Skocz do zawartości

Verictum - niezbędne dla audiofila


Recommended Posts

Inicjuję temat dotyczący, tym razem, wyrobów polskiej firmy Verictum. Firma zajmuje się technologią i produkcją urządzeń eliminujących degradujący wpływu zakłóceń EMI na dźwięk systemów audio.
Z produktami firmy zetknąłem się w dosyć przypadkowy sposób i nie ukrywam, że zainspirowany przez naszego forumowego Kolegę Wpszoniaka zakupiłem w firmie bezpiecznik X-Fuse.

Przyznaję, że z dużym napięciem wyjmowałem z Lebena bezpiecznik AHP i instalowałem bezpiecznik X-Fuse. Nie wiedziałem czego mogę się po nim spodziewać. Zgodnie z sugestią Wojtka odsłuchy rozpocząłem od muzyki poważnej. Pierwsze takty koncertów Brandenburskich Bacha rozwiały moje wątpliwości, miałem pewność, że dokonałem właściwego zakupu. W następnej kolejności poszła na warsztat muzyka Albinioniego Concerto Armanico. Im dłużej słuchałem muzyki coraz bardziej dźwięk mnie wciągał. Wydawało się, że jest bardziej zrównoważony, nabrał plastyczności, wigoru, scena muzyczna, stereofonia uległa jakby poszerzeniu. Tony niskie nabrały większego wyrazu, stały się bardziej namacalne, wyraźnie zaznaczone, ale jednocześnie nie dominowały. Nie były natarczywe, choć trzeba przyznać, że niżej schodziły i w sposób ewidentny pojawiały się w momentach, w których powinny się pojawić. Tony wysokie wyraźnie nabrały wigoru, chodź nie były natarczywe. Jednocześnie średnica nabrała więcej barw. Zjawiskowo zabrzmiała Elisabeth Karsten płyta Flux. Kontrabas schodził nisko, nawet bardzo nisko, jednak bas był zwarty i zdyscyplinowany, saksofon nabrał blasku, głębi, podobnie uderzenia pałeczek perkusisty w talerze. Miało się wrażenie bezpośredniego obcowania z wokalistką i muzykami.

Obecnie doszedłem do wniosku, ze nadszedł czas, aby wypróbować w moim systemie inne produktów tej firmy. Dalego zwróciłem się do firmy o wypożyczenie X-Blocka.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 347
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

I słusznie Belfrze uczyniłeś! Należy wypożyczyć, odsłuchać i...
... I tu zaczyna się bajka, która dobrze skończyć się musi (jak każda bajka) ale zanim się skończy przeżyć musimy horror... Horror wyboru! Bo przecież musimy wybrać pomiędzy pozostawieniem sporych pieniędzy w kieszeni, pozbawiając się tym samym doznań artystycznych wyższego rzędu (tak to określę) lub opróżnieniem tej samej kieszeni do cna, mając nadzieję, że wreszcie tym prostym sposobem audiofilskiego "króliczka" złapaliśmy.
Dlaczego napisałem te zdania? Bom właśnie jednym z tych zubożonych audiofilów, ale szczęśliwych, którzy od czasu poznania kolejnych produktów firmy Verictum już cztery razy stawał przed opisanym wyżej wyborem.
Jeśli pozwolicie to postaram się opowiedzieć historię mojego zauroczenia Fusem, Bulkami, Blockiem i wreszcie Demirgiem, ale później by zbyt długą opowieścią Was nie znudzić.
Póki co odsyłam pod ten adres- http://verictum.pl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem na Audio Show więc i zdania nie mam jak Verictum się zaprezentował. Skoro Belfer i RoRo wysoko oceniają ich debiut to należy przyjąć ich opinię za wiarygodną, bo audiofiami są nie byle jakimi.
Moją znajomość z produktami Verictum zapoczątkowało spotkanie ze znajomym z forum AS, który przyniósł (było to mniej więcej rok temu) do mnie dwa przedmioty- jednym był bezpiecznik a drugim tajemniczy drewniany walec z dołączonym przewodem.
W moim Lebenie CS300XS wówczas pracował Synergistic Research, który wcześniej wykurzył Padisa i AMR'a... Byłem zadowolony z barw jakie wnosił i nie miałem zamiaru kolejny raz zmieniać bezpiecznika. Jednak znajomy upierał się bym spróbował X-Fuse- "spróbuj, to nie wymaga wiele roboty..." Spróbowałem... No i już oddać go nie chciałem. Co wniósł w system? Belfer wcześniej doskonale efekty opisał, ja mógłbym jedynie jego uwagi powielić.
A co to za klocek ten X-Bulk? Znajomy wyjaśnił, że to filtr niwelujący wpływ fal EMI/RFI... Zresztą mniej istotne było to w jaki sposób filtruje, jak jest zbudowany, ale to że korzystnie działa na kreowany przez system audio obraz dźwiękowy. Jednak żeby się do tego urządzenia przekonać potrzebny był czas dłuższy niż kilka godzin... Bulk został, znajomy poszedł.
Bulka początkowo łączyłem z masą odtwarzacza CD. Szybko usłyszałem, że różne są efekty filtrowania gdy "posadzi" się Bulka bezpośrednio na wykładzinie podłogowej, podkładając stopy metalowe lub gumowe, wreszcie na płycie drewnianej i granitowej. Za każdym razem właściwie działanie Bulka było korzystne, choć za każdym razem inne- a to przypominające analogowe brzmienie (jak z płyty winylowej), a to chłodniejsze ale bardziej przestrzenne... Próbowałem podłączać go do uziemienia wzmacniacza... Hmmm... Efekt podobny lecz mocniejszy (niewiele mocniejszy, ale jednak!).
Pomyślałem, że dobrze byłoby sprawdzić czy to samo usłyszę nie z głośników lecz słuchawek (bez wpływu akustyki pokoju). Ten odsłuch nie dość, że potwiedził zbawienny wpływ filtra to i podpowiedział- "nie tylko X Fusa zostaw sobie!"
Ciąg dalszy nastąpi...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy:
Co słuchaczowi daje Bulk? Zwiększył rozdzielczość i tym samym przestrzenność. Powiększył się również wolumen instrumentów. Dźwięk stał się bliższy temu czego doświadczam w trakcie koncertów w filharmonii czy na scenie jazzowej. Nie bardzo potrafiłem się zdecydować co powinienem filtrować- CD, wzmacniacz, a może listwę sieciową? Konstruktorzy Verictum "wybawili mnie z opresji" opracowując specjalny model- X Bulk Gold dedykowany listwom sieciowym (przewód Bulka zakończony jest wtykiem schuko). Spróbowałem filtrować listwę sieciową (AudioAgile) i równocześnie wzmacniacz (Leben 300XS). W efekcie odtwarzane instrumenty stały się jeszcze bardziej realne niż do tej pory. Cóż było robić- nie wydawać pieniędzy i powrócić do uboższego dźwięku? Nie, raz się żyje! Kupiłem drugiego Bulka... Miałem teraz model Silver (zdecydowałem sę filtrować wzmacniacz) i Gold. Ale przecież dla audiofila rezygnacja z eksperymentów śmierci równa! Verictum posiadał w sprzedaży jeszcze jeden filtr- X Block oraz w fazie projektowej Demiurga. Zachęcony fantastycznym efektem jaki dał bezpiecznik i Bulki kupiłem Blocka, mając nadzieję na skuteczne filtrowanie odtwarzacza CD. Nie przeliczyłem się. Miałem komplet i pewność, że zrobiłem wszystko na ten moment by uwolnić CD i wzmacniacz od ograniczeń, by pozwolić im "grać" tak jak to założyli ich konstruktorzy.
Skoro akcesoria audio, lub komponenty, tyle wnoszą to mają prawo być traktowane tak samo poważnie jak te podstawowe- odtwarzacze, wzmacniacze czy głośniki. Nie dziwmy się też cenom (nie jest tak źle jeśli się wie jak je negocjować), przecież świetny produkt potrzebuje wielu miesięcy doświadczeń, ręcznego wykonawstwa i wreszcie wkładu materiałowego, którego nie kupi producent w byle sklepie.
Parę tygodni temu wsłuchiwałem się w barwy jakie wnosi kabel sieciowy Demiurg. Doświadczenie szokujące! Nie pozwalające spokojnie przejść do rzeczywistości, która do tej pory dawała komfort słuchania ulubionej muzyki z pełnym zadowoleniem... No, kurcze! Może być lepiej, znacznie lepiej. Broniłem się przed tym kolejnym zakupem, który wydawał się, i wydaje się, nieracjonalnie drogi... Przegrałem. Dziś będę go miał!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku myślę, że nieliczni w kraju audiofile, melomani mieli do czynienia z produktami firmy Verictum, a szkoda, bo z tego co wiem firma chętnie wypożycza swoje urządzenia do testów. Właściwie pierwszy raz zetknąłem się z produktami Verictum za Twoim pośrednictwem. Wiele rozmów z Tobą na ten temat sprowokowało mnie do zakupienia bezpiecznika. Obecnie nie wyobrażam sobie powrotu do poprzedniego.
Jestem ciekaw Twoich wrażeń po tym jak podłączysz do systemu Demiurga. Ja natomiast czekam na X-Blocka, który mam nadzieję dojedzie do mnie w poniedziałek.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

... nieliczni w kraju audiofile, melomani mieli do czynienia z produktami firmy Verictum, a szkoda...


Zawsze będą to tylko nieliczni. To produkty wyłącznie dla tych, którzy poświęcą ostatni grosz by miłość swą pielęgnować, a nawet wzbogacać (myślę o muzyce). To dla takich, którzy zechcą zrezygnować z najnowszego modelu Mercedesa czy Opla na rzecz bogatszego dźwięku w domu. To zawsze wybór... Musimy odjąć też tych, którzy od wstępu (bo tak im logika, czy rozsądek podpowiada) powątpiewają w polepszenie lub degradację dźwięku przez zastosowanie filtrów, kabli, czy bezpieczników nie wspominając o wpływie wtyków, gniazd, podstawek i diabli wiedzą czego jeszcze. Pogarszają sytuację firmy hochsztaplero-podobne, które korzystając z koniunktury wyciskają grosz nie dając w zamian niczego... Znam takie i Wy także je znacie. Verictum jakoś przez ten ponad roczny czas od debiutu nie zbankrutował, ma się lepiej- pojawiają się dystrybutorzy z Chin, Singapuru, Wielkiej Brytanii (może jest ich więcej, ale póki co tylko o nich coś wiem)... I fajnie, ja też im życzę sukcesów w świecie, choć czuję że może dojść do sytuacji takiej, że jakiś silniejszy dystrybutor wywinduje ceny grubo wyżej! Powinniśmy być zadowoleni, że jeszcze możemy kupować poprzez sprzedaż bezpośrednią, a wtedy i negocjować ceny jakoś korzystniej (żaden z dystrybutorów jeszcze nie narzuca tzw widełek cenowych).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jestem ciekaw Twoich wrażeń po tym jak podłączysz do systemu Demiurga.


Po sześciu godzinach uważnego słuchania mogę co nieco napisać, choć (jak wiecie) kable potrzebują nawet i miesięcy wygrzewania by osiągnąć optymalne wartości elektryczne (opisuje to zagadnienie Cardas- http://voice.com.pl/cardas/insights-20.html). Demiurga podłączyłem do wzmacniacza... Hmmm... Potwierdza się to co tylko przypuszczeniem było- kabel zasilający to najistotniejszy bierny element toru audio! Niczego dziś nie zmieniałem poza tym jednym, jedynym kablem! Niech przykładem będzie "Idle Moments" Granta Greena... Niezależnie czy kablem zasilającym był Van den Hul, Furutech, czy Mogami pierwszy utwór brzmiał inaczej niż drugi, jakby nagrywany był przez innego producenta- w pierwszym instrumenty w pełni nasycone, rozseparowane, rozmieszczone szeroko w przestrzeni, a w drugim tłok instrumentalistów w przestrzeni pomiędzy głośnikami co w efekcie dawało obraz z pomniejszonym wolumenem instrumentów. A co się okazało po włączeniu Demiurga? Oba utwory są "nagrane przez tego samego producenta"! I w drugim utworze muzycy zajęli przestrzeń szeroką z równie dużym wolumenem. Prosty wniosek się nasuwa- żadna zmiana w drodze prądu od gniazda IEC wzmacniacza po gniazda głośnikowe nie jest w stanie naprawić co kabel zasilający na wstępie zepsuje (dla przykładu- po co wydawać pieniądze na lepsze kable głośnikowe gdy zasilające są do kitu?!).
Demiurg przez analogię to taki żandarm, który z uśmiechem na sympatycznie pucułowatej gębie, ruchem na skrzyżowaniu kieruje gdy światła automatu zawodzą. Przez te sześć godzin wysłuchałem 7. płyt... Każda dała mi jedynie (niezależnie od wytwórni, roku rejestracji, gatunku) przyjemność wielką!
Według słów konstruktorów Verictumowych, Demiurg powinien być dostatecznie wygrzany szybko- po około 100 godzinach pracy. Mnie już się świetnie słucha, więc rozczarowań po 101. godzinie się nie spodziewam.
Jaki charakter brzmieniowy ma Demiurg? Jest ciepłym, bez ostrości kablem. Instrumentom barw nie zmienia, a one jawią się jako wielobarwne, nasycone z dużym wolumenem. Żaden z podzakresów częstotliwości nie wyrywa się "przed szereg". Wysokie tony zaokrąglone, a bas pod kontrolą... Same zalety! Wad nie słyszę. Kabel ma też minusy- jest ciężki i dość sztywny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, próbowałem. Zanim odpowiem szczegółowiej pozwolę sobie przytoczyć zdanie z adresowanego do mnie e-maila od pewnego przyjaciela z forum AS (pielęgnujemy znajomość do dziś), który ze trzy tygodnie temu wypożyczył dwa Demiurgi (na CD Ayona i Lebena CS660), choć przestrzegałem- "lepiej nie pożyczaj, bo trudno Ci będzie oddać!"
Cytuję-
"...Wojtku , po głębokim przemyśleniu i ostudzeniu emocji związanych z odsłuchem genialych Demiurgów niestety muszę , przynajmniej na dzień dzisiejszy, wycofać się pokonany przez ich dźwięk . Wojtku, powiesz to może choć jeden kup . Nie , słyszałem jeden a potem dwa , nie ma dla mnie litości- albo dwa albo żaden..."

RoRo, i masz odpowiedź! Demiurg działa znakomicie w obu przypadkach. Najlepiej kupić dwa, ale ja tyle kasy nie mam (mój przyjaciel również)! W gruncie rzeczy to obojętne pod co podepnę... Wybrałem wzmacniacz, bo jest mi po prostu wygodniej ułożyć kable. Za rok, albo cztery lata, dokupię drugiego Demiurga (jeśli nie wydam pieniędzy na płyty)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

masz już odpowienią wersję Demiurga u siebie...


...Dla uściślenia:
nie ma różnych wersji Demiurga, jest tylko jeden typ kabla sieciowego
Vide strona internetowa- http://verictum.pl/produkty/demiurg-kabel-zasilajacy

Myślę, że konstruktorzy nie zgodziliby się na jakieś modyfikacje sugerowane przez kupującego, recenzenta lub dystrybutora, bo to by znaczyło odejście od twardej linii bezkompromisowości (no i zubożeniu brzmienia systemu audio).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężki jest ten X-Block?

Zdaje się, że już niedługo będę mógł posłuchać wpływu tego elementu na Markowe granie icon_cool.gif

Pozdrawiam
PS. Marku - a tak swoją drogą to masz może wspomnianą płytę Musorgskiego? Jak już się tak zbiegło tematem icon_wink.gif
Jeszcze chodzą za mną "Planety" Holsta, ale mi gdzieś "wywiało" tę płytę. Kupiłem ją razem z moją pierwszą karuzelą SONY - jeszcze w kawalerskich czasach icon_rolleyes.gif Do dzisiaj odtwarzacz CD przetrwał, płyta jak widać niestety nie (a akurat mam ochotę posłuchać icon_sad.gif takiej muzyki na ciut lepszym sprzęcie i kolumnach z odpowiednim dołem).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie kombinuję z ustawieniem X-Blocka na cedeku. Dostałem cenne rady od Pana Pawła z Verictum, m.in. w sprawie ustawienia na grzejącym się Cayinie. Dzięki temu wiem, że mogę stawiać X-Blocka w wybranym wcześniej miejscu. icon_smile.gif
Co wrażeń to opiszę je za czas jakiś.
Romanie rozumiem, że chodzi Ci o "Obrazki z wystawy" Musorgskiego. Miałem na winylu, mam wykonanie EL&P na CD.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testując X-Block ustawiałem głównie na odtwarzaczach CD, w tym przypadku na Cayin CDT15 i Meridian 506.20. Przy czym od razu muszę zaznaczyć, że od początku testów skupiłem się na Meridianie, na którym ustawiłem X-Blocka. Na Cayina przyjdzie czas, a nie wykluczone, że na inne urządzenia.

Przede wszystkim to co słychać od początku to lesze zdefiniowanie sceny dźwiękowej. Nabrała większej głębi, uwypuklone zostały jej poszczególne aspekty. Dźwięk stał się przy tym czystszy, bardziej precyzyjny, barwny. Nabrał większej plastyczności, dynamiki. Klarowniejszy i bardziej precyzyjny stał się dźwięk poszczególnych instrumentów. Poszczególne zakresy dźwięku nic nie straciły, a wręcz zostały wzbogacone, zarówno tony niskie, które nabrały większego wymiaru, tony wysokie które nabrały blasku, średnica stała się plastyczna, rozleglejsza.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne w komponentach Verictum jest to, że niezależnie od tego jakie urządzenie jest filtrowane, jakie kable zastosowane itp. to poprawa jest istotna i o tym samym charakterze. Chodzi o to, że za chwilę coś zmienisz w systemie, kupisz coś droższego i lepszego... Block (jak i inne filtry Verictum) znowu poprawi obraz dźwiękowy, a na dokładkę odczujemy jego działanie mocniej. Zmienimy wiele przez lata- CD, wzmacniacz, kable... A Block będzie dalej swoje robił! Nie do zbagatelizowania produkt! Drogi... To fakt, ale wnukom naszym się przyda jak juź nas nie będzie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...