaczenie - filmy 80%, trochę gier z PS3 i chwilowo do słuchania muzyki. Pozdrawiam