Skocz do zawartości

Czy słychać różnicę? Mp3 vs. FLAC i inne ślepe testy


Kraft

Recommended Posts

Sęk w tym że jeśli sami mamy do wyboru jedną i tą samą płytę to lepiej aby była z jak najlepiej wykonanym jej zapisem. Nie mamy wtedy wpływu na jakość jej realizacji. Format mp3 powstał  w czasach gdy nośniki danych były znacznie droższe niż obecnie ma jednostkę pojemności. Im wyższy bts tym straty są mniej odczuwalne. Przy wysokich wartościach faktycznie trudno jest odróżnić to samo nagranie w jakim jest formacie stratnym mp3 czy bezstratnym flac. Niema co się czarować że każdy będzie po odsłuchaniu nagrania wstanie powiedzieć w jakim standardzie je zapisano. Śmiem twierdzić że nikt, tak naprawdę. Sporo jednak zależy  od analityczności sprzętu na którym słuchamy. Wielu audiofilów nie lubi zbyt selektywnego podania muzyki. Dlatego nie utożsamiał bym wysokiej klasy sprzętu z tym który podaje najwięcej informacji. Taki sprzęt jest dla wielu ludzi bardzo męczący. Dlatego uważam że lepiej jest mieć dokładniej zapisane nagrania niż liczyć na to że nasz sprzęt potrafi nas dobrze oszukiwać mimo ich braków. Jeśli z jakichś powodów potrzebujemy plików mp3 to lepiej jest je zrobić z flac-ów niż odwrotnie.

Edytowano przez MobyDick
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MobyDick napisał:

Im wyższy bts tym straty są mniej odczuwalne.

Kiedyś w anglojęzycznym internecie znalazłem artykuł dość szczegółowo opisujący technologię mp3. Podobno najlepiej brzmi ( z jakichś tam powodów natury technicznej, których za Chiny nie pamiętam, bo to było daaaawno ) bit 192 i że magazynowanie muzyki w większym bitrate jest już właściwie bez sensu i jest nieuzasadnione od strony sonicznej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z twórców standardu CD, pewien Pan z Japonii ( jak wiadomo - firma Sony ) stwierdził, że fakt iż wybrano na CD standard 44.1/16 to nie jest żaden tam przypadek, ani ograniczenie nośnika, tylko efekt długich badań nad właściwościami ludzkiego słuchu, matematycznych obliczeń lub mówiąc prozaicznie : 44.1/16 brzmi dla ucha ludzkiego najlepiej. Mam na myśli to, że wyższe częstotliwości, hi-res,y i inne wcale nie są takim mlekiem i miodem :-). Wynikałoby z tego, ze hi-resy, DSD i inne są li tylko wytworem audio marketingu. I ja się z tezą zgadzam w 100%, a nawet w 101 ;-).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A prawda taka że na takie parametry można było sobie pozwolić przy ówczesnym poziomie techniki. Budowa przetworników 16 bit była wtedy zbyt droga i dlatego w pierwszych CD używano 14 bit-owych a wyższe częstotliwości próbkowania oznaczały by większe rozmiary płyty CD. To zwieszało by problemy ze śledzeniem rowków które są już w bardzo małych odległościach. Większa masa i rozmiary to większe bicia płyty przy złym jej wyważeniu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, to celem stworzenia CD bylo przede wszystkim uzyskanie optymalnego brzmienia, a nie mniejszy format. Mozliwe ze gdyby technika pozwalala wowczas na wiecej, to mielibysmy albo mniejsze plyty, albo miescilyby wiecej muzyki, niekoniecznie mialyby wieksza rozdzielczosc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie było, a ja akurat jednemu z twórców formatu z SONY nie mam prawa nie wierzyć. Natomiast fakt, że obecnie odsądza się format CD od czci i wiary na rzecz gęstych formatów, które to w ogóle nie dają gwarancji lepszego dźwięku u nas w domach pokazuje, że obiektywna prawda nie zawsze jest górą. Smutne, ale takie czasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że czytałem na ten temat kilka opracowań i wiem że takie parametry były spowodowane właśnie możliwościami technologicznymi wtedy dostępnymi. Magnetofony cyfrowe DAT używane początkowo często jako sprzęt studyjny miały częstotliwość próbkowania 48 kHz, a o czasie jaki można zapisać na płycie decydowała długość pewnego utworu muzycznego :) . Nie bez powodu później sprzęt studyjny pracował na wyższych rozdzielczościach bitowych i wyższych częstotliwościach próbkowania. W sprzęcie komercyjnym trudniej jest co chwile zmieniać parametry nośników. Sprawę zmieniło powszechne użycie nośników danych używanych w komputerach podlegających obróbce właśnie w ich środowisku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, MobyDick napisał:

Nie bez powodu później sprzęt studyjny pracował na wyższych rozdzielczościach bitowych i wyższych częstotliwościach próbkowania.

Czy przyniosło to polepszenie produktu finalnego jakim powinien być wzrost jakości realizacji nagrań :-) ?  I don,t think so ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, MobyDick napisał:

Nie bez powodu później sprzęt studyjny pracował na wyższych rozdzielczościach bitowych i wyższych częstotliwościach próbkowania.

Tak, ale wynika to bardziej z typowych potrzeb studyjnych, pewnej 'nadmiarowosci' dla potrzeb obrobki dzwieku, a nie realnej poprawy brzmienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MobyDick napisał:

Zgodzę się z tym że jest to jakość nadmiarowa dla taniego sprzętu audio powszechnego użytku.

Nie to mialem na mysli. Chodzi o ewentualne straty jakosci zwiazane ze studyjna obrobka dzwieku, przy 'nadmiarowej' jakosci nie ma ryzyka negatywnego wplywu na brzmienie, no i dochodza dodatkowe mozliwosci np. poprawy dynamiki itd.

Ktos juz to chyba porownywal do fotografii. Parenascie megapixeli wystarczy do wydruku, ale jak ktos ma zdjecie w kilkudziesieciu megapixelach, to zawsze ma wieksze mozliwosci obrobki tego zdjecia, mimo ze skonczy sie to drukiem o tej samej jakosci.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, MobyDick napisał:

Tyle że tu mamy do czynienia z dźwiękiem. Słuchanie z naturalną głośnością można by tu porównać do oglądania fotografii w wielkości naturalnej. Wtedy każdy szczegół dobrze słychać na selektywnym sprzęcie. Gdy muzyka towarzyszy nam w tle, wtedy wysokie parametry maja mniejsze znaczenie.

Porownanie do fotografii jest arbitralne, ale z reszta nie sposob sie nie zgodzic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, audiowit napisał:

Bo to zależy czy rozmawiamy o wiernosci czy przyjemnosci w sluchaniu muzyki.

Jak pragnę zdrowia! Nasze hobby ma chyba służyć szeroko rozumianej przyjemności bez względu na to, czy ktoś słucha Mozarta, czy Bayer Fula, a nie gryzieniu paznokci nad jakimiś potwornie zrealizowanymi nagraniami z powtarzaniem w głowie z potem na czole mantry " jest wiernie, jest wiernie, jest wiernie " :-)))))). Przyjemność ta ma płynąć z jakości materiału muzycznego i z jakości samego odtwarzania owego materiału  - czyli przyjemności ze sprzętu. Czy się mylę ? ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mopem napisał:

Jak pragnę zdrowia! Nasze hobby ma chyba służyć szeroko rozumianej przyjemności bez względu na to, czy ktoś słucha Mozarta, czy Bayer Fula, a nie gryzieniu paznokci nad jakimiś potwornie zrealizowanymi nagraniami z powtarzaniem w głowie z potem na czole mantry " jest wiernie, jest wiernie, jest wiernie " :-)))))).

xD

Piekne ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiernie odtwarzana muzyka zawsze powinna iść w parze z przyjemnością ze słuchania. Oczywiście o całkowitej wierności można zapomnieć ale im jesteśmy jej bliżej tym lepiej. 

Żeby bardziej przybliżyć co mam na myśli przytoczę osobiste doświadczenie: Wpadłem w odwiedziny do znajomego na wspólny odsłuch w kilka osób na dobrym systemie. Gdy otworzyły się drzwi co usłyszałem? Grę na pianinie! Zaraz zacząłem się zastanawiać co się stało bo realizm, bezpośredniość przekazu i swoboda dźwięku ścięły mnie z nóg do tego wszelkie harmoniczne unosiły się w przestrzeni aż ciarki przeszły. Pomyślałem że to nie możliwe żeby tak grał jakikolwiek sprzęt audio. A jednak słyszę to na własne uszy! Zacząłem się rozglądać a w rogu salonu dziewczynka grała na prawdziwym pianinie :-))). Myślę że to doświadczenie na długo jeszcze utkwi mi w pamięci.... Ale do tematu - Czy zatem wierność idzie w parze z przyjemnością? Powiem  nawet, że to za mało powiedziane!!!

Edytowano przez mario100007
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.02.2018 o 07:01, mario100007 napisał:

Pomyślałem że to nie możliwe żeby tak grał jakikolwiek sprzęt audio. A jednak słyszę to na własne uszy! Zacząłem się rozglądać a w rogu salonu dziewczynka grała na prawdziwym pianinie :-))).

I o czym to świadczy ? Przecież nigdy nie złożysz systemu, który będzie tak grał, jak ta dziewczynka na pianinie :-) Mimo, że szczerze Ci tego życzę :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...