Skocz do zawartości

Pylon Audio Diamond - opinie i ciekawostki


Kraft

Recommended Posts

Tu jednak kwestia wygrzewania kolumn nie jest audiofilskim woodoo, tylko wynika z zmiany w dużej mierze mierzalnych parametrów fizycznych głośników. Ma ona dość zasadnicze znaczenie dla brzmienia kolumn i jego wpływ na to co słychać w salonie zaraz po wyjęciu z pudełka i poddanych krótkiemu użytkowaniu  wpływa na to co słyszy ewentualny nabywca. Taka sytuacja może wpływać na lepsza pozycję kolumn które grają poprawnie od razu lub po krótkim wygrzewaniu. Ewentualnie nawet może forować kolumny które będą zmieniały swoje brzmienie na gorsze z czasem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, MobyDick napisał:

Tu jednak kwestia wygrzewania kolumn nie jest audiofilskim woodoo, tylko wynika z zmiany w dużej mierze mierzalnych parametrów fizycznych głośników. 

No, w końcu jakiś konkret. Poproszę jeszcze o podanie odpowiednich pomiarów dowodzących zachodzenia zjawiska "wygrzewania". Jeśli ich nie zobaczę, to pozwolisz, że pozostanę przy swoim zdaniu.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę jeszcze raz. Mnie scan speak napisał na pudełku 300h. Żaden nawiedzony audiofil tylko Pan scan speak. 

A nawiedzeni audiofile mowili mi o kondensatorach w zwrotnicy o 400h formowania. To potwierdzilo sie w praktyce. Gdyby oni nie doradzili cierpliwosci, to wywalilbym kolumny pierwszego dnia przez okno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega @@MobyDick napisał:

"Przynajmniej jeden z producentów głośników (Aurum Cantus) podawał kiedyś parametry TS swoich głośników wprost z pudełka i po jakimś czasie. Jakiś czas temu chciałem to podać za przykład, jednak zrezygnowali z tego. Właściwie to wprowadzało pewien chaos, bo ewentualni nabywcy mogli brać do obliczeń parametry nieużywanego głośnika. Czasem na forach DIY można spotkać zmierzone parametry przez hobbystów i zaskakująco często odbiegają one właśnie tak jakby mierzyli nowe głośniki." 

Hm... ja znam pomiary, które wskazują, że parametry głośnika wygrzanego i niewygrzanego zmieniają się w niewielkim stopniu, a samo wygrzewanie (do osiągnięcia optymalnych parametrów) trwa minuty, a nie dziesiątki albo setki godzin. Co do porównywania parametrów pudełkowych i zmierzonych przez hobbystów, to mamy problem zastosowanej metody. Bardziej wiarygodne będą pomiary na tym samym sprzęcie (i dokonane w ten sam sposób) głośnika wygrzanego i niewygrzanego.

PS Przepraszam, że wklejam ten sam tekst do dwóch tematów, ale pomieszały się konwersacje pisane jednocześnie w dwóch wątkach.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zgodzę się z tym że przeciętnie wystarczy kilka godzin na doprowadzenie zawieszenia do prawidłowej pracy głośnika. Jednak w strukturze membran np. papierowych zachodzą zmiany trwające dłużej, również w przypadku głośników przenoszących inne pasma. Jednak procesy zachodzące w głośnikach rozciągają się często na lata ich eksploatacji. Np. utleniające się zawieszenia piankowe bardzo mocno potrafią zwiększyć swoją podatność. Oczywiście nasze przyzwyczajanie się do charakterystyki brzmienia sprzętu może być odbierane jako zmiany fizyczne w nim. Jednak zmiany w drgających elementach na skutek ich ruchu, temperatury i czynników zewnętrznych jak np. utlenianie mogą mieć swój wpływ w bardzo długim czasie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kolejny odcinek z cyklu "Tropimy firmy stosujące głośniki z Pylonów Diamond".

Opisywana już w tym wątku szkocka firma Art Loudspeaker złapała chyba drugi oddech i oferuje gamę nowych produktów.

Obudowy obecnych modeli są może nieco mniej barokowe niż wcześniejsze projekty firmy, ale dzięki wielowarstwowym, giętym na zimno ściankom czy górnemu portowi bass-reflex, kolumny są nadal dalekie od banalności. Ceny pozostały na wysokim pułapie. W tej sytuacji trochę dziwi fakt stosowania w niektórych z nich popularnych powlekanych papierzaków SEAS-a. Są widocznie wystarczająco dobre nawet do ekskluzywnych konstrukcji, co zresztą już wielokrotnie obserwowaliśmy w tym wątku.

SEAS-y znajdziemy w następujących konstrukcjach: TEN (kolumna występuje w dwóch wersjach: DIAMOND i ALNICO, które różni zastosowany tweeter), EIGHT (również w wersji DIAMOND i ALNICO) oraz MONITOR (także DIAMOND i ALNICO) 

Przykładowe ceny: TEN DIAMOND - £24,420, EIGHT DIAMOND - £21,670, EIGHT ALNICO - £11,500, MONITOR ALNICO - £9,750

_DSC8767.jpg.8dc35bd9e797a9b1897be9f17bd462c9.jpg

art-dram-8-speaker-pair.thumb.jpg.8273bd738958075686a50d8b9458400e.jpgart-dram-10-speaker-pair.thumb.jpg.e7cbcdd29662c2b33d2eee0423d8502c.jpg

 

 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Na wstępie chciałbym się przywitać, bo to mój pierwszy post na forum.

Poszukuję obecnie podłogowych głośników które by zastąpiły moje Monitor Audio BX6 które mam od 3 lat i w sumie jestem z nich zadowolony, jednak po zmianie wzmacniacza na Hegla H80 wydaje mi się że nie wykorzystują w pełni jego potencjału i są obecnie najsłabszym ogniwem w moim systemie.

Zaciekawiły mnie głośniki Pylon Audio które zbierają wiele pozytywnych recenzji. Stąd postanowiłem przysłuchać się bliżej Pylon Diamond 25. Posłuchałem ich w salonie w towarzystwie Hegla Rost (zbliżony charakter brzmienia do H80) i chciałem się z Wami podzielić wrażeniami.

Zacznę od tego, że na początku było bardzo słabo. Przez pierwsze kilkanaście minut zastanawiałem się o co chodzi? czy ja jestem głuchy, czy może recenzenci mocno "sponsorowani". Trudno mi dokładnie opisać co było nie tak, generalnie grało płasko i blado. Przypomniałem sobie jednak że wzmacniacz był ściągnięty z półki a wiem z autopsji że Hegel musi się rozgrzać żeby zacząć grać. I tak po około 15 minutach zaczęło grać. Generalnie Diamondy to naprawdę  bardzo ciekawe kolumny. Znane nagrania brzmią na nich trochę inaczej niż byłem przyzwyczajony powiedziałbym że wciągająco.  Zgadzam się że świetnie kreują przestrzeń i całkowicie znikają z pomieszczenia, nawet dźwięki zlokalizowane w jednym kanale (np. stare nagrania stereo gdzie np. wokal gra w jednym kanale)nie brzmią ze skrzynki tylko jakby zza niej co jest bardzo fajne. Nie zgadzam się że mają przygaszoną górę, nie są ostre ale niczego w wysokich tonach mi raczej nie brakowało,  nic nie syczy i nie drażni. Generalnie to czego mi w diamondach brakuje to "uderzenie" brak jak dla mnie trochę agresji, "pazura" w rocku. Jazz, klasyka, damskie wokale brzmią cudnie, ale The White Stripes jak dla mnie za grzecznie - brakowało mi np. mocy w uderzeniu stopy perkusyjnej w kawałkach Seven Nation Army albo Ball And Biscuit. Za to Agnes Obel - bajka. Pianino w końcu zabrzmiało jak pianino (BX-y się chowają) bardzo namacalnie, wszystko było pięknie rozłożone w przestrzeni. Podobnie Diana Krall albo Nick Cave. W muzyce klasycznej w nagraniach orkiestrowych można było wyłowić poszczególne instrumenty ze ściany dźwięku, słyszalne były bliższe i dalsze plany. Stare i słabiej zrealizowane nagrania zyskują coś trudnego do uchwycenia, że słucha się tego z przyjemnością pomimo niedoskonałości. W końcu elektronika i bas. I tu znowu pewien zawód. Massive Attack nie schodzi tak nisko jak powinien a jak już zejdzie, to bas jakby traci kontrolę. Jednym z referencyjnych kawałków do testowania basu jest dla mnie "Hey Now"  London Grammar. Zniewalający, bardzo przestrzenny wokal,  dźwięk wychodzi szeroko poza kolumny. Bas w tym kawałku schodzi bardzo nisko, bardziej go momentami czuć niż słychać. To znaczy na Monitor Audio, bo na Diamondach niestety nie poczułem.  Nie wiem czy te braki w basie mogą wynikać z niewygrzania, a może głośniki były za bardzo wysunięte (ok. 2m od tylnej ściany) ale jednak braki w tym zakresie były ewidentne.

 

 

 

Edytowano przez Alf
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że sam przesiadłem się z BX6 na Diamondy 25. Co do tego, że zabrakło Ci niskiego zejścia basu i że BX6 wypadają w tym elemencie lepiej, to miałem zupełnie inne odczucia. Być może za braki na basie w utworze który podałeś odpowiadała akustyka pomieszczenia. Rezonanse potrafią czasem dodać basu w pewnym wąski pasmie częstotliwości (może tak Ci dodają przy odsłuchu na BX6), ale mogą go i zabrać (być może to przypadek z odsłuchu w salonie Diamondów). Opieranie się na analizie jednego konkretnego utworu może być mylące. Może akurat basowe nutki trafiły w nim na mody pomieszczenia. Daj Pylonom jeszcze szansę. Może w innym salonie i w innym pomieszczeniu. Albo wypożycz je do domu na testy.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zejście, zejściem może to być kwestia akustyki, ale czy nie brakuje Ci trochę uderzenia, nie wiem jak to nazwać fachowo (dynamiki) tego momentu gdy perkusista mocno uderza w stopę i powinniśmy poczuć gwałtowny przyrost głośności potocznie zwany "pierdolnięciem" przepraszam za sformułowanie ale myślę że najlepiej to tłumaczy o co mi chodzi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardziej złożona kwestia. Kolumny nie grają same. Na równi z nimi liczy się akustyka pomieszczenia. Po dodaniu w moim pokoju absorberów bas Diamondów bardzo się zmienił na plus. Myślę, że jak dodam jeszcze pułapki basowe nastąpi kolejna poprawa. Ale fakt, kolumny grają różnie i papierowe woofery Diamondów są raczej wolniejsze niż szybsze, szczególnie w porównaniu z metalowo-ceramicznymi membranami BX6. Podobnie metalowo-ceramiczna kopułka BX6 to też inne granie niż tekstylny wysokotonowiec Pylonów. Co kto lubi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak stwierdził pan z salonu audio - nie ma idealnych kolumn a przynajmniej jeszcze nie w tym przedziale cenowym. Dlatego śmieszą mnie opinie "fanboyów" którzy z całą pewnością twierdzą że kolumny X są lepsze od Y i są za to gotowi się pozabijać z adwersarzami :)

Wiem że system gra jako całość wraz z pomieszczeniem, a Diamondy grają obiektywnie bardzo ładnie i ciekawie - co w tym przypadku oznacza że mają swój charakter.

Zgadzam się z tym co napisałeś że to nie sa raczej kolumny do przygrywania w tle, ale do tego aby usiąść i wsłuchać się w muzykę. Za każdym razem byłem ciekaw jak zabrzmi na nich kawałek który dobrze znam i za każdym razem czymś mnie zaskakiwały, godzina odsłuchu minęła sam nie wiem kiedy :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako posiadacz Pylon Diamond 25 zgadzam się z twierdzeniami powyżej, to znaczy, że upiększają, koloryzują. I to mnie męczy i irytuje. Dlatego wracam do KEF R500, wcześniej miałem R300. I to prawda, że Pylony dają więcej przyjemności, ale od tej słodyczy czym mdli. Kefy nie koloryzują, źle nagrane płyty słabo brzmią, dobrze- rewelacyjnie. I tego mi brakuje.

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy tu chyba odwieczny konflikt - czy idealny sprzęt hi-fi powinien grać przede wszystkim wiernie czy ładnie?

No i z tym wiernie to też problem bo nie bardzo wiemy jaki efekt realizator dźwięku naprawdę chciał osiągnąć :)

Dla mnie ideałem jest osiągnięcia wrażenia z obcowaniem z muzyką "żywą" tj. żeby wokalista stał przed nami jakby naprawdę, fortepian był namacalny itd. To wymaga oddania barwy ale i dynamiki.

Wiem że to ideał niemożliwy do osiągnięcia w 100% ale do tego dążę.

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w każdej. W poniższej autor chwali je właśnie za neutralność: 

"Diamondy są po prostu „przezroczyste” dla systemów jakie do nich dopniemy. Przekazują materię muzyczną w taki sposób jak została zrealizowana. Jeśli to dobra realizacja przekaz będzie również dobry. Jeśli słaba, głośnik nie omieszka was o tym poinformować."

http://audiofezzowanie.pl/diamond-monitor-glosniki-ktore-naprawde-brzmia/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namacalność niekoniecznie musi się łączyć z naturalnością.. Papierowe membrany z zasady zawsze dają więcej za to mocno rozproszonych podbarwień. Jeśli są dobrze zrobione potrafią ładnie ubarwić brzmienie nawet bezbarwnych wzmacniaczy. Nie chodzi tu o brak neutralności, bo proporcje dźwięku mogą pozostać neutralne. Jeśli jednak podłączy się kolumny nie nadające swojej barwy do bezbarwnego sprzętu wychodzi dźwięk nazywany kluchowatym. Dlatego wielbiciele NAD-ów krytykują zwykle kolumny KEF nie nadające swojej barwy. Pozostaje jeszcze kwestia tego co ktoś lubi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KEF-y są często wymieniane w tym temacie, jako konkurent dla Diamondów, grający odmiennie od nich. Tak się składa, że porównywałem bezpośrednio Diamody 25 i 28 z R500 i nie powiedziałbym, że prezentują odmienny charakter grania. Raczej zbliżony, z dość obfitym basem i spokojnymi wysokimi tonami. To  kolumny grające podobnie, a nie przeciwstawnie do Pylonów. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie przy godzinnym porównywaniu. Obie konstrukcje wpasowały się w mój gust.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...