Skocz do zawartości

Kolumny CHARIO...


Recommended Posts

A gdyby tak do włoskich kolumn podpiąć włoską elektronikę? Pod nieobecność odtwarzacza Audio Analogue Paganini (wersja pierwsza), który przechodzi lekkie ulepszenia dzięki pomocy kolegów z naszego Forum, w domu nieoczekiwanie pojawiła się reszta rodzeństwa AA: przedwzmacniacz Bellini (mk1), oraz dość rzadkie monobloki Donizetti. Rzadkie, bo końcówkę stereofoniczną Donizetti częściej (no i dużo taniej jednak) się widuje. Jednak końcówka to dla przykładu 60W/8ohm i 110W/4ohm a monobloki to 100W/8ohm oraz 180W/4ohm. Oczywiście nie chodzi tu o epatowanie watami; jednak na ogół we wzmacniaczach tranzystorowych im bardziej rozwinięta konstrukcja tym przy okazji większa moc. Z resztą tej nigdy zbyt wiele...

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 244
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Zgadza się -w obu modelach Delphinusów jest taka sama duża kopułka wysokotonowa (oraz w podłogowych Pegasus i Cygnet).
Ale ostrego grania w nich nie miałem (u Marka też ostro nie zagrały), może jakby je ktoś podłączył srebrem pod ostro grający tranzystor to taki efekt by wystąpił???
Nie da się ukryć, że Delphinusy są lepsze -w końcu za coś się płaci o połowę więcej. Ale jak się dłużej posłucha Lynxów to nie jest to przepaść. Pierwsze porównanie miało miejsce przy wygrzanych Delphinusach i dawno niegranych Lynxach, natomiast gdy już sobie dłużej pograły to pokazały klasę.
Poza tym do mniejszych pomieszczeń Lynxy będą odpowiedniejsze by nie było za dużo basu.

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Słuchałem i linxow i delphinusów. No cóż, werdykt jest łatwy do przewidzenia.



Hi hi hi, Audiowicie, zaskoczyłeś mnie tą kategoryczną wypowiedzią. Łatwy do przewidzenia, czyli masz na myśli, że Delphinusy "dadzą radę"?

Na razie nie nastawiałem się na zbyt wiele, bo raz że odtwarzacz od kompletu jest w rozjazdach, a dwa to mając na uwadze, że monobloki wypadało by podłączyć identycznymi interkonektami wyjąłem z szafy Prolinki, bo tylko takie dwa jednakowe miałem- tak 25 złotych sztuka, więc prawie graj-end icon_confused.gif
Gra to z Onkyo DX-7711 i jest lepiej niż myślałem. Dużo lepiej. A to wszystko jeszcze pójdzie do przodu...

Jak kupiłem taki zestaw do Chario? Trzeba było jechać praktycznie w nocy (bo przed świętami wiadomo - czasu brak) wraz z kolumnami, ciężkimi zasypanymi piaskiem stendami z przyklejonymi blu tackiem blacikami pod Delphinusy -strasznie to wszystko nieporęczne - do właściciela tych smakowitych klocków. Odsłuch był trudny: zmęczenie, inne warunki akustyczne (wiadoma rzecz), oraz inny gust gospodarza - sympatyczny właściciel zestawu AA preferował szeroko pojętą muzykę rozrywkową z lat 90. i 80. z naciskiem na bardziej efektowne "kawałki". Była to dobra muzyka, ale obecnie preferuję inne granie, więc dobrze że zabrałem trochę płyt. Przerzuciliśmy trochę utworów i wykonawców i nagle nastąpiło wielkie ŁAŁ!
Zostałem porażony. Po włożeniu do odtwarzacza płyty Krzysztofa Jakowicza grającego w jednym z krakowskich kościołów muzykę Jana Sebastiana Bacha: Sonaty i Partity na skrzypce solo - oniemiałem. Powtarzam: oniemiałem.

Czułem, że Delphinusy mają potencjał. Wszak Wy,doświadczeni audiofile, wypowiadacie się o nich od dawna bardzo dobrze. Wszak ja, nieopierzony meloman, słucham ich z pół roku i były to udane muzycznie miesiące. Jednak wciąż czułem, że nie wykorzystuję - i to w znacznym stopniu - ich możliwości. Przyznam, że zwłaszcza wpisy kolegi Wpszoniaka w wątku Verictumowym dawały mi do myślenia: tyle wyrafinowania, tyle finezji, tyle smaku, tyle radości - i to wszystko w kameralistyce czy jazzie tak "wyrobiony" audiofil słyszy z moich Chario? Teraz wiiem, że te kolumny potrafią pokazać akustyczne instrumenty w sposób kapitalny. Pozostaje na spokojnie zająć się dopieszczaniem ich brzmienia,w moim przypadku we współpracy z włoskimi pobratymcami spod znaku Audio Analogue...

Powiadam wam: ależ te skrzypce zagrały na Delphinusach!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

icon_smile.gif kategorycznie to stwierdziłem, że Delphinusy są lepsze od Linxów.

Roro, Linxy słuchałem z atoll in80 i rotel rb980bx. Ostro, to znaczy dla mnie było za jasno, za dużo wysokich. Pomieszczenie około 15m2. Delphinusy miały niższy, bardziej mięsisty, wypełniony dzwięk.

Czy są takie dobre? Są dobre. Za cenę 5kzł są bardzo dobre. Miałem je u siebie przez 2 tyg dzięki uprzejmości Roro.
Ale...dyskutowałem z Wpszoniakiem na temat ich klasy.
Jaką masz powierzchnię pokoju odsłuchowego bo ja osobiście polecilbym inne kolumny. Nie wiem czy by Ci się spodobaly ale to nie byle co, niedrogie ale absolutnie wybitne w swojej kategorii cenowej. Otórz Vandersteen 1ci.

Tylko nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że Ty już masz Chario? Jeśli tak to i tak warto zwrócić uwagę na V1ci.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

.... Przyznam, że zwłaszcza wpisy kolegi Wpszoniaka w wątku Verictumowym dawały mi do myślenia: tyle wyrafinowania, tyle finezji, tyle smaku, tyle radości - i to wszystko w kameralistyce czy jazzie tak "wyrobiony" audiofil słyszy z moich Chario? Teraz wiiem, że te kolumny potrafią pokazać akustyczne instrumenty w sposób kapitalny. Pozostaje na spokojnie zająć się dopieszczaniem ich brzmienia,w moim przypadku we współpracy z włoskimi pobratymcami spod znaku Audio Analogue...
Powiadam wam: ależ te skrzypce zagrały na Delphinusach!


Potwierdzę moją dobrą opinię o Delphinusach (jak i o Vandersteenach). Powinniśmy jednak pamiętać, że minimum impedancji Delphinusa spada do 3 Ohmów co oznzcza, że wymagają wzmacniacza wydajnego prądowo. Pójdę o krok dalej- raczej w roli wzmacniacza widziałbym mocnego lampowca, który w przeciwieństwie do tranzystorowego mocarza woli głośniki o niższej impedancji niż wynosi jego znamionowa impedancja.
A propos oddania barw skrzypiec przez Chario Delphinus to napiszę tak- gdyby te głośniki fałszowały obraz dźwiękowy to mój system audio nie stałby się jednym z odsłuchowych dla prototypów produktów Verictum.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audiowicie, śledziłem z uwagą Twoje wpisy o kolumnach Vandersteen 1ci zamieszczane w wątku Sansujowym. Zaciekawiłeś mnie bardzo, więc jak z miesiąc temu pojawiły się bodaj w Bydgoszczy to patrzyłem w ich kierunku z apetytem. Jednakże Bydgoszcz daleko, czasu by jechać brak, a ja mam Chario no i jestem z nich zadowolony. Niemniej jednak jeżeli V1ci pojawią się w rozsądnej odległości to bardzo będę chciał ich posłuchać. Bardzo mnie ciekawią, zwłaszcza ze względu na ich nietypową konstrukcję. Lubię takie smaczki. Szkoda, że trzeba wybierać i nie można mieć wszystkiego. Ewentualnie może w 2017. wpadnę do Krakowa na jakiś koncert i przy okazji wproszę się do Ciebie ze swoją elektroniką icon_smile.gif

Wpszoniaku, no teraz to dałem Delphinusom sporo prądu. Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Audio Analogue prowadzi Delphinusy w kierunku większej energii przy zachowaniu pełnej muzykalności - czyli takie koncertowe granie. Jak uderzy werbel to jest masywnie i energetycznie. Nie ma niedopowiedzenia. Dzięki temu jeżeli w utworze jazzowym perkusja ma kilkoma uderzeniami przydać muzyce animuszu i tempa to to się dzieje. Jak skrzypce delikatnie nucą jest cudna finezja. Myślę że Włosi starali się zapracować na to, by Analogue w nazwie nie było tylko pustym frazesem. Oczywiście dynamiki orkiestry symfonicznej z płyt cd nie uzyskam w domu, ale kierunek jest. Na tą chwilę czekam na źródło, wtedy, jak posłucham i nakreślę kierunek zmian, zapytam Was o kable. Na tą chwilę brak mi mikroplanktonu i blasku. Rozdzielczości lampy pewnie nie osiągnę, ale myślę że jednak sporo mogę poprawić. Dziś cedek i kable takie jak pisałem wyżej. Myślę, że zarówno Chario jak i AA stać na więcej, a po prostu inne słabe ogniwa systemu pozbawiają mnie niuansów w brzmieniu.

(Czy do dzielonego wzmacniacza interkonekty dobiera się według takich samych zasad jak przy łączeniu źródła ze wzmacniaczem? Czy elektrycznie między przedwzmacniaczem a końcówką dzieje się to samo co między cedekiem a pre? Czy może powinienem mieć trzy jednakowe IC: żeby prądy biegnące z cedeka do pre oraz z pre do monobloków były tak samo filtrowane? Bo np. co z tego jak w jednym miejscu pójdzie srebro jak w drugim będzie miedź itp. Zapewne to nie jest pytanie do wątku o Chario, no ale gdzieś musiałem się z nim podziać icon_confused.gif,a tu taka kulturalna atmosfera... )

Tak pisząc te słowa wciąż rozmyślam o brzmieniu Delphinusów i myślę, że są to takie kolumny, które z uwagi na świetne wypełnienie, mięsistość dźwięku, od razu robią na słuchaczu dobre wrażenie i to właśnie jest mylące. Skoro od razu jest "dobrze" to nie każdy poszuka w nich "bardzo dobrze".
Przykład skrzypiec pokazał mi to: za przyjemnym, pełnym brzmieniem ( które w rocku zawsze da miły dla ucha efekt, bo nie będzie "łyso",technicznie i ostro) kryje się muzykalność którą docenić możemy w pełni dopiero słuchając chociażby kameralistyki. Bo gdzie spotkamy taką zwiewność, płynność, subtelność, melodyjność jak nie w kameralnej muzyce klasycznej? Tak więc choć te kolumny w rocku dzielnie prężą muskuły, to jednak powstały w kraju, gdzie melodię ma się w genach i tego nie da się oszukać. Zauważcie: u Włochów to nawet rock progresywny pełen był przepięknych subtelnych melodii (lata 70.).

Zatem zamierzam popracować mocno nad brzmieniem Delphinusów. No ale komu ja to mówię? Zobaczcie co kolega Wpszoniak nawyprawiał w wątku Verictumowym: to się nazywa wyciągnięcie potencjału kolumn (i nie tylko)... icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miles. V1ci to elegancko grające kolumny. Nie znaczy, że nie dają sobie rady w rocku. Są ciemne. W pomieszczeniacz do 20-25m2 mają mięsisty bas i kolorową średnicę. Wystrzegają się jak ognia ostrości. Ja mam 1ci i tu jest metalowy tweeter. Medel V1c ma tekstylny i jest jeszcze bardziej ''nieostry''.

W/g mnie to jedne z ciekawszych wogóle kolumn do 10kzł za nówki.
Ich minimalna impedancja to 6.5ohm. Nominalnie jest 8ohm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miles i inni drodzy forumowicze, pomijając czas wygrzewania sprzęt w sklepie i tuż po zakupe sprowadzony do domu rzadko kiedy zagra wg naszych oczekiwań. Ja nie znam takiego sprzętu, bo choćby z powodu innych warunków akustycznych jedynie można potencjał sprzętu rozpoznać. Warto przede wszystkim zadbać o zasilanie (listwa + kable zasilające + bezpiecznik.... Kolejność obojętna) i to takie na jakie nas stać, oszczędność tu działa degradująco.
A więc Miles, może rzeczywiście dopieszczając system audio jaki w tej chwili posiadasz jest odpowiedni? A jak nie, to to lepsze zasilanie pozwoli łatwiej wybrać inne coś...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie cieszy mnie myśl, że tyle zabawy z polepszaniem dźwięku mojego aktualnego systemu z Chario przede mną. Zwłaszcza w kontekście tego, że już na dzień dobry, z kablami po 25 złotych sztuka, jest niezwykle przyjemnie! To co będzie, jak pojawią się solidne IC, albo gdy przedłużacz zastąpi jakaś przyzwoita listwa...to może być ekscytująca zabawa. Chodzą mi po głowie srebrne IC, zaczynam się rozglądać. Może jakaś niedroga manufaktura, bo przecież potrzebuję 3 sztuk! To się władowałem... icon_confused.gif

Po tym jak spodobała mi się w aktualnej konfiguracji prezentacja skrzypiec solo, postanowiłem sprawdzić wiolonczelę i kontrabas. Wymyśliłem tą (bardzo oczywistą) rzecz w pracy, więc nie mogłem od razu wprowadzić jej w życie. Dziś w domu spróbowałem na szybkiego brzmienia kontrabasu solo. Utwór testowy: J.S.Bach / Dwa Minuety. Gra Zbigniew Wrombel (z płyty "Branle" Classic Jazz Quartet). Tu niejako przy okazji dokonałem ciekawej obserwacji. Otóż dotąd nie prowadziłem konkretnych testów, polegających na słuchaniu moich Delphinusów w różnych ustawieniach, więc nie mam wyrobionego zdania jakie skręcenie lub odległość kolumn są optymalne. Normalnie odległość uszy-kolumny gdy siedzę na sofie wynosi jakieś 280 cm. Dziś,przy rozłożonej sofie gdy siadałem na jej skraju ww.odległość wynosiła około 200cm, a gdy cofałem się maksymalnie do tyłu było to jakieś 320 cm.
Przy odległości 200 cm kontrabas brzmiał dość obficie, dość miękko, dość nisko...czyli ogólnie "dość" dobrze. Gdy cofnąłem się w głąb okazało się, że dodatkowe 120 cm zrobiło kolosalną różnicę: choć tego nie oczekiwałem, do moich uszu poczęły dobiegać znacznie niższe dźwięki! Ale to na prawdę dużo niższe! Ponadto w parze z niższym zejściem pojawiła się jakby większa twardość wybrzmień kontrabasu.

Mam wrażenie, że siedząc blisko łapię niskie tony jakby w połowie, nie do końca rozwinięte. Cofając się być może uzyskuję falę pełniej rozwiniętą, zatem sięga ona niżej; twardość z kolei może wynika...sam nie wiem z czego.

Może to są takie oczywiste oczywistości, ale sami wiecie: co innego czytać o zjawiskach akustycznych, a co innego ich doświadczać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw może dowiedz się dobrze jaki charakter ma srebro. Jeśli nie jest to system lampowy to dość ryzykowne posunięcie. Ale może też tak być, że spodoba Ci się.

Niskie tony mają różne długości fal. W różnych odległościach inaczej będą słyszane. Mniejsze znaczenie ma to przy średnich i wysokich. Z basem zwykle jest największy kłopot jeśli pomieszczenie jest słabe akustycznie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Kolegów w Nowym Roku. icon_smile.gif

Miles potwierdza się, to co wcześniej pisałem. Chario są wrażliwe na ustawienia i oczywiście na zastosowane kable.
W sprawie srebrnych kabli polecam Ci abyś skontaktował się z p. Markiem, który prowadzi firmę M&B AudioCable. Zakupiłem u niego srebrny (z dodatkiem złota) interkonekt Crystal Phono. Pisałem o już na forum. Kable p. Marka są relatywnie tanie, solidnie wykonane. Nie wiem jak się spisują jego kable głośnikowe. Z informacji jakie posiadam wynika, że to przyzwoite kable, za niewielką cenę. Można przed ewentualnym zakupem wypożyczyć je do testów.
Ze srebrnych kabli głośnikowych polecam Van den Hul The Wind. Bywają w dobrych cenach na rynku wtórnym. Trzeba tylko uważać, aby nie kupić podróbki. Ja mam ich pierwszą wersję. W systemie z Lebenem i Chario spisywały się nadzwyczaj dobrze, choć w rezultacie nieznacznie przegrały z MIT-ami – kwestia gustu.
Do połączenia CD z Lebenem używam srebrnych IC Neotech-a. Mają zupełnie inną charakterystykę brzmienia niż np. kable Crystal Phono, są bardziej zrównoważone. Crystal Phono bardziej niż Neotech uwypuklają wysokie tony. Zresztą trzeba je przetestować we własnym systemie. Dla mnie np. podstawową wadą srebrnych Neotech-ów jest ich cena.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Mam wrażenie, że siedząc blisko łapię niskie tony jakby w połowie, nie do końca rozwinięte. Cofając się być może uzyskuję falę pełniej rozwiniętą, zatem sięga ona niżej; twardość z kolei może wynika...sam nie wiem z czego.


Miles, między innymi na tym polega ustawienie głośników (jakichkolwiek) by w pełni wykorzystać ich potencjał. Szalenie ważne jest wyrównanie odległości głośników do tylnej ściany (do milimetra!). Następnie ustalasz ich usytuowanie w pokoju (Vandersteen zaleca ustawianie próbne w 1/6, a następne w wielokrotnościach tej liczby tj 2/6... 3/6).
Ja mam w około 2/3.... Pojadę dalej wywołuje poważną stratę w basach, gdy oddalić to również usłabiam.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audiowicie, rzeczywiście jako że to spora inwestycja będę dążył do wypożyczenia kabli nim dokonam zakupu. Tak wymyśliłem to srebro, bo marzy mi się więcej rozdzielczości, niuansów, mikroplanktonu. Jak wyjdzie,okaże się. Ale ale! Na razie to czekam na odtwarzacz, bo on ma świetną górę oraz przestrzeń, a po dopieszczeniu go przez życzliwych kolegów z Forum to mogę być zdziwiony że ho ho! Na razie chwilę słuchałem go w trakcie modyfikacji z moim Sansui AU-x901 i kolumnami oraz okablowaniem pochodzącym z dopracowanego i przesmacznego systemu współsprawcy zmian w tym cedeku i to było ekscytujące doświadczenie!

(Generalnie ciekawiło mnie zawsze, że srebro polecane jest do lamp, by dodać w takich systemach szczegółowości, rozdzielczości. Podobnie z resztą jak np. analityczne odtwarzacze cd - też poleca się je do lamp. No bo u mnie właśnie lampa (bez srebra) to było najbardziej rozdzielcze ustrojstwo jakiego słuchałem. O pewnych dźwiękach na płytach - gdyby nie lampa - po dziś dzień bym nie wiedział... Ot,taka dygresja prowadząca do jedynego słusznego wniosku: ogólne przesłanki oparte na stereotypach to jedno, a uszy to drugie).

Belfrze, co do kabli M&B to właśnie wczoraj nawet zacząłem w wolnej chwili szukać w wątku lampowym Twoich wpisów nt. tychże, bo pamiętałem jak pisałeś że je zamawiasz, a uciekła mi nazwa. Na pewno cenowo to jest szansa dla mnie. Czy ja dobrze kombinuję, że aby uczciwie ocenić kabel IC w systemie cd- pre - 2x mono to muszę wpiąć trzy jednakowe? No w sumie trochę to chyba retoryczne pytanie, bo przecież jak np. na jednym odcinku dam srebro a na kolejnym miedź to wiele się nie dowiem. Tak na logikę. Tylko nie wiem czy logika ma w audio zastosowanie icon_lol.gif
Co do VDH to zawsze możesz sprzedać mi ten kabelek jak leży w szafie i nie masz wobec niego planów. Zyskasz miejsce,odciążysz choć parę deko strop w mieszkaniu icon_biggrin.gif

Wpszoniaku najdroższy! Co do milimetra?? Człowieku! U mnie w pokoju mieszkalno - muzycznym najwięcej symetrii to jest chyba w uzębieniu mojego 15 letniego kota, choć i tu jak się domyślasz nie ma rewelacji, bo jak bydle się uśmiechnie w czasie odsłuchu to stereofonia jeszcze się pogarsza... Zlituj się! Ja skromny rock-fan-meloman jestem... icon_confused.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Milesie owszem kable – IC powinny być teoretycznie jednakowe. Natomiast jeśli chodzi o VdH to niestety, albo stety nie leżą w szafie. Aktualnie kable wpięte są między 707DR a ADAM Pencile.
Co do kabli M&B, to zawsze można z p. Markiem negocjować cenę. Jednak warto wcześniej sprawdzić jak będą spisywały się w Twoim systemie. Jak wspomniałem VdH nieźle sprawdzają się z Chario. O ile pamiętam to Wpszoniak też ma srebrne kable głośnikowe w Swoim systemie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jak wspomniałem VdH nieźle sprawdzają się z Chario. O ile pamiętam to Wpszoniak też ma srebrne kable głośnikowe w Swoim systemie.


Nie, ja mam miedź posrebrzaną QED Silver Spiral-
http://audiopolis.pl/qed-c-gnss-signature-...2x-5-5-mm2.html
To świetne kable, bo trzy najważniejsze parametry- oporność, inducyjność i pojemność są niskie. Proponuję sprawdzić też Chord'y. Na przykład Epic Twin, lub wyższe modele.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miles. Sprawdzić koniecznie. Do tego wygrzane.
To prawda, że srebro oddaje wyższą rozdzielczość ALE mnie chodzi o coś innego. Masz system tranzystorowy. Mogą(ale nie muszą) pojawić się dokuczliwe sybilanty. To niestety wada systemów tranzystorowych. Ty nie masz ciemnego wzmacniacza więc ostrożnie.
Ja sprawdzałem srebrny IC Audionovy w swoim systemie. Nie sprawdził się. Wprowadził nerwowość, brak przyjemności że słuchania no i subiektywnie muzyka zrobiła się bezduszna.

Ale oczywiście próbuj. Belfer też ma Sansuja i nie narzeka. Sybilanty to też raczej udręka słabych jakościowo systemów. Ty i Belfer takich nie macie icon_wink.gif.

Zupełnie inna sprawa z lampkami. Tam można poszaleć. Ilość informacji na górze i ich jakość to raczej niedościgniony ideał dla przebrzydłych tranzystorów;). Tak gadam bo przygotowuję się do zakupu lampy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Tomgrot!

Ja chętnie poznał bym Twoją opinię na temat tych pięknych kolumn. W końcu to Ty jesteś ich posiadaczem. Miło będzie poznać Twoje spostrzeżenia w tym wątku, zwłaszcza że nie każdy ma możliwość posłuchać kolumn Chario z górnej półki. Jak znajdziesz czas skrobnij też coś o Pegasusach.

pozdrawiam, Miles.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cytat

ja jestem od roku posiadaczem Ch Ursa Major (wcześniej miałem Pegasusy); chciałbym poczytać opinie o tych kolumnach od ich posiadaczy lub osób, które z nimi obcowały.

Tomgrot,
Witaj na naszym Forum icon_razz.gif

A przy okazji napisz o reszcie Twojego systemu - kolumny same nie grają icon_lol.gif

Pozdrawiam



Cześć,

co do mojego systemu to aktualnie odsłuchuję:
wzmacniacz: Ayon Crossfire II (poprzednio Unison S6) - to moje
źródło: Ayon CD-07s (to już będzie do wymiany), - to moje
kable zasilające: Siltech C037/P037 i Siltech C004/P004, - tutaj czekam na Acrolinka
kable głośnikowe: Siltech L770i - wypożyczone i przez to że dobrze współgrają to być może zakupię (moje własne to Audionota AL-Na)
interkonekty: Siltech Classic 330i (też do wymiany)
kolumny: Ursy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cześć Tomgrot!

Ja chętnie poznał bym Twoją opinię na temat tych pięknych kolumn. W końcu to Ty jesteś ich posiadaczem. Miło będzie poznać Twoje spostrzeżenia w tym wątku, zwłaszcza że nie każdy ma możliwość posłuchać kolumn Chario z górnej półki. Jak znajdziesz czas skrobnij też coś o Pegasusach.

pozdrawiam, Miles.



Cześć,

Ursy mam od lutego 2016 r., a wcześniej przez 2 lata miałem Pegasusy. I co tu dużo mówić jest różnica i to duża, szczególnie w basie i szczegółach średnicy. Właśnie te 2 lata z Pegasusami pokazały mi, że chyba trzeba jednak coś zmienić. Te Ursy to trochę przez lenistwo bo nie za bardzo chciało mi się odsłuchiwać inne. Ale teraz z perspektywy czasu kiedy jestem po różnych odsłuchach, bo zmieniałem wzmaka i już tutaj się przyłożyłem uważam, że dobrze wybrałem.
Pewnie znajdzie się wiele lepszych kolumn, ale wtedy już ceny są takie, że jednak nie jestem w stanie sobie na nie pozwolić.


pzdr
tomgrot
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak każda piękna dziewczyna, a raczej w tym przypadku bliźniaczki, w pierwszym kontakcie urzekły mnie urodą zewnętrzną. Miękkie linie, frezowania, niezwykle płynne przejście z płyty czołowej w stronę tylnej części obudowy i dodane przez designera jak niby od niechcenia kilka ostrzejszych krawędzi było dla mnie jak otulanie wzrokiem…. A tam 
Jednak pokutuje we mnie przekonanie, że piękności nie zawsze potrafią się odezwać. Potwierdziło się to gdy Sonnety zaśpiewały dla mnie po raz pierwszy. Głucho, sucho i bez sensu.
Upss. przecież wzmacniacz potrzebuje czasu. Kolumny też. No i ja też nie mogę tak na pierwszej randce. Po kilku godzinach oswajania, układania się w pomieszczeniu odsłuchowym, nareszcie znaleźliśmy właściwą pozycję i się zaczęło…
Zupełnie inaczej niż na moich dotychczasowych kiełbasach Bali 350. Po prostu otworzyłem usta z wrażenia. Nieco cofnięte tony średnie, gibki, mocny jak naprężony biceps dwudziestolatka bas i skierowane właśnie w moją stronę tony wysokiego pasma w żaden sposób się wzajemnie nie przenikają, nie łączą w niewyraźny melanż i gra to wszystko tak naturalnie, że zamykając oczy bardzo łatwo nabrać się na złudzenie przebywania przed prawdziwymi emiterami dźwięku.
Grają z Luxmanem LV-117 i CD Pioneer PD-S 06.
CD nie jest docelowy, a wzmacniacz jak już przestanie mnie zachwycać to też ustąpi miejsca, komuś jeszcze bardziej przyjemnemu.
Bardzo przepraszam jeśli uraziłem kogoś swoim opisem, ale tak właśnie to czuję.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...