Przybyły. Oczarowały i... rozczarowały. Ale po kolei..
Nie wypowiadam się w kwestii opakowania, wyglądu (choć efektownego) i innych podobnych, bo dla mnie to kwestie praktycznie nieistotne.
Dźwięk
No i tutaj aż mnie zatkało. Nigdy nie miałem w uszach tak dobrych słuchawek (na uszach ciągle królują u mnie Beyerdynamic Custom PRO).
Bardzo, bardzo, bardzo dużo góry (dla lubiącego delikatny mułek może nawet nader za dużo momentami), spoko środek i bardzo przyjemny dół. Nie wiem czy można oczekiwać więcej na tym polu i jakbym miał opisać (trochę oksymoronicznie) charakter to byłyby: jasne, ale przydymione.
A scena... o panie! Zastanawiam się jak oni to zrobili, że podczas słuchania zdarzało mi się odwracać głowę, w momencie kiedy do utworu dołączał nowy instrument:)
Czy są głośne? Nie dałem rady przesłuchać ich na full volume przy Fiio E7. Muszę jednak uczciwie powiedzieć, że mimo konkretnej głośności było nad wyraz czysto.
Nie do końca wierzę w "wygrzewanie" i nawet tego nie planowałem. Ale słuchawki odpaliłem w ciągu dnia i leżałem z nimi do 4:00 rano. Aż nie chciało się ich wyjmować z uszu. Dźwięk płynący z tych chińczyków jest po prostu świetny.
Wygoda
No i tutaj przechodzę do pierwszego rozczarowania. Prawdopodobnie ciężko to zrzucić na producenta, bardziej na moje małe uszy, ale... Kabel w żadnym stopniu nie trzyma kształtu, jest giętki jak wąż po podwójnym espresso i po kilku chwilach zsuwa mi się z małżowiny... Niestety dyskwalifikuje to słuchawki z jakiegokolwiek przemieszczania się z nimi. Co jest absolutnie fatalną wiadomością, bo zamysł był taki, żeby zastąpiły moje dotychczasowe słuchawki, które nakładam rano - praktycznie jak kobieta make up - i zostają ze mną do nocy (a w zasadzie to mógłbym napisać, że słuchawek nie zdejmuję, bo także w nich zasypiam...). W tych słuchawkach jest to niemożliwe. Jakiekolwiek chodzenie (o bieganiu nie wspominając), a nawet tak prozaiczne czynności, jak rozwieszanie w nich prania, są po prostu niewykonalne. Tyczy się to zarówno kabla na jacka, jak i wersji BT.
Pytanie - czy jest jakiś patent, żeby tak spreparować końcówkę kabla, aby "zapamiętała" wygięcie? Da się ją jakoś "zamrozić"? A może inny producent sprzedaje kable na taki wtyk, który na mógłbym się wymienić?
EDIT: czy ktoś może mnie nakierować jak nazywają się takie nakładki, jak tutaj? Może uda mi się je dokupić na Ali..
White fuckin noise
To jest domena wyłącznie kabla BT, ale - no cholera jasna - nie da się z tym żyć. Szum jest tak potworny, że nie można się zmusić do korzystania z tego kabla. Pewnie za sprawą aktywacji oszczędzania baterii szum wyłącza się ok 10 sek. po zatrzymaniu utworu. Nie reaguje na zmianę poziomu głośności, innego kodeka, czy sparowanie z innym zestawem (na co dzień korzystam z Samsunga S10). Szumi jak wakacyjny Bałtyk i po prostu zabiera to radość z słuchania.
Czy jest jakikolwiek patent na taką sytuację?
No więc początkowa ekscytacja ustąpiła miejsce rozczarowaniu i to z głupich powodów. Słuchawki same w sobie są świetne. Ale jeśli nie zrobię czegoś z kablem, to będę musiał jest odłożyć na półkę. Na wieczność.