Witajcie.
Mam pewien dylemat w temacie zakupu zestawu stereo.
Razem z żoną słuchamy muzyki głównie podczas codziennych czynności (czyli nie siadamy w tym celu na kanapie).
Chociaż nie należymy do melomanów czy audiofilów to łatwo nam rozpoznać dźwięk lepszy i gorszy (i nie chodzi tu o gusta), więc jego jakość nie jest bez znaczenia.
I tutaj pojawia się moje pytanie czy przy takim założeniu warto inwestować w "coś lepszego", czy dźwięk i tak będzie na tyle niestabilny / zróżnicowany zależnie od położenia, że i tak nie wykorzystamy takiego zestawu?
Wstępnie myślałem o takim połączeniu: Yamaha Pianocraft 670d + Indiana line Nota 550 / Tesi 561 (cena maks. 4000zł).
Dlaczego taki zestaw? A no dlatego, że ja chciałbym muzykę streamować, a żona uwielbia odsłuch z płyt CD i z niczego nie chcielibyśmy rezygnować. Może zestaw będzie również podłączony do TV, bo wszyscy wiemy jak brzmią nowe TV. Miejsce na sprzęt się znajdzie, więc nie musi być kompaktowy.
Jeśli chodzi o pomieszczenie to jest to salon ~25m2 (4,5m x 5,5m) otwarty na galerię na piętrze (sufit skośny) także z pewnością akustycznie "nieprzychylny". Jeśli chodzi o konkretne rozmieszczenie sprzętu to wyjdzie w praktyce metodą prób i błędów.
A może macie inny pomysł na nagłośnienie takiego pomieszczenia? Może jakiś system z większą ilością kolumn?