Skocz do zawartości

Kolumny CHARIO...


Recommended Posts

Audiowicie, dzięki za odzew. Niestety gdy pojawiła się oferta sprzedaży tych kolumn z przyczyn osobistych byłem kilka dni poza audio hobby
i spóźniłem się. W innym przypadku może nawet pojechał bym do Krakowa ze swoją elektroniką. Parę kilometrów jest, ale jaka frajda icon_biggrin.gif Skoro znasz te kolumny to może nawet sprzedawca to Twój kolega. Napisałem do niego maila i mimo że oferta już nieaktualna to był na tyle miły że odpowiedział mi na zadane pytania. Tak więc miał on kilka modeli Chario, a o Millenium 2 napisał mniej więcej to co Ty.
Może w przyszłości uda mi się gdzieś przydybać te kolumny i sprawdzić jak grają włoskie flagowce.

Ciekawe że w moich dotychczasowych konfiguracjach nigdy nie odebrałem góry pasma Delphinusów jako nazbyt otwartej. Choć jak podłączyłem eksperymentalnie do dziadeczka Sansui Au-710 jednocześnie Chario Delphinus i Castle Severn 2 (naturalnie do dwóch różnych sekcji zacisków głośnikowych) to w momencie przełączenia selektora z Chario na Castle miało się wrażenie, że gra to samo tylko góra przygasła. Przy czym odbierałem to jako przyciemnienie Castli, a nie rozjaśnienie Chario. Oczywiście można dywagować w nieskończoność czy było ta czy tak icon_confused.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 244
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Też byłem zainteresowany tymi kolumnami icon_smile.gif. Ale też się spóźniłem. Pisałem z tym Panem. Bardzo pożądny. I co najciekawsze miałem odpowiednią amplifikację do M2.
Jak widzisz jest ta pożądany model. Niestety cena jego też jest trochę wyższa. Fani chario mają za złe, że seria constelation odbiega od millenium. Ja uważam, że to zupełnie inna półka sprzętu. Cena zresztą też na to wskazuje. Są tylko do siebie podobne z wyglądu te 2 serie.

Nie wiem czy bym je kupił bo trochę dużo zrobilo się u mnie sprzetu. Rozsądek nakazuje przystopować lub zacząć sprzedawać. Tylko nie ma za bardzo co....wszystko potrzebne:). I też mam takie komponenty, że grzech byłoby się ich pozbywać. A plany zakupowe duże.

Z tym rozjaśnieniem to moja opinia. Mogę się mylić icon_wink.gif Jeszcze mam jedno zastrzeżenie de Delphinusów. Po co taki wielki wysokotonowiec skoro są pojedyncze zaciski. Aż się prosi w tych monitorach o biamping lub biwiring. Częstotliwość podzialu mogła(lub może i jest) niska.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tymczasowo Delphinusy grają z integrą Sansui Au-x901 oraz z AA Paganinim w roli źródła. Kable głośnikowe Qed które opisywałem jako zakupione do tych kolumn są chwilowo bezrobotne, bo mój wzmacniacz Sansui zasadniczo nie akceptuje bananów. To znaczy można je umieścić w konektorach wtykając banany jak gołe kable, następnie dokręcając delikatnie zaciski, aby nie pozgniatać wtyków. Jednak z tą delikatnością to u mnie...nie za zbytnio. Sęk w tym, że gniazda mają otwory pod takim kątem, że jak się w ogóle nie użyje nakrętek, to zakończenia kabli wysuną się.  Wobec tego jak w moich starszych kablach - Audionova Euphoria - starałem się lekko złapać konfekcję to zrobiłem placki z wtyków. Więc teraz te Audionovy pracują u mnie na stałe z tym wzmacniaczem, bo już gorzej ich  nie zniszczę, a innych kabli szkoda. W tym chwilowym ustawieniu za interkonekt robiły z kolei przewody Audionova Galatea mk2 - nie  żebym szukał jakiejś specjalnej firmowej synergii. Mam kilka budżetowych IC: Monster, Nordost, Linn. W tym towarzystwie Audionova najmniej mnie wnerwia, ot co. Zatem słucham sobie w takim zestawieniu, i co tu dużo mówić: jest dobrze, ale nie beznadziejnie! Lubię tego Sansuja, ma on taki, jakby to ująć, szlachetnie wstrzemięźliwy sposób grania. Jednakże czuć, że ten niezły bądź co bądź wzmacniacz znajduje się średnio w tej przypadkowo dobranej, tymczasowej konfiguracji. Jednak zamiast zastanawiać się co tu poprawić, wspominam brzmienie klocków Audio Analogue, czekając na ich rychły powrót do macierzy. Skoro posmakowałem brzmienia, które powodowało u mnie takie emocje - zwłaszcza w kameralistyce czy też w akustycznym jazzie - to nie chce mi się już zanadto pracować nad innymi zestawieniami. Po prostu na klockach zastępczych słucham znacznie mniej muzyki kameralnej, za to więcej rocka. W rocku x-901 potrafi czarować. Z resztą nie od dziś obserwuję u siebie, że to na jakim systemie słucham muzyki mocno wpływa na moje wybory przy regale z płytami. Włączając lampę przeistaczam się w fana jazzu, przy Sansui najlepsza na świecie jest dla mnie rockowa progresja, a przy klockach Audio Analogue zastanawiam się, po co mi płyty inne niż te z klasyczną muzyką kameralną - przecież ta jest  najpiękniejsza na świecie...

Jednak coś się wydarzyło. Wzmacniaczy AA w domu nie ma, ale dzięki uprzejmości kolegi Jarka trafił do mnie interkonekt Acrolink 6N-A2400II. Tak żebym sobie posłuchał jak w torze audio pracuje porządny kabel. Długo brakowało mi czasu, ale wreszcie ostatnio udało mi się wpiąć go między Paganiniego a Sansui. Przesłuchałem do tej pory może kilkanaście płyt. Do tego nie były to odsłuchy krytyczne, mające rzetelnie ocenić wpływ tego kabla na poszczególne aspekty brzmienia. Po prostu słucham sobie muzyki, a emocje niech się rodzą niezależnie od rozumu... Cóż mogę napisać na temat pierwszego wrażenia? Że ekscytacja dźwiękiem wróciła? Tak właśnie się stało. Wypełnienie, dźwięczność, wielobarwność. No i na słowo którego  Jarek lubi używać w odniesieniu do tej łączówki: soczystość. Skomplikowane to wszystko. Mam kolumny Chario, niby wiem jak grają, ale okazuje się, że zawsze to będzie tylko wypadkowa całości toru. Wiem, to banał. Jednak trzeba go sobie ciągle uświadamiać. Często ludzie wydają opinie po kilkunastominutowym odsłuchu, śmiało wypowiadając się, że dany element systemu gra albo nie gra. Przypomina mi się, jak sprzedawałem kiedyś kolumny. Odsłuch z klientem i jego kolegą trwał jakieś pięć razy po pół utworu, po czym rzeczeni panowie wiedzieli już o tych kolumnach wszystko, a nawet doszło do transakcji. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że odsłuch przed zakupem nie jest kluczowy. Jednak tyle rzeczy ma wpływ na to co słyszymy, że dla mnie przy zakupie moich Chario decydujące były opinie i opisy kolegów z tego Forum. Trochę zaufania do cudzych uszu, trochę intuicji, a do dobrego brzmienia to się z czasem dojdzie...:$ 

Tak więc jak trafią się jakieś flagowce, jak wyżej wspominane Millenium 2, to kto wie, może się skuszę. Jednak jeżeli nie, to spokojnie mogę inwestować w potencjał "Delfinów". Z Acrolinkiem pokazały one koleje umiejętności. Słuchając płyty Grzegorza Tomczaka "Miłość to za mało" zwróciłem uwagę na fantastyczną dźwięczność gitary akustycznej w drugim planie. To było dla mnie coś nowego, choć płytę znam dobrze. Po kilku utworach zadałem sobie pytanie, czy to nie aby moja aberracja, a płyta gra jak gra. Odpaliłem drugi, całkiem inny system. Włączam tą samą płytę. Gra. Nie trzeszczy, nie charczy, nie szumi - gra. Jednak podskórnie czuję narastający niepokój. Wiercę się na sofie. Gdzie ta gitara? No niby jest, nie zniknęła, ale teraz to tylko dalekie tło bez znaczenia. Wokale? Co jest? Jakieś takie...jakby straciły gładkość. Co ten Tomczak tak się drze? Wytrzymałem cztery utwory. Nie no. Przepadłem. Nadchodzą zmiany. Księgowa nie będzie zachwycona...

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milesie. 901 to zacny sansui i wysoka klasa dzwięku. Nie jest to może szczyt ale sam widzisz ile może sprawić przyjemności. Mam podobny problem jak Ty. Banany nie wchodzą mi w mojego mos alpha607premium. Na szczęście on nie jest w moim głównym systemie więc przeznaczony jest do niego jeden kabel tzn Shark wire music live i nie muszę się gimnastykować z jego przekręcaniem.

Milesie, z tymi wyższymi modelami to jest trochę złożona sprawa. Po pierwsze flagowy Chario nie musi Ci się spodobać. Po drugie, dzwięk jest synergią całego systemu. Jeden źle dobrany element potrafi zepsuć caly efekt. Dlatego wymiana pojedynczych jego elementów jest nieco problematyczna. Czasem żeby pójść wyżej trzeba większych zmian w systemie.

Jeszcze jak sam zauważyłeś problem jest jeszcze z uniwersalnością. Trzeba nie lada wiedzy i doświadczenia, żeby system potrafił zagrać wszystko.

Acrolink to wysoka półka. Z opisu wnioskuję, że to dość uniwersalny kabel. Jak wiesz ostatnio przetestowałem kilka modeli jednego producenta i naprawdę są tak wielkie różnice w poszczególnych materiałach, że przekonałem się jak jednym kabelkiem można zmienić brzmienie systemu.

W moim głównym torze zadbałem o to, żeby każdy z elementow był w miarę przezroczysty. Wstawiając w taki tor coś nowego najlepiej slychać różnicę.

Dlatego min w głównym torze nie ma Vandersteenów 1ci. Bo każdy kto je słyszał wie jakie są czyli mają określony charakter. Ale nie pozbyłem się ich. Co więcej, często na nich słucham z tym, że służą do przyjemnych odsluchów w sypialni ;). Do tego typu kolumn zaliczam też delphinusy. Grają po prostu ładnie. 

Daleki jestem też od oceny poszczególnych elementów. Różnie zachowują się w różnych warunkach. Weź jeszcze poprawkę na Panów kupujących od Ciebie sprzęt, że może znali ten sprzęt. Ja też jak słyszalem Vandersteeny u człowieka, który mi je sprzedawał z Zagrą Pana Kuleszy i nie znał tych kolumn to w życiu bym ich nie kupił. Sprawdzałem tylko ich stan techniczny. Zagraóy fatalnie;), a jak tak grały fatalnie to ja już planowałem z jakimi komponentami zgram je u siebie w domu. Swoją drogą zagraly b dobrze ze wszystkimi moimi wzmacniaczami i uważam je za bardzo uniwersalne.

Swoją drogą jeśli nie boisz się wyzwań to namawiałbym Cię na kolumny z polskich manufaktur. Jest 16hz ja dość mocno kibicuję YB audio. To producenci kolumn w baaaardzo wysokiej klasie. Muszą trzymać poziom bo wielcy producenci depczą im po piętach. Nie mogą pozwolić sobie na błędy. Wejdź sobie na stronę Yb zobacz co mają. Poczytaj trochę w sieci o Bingancie i Yoshi. To nie są przypadkowi ludzie. Zobacz ich realizacje szczególnie serię Excelsior. Tam nie ma lipy. Najlepsze na świecie przetworniki plus płaska jak stół zwrotnica. Ich klientami do niedawna nie byli ludzie przypadkowi. Od kiedy założyli firmę jest troszkę o nich głośniej. Zajrzyj tak z ciekawości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dnia 25.12.2016 o 15:51, Miles napisał:

A gdyby tak do włoskich kolumn podpiąć włoską elektronikę? Pod nieobecność odtwarzacza Audio Analogue Paganini (wersja pierwsza), który przechodzi lekkie ulepszenia dzięki pomocy kolegów z naszego Forum, w domu nieoczekiwanie pojawiła się reszta rodzeństwa AA: przedwzmacniacz Bellini (mk1), oraz dość rzadkie monobloki Donizetti. Rzadkie, bo końcówkę stereofoniczną Donizetti częściej (no i dużo taniej jednak) się widuje. Jednak końcówka to dla przykładu 60W/8ohm i 110W/4ohm a monobloki to 100W/8ohm oraz 180W/4ohm. Oczywiście nie chodzi tu o epatowanie watami; jednak na ogół we wzmacniaczach tranzystorowych im bardziej rozwinięta konstrukcja tym przy okazji większa moc. Z resztą tej nigdy zbyt wiele...

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Piękny, włoski sprzęt. Nie słyszałem nigdy jak to (Bellini, Donizetti) gra ale jestem pewien, że świetnie, skoro Paganini, którego mam też gra super.

Miles, możesz napisać na czym polegają ulepszenia Paganiniego tzn. co chcesz poprawić w dźwięku?

Edytowano przez Majtek2013
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majtek2013, jeżeli chodzi o przeróbki sprzętu, to nie znam się na tym, a i zasadniczo odnoszę się do tych spraw z nieufnością. Po pierwsze bałbym się - co oczywiste - oddać sprzęt do przeróbek komuś komu na 100% nie ufam, bo po prostu taki ktoś może nachrzanić, po drugie, nawet świetny elektronik może nie mieć pojęcia o dobrym brzmieniu. Często spotykam się z tym, że elektronicy myślą parametrami, a to co innego niż dobre granie. Zamiana elementów na łapu capu, na elementy droższe, posiadające lepsze parametry wcale nie musi oznaczać sukcesu. Tu jednak sytuacja wyglądała inaczej, bo skorzystałem z życzliwości kolegów, którym ufam całkowicie, i to zarówno ich uszom jak i wiedzy stricte elektronicznej. Zatem ideowo cel ulepszenia to zrobienie urządzenia "bardziejszym" bez ingerencji w jego zasadniczy charakter brzmienia. Nie chodzi o to, żeby z Rotela zrobić Krella, a z Denona - Accuphase. Czytujesz czasem wątem Sansujowy? Tam Szef Szefów często opowiada o modyfikacjach wzmacniaczy które przeprowadził. U niego zawsze Sansui pozostaje Sansui. Wszelkie ingerencje są głęboko przemyślane i zaplanowane w zgodzie z filozofią inżynierów oryginalnie tworzących dany projekt. Często wspomina się tam, że danie teoretycznie lepszych elementów w jakimś miejscu wcale nie było by wskazane. Bo nie grają pojedyncze części, a cały schemat. Zatem po co w ogóle przerabiać? Ano konstruktor w fabryce czy manufakturze zawsze będzie ograniczony budżetem. Bo albo stoi za nim księgowy, albo sam sobie zdaje sprawę, że jak produkt będzie zbyt drogi to ludzie nie będą kupować. A więc szuka się kompromisów. Dlatego ktoś, kto bierze się za modyfikację oryginału to dla mnie osoba, która umie ocenić, gdzie konstruktor sam dałby lepsze części, gdyby mógł. Tu nie tyle chodzi o poprawianie po twórcach urządzenia, co o dopełnienie ich zamierzeń poprzez rezygnację z kompromisów wymuszonych twardą ekonomią. Tak, że gdybyś siadł z naszym wyimaginowanym inżynierem do stołu to uścisnął by ci grabę i powiedział: -Dobra robota, o to właśnie mi chodziło! Uff, ale się rozpisałem w ramach wstępu.

Konkretnie: Paganini wg chłopaków jest wymarzonym cedekiem do modyfikacji, bo ma bardzo solidną budowę, a przede wszystkim  PCB, czy jak to tam zwą ten cały druk. Ja jednak byłem nieśmiały, bo to mój pierwszy raz, a do tego przeznaczyłem skromne środki. Dziś już wiem, że warto zapłacić jak kochasz muzykę...ech. A więc zostały wymienione...takie różne, małe prostokąciki. Jedna garść. To już wiesz tyle co ja. Mam je w pudełeczku, zawsze mogę wrócić do oryginału. Co się zmieniło? No jest bardziejszy! Hi hi hi. Tak na serio to zawsze obawiam się szafować publicznie opiniami o brzmieniu, bo nie mam w zwyczaju prowadzić solidnych, przemyślanych metodologicznie testów mających za zadanie wykazać wpływ określonych elementów na dźwięk. Ja po prostu uruchamiam płytę i albo muzyka mnie cieszy, albo nie. W tym przypadku cieszy. Jedna rzecz po wykonanych pracach szczególnie zwróciła moją uwagę. Przestrzeń. Jednak nie przestrzeń sama w sobie, ale przestrzeń w której dokładnie zogniskowane są źródła dźwięku. Znaczy się - przestrzeń wzorowo rozplanowana i zagospodarowana. Przed pracami jakoś nigdy na to nie zwróciłem uwagi, więc może to właśnie efekt przeróbek? Poza tym wszystko musi się wygrzać, brzmienie dojrzewa z czasem i część zmian następuje płynnie. Tak że taki amator jak ja może je przeoczyć. Możliwe że zauważył bym pewne aspekty - jak to na ogół u mnie bywa - w momencie powrotu do tego, co było wcześniej. To najlepsza metoda. Bo do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja i przestaje to doceniać, do czasu, aż tego dobrego zabraknie.

Wiem, zbyt dużo Ci nie rozjaśniłem. Ostatnio tak dużo dzieje się u mnie z brzmieniem, że normalnie nie nadążam, więc staram się po prostu słuchać muzyki, a z AA to jest bardzo ekscytujące. Poza tym, czy poczuł byś się lepiej gdybym tu wkleił standardowe formułki w rodzaju: "bas stał się głębszy i lepiej kontrolowany" tudzież "wysokie bardziej rozdzielcze, ale nie natarczywe" czy "średnica nasycona ale nie zamulona"? Pewnie jak każdy, znasz już te formułki na pamięć.

Co zaś się tyczy samych Chario, to wczoraj przeżyłem zaskakujące rzeczy. Kolumny grają czasowo ze wzmacniaczem Sansui AU-710, cedekiem AA Paganini MK1, interkonektem Acrolink 6N-A2400II oraz głośnikowym Qed Genesis Silver Spiral. Konfiguracja ma zaledwie kilka dni. Jest bosko. Głównie za sprawą tego, że po moim wysłużonym wzmacniaczu niczego nowego się już nie spodziewałem. Wszak to rocznik 1978! Lubię go, ale rozdzielczość i dźwięczność wysokich tonów to nigdy w mojej ocenie nie były jego największe walory. No jest to miś. Sympatyczny, dobrotliwy, gdy trzeba silny, ale...jednak miś. Gdy pojawił się u mnie Acrolink Angela, to zaznałem wstrząsu światopoglądowego, bo okazało się, że podpięcie do systemu kabla droższego niż wzmacniacz nie jest pozbawione sensu. Ba! Teraz, w tym systemie, to już dla mnie konieczność! Bo ten oto wzmacniacz czekał kilka lat, żebym dał mu możliwość pokazać,na przykład, jak pięknie dźwięczy odtworzony przezeń trójkąt, jak wybrzmiewają talerze! Ja w tym wzmacniaczu nie szukałem tych dźwięków, bo myślałem, że ich tam nie ma, że zginęły gdzieś w przepastnych bebechach zacnego urządzenia. Znacie brzmienie metalowych perkusjonaliów na żywo. Potrafią wybrzmiewać w nieskończoność. Po wpięciu lepszych kabli do mojego systemu okazało się, że wybrzmienia czuć...nawet w szkliwie zębów, czyli prawidłowo!

Tak pławiłem się w tym zadowoleniu, a tu wczoraj urwawszy się na dwie godzinki z pracy odpalam koncertowy Marillion i co słyszę: gitara basowa wylewa się ze sceny. Jest zbyt obszerna, bas skapuje i rozlewa się po pokoju, na pograniczu buczenia, brumienia, dudnienia. No nie! Niby każdy marzy, aby mieć ciut więcej niskich w swoim systeme, ale to było niesmaczne! W sumie to tych nagrań słuchałem wcześniej raz, a to koncertówka, więc pewnie to wina kiepskiej realizacji. Chociaż to nie żaden bootleg a pełnoprawne wydawnictwo z Madfish. No to dawaj  Marka Knopflera, Privateering. Kurcze, dawno nie słuchałem tej płyty. Nie pamiętałem, że ona tak ciemno brzmi! O, jest gitara basowa i niby nie ma tragedii...ale zaraz niskie dźwięki gra gitara akustyczna i... no jest przebasowiona!, cholera jasna, co zepsułem? Wiem! To kabel Qed jest winny! Bo moje Delphinusy mają mnóstwo basu, ale mam je rok i wiem, że nie przekraczają granicy dobrego smaku. Paganini? Uosobienie nienagannych manier i wyrafinowania. On nigdy by nie epatował przesadnie niskimi tonami, nigdy. To gentelman. Acrolink? Wniósł tyle dźwięczności, soczystości, piękna, ale gdy się pojawił jakiejś nadmiernej ekspansji basu nie dostrzegłem. To musi być ten cwaniak Qed. On mnie zwiódł, on mi się za bardzo na starcie podobał. On mnie zrobił na tanie sztuczki z podbiciem skrajów pasma, a ja dałem się oszukać. Ale teraz to słyszę. Bas w nadmiarze, smakuje jak trzecia porcja budyniu - rośnie w ustach. Normalnie dałem się nabrać na loudnessowy charakter grania (dokładnie taka myśl przeszłą mi przez głowę)! O to skurczybyk Monstero - podobny! Niby Anglik, a gra jak Amerykaniec!

Trudno, zobaczymy w docelowej konfiguracji. Tymczasem nadeszła noc i trza iść spać. Włączam muzykę do spania, pokrętło głośności na pół ząbka żeby nie obudzić sąsiadów (ten Sansui tak się zbiera, że jeden ząbek od zera to już na noc zbyt głośno), no i nic nie słyszę. Ta nowa płyta co wczoraj przyjechała z odległej Europy zaczyna się cicho, wiem bo już raz jej słuchałem, ale tu coś nie gra. Muszę zrobić głośniej, żeby coś usłyszeć. Wzmacniacz się sypnął, czy co? Coś padło? Noc, późno, ciemno, a tu coś nie ten teges. Zaraz zaraz, może ktoś niechcący włączył muting? Zapalam lampkę: wszystkie hebelkowe przełączniki przewędrowały nie wiedzieć kiedy z góry (off) na dół (on). Taaa, to mi siedmioletni syn (no chyba że kot albo żona) psikusa zrobił. Włączone: muting, filtr subsoniczny, odcięcie góry, sekcja regulatorów barwy i ... loudness!! Mutingu w dzień nie zauważyłem, pewnie po prostu wystarczyło dać pokrętło dwa ząbki dalej i tyle. Za to o loudnessie nie pomyślałem. Syn się wychowuje wśród sprzętu (jak niegdyś ja), więc wie, żeby nic nie ruszać. Dodatkowo konfiguracja toru świeża, więc zrazu nie wpadłem na to, że podbicie mam włączone. Szukałem przyczyn w nowych elementach. Zwłaszcza, że cały czas mam w podświadomości, że przy Chario to z niskimi trzeba ostrożnie, by nie przesadzić.

Jednak tak na wszelki wypadek i z ciekawości jak wrócę z pracy sprawdzę jeszcze raz te same płyty...

 

Edytowano przez Miles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miles. Czyli że au710 daje radę. Nawet z bardzo wysokimi, transparentnymi komponentami. Fajnie to napisałeś. Artykuł pokazuje że niektóre stare ustrojstwa są wciąż dobre jak świeży chleb. Zrobiłem ostatnio moda au717 - oczywiście nie sam - zgodnie z zaleceniami kolegi z klubu. Zmieniłem cztery kondensatory na zasilaniu. I jest tak samo ale bardziej. 

Edytowano przez Pboczek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Gdyby kogoś interesowały topowe kolumny z serii Constellation, to są takie maleństwa -Ursa Major- pół darmo  do wzięcia. Estetycznie jakoś mi tak wyglądają nie za zbytnio. Jak będę bogaty to chyba jednak seria Academy. Niemniej jednak ciekaw jestem jak zagrały by te Ursy:

 

http://allegro.pl/hi-end-chario-ursa-major-unikat-sklep-38-000zl-i6805492699.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Witam wszystkich serdecznie!

Szukam narazie wzmacniacza do Delphinusów...Po przeprowadzce do nowego mieszkania sprzedałem stary zestaw i szukam zupełnie od nowa.Pomieszczenie 18m2,muzyka tak różna,że nawet jej nie wymieniam...Ostał mi się jeno całkiem niezły gramofon Dual z pre Pro-Jecta i para IC;)

I teraz pytanie...oczywiście odsłuchy...tak wiem...ale czasu mało,a salon to nie mój salon;)

Słucham dużo plików hi-res,więc albo Dac oddzielnie albo we wzmacniaczu.Tidal też wygodny...Moje oczekiwania względem brzmienia są do końca nieokreślone...;)

Chcialbym przeznaczyć na to max 7000 zł,mogłoby być mniej jeśli musiałbym dokupić DAC,później oczywiście też CD(chyba że trafiła by się jakaś okazja razem...)

W grę wchodzi jak najbardziej sprzęt używany z pierwszej ręki;)

Wiem,że są to czasem zgoła różne opcje,ale chodzą mi po głowie(raczej tranzystor lub hybryda),baaardzo ogólnie:

Baltlab,Primare(ostatnio w dziwnie niskich cenach i32,)jak Skandynawia to Hegel-z tym,że wiem jakie brzmienie preferują ludzie z zimnej północy;),Atoll,Roksan,Rotel,w związku z tym,że bardzo lubię włoskie jedzenie,buty i kawę;) to AA i Lector...Przeciw Chinom też nic nie mam;)

Wszystko to ze spokojem,bo na nowe piękne mieszkanie przeprowadzę się za parę miesięcy.

Z góry dziękuję za jakiekolwiek pomysły i propozycje i pozdrawiam wszystkich!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Spróbuj tego zestawienia:

http://www.hifichoice.pl/chario-delphinus-i-heed-obelisk-si-test,72,1

Ja używam z dobrym skutkiem Lebena CS 300XS (na rynku wtórnym około 6000 zł). Żeby nie przedłużać listy można podsumować tak- skoro głośniki schodzą do 3 omów to trzeba szukać po prostu bardzo wydajnego prądowo wzmacniacza...

Możesz skontaktować się również z dystrybutorem- Nautilusem, przypuszczam że doradzą.

Pozdrawiam, WP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Witam,posiadam od 10 lat creek 5350 evolution i nim napędzam Delphinusy,wcześniej od nowości eposy M16.

Kolumny pod względem muzykalności vs Eposy to spora przepaść .

Jednak odnoszę wrażenie,ze creek nie wyciska z nich wszystkiego co najlepsze .Malutko basu,średnica ,wokale najlepiej ,wysokich trochę za dużo i niezbyt przyjemne,.Testowalem Rega elicie R-klasa,elegancja,mógłbym mieć lecz cena za wysoka,Audio Analoque fortissimo grał nijako ,wokale zimne,chude,a atoll In 200 niby niezły ale nie ujął mnie,tez za bardzo grał górą

Jestem zwolennikiem dźwięku ciepłego ,analogowego i lubię mocny ,solidny bas,który nie musi być bardzo twardy.Pomyslalem czy aby nie spróbować z nad c356 lub 375

Mieliscie Państwo doświadczenie w takich zestawieniach ?

pozdrawiam serdecznie

Edytowano przez RoRo
Odpowiadając na post bezpośrednio po nim nie ma sensu cytować go w całości.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Chario Delphinus grają z Audiolabem 8000S. Na razie, bo ciągle szukam wzmacniacza, który by im sprostał.

Miałem wypożyczoną końcówkę mocy NAD 906, po zmostkowaniu.

Jako preamp był Densen Beat 100. To zestawienie grało lepiej niż Audiolab: większa precyzja w przekazaniu szczegółów, scena bardziej poukładana.

Jednocześnie żadnego wyostrzenia dźwięku, bas szybki, pięknie przekazane wokale.

Myślę Scott, że zestawienie Chario z modelami NAD przedstawionymi przez Ciebie to dobry wybór.

Miałem też tak wychwalanego Sphinx Myth 3. Nie był zły ale miałem wrażenie, że Chario przy nim się nudzą :)

Twierdziłem i będę twierdził, że Chario potrzebują wydajnego prądowo wzmacniacza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie :). Delphinusy to bardzo uniwersalne i wdzieczne monitory. Są na tyle łatwe do wysterowania, ze spokojnie mozna ich sluchać na slabowitym wzmacniaczu. Myślę, że Twój poglad na potrzebę sterowania nimi wydajnym wzmacniaczem bierze się stąd, ze lubisz kontrolowany bas. Nie mowię, ze twardy tylko kontrolowany. Żeby go okielznać,to prawda, trzeba dużo prądu przy niskich wartosciach impedancji.

Delphinusy mają bas lekko podbity i z zaokrąglonymi konturami i to uwazam za ich główną bolaczkę. Cieszę się, ze latwo się nie poddajesz i szukasz, bo z tych monitorów mozna wykrzesać wiecej niz sugeruje ich cena.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą w 100% :)

Jako interkonekt stosuję Siltech SQ 28 G3 a głośnikowe Van Den Hul Magnum, o których się pisze, że to "zamulacze" i być może one nie do końca wpasowują się w system.

Edytowano przez RoRo
Odpowiadając na post bezpośrednio po nim nie ma sensu cytować go w całości.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze stajni vdh proponowalbym Ci Revelation ale one są drogie. Uważałbym na the wind (podbija bas). Z tanszych bardzo dobrze wspominam Cardasa crosslinka. Ale oczywiscie pozyczaj i dopiero jak Ci będzie odpowiadał to kupuj. Z polskich manufaktur sprawdzilbym m&b audio cable Luna. Stosunkowo tani a zbudowany z miedzi monokrystalicznej neotecha.

Druga bolaczka Delphinusow to pojedyncze terminale. Myslę, że ten monitor dobrze zagrałby w biwiringu.

A na czym u Ciebie stoją?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja z tymi terminalami. Miałem wcześniej Dali 450 podłączone w biwiring i różnica była wielka na korzyść podwójnego okablowania. Co prawda tez wtedy miałem VdH Magnum, na dodatek Densen i całość brzmiała "misiowato".

Chario stoją na fabrycznych standach, te na płytach granitowych gr. 3cm, pod płytami 4 podkładki gumowe Monacor a całość na parkiecie 32mm.

Myślę, że całość jest stabilna a to ma wpływ na bas, który jest punktowy i konturowy. Ale z Chario można wycisnąć więcej stosując odpowiedni wzmacniacz.

Chodzi mi po głowie Atoll IN200 albo Baltlab Epoca 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scott, a myslałeś o lampie 2A3 ewentualnie trochę inaczej el84?

Marek, z doświadczenia...za duzo dobrego: densen i misiowate kable to nudny, slabo zroznicowany dźwięk.

Marek, doskonałe usadowienie monitorów. Moze jeszcze zamiast gumy lepszy bylby korek.Co prawda są lepsze standy niż te Chariowe ale one już kosztują wiecej niz te kolumny więc...nie ma sensu.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, audiowit napisał:

Scott, a myslałeś o lampie 2A3 ewentualnie trochę inaczej el84?

Marek, z doświadczenia...za duzo dobrego: densen i misiowate kable to nudny, slabo zroznicowany dźwięk.

Marek, doskonałe usadowienie monitorów. Moze jeszcze zamiast gumy lepszy bylby korek.Co prawda są lepsze standy niż te Chariowe ale one już kosztują wiecej niz te kolumny więc...nie ma sensu.

Z ciekawości: jakie te standy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Delphinusy  grają z CD i integrą Abrahamsena. Jak się ten zastaw spisuje?

W sobotę okazało się, że nadspodziewanie dobrze. Otóż odwiedził mnie właściciel Delphinusów napędzanych ASR Emitter 1 HD Akku i YBA CD430 Passion

Mój zestaw był spięty interkonektem XLR M&B Audiokable Diamond i kablami głośnikowymi Van den Hul The Wind Mk II Hybrid.

Już po pierwszych minutach odsłuchu mój gość uznał, że niedrogi Abrahamsen pozamiatał jego hi-endowego ASR-a.

 

Edytowano przez traumeel
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abramsen nie taki zły, a Asr znow taki bez wad nie jest ;).

Marek, moj kolega używa standów Wile. Kiedyś ta firma zwala sie Stand Art. Stoją na nich obecnie SF EA1, a kiedys ProAc sc ale klasy im (i wagi) odmowić nie można.

Swoją drogą dość niecodzienne polaczenie Asr, vdh wind i Delphinus. Nie wpadlbym.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traumeel, w audio tak jest. I to co do znudzenia gadam. Nie pieniądze grają i o synergii sprzetu i o dobrym uchu i ręce i czasem przypadku ;).

Ja tam już na ceny to tak orientacyjnie tylko patrzę...no chyba, ze przychodzi mi zaplacić :).

Masz chyba kabelek od m&b? Porownywaleś go z innymi, markowymi kablami?A on i tak jest najdroższy w ofercie.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, audiowit napisał:

Masz chyba kabelek od m&b? Porownywaleś go z innymi, markowymi kablami?A on i tak jest najdroższy w ofercie.

Tak, używam M&B Diamond.

Porównywałem go jedynie z moim wcześniejszym VdH The First, który wyraźnie zamulał mi system, oraz z M&B Aurora 2. Ten ostatni - równie dziarski jak Diamond.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...