Skocz do zawartości

Do bani z taką płytą!


Gość

Recommended Posts

Co nas przekonuje do nabycia danej płyty? Mój kolega kasety magnetofonowe (co za czasy...) kupował metodą "na okładkę"; kto inny kieruje się reklamą, opinią, radiem, recenzją itd. itp. Wszystko dobrze, tylko dlaczego nasze półki zapełniają później płyty, których zawartość powoduje skręt kiszek? Często są to rzeczy firmowane b. dobrą marką (muzycy, producent), za którymi snuje się powtarzana zewsząd opinia o genialności owego dzieła.

W wielu tematach polecamy sobie, bo od tego jest forum no i fajnie, dobrą (zwykle:) muzykę. Proponuję coś w drugą mańkę - odwiedźmy straceńców przed nabyciem czegoś, co po przesłuchaniu zgasi wszelką nadzieję w ich sercach i przepełni dusze niezmierzonym cierpieniem...

Oto moje płytki, których równie dobrze mógłbym nie mieć: / kolejność przypadkowa:

1. Dream Theater "When Dream and Day Unite". Nie spodziewałem się, że umieszczę tutaj płytkę swojego ulubionego zespołu. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć - nie dajmy się nabrać na zapewnienia, że ta płyta jest boska, bo brzmi w sposób niezależny, że muzycy byli jeszcze nieznani i muzyka nie jest komercyjna itd. itp. Dream Theater brzmi tu jak inne "włochate kapele" lat 80./90. jak Winger, Cinderella i in., tyle tylko, że słucha się tego z mniejszą przyjemnością (SIC!). Głos ówczesnego wokalisty grupy, Ch. Dominici, to już po dwakroć rozpacz. Zaczynasz z DT? Kupuj i pokochaj wszystko, byle nie ten krążek!

2. Unexpect "In a Flesh Aquarium". Naczytałem się tyle megasuperabsolutniehiper-pozytywnych recenzji tej płytki, że po prostu nie mogłem jej przeoczyć. Zachwalano ją jako bardziej postrzelone System of a Down, unikające komponowania wg reguły zwrotka-refren-zwrotka. W to mi graj! No i doigrałem się. "Postrzelenie" i chaos jest... ale bez sensu. To, że śpiewają na parę głosów, nisko i wysoko, używają czasem bardziej egzotycznego instrumentarium (chyba, nawet do książeczki nie chce mi się zerkać...), łomot mieszają ze zwolnieniami, to zasłona dymna dla braku pomysłu. Na dodatek płyta brzmi płasko - albo producent przysnął albo zespół nie wie ile może dać przy mocnej gitarowej muzie granie na b-molach. Porównania do SOAD? SOAD nagrał kilkanaście numerów, które w latach 70. miały by szansę osiągnąć status klasyków i to tyle w tym temacie. Reasumując: bez sensu, bez sensu, bez sensu...

3. Oasis "Stop the Clock". Czyli greatest hits... Zły wybór piosenek, ot co! Kto ich lubi, to kupi całą dyskografię. Kto chce po prostu posłuchać garści dobrych piosenek, niech wybierze pierwszy lub drugi album - średni poziom muzyczny będzie wyższy...

4. Metallica "S&M". Wiem, kij w mrowisko... Nie wiem, po co to komu było... Wszystkie kawałki są lepsze w oryginalnych wykonaniach, wszystkie! Te są oczywiście świetnie zaaranżowane, jednak przepych nie przekłada się na jakość nowych wersji piosenek. Nie będę sie też znęcał nad doborem repertuaru, bo szkoda gadać... Płyta broni się jednak potężną produkcją ze wszystkimi jej konsekwencjami, nawet takiemu sceptykowi jak ja muszą się podobać niektóre jej fragmenty. Nie jest to jednak wystarczający powód, by lecieć od razu do sklepu. Przereklamowane!

Proszę o Wasze typy. Trochę jazzu poproszę, bo akurat u siebie nie stwierdziłem jakichś ewidentnych wpadek, które chciałbym umieścić.

C.D.N. icon_twisted.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesław Ciekawy temat podjąłeś.

To ja możesz zacznę od jazzu.
Korzystając z akcji naszego forum po napisaniu iluś postów wybrałem płytę Norah Jones Not too late. Zrobiłem to z pełna premedytacją. Znam mniej więcej twórczość tej Pani dlatego chciałem się jeszcze raz upewnić, czy moje uprzedzenie jest bezpodstawne. Smenty, smenty i jeszcze raz smenty. W zasadzie to nie wiem kiedy kończy i zaczyna się następny utwór. Szkoda bo głos niezły, ale stylistyka i wykonanie do bani.

Diana Krall Christmas Songs. Piosenkarka jest moją ulubienicą. Nie wiem tylko w jakim celu nagrała płytę. Chyba tylko dla celów komercyjnych a nie po to aby zdobyć jeszcze większa popularność. Szkoda głosu i czasu.

Na razie tyle.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie na temat Metallica "S&M" dodam, ze plyta jest naprawde zle zrealizowana ! Czego nie moge zrozumiec. Przeciez to w miare nowa realizacja, z potezna orkiestra. Niestety dzwiek jest tragiczny, mam wiele duzo starszych plyt, gdzie mozna by bylo oczekiwac gorszej realizacji, nic podobnego.

"S&M" - technicznie to totalna porazka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Od siebie na temat Metallica "S&M" dodam, ze plyta jest naprawde zle zrealizowana ! Czego nie moge zrozumiec. Przeciez to w miare nowa realizacja, z potezna orkiestra. Niestety dzwiek jest tragiczny, mam wiele duzo starszych plyt, gdzie mozna by bylo oczekiwac gorszej realizacji, nic podobnego.

"S&M" - technicznie to totalna porazka.


No proszę - a ja myślałem, że tylko na mojej "stadionowej" icon_redface.gif płytce taka nikczemna jakość.

Pomijając jakość realizacji, to i sama muzyka jakoś słabo się broni.

Mój bolesny zawód to pierwsza płyta zespołu Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach.
Z samochodowego czy kuchennego radyjka płyta kusiła niesamowitym nastrojem, ale jak włożyłem ją do odtwarzacza odkryła miałkość realizacji.
Pierwszy utwór jest wręcz w mono...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
=>belfer54

Popieram w całej rozciągłości icon_sad.gif Ale komercha wygrywa niestety. I tak, w przypadku Norah Jones, można stwierdzić, że to młode ślicznocię marnuje powoli swój talent bo: albo nie wie co ma dalej ze swoją karierą czynić albo ma do d... menagera. I dlatego wystarczy mieć tylko jedną wybraną losowo płytę takiej piosenkarki. I tudzież taką jedną mam - " Come Away With Me".
Diany Krall też mam tylko jedną płytkę ( "All For You") i jakoś nie mam na razie zamiaru kupować drugiej bo jestem pewny, że nic nowego na niej bym nie usłyszał.
Od siebie zaproponuję, o ile jeszcze nie masz w kolekcji, "Half The Perfect World" Madeleine Peyroux. Ale klimat !!! Moim zdaniem muzyka i głos Madeleine biją w przedbiegach w/w Panie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ostrzegam przed płytami wydawanymi przez Metal Mind Productions, powinni nazywać się "Komercha Produktions"
typowy skok na kasę i totalna olewka klienta.
Szczególnie ich wczesne "produkcje" z muzyką polską są marnej jakości ,miałem wtedy gramofon Technicsa i krajowe
wydania płyt gramofonowych nieżle już zajechane i brzmiały lepiej niż te pożal sie boże CD-ki.
Kiedyś nie robiło mi to aż takiej różnicy bo miałem mniej "wyrafinowany" sprzęt ale teraz to musiałem sobie przegrać
moje ulubione płyty SBB,Collage na magnetofon żeby dało sie tego słuchać.
Jedną płytę udało im się wydać w miarę poprawnie jest to Ian Andreson "Plays The Orchestral Jethro Tull".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już chyba pisałem na tym Forum o następnym niewypale fonograficznym na jaki dałem się nabrać.Ale w formie ostrzeżenia napiszę jeszcze raz. Chris Botti "Italia". Z założenia miało być pięknie bo to sława trąbki wylansowana zresztą przez Stinga. I co z tego? Repertuar na tej płycie to pomieszanie z poplątanym. Brak jakiegokolwiek sensu i spójności. A jakość dźwiękowa - KLĘSKA !!! Na 1 i 2 utworze Botti swoją trąbką wykończył totalnie sprzęt nagraniowy studia Universal i w prawym kanale w górnych rejestrach trąbki słychać zarąbiste trzaski i charczenie.Pisano zresztą o tym w HiFi Choise. Wogóle płyta dźwiękowo nagrana fatalnie. Zero przestrzeni i muzykalności. I dlatego pomimo iż nowość to w MM jest już za psie pieniądze.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem niedawno na przedziwne wydanie DeAGOSTINI pod tytułem Muzyka klasyczna Arcydzieła mistrzów. Jest to album 10-płytowy (!!!) w cenie 20 zł. (!!!) Wpierw kupiłem w Empiku album z muzyką Vivaldiego nie oczekując nic nadzwyczajnego za takie pieniądze. A nagrania byłu całkiem dobre, co mnie przyjemnie zaskoczyło. Nawet chciałem zaprenumerować następne wydania, do czego wydawca gorąco zachęcał w dołączonej ulotce. Wczoraj zobaczyłem w kiosku podobny album z muzyką Mozarta i oczywiście nabyłem za te śmieszne 20 zł. Puściłem płytę NR 5 z koncertami fortepianowymi i ... zdębiałem. Jakieś jazgoczące zasyfione nagranie (chociaż nie ma szumów), a fortepian gra z prawego kanału - szok. Słuchać się nie da. Ustawiłem na amplitunerze korekcje dołów +6dB, góry -6dB, dałem lekki efekt HALL. Pomogło, można nawet było słuchać. Ale się zastanawiałem, czy to jakaś ściema, że na zachętkę robi się dobre wydanie, a potem już tylko syf z najtańszą licencją za najgorsze nagrania? Ale miałbym wpadkę, gdybym zaprenumerował. Ale dziś zauważyłem, że z Mozartem to jest album Nr 1, natomiast Vivaldi - to Nr 2. I teraz nic nie rozumiem co ten wydawca wyprawia. Zapowiadają album Nr 3 z Bethovenem. Już nie wiem co myśleć. Co do koncertów Mozarta, to podejżewam że to było zgranie bez korekcji z taśmy nagranej w DOLBY lub zmasteringowanej pod nacinanie matrycy do vinylu. Chyba w DeAGOSTINI nikt tego nie słuchał (bo i po co).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, Metal Mind to totalna tragedia wydawnicza. Nawet na moim słabym sprzęcie CD-ki wydawane przez nich to jest horror. Totalnie zniechęca do kupowania jakichkolwiek. Pamiętam jeszcze większe przegięcie związane z kasetami. Ich pierwszą pozycją licencyjną była bodajże płyta Death-Human, na marginecie wysokiej klasy death metal. Myślałem naiwny że "oryginał" powinien mieć jakąś wzorcową jakość dźwięku - a gdzie tam - kanały nierówno nagrane, jedna strona nagrana z innym poziomem niż druga. Jak porównałem to do mojej kopii zrobionej z amerykańskiego CD na Basf Chrome Maxima, to naprawdę byłem przerażony. O ile wiem potem jakość kaset się wcale nie poprawiła. A miałem amerykańską kasetę Nuclear Assault i wiem że można było to nagrać dobrze..... Czasy kaset minęły, ale olewanie słuchaczy przez MMP - nie, co dziwi bo ich odbiorcy to często ludzie zakochani w muzyce, posiadający sprzęt który szybko obnaży fatalną jakość .

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metallica s&m nie brzmi źle nie wiem co Wy chcecie,raczej upierałbym się że źle został nagrany Garage Inc 2cd ,load reload.Mamcałą dyskografie zespołu Metallica.Nie jest tajemnicą że na czarnej płycie zakończyli dobre thrashowe granie.Wcześniejsze produkcje jak np Master of puppets czy ride the ligtning były też lepiej nagrane.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Strachy Na Lachy - „Autor”

To jest straszne...Jest dla mnie nie pojęte jak można tak "zbeszcześcić" Kaczmarskiego. Nie przekonują mnie żadne argumenty że niby taka wizja artystyczna, że niby awangardowe aranżacje, że niby zapoznanie młodego pokolenia z utworami barda...dla mnie nieporozumienie...
Co do produkcji..Nie wiem kto był producentem, ale podejrzewam że ktoś kto raczej całą karierę punkowe kapele "produkował" (mam płytę Pidżamy - Bułgarskie centrum... - i odkąd mam większy sprzęt nie słucham jej właśnie z powodu produkcji) na boomboxie czy jakieś starej wieży można jeszcze posłuchać.
Nie wiem co miał w zamyśle pan Grabowski tworząc tę płytę... był swego czasu boom na Kaczmarskiego (Habakuk) i nie wiem, może Strachy i Grabaż na tej fali chcieli popłynąć???
Z tego co wiem To Panu Gintrowskiemu też i ani Strachy ani Habakuk się nie podoba..i ja w pełni się z nim zgadzam...
Troszkę tę płytę skojarzyłem z "czymś" co kiedyś miałem nieprzyjemność usłyszeć...mianowicie: Vivaldi - Cztery Pory Roku.. a podkład z pulsującym dyskotekowym bitem

Odradzam Każdemu...

PS. A może ja się po prostu starzeje... icon_confused.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo formacja Strachy na Lachy to totalna porazka. Pierwsza ich plyte mozna jescze posluchac, jest kilka ciekawych aranzacji. Ale kolejne plyty to tylko kierunek ku upadkowi.
Kiedys na Woodstocku zagraly Strachy na Lachy (promo pierwsza plyta) i rowniez byla kiszka. Stare dobre koncerty (woodstockowe) Pidzamy juz odeszly w zapomnienie. W ogole Woodstock to juz nie to samo, nie ten klimat nie ta muzyka i to nie tylko moje zdanie.

Bulgarskie centrum rzeczywiscie slabo zrealizowane.

Ciezko o dobre polskie realizacje, wydaje mi sie ze jest coraz gorzej, a juz szczegolnie z muzyka alternatywna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że "Do bani z taką płytą" to od tygodnia robię totalne wietrzenie swojej płytoteki. Takie to już prawidło, że w miarę poprawiania jakościowo - dźwiękowego swojego sprzętu człek w końcu zauważa, iż nie wszystko co z natury renomowane i ma ładne okładki to dobre. Niestety, jakość nagrań na wielu posiadanych przeze mnie płytach jest zgodnie z tytułem "Do bani". A szkoda, że całkiem fajne płytki jestem zmuszony wystawiać na Allegro. Ale ich po prostu nie da się słuchać. Większość z nich jest tak nagrana jakby ktoś wykonawcę i muzyków zamknął w jakiejś zagraconej budzie. Zero przestrzeni, śladowe ilości stereofonii a także totalny chaos instrumentalny. I najciekawsze jest to, że takie buble wypuszczają światowe firmy fonograficzne.A jeszcze ciekawsze jest, że światowej sławy wykonawcy dają się robić nagraniowo i akustycznie w bambuko. Dlatego mówi się trudno i trzeba ten badziew posprzedawać i kupować od tej pory coś, co jest warte wydanych ciężko zarobionych własnych pieniędzy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Perkoz nie spiesz się tak,poczekaj do następnej zmiany sprzętu może on je znowu zweryfikuje pozytywnie. icon_smile.gif



Za późno. Weryfikacji nie przeszły i czort z nimi. Mam kilkadziesiąt płyt które dźwiękowo i nagraniowo traktuję jako wzorce ( bo i takowymi są na wszelakich forach i we wszelakich testach różnego sprzętu) i one są jako punkt odniesienia. Tolerancja moja to +/- 10 %. Bo czy można było kilkanaście lat temu wydać referencyjną płytę Rogera Watersa "Amused To Death" która nawet dzisiaj brzmi anielsko a teraz to w większości nie można? To jest referencja ale aby być sprawiedliwym dodam, że ostatnio nabyłem dużo płyt ale po uprzednim ich posłuchaniu i na żadnej się nie zawiodłem. Mogę chętnym podpowiedzieć co jest dobre. I nijak ma się do rzeczy mój skromniutki sprzęt. Na Waszym o klasę albo kilkanaście klas wyższym tym bardziej było by to słychać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też pozbyłem się kiedyś zbyt szybko kilku płyt a kopie na nowym sprzęcie sprawują się całkiem poprawnie.
Myślałem,że po zmianie lampy na której prawie wszystko brzmiało dobrze na tranzystora i bezkompromisowe kolumny HarpiaAcoustics
będę musiał wymienić połowę płytoteki a tu takie zaskoczenie in plus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
Co do Marii Awarii - abstrahując od kwestii tekstowych  icon_wink.gif - płyta zrealizowana doskonale!

Miło posłuchać kawałka świetnej realizatorskiej oraz muzycznej roboty!

Żeby było zabawniej - poprzednią płytę - "Miastomania" redaktor Pacuła używa jako płytę testową!

Tylko zastanawia mnie jedno - dlaczego Maria Awaria jest w temacie "Do bani..."???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rynku /Merlin,Gigant,Empik/nastapił wysyp płyt zespołów Led Zeppelin i Black Sabbat w bardzo atrakcyjnych cenach /od 16,69-19,90 nowe/.
Być może dlatego ,że tak jak w przypadku Black Sabbat pojawiły sie "nowe" remasterowane wersje SACD i trzeba znowu naciagnąć audiofila na następny wydatek, jeżeli będzie to związane z drastyczną poprawą jakości to nie ma w tym nic zdrożnego.
Ale ja chciałem napisać tu o tym "wysypie" starych ,nowych i ostrzec przed ich zakupem.
Jakość realizacji tych wydawnictw to prawdziwa loteria z równianiem w dół",wiem bo sam kilka kupiłem.
Jeden przykład : Black Sabbat "Master of Reality" i Paranoid obydwie wydane przez Sanctuary w 2004 roku o kolejnych numerach SMRCD033 i SMRCD032,
pierwszej da sie jeszcze jakoś słuchać a druga to tzw. efekt "koca na kolumnach".
Początkowo myślałem,że to słaba uwczesna realizacja ,taśma matka czy remastering do kitu ale jakież było moje zdziwienie gdy płytę "Paranoid"
usłyszałem u kolegi i brzmiała całkiem dobrze .Kolega kupił w Gigant.pl za 16,69 wydawnictwo Universal Poland 2008.
Płyty kupiłem na Allegro u Sprzedawcy ,który ma 25 tys. komentarzy ,działa od kilku lat i jak mu o tym napisałem to chowa głowę w piasek i udaje,
że nie wie o co chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Co do Marii Awarii - abstrahując od kwestii tekstowych  icon_wink.gif - płyta zrealizowana doskonale!

Miło posłuchać kawałka świetnej realizatorskiej oraz muzycznej roboty!

Żeby było zabawniej - poprzednią płytę - "Miastomania" redaktor Pacuła używa jako płytę testową!

Tylko zastanawia mnie jedno - dlaczego Maria Awaria jest w temacie "Do bani..."???



Nie no, zgadzam się że płyta jest realizatorsko świetna, a co najmniej dobra, bo osobiście lubię taką "przejrzystą" muzykę. Miałem na myśli tą małą wpadkę którą opisałem w poprzednim poście, nie rozumiem jak wydawcy mogli coś takiego przeoczyć? Bo przecież celowo chyba nie zostawia się tekstów "technicznych", tak bym to nazwał.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 1 month later...
Duże znaczenie do zakupu płyty ma pierwszy singiel, odpowiednia akcja promocyjna, pojawianie się artysty w stacjach radiowych, mediach, i internecie.

Sprzedaż płyt jest to również przemyślany chwyt marketingowy, nie zawsze najlepiej sprzedają się płyty ambitne, wartościowe, ale coraz częściej widzę,że artyści mniej obecno w mediach i internecie maja wielką sprzedaż nowy krażek Nosowskiej, Comy takie ambitne i warte uwagi płyty tak wysoko w zestawieniach. Edytowano przez RoRo
Nie "nabijaj" liczby postów!!! Proszę używaj opcji "EDYTUJ" zamiast dodawać kolejny post jeden pod drugim...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...