Skocz do zawartości

Czy audio-voodoo to voodoo?


Gość

Recommended Posts

Cytat

Przykładowym przedmiotem, którego wpływ przez jednych jest wynoszony na piedestał, a przez innych bagatelizowany, jest wtyczka. Jedni i drudzy mają wybór, bo ceny są od przystępnych kilkunastu złotych do kilkuset złotych (a nawet sporo więcej). Albo jakość gniazd zasilających... Ma wpływ?


Nie chcecie ze mną gadać na temat wtyczek? Nie, to nie!

Zapowiadam więc relację z udziału w prawdziwym rytuale audio-voodoo, na które właśnie zostałem zaproszony. To ma się jutro odbyć. Mamy zdecydować o przydatności The High End Novum PMR Premium Rezonatora (a drogie to jak diabli) w systemie złożonym z odtwarzacza ARC ref 7,5, preampu BAT 51 SE końcówek mocy McIntosh 601 i kolumn głośnikowych ART Emotion Signature, z okablowaniem następującym- interkonekty to Shunyata Aurora, góśnikowe: Neotech NES 1002, zasilaniem zajmują się: listwa Verictum Gnosis i kable Verictum Demiurg do wszystkich urządzeń. Filtrują- 5x Verictum X-Bulk, 6x Verictum X-Block, poza tym we wszystkich urządzeniach zabezpieczeniem są Verictum X-Fuse. Użyte są też- Synergistic Research MIG 1 i 2 ,ECT platformą są półki stolika AudioStyles Damian'd Design. Adaptacja akustyczna to panele Acoustic Manufacture.

Uwaga: Fotografie przedstawiające rezonatory nie pochodzą z miejsca jutrzejszego testowania.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 611
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

No, nie. Co by tam nie pogadać. icon_biggrin.gif
Z tym, że ja wiem, iż wtyczki mają wpływ. Na pewno nawet po tym jak siedzą w gnieździe można poznać czy są dobre.
Te najtańsze jakieś takie niepewne. Lepsze były w droższych kablach. Jak kupiłem i testowałem po kolei trzy Furutechy, to doceniłem te wtyki. Świetnie trzymają. Ale najlepiej wtyczki Oyaide. Po prostu poezja.
Co do wpływu na dźwięk, na pewno mają. Choćby dlatego, że dobrze są osadzone w gniazdach, dobrze trzymają.
Jeśli idzie o wpływ na dźwięk, to nie próbowałem. Trzeba by jakiś dobry kabel zakonfekcjonować dobrymi i marnymi.
A później porównać w próbach odsłuchowych.

To samo gniazda przyłączeniowe. Jeśli są niedobre, to sygnał może przerywać, buczeć, szumieć, brumieć itp. To w skrajnych przypadkach.
Ale na pewno lepsze, z lepszych materiałów, o lepszym styku, trzymaniu, lepiej przenoszą sygnał, mniej go degradują, mniej wnoszą zniekształceń.

Co do rezonatora, to widziałem kiedyś coś podobnego, ale sporo mniejszego. Miało to właśnie dostrajać pomieszczenie, jego dźwięk i powodować lepsze brzmienie muzyki. Też było to w postaci okrągłych blaszek. Wywodziło się z Buddyzmu czy Hinduizmu? icon_rolleyes.gif
Ale nie słuchałem, tylko czytałem o tym.
Mam nadzieję, że przede wszystkim posłuchasz, porównasz i opiszesz nam tu swoje spostrzeżenia.
Przybliżając przy okazji zasadę działania (lub nie działania) tego ustrojstwa.
Ciekaw jestem jak drogie są te rezonatory.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

... ja wiem, iż wtyczki mają wpływ...
Co do wpływu na dźwięk, na pewno mają. Choćby dlatego, że dobrze są osadzone w gniazdach, dobrze trzymają.
Jeśli idzie o wpływ na dźwięk, to nie próbowałem...
...To samo gniazda przyłączeniowe..


Ze wsłuchiwaniem się w różnice jakie wnoszą wtyczki jest ten problem, że należy dysponować dokładnie tym samym kablem z założonymi różnymi wtyczkami. Miałem taką okazję, bo ja mam Demiurga w wersji prototypowej z wtyczkami złoconymi Furutecha FI 28/38, natomiast wersja produkcyjna ma wtyczki topowe- Furutechy FI-E50 NCF. Różnica jest słyszalna. Nie będę jej omawiał, bo nie o to tu chodzi. Raczej chcę poznać Waszą opinię.

Cytat

Co do rezonatora, to widziałem kiedyś coś podobnego.... ...Ciekaw jestem jak drogie są te rezonatory.


Postaram się pojutrze wrażenia Wam przekazać. Jutro będzie ten długi odsłuch, więc nie zdążę opisać tuż po.... Ile kosztuje? Jedna sztuka około 2500$. W przypadku omawianego spotkania będą testowane dwie sztuki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Highend-Novum to firma z Niemiec, założona przez Michaela Jungbluta, która specjalizuje się (lub specjalizowała, bo oficjalna strona internetowa tej firmy nie działa) w unikalnych rozwiązaniach w dziedzinie akustyki pomieszczenia i technologii rezonansu z ręcznie wyprodukowanych dzwonów (gongów) z brązu.
Po dwudziestu latach badań nad High-End'em, można mieć wrażenie, że prawdziwe nowości są rzadkie, natomiast częściej "przepakowuje się" stare, sprawdzone projekty. Nowatorstwem wykazał się Michael Jungblut w produkcie jakim jest rezonator (zwany dalej PMR). Działanie PMR polega na stymulacji niektórych widm harmonicznych. PMR zakłada, że przejście sygnałów elektrycznych podczas procesu nagrywania wytraca z oryginalnego dźwięku ważne harmoniczne, które poprzez stosowanie odpowiednich rezonatorów można dodać go do sygnału ponownie. Dla przykładu w przypadku wiedeńskiej Musikverein (foto nr 1), jest to realizowane za pomocą integralnych pustych figur z brązu w konstrukcji ściany, co prowadzi do dość wyraźnej żywości akustycznej. Może i PMR rzeczywiście doda realizmu akustycznego do naszych mieszkań? Do tej pory większość audiofili walczyła z rezonansami, usuwając z pokoju odsłuchowego szklane przedmioty, "łamali" powierzchnie odbijające czy membrany wszelakie. Teraz przychodzi nam przyzwyczajenia usunąć i z pełną życzliwością spojrzeć na Novum.

To co wyżej wstępem nazwę. To co dziś usłyszałem było ambiwalentne. Opiszę jutro....

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PMR to gong (dzwon) z brązu gdzieś około 30 cm średnicy. Waży prawie 8 kilogramów. Jego krawędzie są bardzo ostre. Produkcja odbywa się w procesie odlewania w piasku. Dla następnego przedmiotu tworzy się nową formę co bardzo podnosi koszty produkcji, a tym samym wyjaśnia też wysoką cenę rezonatora.
Gdzie w przestrzeni akustycznej umieścić PMR? Jedni zatrzymują się na zastosowaniu jednej sztuki, wtedy optymalne wydaje się ustawienie środkowe, pomiędzy głośnikami (jak na fotografii post #101). Inni stosują więcej sztuk. W przypadku mojego znajomego ustawione były dwa dzwony. Gdyby podzielić bazę pomiędzy głośnikami na trzy to pierwszy stałby w 1/3 a drugi w 2/3 odległości od jednego z głośników. Oba PMR'y umieszczono na stojakach o wysokości ponad 1metra z tyłu za sprzętem (podobnie jak na zdjęciu drugim). W każdym razie czasze były posadowione wyżej niż głośniki wysokotonowe Art'ów. Zaczęliśmy słuchanie z i bez PMR'ów od jazzu- "Ella and Louis", "Johnny Hartman and John Coltrane". Obie płyty w systemie "gołym" (post # 101) brzmią wspaniale- realność instrumentów, naturalność barw, wielkość sceny w głąb i jej szerokość bez zarzutu. Pokój odsłuchowy jest duży- około 35mkw, z ustawionymi meblami pod najlepszy możliwy w tych warunkach odbiór muzyki (dla przykładu- naliczyłem 7 paneli 1D Acoustic Manufacture, wielkich jak drzwi plus dwie pułapki basowe od podłogi po sufit, podobnie jak na fotce nr3)). Przyszło zmierzyć się z tym co jest efektem rezonansów dzwonów. Obie płyty były atrakcyjniejsze! Barwy się zmieniły (jeszcze nie wiedziałem czy lepsze?), instrumenty i wokale pojawiły bliżej i stały się większe i głośniejsze. Jednocześnie scena wydawała się szersza, choć nie była.... Po analizie można uznać, że to złudzenie było wynikiem poszerzenia miejsca zajmowanego przez instrumenty. Celowo piszę- "poszerzenia", bo głębokość sceny zniknęła. Nadal to i tak było atrakcyjne, bo wraz z ewidentnym wspomożeniem ze strony czasz o harmoniczne z zakresu niższej średnicy złagodzone zostały "niebezpieczne" soprany, a i basy zrobiły się bardziej "obłe", a całość "zawiesista" lub "lepka". Efekt przypominał to co można by usłyszeć gdy odtwarzaczem staje się magnetofon taśmowy. Po dłuższym słuchaniu powiedziałem znajomemu- "wiesz.. mam wrażenie, że słucham olbrzymiego jak gdańska szafa radia. Znakomitej jakości, ale jednak radia!". Podejrzewałem jednocześnie, że ingerencja gongów jest zbyt duża w ubarwienie instrumentów, czy wokali, bo wszystkie płyty miały podobne podbarwienie (użyję do opisu koloru- brązowe jak mleczna czekolada). Żeby się przekonać o rzeczywistej wartości rezonatorów (to oczywiście podlega też wpływom gustów i preferencji) należało sprawdzić ich wpływ na płyty z muzyką klasyczną. Wybrałem trzy płyty- Mozart "Requiem / Butt, Dunedin Consort", Hubay "Scenes de la Csarda" oraz Los Otros "Aquirre". Pierwsza z nich pokazała, że czasze spłaszczają dynamikę- w "Introitus" mocne uderzenia smyczków nie miało siły, było tylko trochę głośniejsze. Poza tym wszystkie sekcje- skrzypiec, altówek, fagotów, rogów czy puzonów miały tę samą barwę i to do tego stopnia, że trudno je było odróżnić ze "sklejonej" (drugi raz używam to określenie) orkiestry. Wszystkie podejrzenia zaczynają się potwierdzać... Płyta Los Otros jest ideałem by sprawdzać naturalność barw instrumentów i... Klaśnięć dłoni w utworze "Canarios". Klaśnięcie w żaden sposób i w żadnej przestrzeni akustycznej nie mogłoby tak zabrzmieć jak przy udziale rezonatorów. W następnym utworze melodię nadaje trójkąt koncertowy przy wtórze gitary barokowej. Ani trójkąt, ani gitara nie brzmiały jak ja je pamiętam z koncertów. Na koniec- duet skrzypiec i fortepianu Steinwaya z płyty "Scenes de la Csarda". Skrzypce i fortepian, gdyby nie moje uprzedzenie, mogłyby tak brzmieć- ciepło i łagodnie, gdyby nie pewien fakt, a mianowicie- pianista słyszalnie ściąga nogę z pedału, a my słyszymy jeszcze przez jakiś czas dźwięki (bez czasz dźwięk gasł bardzo szybko).
No i co teraz- kupić, nie kupić? Mnie się wydaje, że Ci audiofile, którzy mają pokój przygotowany akustycznie w sposób albo profesjonalny, albo we własnym zakresie udatnie powinni porzucić ewentualny zamiar stosowania rezonatorów. Niektórzy muszą dzielić przeznaczenie pokoju, albo pomieszczenie jest trudne do adaptacji, albo nie są zadowoleni z "dźwięku" mimo włożonego wysiłku... Tym proponuję- posłuchajcie co Wam da gong. Są też melomani, którzy preferują muzykę nie akustyczną i im też radzę posłuchać!

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Czy opinie pozostałych słuchających były podobne do Twoich? Jak ich wrażenia?


Było nas tylko dwóch- właściciel systemu jaki przedstawiłem w poprzednich postach i ja. Czasami lepiej ograniczyć ilość uszu, bo łatwiej o skupienie. Moje zadanie polegało na pomocy podczas decydowania- czy warto kupić opisywane gongi? Nie potrzeba mi wielu minut by się zorientować czy badane przedmioty chrzanią czy pomagają. W tym przypadku było inaczej... Opisałem to. W każdym razie było tak, że słyszeliśmy dokładnie to samo (przypuszczam, że mimo różnic w preferencjach wszyscy słyszą to samo i mogę to udowodnić)... Ułatwiłem może nam zadanie dobierając płyty, które pokazywały wady próbowanych rezonatorów. To wynik wielu doświadczeń z odsłuchów verictumowych prototypów, wystarczy porównać moje opisy z wątku http://forum.audio.com.pl/Verictum-niezbdn...la-t43721.html
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Udowadniać, porównać? Po co to, zwłaszcza mi. Sądzę że Twój Kolega nie dokonał zakupu.


Mój znajomy nie kupił, bo wnioski były takie- "chcesz słuchać klasyki? Nie podbarwiaj, bo linię melodyczną stacisz!". Pytasz- "udowadniać, porównać? Po co to..." Jeśli Ciebie Pboczku zrozumiałem to odpowiem tak- czasami nam się zdaje, że możemy poprawić coś w systemie audio. Wtedy nie ma lepszego sposobu niż porównać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim sensie jak teraz piszesz, to jak najwięcej porównań - oczywiście. Chodziło mi o to natomiast, że dla mnie dodatkowe dowody, przedstawianie np. metodologii doboru płyt, na dodatkowe wzmocnienie wniosków przedstawionych przez zawodowca, są zbyteczne.

Pytałem o opinię Twojego Kolegi, bo naturą człowieka jest ciekawość.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

...Chodziło mi o to natomiast, że dla mnie dodatkowe dowody, przedstawianie np. metodologii doboru płyt, na dodatkowe wzmocnienie wniosków przedstawionych przez zawodowca, są zbyteczne.


Chyba wiem o co Ci chodzi- wszystkie płyty powinne pokazać charakter tego czy innego urządzenia audio, ale są płyty, dzięki którym łatwiej to ujawnić, a inne mogą zmylić...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W innym wątku, od żartów poczynając, zacząłem się zastanawiać co ważniejsze, na co więcej pieniędzy przeznaczyć? Co istotniejsze- kable zasilające czy głośnikowe? A może coś innego? Na przykład walka z drganiami, albo adaptacja akustyczna? Na co zwrócić uwagę przed zakupem wzmacniacza? Co najpierw- kupno głośników czy odtwarzacza? Od pytań aż głowa rozbolała!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wracając a kończąc, dodam. Proste słowa pisane w języku ojczystym, a tyle możliwych znaczeń. Wyjaśniając, wydało mi się że sprowokowałem Cię do tłumaczenia z tego co słyszałeś, co nie było moją intencją. Dlatego chciałem taka sugestię wyeliminować ze swojego zapytania, odżegnując się od przywołanych przez Ciebie "możliwości udowodnienia" i opinii z postu #1.

Ale język zwłaszcza pisany, rodzi niedomówienia. Nie da się tego uniknąć nawet w rozmowie, która wydaje się być najbliższa sedna wymiany myśli. Ktoś kiedyś podsumował to stwierdzając, że w zasadzie każdy posługuje się innym językiem. Wynika to ze znaczeń jakie przypisane są do słów których używamy. Kiedy piszę: "to jest najlepsza płyta", wywołuję u każdego inne wyobrażenie, które zostaje zweryfikowane przez jej odsłuchanie. Ale do tego czasu, każdy myśli o "swojej najlepszej", dokonując indywidualnej projekcji. Nawet tak oczywiste słowa jak "góry" i "ziemia" posiadać mogą inne znaczenia. Bo czym innym są góry dla mieszkańca Pomorza który nigdy nie był w Tatrach, a czym innym dla Zakopiańczyka, czy mieszkańca Tybetu. Tak jak "ziemia" znaczy coś innego dla rolnika i mieszczucha, itd.

Sądzę że dobór płyt jest bardzo istotny w tego typu testach. Pozwala "nie zmęczyć" słuchu i porównywać odpowiednio zróżnicowany materiał.

A o tym na co dobrze wydać, nigdy za wiele.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos płyt testowych...
Ależ to nie kwestia najlepszej płyty w sensie artystycznym, opartej w ocenie na guście czy wiedzy muzykologicznej. W przypadku testów chodzi wyłącznie o łatwošć usłyszenia pewnych aspektów, które określają jakość transmisji audio. A jeżeli przy okazji są płytami najwyższej jakości artystycznej to tym lepiej, bo się nie znudzą.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie mam. Nie używam płyt typowych audiofilskich, gdzie prócz dobrej realizacji nie ma niczego przyciągającego (co nie znaczy, że takich płyt nie ma w ogóle... Zapewne są). Wiesz... Kedyś taką testową płytą był "A Window in Time Rachmaninoff Performs His Solo Piano Works", teraz częściej sięgam po płyty serii "The Real Chopin - Dzieła wszystkie". Jak widzisz, to również piękne interpretacje klasyki. Mogą się znudzić? No, nie!

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę pytanie, bo może się "zawieruszyło" w gąszczu innych zagadnień:
...zacząłem się zastanawiać co ważniejsze, na co więcej pieniędzy przeznaczyć? Co istotniejsze- kable zasilające czy głośnikowe? A może coś innego? Na przykład walka z drganiami, albo adaptacja akustyczna? Na co zwrócić uwagę przed zakupem wzmacniacza? Co najpierw- kupno głośników czy odtwarzacza? Od pytań aż głowa rozbolała!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii, szanowny kolego, akustyka (czyli szeroko pojęta dziedzina z tym związana) i preferencje słuchającego- czyli odbiorca to około 50% sukcesu. Kolejne 50% procent jest rozłożone (wg mnie w następującej kolejności) na kolumny, wzmacniacz, źródło, okablowanie i "gadżety". Tak to wygląda w mojej opinii i czasami się zastanawiam, czemu osoby wydają 10 000 na okablowanie (czy to zasilające, czy inne) do systemu za 15 000 zł. Według mnie nie ma to sensu, bo połowa tej kwoty przeznaczonej na adaptację akustyczną, wzmacniacz czy lepsze kolumny (oczywiście w budżecie, że tak powiem rozsądnym, nie przekraczającym kilkadziesiąt tyś zł) wprowadzą więcej zmian na plus. Przy tym tańszych i bardziej zauważalnych.

Co prawda te pytania zadane przez Ciebie traktuję jako "działanie zaczepne", bo czytając Twoje wpisy nie wierzę, że nie znasz na nie odpowiedzi. Z resztą różne osoby mogą do pewnych aspektów podchodzić inaczej. Oczywiście istnieje ryzyko typu, że jak się dużo wie, to człowiek zaczyna kombinować i czasami dane reguły wydają się mniej wytłumaczalne i często nie jest to negatywne podejście do sprawy. Jednakże ja preferuję model klasyczny - typowy, który przedstawiłem powyżej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

...Twoje wpisy nie wierzę, że nie znasz na nie odpowiedzi....


Oczywiście, że znam... Podobnie jak Ty Simsonie. Podobnie jak inni. Jednak liczę, że te opinie również poznamy. Do niedawna miałem podobne zdanie do Twojego, ale to się zmienia (u mnie się już zmieniło). Nie ulega wątpliwości, że akustyka odpowiada bardziej znacząco niż to się wielu zdaje. Łatwo się o tym przekonać gdy chadza się na koncerty. Natomiast ta druga część, która bezpośrednio odpowiada za przemianę energii elektrycznej w falę dźwiękową tworzy kontrowersyjną listę. Według mnie wszystkie jej elementy- odtwarzacz, wzmacniacze, zestawy głośnikowe, kable i akcesoria są równoznaczące. Jeśli tak to ceny się tu zrównują albo gorzej coś co niegdyś miało kosztować tylko 10% (nie wiem kto to wymyślił?) powiedzmy- wzmacniacza, teraz może być droższe. Je traktuję wzmacniacz, czy odtwarzacz wraz z kablem zasilającym jako całość, a więc sumę obu kosztów.

Cytat

...czasami się zastanawiam, czemu osoby wydają 10 000 na okablowanie (czy to zasilające, czy inne) do systemu za 15 000 zł...


Na podobnie sformuowane pytania odpowiadałem wielokrotnie w innym wątku (powyżej również). Dopowiem- po prostu zacząłem dwa lata temu myśleć nieszablonowo, a teraz "zjadam tego owoce").
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Na podobnie sformuowane pytania odpowiadałem wielokrotnie w innym wątku (powyżej również). Dopowiem- po prostu zacząłem dwa lata temu myśleć nieszablonowo, a teraz "zjadam tego owoce").



...dokładnie wiem o czym piszesz wpszoniak, te wątki też znam, czytałem icon_wink.gif. Aczkolwiek moja wypowiedź związana była raczej z półką niżej niż wyżej powiedzmy 20 - 30 tyś za kolumny, wzmacniacz i źródło. W tym budżecie nikt mnie nie przekona, że zmiana okablowania (powiedzmy na kabelki za 10 tyś) wniesie do systemu więcej niż zmiana wzmacniacza (czy kolumn) powiedzmy z 5-6 tyś na wzmacniacz za 12-15 tyś (oczywiście dobrany z głową). Osobiście uważam, że każdy element systemu jest istotny i musi być odpowiedniej klasy. Ale tak jak z każdym elementem systemu - przyrost jakości brzmienia powyżej danego pułapu cenowego jest dużo niższy (w zależności od podzespołu). Wiadomo, że czym bardziej element zaawansowany technologicznie to pułap zaczyna się o wiele wyżej i ten mniejszy przyrost brzmienia zaczyna się później. Dla porównania: kolumny, wzmacniacz to zaawansowane konstrukcje, więc ta granica jest relatywnie daleko. Okablowanie i gadżety technologicznie nie są mocno zaawansowane (no nie tak jak np wzmacniacz), więc ta kwota jest dużo niższa. W związku z powyższym ja to widzę tak: 10 tyś przeznaczone na kolumny czy wzmacniacz wniesie więcej niż 10 tyś przeznaczone na np okablowanie.
....inaczej: wzmacniacz z kolumnami w kwocie 30 tyś zł podłączony kabelkiem w cenie 1,5 zł za metr zabrzmi lepiej niż wzmacniacz z kolumnami w kwocie 2000 zł podłączony kabelkami nawet za 50 tyś zł. Przykład ekstremalny, ale według mnie obrazujący sytuację.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W innym wątku, od żartów poczynając, zacząłem się zastanawiać co ważniejsze, na co więcej pieniędzy przeznaczyć? Co istotniejsze- kable zasilające czy głośnikowe? A może coś innego? Na przykład walka z drganiami, albo adaptacja akustyczna? Na co zwrócić uwagę przed zakupem wzmacniacza? Co najpierw- kupno głośników czy odtwarzacza? Od pytań aż głowa rozbolała!



Najważniejszy jest stan ducha. Rozwinę: stan szczęścia w życiu to nie stan posiadania, lecz stan ducha. Banał? Tak. Było o tym przez tysiąclecia
w niezliczonej ilości, traktatów, powieści, dramatów, oper, filmów, baśni...

Szczęśliwy człowiek to taki, który nie goni za iluzją, lecz ma swój określony, mierzalny cel.

Audilolub mający określony cel, zbudowany na fundamencie własnego wyczucia estetyki i harmonii w przekazie muzycznym, znajdzie szczęście w brzmieniu swojego systemu nie zawracając sobie głowy pytaniami w rodzaju: najpierw kabel czy podstawka pod cedek?

Są na forum koledzy, których wpisy lubię czytać, bo jest tam w systemie jakiś stary Luxman, do tego niezłe kolumny, przyzwoite źródło i... zadowolenie z muzyki. Bez pytań co najpierw, co jest "naj".

Są też bardzo doświadczeni forumowicze, którzy przerzucili przez dziesięciolecia tony sprzętu. Teraz mają swoje systemy, które choć bardzo dobre to haj-endem nie są. I oni to wiedzą, bo ich doświadczenie pozwala to ocenić. Mimo to mają zadowolenie z muzyki. Bo określili sobie osiągalny cel. Dzięki temu ich stan ducha pozwala na odczuwanie zadowolenia ze stanu teraźniejszego.

Z drugiej strony czytam wpis kolegi, który pojawił się na forum jako posiadacz kolumn za 30 000 złotych i w pierwszym poście poprosił o...o ich ocenę! Bo wydał kasę, a teraz chętnie zapoznał by się z opinią na temat zakupionego sprzętu. Bo choć ma je w domu i słucha ich, to jeszcze dobrze by było, żeby ktoś napisał, że te kolumny to dobrze grają...

Ty, Wpszoniaku, budując swój system masz jasno określony cel i dlatego nie potrzebujesz zawracać sobie głowy takimi pytaniami. Otworzyłeś swój audio-pogląd, odłożyłeś na bok stereotypy i teraz kupujesz po prostu to, co wdanej chwili jest Ci potrzebne. Bez wartościowania, oceniania, rozważania proporcji i innych bzdur. No i cieszysz się muzyką.

Dlatego Twoje audio-voodoo to nie jest voodoo. Natomiast audio-voodoo kogoś z wypasionym sprzętem, kto nie umie sam odpowiedzieć na pytanie: "Jak to gra"? - to już voodoo pełną gębą.

Uff, niczym wytrawny krasomówca nawiązałem ostatnim zdaniem przydługiej ogólnofilozoficznej wypowiedzi do tematu wątku, hi hi hi...


Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obaj moi drodzy- Milesie i Simsonie macie rację. Ale ja też nam... Chodzi mi przede wszystkim o to, że nie wolno nam przywiązywać się do utartych poglądów, bo już... Wytarte!
Simsonie, operujesz kwotami i podpowiadasz nam, że im drożej tym mniejsza progresja efektów. Mogę się z tym zgodzić, choć wcześniej opisywałem (post #101) co w systemie za około 200 tys zł potrafiły nawyrabiać rezonatory. Wydawałoby się, że taki system powinien grać doskonale bez pomocy akcesoriów, albo te akcesoria nie zdołają "spieprzyć" zbytnio... Nic bardziej mylnego!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, no tak. Osobiście uważam, że tego typu "gadżety" nazwijmy to w ten sposób (wcale im nie ujmując) właśnie w drogich systemach sprawdzą się lepiej. Temu tak uważam, gdyż np posiadając wzmacniacz za 200 tyś zł zmiana na taki powiedzmy za 220 tyś może wiele nie wnieść, a nawet niekoniecznie musi zmienić brzmienie na plus. Jeśli posiadałbym taki klocek za 200 tyś (a nawet za 100 tyś), z którego byłbym zadowolony i nic nie chciałbym w nim mocno zmieniać to tylko i wyłącznie szedłbym w tego typu produkty (jak np rezonatory), żeby uzyskać ze swojej "pociechy" jeszcze więcej.

Co prawda nie słuchałem (mam nadzieję, że kiedyś się uda), jak taki rezonator poprawi brzmienie, wierzę, że wpływ ma. Jednakże cena 10 000 zł za sztukę na pewno mniej się przełoży na brzmienie w systemie za 15 tyś czy 20 tyś zł niż wymiana kolumn, czy wzmacniacza dokładając tą kwotę. W systemach już od 100 tyś i więcej osobiście uważam, że kierunek wskazany.

Tak jak z kabelkami. Wiadomo, że np kabelki głośnikowe za 10 tyś zł w systemie wartym powiedzmy 15 tyś wprowadzą dużo dobrego (przeważnie). Ale nie lepiej kupić kabelki za 2-3 tyś i te 7-8 tyś przeznaczyć na kolumny czy wzmacniacz wyższej klasy? Efekt finalny podejrzewam, że będzie lepszy.

Oczywiście nie uważam za błąd tego, że np dany element jest z dużo wyższej półki niż to wynika ze standardu. W standardowym ujęciu wzmacniacz powinien być tańszy od kolumn (wzmacniacz powinien kosztować podobnie do ceny jednej kolumny). Nawet u mnie jest inaczej. Wzmacniacz kosztuje tyle co dwie kolumny, więc wg "standardu" jest trochę przeszacowany. Ale cóż poradzę, jak żaden tańszy dla mnie na tyle dobrze nie zabrzmiał ? Tak więc na pewno się z Tobą zgodzę wpszoniak, że nie zawsze układ standardowy jest ok.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

....tego typu "gadżety" nazwijmy to w ten sposób (wcale im nie ujmując) właśnie w drogich systemach sprawdzą się lepiej.


Nie lepiej. Za każdym razem działanie tych "gadżetów" jest dokładnie takie samo, niezależnie od tego czy w drogim systemie, czy w tanim. Jednak skutek będze inny w każdym systemie nezależnie od ceny, bo przecież mamy choćby inne pokoje odsłuchowe. Inaczej mówiąc- filtry RFI/EMI za każdym razem czyszczą z tego samego, albo rezonator ustawiony na zakres powiedzmy dolnej średnicy będzie rezonował i już. Wiesz co... Ja nie mam drogego systemu, gdyby nie liczyć kabli i akcesorii, a słyszę bardzo podobny (jeśli nie ten sam) efekt dźwiękowy. Dopowiem i to, że gdyby inaczej było nie mógłby być jednym z czterech podstawowych systemów testowych pewnej firmy (sądzę, ż wiesz jakiej, unikam nazwania bo nie chcę być podejrzewanym o nachalne lobbowanie).
Cytat

Tak jak z kabelkami. Wiadomo, że np kabelki głośnikowe za 10 tyś zł w systemie wartym powiedzmy 15 tyś wprowadzą dużo dobrego (przeważnie). Ale nie lepiej kupić kabelki za 2-3 tyś i te 7-8 tyś przeznaczyć na kolumny czy wzmacniacz wyższej klasy? Efekt finalny podejrzewam, że będzie lepszy.


Simsonie, właśnie o tym dyskutujemy, prawda? Trzeba zrobić nie inaczej jak spróbować... Przecież gdyby posłużyć się moim przykładrm to zamiast wywalać kasy nie mało na kable mogłem zamienić staruszka Pioneera PD-S06 na jakiegoś Audio Research 7 5 Reference, albo Lebena na Jeffa Rowlanda.... Wzrósłby mój prestiż wśród braci audiofilskiej, ale czy moje zadowolenie z codziennego koncertu muzycznego, to już taki pewien nie jestem. A właściwie jestem pewien- mniej bym zyskał!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szanowny wpszoniak'u, o tym właśnie dyskutujemy i wiesz co dla mnie osobiście jest w tym najciekawsze ? Otóż to, że branża audio jest tak skomplikowana i subiektywna, że każdy z nas ma całkiem inne doświadczenia, preferencje i wymagania. Każdy czerpie radość i inne bodźce korzystając z przeróżnych modyfikacji systemu. Jeden zmieni wzmacniacz, inny kabelek, a jeszcze inny ma na to całkiem inną filozofię. Myślę, że dyskusja typu co jest lepsze niekoniecznie jest prawidłowa. Bo tak jak wspomniałem, każdy czerpie przyjemność z innych rozwiązań, każdy ma inną hierarchię potrzeb, każdy ma inną filozofię kompletowania zestawu. A co jest lepsze? Myślę, że to co nam sprawia więcej przyjemności jako efekt finalny. Uważam, że doświadczony audiolub, który ma świadomość (choć nigdy chyba takiej świadomości do końca się nie ma) jest na tyle zorientowany w temacie, że sam potrafi ocenić co dla niego jest lepsze.

Więc oczywiście nie neguję żadnego działania sprzecznego np z moją wizją lub wiedzą (aczkolwiek mam świadomość jeszcze niezbyt dużego doświadczenia w tej materii), a temu, bo każdy jest inny. Mi osobiście najbliższy jest model hierarchii w postaci kolejno kolumny, wzmacniacz, źródło, kabelki, gadżety. Tak jest na tą chwilę, a jak będzie za rok-trzy ciężko ocenić, może ulegnie to totalnemu przeobrażeniu i do systemu za 15 tyś kupię rezonator warty 10 tyś? No nic wykluczyć nie można icon_wink.gif

Tak, wiem co to za firma, staram się dość dużo czytać tematów specjalistycznych, choć nie zawsze czas pozwala. Co do sprawdzenia "gadżetów" na pewno przyjdzie etap i na to, obecnie jeszcze kompletuję system -powiedzmy do jakiegoś poziomu, aby pozbyć się "słabych ogniw". A jak w jakąś klasę już wszedłem to obniżyć jakości względem reszty nie mogę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • RoRo unlocked this topic

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...