Skocz do zawartości

Czytanie z zamkniętymi oczami...


mejson

Recommended Posts

Z radością popieram trend powrotu do słuchania muzyki - wszędzie - w samochodzie, metrze, na rowerze, na spacerze.

Zamiast ślepić na szybko-cięte-po-oczach-dające teledyski można przymknąć oczy i zasłuchać się.
Coś sobie wyobrazić, rozdzielić składniki tej pięknej uczty na poszczególne instrumenty i muzyków.

To coś takiego jak czytanie książek - nawet najsłabsze rozwijają wyobraźnię.
I w przeciwieństwie do wielu filmów pozostawiają coś w naszej pamięci na dłużej niż trwa zjedzenie wiaderka popcornu. icon_razz.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem zgadzam się z Tobą Mejson, że o wiele lepsze jest słuchanie, tele, że w samotności faktycznie wgryziesz się w muzę i masz z tego 100% satysfakcji ale ciężko z tym będzie (przynajmniej w moim przypadku) jeśli przy tobie jest więcej ludzi. To nie koncert muzyki poważnej, czy też jazzowej, że wszyscy słuchają i dają słuchać. Jeśli jest więcej osób to wizja i muza są jak najbardziej na miejscu. Poza tym na którymś forum wypowiadałem się o tym, że dzisiejsza doba kin domowych daje super dźwięk i super wizję. Tak więc mamy 2 w 1.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

ciężko z tym będzie (...) jeśli przy tobie jest więcej ludzi. To nie koncert muzyki poważnej, czy też jazzowej, że wszyscy słuchają i dają słuchać.


Racja - nawet jeśli spotka sie kilka "bratnich dusz", które doskonale czują konkretną muzykę, to trudno o to, by siąść wspólnie i słuchać w spokoju, tylko z reguły toczą sie dyskusje i komentowane są co lepsze fragmenty.
Dziwne by było swoją drogą, by np. kilku dorosłych siadło koło siebie, przymknęło oczy i słuchało w skupieniu. icon_eek.gif

Chociaż zdarzało się - w dyskusyjnych klubach... icon_wink.gif

Cytat

Jeśli jest więcej osób to wizja i muza są jak najbardziej na miejscu. Poza tym na którymś forum wypowiadałem się o tym, że dzisiejsza doba kin domowych daje super dźwięk i super wizję. Tak więc mamy 2 w 1.



A nawet 7.1 icon_mrgreen.gif

Wspólne oglądanie np. koncertu jest już całkiem normalne.
Ale to też przeżywanie muzyki a nie lekkostrawnego filmidła - romansu czy strzelanki.
Coś w nas po tym zostaje na dłużej. icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz drogi Mejsonie, nie chodzi mi o jakieś chore sytuacje, chociaż mogą się one zdarzyć po jakimś "dopingu". Wspólne słuchanie muzy (nie koniecznie z wizją) jest możliwe icon_wink.gif i faktycznie będziesz wymieniał poglądy. Jednakże jeśli weźmie cię na całego, a miałem takie sytuacje, to całą płytę obojętnie jaką koncert czy studio, choćby była koło Ciebie "bratnia dusza" to wysłucham bez komentarza. Komentarz jest potem.
Co do wspólnego słuchania i oglądania koncertu to faktycznie - to nie jest film! icon_wink.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Widzisz drogi Mejsonie, nie chodzi mi o jakieś chore sytuacje, chociaż mogą się one zdarzyć po jakimś "dopingu". Wspólne słuchanie muzy (nie koniecznie z wizją) jest możliwe icon_wink.gif i faktycznie będziesz wymieniał poglądy. Jednakże jeśli weźmie cię na całego, a miałem takie sytuacje, to całą płytę obojętnie jaką koncert czy studio, choćby była koło Ciebie "bratnia dusza" to wysłucham bez komentarza. Komentarz jest potem.


Problem niestety tkwi w notorycznym braku czasu.
Ileż to razy słuchając czegoś genialnego, chciałoby się podzielić tym z kimś, kto potrafiłby to docenić?
Ale spotkania są tak rzadkie, że pomiędzy nimi nazbiera się wrażeń taki wór, że nie ma czasu, by wszystkiego razem wysłuchać i skomentować.

Na szczęście technika umożliwia podzielenie się muzyką na odległość a przynajmniej na zwrócenie uwagi na konkretne fragmenty.

Cytat

Co do wspólnego słuchania i oglądania koncertu to faktycznie - to nie jest film! icon_wink.gif



Bo to nie jest podsłuchiwanie tylko słyszenie...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Koledzy, że sie wtrącę. Zapewne jest racja w tym, że łatwiej słucha sie koncertu muzycznego mając do dyspozycji jednocześnie oczy i uszy. Dzieje się tak ponieważ obraz bardziej skupia naszą uwagę i jest elementem, który nie wymaga od słuchającego tak dużego skupienia. Jak to się mówi "słuchamy oczami". Na pewno sala koncertowa, stadion na którym odbywa się koncert, publika, światła itp, itd. tworzy pewną atmosferę. To samo dzieję się gdy mamy do dyspozycji dobrej jakości koncert na DVD. Ale zważcie, że kompozytor komponujące muzykę raczej ją "słyszy" niż widzi, a jeśli widzi to oczami wyobraźni. Wiem, że to co innego. To my jesteśmy ogniwem końcowym oceniającym utwór muzyczny. Zdarzało mi sie już nie raz, że wysłuchałem w pełnym skupieniu w towarzystwie innych osób muzyki płynącej z płyty CD i to nie w warunkach klubowych np. przy odsłuchach sprzętu, ale w domu w towarzystwie znajomych. Szkoda tylko, że jakby coraz mniej mamy czasu i okazji aby słuchać muzyki i wczuwać sie w nią. Coraz częściej staje sie ona elementem towarzyszącym wykonywaniu innych czynności o czym już wspomnieliście.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Dzieje się tak ponieważ obraz bardziej skupia naszą uwagę i jest elementem, który nie wymaga od słuchającego tak dużego skupienia. Jak to się mówi "słuchamy oczami". Na pewno sala koncertowa, stadion na którym odbywa się koncert, publika, światła itp, itd. tworzy pewną atmosferę. To samo dzieję się gdy mamy do dyspozycji dobrej jakości koncert na DVD.



Są także zespoły, które z wizualnych efektów towarzyszących muzyce robią element ważniejszy nawet od samej muzyki.
Np. piękna oprawa koncertów Pink Floyd ostro kontrastuje z lekko ascetycznym wizualizowaniem często TYCH SAMYCH utworów przez Rogera Watersa.
"Słuchanie oczami" bardzo pomaga na koncertach, może poza tymi, na których jedynym elementem wizualnym jest artysta na scenie, czasami nawet bez sztuczek oświetleniowych. Tam skupiamy się wyłącznie na muzyce - często zamykając oczy.

Cytat

Ale zważcie, że kompozytor komponujące muzykę raczej ją "słyszy" niż widzi, a jeśli widzi to oczami wyobraźni.



Dlatego dla mnie oprawa wizualna koncertu to sztuczka dla przyciągnięcia uwagi niezdecydowanych.
Zdecydowanych zwolenników muzyki nie trzeba tak mamić "błyskotkami".
Ani tworzyć dla nich pokręconych teledysków.

Cytat

Zdarzało mi sie już nie raz, że wysłuchałem w pełnym skupieniu w towarzystwie innych osób muzyki płynącej z płyty CD i to nie w warunkach klubowych np. przy odsłuchach sprzętu, ale w domu w towarzystwie znajomych.


Można Ci tylko pogratulować i zazdrościć. Zdarzało mi się tak słuchać muzyki, ale wiele lat temu za młodzieńczych czasów.
Cytat

Szkoda tylko, że jakby coraz mniej mamy czasu i okazji aby słuchać muzyki i wczuwać sie w nią. Coraz częściej staje sie ona elementem towarzyszącym wykonywaniu innych czynności o czym już wspomnieliście.


No właśnie - muzyka przegrywa z prozą ... życia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyki lubię słuchać w całkowitym spokoju.Obraz nawet ciekawy tylko mnie rozprasza ,wydaje mi się że ponieważ jestem wzrokowcem dominuje nad muzyką.Zdarzyło mi się że kolega przyniósł płytę Słuchałem i twierdziłem że to pierwszy raz ,a okazało się że teledysk widziałem wielokrotnie.Ale właśnie widziałem nie słysząc muzyki którą miał tylko ilustrować.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład nie potrafię obejrzeć/odsłuchać żadnego koncertu na DVD w 1 kawałku. Ostatnio zakupiony DVD Pulse Floydów oglądałem chyba przez 4 dni. 4-5 utworów i moja dawka dzienna jest przekroczona. Teledysków nie jestem w stanie oglądać w ogóle, chociaż niektóre to małe dzieła kinematografii. Wolę jednak słuchać muzyki bez obrazów, chociaż chcę skompletować sobie ważne dla mnie koncerty i raz, dwa razy w roku sobie je przejrzeć (nawet fragmentarycznie)

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To ciekawe, bo ja ostatnio też mam problemy z obejrzeniem całego koncertu. Przed kilkoma laty lubiłem, szczególnie w towarzystwie znajomych obejrzeć jakiś koncert na DVD. Ostatnio mam z tym problemy podobnie jak Ty. Wolę słuchać niż ogladać, a jeśli już to w kawałkach.


To chyba jakaś zaraza icon_wink.gif
Mam sporo DVD z koncertów i wielu z nich nawet raz nie obejrzałem w całości.

Czyżby szkoda nam było czasu na oglądanie tego, co wystarczy wysłuchać? icon_wink.gif

Przy słuchaniu muzyki wszak można jeszcze robić mnóstwo innych rzeczy - czytać, pisać, majsterkować, sprzątać.

Słuchanie "skupione" jest u mnie możliwe późnym wieczorem, ale wtedy często kończy się ... drzemką. icon_redface.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony brak czasu i fakt, że koncert na DVD wymaga skupienia uwagi na obrazie. I tu zgadzam się, że słuchając muzyki można wykonywać inne czynności, ale taki sposób słuchania powoduje,że nie wyławiamy z kompozycji muzycznych wszystkich jej elementów. I tutaj należałoby zastanowić się nad tym, czy ma sens takie słuchanie muzyki połączone z inną czynności?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belfer54
Jeżeli chcę się wsłuchać w niuanse muzyki - to słucham samotnie i nic innego nie robię.
Często zdarzało się, że słuchając "okazyjnie" puszczałem parę razy z rzędu tą samą płytę, bo docierały do mnie tylko fragmenty utworów.
Ale często muzyka ma umilać mi jakąś pracę - także na komputerze, a już szczególnie przy postach na Forum icon_cool.gif Więc odpowiedź na Twoje pytanie "czy ma sens takie słuchanie muzyki połączone z inną czynności?" brzmi TAK.

Zazwyczaj u mnie jest taki podział: gdy słucham "porządnie" i nic innego nie robię - to puszczam przez duże fronty, a gdy "okazyjnie" to wybieram molumny B na wzmacniaczu, odpalam monitory i podstawowy odtwarzacz CD, albo amplituner KD i karuzelę 5CD - swoją drogą 5xCD to bardzo wygodne rozwiązanie imprezowe, a jakość zdecydowanie lepsza niż przy słuchaniu MP3 icon_rolleyes.gif

Mejson
Robimy coś z tą zarazą - u mnie koncert na DVD też jest wieloetapowy icon_lol.gif
A słuchanie "skupione" to chyba tylko wtedy, gdy żony nie ma w domu - jednak poziom głośności nie może być na minimum (a tak by żona chciała...) bo przy takim odsłuchu tracę szczegóły (chociaz nie lubię słuchać głośno i nigdy nie przeszkadzam sąsiadom). A słuchawek baaardzo rzadko używam.
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku muzyk a najlepiej m i "wchodzi" jak się nie wysilam i nie natężam, słyszę
wtedy najwięcej tak zwanych niuansów ,szczegułów i smaczków .
Słuchając muzyki mimochodem /"mimouchem"/ nie muszę skupiać sie na wizji ,obrazie ,mogę
zamknąć oczy i "odlecieć".
Mam kilkadziesiąt koncertów na DVD /wszystkie oglądnąłem przynajmniej raz/ i ciężko mi po raz
kolejny złapać ten "klimat" nawet takich mistrzów nastroju jak Depeche Mode,Peter Gabriel czy Seal
co przy muzyce z winyla lub CD udaje mi się prawie za każdym razem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to widzę że nie jest ze mną tak źle co do DVD. Najgorszym problemem jest brak możliwości wygospodarowania sobie kawałka (no półtorej godziny czasu dziennie, na całkowite skupienie muzyczne). Zawsze zagada żona, syn i całe skupienie i nastrój szlag trafia, można płytę zacząć słuchać od nowa. A wieczory kończą się często jak u mejson-a , zapadnięciem w sen, co chyba zaraz się stanie icon_smile.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to niestety jest, żeby naprawdę posłuchać muzyki trzeba wyprawić rodzinkę na dłuższy spacer icon_wink.gif
To prawda coraz trudniej wygospodarować 1-2 godz. na słuchanie muzyki, mam namyśli prawdziwe słuchanie, czyli bez jednoczesnego wykonywania jakiejkolwiek innej czynności. Myślę warto wyłączyć inne zmysły żeby lepiej wsłuchać się w muzykę - ja np wyłączam oświetlenie w pokoju kiedy słucham. Swoją drogą czasami się zastanawiam czy ludzi którzy są np. niewidomi pełniej przeżywają muzykę bo mają lepiej rozwinięty zmysł słuchu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Oczywiście moje pytanie:
czy ma sens takie słuchanie muzyki połączone z inną czynności?
było trochę prowokacyjne. To normalne, że wykonując inne czynności słucham muzyki "w tle". icon_smile.gif

Belfer
Twoja prowokacja się udała icon_rolleyes.gif
Tak szczerze to w grudniu cud, że po całym dniu trafiałem w klawiaturę i czasami udawało mi się coś sensownie napisać icon_cool.gif Ale coraz częściej by nie zwariować puszczam sobie parę utworów i staram się zmniejszyć liczbę nie odsłuchanych płyt!
Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odtwarzanie muzyki w domu ma na celu jak najlepszą zgodność z oryginałem. Oryginałem zaś jest myzyka zagrana na żywo na scenie i odbierana przez publiczność w całości jako dźwieki oraz jako czynność - czyli ich wykonywanie. Więc popieram oglądanie koncertów z DVD i uważam to za lepsze niż słuchanie samej muzyki. Chociaż to nie jest regułą. Są takie gatunki muzyki, że nawet na koncercie lepiej słuchać mając zamknięte oczy. Co do słuchania samotnego czy w towarzystwie, to mam bardzo wyraźne preferencje. Muzyki symfoniczną słuchałbym raczej samotnie, natomiast rock z kumplami. Dla czego? To jest niewytłumaczalne.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Odtwarzanie muzyki w domu ma na celu jak najlepszą zgodność z oryginałem. Oryginałem zaś jest myzyka zagrana na żywo na scenie i odbierana przez publiczność w całości jako dźwieki oraz jako czynność - czyli ich wykonywanie. Więc popieram oglądanie koncertów z DVD i uważam to za lepsze niż słuchanie samej muzyki. Chociaż to nie jest regułą. Są takie gatunki muzyki, że nawet na koncercie lepiej słuchać mając zamknięte oczy. Co do słuchania samotnego czy w towarzystwie, to mam bardzo wyraźne preferencje. Muzyki symfoniczną słuchałbym raczej samotnie, natomiast rock z kumplami. Dla czego? To jest niewytłumaczalne.

Podobno jednak wszyscy "słuchamy oczami".
Zgadzam się co do koncertów natomiast teledyski to dla mnie przekleństwo.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Ja również uważam że najpełniej można odebrać i zrozumieć muzykę jeśli nie towarzyszy jej obraz. Obraz tylko rozprasza uwagę i nie pozwala się skupić na wsłuchiwaniu się w muzykę. Dlatego raczej nie oglądam teledysków, czasami tylko koncerty a 99 % mojego wolnego czasu przeznaczam na słuchanie muzyki z płyt CD.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje poglądy są takie koncerty na DVD czyli z obrazem, niektóre koncerty mają taką oprawę wizualną że naprawdę warto zobaczyć (Pink Floyd , U2) natomiast nagrania studyjne - płyta CD - generalnie nie lubię teledysków, chodź widziałem kilka bardzo interesujących. Ponadto niesamowite wrażenie robi na mniej film The Wall - tutaj efekt jest niesamowity, niestety nie ma zbyt wiele podobnych przykładów icon_sad.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Cytat

Ponadto niesamowite wrażenie robi na mniej film The Wall - tutaj efekt jest niesamowity,
niestety nie ma zbyt wiele podobnych przykładów icon_sad.gif



Zgadzam sie i popieram The Wall to wyjątkowe dzieło, film wyjątkowy, muza wyjątkowa, doznania wyjątkowe..
Wystarczy raz obejrzeć a później słuchać w dowolnych warunkach,obrazy same przychodzą...

... słuchając zawsze się zastanawiam, najpierw był pomysł na film czy najpierw była muzyka...?
..jak przypuszczacie koledzy, jakie jest wasze zdanie?

pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...