Skocz do zawartości

Radmar

Uczestnik
  • Zawartość

    23
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Radmar

  1. To ja Was teraz wszystkich zastrzelę. Kiedyś usłyszałem od jednego gościa taką opinię, że każdy program, którego używamy do odtwarzania na komputerze zagra jednakowo dobrze pod warunkiem spełnienia jednego bardzo ważnego założenia, mianowicie taki program przed rozpoczęciem odtwarzania należy uruchomić i pozostawić w trybie uruchomionym przez około 20 minut aby go wygrzać. Po wygrzaniu będzie grał idealnie. Jak stałem, tak padłem na podłogę i ryczałem ze śmiechu przez blisko pół godziny, a więc o 10 minut dłużej niż trwa wygrzewanie programu. Tyle, że dopiero potem jak doszedłem do siebie, to okazało się, że gość to mówił bardzo poważnie, bo jak zobaczył moją reakcję to się obraził. Słyszałem już różne opinie na temat wygrzewania, łącznie z wygrzewaniem stolika na którym stoi sprzęt. Ale wygrzewanie programu bije wszystko pozostałe na głowę.
  2. Na XP VUMeter chodzi doskonale i przez cały czas. Bardzo przydatne narzędzie. Korzystam z niego właśnie podczas zgrywania kaset z magnetofonu.
  3. Lekko i łatwo obawiam się nie będzie. Sam miałem problem ze znalezieniem serwisu w zakresie naprawy magnetofonów. Korzystałem przez pewien okres czasu z usług małego jednoosobowego serwisu RTV na Bartodziejach, ale jak mnie człowiek spytał po co w magnetofonie bez autorewersu są dwie rolki prowadzące i poddał takie rozwiązanie pod wątpliwość bo nigdy o czymś takim nie słyszał (a swoje lata ma, więc magnetofonu nie były mu obce), to przestałem korzystać z jego usług i zacząłem grzebać w sprzęcie sam. Nie wiem więc nawet czy jest sens, żeby podawać Ci namiar do niego. Ale jeśli chcesz zaryzykować, to daj znać.
  4. Może pracować z 4-omowymi, podobnie jak zdecydowana większość wzmacniaczy Technics z serii SU-V i SU-VX. Tomass03, jeśli chodzi o podłączenie dwóch par kolumn, nie możesz tak zrobić. Jeśli chcesz podłączyć kolumny 4-omowe, to możesz użyć tylko jednej pary podłączając ją pod gniazda A lub gniazda B. Jeśli chcesz użyć dwóch par kolumn, to możesz już użyć 8-omowych, zgodnie zresztą z opisem jaki znajduje się na tylnej ściance: A or B: 4-16 ohm A and B: 8-16 ohm
  5. No niestety, jak wszystko, tak i sprzęt się starzeje. Nie musi być w nim mechaniki, ktora wraz z upływem lat ulega wyeksploatowaniu. Sama elektronika też się starzeje. Wysychające kondesatory, utleniające się połączenia, śniedziejące styki, etc. Stąd też bez przeprowadzania zabiegów konserwacyjnych, po pewnym czasie zaczną pojawiać się drobne bolączki, które na szczęście da się w miarę łatwo usunąć.
  6. Jeśli interesowałoby kolegę coś ze stajni Pioneera, to trudno będzie coś dobrać naprawdę dobrego. Tak jak nieco wcześniej wspomniał f1angel, Pioneer nie zasłynął zbyt mocno jeśli chodzi o głośniki. Ja osobiście od 20 lat używam kolumn Pioneera oznaczonych symbolem CS-997, które są podpięte pod Denona DRA-75VR. Nie powiem jak na ich możliwości grają naprawdę fajnie i żywo. Jeśli mnie pamięć nie myli to były chyba najwyższe w tamtym czasie kolumny Pioneera i dla mojego ucha są wystarczające. Ale ponieważ każde ucho odbiera dźwięk nieco inaczej, nie wiem czy mógłbym je polecić. Jeśli upierałbyś się przy Pioneerach, to może warto o nich pomyśleć, ale jednak zachęcałbym Cię do rozejrzenia się również wśród innych producentów, tak jak koledzy wyżej zasugerowali.
  7. Magnetofony kasetowe z reguły charakteryzują się tym, że ta sama kaseta odtwarzana na różnych magnetofonach może brzmieć zupełnie inaczej. Różnice są spowodowane brakiem "kompatybilności" pomiędzy magnetofonami. Należy pamiętać, że magnetofon kasetowy, jest urządzeniem bardzo skomplikowanym pod względem mechanicznym i znacznie trudniejszym niż wszelkiego rodzaju odtwarzacze cyfrowe. Magnetofon aby dobrze zapisywał i odtwarzał dźwięk musi zostać prawidłowo ustawiony. Każdy producent ustawiał swoje magnetofony według własnego wzorca, wykorzystując inne rodzaje taśm. Zdarzały się czasem nawet drobne różnice przy odsłuchu kaset nawet wśród magnetofonów tego samego producenta. Nagrywając kasetę na magnetofonie Technicsa a odtwarzając na Sony, musisz pamiętać, że będzie ona brzmieć z pewnością inaczej - gorzej czy lepiej, to już pozostawiam Twojej ocenie, ale na pewno inaczej. Nie da się ukryć faktu, że najlepiej kaseta brzmi na magnetofonie, na którym została nagrana. Stąd masz wrażenie, że nagranie z Technicsa, odtwarzane na nim samym brzmi znakomicie. Tak właśnie będzie. Pomimo, że model RS-BX501 nie jest magnetofonem wybitnym i należy zaliczyć go raczej do tych podstawowych modeli, to własne kasety zawsze będzie odtwarzał najlepiej jak to możliwe. Proponowałbym Ci mały test. Spróbuj wykonać tą samą czynność w drugą stronę. Nagraj kasetę na Sony i odtwórz na Technicsie. Postaraj się zaobserwować czy efekt będzie podobny, czy będzie znacznie lepiej.
  8. tauka, Odpisałem Ci nieco szerzej na PW, jednak tutaj również dwa słowa wyjaśnienia. Być może innym użytkownikom będzie ta informacja przydatna. Gramofony z wkładką T4P z założenia miały być proste i łatwe w obsłudze. Po prostu, wyciągnąć z kartonu, podłączyć do sieci, umieścić płytę na talerzu, wcisnąć "Start" i już... słuchamy. I takie założenie zostało osiągnięte. Żadnej kalibracji, ustawiania i innych zabiegów przygotowawczych. Użytkownik nic nie musiał na ten temat wiedzieć. Fabrycznie ustawione wszystko zostało tak, aby było gotowe. Podobnie rzecz miała się mieć z samymi wkładkami. Wkładki ustandaryzowane, tylko wymieniasz i gotowe. Można dalej słuchać. Ponieważ jednak między wkładkami są pewne różnice, to jednak warto na same wkładki zwrócić uwagę. Technics w swoich gramofonach stosował wkładki o sile nacisku 1,25 g i masie 6 g. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie właśnie takiej wkładki, jednak producent dopuścił również możliwość stosowania wkładek o sile nacisku +/- 0,25 g, co oznacza, że będą one grały równie dobrze jak te dedykowane. Natomiast nie wspomniano o możliwości stosowania wkładek o innej masie niż 6 g. Jak więc będzie wyglądało w praktyce zastosowanie wkładki o masie 5,5 g, których sporo było (jest) dostępnych na rynku? Przy braku możliwości regulacji, warto zwrócić uwagę na parametry dedykowane. Wówczas faktycznie odbędzie się wszystko bezboleśnie, zgodnie z pierwotnym założeniem producenta.
  9. MyWooz, wieża, którą posiadasz pochodzi z okresu 1991-1992. Segmenty, które wymieniłeś były stosowane w dwóch kolejnych następujących po sobie seriach produkcyjnych. Kolumny, które były z tymi zestawami stosowane, to kolumny oznaczone symbolem SB-CS6. Były to kolumny trójdrożne z głośnikiem basowym o średnicy 18 cm, ośmioomowe, o mocy 60 W (mocy muzycznej 120 W). W kolejnej serii produkcyjnej, model SB-CS6, zastąpiono modelem SB-CS65, jednak były to te same kolumny, miały te same parametry, drobna różnica dotyczyła wymiarów, małych różnic wizualnych i wagi (ważyły 0,2 kg więcej). Poszukaj na aukcjach, może się trafią. Wówczas miałbyś zestaw z oryginalnymi, dedykowanymi pod niego kolumnami. Nie znaczy to jednak, że nie możesz kupić innych kolumn. Oczywiście, jak najbardziej tak. Pozdrawiam,
  10. panmacik, Wymieniając poszczególne segmenty w przytoczonym fragmencie Twojej wypowiedzi, przewinął się również magnetofon. Czy oznacza to, że zakładasz również zakup magnetofonu? Jeśli tak, to tutaj muszę Ci powiedzieć, że tak na dobrą sprawę nowego magnetofonu naprawdę wysokiej klasy nie dostaniesz. Z prostej przyczyny. Nie są one już produkowane, a te które obecnie można kupić, zaliczyć należy raczej do klasy podstawowej. Owszem, zagrają one przyzwoicie i poprawnie, ale nie należy się po nich spodziewać super dźwięku. Jeśli o magnetofonie myślisz poważnie, to polecam zainteresowanie się sprzętem z tzw. górnej pólki, pochodzącym z drugiej ręki. Sprzęt ten będzie miał obecnie ok. 20 lat lub więcej, ale pomimo wszystkich wad, jakimi obciążona jest z założenia kaseta magnetofonowa, będzie z niej potrafił wyciągnąć wszystko co będzie możliwe. Co mogę polecić? Biorąc pod uwagę ogólną sumę którą dysponujesz i Twoje preferencje, proponowałbym Ci jeden z poniższych sprzętów: Onkyo TA-2570, Akai GX-95, Pioneer CT-93, Aiwa XK-S9000, Technics RS-B100, Sony z serii ES, czy coś ze stajni Nakamichi. Wybór jest naprawdę dość spory. Trzeba się jednak liczyć z jedną rzeczą. Jeśli nawet dostanie się magnetofon w perfekcyjnym stanie technicznym, to prędzej czy później taki sprzęt będzie wymagał ingerencji choćby po to, aby przeprowadzić konserwację. To jest niestety nieuniknione w kilkunasto- czy kilkudzięsięcioletnim sprzęcie. Trzeba również pamiętać, że ciężko jest znaleźć osobę zajmującą się serwisowaniem sprzętu audio, która ma pojęcie i wie jak właściwie serwisować magnetofony. Pomimo tych wszystkich trudności, czasem jednak warto zainwestować w (dobry) magnetofon, jeśli wiesz, że będziesz go używać. Pozdrawiam, Marek
  11. Oczywiście, że tak Pablo. Ja tylko pozwoliłem sobie rozszerzyć Twoją wypowiedź o dodatkową informację. Zdarzało się bowiem, że kasety typu III, były nagrywane przez użytkowników tych kaset, na magnetofonach wyposażonych w ATS, gdzie detekcja rodzaju taśmy wybierana była automatycznie na podstawie otworów detekcyjnych. W takich przypadkach nagranie brzmiało dość ostro i trochę nienaturalnie, a użytkownicy byli nie do końca takim nagraniem zachwyceni. Oddzielną kwestią jest, że sporo użytkowników będących nie do końca w temacie różnych rodzajów taśm, po prostu wrzucała kasetę w kieszeń magnetofonu i włączała REC, zawierzając w automatykę magnetofonu. Niekiedy jednak ręczny przełącznik rodzaju taśmy sprawdzał się lepiej, szczególnie jak ktoś posiadał kasety o innej specyfikacji. Stąd moje uzupełnienie do Twojej wypowiedzi. Pozdrawiam, Marek
  12. f1angel, Nigdy tego nie robiłem, mimo, że moje kolumny są już dość wiekowe. Wiem jednak, że można konserwować gumowe zawieszenia gliceryną. Sam jednak tego nie praktykowałem.
  13. Zależy co chcesz konserwować. Ale konserwacja, jest wskazana, szczególnie gdy sprzęt ma już swoje lata. Ja używając sprzętu, który ma już blisko 30 lat stosuję konserwację. Warto zaopatrzyć się w następujące rzeczy: 1. SPRĘŻONE POWIETRZE - przydatne bardzo do gruntownego wyczyszczenia sprzętu w środku, doskonale nadaje się do wydmuchania kurzu ze wszystkich zakamarków obudowy, jak i samej elektroniki. Warto jednak zwrócić uwagę na rodzaj sprężonego powietrza. Większość tego typu środków po odwróceniu pojemnika lub jego zbyt mocnym przechyleniu powoduje efekt zamrażania. Takiego powietrza również można używać bez problemu, jenak trzeba pamiętać by trzymać pojemnik raczej w pozycji pionowej i zbyt mocno go nie przechylać. Dostępne jest jednak również sprężone powietrze, które jest pozbawione efektu zamrażania (np. DustOff 360). 2. IZOPROPANOL - alkohol izopropylowy przydatny do czyszczenia elementów elektronicznych. Jego zastosowanie przydaje się gdy sprzęt nie był latami rozkręcany i w środku na elektronice zamiast zwykłego kurzu jest narośnięta warstwa tłustego brudu. Izopropanol doskonale wszystkie brudy rozpuszcza i bardzo szybko odparowuje nie pozostawiając żadnych śladów. Nie powoduje również skutków ubocznych dla elektroniki. Wszelkiego rodzaju płytki elektroniczne, można bez obaw poddać kąpieli w izopropanolu. 3. MIĘKKI PĘDZEL MALARSKI (najlepiej płaski) - bezwględnie potrzebny podczas kąpieli elektroniki we wspomnianym przed chwilą izopropanolu. 4. PREPARAT "KONTAKT PR" - środek niezbędny przy konserwowaniu potencjometrów. Konserwuje potencjometry i powoduje usunięcie wszystkich nietypowych i niepożądanych efektów, jak trzeszczenie czy nierównomierności słyszalne podczas używania potencjometrów. 5. PREPARAT "KONTAKT S" - środek niezbędny przy konserwowaniu przełączników, styków i mikrowłączników. Rozpuszcza wszystkie brudy i tlenki, przywracając tym samym przełącznikom i stykom prawidłowe funkcjonowanie. 6. PREPARAT "KONTAKT U" - środek bezwzględnie konieczny, przy stosowaniu wspomnianego wcześniej Kontaktu S. Kontakt U wypłukuje rozpuszczone przez Kontakt S brudy i tlenki oraz konserwuje przełączniki, styki i mikrowłączniki. 7. SMAR lub OLEJ SILIKONOWO-TEFLONOWY - przydatny do nadawania właściwego poślizgu mechanicznym elementom ruchomym, jak prowadnice lasera w odtwarzaczach CD, czy koła zębate w mechanizach napędowych. Nadaje właściwą strukturę poślizgową oraz smarowanie i zapewnia idealne prowadzenie tych elementów. Oczywiście przed jego zastosowaniem należy oczyścić określony element (można oczyścić izopropanolem). 8. PATYCZKI DO CZYSZCZENIA USZU + IZOPROPANOL - zestaw bezwzględnie konieczny dla posiadaczy magnetofonów kasetowych. Potrzebny do utrzymania w czystości toru prowadzenia taśmy, tj. głowic, wałków prowadzących i rolek dociskowych. 9. BAWEŁNIANA ŚCIERECZKA + GRUSZKA GUMOWA Z PĘDZELKIEM (taka jak do czyszczenia obiektywów w aparatach fotograficznych) - ściereczka jest przydatna do czyszczenia wyświetlaczy oraz szybek wyświetlaczy od strony wewnętrznej, a gumowa gruszka z pędzelkiem bez problemu wymiecie kurz i drobne włoski, które zostawia bawełniana ściereczka. 10. PŁYN DO MYCIA NACZYŃ - nie jest niezbędny ale na pewno przydatny do czyszczenia elementów zewnętrznych i frontpaneli. Doskonale usuwa wszelkie tłuste ślady oraz efekt "wypalcowania", który można spotkać na przyciskach. W skrócie to tyle. Jest tego może trochę sporo, ale przy prowadzeniu konserwacji wszystkie te środki bardzo się przydają. Oczywiście potrzebny będzie jeszcze śrubokręt płaski, krzyżowy, małe szczypczyki i warto by było zaopatrzyć się we właściwe instrukcje serwisowe. Niekiedy jest bowiem konieczność rozłożenia danego sprzętu na czynniki pierwsze i wówczas instrukcja serwisowa i wspomniane narzędzia zdecydowanie ułatwiają tą czynność. Pozdrawiam, Marek
  14. Nikomu tego bym nie życzył. Raz, że można takiej sprężynki zwyczajnie nie znaleźć, zwłaszcza, że zasięg strzału jest ogromny, a dwa, samo takie wystrzelenie jest zwyczajnie bardzo stresującym zjawiskiem. No ale cóż, człowiek uczy się na własnych błędach, zresztą tak jest podobno najlepiej. Jednak niektórych lepiej się czasem ustrzec. Może inni użytkownicy magnetofonów tego się w przyszłości ustrzegą. Nie dziwię Ci się, że wolisz GXC-710 od KX-1200 czy TC-K700ES, choć niczego im nie można zarzucić. To jest właściwie zupełnie inny rodzaj sprzętu mimo, że z tej samej rodziny. Sprzęt z lat 70-tych miał niesamowity potencjał, jeśli chodzi o dźwięk, który potrafił z siebie wydobywać. Ja osobiście za segmentami typu "Vintage" nie przepadam, ale przyznać muszę, że nawet te prostsze, niby wcale "nie wypasione" sprzęty, potrafiły z siebie dać takiego "pałera", że nie sposób było przejść obok nich obojętnie. Nie wiem szczerze mówiąc na czym ten fenomen polega, ale grać to one potrafią niemal perfekcyjnie. Natomiast późniejsze sprzęty już można było wyraźnie podzielić na słabsze i mocniejsze dźwiękowo. Jeśli zaś chodzi o kontakt do Milanówka, to wysyłam Ci na PW. Pozdrawiam, Marek
  15. kaczor, Jeszcze w kwestii samego talerzyka... Spójrz na te zdjęcia, które załączam. Na pierwszym zdjęciu ta sprężynka, która jest widoczna za widełkami "strzela" jak się nie przytrzyma. Zwróć też później uwagę na sam talerzyk. Jak się dobrze przyjrzysz, w jego wewnętrznej części, również jest mała sprężynka dociskająca. Z nią również trzeba uważać. Nie wiem jak to będzie w Twoim Akai. U mnie sprawcą była ta biała filcowa podkładka, która uległa wyślizganiu, przez co talerzyk nie miał właściwej siły hamowania.
  16. Witaj kaczor, Akai GXC-710D to typowy klasyk, obecnie to już sprzęt typu Vintage. Powstał kilka latek wcześniej, bowiem w 1975 roku. Z tego co opisujesz, wydaje się całkiem sprawny, tyle, że trochę tylko nie domaga. Mechanizm w nim jest napędzany paskiem. Powiedz czy oglądałeś stan paska? Jeśli sprzęt był przez dłuższy czas nieużywany zanim wszedłeś w jego posiadanie, to pasek mimo, że wyglądać może dobrze na pierwszy rzut oka, może być rozwulkanizowany. Cóż więcej może być? Myślę, że warto by było abyś obejrzał w jakim stanie jest przekładnia cierna. Wadą przekładni ciernej było to, że po jakimś czasie gumowa oponka napędzająca talerzyki, ulegała starzeniu, wyślizganiu i traciła właściwości. Warto by było ją zregenerować poprzez dokładne oczyszczenie (zmatowienie) i umycie izopropanolem. To jest zabieg, który pomaga, jednak z czasem oponka znów się wyślizga, przez co zabieg ten będzie trzeba co jakiś czas powtarzać. Ale tak jak napisałeś, może być to również sprzęgiełko prawego talerzyka, które będzie wymagało regeneracji. W tym przypadku, gdybyś chciał się za to zabrać, to uważaj na jedną rzecz. W momencie kiedy będziesz ściągał kapturek prowadnicy szpulki, przytrzymaj widełki prowadnicy, które obracają szpulkę kasety. Są one bowiem dociskane sprężynką. W momencie ściągnięcia kapturka, jeśli byś nie przytrzymał, sprężynka razem z widełkami wystrzeli Ci z dość sporym impetem i pójdzie "w długą". A poszukiwania tego mogą być żmudne. Dwa tygodnie temu taką właśnie akcję przerabiałem. Pod długich minutach poszukiwań jednak udało mi się znaleźć. Widzę natomiast, że jesteś z okolic Warszawy, więc właściwie mogę Ci polecić jedną osobę, która w gronie osób fascynujących się magnetofonami ma bardzo dobrą opinię. Jest to podobno najlepszy specjalista jeśli chodzi o regulację toru prowadzenia taśmy oraz mechanizmy. Jeśli nie masz za bardzo chęci sam dłubać, to być może on Ci pomoże. A mieści się w Milanówku, więc sądzę, że zbyt daleko byś nie miał. Ja co prawda nie korzystałem z jego usług (jeszcze), bo trochę za daleko, aczkolwiek może warto się nim zainteresować. Jeśli będziesz chciał, to mogę Ci podać do niego namiary. Pozdrawiam, Marek
  17. Witaj kaczor, Ech, trudno to nazwać obeznaniem w serwisowaniu magnetofonów, zwłaszcza jak przeczytasz, jak to się zaczęło. A zaczęło się od tego, że zaniosłem jeden z magnetofonów (dwuwałkowych) - był to Kenwood KX-1100HX do jednego takiego specjalisty, co na magnetofonach się ponoć zna. Najpierw zdziwił się, że magnetofon nie ma autorewersu, no bo skoro ma dwa wałki to musi mieć rewers. A jak mu wytłumaczyłem, że rewersu nie ma, a stosunkowo wysokie modele były wyposażane w dwa wałki, to zadał pytanie "ale po co?". Specjalista niby, ale jeśli nie widział magnetofonów dwuwałkowych i nie wie po co są dwa wałki (które w tym przypadku kręcą się w tą samą stronę), no to niestety, ale raczej nie jest godny zaufania. Nie mając wyjścia, stwierdziłem, że niestety, ale będę musiał sam się nauczyć grzebać, a muszę dodać, że wcześniej bałem się śrubki odkręcić w obudowie, żeby zajrzeć do środka. I to nie jest żart. Bałem się wkrętaka w ręku trzymać. Swoją przygodę związaną z "grzebaniem", zacząłem tak na dobrą sprawę dwa miesiące temu. Kupiłem do tego celu 3 magnetofony za grosze - celowo uszkodzone, żeby na nich uczyć się poszczególnych czynności. Jakbym coś urwał, złamał czy zepsuł, to nie byłoby żal. Okazało się, że nie jest to aż takie skomplikowane jak mogłoby się wydawać, bowiem nie uszkodziłem żadnego z tych sprzętów, a dodatkowo udało mi się je przywrócić do pełnej sprawności. Oczywiście w takich przypadkach przydaje się bardzo doświadczenie bardziej obeznanych kolegów, którzy w takich sytuacjach mówią co należy zrobić, za co się zabrać, czy od czego zacząć. Bez takich udzielanych na bieżąco rad byłoby ciężko. Jak widzisz z powyższego opisu, nie wiem czy można mówić, iż znam się na serwisowaniu. Jednak innego wyjścia nie ma. Na razie stawiam pierwsze kroki, póki co z powodzeniem. Jednak ryzykuję tylko i wyłącznie na własnych magnetofonach. W przypadku magnetofonów, które nie są moją własnością, bałbym się tego ryzyka podjąć. Druga rzecz, że "grzebię" w magnetofonach z lat osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych, które to były "uporządkowane" w środku, miały sporo wolnej przestrzeni i co ważne wszystkie połączenia zakończone były wtyczkami, które można łatwo rozpiąć w celu demontażu. Natomiast trochę przerażają mnie na razie sprzęty z lat siedemdziesiątych, które są upchane do granic możliwości, jest w nich plątanina kabli, a połączenia są wykonane na stałe w postaci bezwtyczkowej. A domyślam się, że takim magnetofonem jest ten Akai, skoro określiłeś go mianem staruszka. Jakbyś mógł, napisz może dwa słowa więcej co mu dolega w kwestii mechaniki? Może jakieś rozwiązanie się znajdzie. To co ostatnio w ramach mechaniki robiłem (zresztą pierwszy raz), to regulacja sprzęgiełka lewego talerzyka, i wymiana rolki dociskowej, jako że był problem z przewijaniem i niszczeniem taśm. Może da się problem rozwiązać wspólnymi siłami. Pozdrawiam, Marek
  18. Z kasetami typu III można sobie też było poradzić na nowszych magnetofonach, które mogły obługiwać taśmy typu I, II oraz IV. Warunkiem jednak było to, aby magnetofon posiadał nie automatyczny, lecz ręczny przełącznik wyboru rodzaju taśmy (np. Technics RS-B705). Taśma taka jeśli była nagrywana na ustawieniu Type II (CrO2), a odtwarzana na ustawieniu Type I (Fe2O3), brzmiała najbardziej prawidłowo i nie miała zbyt mocno podbitego górnego zakresu, co występowało właśnie podczas nagrywania jej jako Typ I (magnetofony z automatycznym detektorem rodzaju taśmy). To nie do końca tak, że wypuszczenie magnetofonów trzygłowicowych rozwiązało ten problem. Już magnetofony dwugłowicowe radziły sobie z tym problemem, bowiem one również były wyposażane w regulację prądu podkładu (Bias Adjust), natomiast czy magnetofon miał dwie, czy trzy głowice, to nie miało w tym przypadku znaczenia. Samo zastosowanie trzech głowic w magnetofonie, zdecydowanie ułatwiało nagrywanie i wszystkie czynności, które się z tym wiązały. Można było bowiem w łatwy sposób uzyskać dźwięk na taśmie najbardziej zbliżony do źródła, dzięki zastosowaniu funkcji "Monitor". Umożliwiała ona bowiem odsłuch po taśmie, w trakcie dokonywania na niej zapisu, co znacznie ułatwiało wszystkie czynności, niż dokonywanie próbnego nagrania, cofania i odtwarzania, jak w magnetofonach dwugłowicowych.
  19. Witam, Jako nowy użytkownik witam wszystkich "zbzikowanych" na punkcie magnetofonów oraz zwykłych użytkowników, którzy jeszcze magnetofonów używają. Sam jestem pasjonatem tego typu sprzętu i trochę mi się ich uzbierało. Dobry magnetofon z równie dobrze nagraną kasetą potrafi się znakomicie obronić do dnia dzisiejszego i jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że w niektórych domach przetrwa jeszcze przez kolejne lata i będzie użytkowany na równi z odtwarzaczem CD czy gramofonem, szczególnie u osób, które wiek młodzieńczy mają już za sobą. Sam młodzikiem już nie jestem i wychowany w erze taśmy magnetofonowej i magnetofonu, nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłoby tego nośnika nie być. Jednak u mnie jest to pewnego rodzaju sentyment i po części z tego zapewne powodu nie mogę/nie chcę się z magnetofonami rozstać. Ogólnie rzecz biorąc, przez moje ręce przewinęło się bardzo wiele magnetofonów, których pewnie nawet teraz nie byłbym w stanie wymienić. Jedne były gorsze, inne lepsze, ale każde potrafiły grać. Obecnie posiadam kilka różnych magnetofonów, a preferuję szczególnie magnetofony dwuwałkowe i wyposażone w pełną kalibrację (bądź automatyczną, bądź z generatorem sygnałów testowych). Nie kocham natomiast magnetofonów, które posiadają kalibrację ręczną na słuch, bądź samą regulację prądu podkładu. Owszem, to się również przydaje, jednak pełna kalibracja jest znacznie wygodniejsza, bowiem nie ma to jak dokonanie nagrania na optymalnie skalibrowanej taśmie. Obecnie największy problem jaki dotyczy magnetofonów, to brak specjalistów, którzy potrafią magnetofony serwisować. Druga rzecz, że większość magnetofonów, ma po kilkadziesiąt, kilkanaście, czy w najlepszym przypadku kilka lat i nie sposób, żeby działały one jak nowe. Ale i z serwisowaniem magnetofonów można sobie poradzić. Pozdrawiam, Marek
  20. Witaj nataliap24, Jeśli zastanawiasz się nad którymś z powyższych Technicsów, proponowałbym dołożyć kilka złotych więcej i pomyśleć o modelu SL-QD33 lub SL-DD33. To dwa najwyższe Technicsy wyposażone w bezpaskowy napęd bezpośredni DirectDrive (wymienione przez Ciebie modele z wyjątkiem SL-QD22 to modele wyposażone w napęd paskowy). Dodatkowo wspomniany SL-QD33 posiada kwarcową stabilizację obrotów. Są to pełne automaty, wyposażone we wkładkę T4P (MM). Nie wymagają żadnych skomplikowanych czynności kalibracyjnych i wystarczy je podłączyć położyć płytę i słuchać. Można powiedzieć, że są to gramofony niemal bezobsługowe, a ich obsługa jest bardzo prosta i łatwa, co w przypadku osób początkujących działa na korzyść. Co prawda bardzo dużo jest opinii twierdzących, że Technics robił "drapaki" a nie gramofony i nie da się tego słuchać. Nie zupełnie jest to prawdą. Owszem, dźwięk może nie jest wybitnie rewelacyjny, same gramofony również nie są wybitnie wyrafinowane, aczkolwiek da się na nich posłuchać muzyki i wcale nie brzmi ona najgorzej. Dodatkowo wymiana wkładki T4P, jeśłi z czasem przyjdzie taka konieczność jest podobnie jak sama obsługa, bardzo prosta. Sam używam aż do chwili obecnej SL-DD33 i mogę te gramofony z czystym sumieniem polecić. Dla początkującej osoby są idealne. Zaś w przypadku wzmacniacza, jeśli to miałby być Technics to bez większego problemu dostaniesz coś do 300 zł. Nawet jeśli nie SU-V2A, to z pewnością trafisz coś co powstało w późniejszym okresie, np. modele z półki średniej z serii SU-V, czy SU-VX.
×
×
  • Utwórz nowe...