Od jakiegoś czasu zmagam się z problemem szumów we wzmacniaczu NAD C372. Sytuacja przedstawia się następująco: po włączeniu wzmacniacza pojawiają się na obu głośnikach szumy niezależne od potencjometru (kręcenie potencjometrem nie zmienia ich głośności) – pojawiają się tylko po włączeniu wzmacniacza. Szumy trwają około 20-30 sekund i znikają ja odcięte nożem. Potem można grać całymi dniami i cieszyć się muzą z gramiaka czy innego cd, aż do wyłączenia wzmacniacza i jego odpoczynku. Gdy po godzinie od wyłączenia znowu się go włączy… sytuacja się powtarza…
Same szumy brzmią tak jakby się butelka napełniała wodą – najpierw nisko i przy końcu dźwięk jest wysoki i w pewnym momencie pstryk palcami i go nie ma…
Czy ktoś może mi coś poradzić w tym względzie? Myślałem, że może jakoś da się kulać w taki sposób, ale niestety ten szum doprowadza mnie do białej gorączki… Wzmak stoi u mnie prawie rok i dopiero teraz coś takiego się podziało...
Pozdrawiam