Skocz do zawartości

The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio


Kraft

Recommended Posts

7 minut temu, Kraft napisał:

Pogląd o tym, że po każdym poruszeniu kabli muszą się one elektrycznie "ułożyć" wyraża również, z tego co pamiętam, jeden z uczestników naszej dyskusji. 

Nie tylko ja tak uważam... Wielu. Zresztą słowo "uważam" jest nieadekwatne, raczej powinno się powiedzieć "zauważam".

Cytuję- "Uwaga- przesuwanie kabla, w pewnym stopniu, powoduje naprężenia. Wpływ tych naprężeń jest powiązany z użytymi materiałami i konstrukcją kabla. Podczas targów, gdy nie mamy wiele czasu, nigdy nie wyłączamy systemu. Wierzę także, iż stosowanie płyt demagnetyzujących takich jak Cardas Frequency Sweep i Burn-In Record pomaga. Pewna niewielka ilość energii pozostaje w kablu w naprężeniach mechanicznych. Gdy kabel rozluźni się, pewna ilość ładunku również ulegnie rozładowaniu. Jest to powiązanie elektromechaniczne. Wiele czynników związanych z wygrzewaniem kabla znajduje jego odzwierciedlenie w jego sonicznym charakterze i sygnaturze kabla…" to słowa George’a Cardasa

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-) to skoro spotkał mnie taki zaszczyt to nie odmówię kolejnego wpisu ;-). To co mówi wpszoniak nie jest bez znaczenia. Jednak zawsze staram się też łączyć wiedzę ze zdrowym rozsądkiem. Jeżeli przyjąć że po lekkiej zmianie pozycji kabla przerwie się pewien ciąg ładunków to ile czasu trzeba by go przywrócić ? Jeżeli przychodzi gospodarz do domu po takim sprzątaniu i włącza muzykę czy od razu oczekuje najwyższej jakości brzmienia? 

Osobiście gdy włączam muzykę to przez min. kwadrans staram się w nią nie wsłuchiwać bo brzmienie wchodzi na właściwe tory po pewnym czasie mimo że system cały czas był pod zasilaniem i wydawało by się że musi zagrać od razu pełnym blaskiem. W tym czasie takie pomniejsze historie z kabelkami również powinny się ułożyć. Dodatkowo wiele zależy od konstrukcji kabli,  są takie bardziej wrażliwe na zmiany a są takie które sam producent reklamuje jako takie które można zginać do pewnego stopnia bez obawy o ich zmiany w wew.  strukturze jak np. Kryna . 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mario100007,
żałuję, że tylko z "winy" zaszczytów jakie Ciebie spotykają ze strony adwersarza, jesteś aktywny... Więc szybko wykorzystam okazję i podyskutuję... 
Jaki czas jest potrzebny? Mam przeczucie, że może być on różny w zależności od sprzętu, ale żeby nie było aż tak ogólnikowo to powołam się na moich dobrych znajomych, którzy wystawiają się na warszawskim AVS (w dwóch różnych pomieszczeniach, a tym samym doświadczali na różnym sprzęcie)... Z rozmów wynikało, że dopiero w następny dzień wystawowy po tym pierwszym zaczynało "grać" lepiej, a były to (proszę mi wierzyć) chwalone przez ogół prezentacje.

Pozdrawiam Ciebie, WP

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, mario100007 napisał:

W tym czasie takie pomniejsze historie z kabelkami również powinny się ułożyć. Dodatkowo wiele zależy od konstrukcji kabli,  są takie bardziej wrażliwe na zmiany a są takie które sam producent reklamuje jako takie które można zginać do pewnego stopnia bez obawy o ich zmiany w wew.  strukturze jak np. Kryna . 

No to wypisuję Cię z klubu;) 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek, to są rzeczywiście raczej rozmowy nie kontrolowane. W niczym nie umniejszy tematu przeniesienie go do innego działu, bo publikuje się tu poglądy które są dylematami osób niedoświadczonych. A przy tym treść i ton niektórych wpisów są poniżej dopuszczalnego poziomu. Wszystko to na pewno nie ułatwia prezentowania, kontrowersyjnych przecież dla ogółu poglądów.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meloman... Chyba ma szansę więcej usłyszeć niż niejeden co uważa sie za audiofila. Ale, zostawmy już kwestię problematyczną- który audiofil co słyszy lub nie słyszy. 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wpszoniak,

gdy wszystko jest pod zasilaniem to ok pół godziny grania już wystarczy w moim wypadku. Gdy rozgrzewam od zera to nawet 2 godziny. Jest jeszcze innego kwestia. Gdy robię trochę głośniejszy odsłuch to nie wystarczy że fajnie gra na niskiej głośności. Muszę poczekać kilkanaście minut ok. trzech utworów by dźwięk pokazał się w pełnej krasie. Pamiętam raz na odsłuchu gdy wydawało się że wszystko już pięknie gra i tak zostanie a tu niespodzianka po połowie godziny na  godzinie 11 jakby otworzył się zawór z dopalaczem. Pojawiły się hektary nie słyszanego wcześniej powietrza a perkusja, blachy i orkiestra zagrały tak realistycznie jak nigdy wcześniej. To tylko świadczy o tym że raz na jakiś czas trzeba porządnie przepędzić system a wszystkie kable ,przedmuchać' porządnie prądem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, mario100007 napisał:

...trzeba porządnie przepędzić system a wszystkie kable ,przedmuchać' porządnie prądem. 

Robię podobnie jak Ty @mario100007, choć chyba masz sytuacje gorszą, bo wydawałoby się, że to lampy powinny być "głodne" wygrzania, a okazuje się, że zaleca się nawet niewyłączanie tranzystorowców! U mnie system reaguje tak, gdy: 

  1. jakieś cztery do pięciu godzin przed słuchaniem muzyczki włączam odtwarzacz (ostatecznie jest tranzystorowy, wiec potrzebuje więcej czasu na dojście do optymalnych możliwości)
  2. na 1,5 a nawet 2 godziny przed słuchaniem włączam wzmacniacz lampowy (gdy czasami ktoś mnie zaskoczy to słuchamy szybciej, ale.... O tym za chwilę)
  3. gdy wreszcie wiruje płyta CD słucham 3-4 min i restartuję....
    Dopiero po restarcie jest już powtarzalny dźwięk, choć jeszcze się przez dwie godziny leciutko się modyfikuje.

Jak  brzmienie się zmienia?
Ad 2)  Jeśli zacznę szybciej słuchanie to dźwięk jest brudniejszy, bardziej chropawy, bardziej dynamiczny (może to tylko wrażenie większej dynamiki?) po godzinie słychać zmianę jaka opiszę w adnotacji 3
Ad 3) W pierwszych minutach rozgrzewają się głośniki, bo pozostałe elementy systemu są już rozgrzane. Wtedy efekt jest podobny jak w przypadku adnotacji 2. Po tych pierwszych minutach, po restarcie (to też chyba rozgrzewka napędu, ale pewności nie mam) dźwiek sie nasyca w harmoniczne, jest pełniejszy i dużo naturalniejszy... Można ogólnie napisać- jest wreszcie prawidlowo.

Inna kwestia jest rozgrzewanie nowych sprzętów, albo takich, które zostały wyłączone na czas wakacji na przykład. Jeszcze innym zagadnieniem jest rozgrzanie wyłączonego np kabla na chwilę... Ale to akurat problem tych co testują sprzęt...

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Panowie za uaktywnienie się bo czułem juz się osamotniony i trochę odechcialo mi się pisać. Takie troche cofanie się o kilka lat.

U mnie jest podobnie. Sprzęt tranzystorowy dlugo się rozgrzewa, lampy zdecydowanie krócej. Dodam jeszcze, że pre i koncowki w wiekszosci są w klasie A. Sprzet, nie liczac lamp jest włączony cały czas. Na pół godziny przed odsluchem przełączam tor w kkasę A.

Często testuję kable i tu jest tak, że kabel zwykle na poczatku jest szary. Po jakiejś pół godzinie mogę cokolwiek powiedzieć o nim. Przy czym zmiana kabla jest slyszalna od razu.

Pboczku, to tak jakbyś ze slepym rozmawiał o kolorach. Mówisz o czymś oczywistym, a ktoś Ci insynuje, że jesteś niespelna rozumu. Spadł przez chwilę poziom ale dzięki Wam serce roscie.

Nie musimy się zgadzać we wszystkim, ważne, że się rozumiemy.

Przyklad Maria i Pygara wielkość trafa. Nie poddaje się w wątpliwość wplywu zasilania, ale można dyskutować o zapasie.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeżeli sie tak dobrze rozumiecie, to wszystkie posty odnośnie wygrzewanie sprzętu przed odsłuchem przenieście do innego tematu. Wasze wrażenia są na pewno bardzo cenne i osobny temat „jak rozgrzewam swój sprzęt audio ” będzie cenną wskazówką dla innych audiofili. Ten wątek ma ścisłe określony temat i nijak nie pasują tu wasze wpisy, są po prostu nie na temat.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fafniak, i dlatego ten temat jest w niewłaściwym dziale.

Wzmacniacze tranzystorowe potrzebują trochę czasu by zacząć grać. Nigdy nie mierzyłem ile, bo przestałem wyłączać. Wyłączam natomiast wzmacniacz MOS, bo ten typ trochę się grzeje, co wynika z charakteru Mosfetów. I wg mnie on potrzebuje ponad godzinę by pokazać co może.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robicie po prostu zwykły  offtop , niezależnie od tego czy temat jest we właściwym dziale czy nie. Usprawiedliwianie tej działalności pod pretekstem że jest w niewłaściwym dziale jest żenujące. Proponuję nie wchodzić w tego typu zagrywki bo nie budują one dobrej atmosfery.

Edytowano przez Fafniak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ audiowit, Au 607 Premium, m&b crystale: rca, xlr.

Sceptykom (i każdemu), polecałbym takie wzmacniacze, które mają w sobie możliwości modyfikacji brzmienia poprzez odłączane pre, gniazda xlr, by samemu przekonać się na jednym klocku czy słyszy się różnice i na czym ona polega. Jeżeli zawsze jest tak samo, szkoda wydawać pieniądze na jakieś zmiany, trzeba cieszyć się muzyką (i nie krytykować tych co słyszą te subtelności).

To top tego działu, a temat jest tu pomyłkowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem.

Temat jest na tyle niewygodny, że teraz z premedytacją zrobicie tu sobie czacick o waszych audio wrażeniach, byleby nie gadać o rzeczach które was bolą ;) 

No cóż. Jest to jakiś sposób na zamazanie tematu, rozwodnienie wątku. Zabiegi znane od dawna. Stosowane z premedytacją gdy ktoś nie ma realnych argumentów w dyskusji. Myślę że jednak niezbyt dobrze świadczące o ludziach którzy używają takich sposobów. No ale to wasza sprawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, wpszoniak napisał:

Cytuję- "Uwaga- przesuwanie kabla, w pewnym stopniu, powoduje naprężenia. Wpływ tych naprężeń jest powiązany z użytymi materiałami i konstrukcją kabla. Podczas targów, gdy nie mamy wiele czasu, nigdy nie wyłączamy systemu. Wierzę także, iż stosowanie płyt demagnetyzujących takich jak Cardas Frequency Sweep i Burn-In Record pomaga. Pewna niewielka ilość energii pozostaje w kablu w naprężeniach mechanicznych. Gdy kabel rozluźni się, pewna ilość ładunku również ulegnie rozładowaniu. Jest to powiązanie elektromechaniczne. Wiele czynników związanych z wygrzewaniem kabla znajduje jego odzwierciedlenie w jego sonicznym charakterze i sygnaturze kabla…" to słowa George’a Cardasa

Dziękuję Ci Wojtku za ciekawy materiał do analizy. Co w przytoczonym tekście uderza, to użycie przez autora, posiadającego przecież politechniczne wykształcenie, słowa "wierzę". Nie "zmierzyłem", nie "wiem", ani nawet nie "słyszę", tylko "wierzę". W ulotkach dotyczących nowo skonstruowanych kabli czytamy zazwyczaj, że ich wprowadzenie na rynek poprzedziły długie, nawet kilkuletnie badania. Rozumiem też, że firmy takie jak Cardas dysponują odpowiednio wyposażonymi laboratoriami, by takie badania przeprowadzać. I co? Mimo takiego potencjału i stosownych deklaracji autor pisze "wierzę" zamiast "zmierzę".

PS tym razem wnioski do samodzielnego wyciągnięcia 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kraft.

użycie słowa "wierzę" przez pana Cardasa w tym przypadku nie może być powodem do wyciągania tak daleko idących wniosków, tym bardziej, że przy okazji zareklamował swoje wyroby. Czy Ty uważasz, że firma Cardas nie mierzy? Mierzy... Nawet zmierzyła wpływ zaślepek RCA, który Wy- sympatyczni adwersarze, negujecie (vide- https://www.youtube.com/watch?v=hQtzCXAXtok) Tak wiec, czepianie się słówek (w tym przypadku) to niczym  chwytanie brzytwy przez tonącego.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, wpszoniak napisał:

@Kraft.

użycie słowa "wierzę" przez pana Cardasa w tym przypadku nie może być powodem do wyciągania tak daleko idących wniosków, tym bardziej, że przy okazji zareklamował swoje wyroby. Czy Ty uważasz, że firma Cardas nie mierzy? Mierzy... Nawet zmierzyła wpływ zaślepek RCA, który Wy- sympatyczni adwersarze, negujecie (vide- https://www.youtube.com/watch?v=hQtzCXAXtok) Tak wiec, czepianie się słówek (w tym przypadku) to niczym  chwytanie brzytwy przez tonącego.

Interesujące video. Ten poziom „szumu” własnego urzadzenia( o ile dobrze zrozumiałem) to jest poziom z tego miernika? Nie konkretnego wzmacniacza? Faktycznie po wpięciu zatyczki zmniejsza się. Jak jednak ten poziom ma się do poziomu sygnału audio?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

19 minut temu, Kraft napisał:

A jakbyś zareagował na podobne słowo np. w ustach inżyniera budowlanego: "Wierzę, że most się nie zawali"?

Analogia jest nietrafna, bo przejechanie mostu, który wedle słów jego konstruktora "stoi" jeno na wierze. grozi śmiercią. Natomiast próba CD, które ma za zadanie rozmagnesowanie układu nie grozi niczym przykrym... Nawiasem mówiąc takich płyt jest wcale nie mało- ja używam do rozgrzewania systemu (nie zawsze) CD: IsoTek Full System Enhancer & Rejuvenation Disc.

16 minut temu, Fafniak napisał:

Interesujące video. Ten poziom „szumu” własnego urzadzenia( o ile dobrze zrozumiałem) to jest poziom z tego miernika? Nie konkretnego wzmacniacza? Faktycznie po wpięciu zatyczki zmniejsza się. Jak jednak ten poziom ma się do poziomu sygnału audio?

Źle zrozumiałeś. To badanie dotyczy zakłóceń pochodzących od fal RFI jakie wpływają na urządzenia wszelkiego typu, choć w audio jest to szczególnie przykro odczuwalne.

Ograniczenie wpływu fal RFI tworzy przekaz czystszym, powoduje większą rozdzielczość (choć nie w takim stopniu co użycie filtrów RFI/EMI), więcej o tym tu: http://wpszoniak.pl/portfolio/porownanie-zaslepek-rca/

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...