Skocz do zawartości

SANSUI - moja ulubiona marka


Recommended Posts

Ja również gratuluję nowych kolumn.

Czy można prosić Szanownego Kolegę, aby w wolnej chwili (gdy już się nacieszy nowym nabytkiem), opisał w miarę możliwości jak na dźwięk Sansui wpływa kabel Kryna, a jak wyroby  MB audio cable. Temat kabli ściśle wiąże się z systemem i jest jak najbardziej nie off top. Również wpisy innych osób, które doświadczyły takiego porównania mile widziane.

pozdrawiam,

Edytowano przez doktormun
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam mało wolnego, to o mb kablach jest wątek na tym forum, popatrz. Są tam opisy nie tylko moje ale innych Kolegów przede wszystkim... A czasu mam mało bo przyzwyczajam się do dźwięków :) ale coś za jakiś czas napiszę o wrażeniach i jak się zgrało. Poza tym wiesz, gdzie mieszkam :)

Edytowano przez Samcro
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, audiowit napisał:

Drugi ;).

 

Zresztą znajac zycie to nasza kolejność w kolejce jest bez znaczenia bo kable nie są na sprzedaz ;)

 

W zasadzie pierwszy w kolejce jest Maciek (Wuwuzela) , to u niego usłyszałem też sam sprzęt spięty Kryna. Ale masz rację, na razie nie są na sprzedaż :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek,
To rzadkość - możliwość zakupu w kraju kompletu 2105 z pewnych rąk i w dobrej cenie... Tylko "trochę" kasy trzeba mieć pod ręką.

Poza tym można również sporo taniej - bo jest końcówka 2103 i jak sam wiesz można na początek coś wymyślić z tańszym preampem. To jak teraz w Toyocie - wystarczy połowa gotówki (tzn. połowa kompletu 2105) i już jedziesz ... z dźwiękiem.

Piotrek,
gratulacje wejścia w świat ILUMINATORÓW - cieszę się, że już masz u siebie drugą parę porządnych kolumn i teraz już tylko trzecie potrzebne

Pozdrawiam
PS. A ja chyba powolutku przymierzam się do kolejnych kolumn podstawkowych do MRki - obcowanie z kolumnami na literę T. w systemie Cyrusa powoduje chęć zmian również w Sansui. Czy zabawa w "gonienie króliczka" kiedyś skończy???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr, wiem że nie jest na sprzedaż ta Spca7 chciałem tylko nadmienić, że w razie czego kabelek zawsze może wrócić do pierwszych rąk jakie je trzymały i sprawdzały :-).  Natomiast to, że u Maćka mogłeś posłuchać jak te kabelki, co prawda, bez ,,Tornado Structure'' mogły zagrać na dopracowanym systemie to tylko sam wiesz najlepiej jak potrafią przenieść neutralnie wszystko na kolumny. 

Jakby nie było ,system jest tak dobry jak jego najsłabsze ogniwo' a niczego słabego raczej tam nie słyszałeś co z resztą sam wiesz najlepiej. 

Pozdrawiam

Edytowano przez mario100007
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Jaka jest różnica w graniu pomiędzy Sansui AU-X911DG  i   AU-alpha 907MR. Czy ten drugi (907) będzie miał więcej basu i będzie grał z większym wykopem? Rozumiem, że  907MR jest bardziej szczegółowy ale bardzo mnie interesuje, który z obu wzmacniaczy będzie grał bardziej dynamicznie. Pozdrawiam 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Oba wzmacniacze to zupełnie dwa inne światy i charaktery.

Dzieli je też przepaść cenowa, wg. mnie gdy oba modele są w stanie perfekcyjnym, to ta różnica jest przynajmniej trzykrotna.

Można zaryzykować stwierdzenie, że AU-X911DG ma najbardziej "europejski charakter" z wszystkich Sansui ze średniej półki ale dla jasności zupełnie nie gra jak rasowy europejski wzmacniacz :-).

To mały wulkan energii, który potrafi mocno zaskoczyć swym dziarskim charakterem, drzemiącą w nim mocą i najgłębszymi pokładami wręcz sejsmicznego basu. Oczywiście dopiero gdy wzmacniacz jest w perfekcyjnej kondycji technicznej, po przeglądzie i dokładnej regulacji. Ma bardzo szybkie wzmocnienie na gałce głośności. Lekkie i niewymagające kolumny napędza bez wysiłku z gałką w okolicach godziny "8:00-9:15", a wredne i trudne  kolumny o impedancji poniżej 4 Ohm, jak np. Infinity Kappa lub Renaissance między godziną 10:30 a 11:00.

907MR to wzmacniacz szczególny, znacznie różniący się od pozostałych modeli z całej serii 907.

Ciepły, łagodny, finezyjny, z subtelną barwą i akcentem na "to coś" co w muzyce ulotne i zwiewne z tym, że porównujemy cały czas tylko względem innych modeli Sansui, niejako na ich tle, a nie z innych producentów :-). Ma najbardziej lampowy charakter z wszystkich seryjnych 907-ek.

MR-ka pazury pokaże przy łatwych kolumnach o łagodnym przebiegu impedancji od 6 Ohm w górę z najniższym dołkiem powyżej 4 Ohm, a jeśli te cechy idą w parze z średnią i średnio-wyższą efektywnością, to cała kamienica będzie wiedziała, że ktoś ma sprzęt najwyższej klasy.

Ogólnie walory basowe wszystkich Sansui są ściśle związane z parametrami pracy. Jeśli są dobrze ogarnięte i technicznie nienaganne, czyli po pełnej konserwacji, często grane i używane minimum raz w tygodniu, po idealnym ustawieniu prądów, to potrafią zgasić uśmiech każdego sceptyka i marudera, który ma "inne" zdanie na temat tej marki :-).

Pozdrawiam

Pygar

 

 

Edytowano przez Pygar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Akces2000 napisał:

Jaka jest różnica w graniu pomiędzy Sansui AU-X911DG  i   AU-alpha 907MR. Czy ten drugi (907) będzie miał więcej basu i będzie grał z większym wykopem? 

Nie posiadałem nigdy 911DG (słyszałem krótko), natomiast ponad 2 lata posiadałem AU-X901. Wiem że w pytaniu nie chodziło o ten model, ale to porównywalna półka cenowa. Z racji tego, że mogłem bezpośrednio u siebie porównać z 907MR odpowiem tak: Nie ma sensu porównywać tych wzmacniaczy bezpośrednio, bo i po co. Gdybym miał 911DG i przeszedł na 907MR byłbym bardzo szczęśliwy. Proszę pokazać osobę która posiadała 907MR i przeszła na 911DG. Mnie osobiście myśl o takiej roszadzie zdołowała by tak okrutnie, że choćby nie wiem co, nie dopuściłbym do takiej sytuacji. Z racji, że oba klocki są z zupełnie innej półki cenowej, każdy z nich jest rewelacyjny w swojej kategorii. Proszę nie zapominać o dodatkowym tafie do 907MR, w przypadku 911DG damy radę bez. 

W tej chwili na mojej półce stoi również 707XR, która w kategorii WYKOP miażdży zarówno 907MR jak i 911DG.

Korzystając z okazji podzielę się jeszcze jednym spostrzeżeniem. Po dokładnie 5 latach świetlnych odebrałem swój wzmacniaczyk z serwisu (czy jesteście sobie w stanie wyobrazić jaki to szmat czasu 5 lat świetlnych męk, udręk, niepewności i rozterek). W ten weekend niestety nie miałem tyle czasu na odsłuchy ile bym chciał, niemniej jednak katowałem ten skarb troszkę. Nie będę w tej chwili jeszcze pisał o wszystkim dokładnie, ponieważ nawet nie mam na to siły i czasu. Jednak ilość zmian na + jest tak duża, że napiszę tak. Pany, jeżeli chcecie bawić się w Sansui, to przeznaczcie dodatkowe środki pieniężne na w skrócie: serwis. Można przeżyć szok. Zapewniam że różnica przed operacją, a po zaskoczy nawet największych oponentów. Oczywiście ważne jest aby sprzęt trafił w odpowiednie ręce. Jeżeli ktoś mi kiedyś powie, że 25 letni wzmacniacz, jest w wspaniałym stanie, ponieważ nigdy przez nikogo po opuszczeniu fabryki nie był dotknięty, to go .......

W związku z tym dziękuję Panom, którzy "dotknęli" mojego sprzętu swoimi cudownymi rączkami.

pozdrawiam,

Edytowano przez doktormun
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@doktormunna prawdę wielki szacun za cierpliwość. 5 lat czekania na leżący wzmacniacz w serwisie przechodzi moje najśmielsze wyobrażenie. Po roku pewnie straciłbym już nadzieję na cokolwiek. Tak się składa że mój wznak właśnie osiągnął pełnoletność i póki co jest ok choć po extra serwisie i konserwacji, wymianie past, peerek itp. byłoby jeszcze lepiej... Ale na razie jednak mam w planie trochę inne podejście do systemu. Ruszyła operacja pod hasłem Super Zasilanie Ciąg Dalszy. 

A skoro mowa o 911dg to choć jej prezentacja dźwięku na tle wyższych modeli nie powala to jest to świetny sprzęt/ kombajn na początek. Taki super klocek na prezent dla nastolatka :-) Ma moc, wygląd, potrafi czarować brzmieniem szczególnie osoby w młodym wieku ( potrafi nieźle pohałasować w tym dobrym znaczeniu ) ale zachowuje przy tym też odpowiednią klasę. To tak kolokwialnie. A tak dokładnie to Pygar wyżej dobrze go opisał.

 

 

 

Edytowano przez mario100007
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pygar i doktormun,

Wielkie dzięki za odpowiedź.  Wciąż jednak mam dylemat. Chciałbym kupić wzmacniacz Sansui, który zagra dobrze z każdą muzą od jazzu po rock, hip hop, soul, reagge czy muzykę dance. Dlatego też szukam wzmacniacza z potężnym, nisko schodzącym basem. Słucham praktycznie wszystkiego oprócz muzyki poważnej. Kolumny z którymi miałby grać ten wzmacniacz to monitory studyjne JBL 4312se.      

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zaletą wzmacniaczy Sansui jest to, że w mniejszym lub większym stopniu są uniwersalne. Ja również słucham bardzo różnorodnych gatunków muzycznych i jestem zadowolony. Są osoby, które ograniczają się do jednego lub dwóch gatunków. Znam osoby, które słuchają tylko metalu. MR-ki bym im nie polecił, raczej inny model. Sansui łyka wszystko i w zasadzie każdy gatunek muzyczny brzmi dobrze. Generalnie ważne jest jakie otocznie stworzymy. No i  jeszcze jedna ważna rzecz, wszystko zaczyna się od nagrania. Nieważne czy to cd, plik czy czarna płyta. Dobrze zrealizowane nagrania brzmią bajecznie. Jeżeli nagranie z ulubiona muzyką jest skopane to przykro się robi i nerwowo.:1_grinning:

Edytowano przez doktormun
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Akces2000 - dla takiego przekroju gatunków, które słuchasz,  moim zdaniem MR to niekoniecznie (ale z kolei mi generalnie "niekoniecznie" odpowiada brzmienie MR, mimo, że lubię lekko ciepłe granie). 911DG jest super, ale klasę niżej niż seria Alpha, wg mnie już seria 707 jest lepsza.  CO prawda nie znam brzmienia Twoich JBL, ale miałem i mam cały czas JBL Studio monitor 4412 - jedne z niewielu, które nie tylko w nazwie są "studio monitor". Grały z różnymi Sansui i żaden nie miał z nimi problemu, więc nie podejrzewam, żeby u Ciebie było inaczej.

Ja bym Ci polecił 707XR - zapytaj @doktormun - miał ostatnio na sprzedaż ekstremalnie zadbaną 707XR właśnie ( kupił ode mnie jakiś czas temu). To już jest wysoko i bardzo dobrze jakościowo. Jak zagra z Twoimi JBL - dokładnie, detalicznie, czysto ...napędzi wszystko, co do niej podepniesz.  Basu Ci nie zabraknie. I będziesz miał klocek na lata w bardzo dobrej jakości, a co najważniejsze z pewnego źródła, po przeglądzie itp itd.

Jakbyś rozmawiał z Tomkiem o 707 to podpytaj o trafo (jeżeli nie masz) - zamawiamy z Airlink Transformers, a ja jakiś czas temu zamówiłem wersję audio "custom" która trochę lepiej wygląda na meblu, głównie dlatego, że wtyczki i wszystko ma na tylnej ściance, z przodu tylko podświetlany włącznik,. Kilku Kolegów później tą wersję zamówiło, Tomek powinien mieć jeszcze kartę produktu / specyfikację. Jeżeli nie ma, napisz do mnie , ja znajdę gdzieś.

No i powodzenia w wybieraniu Sansui :)

 

Edytowano przez Samcro
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam, ze rownież znam ten wzmacniacz i ten egzemplarz i to jest petarda. Pozamiata Twoimi jbl'ami. Zresztą pewnie mozesz podjechac do Tomka na odsluchy. Warto nawet go posluchać nawet gdybyś go nie kupił.

Ten wzmacniacz byl w Polsce w rekach dwoch klubowiczow, pedantów i kazdy z nich po kupnie go oddawal do serwisu na przeglad. Nie wyobrażam sobie bardziej zadbanego egzemplarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam.

Ten egzemplarz 707XR jest wart po tym co było w nim zrobione grubo powyżej 7000zł, gra jak marzenie, w wielu aspektach prześciga niektóre egzemplarze 907, które miałem na przeglądzie, sunie po szynach jak Ferrari. Gra jak sportowa maszyna, troszkę więcej gazu i wciska w fotel. Słuchało go już kilku amatorów i ślina kapała im po brodzie ale nie mieli wystarczająco dużo miedzi.

Gdy ktoś kolekcjonuje takie najlepsze egzemplarze, to powinien się przy niej zakręcić, bo taki stan trafia się niezmiernie rzadko, a przy tym gra tak lekko i łatwo, od niechcenia, zupełnie bez wysiłku.

Rasowe Sansui w bardzo dobrym wydaniu.

Pozdrawiam

Pygar

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5 listopada 2017 o 17:52, doktormun napisał:

W tej chwili na mojej półce stoi również 707XR, która w kategorii WYKOP miażdży zarówno 907MR jak i 911DG.

Doktormun,
To trochę dziwne, by 707 miała lepszy "wykop" od porównywalnej wiekowo dziewięćsetki... Bo to raczej 907 "urywa pewną część ciała", choć 707wcale nie jest słabym wzmacniaczem (zresztą nikt tak nawet nie śmie napisać - przynajmniej nikt wśród ludzi którzy słyszeli SANSUI), jest bardzo dobrym-po prostu 907 jest świetna.
A że 707XR jest mocniejsza (i lepsza) od AU-X 911DG to nie ma wątpliwości.

Akces2000,
to, że 707XR jest "propozycją godną rozpatrzenia" to my wiemy doskonale. Dlatego właśnie ten wzmacniacz (ten egzemplarz) był proponowany:D

Pozdrawiam
PS. Fajnie, że udało się wreszcie z Twoją 907MR by ją doprowadzić do pełnej sprawności.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam w tym nic dziwnego nie widzę, po prostu tak jest zbudowana. Od samego dołu ciągnie jak odrzutowiec. 907MR gra bardziej delikatnie, subtelnie, spokojnie, nazwijmy to trochę lampowo, później się budzi ( nie każdemu to będzie odpowiadać). Ja osobiście biorąc pod uwagę swoje preferencje dotyczące przekazu muzycznego wybrałbym MR. Są osoby, które wybiorą XR. Miałem okresy, kiedy twierdziłem że XR jest lepsze od MR, później było odwrotnie. W chwili obecnej nie mogę tego stwierdzić jednoznacznie. Stawiam znak równości (=) między tymi schematami i zdania już nie zmienię. XR wydaje się być bardziej uniwersalna.

Znam pewną osobę i wiem że gdyby weszła do pokoju gdzie stoi 707XR i 907MR z zasłoniętymi oczami i kręciła gałkami volume, osobnik ten wybrał by 707XR i jestem o tym przekonany. Wszystko zależy od preferencji słuchającego. Jeden woli kameralnie słuchać muzyki na subtelnych monitorkach, inny lubi jak mu przedmioty z półek spadają od nadmiaru fal dźwiękowych. Podobnie jest z AU-07, które jest cichsze od 907MR. Osobiście wolę AU-07 od 907MR. Jak to? ktoś zapyta, cichsze jest lepsze od głośniejszego? Takie jest moje zdanie. Jako właściciel 907MR MOD jestem i tak mały kroczek ponad AU-07 i w integrach Sansui osiągnąłem apogeum. Nie jestem w stanie kupić lepszej integry Sansui, ponieważ nie istnieje. 

Niedawno był u mnie w domu właściciel 907MR z drugiego końca Polski. Słuchał 707XR i powiedział, że jest w ciężkim szoku, że 707XR tak gra. Powiedział również, że nie ma absolutnie żadnej przepaści (o czym wyczytał gdzieś w necie) między tym modelem a 907MR. Są to słowa tej osoby, a nie moje. Piszę jak było. Poza tym zawsze można podjechać do mnie i przekonać się osobiście.

 

pozdrawiam,

Edytowano przez doktormun
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schematy schematami, ale jak dobrze napisałeś wszystko zależy od preferencji słuchającego, jaki dźwięk lubi, co dla niego jest istotne.

Przerobiłem kilka Sansui, kilka mam i w zasadzie słyszałem wszystkie wysokie, żeby wymienić tylko:

707XR

907XR

907MR

907MR MOD

907 DR

907NRA

AU-07 Anniversary

907 Ltd

607 MOS premium

B-2103

B-2105

B-2301

B-2302

końcówki z pre i bez, z dedykowanymi i innych marek

kilka monster receiverów i starszych modeli, sprzed ery "Alpha"

Od pewnego momentu nie ma źle grającego Sansui, oczywiście pod warunkiem, że trochę o niego zadbamy, co już wielokrotnie było przez różnych kolegów napisane. Czasami potrafią jednak zaskakiwać i jest kilka takich momentów ewidentnie słyszalnych, jak miałem taki np w momencie, gdy miałem B 2103 oraz 2105. Nie trzeba doszukiwać się na siłę różnic. Z różnych powodów został 2105, ale wśród powodów nie było to, że 2103 jest mniej dokładny, muzykalny czy prezentuje nam mniejsza ilość detali w odtwarzanej muzyce. Po prostu grał inaczej. I z wielu różnych które słyszałem chyba w porównani tych dwóch modeli 2103 vs 2105 można najbardziej wyraźnie usłyszeć różnicę w brzmieniu, jaką daje budowa na innym schemacie, kilka trochę innych części wewnątrz. Czy gdybym dzisiaj miał podejmowac decyzję, byłaby taka sama na korzyść 2105 - naprawdę nie wiem.

Najchętniej zostawiłbym oba :)

A który to moment - myślę, że w zależności od tego, jakiego dźwięku szukamy i co nam się wizualnie podoba.

Pamiętam, jak nie tak dawno słuchałem AU-9900, stara, zupełnie inna szkoła grania. Ale przy odpowiednim doborze kolumn gra pięknie, bez dwóch zdań. Może trochę "okrągło" i nie tak detalicznie jak seria Alpha...ale różnica w wysokich modelach jest naprawdę niewielka, mimo lat je dzielących, bo przecież AU-9900 to lata siedemdziesiąte.

Najwyższe modele zawsze były jakościowo w czołówce produkcji z danych lat - także na tle konkurencji. Decydując pomiędzy starym, starszym a najnowszym należy mieć na uwadze, że W Sansui trochę zmienił się wzorzec dźwięku, pojawiły się nowe rozwiązania itp., ale zawsze najważniejsze jest, aby wybrać to, co nam się naprawdę podoba.

Nawet tak odległe od integr monstery - miałem długo G-9700. Porównywałem go kilkukrotnie z najwyższymi / odpowiednikami (lata produkcji, pzycjonowanie w ofercie) Sony, Pioneer, Kenwood... i zostawał zawsze Sansui, bo najbardziej mi odpowiadał.

Tak więc wybierajmy z głową, słuchajmy przede wszystkim... i cieszmy się muzyką z naszych ulubionych płyt na naszym ulubionym sprzęcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie modele od 707 w górę są tak skonstruowane że zachowują odpowiedni balans tonalny, który charakteryzuje się praktycznie doskonałą formą i równowagą w całym paśmie. Moc słyszalna głównie w niskich tonach po prostu idealnie pasuje do prezentacji reszty pasma konkretnej serii ( czy to DR, XR, MR nieco łagodniej i NRA ). Dlatego zawsze zadbany model 707 pokarze ,pazur'i klasę. Potrafi to zrobić do tego stopnia że zacznie nam się zacierać różnica między wyższym modelem. Dopóki oczywiście znowu nie usłyszymy tego wyższego. 

Powiem z własnego przykładu - dlatego bo inaczej jest posłuchać u kogoś a inaczej u siebie przez szereg miesięcy lub lat. Idąc tym rozumowaniem, może to niektórych zaskoczy, powiedziałbym nawet że jeżeli nie słuchałem danego modelu u siebie to znaczy że jeszcze go tak na prawdę nie słyszałem i nie będę się wypowiadał czy mi się podoba czy nie. Róznice w brzmieniu tych samych modeli w różnych pomieszczeniach powiedziałbym że potrafią byc ogromne. Tak jak by to były zupełnie inne modele.             Ale do konkretów. 707DR jako wzmacniacz po dokładnym serwisie, czyszczeniu i ustawieniu potrafił robić wrażenie nawet na tych którzy twierdzili że nic ich w kwestii brzmienia już nie zaskoczy.  Ja natomiast skupie się na prezentacji mocy. Oczywiście moje doświadczenia sa też uwarunkowane akustyką pomieszczenia - to tez trzeba wziąć pod uwagę.                              Niskie częstotliwości potrafiły w sposób naprawdę efektowny robić wrażenie na słuchaczu. Konturowość, masa, barwa, nawet oddanie otoczki podstawowych dźwięków. Najlepsze było jednak ,uderzenie w głowę' falą niskich częstotliwości. Dokładnie tak można to nazwać. Na godzinie 10 juz  były odczuwalne na bębenkach usznych wciskając je coraz bardziej i bardziej. W efekcie po godzinie odsłuchu z jakimiś przerwami miało sie chęć odnaleźć cudowną nić wystającą z uszu żeby za nią pociągnąć i odblokować bębenki będące bliżej rdzenia czaszkowego niż to jest normalnie. Czasem trzeba było pół godziny lub więcej żeby samo przeszło wraz z towarzyszącym temu piskiem w uszach. Tak jak już wspomniałem całe pasmo pozostawało w idealnej równowadze nie było tam żadnego dudnienia.

Dlatego kiedy przechodziłem na 907NRA, będącą wulkanem energii, pomyślałem wówczas że chyba stracę słuch a zamiast nici będę musiał używać lin do wyciągania swoich wewnętrznych narządów usznych na ich właściwe miejsce. ;-) Nic jednak podobnego się nie stało. Efekt pukania w bębenki odszedł wraz z modelem 707 DR. Nie powiem, czasem chciałbym tak sobie posłuchać jeszcze, bo to takie efektowne i namacalne. Ale to mnie nauczyło że modele 907 to nie urządzenia do robienia efektów specjalnych. One maja za zadanie zbliżyć do wzorca. Natomiast odczuwanie fali na ciele nie jest wyznacznikiem większej mocy. 907 NRA ma jej o wiele więcej ale pokazuje ją tak by przed nami pojawiły się konkretne obrazy instrumentów. Dodatkowo robi to w sposób do którego 707DR nawet w 1/4 się nie zbliżyła. Gdy zagrały kotły i bębny 707DR było czuć na ciele i wokół siebie. Oczywiście była też i scena. Natomiast moc 907NRA czuć w wibracjach całego pomieszczenia. Źródłem od którego rozchodzi się dźwięk nie jest dla słuchacza kolumna tylko centralny środek miedzy nimi lub precyzyjnie określone inne miejsce. Tutaj fazowość jest tak idealnie dopracowana że wszelkie efekciarstwo niższych modeli idzie w odstawkę. Gdy grają bębny lub kotły fala dźwięku rozchodzi sie po ścianach suficie i podłodze. W efekcie wszystko wibruje jakby energia została na daną chwilę uwięziona wewnątrz stropu budynku, próbując się stamtąd uwolnić. Dlatego częstym odruchem słuchających jest rozglądanie się wokół siebie i na sufit upewniając się czy aby nic nie pęka a z sufitu nic nie spadnie. Nie wspomnę o daleko większej różnorodności barw, ilości powietrza, informacji i przestrzeni. Dlatego owszem jeżeli porównać 707 do pędzącego Ferrari po szynach to 907 juz chyba bliżej do luksusowego, ultra szybkiego pociągu pasażerskiego o którym nasza krajowa infrastruktura kolejowa może tylko pomarzyć...

 

Edytowano przez mario100007
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...