Skocz do zawartości

Kostku

Uczestnik
  • Zawartość

    400
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kostku

  1. Hmm, wklejacie głównie gigantyczne konstrukcje, mnie nigdy takie nie podniecały. Ja bardzo lubię sprzęt mini oraz ascetyczny dizajn. Taki wzmacniaczyk gra w moim "sypialnianym" stereo.
  2. Podpisuję się pod pierwszym wpisem Pana Krafta. Jeśli urządzenie obsługuje co najmniej kodek aptX, to będzie dobrze. Tylko pamiętaj, żeby w Spotify ustawić maksymalną jakość.
  3. Ja bym proponował zmienić pracę, w tej się męczysz i Ci nie służy.
  4. Dlaczego okroiłeś moją wypowiedź? Zaczyna się ona od słów BYĆ MOŻE. Wygląda na to, że zupełnie nie zrozumiałeś, co chciałem przekazać... Innymi słowy, dopuszczam możliwość wystąpienia sytuacji, w której po zmianie jakiegoś elementu systemu, jesteśmy w stanie wychwycić to w precyzyjnych pomiarach, ale nie uchem. Tutaj wkraczają ślepe testy - pięknie pokazują, czy ktoś zmianę usłyszał, czy tylko sobie ją wyobraził i zasugerował.
  5. Być może ślepym testem nie da się udowodnić, że brzmienie systemu się nie zmieniło, ale na pewno można wykazać, że dany osobnik żadnej zmiany nie usłyszał. Ślepe testy to świetny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy, np. gdy chodzi o kupno irracjonalnie drogich kabli. Niektórzy lubią słuchać również oczami i należy takie podejście uszanować. Ja natomiast pozdrawiam wszystkich, którzy chętnie wykonują ślepe testy i potrafią zinterpretować ich wyniki.
  6. Usługa Spotify HiFi jest gotowa, ale kiedy i na jakich warunkach zostanie udostępniona, tego nie wie chyba nikt.
  7. 🤫 Z ciekawości zapytam - masz jakichś sąsiadów?
  8. Kurczę, nie rozbawił mnie ten sucharek.
  9. Jeśli nie robiłeś ślepych testów i nie uzyskałeś w nich minimum 90% skuteczności na dużej próbie, to z wysokim prawdopodobieństwem można tak stwierdzić.
  10. CD100 SE? To było na tyle dawno, że tylko ten cichy napęd zapamiętałem, a na to zwracam największą uwagę w odtwarzaczach CD. Natomiast brzmienie MD100 znajduję jako takie dość mocno dociążone - dół pasma jest wyraźnie zaznaczony, ale i wyżej sporo się dzieje, jest szczegółowo i precyzyjnie. Nic tu nie zamula, mimo mocnego dołu, brzmi to bardzo energetycznie i "sprężyście". Wciąga, nie męczy, nóżka chodzi.
  11. Transportu nie słuchałem żadnego. Z Atolla tylko CD100 SE słyszałem wcześniej. A łączę ze wzmacniaczem Unison Research Simply Italy i kolumnami Acoustic Energy AE1 Series II. Są to klocki, które mam od lat i na nic bym ich nie wymienił, tak bardzo mi podchodzą. Jedynie źródła czasami zmieniam, choć MD100 też teraz pewnie zostanie na lata. Całość uzupełnia jeszcze Stream Box DS+, żeby nie być ograniczonym tylko do płyt.
  12. Kupiłem MD100 i jestem bardzo zadowolony. Wybitny odtwarzacz - ma cichutki napęd i wspaniałe brzmienie. Od lat się rozglądałem za Atollami, ale zawsze wybierałem coś innego. Teraz wreszcie mam swojego pierwszego Atolla i jest to od razu strzał w dziesiątkę.
  13. Siema, słuchał ktoś może odtwarzacza MD100? Nie pytam o brzmienie, lecz o kulturę pracy, głośność napędu. Testowałem kiedyś CD100 SE i był całkiem cichy, płyty raczej za mocno nie cykały. Wydaje mi się, że napędy one mają te same? Strasznie ciężko znaleźć cokolwiek w sieci o MD100 - mam tylko jedną sponsorowaną recenzję po francusku i jeden filmik na YT (gość prowadzi sklep i sprzedaje te sprzęty, więc też nie jest dobrym źródłem opiniotwórczym).
  14. Ja sobie czasami kupuję jakieś krople do rozpuszczania woskowiny. Po prostu jestem ciekaw, czy laryngolog wydobyłby coś więcej z mych przewodów.
  15. Jak to? Co też kolega opowiada? Poniżej zdjęcie. A tymczasem proponuję już wrócić do tematu dociążania kolumn.
  16. Możliwe, że dla każdego ta granica mogłaby leżeć w innym miejscu i zależeć np. od klasy sprzętu, z jakim na co dzień obcuje.
  17. Kostku

    Wybór standów

    O, właśnie, Rogoz Audio. Też warto rozważyć. http://www.rogoz-audio.com/pl/produkty/standy.html Przy okazji przypomniała mi się jeszcze jedna firma - Synerga. Na zdjęciach wyglądają dobrze, ale niestety nic więcej nie jestem w stanie o ich rzeczywistej jakości powiedzieć. Możesz spróbować coś "wygooglować". http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=36976469&order=dd&id=14285
  18. Kostku

    Wybór standów

    Granitowe płyty polecam sobie kiedyś przećwiczyć, a teraz na dobry początek pamiętaj o podkładkach pod kolce, bo bez nich można błyskawicznie parkiet zniszczyć. Ja wcześniej kolumny miałem również na standach, ale innych - Atacama Nexus. Też przyzwoite standy, można zasypiać wszystkie nogi piachem, ale od moich obecnych VAP ER-106 jednak ze dwa razy lżejsze. Po przesiadce z Atacamy na VAP dźwięk stał się bardziej "czytelny", precyzyjny, poprawiła się przestrzeń. Mnie jakoś regulacja wysokości w standach nie przekonuje. Obawiam się, że mogłoby się to odbywać kosztem stabilności takiej konstrukcji. Lepiej zamówić po prostu konkretną wysokość, bo większość producentów taką możliwość oferuje. Wiadomo, że tutaj nie chodzi o jakieś milimetry, tylko mniej więcej o wysokość ucha. Zawsze można usiąść ciut inaczej, podłożyć coś pod cztery litery, wyprostować plecy lub wprost przeciwnie - leniwie się opuścić. Na stronie VAP jest napisane, że na zamówienie można wykonać inną wysokość. Poszczególne standy VAP różnią się na pewno grubością nogi. Im grubsza, tym lepiej. Więcej piachu wsypiesz. Od Tomafosa nigdy standów nie miałem, ale sporo się o nim rok temu naczytałem, gdy szukałem nowych podstawek dla siebie. Nie chcę nikogo zniechęcać, może facet się wyrobił i jest w tym dobry, ale wówczas znalazłem trochę głosów niezbyt entuzjastycznych. Tu coś krzywe, tam jakieś niedociągnięcie, tu by trzeba nagiąć, tam postukać... Firmy typu Atacama czy VAP cechuje raczej większa powtarzalność, pewniejsza linia produkcyjna. Ale nie chcę się wymądrzać, bo sam nigdy z Tomafosem bezpośredniej styczności nie miałem. P.S. Te stand4me wyglądają wyjątkowo... cieniutko. Bardziej jak jakiś statyw od aparatu, a nie podstawki pod kolumny.
  19. Kostku

    Wybór standów

    Ja od niespełna roku jestem posiadaczem standów VAP i z czystym sumieniem polecam wyroby tej firmy. To kawał grubego, ciężkiego żelastwa. Po odkręceniu górnego blatu można zasypać je po brzegi suchym piachem, co oczywiście polecam uczynić. Między kolumnę i podstawkę podklej jakieś gumowe, antypoślizgowe nóżki albo ulep sobie takie z BluTacka. Na jakiej powierzchni chcesz postawić standy, jaką masz podłogę? To też ważne. Ja akurat mam drewnianą, dość chybotliwą, więc położyłem na niej granitowe płyty (podklejone BluTackiem) i dopiero na to standy. Oczywiście na kolcach. Pamiętaj również o wysokości podstawek. W większości przypadków najlepsze rezultaty daje umiejscowienie kolumn z głośnikiem wysokotonowym na wysokości ucha słuchacza.
  20. Cześć. Ja forum czasami przeglądam i chętnie was czytam, nawet jeśli rzadko się loguję i jeszcze rzadziej zabieram głos. Teraz mnie akurat coś wzięło na pisanie. Długi, letni wieczór. Weekend. Z dłońmi za uszami jest głośniej i ostrzej. Przynajmniej u mnie. A o kartonowych uszach wyczytałem kilka lat temu właśnie na tym forum. Nawet z kolegą próbowaliśmy sobie robić jakieś prowizoryczne konstrukcje, ale to wszystko w ramach żartu, bo na dłuższą metę nie mógłbym tak słuchać.
  21. Hmm, od czego by tutaj zacząć... Kurka wodna, taki fajny temat - rock progresywny. Czemu nikt tutaj nic nie pisze? Szkoda. Podyskutowałbym. OK, z tym się zgodzę, jest bardzo popularny. Fakt. Ale z walorami brzmieniowymi, to trochę odważnie pojechałeś. Dla mnie to jest raczej szlagierowy przykład upadku prog-rocka z lat 80-tych. Dyskotekowa perkusja, zabawkowe keyboardy, ogólnie "MIDI" brzmienie. Jak to się ma do poprzedniej dekady, do złotej ery rocka progresywnego, której znakiem firmowym były charakterystyczne dźwięki melotronu, mooga, hammondów itp.? Moim zdaniem kiepsko. Same kompozycje też mnie nie powalają. Taki tam typowy neo-prog. Jakoś nigdy nie byłem fanem Marillion, choć debiut nawet mi się kiedyś podobał, ale brzmieniowo to zawsze było dla mnie słabiutkie. Dla mnie dużo ciekawszą propozycją są zespoły dzisiejsze, które próbują odtwarzać brzmienie lat 70-tych. Połączenie tamtych instrumentów ze współczesną techniką nagraniową daje wspaniałe efekty. Rozkosz dla mych uszu. Ostatnio słucham np. norweskiej grupy Wobbler. Pozwolę sobie zacytować krótki opis ich muzyki. Wobbler is a norwegian old-school prog/symph rock band in the vein of PFM, (early) Genesis, Änglagård, King Crimson, Gentle Giant and so on. Lots of mellotrons, moog, hammond organ and other analog keyboards (no midi or modern equipment). Można im zarzucać brak oryginalności. Można im zarzucać wtórność. Przecież tylko odgrzewają kotlety. Można, ale po co? Ja na to mówię "piękny retro-prog" i się bardzo cieszę, że ktoś próbuje jeszcze tak grać.
  22. Włoski zespół Osanna i ich najbardziej znany (moim zdaniem najlepszy) album "Palepoli". Płyta nagrana bodajże w 1972 roku. Słuchałem wydania kompaktowego z 1999 roku i brzmiało ono fatalnie. Dźwięk kompletnie zduszony, zero przestrzeni, zamulony. Klucha. Z pomocą nadszedł japoński remaster. Dźwięk o niebo lepszy, bardziej energiczny, szczegółowy, instrumenty odnalazły swoje miejsce, pojawiła się jakakolwiek przestrzeń. To jest przykład dobrego remastera. Udało się jakoś podreperować coś strasznie skopanego. Ale to nadal nie jest przykład dobrej realizacji. Aby zachwycać się brzmieniem instrumentów i naszych domowych zestawów audio, polecam sięgnąć po "Epilog" grupy Änglagård. Ja mam dwupłytowe wznowienie z 2010 roku z przepięknym utworem bonusowym. Podręcznikowa realizacja. Mucha nie siada. Brzmi po prostu ultra-soczyście. Skandynawska robota. High fidelity.
  23. Ja tzw. high-end rozumiem przede wszystkim jako bardzo wysoką jakość dźwięku. To w pierwszej kolejności. Z kolei wysoka jakość dźwięku często idzie w parze ze świetnym wykonaniem i ciekawym wyglądem. Nikt raczej nie zamyka doskonałych komponentów w badziewnych obudowach. A jak już mamy świetny dźwięk i rewelacyjne wykonanie, to cena raczej niska nie będzie. No i high-end gotowy. Mówię oczywiście o uśrednionym przypadku, bo różne wyjątki zawsze mogą się zdarzać. Czy konstrukcje DIY mogą spełniać takie warunki? Myślę, że tak.
×
×
  • Utwórz nowe...