Skocz do zawartości

Nieznośna cisza


mejson

Recommended Posts

Jestem chyba skażony koniecznością słuchania muzyki przy prawie każdej okazji - nie tylko w domu podczas "odsłuchu" ale w pracy, w samochodzie, w kuchni, nawet w ... łazience.
Całkiem niegłośno, ot tyle, by sączyło się coś w tle.

Jakoś nie lubię całkowitej ciszy poza odpoczynkiem na łonie natury.

Chyba jestem uzależniony... icon_eek.gif

A wy?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie siedzę przed monitorkiem, sączę kawkę (o jakże nieprzyzwoitej godzinie). Dobiega mnie niewyraźny szum spikera w tv, samochodów za oknem oraz rozrabiająca pralka. Szczerze powiedziawszy, to nie mam w ogóle ochoty na słuchanie czegokolwiek w tej chwili. Nie czuję też potrzeby tego, jak to określił mejson, "sączenia" się muzyki. No bo po co? Jak ma lecieć byle co, to znaczy, że mam do zrobienia coś ważnego. Jak mam więc do zrobienia coś ważnego to wolę, by mnie jakieś pitu-pitu nie próbowało nawet rozpraszać, bo tego pożałuje icon_biggrin.gif
Zgadzam się jednak, że na łonie natury to już zabieranie ze sobą jakiegoś "grajła" jest nieetyczne. Ktoś wie może, jak głębokie jest stąpanie łosia? Żaden wzmacniacz tego nie zapewni.

Tak piszę sobie no i pewnie coś zaraz i tak zarzucę, bo zacznę mieć wyrzuty sumienia...

Co do nałogów, to bez nich jest się totalnie nudnym człowiekiem. Jak jest to coś tak niewinnego jak muzyczka, to chyba życie nas za bardzo nie pokarało. Rzekłem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Co do nałogów, to bez nich jest się totalnie nudnym człowiekiem. Jak jest to coś tak niewinnego jak muzyczka, to chyba życie nas za bardzo nie pokarało. Rzekłem.


Muzyczka może i jest niewinna (jako nałóg), pod warunkiem, że jest cicha (noc + nerwowi sąsiedzi = nalot policji/straży miejskiej) i z posiadanego źródła.
Gorzej, jak mamy duże wymagania odnośnie sprzętu grającego i wciąż nowe pomysły na jego modyfikacje icon_lol.gif
A do tego jeszcze rodzinę, która niekoniecznie popiera nasze audiofilskie zapędy...

A co do muzyki wokoło - jak dla mnie, to być musi. Zazwyczaj.
A jeżeli mam pilną robotę, to idzie w tle na podstawowym sprzęcie.
Dopiero w chwilach, gdy mam warunki i mogę się skupić na słuchaniu - wtedy płyta ląduje w innym systemie i się zaczyna MUZYKA icon_cool.gif
Uwielbiam sytuacje, gdy mogę dorwać się jednocześnie do dobrej książki i do dobrej muzyki.
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wszystko zależy od nastroju, powiedzmy stanu psychicznego, czy też stanu ducha.
Jak mam dużo pracy lub jestem przemęczony wolę jak jest cisza aby móc spokojnie się skupić.
Znam wiele takich osób, które po ciężkiej pracy, natychmiast po przyjściu do domu włączają muzykę i słuchają do upadłego. Ja tak nie potrafię. Najpierw muszę odpocząć aby skupić się na tym czego słucham, nawet jeśli muzyka stanowi tło, chociażby w czasie czytania książki.
Może to wynika z tego, że się starzeje a może z faktu, że ostatnio jestem przemęczony pracą.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
Nie lubię muzyki brzęczącej w tle, nawet (zwłąszcza) jeśli jest ona dobra. Zawsze słucham jej treści. Jak jest za cicha, to nie słyszę połowy i mnie to drażni. Jeśli czymś się zajmuję, to nie mogę się skupić na słuchaniu muzyki, więc też sporo tracę, nie słyszę wszystkiego. Wolę słuchać tak żeby wszystko słyszeć i nic nie stracić z tego co brzmi.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na ogół coś gra. Muzykę mam "podzieloną" na tę do słuchania i taką do "robienia tła". Nie jest to podział wielce sztywny - czasem zamieniają się funkcjami, choć częściej tę "do tła" odsłuchuję uważnie niż druga ląduje jako "tło"
Czasem cisza jest też miła, jednak zdecydowanie częściej muza gra.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
W moim przypadku także kluczową rolę odgrywa nastrój, choć przyznam szczerze, że po całym dniu przed komputerem w domu siedzę w absolutnej ciszy. Muzyki najczęściej słucham w pracy, klecąc np. newsy do Audio icon_wink.gif Mp-ki używam także nieczęsto, bo lubię odgłosy miasta...chyba że deszcz pada i zechce mi się posłuchać relaksującego jazzu. Dziś rano na przykład polecanej wam wszystkim Stacey Kent:)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, u mnie prawie zawsze gra muzyka. Prawie bo czasem przegrywam bój o pokój i żona ogląda tewewizję.
U mnie, zachodzi ścisły związek pomiędzy rolą muzyki (do słuchania/tło) a sprzętem który ją odtwarza. Podobnie jak u RoRo z uwagi na pewne nadwyżki sprzętowe mogę sobie pozwolić na dedykację sprzętu do określonych zadań. I tak w robocie słucham klasycznej już toshiby w parze z jakimś mocno podławym CD-kiem. Tu głównie leci Radio. Repertuar w większości niekoniecznie wart uwagi, paplanina speakerów - w większości sieczka, ot taki zagłuszacz sumienia, ale ........ niby jednym uchem tylko słucham lecz jak poleci jakiś lepsiejszy kawałek - jaki to piękny pretekst do malutkiej przerwy w pracy icon_smile.gif
Również zawsze słucham jadąc (znaczy stojąc w korkach) samochodem. No a w domu, do "szybkiego" jak to nazywam słuchania miniaturowy wzmacniaczyk, za źródło głównie radio. Leczy gdy ma być słuchana Muzyka ale tak naprawdę to odpalam któregoś z ulubionych dwóch potworów i słucham uważnie ..... z reguły od deski do deski, za źródła wymiennie pracują drapak, deck lub CD

PS. Pani Olu jeśli można pytanie mam o awatarka. Czyżby jakaś fascynacja Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, lub zdrowym "arabskim" modelem rodziny icon_wink.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobietka, z awatara na bank pochodzi z półwyspu arabskiego, co mozna poznać po stroju. Muzułmanki z afryki północnej inaczej się ubierają.
Co do modelu rodziny zaś .......... w krajach arabskich mężczyźni to takie chojraki są tylko na zewnątrz. W domu niepodzielnie rządzą kobiety. Pewnie dlatego arabowie tak rzadko się żenią, mimo iż dozwolone jest wielożeństwo. Mam znajomego libijczyka który woli w robocie siedzieć (mimo iż arabowie tytanami pracy to zazwyczaj nie są) niż do domu wracać - tak go szanowna małżonka do pionu ustawia.

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ha,ha...racja, fascynacja wszystkim, co muzułmańskie dla ścisłości. No, może tym modelem rodziny najmniej:)

Pani Olu: ufff - już miałem pewne podejrzenia odnośnie terroryzmu... icon_rolleyes.gif
A tu zamiast zamaskowanego osobnika - po prostu tajemnicza, arabska kobieta! icon_lol.gif

Kaczor
Co do "zdrowego arabskiego modelu rodziny" to nie zapomnę, jak poruszałem się w takim państwie w otoczeniu dwóch ładnych blondynek (żona i jej koleżanka, obie zgrabne, w podobnym wieku i tego samego wzrostu - no prawie jak siostry icon_wink.gif )... szacunek jaki budziłem u tubylców - po prostu bezcenny (karta MasterCard z reklamy...). Ich zapędy handlowe (by sprzedać im przynajmniej jedną...) studził argument, że muszę mieć wybór każdej nocy i niestety nie sprzedam za stado wielbłądów żadnej z nich. Podobnej ceny już nigdy nie osiągnąłem... icon_mrgreen.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawiłby, pod warunkiem, że Omak kosztuje mniej niż stado wielbłądów icon_wink.gif . Nie znam tej kultury zanadto i nie wiem jak wysoko muzykę i sprzęt sobie cenią ale sądząc po tym, że dla śpiewaków zwanych muzeinami budują wysokie wierze, więc chyba muzyka w cenie icon_wink.gif
A do tematu wracając -> ja mam "napady" wykonawcy, to znaczy okresy kiedy jakoś łatwiej mi płytki te, a nie inne lądują w źródełkach icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

RoRo - stado wielbłądów? Człowieku cały czas zbieram szczękę z podłogi icon_smile.gif

RAIN PL
Uważaj na swoją szczęke - ja przecież napisałem, że ładnych! Jak dla mnie to nawet bardzo ładnych, ale nie chciałem się za bardzo chwalić... icon_wink.gif No i widocznie w Kairze i nastęnym miejscu na jakieś bardziej dziane jednostki musiałem natrafić icon_razz.gif

Za Mercedesa pewnie też bym kobiety/kobiet nie wymienił (co ciekawe, to w Egipcie mają cholernie wysokie ceny samochodów z uwagi na różnego typu podatki - jeszcze gorzej, niż u nas). A poza tym u kolegi miałbym przechlapane, że mu żony nie oddałem. icon_rolleyes.gif ALbo to do niego trafiłoby te stado (chyba, żebym wymieniał za swoją...)

Kaczor
No nie wiem, czy bym wtedy OMAKa postawił w pokoju - musiałbym wpierw z tego pokoju wygonić stado wielbłądów! icon_mrgreen.gif
No chyba, że bym sprzedał to garbate stado... ale to pewnie wtedy zamiast OMAKa byłoby coś o jedno 0 (zero, w dodatku na końcu - p) droższego...

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamc - też miewam napady, podczas których katuję, jednak tylko jeden utwór. Ostatnio Joss Stone, aż mi się znudził. Podejrzewam, że wszystkim w pracy dookoła też, bo baardzo głośno słuchałam:) Słuchawki nie dały rady.

Pociągnę też wątek muzułmański - muezzini nawołujący do modlitwy...coś pięknego. Wrażenie niezapomniane:)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Pociągnę też wątek muzułmański - muezzini nawołujący do modlitwy...coś pięknego. Wrażenie niezapomniane:)


No chyba, że meczet jest po drugiej stronie ulicy - wtedy na dłuższą metę jest to męczące icon_wink.gif Zupełnie jak jeden kawałek grany do znudzenia.
Zresztą z tymi mezzinami to teraz słabo jest - na większości meczetów poustawiane są estradówki i nawoływanie leci z taśmy (przynajmniej w Marakeszu, Algierze, Tunisie i Trypolisie). Więc nawet koledzy arabowie lipkę odstawiają - zupełnie jak w piosence Rosiewicza "coraz więcej ......., coraz trudniej o oryginał"
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...