Skocz do zawartości

XVII Konkurs Chopinowski - 2015


Belfer54

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 210
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Ja oglądam oczywiście w TVP Kultura. Dźwięk leci z Sansui AU-X911.
W mojej ocenie - laika - poziom jest dosyć wysoki. Jak dotychczas Polacy wypadają całkiem dobrze.

W dniu dzisiejszym jak na razie bardzo podobał mi się Szymon Nehring.
Trzymam za niego kciuki.

Chodź przed chwilą kolejny Polak Piotr Nowak zagrał pięknie. Dynamicznie, jednocześnie z dużą wirtuozerią.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytułem wstępu- wolę się rozczulić niż podziwiać.
Dlaczego to napisałem? Bo zauważam (zapewne płytko) dwie tendencje interpretacyjne- liryczną i wirtuozowską. To co napiszę dalej jest wyłącznie moim subiektywnym odczuciem troszkę bezkompromisowym.
Nienawidzę takich pianistów, którzy uzurpują sobie prawo do interpretowania nie swoich przecież kompozycji w taki sposób, by zostać zapamiętanymi (jak Ivo Pogorelich) innością, oryginalnością kosztem spapranej harmonii, piękna linii melodycznej itp. Od soboty były wykonania i te, które dbały o melodykę i te, które mocniej wykorzystywały warsztat pianistyczny. Dziś wystąpił Łotysz... Grał Chopina kompozycje?! Bardziej przypominały nieznane utwory Alkana lub Skriabina... Tak sobie pomyślałem wtedy- kurcze! Chcesz zademonstrowć swoje umiejętności, zrobić wrażenie wielkie to napisz swoje scherzo lub etiudę i zmuś do klęczek widownię a później do odczepiania koni z karocy by mogli ci co przed chwilą klaskali ją ciągnąć, gdy raczysz w niej zasiąść.... No dobra, wyżaliłem się już dostatecznie!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku znam Twoją wiedzę muzyczną - nazwijmy to tak i wrażliwość na muzykę Chopina. Dlatego tez nie dziwię się to co napisałeś o wspomnianym Łotyszu. Ja nazwałbym jego postawę dosadniej ....
Podobnie jak Ty zauważyłem dwa oblicza tego Konkursu. O Łotyszu nie wspominam.
Może się powtórzę, ale na tle innych, przynajmniej jak dotychczas Polacy pokazali klasę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej części popołudniowego setu najmilsze wrażenie (nie śmiejcie się) zrobiła Czeszka Natalie Schwamová o dłoniach jak motylki nad klawiaturą. Brak jej jeszcze doświadczenia, ogrania, ale czuję wielki talent. W następnej edycji konkursu będzie w czołówce.
Chinka, Japonka, Rosjanin, jakoś mnie nie przekonali, Rosjanin Shishkin grał bardzo sprawnie technicznie, energetycznie, ale... .
Dziś najbardziej podobał mi się Michał Szymanowski (doskonale wyważony, subtelny i dynamiczny kiedy trzeba) świetnie się go słuchało.
I Japonka Rikono Takeda. Energia, wirtuozeria ale i duże wyczucie muzyki. Widać (słychać) rękę (a raczej ręce i serce) Palecznego.
Grający po Polaku Rosjanin i Amerykanin, bardzo dobrzy. Wysoki kunszt, ale jakoś do mnie nie dotarli.

Wpszoniak, tak w kwestii Pogolelića, ja go bardzo lubię. Sądzę, że to nieprzeciętny interpretator muzyki. Mnie jego gra pełna pasji się podoba.
I tu akurat uważam, że manifestacja swojej osobowości w nagraniu jest również pożądana.
A kto powiedział, że nie można tak grać? Mamy jako wzorzec nagrania Chopina czy innego klasycznego kompozytora? icon_wink.gif
No nie.
Może to dlatego, że lubię jazz i dużo go słucham. A tam pewne harmonie w głowie trzeba sobie "zinterpolować". I dzięki temu linia melodyczna mi się nie rwie.
Ale oczywiście rozczulaj się do woli. Ja też się rozczulam a kiedy jest po temu okazja podziwiam icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję w Twoich słowach f1angel'u prowokację. Dobra... Kłóćmy się! Jak to kto powiedział jak powinno się grać Chopina? Sam Chopin w zapisie nutowym, w listach też. A tło historyczne też podpowiada. A to co Frycka inspirowało to pies zjadł? No, drogi Angelusie posłuchamy jak zagrają obcokrajowcy "Mazurki".... Kiedyś zapytany przez dziennikarza Rubinstein o interpretowanie Chopinowych kompozycji przez Japończyka pewnego odpowiedział- "cóż... Grał po japońsku". Ten sam Rubinstein (tylko Ci przypominam, bo przekonanym, że słuchasz chętnie i dużo i że czytałeś co najmniej, albo i więcej, ile ja na tematy nam bliskie) bał się grać uwielbianą przez siebie muzykę hiszpańską w Hiszpanii... Proszę, odpowiedz nam wszystkim dlaczego?

A teraz idąc dalej tropem inspiracji- jak wiesz Chopin w Scherzu h-mol cytuje kolędę Lulajże Jezuniu... Jedna z uczestniczek tegorocznego konkursu ten fragment zagrała w tempie wyższym niż my- Polacy jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Efekt był taki (tak ja odebrałem), że fragment ten tracąc charakterystyczną i znaną nam melodykę przestał być cytatem a zaczął być innym bytem muzycznym. Czy uważasz taką interpretację za właściwą? To przecież działanie wbrew intencjom Chopina!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy cieszę się, że w końcu zaistniała jakaś wymiana poglądów na temat muzyki Chopina i sposobu w jaki interpretują ja uczestnicy Konkursu.
Ja, szanując poglądy Jarka, mimo wszystko zgadzam się z tym co napisał Wojtek. W przypadku Chopina, w zdecydowanym stopniu ważne jest tło historyczne, nawiązywanie kompozytora do jego czasów współczesnych.
Jasne każdy ma prawo interpretować kompozytora jak mu się podoba co z tego wyjdzie to już inna sprawa. Przykładowo, jestem miłośnikiem Bacha, mam kilka wydań jego Koncertów Brandenburskich. Jednam to co wyczynia z jego Koncertami włoski zespół muzyki dawnej Il Giardino Armonico, wg. mnie nie oddaje delikatnie mówiąc ducha muzyki Bacha.
Słuchając przesłuchania tegorocznego Konkursu mam wrażenie, że większa liczba wykonawców niż w latach ubiegłych stara, może próbuje interpretować Chopina w sposób zgodny z intencjami Kompozytora.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem Wam coś-
Przed chwilą grał Andrzej Wierciński... Grał bardzo dobrze, ale nie o tym chciałem pogadać. Słucham i oglądam w TVP, więc patrzę na tego 20.letniego pianistę i do żony mówię- "znam jego gębę!". Tylko skąd? Po chwili zastanawiania, żona odgaduje- " byliśmy na jego koncercie w Dusznikach rok temu..." No tak! Rzeczywiście, to On!" A było tak- podczas festiwalu chopinowskiego w Dusznikach oprócz koncertów podstawowych, płatnych są organizowane koncerty darmowe w różnych miejscach, a to w parku zdrojowym, a to w hotelu tym czy innym. Łaziliśmy z żoną na wszystkie możliwe, bo niektóre zazębiały się czasowo. Jeden z takich koncertów, w hotelowej sali bankietowej (nie pamiętam nazwy hotelu) mocniej zapamiętałem, bo wybraliśmy się wcześniej, licząc na załapanie się i na próbę (sądziłem, że wtedy bez przeszkadzania innym melomanom będę mógł porobić fotografie... I nie pomyliłem się). Przed próbą jeszcze na hotelowym podjeździe przechadzał się 19. latek ubrany inaczej niż wczasowicze, więc podszedłem do niego by zapytać czy nie będę przeszkadzał w próbie trzaskając migawką. Pianista (dobrze rozpoznałem po ubiorze) miło się uśmiechnął, pozwolił siebie fotografować i zaczął rozmowę ze mną. Wypytałem go o to dlaczego zagra na Yamaha fortepianie, jaką róznicę mu to robi w stosunku do Steinwaya i takie tam... Opowiadał o swojej karierze (nie przyznał się, że zamierza wystartować w tegorocznym konkursie), o zdobytych laurach, o złotym medalu konkursu w Kolonii.... Ciekawą informację podał- bardzo był dumny z zaproszenia na festiwal w Dusznikach i że możliwość zagrania na nim znaczy dla niego więcej niż ten medal wywieziony z Kolonii. Nie wiem czy go dobrze zrozumiałem- "bo tu bywają i bywali najwięksi i najważniejsi"... Chyba mu chodziło o to, że tu grywał Chopin, a później najznakomitsi pośród pianistów, a nie o osoby, które są decydentami, menagerami czy krytykami sztuki. Później, po naszej półgodzinnej prawie rozmowie, przyglądałem się trzyosobowej ekipie firmy Yamaha przygotowującej instrument do.... Hmmm ... Przecież tylko do darmowego koncertu. Cierpliwe strojenie, dokładne usytuowanie fortepianu w sali, kontrola mechanizmu pedałowego itp. Zniknęła ta oddana sprawie ekipa dopiero po rozpoczęciu koncertu, który trwał jak normalny- 1,5 godziny.
Naprawdę miło mi było widzieć go walczącego o przyszłość pianistyczną dziś przedpołudniem! Co mi pozostaje? Trzymam kciuki Panie Andrzeju!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy. Nie chcę nikogo prowokować ani tym bardziej się kłócić icon_biggrin.gif
Po prostu napisałem, że moim zdaniem Pogorelić to świetny artysta i rzeczywiście ma prawo interpretować Chopina na swój sposób.
Oczywiście jestem bardzo za klasycznymi wykonaniami dzieł mistrza, za tym by brać pod uwagę tło historyczne i w ogóle wszystko z czego się ta muzyka wywodzi.
Ale do końca nie wiemy też jakie były intencje kompozytora ( choć na pewno szlachetne icon_cool.gif ).
Zwróćmy uwagę, że wiele jego kompozycji było ponadczasowych. Ówcześni mu słuchacze nie byli często w stanie zaakceptować wielu nowatorskich rozwiązań brzmieniowych. Dlatego powstało tyle wersji jednego utworu (nieco inną grał właśnie wczoraj Szymanowski) a wiele nie ujrzało światła dziennego albo zostało zmienionych przed oddaniem do wydawcy.
Ktoś kiedyś napisał, że gdyby Chopin żył dzisiaj, to pewnie grałby jazz. I myślę, że nie ma w tym wiele przesady.

Może Was zaskoczę, ale ja naprawdę bardzo lubię polskich pianistów grających Chopina. I mam nadzieję, że nie zabrzmi to nacjonalistycznie czy coś w tym guście.
Dla mnie mistrzem nad mistrzami jest Krystian Zimerman. Choć Bacha i Beethovena wolę w wykonaniu niedoścignionego Glenna Goulda.

Szkoda, że do południa nie mogłem oglądać. Niestety praca. Ale słyszałem w radio, że młody (znów 16 lat) Kanadyjczyk Yike (Tony) Yang, grał wyśmienicie. Lekko i wirtuozersko a zarazem z wielkim wyczuciem. Oktawy rozbieżne prezentował z taką swobodą i bez błędów, że podobno wielu dobrych pianistów często sobie z tym nie radzi.

Po południu Białorusinka Yuliya Yermalayeva tak waliła w klawiaturę, że popsuła fortepian i zarządzono przerwę techniczną. Żart oczywiście. icon_mrgreen.gif Było dużo nut ale mało muzyki.

Chinka Chuhan Zhang, występująca przed swoim krajanem, bo tamten dostał krwotoku, grała bardzo dobrze.
Ale jak Cheng Zhang doszedł do siebie, to zagrał jeszcze lepiej. Ogromna wrażliwość poparta sprawnością techniczną. Jak pisałem bardzo lubię polskie granie, ale jak zagra dobrze poprowadzony obcokrajowiec, jak choćby ww Chinczyk, to gęsia skórka na ciele. Wielkie brawa.

Kanadyjka (no powiedzmy icon_wink.gif ) Annie Zhou, hmm, no cóż. Jakoś tak niezbyt płynnie, czegoś tu było brak, nie wspominając o pewnych nieczystościach artykulacji. w końcówce recitalu trochę się "rozegrała", ale niestety liczy się całość. Na razie tyle.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Pogorelić dostał specjalną nagrodę (od jakiegoś sponsora) i miał duże poważanie wśród publiczności. A że odpadł w II etapie to było konsekwencją jego stylu grania.

Poza tym - jurorzy mają chyba oceniać grę jako zgodną z ich wyobrażeniem i doświadczeniem, dlatego "rewolucjoniści" raczej nie wygrywają Konkursu.

A jak już mówimy o grze Fryderyka - to grał na zupełnie innych instrumentach niż obecnie. Zauważmy jak wiele się w tej dziedzinie zmieniło przez 200 lat!

Pozdrawiam
PS. Niestety w tym roku bardzo mało słucham transmisji - ale jest jeszcze czas by się poprawić w kolejnym etapie icon_cool.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeszcze parę zdań o dwóch pianistkach, które grały na końcu. Ale nie były ostatnie, jak się później okazało.

Koreanka Soo Jung Ann zagrała z dużym ogniem, pasją, iskrząco. Ale ta moc mi się podobała. Choć miałem wrażenie pewnego przyspieszania dźwięku. Niezwykłą biegłość techniczna. Ogólnie bardzo ciekawy występ, choć może wywołać pewne kontrowersje.

Zjawiskowa Japonka Miyako Arishima grała odmiennie. W sposób dobrze wyważony, dokładnie przekazywała każdy dźwięk, ale była w tym płynność, melodia. starałem się słuchać a nie patrzeć na piękną Japonkę. Zamknąłem oczy, ale później jednak otworzyłem jedno icon_wink.gif
Muzyka pięknie podana, majestatycznie. A, że potrafi grać ogniście i za razem wirtuozersko pokazała w środkowej części minirecitalu. W etiudach.
Zakończyła znów bardziej majestatycznie i zaczęła czarować. Barwami, biegłością techniczną, płynnością. Po prostu muzyką.
Możecie znów się śmiać, ale momentami słyszałem w jej grze Paderewskiego z nagrań piano roll. Grała z dużą precyzją ale jednocześnie swobodnie. A dużo się wyjaśniło, gdy usłyszałem, że studiuje w Bydgoszczy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... No, z trudnością pewną muszę się zgodzić z opinią Jarka (bo wolę się kłócić). Również jak Ty zauważam wśród wykonawców azjatyckich dbałość o melodykę, piękno barw, o wybrzmienia fortepianów. Nie miałbym nic przeciwko temu by właśnie Ci wygrali... A niech im będzie!

Przyznam się do czegoś- ja również uwielbiam interpretacje Goulda. A on na pewno nie był w zgodzie z zapisem nutowym, zwłaszcza w odczytywaniu tempa utworów (zwłaszcza Mozarta). Gorzej! Najwyżej cenię (lubię to bardziej odpowiednie określenie) "Cztery pory roku" w wykonaniu szalonego Biondiego i jego orkiestry- Europa Galante. A więc nie do końca jestem zachowawczo konserwatywny. Jednak Pogoreliča nie trawię i już! Ostatnie zdanie napisałem by jednak jakaś kosteczka niezgody między nami była, bo w przeciwnym razie nudno będzie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może stworzymy fanclub Goulda? icon_question.gif icon_wink.gif

A tak z innej beczki - z tego co wiem to w poprzednim konkursie "dużo do gadania" miała pani Martha Argerich (nie byłem zachwycony wyborem zwycięzcy XVI Konkursu - wygrała Rosjanka Julianna Awdiejewa...). Jurorzy czasami forsują (w znaczeniu "promują") swoich wychowanków. Ciekawe jak będzie w tym roku (tzn. kto kogo...).
Zresztą pani Argerich w X konkursie zrezygnowała z sędziowania na znak protestu - bo Pogorelić akurat jej się podobał.


A skoro już są wyniki - to w II etapie mamy m.in. ze wspomnianych tu wykonawców:
1. Pani Soo Jung Ann (Korea Południowa)
2. Pani Miyako Arishima (Japonia)
39. Pan Andrzej Wierciński (Polska)
42. Pan Cheng Zhang (Chiny)

Fragment z internetowej strony Konkursu:
"Zgodnie z regulaminem Konkursu, do II etapu Jury pod przewodnictwem prof. Katarzyny Popowej-Zydroń zakwalifikowało 43 uczestników z 16 krajów, w tym: 8 z Polski, po 5 osób z Chin, Japonii i Korei Południowej, 4 z Stanów Zjednoczonych, po 3 z Rosji i Kanady, 2 z Włoch oraz po 1 z Węgier, Francji, Chorwacji, Ukrainy, Czech, Grecji, Łotwy, Wielkiej Brytanii."

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

A skoro już są wyniki - to w II etapie mamy m.in. ze wspomnianych tu wykonawców:
1. Pani Soo Jung Ann (Korea Południowa)
2. Pani Miyako Arishima (Japonia)
39. Pan Andrzej Wierciński (Polska)
42. Pan Cheng Zhang (Chiny)


Andrzej Wierciński? Och... Bardzo się cieszę! Ciekawe, która opcja zwyciężyła ilościowo- ta zachowawcza czy ekstrawagancka?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ośmiu polskich pianistów w II Etapie to dobry prognostyk.


Belfrze, zakładam, że źle zrozumiałem cytowane zdanie. Uważam, że tego konkursu (jak podobnych) nie można traktować na podobieństwo zawodów sportowych. Mnie jest obojętne, kto zasiądzie na tronie, Chińczyk, Amerykanin, Polak (byle nie Łotysz, mimo że Łotysze jako naród są fajni)... Niech po prostu najlepszy z najlepszych zwycięży i nagrywa dla nas znakomite płyty! Konkurs jest po to by ułatwiał wyjątkowym talentom w zdobyciu publicznosci wcześniej niż by się to stało bez udziału w konkursie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam podobnie ja Ty. Jasne to nie zawody niech palmę pierwszeństwa zdobędzie najbardziej utalentowany, najlepszy pianista. Nie oznacza to jednak tego, że sercem nie jestem za pianistami z Polski. Sam wszak cieszysz się, że do następnego etapu zakwalifikował się Andrzej Wierciński. Ja np.cieszę się, że zakwalifikował się Michał Szymanowski.
Reasumując - niech wygra najlepszy (byle nie Łotysz icon_twisted.gif )
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Reasumując - niech wygra najlepszy (byle nie Łotysz icon_twisted.gif )


Hi hi hi... Tak, byle nie Łotysz!. Wiesz, Pan Wierciński to prawie mój znajomy... Jeśli będzie lepszym grajkiem od pozostałych (np Pana Szymanowskiego, za którym przemawia też i jego nazwisko), to będę zadowolony, ale jeśli nawali to go zrugam gdy go spotkam znowu w Górach Stołowych.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszcie co chcecie, ale mnie wczoraj najbardziej podobała się gra kontrowersyjnego zapewne Chińczyka Zhi Chao Julian Jia.
Może znów te moje jazzowe preferencje we mnie grają? icon_biggrin.gif
Zaznaczam, że słuchałem tylko popołudniowej sesji.

Dziś jak na razie najbardziej w moje gusta trafiła Japonka Aimi Kobayashi. Pełna wyczucia, subtelności, różnobarwna,

Bardzo się cieszę, że kilku polaków przeszło do II etapu w tym Michał Szymanowski.
Dobrze, że usłyszymy też Miyako Arishima (Japonia) i Cheng Zhang (Chiny).

Wiesz Wpszoniak. Ja bardzo lubię różne wykonania "Czterech Pór Roku" Mam tego kilkanaście chyba wersji od klasycznie pięknej (na analogu) z Konstantym Andrzejem Kulką, poprzez ekstrawaganckie wykonanie z Nigelem Kennedym, czy czarownego Drottingholm Baroque Ensemble (Nils-Erik Sparf - v.) aż do takich wykonań jak kupione na AS wydanie Lipińskiego (tak tego od kolumn hi-fi) z Orkiestrą kameralną Filharmonii Narodowej (Mariusz Patyra - v.) Gdzie również sonety Agnieszki Osieckiej czyta Krzysztof Kolberger.
Ale wersji Biondiego i Europa Galante nie znam. Jeśli nie znajdę tego gdzieś do kupienia, chyba mi będziesz Waść musiał to skopiować icon_biggrin.gif

No i zapomniałbym o rekompozycji Maxa Richtera. GENIALNE icon_idea.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...