Skocz do zawartości

EPOS - brytyjski temperament


Recommended Posts

Witam Wszystkich.

Chciałbym podzielić się moimi wrażeniami związanymi z kolumnami Epos ES14
Wielokrotnie rozmawiałem z moim Przyjacielem z Forum i prosił mnie o to, żebym zrelacjonował swoje wrażenia i odczucia odnośnie brzmienia tych jakże to sporych monitorów.
No cóż, nie mogłem się zebrać bardzo długo do spełnienia obietnicy, ale pomyślałem że za jednym razem spełnię dwa dobre uczynki. 
Dotrzymam słowa danego Jarkowi i zwrócę uwagę, a może i zachęcę innych użytkowników tej marki do podzielenia się wrażeniami i oceną swoich cennych kolumn.

Epos ES14 fascynowały mnie od dawna, miałem okazję kiedyś kupić Eposy ES12, choć świadomość że nadal będę szukał ES14-tek odsunęła mnie od tej decyzji.
Postanowiłem szukać, a raczej jak to bywa w naszym muzykalnym świecie czekać ...
Czekałem tak długo, że w między czasie kupiłem inne kolumny, potem je sprzedałem i nadal myślałem o Eposach.
Czasem myślę, że decyzja o ich zatrzymaniu wynika niejednokrotnie z uporu i polowania na nie, jednakże już wtedy liczyłem się z tym, że te kolumny (pomimo kupna innych w przyszłości) zostaną u mnie na stałe.

Monitory kupiłem bez oryginalnych standów. 
Wiem i nie będę się rozpisywał o wpływie podstawek oryginalnych na brzmienie i ogólnym zamyśle konstruktora odnośnie strojenia kolumn. Kupiłem bez nich i już.
Początkowo kolumny stały na podłogówkach INFINITY. Wiedziałem że kluczową sprawą jest kupno lepszego wzmacniacza dla nich, więc stanowiły monument ciszy kultowej konstrukcji :). 
Oczywiście przeprowadziłem testy na tym co miałem, najlepiej się spisały w porównaniu z Musical Fidelity Electra 10. 
Jakiś czas później kupiłem dla mojego Przyjaciela Electrę 100 i tutaj już było świetnie. Żaden z poprzednich wzmacniaczy nie zagrał w połączeniu z tymi kolumnami tak ciekawie. To było świetne, fantastyczne i co najważniejsze było kolejnym smaczkiem i dowodem że może być jeszcze lepiej.

STANDY
Jak pisałem powyżej, brak oryginałów zmusił mnie do zastąpienia ich innymi. Zastanawiałem się nad zrobieniem czegoś na wzór dedykowanych. Mogłem. Tylko jedna rzecz mnie odstręcza od oryginału, są po prostu brzydkie. 
Nie wiem w jakim stopniu odebrałem sobie tą magiczną szczyptę audiofilskiego uniesienia, ale postanowiłem unieść ten ciężar. Standy zamówiłem u Rogoża. Rozmawialiśmy kilkakrotnie, gdyż miałem własny koncept i chciałem zmienić kilka rzeczy w konstrukcji. 
Po miesiącu dostałem przesyłkę. Standy zostały wykonane bardzo dobrze, byłbym niesprawiedliwy gdybym stwierdził że miałem zastrzeżenia. Wszystko było ok.

BRZMIENIE

Nie ma kolumn uniwersalnych.

Epos ES14 w wielu aspektach są doskonałe w swojej klasie. W mojej opinii nie są to z pewnością kolumny do rocka, metalu itp. 
Grają poprawnie choćby na elektronice np. DAFT PUNK - RANDOM ACCESS MEMORIES. Ta płyta brzmi bardzo przyjemnie, nie brak niskich tonów, wokale na tym albumie w większości są ubarwione różnego rodzaju efektami co nadal nie przeszkadza słuchaczowi w czerpaniu przyjemności z jej słuchania.
Prawdopodobnie wielokrotnie będę zwracał uwagę na efektywność niskich tonów, gdyż ten aspekt daje się tutaj zauważyć pierwszoplanowo, tym bardziej że mamy do czynienia z kolumnami podstawkowymi. 
Monitory, aczkolwiek znacznych rozmiarów... 
Skrzynie są duże i masywne, kolumny są ciężkie i sądzę że między innymi to decyduje o takim a nie innym prowadzeniu niskiego pasma.
Bezdyskusyjnie wręcz olśniewają wokale. Średnica jest przepiękna, dźwięczna, czysta, wyraźna, zdaje się wychodzić na pierwszy plan bardzo blisko słuchającego.Czasami mam wrażenie że mógłbym dotknąć słów wokalisty.

Chciałbym w tej kwestii przytoczyć mnóstwo przykładów, mnóstwo płyt ale mam kilka tak zwanych perełek, które wybrałem celowo do opisu moich wrażeń odsłuchowych. 
Jako pierwszy z nich chciałbym przedstawić GEORGE MICHAEL - SYMPHONICA. Cała płyta brzmi wspaniale, z pewnością trzeba oddać szacunek za realizację tego materiału. 
OLDER brzmi również fantastycznie. 
Myślę że to głównie zasługa artysty, gdyż oprócz samego kunsztu i niepowtarzalnego stylu danego wokalisty, dostajemy niepowtarzalną atmosferę, duszę i nastrój poszczególnych kompozycji. Finezja i smak, można słuchać od początku do końca i później włączyć ponownie.

Wracając do SYMPHONICA, opiszę moje wrażenia na podstawie jednego z najpiękniejszych utworów tej płyty (jest to również ulubiona kompozycja mojej żony), A DIFFERENT CORNER
Utwór melancholijny, kameralny wprowadza niepowtarzalne uczucie spokoju. Brzmienie przestrzenne, bardzo dużo powietrza, detali, wokale bardzo dokładne, wręcz precyzyjne, soczyste. 
To właśnie tym w mojej opinii ES14 urzeka słuchacza dogłębnie. Moment kiedy artysta zaczyna śpiewać. Słucham kilkukrotnie poszczególnych utworów i pomimo że słucham długo, to właśnie to wrażenie towarzyszy mi za każdym razem. Niesamowita detaliczność, czystość, porządek. Można usłyszeć bardzo wyraźnie poszczególne instrumenty i to jest zachwycające w kolumnach za takie pieniądze.
Nie potrzeba grać bardzo głośno. Ja nastawiałem potencjometr głośności nieco powyżej godziny jedenastej i było wystarczająco dobrze, z pewnością nie potrzebowałem więcej. 
Aby dać obraz dynamiki tej płyty, a raczej jak potrafią odsłonić ją opisywane Eposy, pokazał utwór FEELING GOOD z tego samego albumu. Po przełączeniu bezpośrednio po A DIFFERENT CORNER wręcz podrywa z fotela w momencie uderzenia orkiestry. 
Po raz kolejny wokal, choć w tym przypadku nieco pokryty dynamiką linii muzycznej, nadal urzekający i dający satysfakcję.

Zagrajmy soul. 
MICK HUCKNALL - AMERICAN SOUL, mistrzowskie interpretacje, piękna oprawa muzyczna, niesamowity klimat soczystej muzyki w najlepszym wykonaniu. 
Jedna z moich ulubionych pozycji w mojej muzycznej kolekcji.
Jak gra tym Epos ? 
Prawidłowo, a nawet bardzo dobrze. Największą różnicą w porównaniu z poprzednią propozycją jest kompletna różnica przestrzeni, tempa, natężenie ... 
Pierwszym wrażeniem jakie da się zaobserwować jest wypełnienie sceny. Nie znaczy to, że w poprzednich utworach jej nie było. Chodzi mi o samą intensywność, rozmaitość i natężenie samej ścieżki dźwiękowej. Moimi słowami określę to tak : muzycznie jest ciaśniej. Nie znaczy to że jest gorzej, po prostu granie jest intensywniejsze.
Oczywiście nie tyczy się to wszystkich utworów na płycie, piszę o tym tak jak potrafię to nazwać swoimi słowami, przede wszystkim mamy tutaj zderzenie dwóch innych materiałów i to jest zasadnicza różnica jaką chciałem opisać.
Nadal jednak jest bardzo ciekawie i wartościowo. 
Ta płyta z pewnością prezentuje więcej ciepła. 
Definicją a raczej usprawiedliwieniem tego co pisze jest przykładowo utwór I'D RATHER GO BLIND. Posłuchajcie, a zrozumiecie o czym piszę.
THE GIRL THAT RADIATES THAT CHARM to kolejny utwór podtrzymujący to co napisałem powyżej.
Moim pionierem odnośnie energii i niepowtarzalnego klimatu, ciepła, rytmu, mięsistości brzmienia, a także propozycji którą z powodzeniem można włączyć jako przyjemne tło dla spotkania w gronie przyjaciół jest LET ME DOWN EASY
Pomimo, że mamy do czynienia z soulem, kolumny trzymają fason. Tutaj raz jeszcze muszę zwrócić uwagę na niskie tony. W porównaniu z poprzednimi płytami, ES14 pokazują swoją potęgę zdecydowanie wyraźniej. 
Czasami mam wrażenie, że wokale zdają się być nieco przyćmione w niektórych utworach. Nie znaczy to ich zmatowienia i zmęczenia, proszę to czytać to w dobrym tego słowa znaczeniu. Chcę powiedzieć, że nie są zasłonięte, a raczej w większym stopniu otulone muzyką.
Na obronę tego co napisałem zasługuje odsłuch ostatniego utworu na płycie. HOPE THERE'S SOMEONE. Tutaj jak wspomniałem wcześniej, pięknie prezentuje się średnica. Brzmi ona znakomicie i bezdyskusyjnie da się to odczuć.

Urzekła mnie IMANY.
SAVE OUR SOUL. Jest to utwór, którego słucham bardzo często, w ogóle IMANY - THE WRONG KIND OF WAR jest płytą, którą włączam i słucham od deski do deski.
W porównaniu  z AMERICAN SOUL jest ciepło, ale inaczej. 
Średnica, średnica, średnica ...
Jest pięknie, wręcz doskonale. Po tym jak odsłuchiwaliśmy z żoną tą płytę, usłyszałem : Nie możesz nigdy sprzedać tych kolumn.
Utwory grają pełnym, dojrzałym brzmieniem. Piękna scena, nienachalne niskie no i te wokale. 
Z pewnością niepodważalnym argumentem jest mocny, głęboki głos artystki. W połączeniu z akompaniamentem muzycznym jest bardzo, bardzo dobrze. Jest to co prawda kompletnie inne brzmienie w porównaniu z orkiestra symfoniczną, ale tutaj naprawdę doceniłem potencjał ES14. Między innymi za to, że na tak odległych biegunach grają z taką szykownością.
Perkusja jest mocna, nie muląca, utwór I USED TO CRY, to świetna prezentacja brzmienia gitary akustycznej, coś wspaniałego. 
Następnie I'M NOT SICK BUT I'M NOT WELL, piękne wprowadzenie na gitarze solo, która brzmi znakomicie. Wkrótce potem towarzystwo wokalu i rozwinięcie utworu, jest wręcz zjawiskowo, wierzcie mi że można się zasłuchać.
Musze napisać jeszcze o DON'T BE SO SHY. Wiem, raczej większość pewnie kojarzy go z remixu dość często słyszanego w radio. 
Wersja oryginalna jest świetna, uduchowiona, stanowi całkowite przeciwieństwo popularnego hitu radiowego. 
Na płycie jest również zamieszczony remix, co nie do końca mi pasuje do koncepcji płyty, ale ...
Zaskoczeniem było dla mnie to, że ta wersja utworu zagrała bardzo dobrze. Byłem zaskoczony tym faktem tym bardziej, że taka muzyka jest dla mnie gruntem obcym, jednakże skłamałbym gdybym napisał, że zagrało to źle.

Cóż mogę dodać ...
Jest mnóstwo wspaniałych płyt które przesłuchałem na ES14. Nie na wszystkich spisują się znakomicie, ale jak wspomniałem wcześniej, nie ma kolumn uniwersalnych. 
Wybrałem trzy różne pozycje, aby pokazać że potrafią być to kolumny dość tolerancyjne.
Jest to jeden z najciekawszych moich wyborów jakich dokonałem kupując kolumny. 
Zapewne ich nie sprzedam, choć nie piszę że nigdy, natomiast mam świadomość, że odebrałbym sobie coś niepowtarzalnego. Coś, co chciałbym zatrzymać na zawsze.

Być może będziecie rozczarowani dlaczego nie napisałem o tym jak EPOS ES14 grają jazz, do którego moim zdaniem są stworzone. 
Zrobiłem to celowo.
Dość dawno temu, pisząc na Forum trafiłem na temat w którym człowiek szukał zestawu do jazzu. Mieszkał w Anglii. Znalazłem ES14 na eBay, sam jeszcze ich nie posiadając. Poleciłem do nich MF E10, bo taka akurat była dostępna. Napisałem : Weź to i będzie pięknie.
Do dyskusji bardzo szybko dołączył Jarek i dodał : Kup MF E100 i będzie magia...

I uwierzcie mi, ja tej magii doświadczyłem.


Pozdrawiam
Sebastian

P.S. Pozdrawiam Jarek !
 

20170606_130106_resized.jpg

20170606_130334_resized.jpg

20170606_130436_resized.jpg

20170606_130605_resized.jpg

20170606_130625_resized.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć @zieluwid, świetnie się to czyta. Ja wieczorem zapoznałem się z tym tekstem z wypiekami na twarzy. W sumie to nawet gdyby powyższy opis dotyczył Altusów to chętnie bym się z nim zaznajomił, bo czuć w tym wszystkim autentyczną pasję. No a że napisałeś o Eposach ES14, mojej niespełnionej miłości sprzed lat... O firmie usłyszałem po raz pierwszy trochę "od tyłu", bo najpierw zainteresowałem się podstawkowymi M12.2, a dopiero następnie dowiedziałem się o istnieniu ES14. Dopiero poznawałem audio (w sumie to trwa to nadal:$).Poważnie myślałem o ich zakupie, szukałem ciekawych ofert, ale albo nie miałem dość pieniędzy, albo stan pojawiających się kolumn nie był taki jakbym oczekiwał. Twoje wyglądają świetnie. Ciekaw jestem jak prezentują się na podstawkach które im sprawiłeś.  Zainteresowało mnie też, że uważasz te kolumny za nie najlepszy wybór do rocka. Dlaczego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. 

No czego innego można by było się spodziewać po tak doświadczonym użytkowniu jak nie wspaniałej recenazji. Wielu dzisiejszych recenzentów z prasy powinno zaglądać na nasze forum i uczyć się jak opisywać dane kolumny i co ważnego trzeba zawierać w takich tekstach by były one fachowe, wciągające i pomagające w wyborach. Fajnie to naprawdę wyszło taka recenzja z uczuciem bez typowego testu, opisu toru od A do Z itd. , a mimo to czuć tu fachowość;)

Kolumny nie ukrywamy piękne z wyglądu( świetne zdjęcia) i zapewne równie piękne w brzmieniu jeszcze w tak ciekawym towarzystwie. 

Jeszcze raz dołączam się do Miles'a z gratulacjami.

Pozdrawiam Michał.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm tak pomyślałem, że Zieluwicie dam Ci prezent, ktory sobie sam kupisz ;)

http://allegro.pl/standy-podstawy-pod-epos-es-14-i6870904472.htm

Gdybyś się kiedyś zdecydował na oryginał. Zeczywiście nie są najladniejsze ale mogą slużyć jako stojak pod winyle.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Dziękuję Panowie, starałem się napisać jak umiałem i jak słyszę. Najważniejsze, że dobrze się czyta jak rozumiem.

Miles, Dzięki za wpis i miłe słowa. Jeżeli kiedyś będziesz miał okazję kupić Eposy w rozsądnej cenie, polecam. Słucham obecnie na Sonusach i czasami podpinam Eposy. Powiem tak, jeżeli granie Eposów w porównaniu do Concerto można by było nazwać grają efektownym, to mi się to efekciarstwo bardzo podoba. Mi się wydaje że Epos oddaje muzykę w pełni rzetelnie, bez przebarwień i upiększeń. Oferują odsłuch wypełniony powietrzem, przestrzenią. Kiedyś gdzieś czytałem, że wysokie w tych kolumnach nie każdemu mogą się podobać, mi się bardzo podobają. Dlatego poświęciłem im tyle uwagi i napisałem o nich.

A dlaczego nie uważam ich jako dobry wybór do rocka ??? Bo nie podoba mi się brzmienie płyt, które znam i to jak gra je Epos jest mało efektywne w mojej opinii. Nie mają takiego pchnięcia i buta do rocka jak wiele innych kolumn, które z tym gatunkiem radzą sobie znacznie lepiej. Są to kolumny w pewnych aspektach wyrafinowane, choć ja to odbieram jako ich atut.

Sanwing, przeceniasz mnie, ale Dziękuję i cieszę się że tekst Ci się podoba. Jest mi bardzo miło że mogę przekazać moje wrażenia w sposób zrozumiały dla czytelnika i dla Was Szanowni Koledzy.

Kolumny są w idealnym stanie, gdyż włożyłem w nie dużo pracy i serca. Kiedy je kupiłem miały delikatne rysy na górze skrzyń, kilka głębszych ubytków na dole (efekt stawiania ich na kolcach w oryginalnych standach) i to że lakier z biegiem czasu stał się matowy i nieciekawy w wyglądzie. Zapewne wiele osób nie zwróciłoby na to uwagi , ale mój pedantyzm i dbałość o szczegóły stał się już efektem żartów wśród moich znajomych :).

Nad skrzyniami pracowałem dość długo, nakładałem epoksyd na każdą najmniejszą kropeczkę, czy wgniecenie. Potem szlifowanie i czyszczenie. Finalnie kolumny trafiły do mojego kolegi z czasów technikum, który jest lakiernikiem i przez kilka lat zajmował się malowaniem mebli. Lakier został dobrany specjalnie na wzór oryginału, a efekt jak widzicie na zdjęciach. Na żywo jest znacznie lepiej, zapewniam.

Audiowit, jak facet sprzeda je za 200 zł z przesyłką to kupię choćby dla porównania brzmienia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...