Skocz do zawartości

Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle


Recommended Posts

W takim razie będziemy się "organizowali". Może jakoś zgramy terminy.
Ja jak widzisz bywam na na forum z dużymi przerwami, ale zawsze możemy się skontaktować przez pw. Poza tym z Romanem praktycznie jestem w niemal codziennym kontakcie. Można rzec pracujemy w tym samym resorcie.
A na Audio show swoją drogą. Mam nadzieję, że będę miał w tym roku więcej czasu niż przez ostatnie parę lat.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belfer zaskoczyła mnie informacja że Leben poszedł w odstawkę.Ale nie da się ukryć że momentami i ja mam ochotę na tranzystora.Momentami brakuje mi mocy a szczególnie jak gra wkładka moving coil.A gra naprawdę pięknie.Nie da się ukryć że niedawno pojawił się wzmacniacz tranzystorowy moich marzeń.Tylko nie bardzo mam na niego kasę. icon_cry.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audionet jaki tranzystor masz na myśli?
Co do Lebena to, może zbyt ostro się wyraziłem, że poszedł w odstawkę. Zajmuje ważne miejsce w moim życiu muzyczno-audiofilskim. Nawet jak wspomniałem korci mnie, aby nadal poeksperymentować z Lebenem, ale to niestety nie jest tania zabawa. Po prostu to co pokazuje Sansui, a model który posiadam to jeszcz nie jest najlepszy produkt firmy, powoduje że częściej słucham na nim muzyki. Nie mówiąc już o tym, że nadal mam niedosyt dotyczący ustawienia sprzętu i właściwej akustyki. Na dodatek "wszedłem" jeszcze w jeden tranzystor i teraz stoję przed dylematem co dalej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Panowie! Chyba ściągnęliście mnie tu swoją dyskusją o lampach.
Lampa kontra tranzystor to odwieczny dylemat.
Ja bardzo długo przymierzałęm się do lampowca. Aż wreszcie kupiłem używanego (jak to ostatnio czynię) Ayona Spirita mkI.
Zagrał tak sobie (po pre/power Kenwood L1000C/L1000M). Ale jak wymieniłem lampy sterujące (NOS Mullard) i kupiłem interkonekt Acrolinka, to wzmacniacz po prostu zaśpiewał. To tak w skrócie, bo lamp się nawymieniałem trochę.
Ale po dwóch latach zachciało mi się McIntosha tranzystorowego. I kupiłem MA 6850, po uprzedniej sprzedaży Spirita.
Po drodze okazało się, że Mac zupełnie nie zgrał się z CD Meridian 508.20 i musiałem go wymienić na Ayona CD 07, któremu to również wymieniłem lampy w buforze wyjściowym.
Ale jakoś straciłem serce do tranzystora. Słucham, niby wszystko jest w porządku, nawet w pewnych aspektach lepiej, jak choćby zejście niskich tonów czy dynamika. Również scena w głąb lepsza (w szerz lepiej było z lampą), ale brakuje mi tego czegoś... .
Moim zdaniem jak się człowiek na poważnie zetknie z lampą, to nie ma powrotu.
No i teraz myślę o sprzedaży albo wymianie Mac'a na lampę.
Ktoś normalny pewnie popuka się w czoło, ale ja nie jestem normalny. Będę miał z powrotem lampowca.
Miałem ochotę na Rogue Audio Cronus Magnum, ale widzę, że już sprzedany.
Co do analogu, to mam niedrogi gramiak Toshiby z wkładką Ortofon 510mkII i pre Vincent. Rozmawialiśmy nawet niedawno z Zieluwidem, że warto by jakąś lepszą wkładeczkę kupić. Sam nie wiem jaką. Myślałem nad jakąś Regą.

A tak, właśnie Audionet, co to za tranzystorowiec, napisz więcej.
Belfer54 i Ty napisz jaki masz tranzystor? Ten nowy. Co do Lebena, to pewnie gdzieś o tym pisałeś (oj leniwy jestem, nie chce mi się szukać), ale z jakimi lampami go masz? Wymieniałeś, szukałeś czegoś na własną rękę? I tak z ciekawości, jakie kolumny on napędza?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F1angel mój zestaw lampowy jest skromny, niestety ostatnio przeznaczam ograniczone środki na ten cel. To co się wyprawia w klubie Lebena na AS przyprawia mnie o zawrót głowy. Przechodząc jednak do meritum sprawy.
Mój Leben 300X grał m.in. z Harbethami HL-P3ES, ADAM Pencile, Xavianami AN125ES. Ostanio wróciłem do Harbeth-ów. Napędza odtwarzacz Cayin CDT 15A podłączony srebrnym Neotechem. Jestem na razie zadowolony. Wcześniej grał na w Sovtek-ach, potem Mullardach - tu już było lepiej. Aktualnie zaaplikowane ma Golden Liony. Jednak korci mnie, aby trochę poeksperymentować. czekam na przypływ gotówki. Głośnikowe, po wielu eksperymentach DNM Reson - to taki trochę kompromis.
Jakby tego wszystkiego było za mało od paru miesięcy mam Atolla IN200, do tego cedek Atoll 100, który mam już kilka lat i uważam za jeden z bardziej udanych odwtarzaczy. Co do wzmacniacza to miał być pre i koncówka wyszła integra.
F1angel widzę, że Ty też gonisz króliczka. Tego Meridiana, którego miałeś mogę tylko pozazdrościć. Ja chorowałem na 508 wyszedł 506.20. Gra sobie z Sansui i jest fajnie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku,
Twój Leben zaliczył chyba jeszcze romans z Totem Staff ...

Jarek
Porównywałeś może jak graja nowsze modele w porównaniu do Twojego 6850 - chodzi mi o Maca 6300?
Jakoś przyzwyczaiłem się do pilotów w sprzęcie...

No a jak dla mnie to nie wyobrażam sobie innego wyjścia niż lampka tu, tranzystorek tam icon_lol.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belfer54. No nie, Twój zestaw jest bardzo fajny. To Ty jesteś skromny icon_biggrin.gif
Rzeczywiście muszę poczytać co się tam wyczynia w klubie Lebena, bo mnie zaintrygowałeś tym wpisem.
Słyszałem kilka razy do różnych ludzi, że Leben gra właśnie najlepiej chyba z Harbethami, więc się nie dziwię, że do nich wróciłeś.
Sam się zastanawiałem nad Lebenem. Ale wiem, że nie zgra się z Electami a kolumn za skarby świata nie zamienię na inne. Chyba, że wyższy model Sonusa albo Thiela. Lecz do tego musiałbym mieć większy pokój. Czyli na razie nic im nie grozi.
Zabawa lampami, to ciekawy temat. i najważniejsze, że daje stosunkowo dobrze słyszalne wyniki i za stosunkowo niewielkie pieniądze można czasem poprawić brzmienie niemal o klasę. A, że można i drogo, to wiadomo. Jak wszędzie.
Meridian 508.20 to faktycznie bardzo dobry CDk. I pewnie gdyby nie powyżej opisana sytuacje, też nieprędko bym go wymienił.
To odtwarzacz zupełnie nieefekciarski i docenić go można dopiero po dłuższym odsłuchu. Albo jeśli się jest doświadczonym audiofilem i wie na co zwracać uwagę. CD 07 Ayona, to bardzo ciekawy odtwarzacz. Po wymianie lamp myślę, że nie gorszy. A ma też swoje zalety.
Ciekawi mnie CD Atoll IN 100 o którym piszesz. Chętnie bym go posłuchał. oczywiście wszystkich Twoich systemów także icon_biggrin.gif
Wzmacniacz Atoll IN 200 podobno też bardzo dobry. Jak go oceniasz porównując z Lebenem? Jakie mają wady i zalety jeden i drugi?
Oczywiście jeśli chce Ci się o tym pisać.
No bo masz bardzo fajnego lampiaka a jednak ciągnie Cię do tranzystora. Więc ciekaw jestem. Mnie jak pisałem aktualnie ciągnie w drugą stronę.
Kable Resona są całkiem niezłe. Miałem je dłuższy czas w bi wiringu (na dole). Współpracowały z VanDen Hulami CS-122 Hybrid (na górze), tymi z zieloną izolacją. Wszystko zależy co się chce kabelkami zrobić. Czasem pozornie niedrogie mogą lepiej się sprawdzić niż niejedne z dużo wyższej półki.
Ze srebrnymi IC miałem do czynienia tyle tylko co z Siltechami SQ28G3 i XLR'ami Albedo Personal (wysoki model robiony na zamówienie).

RoRo, nie słuchałem niestety MA 6300, ale widziałem ostatnio w Vimed-Sat w Kielcach, więc chyba się tam za jakiś czas wybiorę i go posłucham. No tak masz rację, najlepiej to by było chyba mieć dwa systemy albo i więcej. I do tego w swoim tylko do tego przeznaczonym pomieszczeniu icon_idea.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tranzystora nie będę pisał do czasu aż się go ewentualnie uda zdobyć. icon_wink.gif Mi też się marzą co najmniej dwa systemy.Niestety na razie nie mam gdzie postawić drugiej pary kolumn.Te co są i tak regularnie lądują pod ścianami.Koleżance małżonce chyba nigdy się nie znudzi ich przepychanie pod ścianę.Jeśli chodzi o wzmacniacze to wystarczyło by to co jest ,oprócz lampowej Jolidy mam Luxmana L-510 i Denona PMA- 1500 r.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F1angel może dziś krótko. icon_smile.gif
W klubie Lebena dzieje się dużo, choć w ostanim okresie ludzie, którzy wnosili coś cennego przestali tam pisać. Niestety na tamtym forum jest coraz gorzej, ale to nie nasz problem.
Lebena nazwałbym wzmacniaczem niespodzianką. Niby niewielka moc, niepozorny wygląd a potrafi zadziwić. Faktycznie jak Roman napisał Leben miał też romans z Totem Staff. I ciekawe ale to zagrało. Wbrew pozorom radzi sobie z trudnymi kolumnami. Na pewno nie ma takiego poetncjału jak np. Sansui 911 - ten to potrafi przywalić.
Leben to przede wszystkim finezja, ciepło - tu dużo zależy od doboru lamp, barwa, przestrzeń. Dużo by pisać. Dobierając kable głośnikowe kierowałem się swoimi doświadczeniami z poprzednimi lampami i sugestiami p. Arka z AudioForte. Myślałem o kablach głośnikowych Auditorium23. Zniechęciła mnie trochę cena. Nie wykluczone, że jednak zdecyduję się, aby je kupić.
Atoll to zupełnie inna bajka. IN200 to już niezły piec. Krótko mówiąc niesamowity wykop, energia, do tego przestrzeń i wspaniała stereofonia. Jest bardzo wrażliwy na kable i kolumny, zupełnie jak Baltlab. O tym trzeba pamiętać i dobierając kable np. sygnalowe wiedzieć czego się chce. Ja mam to szczęście, że Panowie z AF wypożyczają mi kabelki bez oporów - po starej znajomości. icon_biggrin.gif Atoll świetnie czuje się w rocku, ale jazzu i klasyki też dobrze się słucha. Na pewno jest bardziej szczegółowy, detaliczny niż Leben. Niżej też schodzi w nim bas, jest bardziej sprężysty. Jednak brakuje mu, jak już wcześniej pisałeś tego czegoś. Na pewno na Lebenie fajniej słucha się małych składów, jazzu. A pre słuchawkowy to wręcz finezja.
Jako ciekawostka, to Atoll długo się wygrzewa.
Jeśli chodzi o CD Atolla to Roman też może coś na ten temat powiedzieć. icon_smile.gif W mojej ocenie jest to uniwersalny odtwarzacz, który grał u mnie w różnych konfiguracjach.
A co do ew. posłuchania to tak jak pisałem już wcześniej Zieluwidowi może trafi się okazja, aby się spotkać.
Bywały takie czasy, że spotykaliśy się w szerszym gronie - tutaj też Roman może coś powiedzieć. icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pirs
Przykro nie moge pomóc, niestety nie mam doświadczenia z Coplandem. Moja wiedza ogranicza się do tej przeczytanej. Co do Kef-ów to miałem z nimi dawno do czynienia. Była to jednak seria sprzed wielu lat. Mile ją wspominam. Patrząc na Twoje Kefy to przchodzi mi na myśl Manley Stingray. Ale jak zwykle należałoby posłuchać.

Audionet
Nie bądź taki tajemniczy. icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belfer54, dziękuję za ciekawy opis tych wzmacniaczy. Rzeczywiście czasami trudno pogodzić pewne sprawy. Choć ja chciałbym to zrobić i wydaje mi się, że już jestem bardzo blisko icon_wink.gif
W każdym bądź razie bez większego żalu mogę poświęcić lepszą dynamikę i mocniejsze niskie tony na rzecz barwy, bogactwa mikrowybrzmień i "powietrza" czy superprzestrzenności, których to doświadczyłem właśnie z lampą.
Ayon Spirit jest dość mocnym i dynamicznym lampowcem. To zasługa dobrego zasilania. A barwę, dość spore ocieplenie (które lubię) i inne wcześniej wymienione cechy brzmienia załatwiłem sobie odpowiednim doborem lamp i okablowania.
Dlatego też nie każdy wzmacniacz lampowy biorę teraz pod uwagę, bo oprócz typowych dla lampy bonusów musi być też co najmniej dobry pod względem mocy i motoryki.
Jeśli chodzi o wygrzewanie się wzmacniaczy, to już od dawna obserwuję ten temat. Wyraźnie to słyszałem mając tranzystorowy (a lampowy duchem) Densen B-100. Zimny był taki sobie. Dość suchy, nieco ostry, płaski, szorstki.
Dopiero jak się porządnie rozgrzał zaczynał grać inaczej.
Wyłącznik sieciowy nieprzypadkowo ma umiejscowiony na tylnej ściance. Tego wzmacniacza po prostu się nie wyłącza (podobnie jak odtwarzaczy Micromegi). Jak mi kiedyś pewien sprzedawca w salonie audio w Kielcach powiedział, że Densen to typowa "żyleta", że gra ostro i chłodno, to śmiać mi się chciało. Gość nie wiedział, że miałem B-100 od kilku lat. Ale nie dziwię się takiej opinii, bo w salonie wzmacniacz stał na półce niepodłączony. A wzięty do odsłuchu miał za mało czasu by się rozgrzać i zaprezentować swoje walory.
Ostatnio kupiłem niedrogi wzmacniacz Advance Acoustic MAP 105. Trafiła się okazja a chciałem na nim posłuchać, to go wziąłem.
I tu także to samo. Zaraz po podłączeniu zagrał dość płasko, chropawo, szaro. Dopiero dłuższa rozgrzewka pokazała jego zupełnie inną stronę. Jest ocieplony, gęsty, mocny, energetyczny. Super gra z Sonusami. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że tak dobrze zagra. Zadziwił mnie także swoją muzykalnością. Miałem go posłuchać i sprzedać, ale teraz już nie jestem tego taki pewien. Zobaczymy. Poprzedni właściciel napędzał nim Dali Grand Coupe. To też o czymś świadczy.

Co do spotkania, to i ja chętnie bym się spotkał, pewnie można by zrobić jakiś odsłuch. Mógłbym przywieźć na przykład odtwarzacz, kable. Może z okazji Audio Show dało by radę się jakoś spiknąć?

Pirs
, ja słuchałem CTA 405, czyli starszej wersji. Chyba z jakimiś Harbethami, Spendorami czy Totemami z wyższej serii. Tak mi się jakoś kojarzy, dobrze nie pamiętam jednak jakie to były kolumny.
Ale pamiętam brzmienie. Mocne z dobrymi niskimi i wyrazistymi wysokimi. Spora neutralność jak na lampę i dość mało tego lampowego ciepełka. Tak tylko zaznaczone. Grało swobodnie, szybko rytmicznie. Mniej może muzykalnie. Co kto lubi.
CTA 405A, to nowsza wersja na KT120. Moc niby pozostaje ta sama, ale nie wykluczone , że w odsłuchu coś się zmieniło.
Jeśli chcesz kupić ten model, to podejrzewam, że myślisz o nowym wzmacniaczu. Spróbuj go wypożyczyć, to byłoby najlepsze gdybyś wypróbował go w swoim pokoju. Tachać kolumny do salonu jest dużo trudniej (ciężej). Ale to i tak chyba lepsze, niż kupienie czegoś co się nie zgra z Twoimi kolumnami i odsprzedaż będzie ze stratą.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F1angel jeszcze do niedawna miałem podobne podejście do Ciebie co do cech jakie powinna mieć dobra lampa. Jednak po jakimś czasie odpuściłem sobie "pogoń". Leben załatwia na dzień dzisiejszy moje potrzeby i zaspakaja moje gusta. Nie wiem co musiałoby się wydarzyć, abym w tej chwili zmienił lampę. Nie ukrywam, że myślałem o wyższym modelu Lebena, jednak wymagałoby to pewnych działań, w wyniku któych musiałbym się np., pozbyć Sansui. icon_cry.gif

Przed Lebenem poszukiwałem innej lampy, innej filozofii brzmienia, jednak nie znalazłem nic co by mnie zdecydowanie przekonało.

Na spotkanie jestem otwarty. Może faktycznie udałoby się przy okazji Audio Show.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pirs, nie wiem czy potrzebnie martwi Cię moja odpowiedź. Muzykalność, to dość szerokie pojęcie. I dla każdego znaczy co innego.
Zauważ, że wzmacniacz lampowy ma tę cudowną właściwość, iż można w nim wymieniać lampy. Możesz zaszaleć ze sterującymi a także z lampami mocy. Jeśli dasz w przedwzmacniaczu jakieś dobre NOSy Mullarda (np. kriogenizowane) a lampy mocy electro Harmonix można zastąpić np. Shuguanag Black Treasure, które są bardziej wypełnione, gęściejsze, plastyczne, ocieplone.
Do tego odpowiednie źródełko. Ja chyba słuchałem go z firmowym CD'kiem, które jak wiesz grają dość chłodno.
Można też dobrać odpowiednie kable.
Bo to jak zagra system uzależnione jest jak zapewne wiesz od odpowiedniego doboru elementów.
Nieraz dużo droższe rzeczy ale nieodpowiednio, przypadkowo dobrane mogą zagrać dużo gorzej niż synergicznie sprzęgnięte całkiem niedrogie klocki. Tak, że się nie poddawaj, jeśli podoba Ci się ten wzmacniacz, bo jest naprawdę dobry i warty by się nim zająć.
Zazwyczaj nie ma gotowej recepty na dobrze grający, udany zestaw. Chyba, ze skopiuje się dokładnie czyjeś doświadczenia.
Ale też nie wiadomo, czy to, co komuś się podoba, będzie się Tobie podobało.
Jak wcześniej wspominałem dość nielampowo grający Ayon Spirit z początku mnie zniechęcał. Ale wymieniłem lampę wstępną i sterujące a później lampy mocy. Dobrałem odpowiednie kabelki. Muzykalnie i klasowo grające kolumny oraz odtwarzacz już miałem.
To jak zagrał Spirit po wymianie lamp w porównaniu do fabrycznej konfiguracji (a ta była chwalona w wielu recenzjach), to naprawdę jak dla mnie różnica klasy. Wiem, to równie wyświechtane i nadużywane określenie jak muzykalność. Lecz uzyskanie większej płynności dźwięku, właśnie muzykalności, lepszych barw, wypełnienia mikrowybrzmieniami, uzyskania lepszego "oddechu" było warto dużo więcej niż włożone w to pieniądze.

Belfer54, zdaję sobie sprawę, że nie znajdę idealnego wzmacniacza. Choć zawsze trzeba mieć nadzieję. Ale jakoś bardziej ciągnie mnie do lampowego klimatu lub tranzystora w klasie A. A, że komuś nie wystarcza taka dynamika, czy nieco poluzowane niskie tony, albo brak ich potęgi, to jego sprawa.
Niedrogi fajny tranzystor zawsze mogę kupić, jak mi się tego zachce. Z dobrą lampą jest dużo trudniej.
Co do tego czy powinieneś kupić lepszego Lebena kosztem Sansui, to już Ty musisz zdecydować. Ja zawsze byłem zwolennikiem rozwiązań totalnych. Czyli maksimum środków na główny zestaw a na drugi ile starczy. O ile starczy.
Wiesz, że swego czasu namawiałem naszego kolegę Romana na sprzedaż większości jego kolekcji. By mógł złożyć jeden dużo wyższej klasy system. Dowiedziałem się, że Ty także go do podobnych działań namawiałeś. A sam widzisz jak trudno się pozbyć niektórych urządzeń, które się lubi. Ja tu staram się nie być sentymentalny, bo zauważyłem, że jak mam coś sprzedać, to żal mi się z tym rozstać, jakby to było nie wiadomo co. Zawsze wtedy tłumaczę sobie, że najważniejsza jest muzyka i dobry sprzęt, który ją maksymalnie dobrze jak dla mnie odtworzy. A gromadzenie gratów tylko mi w tym przeszkadza, utrudnia (finansowo) dotarcie do celu.
Gdybym tak nie myślał dużo trudniej przyszło by mi się pozbycie takich urządzeń jak: Sonus Faber Minuetto, Densen B-100, Micromega Stage 6, Meridian 508.20, klon końcówka mocy Pass Aleph 5, Ayon Spirit (tu trochę żałuję, ale bardziej pozbycia się lamp, których już tak tanio nie kupię). Wspomnę tylko jeszcze o całej plejadzie Fine Artsów, kolumnach Grundiga BX-2000 (super), kabli Straight Wire czy Albedo.
Co do spotkania, to fajnie by było. Oczywiście gdybyś się wybierał w okolice Kielc serdecznie zapraszam (to samo dotyczy wszystkich kolegów piszących w tym wątku). Ja chętnie zestawiłbym jednak Lebena z Sonusami. Posłuchałbym z nimi również Twojego Atolla IN 200. Bo to co ostatnio wyczynia niepozorny AA MAP-105 z moimi kolumnami, to mi się nie mieści w głowie. Gdyby mi to ktoś opisał, to w życiu bym mu nie uwierzył i pomyślał, że się dobrze naćpał albo konfabuluje. Napiszę jeszcze o tym, bo w tej chwili przewartościowuję pewne rzeczy, opinie, przekonania.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

F1angel Po pierwsze dzięki za zaproszenie. Może kiedyś dojadę do Kielc. Przed laty byłem tam częstym gościem. W czasach daaaawnych szkolnych głównie rajdy Świętokrzyskie. Później w okersie studiów też. Jak pracowałem w pewnej zacnej firmie - wspominam z sentymentem - bywałem w Kielcach służbowo. Miałem tam wielu znajomych. Stare czasy.
Wracając jednak do naszych "baranów". icon_biggrin.gif
Roman tak już ma i nie da się go przekonać. Lubi kolekcjonować i mnie na stare lata sprowadził na złą drogę. icon_smile.gif
Praktycznie mam w tej chwili 4 zestawy. Leben na dzień dzisiejszy zaspokaja moje oczekiwania. Choć nie ukrywam, że brakuje mu troche mocy, ale tej klasy wzmacniacze tak już mają. Jak maiałem Lorelai p. Marków brakowało mi cierpliwości i środków, aby walczyć z doborem kolumn i lamp. Niestety jest to wzmacniacz, który nie znosi rozwiązań minimalistycznych. Dziś cieszy ucho jednego z kolegów z naszego forum. Potem zastanawiałem się nad kilkoma innymi rozwiązaniami, m.in. Manley Stingray. Cayin, Ayon. Równoległe "ćwiczyłem" wzmacniacze nazwijmy je tranzystorowe. W klsaie A - częściowo - był tylko Baltlab. Potem myślałem o innych, ale jak to zwykle w życiu bywa są inne potrzeby, a mój "księgowy" trzyma rękę na pulsie. icon_smile.gif
Po wejściu w Sansui, za radą Janvideo i Czubsi stwierdziłem, że jeśli chodzi o tranzystor to jest prawie to czego szukałem. Jednak na wyższe modele tej firmy trzeba wydać duże pieniądze, a do tego jeszcze obowiązkowy przegląd, tuning.
Wzmacniacze Atolla interesowały mnie juz wcześniej. Od kilku lat, za radą Panów z AF mam odtwarzacz. W końcu niedawno zdecydowałem się na IN200 i jak na razie nie żałuję. Mam jednak świadomość, że mogę wycisnąć z niego jeszcze więcej, choć wiąże się to z określonymi wydatkami.
Co do Lebena i kolumn, to zestawiałem go jak Wiesz z różnymi. Też byłbym ciekaw jak zagra z Sonusami, choć nie ukrywam, że posłuchałbym go z wyższym modelem Harbeth-ów i z Vandersteenami 1Ci.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery zestawy? No nieźle. To niewiele mniej niż ma Roman icon_biggrin.gif . A każdy zestaw pewnie nieco inaczej gra i ma swoje zalety.
Oczywiście co masz z tym robić, to już Ty wiesz najlepiej. Ja nie zdecydowałem się do tej pory choćby na dwa systemy, bo zawsze jeden moim zdaniem grałby lepiej od drugiego i tego "gorszego" nie chciało by mi się słuchać. A dla ozdoby czy z sentymentu nie będę trzymał.
Miałem w porywach dwa zestawy, ale szybko posprzedawałem. Choć teraz znów ćwiczę inną konfigurację.
Zestawu kuchennego nie liczę, bo traktuję to tylko jako trochę lepsze radio.
Miałem złożyć jeden system lampowy z monitorami do jazzu, wokali itp. A do rocka i mocniejszych brzmień coś ze wzmacniaczem tranzystorowym i kolumnami podłogowymi. Ale co z tego, jak okazało się, że rocka najbardziej lubię słuchać na lampie.
Tak że będę chyba cyzelował jeden zestaw. A drugi pewnie na zasadzie, że jak się trafi coś fajnego w dobrej cenie. Posłuchać jakiś czas i sprzedać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt cztery to jakby trochę za dużo. jednak jeden usytuowany jest w sypialni. Są tacy, którzy mają dużo więcej. Znam osobiście, np. Janvideo czy Marek-41 z AS. U tego ostatniego byłem, widziałem, słuchałem. Jestem nadal pod wrażeniem.
Ja też początkowo liczyłem na to, że lampa zaspokoi moje oczekiwania. Stało się inaczej. Obecnie jakoś mi się już nie chce, przynajmniej na dzień dzisiejszy poszukiwać innego rozwiązania lampowego. Sansui trochę znalazł się przez przypadek i został.
Ciekaw jestem jaka lampa pojawi się u Ciebie, chyba że już coś się pojawiło. icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś Koledzy się wzięli za podliczenia icon_rolleyes.gif

Czy tak dużo? Jestem sobie w stanie wyobrazić jeszcze trochę sprzętu w moim domu icon_mrgreen.gif (chociaż żona chyba tego sobie nie wyobraża).

Wszystko przez moje założenia...
Pierwsze 2 punkty stałe od x lat (pełnoletniość tych założeń już parę lat temu minęła )
a) JVC być musi
b) SONY być musi
c) lampa być musi
d) angol raczej też być powinien
no i się porobiło (tzn. uzbierało) bo ja poza tym jestem otwarty na nowe firmy i co jakiś czas coś nowego ląduje w systemie.

Oczywiście małych systemów sypialnianych czy „budzików” nie liczę a kino domowe liczę połowicznie.

Pomysły Jarka i Marka są oczywiście sensowne, ale w moim przypadku na razie trudno wykonalne (przynajmniej w części stałej).

Co do pomysłów na etap końcowy to jest parę, z mocnym akcentem na firmy na A oraz Y (pre, końcówka, ew. CD).
Niestety w Polsce to trafia się coś takiego raz na parę lat - więc po jakiejś redukcji sprzętu to pewnie przyjdzie coś ściągnąć z zachodu. Szczególnie że przy monoblokach to już mam pomysł na pre tranzystorowe podpięte pod lampy i tranzystor (dzięki temu uda się zredukować system o 1 element).

Lampa na dłużej to pewnie będzie taki Leben jak Marka - podoba mi się wreszcie coś małego i zgrabnego.
Byłem zachwycony wykopem Lorelei (Stingray w porównaniu z Lorką poległ zdecydowanie, a cena używek podobna) przy kilku różnych podłogówkach Marka, ale wielkość wzmacniacza to już ciut trochę przeraża (uwzględniając, że to kolejny "klocek" w mieszkaniu).

Odtwarzacze CD to mam nadzieję temat zamknięty na co najmniej rok - chociaż "nie znacie dnia ani godziny...", więc nigdy nie mów nigdy.

Pozdrawiam
PS. Będzie numer, jak zamiast lampy wyląduję na hybrydzie icon_eek.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie ze względu na jedną parę kolumn zawsze gra jeden wzmacniacz zmianie ulegają jedynie źródła.W pewnym sensie zgadzam się z f1angel zatrzymałem dwa gramofony aby na jednym mieć wkładkę MM na drugim MC .Co z tego jak ta MC LO gra na tyle lepiej że nie chce mi się słuchać żadnej z wkładek MM które posiadam.A na kupno jakiejś odjazdowej MM bez pewności że zagra lepiej po prostu mnie nie stać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ale jak ja kupię drugi gramofon, to nie wiem gdzie go postawię. O reakcji pani Zet, nie wspominając icon_wink.gif.

Ja trzymam słabszy model m.in. po to, by żona mogła swoich starych płyt posłuchać ...
Jakoś nie widzę takiej sytuacji, bym starą i lekko zjechaną polską płytę wrzucił pod porządną wkładkę!

A tak - mam automat, niezbyt wyszukaną wkładkę i gra muzyka!
No i dzięki temu siwych włosów nie przybywa mi na głowie icon_lol.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Ja też troszeczkę pod tym kątem.

Jak wiesz pisałem już jakiś czas temu o tym, że chcę podkręcić trochę swojego Thorensa. Ale idzie mi to mozolnie, bo jak nie codzienność, to nowy cd, teraz jeszcze szukam listwy i tak w kółko, końca nie widać. Ale gramofon w swoim czasie, będzie miał to, co planuje wykonać, to pewne !
I tu pojawia się właśnie myśl icon_idea.gif .
Jeżeli zainwestuje w Thorensa, to raczej chciałbym na nim celebrować i raczyć się na nim, bardziej uszanowanymi krążkami. A jest kilka płyt, na które dobrej wkładki będzie mi szkoda. O bajkach, słuchowiskach ,czy piosenkach z Pana Kleksa itp. nie wspominając.

Moje małe córki uczestniczą w świecie audio w towarzystwie Ojca, dość prężnie. Starsza córka (6 lat), potrafi włączyć cały sprzęt (a także wybrać odpowiedni kanał w zależności co ma działać, tuner, aux, gramofon, cd), a nawet po ułożeniu przeze mnie płyty na talerzu (co też potrafi, ale to ja robię), uruchomić gramofon. I robi to z ostrożnością i precyzją godną podziwu. Moja szkoła. Młodsza (4 lata) jak na razie obserwuje. Wie, że nie może dotykać.
I kolejne o dziwo, bo to także udało mi się osiągnąć (z małym marginesem błędu dopuszczalnego).

Żona czasami się gubi icon_mrgreen.gif ... Ja daję radę z zamkniętymi oczami icon_wink.gif.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoRo tak sobie myślę że to genialny pomysł aby drugi gramofon to był automat. Szczególnie że u mnie drugi drapak stoi w miejscu specjalnie nie ułatwiającym obsługi.U mnie sprzęt obsługuje sam i słucham także sam .Choć dzieci potrafią czasami spytać się co gra i że jest fajne.Ostatnio" odkryłem" grupę Asia po recenzji ich płyty w czasopiśmie nawet ta muzyka podobała się całej rodzinie. żona czasami włączy sobie jakąś płytkę CD ale na kinie domowym .Prosta obsługa .
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...