Skocz do zawartości

Brzmienie - rzeczywistość, iluzja czy oszustwo!


Funkfan

Recommended Posts

Wiem, że poruszam bardzo kontrowersyjny temat ale nie mogę tego nie zrobić.

Do czego służy sprzęt audio - wydaje się to oczywiste, że do WIERNEGO odtwarzania tego co dany wykonawca czy artysta stworzył. To właśnie wykonawca decyduje więc o brzmieniu, barwie i wszystkich cechach nagrania, które są od niego zależne i niezależne. Myślę, że każdy ktoś słuchał na żywo swojego ulubionego wykonawcę nie ma wątpliwości, że tak samo chciałby móc słyszeć go w swoim domowym zaciszu. Ale nawet gdyby tak nie było, powiedzmy że każdy ma prawo lubić to co chce, to trzeba to nazwać po imieniu i delikatnie mówiąc nie "dorabiać teorii do praktyki".

Jednak wszystko wygląda inaczej. Liczą się tylko marki i tzw. "brzmienie" sprzętu, który przecież z definicji nie powinien mieć żadnego brzmienia. Odpowiedź jest jednak prosta. Zaprojektowanie takiego sprzętu dla wielu tzw. "projektantów" przekracza ich intelektualne możliwości a jego wykonanie byłoby zbyt kosztowne aby móc wkalkulować jeszcze, wielokrotnie większe od kosztów urządzenia, koszty reklamy w wyniku czego urządzenia nie dałoby się sprzedać. Trzeba dodać jeszcze, ilu pośredników i tzw. "przedstawicieli" chce żyć z takiej sprzedaży i mamy obraz rzeczywistości.

Mam więc następujący problem. Czuje się oszukany, jeżeli ktoś chce mi wmówić, że coś jest dobre tylko dlatego, że dużo kosztuje i ładnie wygląda. Tym większy mam problem, że wiem co jest w środku i doskonale rozumiem stopień trudności, nakład pracy, poniesione koszty, niedouczenie projektanta, błędy jakie popełnił, brak samokrytyki i woli akceptacji prawdy, niezrozumienie praw fizyki nie mówiąc o teorii układów elektronicznych. Ale najgorszy jest brak pasji i woli stworzenia czegoś wyjątkowego a raczej, w przeciwieństwie do tego, liczące się tylko zrobienie dobrego interesu. Bo przecież nie można oczekiwać od wszystkich dogłębnej znajomości budowy i parametrów każdego urządzenia ale każdy ma prawo oczekiwać uczciwości i tego, że ktoś nie będzie świadomie wykorzystywał jego niewiedzy. W wielu renomowanych firmach High-End, a byłem w kilku osobiście, najważniejszy jest dział marketingu i kilku bardzo dobrze opłacanych pracowników, którzy decydują o tym jak będzie wyglądała następna obudowa. To co jest w środku nikogo nie obchodzi. Powiela się schematy ze szkolnych podręczników a zastosowanie jakiegoś "pozłacanego" elementu ma jakoby przynosić wyjątkowość i niepowtarzalność brzmienia. Niestety muszę użyć tego słowa - TO JEST ŻAŁOSNE.

Każde brzmienie, które różni się od oryginału = ZNIEKSZTAŁCENIE. I nie znam przypadku, poza przystawkami do instrumentów, których zadaniem jest właśnie zniekształcanie dźwięku, aby ktoś CHCIAŁ ŚWIADOMIE ZNIEKSZTAŁCAĆ SYGNAŁ. Przecież jak można wpływać na coś czego źródło jest nieznane i cały wysiłek konstruktorów polega na znalezieniu i wyeliminowaniu tego źródła. A to właśnie próbuje się wszystkim wmówić reklamując sprzęt kiepskiej jakości jako sprzęt o wyjątkowym brzmieniu. Przecież to właśnie o nie zafałszowaną informację chodzi! Może więc na skutek presji konsumentów firmy przestaną sprzedawać obudowy i zajmą się projektowaniem przyzwoitych urządzeń, których cena będzie odzwierciedleniem ich jakości a nie będzie służyć jedynie do kreowania fałszywej opinii, która z rzeczywistością ma tyle wspólnego co polityka z rozsądkiem.

Całe szczęście coraz więcej użytkowników przechodzi na stronę PRAWDY.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech to :!: icon_evil.gif Napisałem sporo na temat i komputer się zawiesił. A miałem wenę, już tego nie powtórzę. Mniej więcej było o tym, że:
Tylko Bóg widzi całą Prawdę, niezniekształconą, uniwersalną. My, ludzie postrzegamy tylko jej część i siłą rzeczy jest zniekształcona, subiektywna.
To samo tyczy się muzyki. I sprzętu. Nie ma takiego hi-fi/hi-end, który odtworzyłby dajmy na to koncert ze wszystkimi jego niuansami.
Nieraz pewne zestawy robią to niby lepiej, hiperrealistycznie, ale to też jest przekłamanie.
Jakiś system zabrzmi w małym składzie bardzo blisko ideału. Z orkiestrowym tutti sobie jednak nie poradzi. Inny odwrotnie. Czy są w pełni uniwersalne zestawy, czyli idealne? No nie ma. Ja nie słyszałem takiego.
Mnie się może wydawać, że coś zostało odtworzone (niemal) idealnie a Ty powiesz (zupełnie bez złośliwości), że mini-wieża Twojej młodszej siostry lepiej brzmi w pewnych aspektach. I obydwaj będziemy mieli rację, bo każdy z nas słyszy inaczej. Mamy inne priorytety, inne ideały. I to nie świadomie założone, ale nabyte albo wynikające po prostu z tego jak i co słyszymy.
Każdy z nas ma nieco inaczej zbudowany aparat słuchu, nieco inaczej ukształtowany, słyszymy niby to samo, ale nie tak samo. Mózg przetwarza wszystko co usłyszymy. Tu też nie jest idealnie, nie jest tak samo u wszystkich. I stąd różnice.
Oczywiście, że są firmy, które pakują "chińskie flaczki" do wspaniałych, pozłacanych obudów. Inne nawet porządnej obudowy nie dadzą, zastępując ją marketingowym bełkotem. Ale są i tacy wytwórcy, którzy przyzwoicie kalkulują ceny w stosunku do jakości (brzmienia i komponentów) swojego produktu.
Było i jest wiele osób niezadowolonych z takiego stanu rzeczy. Część z nich postanowiła robić sprzęt audio, który będzie WIERNIE odtwarzał muzykę. Albo przynajmniej zakładają, że stworzą dobrze brzmiący sprzęt za bardzo rozsądne pieniądze. Jaka część tych przedsięwzięć, tych założeń przetrwała próbę czasu. Niektórym udało się nawet stworzyć taki sprzęt, ale zabrakło dobrego marketingu i... ładnych obudów.
Jest też wielu takich ludzi, dla których aspekty pozabrzmieniowe wydają się być najważniejsze. Choć nigdy by się do tego nie przyznali lub nie do końca zdają sobie z sprawę że tak jest. Dlatego (i m.in. dla nich) istnieją (mogą istnieć) firmy produkujące piękne obudowy z mnóstwem "audiofilskiego powietrza" (w negatywnym tego słowa znaczeniu).
Czy coraz więcej użytkowników przechodzi na stronę PRAWDY? Mnie nie udało się tego zaobserwować. Mam wręcz wrażenie, że triumfuje tandeta i głupota. Standardy jakości stereofonicznego słuchania wręcz się obniżyły a prawdziwe hi-fi czy hi-end (w szczególności) stają się coraz bardziej niszowe.
A sprzęt audio moim zdaniem służy do "wywoływania przyjemności", tym większej im bardziej wyrafinowany i zbieżny gustem słuchacza jest sposób odtwarzania przez niego muzyki.
Ze swej strony dziękuję za ciekawy wątek i refleksje jakie we mnie wywołał. Pozdrawiam.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również dziękuję za konstruktywną odpowiedź.

Problem polega na tym, że wielu z nas nie ma możliwości weryfikacji swoich poglądów, nie ma punktu odniesienia. To prawda, że wrażenia odsłuchowe są niesłychanie subiektywne. Ma na nie wpływ wszystko co nas otacza wraz z tym co się wydarzyło w przeszłości i na co czekamy. Dlatego jedynym sensownym kryterium porównania urządzeń powinny być ich parametry, zmierzone w określony, znormalizowany sposób. Dlaczego im droższy sprzęt tym mniej parametrów, które publikują jego producenci?

Nie chodzi przy tym o to aby kogoś krytykować. Jeżeli ktoś chce wydać dużo pieniędzy to jego sprawa. Ale gdybyśmy trabanta włożyli w obudowę Mercedesa czy przez to stałby się Mercedesem? Czy ktoś kto kupiłby takiego Mercedesa nie miał by prawa czuć się oszukany. Ktoś mógłby powiedzieć przecież też mógł jechać. I jeżeli w życiu nie jechałby prawdziwym Mercedesem może nawet mógłby być zadowolony. Wszyscy którzy jadą tym Trabantem i czują się jak w Mercedesie po prostu nie jechali prawdziwym Mercedesem. I to jest to, co wykorzystują producenci - brak punktu odniesienia i możliwości porównania. Liczy się tylko wygląd i reklama.

Miałem to szczęście w życiu spotkać kogoś od kogo bardzo dużo się nauczyłem, cały czas się uczę a co najważniejsze kto dostarczył mi dowody na to co, opierając się tylko na zdobytej wiedzy mógłbym przypuszczać ale czego nie mógł bym być pewny. Człowiek ten od ponad dwudziestu lat produkuje przedwzmacniacze do zastosowań profesjonalnych i w jego firmie nie ma nawet jednych kolumn odsłuchowych. Są za to przyrządy pomiarowe za setki tysięcy Euro i tylko dzięki tym przyrządom mógł osiągnąć dynamikę dochodzącą do 140 dB !!!, która przekracza o niemal dwa rzędy wielkości najlepszy sprzęt dostępny na rynku.

Dla zainteresowanych dokumentacja do tego urządzenia: http://www.funk-tonstudiotechnik.de/LAP-2_...AL-polnisch.pdf

I żeby było jasne. Nie mówię jak ono brzmi. Ono nie brzmi w ogóle - ono jest przezroczyste dla dźwięku. To jest właśnie mistrzostwo świata.

Funkfan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Twoim drugim wpisie przyznam, ze mam nieco mieszane odczucia. Pan Funk w instrukcji obsługi pisze: "Obok znakomitych właściwości brzmieniowych przedwzmacniacz przekonuje swoją prostą funkcjonalnością". Na jakiej podstawie tak twierdzi, skoro w firmie nie ma nawet jednej pary kolumn odsłuchowych? Dla mnie sytuacja conajmniej kuriozalna. Znasz kucharza, który gotując nie próbuje swoich potraw? Wiem, że są przepisy, wyczucie, pewne standardy "produkcyjne". Ale bez odsłuchów? I nie pisz co ma piernik do wiatraka?
Mam nadzieję, że Twoje wpisy nie były tylko sprytnym wstępem do reklamy?
Widziałem różne wzmacniacze, zrobione tak, że zapierało dech w piersiach, zastosowane były komponenty najwyższej jakości a sprzęt był niezwykle przezroczysty dla sygnału. Parametry techniczne zostawiały konkurencję daleko z tyłu. Grało ale nie brzmiało, odtwarzało dźwięki, ale nie było w tym muzyki. Mam nadzieję, że rozumiesz tę "subtelną" różnicę. Parametry, konstrukcja, komponenty pomagają, ale nie gwarantują sukcesu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, jeśli chodzi o odtworzenie rzeczywistości, to jaka ona właściwie jest? Przecież artysta występuje w wielu miejscach, różnych salach, z często różnym nagłośnieniem itd. Byłem w swoim życiu na niejednym koncercie i w zasadzie chyba nie pamiętam takiego występu, którego brzmienie byłoby miłe dla mojego ucha (co nie znaczy, że nie czerpałem radości z samej muzyki). Jeżeli już to może jakieś kameralne akustyczne granie (ale to też często jest jakoś nagłośnione i wtedy czego tak naprawdę słuchamy?) Ja jednak najczęściej słucham nagrań studyjnych i wtedy mamy tak naprawdę tą samą sytuację, czyli słyszymy to co zebrał dany mikrofon, potem cała aparatura i w końcu odtworzyły monitory realizatora. Skoro jemu się w końcu podoba to co wykręcił (załóżmy), no to powinniśmy dążyc chyba do tego co on słyszy siedząc sobie przed tymi monitorami. Nie wyobrażam sobie za bardzo jak można byłoby coś takiego osiągnąc.
Ja dąże tylko do możliwie dużej przyjemności przy słuchaniu muzyki, zgadzam się, że każdy słyszy trochę inaczej i przede wszystkim każdy ma trochę inne kryteria, upodobania...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak określić to "przeźroczyste dla dźwięku"???

Jeśli nagranie było np. na dużej sali koncertowej - a my odtwarzamy to na 40, 20 lub nawet na 8 m^2??? Przecież nagranie zabrzmi inaczej...
Albo jeśli odsłuchujemy na słuchawkach - a nie na dużych kolumnach...

Poza tym - czasami oryginalny dźwięk może być dla nas męczący: np. za dużo niskich tonów, za ostre wysokie itp. I co z tego, że dźwięk będzie czysty - jeśli jednocześnie będzie dla nas za ostry lub nawet jazgotliwy???
Ktoś może słyszeć pasmo do 12kHz, inny do 20kilo - i co, gdy właśnie przy tej górnej granicy pojawiają się upiorne dla nas dźwięki???

I tak na koniec: co z sytuacją, gdy mamy słabo nagraną płytę?
Dobry (czyli wg Ciebie przeźroczysty) system poda nam to w formie, która nie będzie dla nas strawna. W końcu często słyszymy, że danej płyty nie da się słuchać na dobrym sprzęcie icon_cry.gif - a po wrzuceniu płyty do miniwieży okazuje się, że można wytrzymać icon_wink.gif (pisał już o tym f1angel, ale powtórzyłem w trochę zmienionej postaci).

I od razu napiszę coś jeszcze - z moich stwierdzeń nie wynika, że pre o któym napisałeś gra słabo... Nie sluchałem go, więc nie będę się stanowczo wypowiadał czy krytykował sprzętu ani go zachwalał (szczególnie że nie wiem, jaka jest jego cena - i z czym go porównywać).

Pozdrawiam
PS. A co ze wzmacniaczami lampowymi i ich stosunkowo dużymi zniekształceniami?
Tranzystor gra lepiej - czyli czy rzeczywiście lepiej?
Oczywiście są lampowce które grają w stylu tranzystora oraz na odwrót...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównanie jest nietrafne. Potrawa to dźwięk i o tym nie chcę dyskutować. Urządzenie to mógłby być garnek, w którym kucharz gotuje tą potrawę... No i tu mogą być garnki różnej jakości.

Przezroczyste dla dźwięku oznacza, że to co wchodzi na wejściu pojawia się w niezmienionej postaci (wzmocnione) na wyjściu. Tak rozumiem JAKOŚĆ wzmacniacza. Edytowano przez RoRo
Korzystaj z funkcji EDYTUJ by uzupełnić swoją wypowiedź zamiast pisać jeden swój post pod drugim...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To według Ciebie porówniane jest nietrafne ... icon_rolleyes.gif

Napisałem wyraźnie, że nie będe oceniał sprzętu, którego nie słyszałem. Dla mnie sama charakterystyka sprzętu podana w Twoim linku i 2 komentarze niekoniecznie wystarczą do tego, bym mógł (i chciał...) powiedzieć że jest to najlepszy sprzęt.

Nie wiem, co chciałeś osiągnąć tym wątkiem - ale w pełni się zgadzam np. z takim Twoim stwierdzeniem
"Ale najgorszy jest brak pasji i woli stworzenia czegoś wyjątkowego a raczej, w przeciwieństwie do tego, liczące się tylko zrobienie dobrego interesu"
A z innymi nie muszę się zgadzać icon_wink.gif
Były już wątki wywołujące gorące spory (niekoniecznie na tym Forum) choćby o tym ,czy kable grają. Część osób upierała się przy jednej odpowiedzi, inni przy drugiej - a do tego garść tych po środku i jeszcze trochę niezdecydowanych...

Pozdrawiam
PS. A co do gotowania: ten sam garnek, te same produkty - ale różne temperatury i już mamy różniące się potrawy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie, że temat znajduje zainteresowanych.

Wszyscy przyznają, że testy odsłuchowe są subiektywne.

W takim razie w jaki sposób testy odsłuchowe mogą stanowić jakąkolwiek podstawę oceny?

Aby dokonać jakiejkolwiek oceny musimy mieć jednostkę miary i co najmniej dwa pomiary. Wtedy możemy powiedzieć , że wartość uzyskana w jeden pomiarze jest większa lub mniejsza, szybsza lub wolniejsza niż w drugim itd. W przypadku odsłuchu nie mamy takiej możliwości - poruszamy się w świecie subiektywnych odczuć, które nie podlegają żadnym pomiarom.

Dlatego jedyny racjonalny sposób oceny urządzeń technicznych polega na porównaniu ich parametrów z zachowaniem wszelkich reguł obiektywnego porównania (te same warunki, jednostki, sposoby pomiaru itd.)

Nie odmawiam nikomu prawa do stwierdzenia, że dla niego coś brzmi lepiej lub gorzej. Jednak jeżeli porównujemy dwa urządzenia to nie ma nic prostszego jak porównać ich parametry techniczne. Inaczej staje się to dyskusją na temat wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się "praktycznie" z Twoją teorią!

W tym sęk, że owy CUDOWNY preamp MUSI być podpięty do wzmacniacza mocy, a potem do kolumn (i przedtem do źródła dźwięku), aby móc dowieść jego "wyliczonej" przejrzystości. I tu zapewne z jedną odpowiednio "wyliczoną" końcówką (może i podobnie genialnie jak owe pre) może się okazać powiedzmy ponadprzeciętny, a nawet - wybitny. A z drugą (inną, ale też wyliczoną jako "przejrzystą") będzie popularny "klops", albo jeszcze gorzej. ZAKŁAD?

Nie ma takiego przedwzmacniacza, który jest sam w sobie przejrzysty, bo on SAM nie ZAGRA. Tymczasem w duecie ze wzmacniaczem mocy (które też są budowane często jako absolutnie "przejrzyste", zgodnie ze sztuką) - bywa niezmiennie RÓŻNIE.

Praktyka często BOLEŚNIE weryfikuje teoretycznie najlepiej brzmiące wzmacniacze, kolumny i co tam jeszcze... I dowodzi, że tego jak ZAGRA nie da się określić cyferkami. Na szczęście:)

Pozdr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cieszy mnie, że temat znajduje zainteresowanych.

Wszyscy przyznają, że testy odsłuchowe są subiektywne.

W takim razie w jaki sposób testy odsłuchowe mogą stanowić jakąkolwiek podstawę oceny?

Aby dokonać jakiejkolwiek oceny musimy mieć jednostkę miary i co najmniej dwa pomiary. Wtedy możemy powiedzieć , że wartość uzyskana w jeden pomiarze jest większa lub mniejsza, szybsza lub wolniejsza niż w drugim itd. W przypadku odsłuchu nie mamy takiej możliwości - poruszamy się w świecie subiektywnych odczuć, które nie podlegają żadnym pomiarom.

Dlatego jedyny racjonalny sposób oceny urządzeń technicznych polega na porównaniu ich parametrów z zachowaniem wszelkich reguł obiektywnego porównania (te same warunki, jednostki, sposoby pomiaru itd.)

Nie odmawiam nikomu prawa do stwierdzenia, że dla niego coś brzmi lepiej lub gorzej. Jednak jeżeli porównujemy dwa urządzenia to nie ma nic prostszego jak porównać ich parametry techniczne. Inaczej staje się to dyskusją na temat wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia.



Nie załamuj mnie!!!
Słuchałeś czegoś "praktycznie"? Czy tylko w teorii?
Liczysz i wiesz, ze gra "przejrzyście"??? Dobre!!!

Porównując wyliczone (solidnie!) parametry wzmacniacza również w ŻADEN SPOSÓB nie można do końca określić, czy i jak zagra dany wzmacniacz z konkretnymi kolumnami.

Wybacz!
Ale kojarzysz mi się z kolejnym wcieleniem "trójwymiarowego" - XYZ...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Wszyscy przyznają, że testy odsłuchowe są subiektywne.

W takim razie w jaki sposób testy odsłuchowe mogą stanowić jakąkolwiek podstawę oceny?



Tu się zgodzę. Jeden woli rybki drugi akwarium.

I na przykład: icon_mrgreen.gif
zawsze zastanawiało mnie jakim prawem garstka ludzi przy wyborach miss word (czy innych) wybiera tą najpiękniejszą ? Jak dla mnie zawsze wybiorą tą przeciętną. To też jest ocena subiektywna.

Pozdro.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet gitara Fendera czy Ibaneza zagra inaczej z różnym wzmacniaczem a już o doborze głośników nie wspomnę, ludzie szukają w wzmacniaczach oraz kolumnach brzmienia jakie ich zadawala ... początkujący audiofil potrzebuje innego sprzetu do zadowolenia a już bardziej osłuchany innego i nie koniecznie droższego. Ludzie postrzegają muzykę różnie i różne będą ptrzeby sprzętowe .....
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega autor tego tematu zapomina chyba, że sprzęt grający służy do słuchania muzyki, nie zaś do posiadania parametrów. Parametry służą do mamienia klienta przez tych żałosnych marketingowców i sprzedawców.
Jakie parametry by nie były to i tak "nie to ładne co ładne, a co się komu podoba" i dyskutowanie nad zobiektywizowaniem czegoś co u podstaw bazuje na subiektywnym odbiorze pozbawiane jest sensu, logiki i zdrowego rozsądku.
Nie wiem, jak autor - ja (że nawiążę do kulinarnej metafory) gotując i jedząc mam w bardzo niepolitycznym miejscu parametry garnka - zależy mi natomiast na dobrym smaku w MOICH USTACH. Oglądanie garnków, a w szczególności ich parametrów raczej mnie nie pasjonuje.
No cóż - jeden sprzętu grającego słucha, inny go mierzy - obaj mogą być szczęśliwi, tyle, że się nie dogadają. Ja wolę dźwięk niż wskazania mierników za setki tysięcy euro. Może felerny jestem ale nawet jakby były wychyłowe wskaźniki to i tak wolę muzyki posłuchać.
Temat natomiast śmierdzi marnym reklamiarstwem i pseudo marketingiem (bez dokładnych pomiarów) na kilometr.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Dzień dobry,

Jestem tym szczęściarz, któremu udało się posłuchać przedwzmacniacza Lap 2 v.3. Tak jak umówiłem się z Panem Jackiem mam zamieszcić krótką recenzję. Dla wyjaśnienia: przedwzmacniacza nie kupiłem (na razie) i nie wiem, czy pójdę tą drogą, czy też wybiorę inną.

Mój zestaw to: komputer na Windows – konwerter usb-spdif U3 stello – Burson H160D (jako przetwornik, jako pre jest sporo gorszy) – pre-amp Edgar – prima luna prologue 6 (monobloki na 4x EL 34, u mnie grają na 6550) – Audio Physics 6.

Różnica pomiędzy Funk a moim Edgarem jest duża, właściwie we wszystkich aspektach. Na pierwszy plan wysuwa się przejrzystość dźwięku i pozycjonowania instrumentów w przestrzeni. Lampa jest nieco "zamazana", Funk jest po prostu wyraźny, świetnie pozycjonuje wszystkie elementy na scenie. Również narastanie dźwięku jest w Funk fantastyczne.

Zaraz po przesiadce na wzmacniacz lampowy szczegółów jest naprawdę znacznie mniej, scena robi się mniej wyraźna. Przy czym odnosi się to raczej do szerokości sceny. Głębia jest nieznacznie lepsza w Funk. Przy czym pewnie tutaj inne kolumny miałby szansę pokazać wieksze różnice. AP 6 nie budują jakiejś rewelacyjnej sceny wgłąb.

Od razu muszę powiedzieć gdzie wzmacniacz lampowy wypadł moim zdaniem lepiej: żeńskie wokale. W Funk były nieco odchudzone. No i jednak „temepratury” dźwięku – lampa pewnie podbarwia, ale nie jest to uczucie nieprzyjemne. O ile tło "poszarzało", bo instrumenty stały się mniej wyraźne, to jednak w wokalach lampa daje lepsze poczucie obecności wykonawcy i w sumie podobała mi się bardziej. Poprosiłem o pomoc żonę (nie audiofilkę – ona musi się borykać za mną i moją słabością). Przyznając absolutną wyższość jeśli idzie o „wyrazistość” dźwięku stwierdziła, że jednak jej bardziej odpowiada „miękkie” i ciepłe granie Edgara. Lubi bardzo „wynalazek” w postaci Dany Del Ray: o ile na Funk całą realizację słychać bardzo dokładnie, lokalizacja jest świetna, to na pre lampowym wszystko „z tyłu” zlewa się, za to Dana króluje: wychodzi do przodu, a jej głos „skrzy się”.

Wprowadzenie Funk dało niesamowity wgląd w nagrania, różnica pomiędzy źródłem podstawowym a pomocniczym (squeezbox touch) była widoczna jak na dłoni - lampa to wszystko uśrednia i nie słychać aż tak wielkiej różnicy. Dźwięk był bardzo dokładny, krystalicznie przejrzysty. Dynamika była zjawiskowa, uderzenia w werbel, przeszkadzajki były bardzo realne. Bas to było mistrzostwo świata. Mam subwoofer velodyne, który po prostu wyłączałem jako najzwyczajniej zbędny. Tutaj Funk pokazuje mistrzostwo świata, jak na moje potrzeby.

Co do góry pasma: jest i jest dobra, może bardzo dobra, ale moim zdaniem można trochę lepiej, w bardziej wyrafinowany sposób (a może: nawiązując do tytułu wątku), po prostu w sposób mniej prawdziwy, za to przyjemniejszy.

Nie wiem ile wytrzymam bez Funk, bo pomimo tych „słabości” jeszcze teraz słyszę (a odsłuchu minęło chyba z miesiąc), że Edgar musi zostać wymieniony. Postanowiłem jednak, że muszę jeszcze posłuchać jednego, czy dwóch pre lampowych z wyższej półki przed podjęciem ostatecznej decyzji. Przy tych cenach (naprawdę rozsądnych) chyba jednak będzie trudno kupić jakikolwiek lepszy wzmacniacz. Wydaje mi się, że w pewnych aspektach dźwięku Funk zbliża sie do ideału.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że pojawia się w końcu "niezależna" opinia oparta na praktycznym doświadczeniu. Chciałbym zwrócić uwagę, że parametry urządzeń Funk (a jest ich wiele oprócz przedwzmacniacza LAP) przewyższają wszystko inne pomimo ich złożoności i funkcjonalności (że wspomnę tylko o elektronicznej matrycy analogowej, regulacji poziomu w zakresie niespotykanym nigdzie indziej, stosowaniu zasilaczy impulsowych), które mimo to nie wpływają na uzyskiwane parametry. Porównywanie tych urządzeń ze sprzętem składającym się z kilku podzespołów to jak porównywanie roweru i samochodu. Dzisiaj czytałem recenzję w jednym z niemieckich czasopism - urządzenia Funka to drut ze wzmocnieniem - tylko że ten drut składa z setek elementów.

Oczywiście nie odmawiam nikomu prawa do tego, aby bardziej podobało mu się brzmienie zniekształconego dźwięku. Nigdy nie zabieram głosu w sprawie tego co się komu bardziej podoba. Chciałbym tylko aby jakość urządzeń i ich porównanie odbywało się na podstawie mierzalnych parametrów a nie subiektywnych odczuć. To po prostu dwie różne bajki. Myślę, że powyższa opinia potwierdza, że również brzmienie "drutu ze wzmocnieniem", choć może inaczej, może być również przyjemne - dla mnie w każdym razie na pewno.

Jeszcze raz dziękuję za ciekawą recenzję.

Dla zainteresowanych ciekawe porównanie wzmacniaczy słuchawkowych:

http://funk-headphone-amplifier-lpa-2.blogspot.de
Edytowano przez RoRo
Odpowiadając na post poprzednika bezpośrednio po nim nie ma sensu go cytować!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek i mam te same obawy co do genezy powstania co kolega f1angel mianowicie:
Cytat

Mam nadzieję, że Twoje wpisy nie były tylko sprytnym wstępem do reklamy?


Zastanawiam się jak to jest z tymi przedwzmacniaczami nie odsłuchiwanymi, a testowanymi przyrządami
Cytat

za setki tysięcy Euro

Dla mnie banał... icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Chciałbym tylko aby jakość urządzeń i ich porównanie odbywało się na podstawie mierzalnych parametrów a nie subiektywnych odczuć.


Czyli - subiektywnie mi się podoba ale mierzalne parametry wskazują, że nie powinno więc już mi się nie podoba.
Czyli nie jest ważne przeżycie tylko "co poeta miał na myśli" ... - toż mierniki wiedzą najlepiej.
Kolego - ochłoń.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pierwszego zdania:

Tak, to jest wstęp do reklamy:

1. Reklamy obcej firmy
2. Reklamy produktów, które pod względem parametrów nie mają sobie równych na świecie
3. Reklamy produktów, które nigdzie nie są reklamowane
4. Reklamy produktów, których ani nie sprzedaję ani z których nie mam żadnych korzyści
5. Reklamy produktów, które są ignorowane ponieważ mają parametry nieosiągalne dla konkurencji a jednocześnie są od niej tańsze
6. Reklamy produktów, które oferują najwyższą jakość i funkcjonalność a nie tylko układy elektroniczne miernej jakości z podręczników szkolnych w pięknych, dużych, błyszczących obudowach za kosmiczną cenę, która to cena ma być wyznacznikiem ich jakości
7. Reklamy wyjątkowej kreatywności konstruktora, który nie uznaje kompromisów w dążeniu do perfekcji
8. Reklamy myśli technicznej a nie tylko kampanii marketingowych, których celem jest sprzedawanie wizerunku produktu, którego jakość nie ma znaczenia
9. Reklamy produktów, które tylko dlatego, że są nieznane i nie są reklamowane, nie mają prawa pojawić się obok "znanych i lubianych"
10. Reklamy rzetelnej wiedzy i profesjonalizmu a nie tylko wiary w to, że lepsze jest to co jest droższe i bardziej błyszczące
11. Reklamy produktów, których producent nie wykorzystuje niewiedzy konsumentów i nie sprzedaje im "kota w worku" ale za to w złotych okularach
12. Reklamy produktów, w cenie których nie ma kosztów reklamy, wielokrotnie przewyższających koszty urządzenia
13. Reklamy produktów, w których każde rozwiązanie techniczne ma swoje racjonalne uzasadnienie, którego celem jest poprawa parametrów urządzenia i które nie służy do wciskania ciemnoty
...


Co do wrażeń odsłuchowych odsyłam do:
Wrażeń odsłuchowych kolegi wist (powyżej)
Kwietniowego wydania miesięcznika Estarada i Studio: Test odsłuchowy Monitora MTX
www.highfidelity.pl - test odsłuchowy przedwzmacniacza LAP-2.V3
...

Czy w dalszym ciągu jest to banalne? Czy może jednak król jest nagi?


Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że zamiłowanie Pana Jacka do pokazywania parametrów dla audiofilów może być lekko przesadne. Ja np. o to w ogóle nie dbam i nie przejmuje się pomiarami. Lampa daje zniekształcenia większe niż trazystor a i tak jest dla mnie przyjemniejsza. Po trzecim argumencie, że parametry są najlepsze na świecie przestaję zwracać uwagę icon_smile.gif .

Natomiast serdecznie zachęcam do odsłuchów i dzielenia się wrażeniami.

Ja testowałem Funk dzięki uprzejmości Pana Pacuły. Wymieniliśmy trochę uwag i jego zdaniem ten sprzęt w niektórych (nie we wszystkich) aspektach bije nieporównywalnie droższą konkurencję. Jest to na pewno urządzenie wybitne i ciekaw jestem spostrzeżeń innych osób, zwłaszcza w solidnych systemach. W wypadku Lap świetne parametry na pewno idą w parze ze świetnym produktem, a to się liczy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
"Do czego służy sprzęt audio - wydaje się to oczywiste, że do WIERNEGO odtwarzania tego co dany wykonawca czy artysta stworzył. "
/// To jest tylko definicja Hi-Fi. Ale często ludzie chcą słyszeć inny, nierealny dźwięk, i nic na to nie poradzimy.

"To właśnie wykonawca decyduje więc o brzmieniu, barwie i wszystkich cechach nagrania, które są od niego zależne i niezależne."
/// O brzmieniu decyduje nie wykonawca, tylko producent i realizator nagrania!

"Zaprojektowanie takiego sprzętu dla wielu tzw. "projektantów" przekracza ich intelektualne możliwości a jego wykonanie byłoby zbyt kosztowne"
///Nie przesadzaj. Chodzi tylko o to, że dobry sprzęt jest zbyt drogi dla średniego nabywcy. Więc produkuje się tez tańszy sprzęt, a to oznacza kompromisy, jakaś dobra cecha kosztem innej. Przeceż to jest naturalne.

"każdy ma prawo oczekiwać uczciwości i tego, że ktoś nie będzie świadomie wykorzystywał jego niewiedzy. "
///Ma prawo oczekiwać, ale nie ma sposobu jak to wyegzekwować. To dotyczy absolutnie każdego produktu, nie tylko audio.

"Każde brzmienie, które różni się od oryginału = ZNIEKSZTAŁCENIE. I nie znam przypadku, poza przystawkami do instrumentów, których zadaniem jest właśnie zniekształcanie dźwięku, aby ktoś CHCIAŁ ŚWIADOMIE ZNIEKSZTAŁCAĆ SYGNAŁ."
///Zniekształcenie oryginału jest podstawa dźałania prawie wszystkich realizatorów nagrań i producentów. Są to w 99% ludzie, uważające, że wiedzą lepiej od wykonawców muzyki jak ona powinna brzmieć i co gorsza bez ograniczeń zmieniaja brzmienie oryginały według własnych upodobań:-(


"Może więc na skutek presji konsumentów firmy przestaną sprzedawać obudowy i zajmą się projektowaniem przyzwoitych urządzeń"
///Niestety nie ma żadnej presji konsumentów.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...