Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam,

Przyznam, ze najmilej slucha mi sie plyt koncertowych. Przy takich nagraniach mozna poczuc energie, moc muzyki i te "ciary na plecach" icon_smile.gif
Proponuje abysmy w tym watku zamieszczali ciekawe plytki koncertowe godne polecenia.

Oto kilka moich propozycji:

Nie jestem funem Dzemu, ale ponizsze koncerty zrobily na mnie wrazenie:
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,497265.html
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,343289.html (oraz VOL2)

Inne:
Patricia Barber
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,378236.html
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,465764.html

The Cure
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,157439.html (super cena super plytka!)

Diana Krall
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,311559.html (dobra cena)

SDM
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,360573.html

Anna Maria Jopek
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,344920.html
i jeszcze plyta "koncert"

Bob Marley
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,334403.html

A co Wy polecacie ?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 70
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

kah,

celowo polecilem wlasnie te pozycje Curow. Mam jeszcze:

"Show"
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,157441.html
tutaj jednak brakuje mi tego "czegos", co ma "live in Paris"
Poza tym "show" jakos tak nie podchodzi mi realizacja / slabsza :/

Concert - The Cure Live
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,157431.html
Ta pozycja jest ciekawe glownie ze wzgledu na material i styl grania Curow - stare dobre melancholijne ciezkie granie.
Plytka dawno nagrana i to sie niestety slyszy icon_sad.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zbyt oryginalny nie będę - niemniej polecam szczerze!!!
Najpierw koncertowa klasyka unpugged, czyli
- Eric Clapton "Unplugged";
- Nirwana "Unplugged in New York"
I coś dla koneserów
- Raz, Dwa, Trzy "Czy te oczy mogą kłamać. Piosenki Agnieszki Osieckiej";
- The Very Best of Dire Straits - płyta wydana w formacie HDCD, 1988 Mercury Records Ltd. - druga płyta zawiera utwory z koncertu w Royal Albert Hall w Londynie.
Wszystkie te płyty miodzio zarówno pod względem muzycznym, jak i dźwiękowym
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loreena McKennitt
Live In Paris & Toronto [ENHANCED] [LIVE] [2CD]
http://www.amazon.com/Live-Paris-Toronto-L...203&sr=8-12
przepiekny koncert, magiczny klimat


Deep Purple [3CD]
Live In Japan
http://www.gigant.pl/html/index.asp?k=2&am...amp;from=search
Koncert z 1972 r , (Osaka, Tokyo). Starannie przygotowana sciezka, bardzo dobra jakosc, swietny mastering. Polecam !
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

kah,

celowo polecilem wlasnie te pozycje Curow. Mam jeszcze:

"Show"
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,157441.html
tutaj jednak brakuje mi tego "czegos", co ma "live in Paris"
Poza tym "show" jakos tak nie podchodzi mi realizacja / slabsza :/

Concert - The Cure Live
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,157431.html
Ta pozycja jest ciekawe glownie ze wzgledu na material i styl grania Curow - stare dobre melancholijne ciezkie granie.
Plytka dawno nagrana i to sie niestety slyszy icon_sad.gif




Hehe, znam doskonale te płytki TC o których piszesz, był to mój ulubiony zespół, ale było to jeszcze za czasów kaset magnetofonowych ... ;/
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kah,

The Cure to bardzo ciekawy zespol, naprawde godny uwagi. Jednak troche dziwny, sluchajac przypadkowych plyt mozna sie zrazic. Mnie odpowiada brzmienie z pierwszych plyt - alternatywne, z prosta podstawa basowa - ale jakze melodyczna. W tej muzyce jest to cos! Niestety po plytach Seventeen Seconds, Faith, Pornography, Boys Dont Cry, Disintegration, nic ciekawego sie nie wyklulo. Nastapil chyba jakis przelom (tak to odbieram), i zaczeli grac troche popowo/komercyjnie. Niektore utwory moga sie podobac i podobaja sie, jednak plyty juz nie maja tej spojnosci tego narastajacego klimatu przez cala plyte.

Ale to juz temat na inny watek, zrobilo sie offtopicowo icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Kah,

The Cure to bardzo ciekawy zespol, naprawde godny uwagi. Jednak troche dziwny, sluchajac przypadkowych plyt mozna sie zrazic. Mnie odpowiada brzmienie z pierwszych plyt - alternatywne, z prosta podstawa basowa - ale jakze melodyczna. W tej muzyce jest to cos! Niestety po plytach Seventeen Seconds, Faith, Pornography, Boys Dont Cry, Disintegration, nic ciekawego sie nie wyklulo. Nastapil chyba jakis przelom (tak to odbieram), i zaczeli grac troche popowo/komercyjnie. Niektore utwory moga sie podobac i podobaja sie, jednak plyty juz nie maja tej spojnosci tego narastajacego klimatu przez cala plyte.

Ale to juz temat na inny watek, zrobilo sie offtopicowo icon_smile.gif



Fakt, zaraz nas cz58y przeniesie icon_wink.gif
To tylko dodam na koniec do tego co wymieniłeś płytę KISS ME, KISS ME, KISS ME. Daje radę, choć już nieco popowe są niektóre kawałki.

Koncert The Cure już za parę miechów, ale raczej się nie wybiorę.
Może i z tej tasy powstanie jakaś interesująca koncertówka?

( i w ten oto sposób wróciliśmy do właściwego wątku icon_biggrin.gif)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey - Koncertowy

http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,322427.html
ciekawy zbior utworow z trasy koncertowej. Szkoda tylko, ze nie wszystkie utwory nagrane sa na tym samym poziomie. Pierwsza plyta super (chociaz miejscami troche krzykliwa). Druga juz zupelnie inna realizacja, duzo slabsza, a szkoda icon_sad.gif

Hey - MTV Unplugged
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,563050.html
Plyte mam od wczoraj. Na razie trudno mi oceniac. Powiem tylko, ze liczylem na cos innego. Myslalem, ze to bedzie kontynuacja standardowego klimatu unplugged, a wyszlo jakos dziwnie. Niektore utwory swietnie przedstawione, ale totalna porazka to np "zazdrosc" w stylu salsa ?co to ma byc? / "teksanski" - dziki zachod ? toz to porazka icon_sad.gif(
Poza tym mam watpliwosci co do ilosci instrumentow (imponujaca jak na unplugged!! sekcja smyczkowa, deta, akordeon, lira korbowa, elementy perkusyjne ...) moim zdaniem przesadzili i to sie slyszy, gdy wchodza wszystkie instrumenty zamiast muzyki jest wielki halas. Mnie osobiscie to nie podchodzi. Na razie nawet nie wiem czy bylbym sklonny polecic ta plyte, moze po kilku odsluchach przekonam sie do niej ? A jakie sa wasze opinie ?

Jeszcze jedna propozycja: Queen Rock Montreal
http://merlin.pl/frontend/browse/product/4,558482.html
to juz klasyka, wiec kto tylko lubi Quenn - pozycja obowiazkowa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedną z pierwszych płyt koncertowych którą kupiłem w 1977, był vinylowy LP LIVE Livin'Blues wydany przez Muzę. Z pewnością znacie tę holenderską grupę bluesowo-rockową, znaną bardziej w europie wschodniej, niż zachodniej. Na płycie jest siedem kawałków koncertowych i każdy godny uwagi. Słuchając tej płyty pierwszy raz, jak i ostatni, godzinę temu, przeżywam takie same, niesamowite emocje z ciarami na plecach włącznie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jedną z pierwszych płyt koncertowych którą kupiłem w 1977, był vinylowy LP LIVE Livin'Blues wydany przez Muzę. Z pewnością znacie tę holenderską grupę bluesowo-rockową, znaną bardziej w europie wschodniej, niż zachodniej. Na płycie jest siedem kawałków koncertowych i każdy godny uwagi. Słuchając tej płyty pierwszy raz, jak i ostatni, godzinę temu, przeżywam takie same, niesamowite emocje z ciarami na plecach włącznie.

Ja kupiłem wtedy studyjną "Blue Breeze".
I te ciary znam, szczególnie przy SHYLINA...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do płyty Hey - MTV Unplugged

Mam tę płytę już 24h po przesłuchaniu (może nie wnikliwym) stwierdzam że jest to płyta, w którą grupa HEY włożyła ogromny wysiłek. Jaki jest tego efekt? O gustach się nie dyskutuje. Uważam, że realizacja płyty w stosunku do poprzednich projektów jest o niebo lepsza pod względem technicznym porównując np. do ostatniej płyty 'echosystem' który wydaje się być syntetyczny (no ale to nie koncertówka). Na chwilę obecną słuchałem tylko na CDku sony esd 227 i słuchawkach beyerdynamic 990 (bez wzmaka słuchawkowego). Jestem mile zaskoczony przejrzystością, klarownością i przestrzenią. Większość instrumentów jest czytelna gorzej z rozdzielczością, instrumenty zagłuszają się nawzajem czy też tworzy się jeden wielki hałas, ale o tym wspomniał już Hybryd. Śmiem jednak twierdzić, że w dużym stopniu jest to spowodowane ograniczeniami sprzętowymi (przynajmniej u mnie). Płyta bez wątpienia ma potencjał, pod względem ciekawych niuansów nie przestanie nas zaskakiwać.
Przechodząc do materiału. Faktycznie jest on dość specyficzny, instrumenty które pojawiają się w dobrze znanych nam utworach sprawiają że stają się one "zupełnie nowe", ale na ratunek przychodzi Kasia Nosowska ze swoim charakterystycznym głosem i zdaje się naprowadzać instrumenty na właściwy HEYowski klimat.
Unpluuged - to do czegoś zobowiązuje, HEY zdecydowanie zasłużył na granie bez prądu nie podszedł do tego projektu pochopnie (co się ceni) słychać i widać zaangażowanie muzyków. Ich podejście zdaje się być bardzo śmiałe i odważnie, sprawiając tym samym, że słuchacz obcuje z niebanalnym 'eksperymentem'. Fani tradycyjnego brzmienia HEY po płycie echosystem dostali kolejny 'inny' materiał, obok którego nie w sposób przejść obojętnie.
Spore zastrzeżenia mam co do 'opakowania' a właściwie do zawartości książeczki. Brak tekstów utworów. Brak wypisanych instrumentów, które słyszymy lub nie w danym utworze (naszczęście na ratunek przychodzi obraz z DVD). Dobrze, że chociaż HEY ma na względzie budżet polskiego melomana i płyta kosztuje obecnie na merlinie zaledwie 30 zł combo natomiast ok 36 zł, empik 44zł, co jest sporą okazją tym bardziej że w digipacku znajdziemy krążek audio i krążek dvd na którym zarejestrowany jest cały koncert.
Podsumowując fani HEY będą musieli się oswoić z ów płytą, ale jestem pewny że po zakupie nie będą żałować, tym bardziej że płyta ta będzie kolejną perełką w ich zbiorze.

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

baq85,

Zgadzam sie w 100% z tym co napisales. Co do rodzielczosci instrumentow, nie jest tak zle. U mnie jest nawet ok. Mam niestety spore ograniczenia zwiazane z pomieszczeniem, a i moje zrodlo nie jest najwyzszych lotow. Jednak sadze, ze jesli moge sluchac u siebie innych koncertowek i przy tym upajac sie niesamowita przestrzennoscia i rozdzielczoscia to i plyta HEY powinna zabrzmiec dobrze. W zasadzie brzmi dobrze, a nawet bardzo. NIedlugo przejde sie z plytka do znajomego, ktory posiada znacznie wyzsze zrodlo (MarkLevinson+DAC theta GenVa) i sprawdze co naprawde kryje sie na plycie.

Podsumowujac, nowa plyta HEY jest na pewno bardzo wymagajaca/trudna i to jak zostanie odtworzona zalezy glownie od sprzetu.

Cena rzeczywiscie swietna jak na polskie warunki, 36zl CD+DVD.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ja kupiłem wtedy studyjną "Blue Breeze".


Też jeszcze ją mam, kupioną w 80-tym roku.

Wracając do wydań koncertowych, to po raz kolejny słucham dwupłytowe wydanie LIVE LICKS ze światowej trasy koncertowej Rolling Stones. W sumie jest na nim 23 świetnych kawałków, własne znane kompozycje, jak i światowe standardy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rządzi "Live in Paris" to jeszcze proponuję album Diany Krall pod tym samym tytułem... icon_wink.gif

Cytat

Wracając do wydań koncertowych, to po raz kolejny słucham dwupłytowe wydanie LIVE LICKS ze światowej trasy koncertowej Rolling Stones. W sumie jest na nim 23 świetnych kawałków, własne znane kompozycje, jak i światowe standardy.


Popieram - mam tę płytę od paru miesięcy i ciągle mnie zadziwia...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam tę płytę Stonsów /dziękuję Redakcji i Pani Kasi/ pierwszy krążek to klasyka
chociaż Oni te same utwory zawsze wykonują trochę inaczej ale druga płytka nie dość,
że świetnie zrealizowana to muzyka rewelacyjana .Nie znałem ich z tej strony i dla
mnie lekkie zaskoczenie chciało by się słuchać i słuchać a ....................tu już koniec.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jedną z pierwszych płyt koncertowych którą kupiłem w 1977, był vinylowy LP LIVE Livin'Blues wydany przez Muzę. Z pewnością znacie tę holenderską grupę bluesowo-rockową, znaną bardziej w europie wschodniej, niż zachodniej. Na płycie jest siedem kawałków koncertowych i każdy godny uwagi. Słuchając tej płyty pierwszy raz, jak i ostatni, godzinę temu, przeżywam takie same, niesamowite emocje z ciarami na plecach włącznie.


Haha, nie mógłbym tego nie skomentować. Rzeczową płytę trafiłem w sobotę na warszawskim Kole za 1 (!!!) złotówkę. Bardzo porządna muzyka. Nie było to szukanie na ślepaka, bo od lat leżała w domu ich studyjna "Blue Breeze" - również zacna, nie powiem. Jedna z wielu kapel, która nie zdobyła należnej jej popularności - szkoda...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...