Skocz do zawartości

Głośniki do NAD 310


Przemek J

Recommended Posts

Cześć

W miejscu do słuchania nie dudni, ale też część basu jest po prostu wygaszona jak to przy fali stojącej. W tej części pasma, którą słychać, jest zauważalny pogłos, więc nie mogę powiezieć, żebym był zadowolony - po prostu - jak na to pomieszczenie wydaje się być ok. Ale kiedy podczas słuchania muzyki w pomieszczeniu jest ktoś jeszcze i np usiądzie przy stole to dudnienie staje się już męczące. Masz rację - pewnie z tym nie wygram, ale mimo wszystko bede starał się to zminimalizować icon_smile.gif

Co do modów - po prostu miałem nadzieję, że łatwiej walczyć z modami w przedziale 100-125 Hz niż z zespołem 30+50+100 icon_smile.gif
no ale nic - chyba bede musiał trafić 6-tke w totka icon_smile.gif

Dzięki za sugestie kablowe!





Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie twierdzę, że nie wygrasz. Po prostu trzeba będzie wydać sporo kasy na pułapki basowe.
Być może inne kolumny, które mają nieco inną charakterystykę nie podbijałyby tak pasm, które się wzbudzają.
Ale to trzeba by konkretnie posłuchać danych kolumn w Twoim pomieszczeniu.
Być może też jakiś inny wzmacniacz lepiej trzymałby w ryzach niskie tony ELACów?

Kabli niestety nie widzę w takim budżecie zbyt ciekawych. A jak są niezłe, to dużo droższe:
http://allegro.pl/van-den-hul-cs-122-hybri...5288336135.html
Te mają dość delikatne niskie tony, świetną, soczystą średnicę i nie przerysowane wysokie tony.
Dość neutralny, nie tak dobry, ale dużo tańszy jest ten:
http://allegro.pl/kable-glosnikowe-real-ca...5280352969.html

Interkonekty takie: http://www.hifi.pl/ogloszenie/audio/16/189937.php (Audioquest Sidewinder)

A minijack - 2xRCA takie:
http://allegro.pl/audioquest-tower-jr-jack...5054284895.html
http://allegro.pl/przewod-qed-stereo-jack-...5273196553.html
http://allegro.pl/wireworld-i-word-dealer-...5260908607.html

Oczywiście możesz szukać tych kabli i nie wykluczone, że znajdziesz gdzieś taniej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsze testy kabli za mną.

NAD 310 + ELAC ELR 115 + syfne źródło (macbook + jack-RCA audioquest evergreen)
Przy słabej akustyce moge powiedzieć tak:

słychać różnicę między Klotz 2x2,5mm Twinax a kablami opartymi o lite "druty".

również mogę powiedzieć, że przy testach AB po ustawieniu takich samych poziomów głośności na wyjściu źródła nie potrafiłem rozróżnić stokowego kabelka dodawanego do sprzętu AV (3.5mm jack-RCA, 1m dł.) od audioquesta evergreen (3m dł). Zobaczymy, czy z sensownym DAC-iem będzie podobnie. Wniosek z tego taki, że jeśli ktoś puscza muzykę z laptopta to nie warto inwestować w markowe interconnecty mini jack-rca - przynajmniej do ok 150 pln różnicy nie słyszę - jak się sprawy mają wyżej to nie wiem, ale jeśli ktoś nie przeznaczył kasy na dobrego DACa to z pewnością nie wyda więcej niż 150 pln na kable icon_biggrin.gif

jak przyjdzie DAC to napiszę coś więcej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Z głośnikowych tak na szybko przypominają mi się Qed Ruby Anniversary, które polecał kolega w innym wątku. A ja dzięki uprzejmości RoRo testowałem niedawno fajną parkę głośnikowe: Jantzen Audio-Solid Core-Full Range-Speaker Cable OFC 6N 2x1,00mm2 (17 AWG) i interkonekty Alpha Core TQ2. Cen nie pamiętam, choć nie wiem, czy nie powyżej Twojego budżetu. Będę też szukał innych.

Interkonekty to miedziany Goertz, trochę kosztowały... W tej chwili nowe to prawie 500zł.

Głośnikowe Jantzeny to będzie jakieś 30 zł za metr nowych (cena mocno przybliżona, bo ostatnio nie widziałem tych kabli w sprzedaży), używane oczywiście taniej.

Ile możesz wydać na kable?

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok daca jeszcze nie ma, ale kilka rzeczy sprawdziłem w bardziej kontrolowanych warunkach.

więc zmiana kabla (klotz za 30 pln vs audioquest za 120 pln przy tej samej długośći) wprowadza mniejszą zmiane w percepcji dzwięku niż np położenie 2 m kw. dywanu na podłodze albo przestawienie kolumn o 20 centymetrów icon_smile.gif

wydaje mi się, że jeśli ktoś rzeciwiście ma bardzo mały budżet i do systemu za 1000 - 1500 pln chce kupić kable za np 200 pln, to lepszym rozwiązaniem będzie przeznaczenie tych pieniędzy na poprawę akustyki.

Antykablarzy jednak (wstępnie) rozczaruję - występują zauważalne różnice na spektrogramach nagrań porównawczych zrobionych bardzo amatorskim sprzętem przy dość małych poziomach głośności (dużo szumu) i to w pomieszczeniu o słabej akustyce, z dużym pogłosem, więc myślę, że obiektywnie mozna swtierdzić, że kable głośnikowe to nie tylko kwestia głosów w głowie icon_biggrin.gif

Jeśli znajdę jakąs sensowną metodę obiektywnej prezentacji wyników takich domowych eksperymentów to się nimi podzielę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ile możesz wydać na kable?

Pozdrawiam




na razie "wypożyczyłem" te audioquesty: głośnikowy oraz jack-rca evergreen 3m, bo akurat w sklepie taki mieli, razem ok 350 pln, ale po dzisiejszych mini testach do mojego systemu budżet na kable właśnie zmalał do 0 pln icon_smile.gif (z wyjątkiem ok. 40 pln które już w sumie wydałem na okablowanie)
nie wykluczam jednak, że jak przyjdzie DAC to zmienie zdanie.

aha - bede jeszcze miał na testy QED Ruby Anniversary, może zostaną, kto wie icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

...wydaje mi się, że jeśli ktoś rzeczywiście ma bardzo mały budżet i do systemu za 1000 - 1500 pln chce kupić kable za np 200 pln, to lepszym rozwiązaniem będzie przeznaczenie tych pieniędzy na poprawę akustyki.

Masz rację.

Zauważ, że poprawienie akustyki to często sprawa bezkosztowa - zaczyna się od kombinacji z prawidłowym rozmieszczeniem kolumn, dywan na podłogę, jakieś poduszki i książki...
I dlatego co chwila powtarzamy na Forum, że należy dbać o odpowiednie warunki odsłuchu
I że nawet dobry sprzęt ale kiepsko rozstawiony (i w nieodpowiednim pokoju) nie zagra dobrze.

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja, to racja. Wszystko musi mieć odpowiednie proporcje. No, chyba, że się czegoś już nie chce zmieniać albo nie może.
Różnice w okablowaniu na pewno bardziej słychać w lepszym, bardziej rozdzielczym systemie.
Tak, że wydawaj pieniądze rozsądnie. Z tego co widzę tak robisz.
Z drugiej jednak strony im lepiej poznasz swój zestaw i się z nim osłuchasz, tym wyraźniejsze będą różnice w tym, co wnoszą do dźwięku kable. Usłyszysz wówczas pewne zmiany w brzmieniu znacznie bardziej niż na początku, albo będziesz słyszał je tam, gdzie dawniej wydawało Ci się, że ich nie ma albo są na granicy percepcji.
Poza tym często kilka małych upgrade'ów z osobna trudnych do uchwycenia, dają w sumie już dobrze słyszalną różnicę.
I o to wiele osób walczy icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

I dlatego co chwila powtarzamy na Forum, że należy dbać o odpowiednie warunki odsłuchu
I że nawet dobry sprzęt ale kiepsko rozstawiony (i w nieodpowiednim pokoju) nie zagra dobrze.

Pozdrawiam




icon_smile.gif i bardzo dobrze, że powtarzacie! Ja mogę tylko te słowa potwierdzić. A jeśli ktoś szuka budżetowych zestawów stereo, to informacja chyba najważniejsza.

dam znać jak bede mieć kolejne wieści z akustycznego frontu!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cambridge Audio DacMagic XS - wniósł największą zmianę do systemu (oprócz dywaników)

teraz widzę, że trochę od złej strony się zabrałem za kompletowanie zestawu audio icon_wink.gif ale na razie i tak jestem zadowolony.

Dzwięk z tego DACa jest zdecydowanie czystszy, dokładniejszy i precyzyjniejszy niż z innych dostępnych mi źródeł (telefony, komputery, iRiver E10 i inne playery, wliczając CD z miniwieży)

Bas w porównaniu z poprzednim źródłem poprawił się znacząco. Nadal jest go za dużo w pokoju - ale teraz słyszę, że poprzednie źródło testowe po prostu buczało zamiast grać w niskich częstotliwościach. Zmiana na słuchawkach jest jeszcze bardziej zauważalna. Przyznam, że dopiero teraz mogę też mówić o czymś na kształt sceny stereo - tak w słuchawkach jak i przy odsluchu ze wzmacniacza i kolumn. Wracajac do basu w pokoju - nadal są rezonanse i fale stojące , czasem dudnienie ( szczególnie w nowszych utworach), ale teraz da się tego normalnie słuchać, nawet na kablach klotza.

Powiem tak: z tym DACiem dzwięk jest lepszy z włączoną korekcą tonów w NADzie i na kablach klotza za 30 pln oraz kabelku no-name jack-RCA, niż z poprzedniego źródła (laptopy telefony itp) na wyłączonej korekcji, kablach za ponad 200 pln i interkonekcie za 150 pln. Wobec tego, jeśli ktoś ma dylemat, czy kupić lepszego DACa, czy może kable, to śmiało mogę powiedziec, że przy budżecie do ok 1600 pln po prostu nie warto wydać na kable więcej niż 30 - 40 pln bo różnica w dzwięku będzie niewspółmiernie mała w stosunku do zainwestowanych środków. Same róznice w kablach opisze jak zapoznam się od nowa z ulubionymi utworami icon_smile.gif







Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ostatnio o tym nie pisaliśmy, ale rzecz jasna jest pewna "kolejność czuć" w stosunku do wpływu komponentów zestawu stereo na jakość muzyki/dźwięku.
Czyli po kolei:
Kolumny i akustyka
Wzmacniacz
Źródło (gramofon, CD, tuner, DAC+pliki itp...)
Okablowanie
Zasilanie
"Diwajsy" - standy, stoliki, podkładki, dociążenia itp... .

Ile wydać na kable, to oczywiście kwestia ich jakości. Czy 30 - 40 zł, to można by podyskutować. Kwestia znalezienia odpowiednich.
Niedrogich i dobrych jakościowo.

A tak na marginesie. Jeśli dźwięk jest lepszy z włączoną korekcją we wzmacniaczu, to trzeba się zastanowić, czy wszystko z tym dźwiękiem/zestawem stereo jest w porządku. Normalnie powinno być w porządku ze wszelkimi ustawieniami na zero.
Pamiętaj jednak, że powyższa hierarchia może się nieco zmienić w zależności od warunków odsłuchowych i jakości poszczególnych komponentów stereo.
Często np. kable zasilające bardziej wpływają na dźwięk niż interkonekty czy głośnikowe.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jeśli dźwięk jest lepszy z włączoną korekcją we wzmacniaczu, to trzeba się zastanowić, czy wszystko z tym dźwiękiem/zestawem stereo jest w porządku. Normalnie powinno być w porządku ze wszelkimi ustawieniami na zero.



nie nie - może źle się wyraziłem - mówię o następującej różnicy:
(DacMagic + włączona korekcja + kable klotz za 10pln/m) vs ( dac w laptopie/playerze + bez korekcji we wzmacniaczu + lepsze kable za 40pln/m)

Wzmacniacz jest ok - sprawdzałem (wszystkie czesci oryginalne, sprawne). Włączenie korekcji powoduje lekkie przytłumienie dzwięku, co w zasadzie jest spodziewanym efektem. Chodzi mi o to, że z tym DAC-iem mogę to zrobić (np żeby obniżyć bas tam gdzie jest go za dużo) i nadal jest dużo lepiej niż poprzednio icon_smile.gif chociaż przyznam, że nie przepadam za stosowaniem korektorów.

Odnośnie kabli zasilających - tematu jeszcze nie badałem, ale chętnie się dowiem o tym więcej. Czy podłączenie zasilania np do listy antyprzepięciowej coś zmieni? Jakich sprzętów unikać na tym samym obwodzie?

Co do lepszych kabli głosnikowych - przy małym budżecie trzeba robić optymalizacje wydatków icon_smile.gif
mój obecny zestaw czyli NAD 310 + ELAC 115 + DacMagic XS to wydatek 1600 pln. Kolumny + wzmaczniacz to 1000 pln. W takiej sytuacji - dzwięk zyskał znacznie więcej dzięki DAC-owi za 600 pln niż okablowaniu za ok 350 pln - można się zastanawiac, czy jakiś DAC za 250 pln z tymi kablami dałby lepszy rezultat... Ale tu rodzi się pytanie, czy to w ogóle optymalny zestaw za tą kase przy moich założeniach dzwiękowych.

Może po prostu jestem pod chwilowym wrażeniem tak znacznej poprawy jakości dzwięku, że nie zwracam uwagi na inne elementy systemu... Mam teraz wrażenie, że bez dobrego źródła dobieranie kolumn, wzmacniacza i całej reszty to działanie trochę po omacku - i Tutaj jestem Wam niezmiernie wdzięczny za zawężenie wyboru, który po zmianie źródła okazał się nawet lepszy niż sądziełem. Ciesze się, że mam teraz w miare stabilny punkt odniesienia do ewentualnych dalszych poszukiwań icon_smile.gif

Mam też nadzieję, będę mógł powiedzieć coś sensownego o wpływie wspomnianych wcześniej kabli na ten zestaw (ale to raczej w przyszłym tygodniu)


Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłączenie zasilania do listwy antyprzepięciowej może coś zmienić ale nie musi. Oczywiście ochrona urządzeń przed przepieciami, to temat wart zastanowienia. Ale podłączenie do takiej listwy może zadziałać negatywnie (np. zamulić dźwięk) jeśli listwa będzie marnej jakości.
Najlepiej byłoby zastosować coś dedykowanego do urządzeń audio i dobrej jakości. Bywają takie nawet niedrogie urządzenia.
Poza tym najlepiej by było, by do tego samego obwodu nie były podłączone inne urządzenia. Szczególnie komputer i jego zasilacz
mogą dużo "naśmiecić". Urządzenia audio też mogą się nawzajem zakłócać i dlatego najlepsze filtry sieciowe i kondycjonery mają układy niwelujące taki wzajemny wpływ.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem bardziej dokładne odsłuchy kabli.

róznice, które widziałem na spektrogramach nagranych sesji odsłuchowych okazały się mniejsze niż sądziłem - tzn - podobnej wielkości różnice pojawiły się na 2 nagraniach z dokładnie takim samym zestawem przy tych samych utworach nagranych zaraz po sobie.

Wydaje mi się, że słyszę różnicę między Klotzami i resztą testowanych kabli - głównie w szykbości basu, ale nie jestem pewien, czy potrafiłbym je wskazać w slepych testach. Tym bardziej, że większe zmiany powodowała moja obecność w różnych miejscach pokoju... (niestety nie mam możliwośći zmierzenia właściwości fizycznych tych kabli - jak impedencja, itp )

Potem odtworzyłem kolejno serię tonów od 40 do 20 000 Hz które nagrałem mniej więcej z pozycji odsłuchowej 2 mikrofonami (zoom H1 i kierunkowy Rode video mic pro). Kierunkowy mikrofon wyłapał większe różnice, chociaz pewnie mierzył przy tym odpowiedź ściany, która stała za kolumną.

Nie nazwałbym tych pomiarów naukowymi czy nawet profesjonalnymi, ale były za to powtarzalne icon_smile.gif

W każdym razie wnioski mam następujące:

Nie słyszałem różnic w muzyce odwarzanej przez audioquest type 2 (3m) , QED Ruby Anniversary (2m) oraz kablem własnej roboty za 15 pln (2m, około 12 - 13 AWG). Co więcej - kabel DIY wykazywał najbardziej płaską odpowiedź w pokoju, potem był QED, a na końcu audioquest i klotz (bardzo zbliżone). różnice średnio na poziomie od 0,5 do 3 dB z kilkoma wyjątkami w wysokości nawet 9 db dla Audioquesta i 9 kHz (przy czym to raczej kwestia pokoju a nie kabla). Trzeba tu jednak zaznaczyć, że błąd pomiaru nie został ustalony icon_smile.gif zakładam, że może wynieść ok 2 dB... Natomiast zmiana pozycji mikrofonu dla niektórych częstości sutkowałą różnicami rzędu 6-10 dB. Przypuszczam zatem, że niewielka zmiana pozycji odsłuchowej w moim pokoju przynosi większą zmianę dzwięku niż zamiana kabla za 10 pln na kabel za 40-50 pln/metr.

Podobny eksperyment dla interconnectów między DACiem a wzmacniaczem pokazał jeszcze mniejsze różnice - teraz pytanie, czy przypadkowo trafiłem na bardzo dobry kabel no-name, czy słabszy markowy icon_smile.gif Dodam, że przy testach ABX nie slyszłem róznicy.

Wnioski z tego wszystkiego takie, że kupowanie kabli głośnikowych w przedziale 10 - 50 pln za metr do sprzętu za 1500 pln i średniego akustycznie pokoju ma sens praktycznie tylko przez względy czysto estetyczne (nie powiem - QED Ruby fajnie wygląda). Podobnie interconnecty (chcoiaż tutaj chciałbym przetestować jeszcze jakiś najtańszy kabelek marketowy, zeby mieć punkt odniesienia i żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie mam jakiegoś super kabla icon_smile.gif no-name )

nad akustyką ciągle pracuje - ale efekty pewnie będą najwcześniej za kilka tygodni icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby pomiary były miarodajne już dawno by ktoś podał tabele, wyliczenia, szablony dla wykazania jaki sprzęt jest lepszy i dlaczego.
Niestety najlepszym arbitrem jak dotychczas jest słuch. Jeśli coś gra lepiej, to po porostu to słychać.
Czy Ty masz zestaw na odpowiednim poziomie albo słuch, który mógłby nam coś powiedzieć o jakości kabli audio, to super.
Najczęściej jednak trzeba wielu prób i znanego sobie środowiska (pomieszczenie/akustyka plus zestaw stereo), by moc określić jakie kable co oraz ile wnoszą do brzmienia zestawu.
Pomiary kabli są podobne do pomiarów mocy wina. Ale nic nie mówią o jego roczniku i smaku.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Gdyby pomiary były miarodajne już dawno by ktoś podał tabele, wyliczenia, szablony dla wykazania jaki sprzęt jest lepszy i dlaczego.
Niestety najlepszym arbitrem jak dotychczas jest słuch. (...)
Pomiary kabli są podobne do pomiarów mocy wina. Ale nic nie mówią o jego roczniku i smaku.



ja akurat swojemu słuchowi do końca nie ufam - no i jestem podatny na sugestie. Dlatego czasem wolę podejść do pewnych spraw bardziej analitycznie.

Akurat porównanie do wina nie jest moim zdaniem najszczęśliwsze. Przemysł winny znany jest z pewnych manier, niekoniecznie mających związek z rzeczywistymi właściwościami trunków. Nie znaczy to jednak, że nie lubię wypić dobrego wina czy ciekawego single-malta - wręcz przeciwnie icon_smile.gif

Co do tabel i wyliczeń, to z tego co mi wiadomo inżynierowie dość dobrze poznali już fizykę przewodników i układów elektronicznych... Zakłdam, że droga od źródła sygnału do głośnika ma być jak najbardziej neutralna i wprowadzać jak najmniejsze zniekształcenia - i to akurat jest mierzalne w zakresie częstości dzwięków słyszalnych dla człowieka i tych znacznie większych. Natomiast słyszalność tych efektów można udowodnić przez serie ślepych testów (oczywiście poprawnie przeprowadzonych).
No i w akustyce takie tabelki, wyliczenia i szablony dość ułatwiają walkę o leszą jakość odsłuchu icon_smile.gif Podobnie - bez tabelek i wyliczeń raczej nie mógłbym sie teraz cieszyć z poprawy jakości dzwięku po kupnie nowego DACa...

To, z czym może być więcej problemów to uwzględnienie wszystkich zmiennych w układzie: żródło-kabel-wzmacniacz-kabel-głośnik + zmienne środowiskowe. Dużo zmiennych. Ja tylko powiedziałem, że wymiana określonych kabli w moim systemie wprowadzaja zmiany mniejsze niż zmiana pozycji odsłuchowej (np o 10 - 20 cm), mniejsze niż ustawienie kolumn, oraz znacznie mniejsze niż wprowadzenie do systemu dobrej jakości źródła, nie mówiąc już o akustyce pokoju.

Wobec tego twierdzę tylko, że w przypadku znacznie ograniczonego budżetu (np 1500 - 2000 pln na DAC+wzmacniacz+kolumny) wydawanie na kable głośnikowe więcej niż ok 10 pln/metr nie jest uzasadnione względami dzwiękowymi a zatem nie jest optymalne ekonomicznie jeśli priorytetem jest jak najwieksza mozliwa neutralność w podanym budżecie. Czyli np 200 pln z tej puli wydane na kable przyniesie mniejszą poprawę jakości niż kupno np fajnego grubego dywanu albo o klasę lepszego źródła dzwięku. Oczywiście powższe twierdzenie ma rację bytu jeśli w podanej kwocie nie da się skompletować znacząco bardziej transparentnego i rozdzielczego dzwiękowo zestawu od tego, który mam teraz (chodzi o taki poziom rozdzielczości całego ukąłdu, który pozwoliłby mi na wychwycenie tych wspomnianych różnic bez pomocy pomiarów - przyponę tylko, że mikrofon wyłapał różnice których ja nie słyszałem). Jesli da się - to chętnie się zapoznam z taką propozycją zestawu! nie jestem jakoś specjalnie przywiązany do sprzętu.

Jeśli miałbym do dyspozycji pomieszczenie o bardzo dobrej akustyce i hi-endowy sprzęt to pewnie nie zastanaiwałbym się nad porównaniem kabli do 50/pln metr tylko kupiłbym kabel o charakterystyce rekomendowanej przez producenta tego sprzętu (w granicach rozsądku) Jednak nie mam na zbyciu kilkudziesięciu tysięcy pln - stąd ta cała zabawa w dopasowywanie elementów układanki taniego hi fi.

Wracając do kabli - wiele źródeł podaje, że trzeba natomiast uważać na pewne kombinacje kabli o dużej pojemności z niektórymi wzmacniaczami, więc to nie tak, że polecam kupno pierwszego lepszego kabla w hipermarkecie. Wiadomo, że podłaczenie np 5m kabla o przekroju np 1 mm do mocnych kolumn i mocnego wzmacniacza nie przyniesie zadowalających efektów...
Wyczytałem też, że szczególnie wrażliwe na pewne rodzaje konstrukcji/geometrii kabli są np przed/wzmacanicze gramofonowe - czego nie można powiedzieć o nowszych konstrukcjach... więc moje wnioski o interconnectach z pewnością nie mają zastosowania w kwestii gramofonów - nie jestem też pewien wzmacniaczy lampowych.
(info do sprawdzenia z m.in. http://www.tnt-audio.com oraz audioholics.com, http://www.cheapaudiophile.com, http://nwavguy.blogspot.co.uk i jeszcze kilka innych podpartych wyjasnieniami - niestety nie miałem czasu dokładnie zweryfikować źródeł, np w art. naukowych - chociaż spodziewam się, że mogą one przekraczać moją znajomośc matematyki) - i tak są pewne nieścisłości związane z preferencjami względem przewodników typu "drut" czy nieizolowanych wielożyłowych i kilkoma innymi efektami widocznymi przy większych częstotliwościach sygnału i dłuższych kablach (od 100 metrów). Nawet sam producent kabli (QED) stara się podać, co prawda szczątkowe, ale jednak, dane liczbowe i wyniki ślepych testów na swojej stronie - niestety jako jeden z niewielu. Na drugiej stronie spektrum mamy z kolei kablowe nonsensy takie jak terapie kriogeniczne icon_smile.gif Tak czy inaczej, wg wspomnianych źródeł najwazniejsze przy wyborze jest dobranie własciwego przekroju przewodnika i geometrii kabla pod posiadany zestaw.

Niezależnie od kabli - w rozwiazaniach budżetowych nieocenione jest spore doświadczenie - w tym Twoje i innych forumowiczów - szczególnie jeśli chodzi o charakterystykę kolumn i samych wzmacniaczy, których mierzalność i slyszalnośc nie jest kwestionowana. Za możliwośc czerpania z tego doświadczenia jestem Wam bardzo wdzięczny. Jednak w kwestii obiektywnej analizy komponentów systemów audio oraz zjawisk akustycznych oraz innych efektów związanych z elektromagnetyzmem będe obstawał przy tym, że są mierzalne a twierdzenia o ich wpływie na odsłuch - weryfikowalne i powtarzalne

Proces weryfikacji oczywiście można umilić sobie dobrym winem icon_smile.gif
Czytanie przydługich tektstów na forum - również






Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie gniewaj się kolego, ale myślenie życzeniowe nie jest niestety wykładnią rzeczywistości.
Jeśliby inżynierowie rzeczywiście potrafiliby budować urządzenia wprowadzające jak najmniejszą ilość zniekształceń, czyli takie grające
jak najbardziej neutralnie, to mielibyśmy jedną czy dwie firmy, które produkują taki sprzęt w dużej ilości oraz w świetnej cenie i inne firmy robiące podobne urządzenia bardzo szybko by zbankrutowały.
Kable oczywiście w niektórych aspektach dają się zmierzyć, ale w najważniejszych, czyli brzmieniowych pozostają wciąż nieodgadnione, czyli wymagany jest odsłuch. A co za tym idzie doświadczenie.
Niestety pomiary i tabelki jakkolwiek dobre są w kwestii akustyki, to jeśli chodzi o dobór sprzętu i okablowania, nie dasz rady tego
pomierzyć, wyliczyć.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie gniewam się icon_smile.gif

Po prostu mam doświadczenie w trochę innej dziedzinie, tylko zamiast "na słuch", pewne rzeczy robię "na oko". Biologia w obu przypadkach działa podobnie (nieliniowe zależności itp) i tam jednak da się uzyskać mierzalne i powtarzalne efekty. Zagłębiając się coraz bardziej w zakamarki z pogranicza elektroniki i akustyki - naprawde nie widze powodu, dla którego tylko sprzęt audio miałby się rządzić jakimiś innymi prawami.

Prawda - może pewne aspekty są jeszcze niezbadane, ale nie znaczy to automatycznie, że są niemierzalne. Przy czym akurat bardziej spodziewałbym się, że większe pole do odkryć jest w dziedzinie akustyki niż elektroniki - przynajmniej w kwestii audio. Np wczoraj przeczytałem artykuł o problemach związanych z mierzeniem propagacji fal dzwiękowych i wibracji w blokach mieszkalnych: fal, których długość jest większa niż wymiaru pomieszczeń w których sa emitowane. To i jeszcze kilka innych podobnych lektur powstrzymało mnie od "wtopienia" kilku stów na eksperymenty z ustrojami akustycznymi.

Myślę, że kluczową kwestią w sprzęcie audio jest jednak człowiek i jego upodobania. Ktoś lubi brzmienie ciepłe, inny analityczne, ktoś inny lubi jeszcze coś innego. Do tego chodzi też o przyjemność czerpaną z odsłuchu lub dążenia do osiągnięcia wymarzonego celu. Tutaj faktycznie wyliczenia zdadzą się na nic, bo ktoś np przedłoży kolor kolumny nad jej brzmienie i paradoksalnie przyniesie mu ona większą radość z odsłuchu niż ta rzeczywiście lepsza. Nie znaczy to jednak, że nie da się zmierzyć właściwości prądu płynącego w kablu! Jednak w momencie odrzucenia możliwości wykonania powtarzalnego pomiaru jakiegoś zjawiska (w tym przypadku ogólnie pojęta elektryczność i akustyka) pozbawiamy się możliwości ustalenia spójnego i jednoznacznego języka opisu, który prowadzi do głębszego zrozumeinia istniejących problemów a co za tym idzie, do tworzenia coraz to lepszych urzadzeń...
Spójrzmy na to z innej strony - to co dla jednych jest jeszcze ciepłym brzmieniem dla innych będzie już analitycznym - granica jest płynna. Przy czym projekcja znaczenia słowa "ciepłe brzmienie" w przypadku braku jakiegokolwiek stałegu punktu odniesienia, dla każdego będzie wypadkową własnych doświadczeń, co w konsekwencji może prowadzić do rozbieżności znaczeniowych terminów, które wszyscy uważają za jednoznaczne. Sytuację porpwaia oczywiście wspólne doświdczenie, ale nie gwarantuje ono jeszcze takich samych odczuć względem doświadczanego dzwięku. Pomiar w kontrolowanych warunkach pod tym względem jest bezpieczniejszym narzędziem diagnozy.

Wydaje mi się zatem, że problem nie tkwi w elektronice, czy też samym prądzie płynącym we wzmacaniczach, kablach itp - ale w tym, że kazdy lubi co innego, wobec tego nie ma obiektywnie idealnego zestawu i przy takich założeniach być go po prostu nie może. Jesli do tego dodamy kwestie ekonomiczne to sprawa zabawy ze sprzętem audio zawsze będzie dla jednych kompromisem a dla innych biznesem. Właśnie taki kompromis ekonomiczno-brzmieniowo-estetyczny akceptuję z pełną świadomością możliwości i zagrożeń, co mam nadzieje było jasne od samego poczatku.

Natomiast to, przeciw czemu protestuję, to postawa która zdaje się negować zasadność dążenia do obiektywnego opisu rzeczywistości, czy też jej kolejnego, bardziej dokładnego przybliżenia i nie ważne, czy dziedziną opisu jest fizyka, ekonomia, medycyna, czy też elektronika audio. Chciałbym tu jednak zaznaczyć, że daleki jestem od prób sprowadzenia sztuki, szczególnie muzyki, do kilku tabelek (chociaż akurat muzyka z matematyką ma wiele wspólnego).

Jeszcze inną sprawą jest to, że te wszytskie moje pseudo-pomiary są elementem całej zabawy w sprzęt audio, więc mam nadzieję, że zrozumiecie icon_smile.gif





Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Myślę, że kluczową kwestią w sprzęcie audio jest jednak człowiek i jego upodobania. Ktoś lubi brzmienie ciepłe, inny analityczne, ktoś inny lubi jeszcze coś innego.
...
Spójrzmy na to z innej strony - to co dla jednych jest jeszcze ciepłym brzmieniem dla innych będzie już analitycznym - granica jest płynna. ...
Wydaje mi się zatem, że problem nie tkwi w elektronice, czy też samym prądzie płynącym we wzmacaniczach, kablach itp - ale w tym, że kazdy lubi co innego, wobec tego nie ma obiektywnie idealnego zestawu i przy takich założeniach być go po prostu nie może.



Lepiej tego nie można było ująć. Niestety zbyt wielu ludzi próbuje swoje preferencje brzmieniowe projektować na innych jako "jedynie słuszne", co widać po pyskówkach i wzajemnym obrzucaniu błotem nawet w kwestii najbardziej zaawansowanych konstrukcji audio.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek J, bardzo ciekawie o tym wszystkim napisałeś. I zgadzam się w sumie z Twoją interpretacją całego zjawiska.
Szczególnie jeśli chodzi o upodobania, indywidualne odczucia oraz płynność tego wszystkiego.

Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałeś a pewnie ja tego właściwie nie sprecyzowałem. Nie twierdzę, że pewnych rzeczy nie da się zmierzyć by wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Może nawet da się uzyskać sporą powtarzalność niektórych wyników.
Moim zdaniem wiele zjawisk dałoby się pomierzyć i później "tabelkowo" zestawić i stosować. Ale wymagałoby to sporych środków nakładów w zakresie techniki pomiarowej oraz dużego zaangażowania inżyniersko-naukowego.
Dlatego nie musisz protestować przeciwko postawie która zdaje się negować zasadność dążenia do obiektywnego opisu rzeczywistości,
ponieważ przynajmniej z mojej strony wynika ona ze świadomości nieistnienia takich badań/wyników, które by choć w przybliżony sposób pozwoliły kalkulacyjnie dobrać odpowiednio grający zestaw.
Choć przy odrobinie wiedzy i zaangażowania da się już dziś złożyć niejeden system grający poprawnie pod względem zrównoważenia tonalno/mocowo/wydajnościowego.
Można by nawet zrobić więcej, jeśli znalibyśmy dokładne pomiary (i wiedzielibyśmy jakie mogą być efekty) każdego elementu naszego systemu. Począwszy od akustyki i kolumn a skończywszy na okablowaniu, zasilaniu, bezpiecznikach, podstawach.
Może gdyby zespół naukowców wyposażonych w odpowiednie oprzyrządowanie zajął się skompletowaniem jednego takiego zestawu,
mógłby osiągnąć obiecujące wyniki.
Albo jeśli każdy producent sprzętu audio i peryferiów musiałby odpowiednio pomierzyć swoje produkty i udostępnić wyniki tych pomiarów, dałoby się uzyskiwać powtarzalne rezultaty doboru sprzętu na podstawie parametrów.

Co do kablowych nonsensów jak terapie kriogeniczne, to jednak proponowałbym się wypowiadać po dogłębnym zbadaniu tego tematu, najlepiej poprzez porównanie produktu przed i po takim zabiegu. Myślę, że Furutech i Oyaide mając opinię jednych z najlepszych producentów wtyków i kabi nie robią tego tylko "pod publiczkę".
Najlepsze lampy sterujące za pomocą jakich miałem okazję słuchać muzyki, były kriogenizowane. Może to przypadek, że tak dobrze grały. Nie upieram się, ale daleko mi do negowania ew. dobroczynnego wpływu tej operacji.
Matematyka i muzyka mają ze sobą na pewno wiele wspólnego podczas procesu tworzenia, gdy wyliczenia i nuty są jeszcze "na papierze". Już na etapie "wykonawczym" te drogi znacznie się rozbiegają.

Ale oczywiście Twoje pomiary i wnioski jakie z nich wyciągniesz mogą być na pewno dla Ciebie oraz wielu forumowiczów ciekawym
spojrzeniem na ten bardzo zaniedbany temat.
Jeśli chodzi o ustroje akustyczne, to jednak warto coś poprawić nawet domowymi sposobami. Pomiarowo nie będzie doskonale, ale na pewno zdołasz usłyszeć znaczną poprawę. Nie rezygnuj z tego.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - jak teraz czytam nasze posty to mogłem źle zrozumieć kwestie wspomnianej "postawy".

Cytat

przynajmniej z mojej strony wynika ona ze świadomości nieistnienia takich badań/wyników, które by choć w przybliżony sposób pozwoliły kalkulacyjnie dobrać odpowiednio grający zestaw.
Choć przy odrobinie wiedzy i zaangażowania da się już dziś złożyć niejeden system grający poprawnie pod względem zrównoważenia tonalno/mocowo/wydajnościowego.



I tu też muszę w zasadzie przyznać rację, bo sensownych źródeł informacji na ten temat znalazłem bardzo niewiele. Stąd też moje niezmienne uznanie dla doświadczenia w osłuchaniu ze sprzętem.

Jednak w elektronice, jak widać, można zaprojektować dobry i tani układ opraty jak najbradziej na dobrych wyliczeniach - chociazby wspomniany już w wątku ODAC, który własciwie został zrobiony niejako dzięki firmie NuForce, która "podpadła" komuś kto dobrze się znał na elektronice. Natomiast popularność tańszych produktów NuForce w zasadzie potwierdza nasze tezy o tym, że bardzo dużo w odbiorze dzwięku zależy od osobistych upodobań słuchającego, którzy czasem wolą sprzęt, który w specyfikacji technicznej ma po prostu gorsze parametry i wykazuje wieksze zniekształcenia (inna sprawą jest rzetelnośc firm w podawaniu tych specyfikacji)

Natomiast, z tego co mi wiadomo, akurat w kwestii kabli są robione bardzo dokałdne pomiary, popularyzowane chociażby na stronach audioholics.com (bardzo ciekawe są komentarze pod artykułami, w których czasem biorą udzial inzynierowie specjalizujący się w poruszanych kwestiach). Wynika z nich, że zmiany bardzo często są na poziomie znacznie poniżej progu rozróżnialności przez ludzie ucho (chyba, że mówimy o bardzo długich kablach - powyżej 100 metrów itp).

Sytuacja wygląda niestety znacznie gorzej dla całych zestawów - tutaj chyba tylko producenci dysponują sensownymi danymi, które zapewne stanowią element tajemnicy handlowej... Zdrugiej strony, cały zestaw łącznie z pokojem odsłuchowym stosunkowo łatwo można ocenić!

W kwestii kriogenizacji mogę jedynie powiedzieć, że nie znalazłem żadnych źródeł dysponujących twardymi dowodami na to(chociażby w postaci wyników prawidłowo przeprowadzonych ślepych testów ABX), że ma to jakikolwiek wpływ na przewodnictwo prądowe w podanym zakresie częstości słyszalnych dla człowieka i normalnym uzytkowaniu kabli głośnikowych czy interconnectów.. Nawet kilka firm które świadczą takie usługi przyznaje, że "nie wiedzą czy to działa, ale ich zdaniem tak".
Co innego, gdyby kable zrobić z nadprzewodników i utrzymywać ujemną tempereturę podczas odsłuchu... a najlepiej i temperatre całego sprzętu. Np w astrofotografii robi się takie rzeczy obiniżajac temperaturę aparatury do np 90 stC poniżej zera i jest to bardzo dobrze poznane i dogłębnie zbadane zjawisko. Przy powrocie do temp pokojowej parametry wracają jednak do stanu własciwego dla temp. pokojowej.
Mogę się tylko domyślać, że przy sprzęcie audio zmiana w dzwięku wynikałaby również z samej temperatury powietrza przy głośnikach i wilgotności. Właśnie! Parokrotnie się spotkałem z tym, że mówiono o zaburzeniach wyników pomiarów w komorze bezechowej ze względu na zmiany wilgotności powietrza. Można by zbadać ten temat bliżej. Nie zdziwie się, jeśli efekty akustyczne będą większe niż te wprowadzane przez niejeden drogi kabel, ale znów - żeby to sprawdzić trzeba zrobić kontrolowane pomiary icon_smile.gif których dokładnośc musiałaby być zapewne znacznie większa niż możliwości konsumenckich mikrofonów.
Ciekawe czy ktoś byłby skłonny założyć wątek pt "nawilżacz powietrza do kolumn xyz" icon_smile.gif


Przyznam, że wątek mocno zboczył z torów głównego tematu, ale wydaje mi się dość interesujący, mimo wszystko!
Postaram się jednak pisać bardziej na temat

Pozdrowienia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Zrobiłem dziś ciekawe porównanie (podobne do już opisywanego w pierwszych postach, jednak tym razem NAD pracował z Cambridge Audio DacMagicXS), więc w ramach odpoczynku od bezdusznych tabelek, wyliczeń i pomiarów - dla odmiany - kolejne wrażenia z odsluchu:

kolumny ELAC ELR 115
oraz
B&W 686 s2


testowane zestawy:
1. DacMagicXS + NAD 310 - pliki aiff, ripy z cd, po kablu

2. Yamaha CRX-n560D - te same pliki, AirPlay


przyznam, że zaskoczyło mnie to jak dobrze wypadł NAD w tym porównaniu. Taki zestaw moim zdaniem nie powoduje już zauważalnej różnicy klas w otrzymywanym dzwięku, a wybór zalezy od preferencji brzmieniowych i wymaganych połączeniach (tu yamaha bezsprzecznie wygrywa) - tak czy inaczej, mogę jeszcze raz śmiało powiedzieć, że DacmagicXS tchnął życie w poczciwego NADa (drugi słuchający również stwierdził, że zestaw DacMagicXS+nad310 brzmi zauważalnie przyjemniej niż dzisiejsze konstrukcje nada o - powiedzmy - podobnej klasie).

ale do rzeczy:
B&W

zestaw yamahy + B&W to bardzo dobre, moim zdaniem uniwersalne połączenie. Bas bardzo dobrze kontrolowany, bardzo dokładna ale nie kłująca w uszy góra (można powiedzieć, że łagodna ale bardzo szczegółowa) i wysunięte do przodu wokale (ale tak w sam raz). Kolumny brzmią na zdecydowanie większe niż są icon_smile.gif

NAD z tymi samymi kolumnami brzmi mniej analitycznie (mniejsza separacja, szczegóły słychać, ale nie wybijają się tak mocno) i ma mniej kontrolowany bas - wokal też trochę bardziej wycofany, ale dla mnie było to jak najbardziej ok. Aha - teraz, przy dobrym sygnale ze źródła NAD nie miał najmniejszych problemów z napędzaniem tych B&W

ELAC:

Yamaha z ELAC-ami zachowywała się również świetnie. Wokal był jeszcze bardziej wysunięty do przodu i bardzo mocno skupiony w jendym miejscu, czy też wyizolowany w stosunku do reszty szerokiej sceny. Wysokie tony ostrzejsze w stosunku do B&W, ale dla mnie jeszcze w normie. Basu oczywiście było tu znacznie więcej niż przy B&W wydaje mi się, że z B&W jest szybszy, ale z Elacami niżej schodzi - dużo zalezy od utworu). ELAC-i oczywiście dawały jakby pełniejsze/szersze brzmienie.

Mogę teraz powiedzieć, że bardzo podoba mi się to jak brzmią wysokie tony na B&W - jeśli większe kolumny tego producenta utrzymują podobną charakterystykę to już wiem w którym kierunku chciałbym iść w brzmienu wysokich tonów) - czy dobrze myśle, że to są te różnice w brzmienu Niemieckim i Angielskim?

NAD+DacMagicXS z Elacami w porównaniu z Yamahą zachowywał się różnie.

Z jednej strony różnice w basie były tu zdecydowanie większe niż przy odsłuchu B&W - i kontrola najniższych częstości u Yamahy była bardziej widoczna. (aczkolwiek, dokładną różnicę pewnie usłyszę dopiero po opanowaniu akustyki pokoju) Z drugiej strony utwory z klasyki Rocka i podobnych - np Queen, David Bowie, Roxy Music zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu w zestawie NAD+DacMagicXS. Przy nowszych nagraniach, szczególnie z dużą ilością elektroniki, raczej preferowałem brzmienie Yamahy - chyba głównie przez bas. Wokal, podobnie jak poprzednio - NAD+dacmagic mniej wysunięty, ale jednak zauważalnie i dla mnie wystarczająco odseparowany od tła. U Yamahy chwilami to wysunięcie mi nawet przeszkadzało, ale wiadomo - kwestia preferencji. No i tutaj również większa separacja Yamahy była szczególnie widoczna, aczkolwiek mam wrażenie, że sama szczegółowośc była na podobnym poziomie, tylko NAD+DacMagic nie wywalały tych szczegółów na wierzch - dzwięk był bardziej zwarty w jedną całość. Analitycznośc Yamahy ładnie isę za to prezentowała w muzyce koncertowej - przy dużej liczbie instrumentów - nie to, że NAD brzmiał źle, ale jeśli ktoś słucha tylko lub głównie - muzyki poważnej - to Yamaha byłaby zdecydowanie trafniejszym wyborem moim zdaniem. Z kolei przy utworach bardziej mainstreamowych - dużo zależy od konkretnego nagrania, nawet podczas słuchania różnych albumów tego samego wykonawcy - np "Ultra" Depeche Mode fajniej brzmiała z NADem wg mnie, ale już Exciter który jest bardziej elektroniczny (może nie bardziej, lecz jednak ma inny charakter) bardziej mi przypadł do gustu przy odsłuchu ze sprzetu Yamaha. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że kilka odsłuchanych utworów z serii "mastered for iTunes" brzmiało zaskakująco wręcz podobnie na obu sprzętach. Nie wiem, na ile jest to kwestia stratnego formatu a na ile "mastered for iTunes", ale raczej obstawiałbym to drugie, bo różnice przy odtwarzaniu plików mp3 było słychać na podobnym poziomie. Dla wyjaśnienia: mówię tu o tym, że zmiana formatu nie powodowała zmniejszenia wpływu poszczególnych sprzętów na odbiór muzyki, czy też nie "zamydlała" ich charakteru, jak to miało miejsce w przypadku plików masterowanych specjalnie pod iTunes. Różnice miedzy plikami Aiff a mp3 320 kbps są wyraźnie słyszalne w normalnej muzyce.

Wysokie tony: tutaj różnice sa minimalne, ale jednak zauważalne: yamaha ma jednak trochę łagodniejsze ich "zakończenie". jeśli miałbym to przedstawić w skali od łagodnych do ostrzejszych, to sprawa wygladała by tak:

łagodne --> Yamaha+B&W ----> NAD+DacMagic+B&W ------------> Yamaha + ELAC -> NAD+DacMagic+ELAC --> ostrzejsze.

przy czym ostrzejsze ciągle jeszcze mieszczą się w granicy akceptowalności dla mnie (zestaw NAD+DacMagic+ELAC uszczypnie czasem jakimiś sybilantami, ale nie przeszkadza to w odbiorze, Yamaha z Elacami szczypie w tych samych miejscach, ale odrobinę mniej icon_smile.gif)


Podsumowanie:

Biorąc pod uwagę fakt, że porównujemy zestawy, z których jeden obecnie kosztuje 2x tyle co drugi (Yamaha+B&W za 3100 pln; za NAD+Dac+Elac dałem łacznie 1550) to jestem bardzo zadowolony z NADA. Na tą Yamahę była promocja świąteczna i chodziła za 2500 pln - może będzie po raz kolejny :Ddla kogoś kto potrzebuje dużo wejść cyfrowych, Airplay, CD, radio i inne bajery - przy tej cenie wydaje się to bardzo ciekawa propozycje

Co do kolumn: chyba jednak wolę ELAC ELR 115 od tych B&W 686 s2, ale myślę, że w mniejszym pokoju B&W zagrałyby zdecydowanie lepiej (spodziewam się, że przy większych B&W wolałbym z kolei brzmienie dużych B&W od Elaców, ale jeśli brać pod uwagę cenę to Elaci były bardzo korzystnym wyborem.










Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe uzupełnienie - ze względu na to, że Yamaha ma wyjście słuchawkowe a DacMagicXS jest w zasadzie reklamowany jako wzmacniacz słuchawkowy, pokusiłem się o małe porównanie na tych samych utworach.

Słuchawki: Sennheiser HD 380 PRO

Yamaha crx-n5600D: Airplay/Usb/cd
Cambridge Audio DacMAgicXS: Usb

pierwsze co rzuca się w uczy to bardzo wysoki poziom szumu na wyjsciu słuchawkowym we wzmacniaczu Yamaha. nie mierzyłem, ale przy bardzo niskich poziomach głośności jest to irytujące. Klarowność dzwięku zdecydowanie na plus dla DacMagic, poziom szumu jest tutaj - dla mnie - praktycznie niesłyszalny (np przy kocercie na wiolonczele i orkiestre Lutosławksiego włączam play - i po chwili po prostu zaczyna grać muzyka. Przy tym samym utworze na wyjściu słuchawkowym w sprzecie Yamaha muzyka ledwo przebija się przez szum, który słychać już w momencie wpięcia słuchawek do gniazda mini jack...

Jeśli jednak jakimś cudem pominąć szum to muzyka nadal nosi cechy tej słyszanej na duzych głosnikach - dotyczy to przede wszystkim wysunięcia wokalu znacznie przed tło oraz budowania sceny - jej szerokości i głębi. Separacja poszczególnych instrumentów bardzo cierpi zapewne ze względu na szum, jednak ich lokalizacja przypomina tą słyszaną na dużych głośnikach. Podobnie w DacMagic - cechy sceny i eksponowania pewnych instrumentów podobnie jak przy odsłuchu przez NAD-a. Wydaje się więc, że można tu mówić o graniu DAC'ów bardziej niż wzmacniaczy.

Podobnie jest z wysokimi tonami - tutaj jednak sam DacMagic lepiej moim zdaniem radzi sobie z sybilantami niż Yamaha na wyjścou słuchawkowym (różnica jest minimalna, ale jednak - powiedziałbym, że podobnie jak w przypadku różnicy na ELAC-ach, z tym, że tutaj Yamaha minimalnie bardziej syczy)

Z basem sytuacja również jest odwrotna - w DacMagicXS jest lepiej kontrolowany, precyzyjniejszy i moim zdaniem przyjemniejszy w odbiorze (przy czym nie jest go mało - ale uprzedzam, że co do ilości basu mam dość specyficzne podejście - czytałem recenzje sluchawek HD 380, wg których nie ma w nich w ogóle basu - a dla mnie jest go nawet dośc dużo).

Na podstawie powyższych spostrzeżeń skłaniałbym sie ku twierdzeniu, że główną przypadłością NADa 310 przy odsłuchu kolumn w rozpatrywanym tu zakresie cenowym jest, w moim odczuciu, kontrola basu, czy raczej: relatywne probelmy z kontrolą basu. Reszta pasma wydaje się być stosunkowo neutralna jak na ten przedział cenowy i bardzo uzależniona od źródła dzwięku (i oczywiście kolumn.)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telenoweli ciąg dalszy:
Osoby bardziej doświadczone być może uznają poniższe spostrzeżenia za nader oczywiste - o czym uczciwie uprzedzam icon_smile.gif
(jeszcze kilka postów i zlece nagranie czołówki do jakiejś piosenki Rysia R.)

Poprosiłem kilka innych osób o posłuchanie różnych kombinacji sprzętu i każdy potwierdził, że różnice są zauważalne, jednak każdy inaczej odbierał słuchaną muzykę.

Żeby trochę skomplikować sytuację, dodałem jeszcze jedną kombinację sprzętu, a mianowicie DacMAgic podłączony do wejścia aux RCA yamahy icon_smile.gif


osoba A stwierdziła, że sama yamaha gra dość "sztucznie", wskazując na połączenie DacMagic+Yamaha jako ogólnie najlepsze z opisywanych, czy też najbardziej uniwersalne, z wyjątkiem uworów w których główną rolę odgrywa wokal. Wrażenia pod względem roku nagrania utworów podobne do moich, czyli nowsze nagrania - sama yamaha - starsze DacMagic+NAD.

Osoba B z kolei stwierdziła, że DacMagic+Yamaha brzmi sztucznie i płasko natomiast sama Yamaha daje ładnie zauważalną głębię.

Z mojej strony mogę powiedzieć, że osoba A lubi chodzić jako odbiorca na koncerty, przy czym kiedyś grywała na pianinie, natomiast osoba B sama regularnie gra na instrumentach (smyczkowych) - czy i w jaki sposób wpływa to na postrzeganie naturalności dzwięku mogę się tylko domyślać. Ja nie gram na żadnym instrumencie na dużych koncertach też nieczęsto bywam, ale jakaś mała "jam session" - jak najbardziej.

Przy kilku odsłuchach miałem wrecz diametralnie inne postrzeganie jakości dzwięku tak od osoby A jak i B (to co dla mnie było szeroką sceną dla B było spłaszczeniem, natomiast to co dla A było sztucznym dzwiękiem dla mnie było po prostu nie-ocieplone i bardziej analityczne - względem odbioru muzyki poważnej na tych zestawach każdy z nas miał inne, powiedizałbym nawet że skrajnie różne preferencje...

Co ciekawe, osoba B stwirdziła, że pianino/fortepian brzmi naturalniej z wyjścia sluchawkowego latopa niż przez DacMagic. Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale za to zgodziłbym się z tym, ze jest bardziej "wysunięte" do przodu. Na uwagę, że z laptopa brzmi "jak z pudełka" usłyszałem kontrargument, że pianino przecież jest pudełkiem i właśnie tak brzmi icon_biggrin.gif.
Od razu nasuneła się też myśl, że DacMagic wprowadza pewien dystans między słuchaczem a muzyką i zachowując przy tym neutralność. Yamaha gra bardziej "intymnie" - aczkolwiek - wg mnie bardziej "klinicznie", uwypuklajac przy tym zupełnie inne rzeczy niż DacMagic (podobnie miałem przy porównaniu przez słuchawki)

Bardzo ciekawe jest to, że w innym pomieszczeniu przy innej sesji odsłuchowej gdzie porównywanymi głośnikami były tylko B&W a testowanyn sprzętem Yamaha vs DacMagic+NAD310 aż takich różnic czy podzielonych zdań na temat budowy sceny nie obserwowaliśmy...

Osoba C powiedziała natomiast, że jest ok i że w zasadzie da się to wszystko wyrównać korektorem jak komuś coś przeszkadza icon_smile.gif


Wszyscy natomiast są zgodni co do tego, że słychać różnicę w jakości dzwięku w zalezności od sposobu przekazywania sygnału do wzmacniacza - od najczystszego do lekko przygaszonego: (różnie jest to określane - chyba najczęściej jako "więcej/mniej powietrza" między dzwiękami). Moim zdaniem nie wpływa to jednak aż tak bardzo na charakterystykę budowania, czy też prezentację sceny (byłby ciekaw jakie są Wasze odczucia w tej kwestii)

1. CD /stick usb/iPOD połączony kablem usb do yamaha
2. krótki interconnect z DACMAGIC (NAD/YAMAHA) (tutaj nie tyle jest mniej powietrza co jest odrobinę ciszej)
3. długi (10metrów) interconnect z DacMagic (NAD/YAMAHA) (pdobnie - trochę ciszej niż poprzednio)
4. Airplay

Żeby oddać skalę zjawiska, mogę powiedzieć, że powyższe różnice wydają się jednak znacznie mniejsze niż różnice między tym samym ripem do AIFF/FLAC a wersją tego samego pliku w MP3, niezaleznie od sposobu przesyłania sygnału. Jeśli więc ktoś nie słyszy różnicy miedzy mp3 a plikami AIFF/WAV/FLAC/ALAC to różnicy między powyższymi metodami przesyłu sygnału raczej też nie usłyszy

Wszyscy również zgodnie stwierdziliśmy, że z ELAC-ami NAD ma problemy z kontrolą basu. Z B&W również, ale mniejsze. Z ELAC-ami Yamaha też sobie nie radzi w niskich rejestrach, jednak w nieco innym zakresie niż NAD, aczkolwiek dużo zalezy od nagrania. Czasem jeden i drugi sprzęt miał bumiący bas, czasem tylko NAD, czasem Yamaha - co moim zdaniem wskazywałoby na problemy pokoju (dodam, że jako jedyny słyszałem te kolumny w innym pomieszczeniu i tam probelmów z basem nie przypominam sobie). Ponadto NAD ma trochę "niewygładzoną" górę w stosunku do Yamahy


Dzisiejsze odsłuchy tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że już na poziomie "początkującym" bardzo dużo zależy od preferencji słuchającego i jego odsłuchowych nawyków - są pewne rzeczy które można by traktować jako niezależne od uśrednionego słuchacza (np straty jakości i szczegółowości ze względu na kompresję plików, sposób przesyłania sygnału ze źródła ) jednak zdecydowanie większe znaczenie mają kwestie bardziej subiektywne, czy też nie dające się kwalifikowac jako lepsze/gorsze ale po prostu "inne" - inaczej prezentujące muzykę - a kluczowe dla odczucia jakie wywołuje w słuchaczu brzmienie danego sprzętu - czy tez najprościej mówiac - czy dany sprzęt produkuje dziwięk który się komuś podoba czy nie.










Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...