Cześć!
Z góry przepraszam za kolejny temat z pytaniem, które jest często wałkowane.
Na forum trafiłem szukając opinii na temat jednego soundbara i mogę powiedzieć, że od tamtej pory doedukowałem się na tyle żeby zrezygnować z zakupu soundbara, ale dalej mam wrażenie, że im więcej czytam tym mniej wiem, więc wasze porady będą na wagę złota ;))
Ale do rzeczy, o co mi chodzi: rozglądam się za zestawem stereo który niestety musi być dość uniwersalny - chciałbym na nim słuchać muzyki ze Spotify przez BT, ale też podpiąć do telewizora i od czasu do czasu obejrzeć film/pograć na konsoli. Kolumny stałyby na szafkach, ale z zapasem miejsca, pokój ok. 20 metrów, regularny prostokąt z szafką RTV na środku dłuższej ściany.
Budżet niewielki - chciałbym się zmieścić w maksymalnie 2000 zł za wszystko. Nie wiem czy preferencje muzyczne mają znaczenie przy takich pieniądzach do wydania, ale najczęściej słucham różnych odmian starszego rocka, głównie progresywnego.
Co na razie wymyśliłem sam to wzmacniacz Topping MX3 podpięty do TV plus para kolumn podstawkowych, raczej nastawiam się na sprzęt nowy, bo średnio potrafiłbym ocenić ten z drugiej ręki. I tutaj robi się ciężko, ze względu na liczbę opcji, do tej pory wpadły mi w oko:
ELAC Debut 2.0 B5.2 - tych słuchałem w sklepie i grały fajnie, ale moja ocena to tutaj żaden wyznacznik ☺️
Heco Aurora 300 - te często pojawiają się w poleceniach
Indiana Line Nota 260X,
lub z trochę tańszych:
Jamo Studio S803
Heco Victa Prime 302
Byłbym super wdzięczny za opinię czy ogólnie taki set-up w ogóle ma sens i które z tych kolumn to najlepszy wybór towarzyszący bardzo budżetowemu wzmacniaczowi.
Dzięki, pozdrawiam!
