Witam, problem jest taki że od jakiegoś czasu płyty grają raz ciszej, raz głośniej. Przy dwóch z rzędu niedawno kupionych to się pojawiło, najpierw myślałem że to z tymi płytami jest coś nie tak, ale potem zauważyłem to przy każdej kolejnej, którą kupiłem i też przy wielu takich, które mam od dawna. Ale przy niektórych się to nie zdarza.
Używam gramofonu Technics SL-Q300, wzmacniacza Technics SU-700 i magnetofonu też Technics RS-B300.
Wymieniłem igłę ale na nowej jest to samo. Kupiłem drugi gramofon, Technics SL-B300, przyszedł jakby uszkodzony choć sprzedawca twierdził że wysłał mi sprawny i ma papier z przeglądu technicznego i że gramofon został uszkodzony przy transporcie. Nie działała automatyka ramienia ale udało mi się to odblokować i naprawić, tyle że kręci talerzem za szybko, nawet gdy płynną regulacją obrotów ustawi się tak że odpowiedni pasek w stroboskopie "stoi" tak jakby obroty były dobre.
Ale mniejsza z tym, bo na tym drugim gramofonie też są te ściszenia i zgłośnienia. Zauważyłem że tak jakby prawy kanał nie stykał, bo te samoistne zmiany głośności są słyszalne z prawej kolumny ale Uwaga - tylko gdy słucham z gramofonu. Nie ma tego problemu przy słuchaniu z magnetofonu. Coś z wejściem phono we wzmacniaczu ? Tylko dlaczego do cholery gdy nagrałem część płyty na kasetę i posłuchałem z tej kasety to też tak gra i te zmiany głośności są w tych samych miejscach ? Gramofon był podłączony do magnetofonu przez wzmacniacz, może z wejścia phono do wyjścia magnetofonowego szedł taki sam sygnał ? Pomoże wymiana wzmacniacza ?
Czy to możliwe że jedna płyta ma jakąś wadę i wprawia ramię w jakieś drgania przez co zdarza się to też przy innych płytach ? To jakaś klątwa czy da się to jakoś racjonalnie wyjaśnić ?