Skocz do zawartości

Karmelowy

Uczestnik
  • Zawartość

    30
  • Dołączył

  • Ostatnio

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Polska

Ostatnio na profilu byli

497 wyświetleń profilu
  1. Nie masz jakiegoś znajomego w UK czy Francji? Wystarczy, że ktoś stamtąd założy ci konto. Logować się na istniejące konto można już zewsząd. Chyba dalej jest darmowy miesiąc próbny.
  2. Audiofilski dżwięk po bluetooth to oksymoron. A na twoim miejscu poszukałbym używek. Bose QC 35 chodzą na OLX po 500 zł. Ew. wymiana padow kosztuje dodatkowe 35 zł. Oczywiście minusem może być słabsza bateria, ale chyba raz dziennie masz dostęp do ładowarki. Niestety w opcji "budżetowej" musisz iść na jakieś kompromisy.
  3. Sony serii XM, Bose o których wspomina @J4Z, albo model wyższy - QC45, Sennheiser Momentum 4, Bowers & Wilkins serii PX . Te słuchawki mają najlepszy noise cancelling. Sony to chyba mój faworyt, nie znalazłem do tej pory lepszych słuchawek bezprzewodowych a trochę ich na głowie miałem. Może trochę mnie irytuje podbity bas i góra pasma, ale jedyne słuchawki, ktore grają bardziej liniowo i mają dobry NC są z kolei niezbyt wygodne. Bose grają jeszcze więcej basem ale one trochę tandetnie wyglądają, choć mi QC35 służyły przez 3 lata dość intensywnego użytkowania, dopóki nie założyłem na głowę B&W PX Bowersy brzmieniowo odpowiadaly mi dużo bardziej, niestety komfort noszenia z kolei sporo mniejszy. Następcą były u mnie Sonówki XM4, o których napisalem wyżej. Niedawno zachciało mi się zmiany i mialem na glowie Sennheisery Momentum 4 i Focal Bathys. Focale grają już jak w miarę porządne klasyczne sluchawki "na kablu", ale ta cena.... No i bardzo rzucają się w oczy, dla mnie za bardzo. NC też bardzo dobry, ale na ulicę w nich nie wychodziłem. Sennheisery bardzo polecam jeśli lubisz bas. Na mój gust jest go za dużo, ale przyznaję że jest dobrej jakości. Przy ich odsłuchiwaniu miałem możliwość wyjścia na ulicę i NC działa świetnie choć nie aż tak świetnie jak w Sony, przy których prawdopodobnie zostanę, ew. zmienię je na model wyższy. A wracając do twojego pytania o tłumienie odgłosów komunikacji miejskiej. W zasadzie wszystkie powyższe modele spełniają ten warunek. Oprócz nich mialem na glowie trochę inncyh słuchawek, próbując znależć coś taniego co i dobrze gra i ma dobry NC. O ile dało się znależć coś co gralo w miarę akceptowalnie, to jednak NC w tanich słuchawkach to niestety straszna kicha.
  4. Well, ja też zmieniłem to zasilanie na podstawie opinii wyczytanych w internecie. Choć głównie ze względu na parszywy wbudowany dac. Dacowi słyszalnie to pomogło, choć nadal to nie bylo to. No ale żeby jakoś usprawiedliwić wydatek przed samym sobą, po zakupie zewn. dac'ka, wsadziłem w BS stare zasilanie spodziwając się degradacji w jakości transportowanego sygnału, i... żadnej różnicy nie usłyszalem. Zakładam, że "śmietnik" wysyłany po USB jest trochę mniejszy, bo na fimowym zasilaniu, DPLL ( redukcja jittera ) w zewnętrzym dac'ku nie mógł być ustawiony poniżej 7 a na liniowym można zejść do 5 bez przycinania się sygnału. Ale moje ucho nie wychwyciło różnic w jakości odtwarzanej muzyki jeśli DPLL ustawiłem na bezpieczną wartość. p.s. zapomnialem dodać że posiadam BS3, więc niewykluczone że nowy zasilacz zrobi u ciebie większą różnicę. Czego oczywiście życzę.
  5. O ile zasilacz liniowy poprawia trochę wydawane przez BS-daca dźwięki, to na jakośc samego streamingu, wplyw zauważylem zerowy. Lepszą inwestycją było by po prostu przeznaczenie tej kasy na lepszy zewnętrzny dac. No ale sam przekonalem się o tym dopiero po zmianie zasilania, mając nie wiadomo dlaczego nadzieję, że inwestycja niecałego tysiaka sprawi że BS nagle zacznie grać jak dac za 4 tys. Skończylo się oczywiście na dokupieniu daca za 4 tys....
  6. W poprzedni weekend wyszliśmy na "pracową" imprezę. Po wyszlajaniu się na Piotrkowskiej, zaprosiłem chętnych na aftera do mnie. Mój skromny sprzęt wzbudził zainteresowanie i temat zszedł na to czego kto słucha. Młodzież w końcu zażądala żebym puścił coś co aktualnie mam na szczycie swojej playlisty. Po minach uznalem, że twórczość sympatycznych francuzów z Gojira powoduje u młodszych gości fizyczny ból, więc zaatakowałem Niemenem, którego piosenek innych niż "Sen o Warszawie", nikt z gówniarstwa nie kojarzył. Skończylo się na odsłuchaniu calego Enigmatica, wielkich ze zdziwienia oczach i szukaniu na spotifajach "Jednego serca" , choć bylem przekonany że akurat to jest super-popularny kawałek. Tak sobie przeglądam ten wątek i jestem pewien że 90% wspomnianych wykonawców to dla sporej większości ludzi przed 30tką jakieś kompletne anonimy. Tak jak dla mnie ich idole. Jestem już dziadersem. Ale dziadersem z misją. Po sukcesie z Niemenem zamierzam podsunąć im następnym razem jakieś SBB . Mimo że to w sumie muzyka pokolenia moich starych.
  7. W innym temacie wrzuciłem filmik jak to wyglądało z Cyrusem One. KEFy znalazły już innego właściciela i teraz żałuję że nie udumentowałem pracy membran z mocniejszym wzmacniaczem. Znajomy miał Q950 z Audiolabem. Po zmianie wzmacniacza na Roksana K3 myślał że coś jest nie tak, bo Roksan ledwo ruszał membranami, podczas kiedy Audiolab chciał je powyrywać z zawieszeń przy głośniejszym graniu. Tak, wiem, to zupełnie nieintuicyjne. Rzuciłem luźne pytanie o to zjawisko we wspomnianym temacie, ale nie dostałem konkretnego wyjaśnienia. Btw @toki - mogę ci śmiało polecić tego K3 do twoich kolumn. Zapomnisz o potrzebie posiadania suba.
  8. Tak jak już koledzy napisali, problemem nie są Q950 a wzmacniacz. Przerabiałem podobny do twojego problem, gdzie membrany w KEFach latały jak szalone, aż w końcu... spalił się wzmacniacz. Na papierze mocniejszy od twojego. Nowy, bardziej wydajny prądowo, przy podobnych poziomach głośności ledwo ruszał tymi membranami a grało to niebo lepiej.
  9. Pozwolę wpiąć się do tematu w oczekiwaniu na zamowiony REL Tzero III ;). Skrobnę kilka słów o tym, jak sprawuje się z ATC SCM7 w 12m2.
  10. :D. Odezwę się już w 2023. Opuszczam nasze piękne miasto na kilka dni
  11. Podbiję temat w celach edukacyjnych. Niech mój przypadek będzie przykładem na to, że warto jednak czasem otworzyć głowę i spróbować zrobić coś wbrew logice. Z gory przepraszam za przynudzanie. Ale muszę to napisać. Niech to będzie pokuta ;). Po kombinacjach z EQ i mozolnym ustawianiem KEFów, udało mi się doprowadzić system do stanu, w ktorym słuchanie muzyki stało się znośne a bas przestał otwierać wrota piekieł, choć nadal bylo to zbyt ciemne granie z ograniczoną sceną. Poza tym EQ sprawdzało się w jednym rodzaju muzyki a w innym już nie. Postanowiłem odkurzyć starenkiego CD Technicsa SL P770 i podpiąć go w jakiejś naiwnej nadziei że może zmiana źródła wniesie coś extra. Wypiąłem interkonekty z DAC, bo oczywiście nie było pod ręką zapasowych "czinczy", przewody wpiąłem w CD, odpaliłem i...spodziewane w sumie rozczarowanie. Dodam jeszcze że RCA którymi był spięty DAC ze wzmacniaczem po przeprowadzce to jakieś przypadkowe kabelki za jakieś 30zł., które akurat walały się się w pobliskiej szufladzie. Przecież "kable nie grają" prawda?. Prawda ? Skoro już jednak podpiąłem CDka, który przy okazji ładnie wypełnił puste miejsce w szafce ze sprzętem, to ruszyłem na piętro w poszukiwaniu starych interkonektów, którymi DAC byl spięty z Regą jeszcze przed przeprowadzką. To samoróbki na kablu Mogami z końcówkami Amphenola, które dał mi kiedyś dawno znajomy, który lubi babrać się w DYI. Podłączylem kabelki do DAC i tyle. Nawet nie włączyłem sprzętu. Czułem się zniechęcony. Czekałem w sumie aż w końcu znajdę czas na odbdzwonienie salonów i odsłuchy nowych kolumn. Anyway.... W końcu po ubraniu choinki, ulepieniu dziesiątek pierogów i upieczeniu piernika, usiadłem, włączylem jakiś randomowy streaming i ....szok. Wróciła scena, przestrzeń, ktoś zdjął koc z KEFów. Parę dobrych minut z opadniętą szczęką zastanawialem się co się stało. Nie przestawiałem już kolumn, nie grzebalem w filtrach DACa ani w EQ Roona. Przecież od czasu próby z CD nawet nie włączyłem sprzętu. W końcu przypomniałem sobie że jedyne co zrobiłem to podpiąłem stary interkonekt. Szybka przepinka i bingo! - znów jest buła. Nie trzeba się nawet wsłuchiwać, pół-gluchy by usłyszał. Przyznaję, że z definicji nie wierzyłem, że kawałek drutu może zmieniać coś w brzmieniu. Ot taka forma snobizmu. Przecież pomary nie pokazują różnic... No i teraz posypuję głowę popiołem. Mam przed sobą pudło wszelkiej maści kabli, ktore przytargał mi do przetestowania kolega z biura - audiofil, po wysłuchaniu mojej opowiastki. Boję się jak to się skończy. Nadal będę szukał nowych kolumn bo umówmy się, że Aethos mimo wszystko trochę się marnuje z tymi KEFami a one same są i tak zbyt duże w tym metrażu. Dzięki koledze @RoRo i jego znajomemu prawie zdecydowałem się na Amphiony 3. Posłuchałem wersji 3S i spodobało mi się, ale mimo wszystko chcę odsłuchać jeszcze conajmniej kilka modeli. @tomek4446 - ta opcja z odsłuchem ProAców u ciebie wciąż aktualna ? .
  12. Widzę, że temat poszedł w dość nieoczekiwaną stronę . @seba3002 - ja naprawdę słucham muzyki jak normalny człowiek. Cyrus kilka razy ( naprawdę kilka ), został podkręcony na "bardzo głośno" . Choć pokrętło głośności nie przekroczyło nawet połowy zakresu. Nie zamierzam "testować" w ten sposób nowych kolumn. Mam nauczkę i szczęście że sprzęt był na gwarancji. Cyrusa One wciąż uważam za przyzwoity wzmacniacz. Pisząc o tym że nie dał rady KEFom, mam na myśli, że dopiero po zakupie czegoś mocniejszego, zdałem sobie sprawę że Cyrus się z nimi jednak trochę męczył. Nie chodzi o wspomnianą głośność a o kontrolę nad brzmieniem, scenę, dynamikę itd. No ale mowa o sprzęcie 3,5x tańszym niż następca. Nie ma się co dziwić, punkt odniesienia jest tu kluczowy. Gdybym teraz zamiast Regi, podpiął jakiegoś Gryphona czy innego Accuphase, bardzo możliwe że efekt byłby podobny i uznałbym że Aethos nie dał rady . Napewno wyciągnąłem z tego wniosek: wzmacniacz ma duże znaczenie. A żeby nie bylo off-topu, to moją obecną sytuację poprawilo pogrzebanie w equalizerze w Roonie. Da się już tego całkiem słuchać. Choć oczywiście to rozwiązanie tymczasowe. Black friday'owa subskrybcja za 2 funty/ 3msc. wygasa w lutym
  13. @lysyrafal @seba3002 Fakt, awaria miała miejsce latem, ale z tego co pamiętam to nie bylo wtedy jakichś strasznych upałów. Pomaru głośności zegarkiem dokonałem raz , zbliżając go do membrany wysokotonowca. Faktycznie było bardzo głośno, ale bez przesady. Żeby też była jasność - to nie tak, że słucham muzyki na takich poziomach. Po prostu zdażyło się kilka razy podkręcić trochę gałką w prawo, kiedy coś tam robiłem w innym pomieszczeniu. W momencie awarii, diody wskazujące w tym Cyrusie poziom głośności były w okolicy 8:30. Dobrze to pamiętam bo słuchałem pierwszy raz nowej wtedy płyty Stinga siedząc na kanapie naprzeciwko zestawu i miałem wszystko na oku. Być może układ zabezpieczający ulegał stopniowo degradacji ( ale jeszcze raz podkreślam - naprawdę głośne słuchanie miało miejsce dosłownie kilka razy ) Ha! mam nawet filimik z jednej z takich głośniejszych sesji . Niestety telefon z automatu sciszył poziom nagrywanego dżwięku. Przed chwilą zrobiłem podobny eksperyment z Regą. Gałka głośności na 10:30 i AW pokazał 90dB. W większe drgania wpadła szyba w drzwiach niż membrany W sumie ciekawe zjawisko, że jeden wzmak powoduje takie efekty a drugi już nie a jest tak samo głośno. Sam jestem bardzo ciekaw dlaczego. @Q21 Dzięki. Do Pabianic rzut beretem. Choć oczywiście będę naciskal na ew. wypożyczenie ;).
  14. To jest właśnie to co mnie najbardziej niepokoi
×
×
  • Utwórz nowe...