Skocz do zawartości

Używany wzmacniacz, podstawki, CD do ~2000 zł.


Kasper

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 119
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Jeśli chodzi o fale dźwiękową decydujący wpływ ma odległość. Jednak na tej samej półce mamy więcej fal bezpośrednio odbitych od sąsiadujących ścianek. Dlatego o półkę niżej, mimo ze w tej samej odległości będzie zwykle nieco lepiej. Sama bliskość zmiennych pól magnetycznych pochodzących z głośników również może mieć wpływ na zakłócanie pracy urządzeń stojących obok. Taki wpływ nie sięga zwykle zbyt daleko i zależy często od położenia samych podzespołów wewnątrz. Niema co robić z tego tragedii. Należy jednak unikać ustawiania kolumn bezpośrednio obok sprzętu elektronicznego. Jedne urządzenia są na to bardziej odporne a inne mniej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj spróbowałem wytłumić trochę pokój, to znaczy rozwiesiłem koce na dwóch krótkich równoległych ścianach, tj na okiennej za głośnikami i drzwiowej przed głośnikami. Zakrywa to większą część ścian. Dodatkowo położyłem koc w miejscu gdzie jest największa powierzchnia odkrytej podłogi. Na kawałku wystającego regału przed lewą kolumną też powiesiłem koc. Mam wrażenie, że dźwięk stał się bardziej obecny, zwiększyła się scena i detaliczność. Czy wytłumienie może przynieść taki efekt, czy uległem sile sugestii...?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U Ciebie, czy nie, każdy może jak się postara. Myślę, że słuch Cię nie myli. Gdybyś tak dłużej posłuchał a później zdjął wszystkie koce,
to efekt byłby jeszcze bardziej słyszalny.
Oczywiście samo wytłumienie to nie wszystko. Jeśli jest tego za dużo, można przetłumić pomieszczenie a dźwięk stanie się
mało lotny. Dobrze to połączyć z dyfuzorami.
Lepszy efekt dałyby koce, kołdry, śpiwory itp. powieszone w ten sposób, że byłyby pomarszczone w "fale".
Oczywiście to są doraźne próby i nikt tak nie będzie stroił pokoju.
Ja w swoim miałem trochę wysokich, otwartych mebli z książkami i płytami, trochę niższych, drewnianych (zróżnicowanych) oraz miękkich, mały stolik przykryty grubym obrusem, duże rośliny o gęstych liściach po bokach pokoju, podłoga to parkiet ale w większej części przykryta wykładziną, jakieś obrazy, pudełka, bibeloty. Do wysokości kolumn trudno było znaleźć wolny kawałek ściany, większy niż pół metra. Drzwi we wnękach, zasłony na oknach, doniczki z roślinami na parapecie.
Okazało się, że akustykę pomieszczenia mam na tyle dopracowaną, że kupienie 20 sztuk paneli dyfuzyjno-absorbcyjnych (44 cm x 45 cm x 6 cm) i umieszczenie ich na wysokości kolumn, na ścianach wokoło dało tylko niewielką poprawę.
Dodam, że w wolnych rogach pokoju, za sztalugami (kupiłem bardzo tanio na Allegro), na których są także te panele (po 2 sztuki, pionowo) stoją zwinięte śpiwory i kołdry. Tak w grube wałki. W dużym stopniu zapanowały nad niektórymi niekorzystnymi efektami.

Kiedyś w innym pokoju miałem więcej różnych ustrojów. Pewnego dnia dla sprawdzenia, czy mi się coś tam nie wydaje wyniosłem je wszystkie. Zostały gołe ściany i trochę mebli.
Dźwięk się zrobił taki, że odechciało mi się słuchania muzyki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie lubię jak mam naćkane wszystkiego, lubię jak najmniej rzeczy na widoku, na ustroje po rogach pewnie bym się nie zdecydował, czy na "gobeliny" na ścianach itp., to dla mnie byłoby za dużo wizualnie, sczęśliwie w pokoju nie niezauważyłem problematycznych odbić basu, dudnienia itd. jednak wspomniany nieduży dywan, firanki to ogromna różnica, kiedy są, a kiedy ich brak. To podstawa, nawet taki tv inaczej brzmi, a co dopiero zestaw audio z kolumnami.
Myślę że nawet w modnych obecnie ascetycznych i chłodnych dizajnersko salonach, jest miejsce na modny, nowoczesny dywan, firanki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pokój jest dość mało ascetyczny, powiedzmy delikatnie. Dużo rzeczy tam stoi, bo musi, choć i tak staram się trzymać w miarę porządek, bo rozgardiasz na dłuższą metę mnie męczy...
Patrząc na plan pokoju to lewa strona (od drzwi) jest zdecydowanie bardziej zapełniona niż prawa. Najpierw stoi drewniana szafa z raczej płaskim frontem (mogę zmniejszyć jego powierzchnię otwierając jedną parę drzwi i przykrywając je otwarte kocem tym co przykrywam ścianę przed głośnikami). Następnie dwa regały z książkami, Wszystko wysokie na ok 2 m. Później jest dość duże biurko, nad biurkiem dwukondygnacyjna półka z książkami, między biurkiem na półka na ścianie coś tam wisi. Także jak widać lewa strona jest konkretnie zawalona.
Z prawej strony (patrząc od drzwi) najpierw stoi wersalka, nad nią jednokondygnacyjna półka, wyżej dwa małe obrazki. Później jest wolna przestrzeń nad którą wisi rower równolegle do ściany i za nim ten regał, na którym stoi kolumna. Także mamy wolną przestrzeń ponad półką która wisi nad łóżkiem i pod rowerem (od podłogi do roweru, który wisi od wysokości gdzieś 1,50 do sufitu). Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jak miałbym zapchać te przestrzenie czymkolwiek, no bo jak...? Nie mam raczej wolnych rogów w pokoju, do tego te koce, umieszczone w miejscach które opisałem chyba powinny dawać wystarczająco radę... Mogę jeszcze otwierać tę jedną parę drzwi w szafie i kłaść jakiś chodnik w pierwszej części pokoju (podłoga drewniana). Więcej naprawdę nie da się zrobić. Powieszenie tych wszystkich koców to jest 5 minut, zdjęcie tak samo, więc to bezproblemowo można robić przed każdym dłuższym słuchaniem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego opisu mogłoby wynikać, że mam straszną graciarnię w pokoju. No, może w porównaniu do prawie pustych wnętrz typu
nowoczesne prosektorium, trochę tak. Ale naprawdę wszystko to stoi bardzo blisko ścian, naokoło. Tak, że środek pokoju jest właściwie pusty.
Z tyłu, gdzie siedzę są dwa fotele rozkładane i one są najbardziej wysunięte. Za nimi jest wysoka półka z książkami, filmami DVD i płytami CD. Z przodu najbardziej wysunięte są oczywiście kolumny. Pomiędzy nimi, ale trochę z tyłu, przy ścianie masywna otwarta (zdemontowałem drzwiczki) komoda ze sprzętem audio i płytami CD. Rogi pomieszczenia "za kolumnami" były i tak puste. A zrobienie takich wałków i zastawienie tego sztalugami nie wygląda źle. Nawet intrygująco, podobno. To dobre miejsce do przechowywania takich rzeczy, które i tak trzeba gdzieś przechować. Niektórzy robią z płótna wąskie a wysokie do sufitu worki, jakby marynarskie.
Tam upychają wszelkie materiałowe nieużywane rzeczy. A przy okazji jest ustrój akustyczny.
To wszystko naprawdę może wyglądać estetycznie. Już kilku znajomych powiedziało, że mam przytulnie w tym pokoju. I sądzę, że nie była to tylko kurtuazja.

Kasper, ja Cię wcale nie namawiam abyś pozakrywał wszystkie wolne miejsca na ścianach. Czy twarde powierzchnie mebli.
No oczywiście w ramach eksperymentu możesz się tym zająć. Ale na codzień nie wyglądałoby to estetycznie.
Oczywiście z czasem możesz porozglądać się za jakimiś tanimi ustrojami. może z drugiej ręki, może samemu coś zrobić.
A najlepiej jak najbardziej naturalnie.

Jacek75, piękne gobeliny oczywiście mogą wisieć tam gdzie pasują. Ja ich nie mam. Powyżej poziomu kolumn ściany są całkiem gołe.
Od czasu do czasu tylko strzela w górę jakiś mebelek (słupek, witrynka) albo duża roślina, sztaluga, suchy bukiet na komodzie z tyłu, lampa stojąca, zasłony. Telewizor na ścianie (dolna krawędź powyżej górnych ścianek kolumn).
Dzięki temu chyba nie ma efektu przeładowania (albo się przyzwyczaiłem). Jeśli tego wokół ścian jest dużo i kolory odpowiednie,
po jakimś czasie przestałbyś na to zwracać uwagę.
Ty się być może także przyzwyczaiłeś do pewnego poziomu echa i wydaje Ci się, że wszystko jest ok.
Ja sądzę, że bardziej niż na zróżnicowaną strefę okołościenną zwracałbym uwagę na wszelkie odbicia, pogłosy.

Dla mnie takie niby nowoczesne pokoje są niestety zbyt bezosobowe. Jakbym w jakimś koszmarze wpadł do katalogu. I to nie IKEI, bo nawet w jej katalogach widać ciekawszą i bardziej "ludzką" aranżację wnętrz niż to co widzę w salonach u niektórych ludzi.
I tak się nieraz zastanawiam, czy to kwestia gustu, czy też mody? Pewnie jedno się przenika z drugim. Albo jedno wynika z drugiego.
Taki to współczesny wariant wszechobecnej komunistycznej meblościanki.
Nie zrozum mnie źle. Nie piszę tu o Tobie i Twoim upodobaniu do czystości formy, czy do minimalizmu.
Ty to lubisz i nic nikomu do tego.
Piszę o innych aby tak robili aby to było świadome a nie nabyte i mechanicznie kopiowane. Ale mam wrażenie, że wiele osób
bez większego zastanowienia wpada w takie koleiny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy opłaca się kupić kabel sieciowy każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Bo wiadomo, że w najtańszym sprzęcie nowym czy to używanym dołożenie 200 - 400 zł może być bardziej słyszalne po wymianie danego klocka na lepszy model. Chyba, że dokładając taką kwotę nie kupimy nic lepszego.
Rzeczywiście kabel zasilający do źródła na ogół daje większą poprawę (zmianę) dźwięku, niż zastosowany do wzmacniacza.

Jak dla mnie warto wymienić taki kabel na lepszy, ale...
# Kabel sieciowy kupiłbym po skompletowaniu całego systemu i stwierdzeniu, że nie będę go dłuższy czas wymieniał. Żadnego elementu.
# Najpierw wolałbym dopracować akustykę pokoju. Da to znacznie większe efekty.
# zastanowiłbym się co ten kabel sieciowy ma mi dopieścić w brzmieniu. Bo taki, który przewodzi prąd, zasila, już mam. A każda sieciówka "gra" trochę inaczej.
# Nie kupowałbym taniego kabla nieznanej firmy albo jakiegoś typu Lapp, Helukabel itp. Takie kable na ogół niewiele dobrego wnoszą
do dźwięku. Często jest to niemal niesłyszalne.
# Wiele kabli oferowanych jako oryginalne ma nieoryginalne wtyki. Są też chińskie podróby. Naklepiej zawsze poprosić o dowód zakupu.
wyjątkiem są bardzo dobre kable DIY, jak "Bartek". Ale trzeba wiedzieć co się kupuje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System zostaje.
Jestem przekonany, że za 300 zł nie kupię lepszego wzmacniacza. Jeśli będę wymieniał wzmacniacz to na większy NVA, więc ogólna koncepcja będzie utrzymana.
Kabel ma być do CD, a tego na pewno nie planuję zmieniać.
Nad akustyką pracuję.
Poszukiwałbym kabla dającego więcej przestrzeni i detaliczności.
Jak żyć wobec tego...
Czy za kwotę 300 zł można kupić sensowny kabel?

I jaki przede wszystkim...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Witam,
czekając na Neel'a, którego jak nie było tak nie ma zastanawiałem się nad wieloma innymi możliwościami dotyczącymi sieciówek. Brałem pod uwagę samoróbki na Linnie, Healukablu, Beldenie, Supra LoRad. Jednak opinie o tych kablach są raczej nie w pełni zadowalające. Szukałem też używanych oryginalnych kabli różnych producentów w budżecie do 350 i zasadniczo nie ma nic ciekawego. Na allegro czy giełdach można znaleźć przewody na Furutech'u FP-314Ag jednak najczęściej jest to model pierwszy tego kabla lub w gorszym wypadku chińska podróba za 14$ za metr. Do tego podrabiane wtyki Oyayde 004 lub 079 po 10$ za sztukę. Zdaje mi się, że nie warto inwestować w takie wynalazki, zwłaszcza że ich ceny wahają się w granicach 300 zł. Obecnie skłaniam się do zrobienia samoróbki na Furutech FP-314Ag II, gdzie dwie żyły są srebrzankami. Do tego wtyki złocone Audionova, które co prawda wyglądają "marnie", ale przecież we wtykach najważniejsze są 3 przewodzące blaszki, a nie cały niby audiofilski otaczający wtyczkę plastik. Bardziej wierzę, w prawdziwość złocenia w Audionovie niż w materiał w podróbkach Oyayde... Cena takiego kabla za 1,5 m będzie niższa niż 350 zł. Za tą cenę mam porządny, uznany kabel z gwarancją oryginalności z dwoma srebrzankami w środku, złocone wtyki i satysfakcje z ręcznej roboty. Co o tym myślicie i jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...