Skocz do zawartości

The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio


Kraft

Recommended Posts

4 minuty temu, JacSantana napisał:

No cóż, przykro mi. Zalecam nie szarżowanie z logiką przed wystarczającym opanowaniem oręża. Łatwo zrobić sobie krzywdę.

 

To prawda to przykre, ale to że się poprostu trochę się czepiasz. Szuksz puktów zaczepienie do wprowadzania jakiś niepotrzebnych kontrowersji. Język Pan Wojta jest kwiecisty, ale nie pozbawiony logiki i sensu, a na pewno lepiej sie go czyta niz Twoje przytyki. No ma "trochę" więcej do napisania i zdcydowanie więcej napisał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, JanŻak napisał:

To prawda to przykre, ale to że się poprostu trochę się czepiasz. Szuksz puktów zaczepienie do wprowadzania jakiś niepotrzebnych kontrowersji. Język Pan Wojta jest kwiecisty, ale nie pozbawiony logiki i sensu, a na pewno lepiej sie go czyta niz Twoje przytyki. No ma "trochę" więcej do napisania i zdcydowanie więcej 

Wskazałem konkretny błąd ale Pan Wojciech woli brnąć w brednie zamiast przyznać iż minął się z prawdą. Nie pierwszy zresztą raz. 

28 minut temu, wpszoniak napisał:

@JacSantana, rozumiem, że krzywdę sobie zrobiłem dyskutując (jeśli można to tak nazwać) z Tobą... Chyba masz rację. Bardziej już ryzykować nie zamierzam.
Pozdrawiam jeszcze raz i ostatni... No bo ryzykować nie chcę.

 

Na złość rodzicom odmrożę sobie uszy. Ależ dojrzałe rozwiązanie. Dla mnie EOT, nadajemy na zupełnie innych częstotliwościach. Wolę swoją, opartą na logice i twardych specyfikacjach. 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kraft napisał:

Co pewien czas powraca pomysł, że prawdziwy audiofil powinien posiadać osobistą elektrownię, żeby zapewnić sobie niezanieczyszczony prąd do napędu swoich cacek. Ta, wydawałby się zupełnie utopijna, idea chyba się wreszcie urzeczywistniła. Firma PS Audio oferuje naprawdę niezwykły kondycjoner prądu DirectStream Power Plant P20. Urządzenie zamienia prąd z gniazdka na prąd stały, przywracając mu czystą postać i doskonałe parametry, a następnie generuje z niego ponownie prąd przemienny (i to regulowany wedle upodobań - napięcie, sinusoida) . Kondycjoner posiada wyświetlacz, na którym możemy śledzić różne parametry. Najważniejszym, przynajmniej najbardziej stymulującym samopoczucie, jest licznik poprawy jakości naszego prądu.  Naprawdę jestem pod wrażeniem tego produktu, a przynajmniej jego teoretycznych założeń. Jeśli ktoś podchodzi do kwestii zasilania poważnie, to przedstawione rozwiązanie jawi się jako jedynie słuszne. Żadnych kompromisów. Produkujemy dla siebie taki prąd, jaki chcemy.

Jak to z prądem - są plusy, są i minusy. Cena to niestety 44 000 zł. 

272211989_PSAudiosDirectStream01.thumb.jpg.177351529355711b436acf4fbe0dd21b.jpg

 

 

hmmm ale po co ? Przecież sieciówki np. te z technologią X robią to samo i do tego same z siebie ?!?!?!???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia jakości przewodnika nie dotyczy wyłącznie jego przewodności. Złoto ma gorsza przewodność od miedzi lecz się nie utlenia i przez to dobrze nadaje się na powierzchnie styku. W takim przypadku przewodność jest mało istotna bo prąd płynie w nim na bardzo krótkiej drodze. Cewki w głośnikach, gdzie istotna jest niska masa dla jej obniżenia wykonuje się z drutu aluminiowego. Często pokrywa się go wtedy warstwą miedzi i na to izolatora. Tu większe znaczenie ma korzystny stosunek oporu do masy przewodu. Główną wadą aluminium jest nie tyle jego słaba zdolność do przewodzenia co podatność na utlenianie i tworzenia się w nim zanieczyszczeń, szczególnie na powierzchniach złącz. Rod , podobnie jak srebro i złoto stosuje się zwykle na styki a nie na przewodniki. Pokrywanie przewodów miedzianych srebrem zabezpiecza je przed pokrywaniem się związkami o słabszych właściwościach przewodzenia prądu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Fafniak napisał:

hmmm ale po co ? Przecież sieciówki np. te z technologią X robią to samo i do tego same z siebie ?!?!?!???

Sieciowki " filtrują". Ps " produkuje".

Kto wie, moze i masz rację i w wypadku tego kondycjonera rola sieciowki jest mniejsza. 

Wojtek, nie przejmuj się. Nie chcą się uczyć ich sprawa. Z niektorymi nie ma sensu się spierać. Nie sprawdzą nawet o czym piszą.

Już jeden racjonalista zaliczył u mnie opad szczeny. A ja wiem i Ty wiesz, ze moj system nie jest doskonały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zaawansowane generatory dobrego napięcia znajdują zastosowanie i mają rację bytu w warunkach gdzie stosuje się niskie napięcia zasilania. Tam spadki napięć są znacznie częściej na porządku dziennym. Z tego co wiem szczególnie w Japonii audiofile używają ich i nie są tam niczym dziwnym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MobyDick napisał:

Kwestia jakości przewodnika nie dotyczy wyłącznie jego przewodności. Złoto ma gorsza przewodność od miedzi lecz się nie utlenia i przez to dobrze nadaje się na powierzchnie styku. W takim przypadku przewodność jest mało istotna bo prąd płynie w nim na bardzo krótkiej drodze. Cewki w głośnikach, gdzie istotna jest niska masa dla jej obniżenia wykonuje się z drutu aluminiowego. Często pokrywa się go wtedy warstwą miedzi i na to izolatora. Tu większe znaczenie ma korzystny stosunek oporu do masy przewodu. Główną wadą aluminium jest nie tyle jego słaba zdolność do przewodzenia co podatność na utlenianie i tworzenia się w nim zanieczyszczeń, szczególnie na powierzchniach złącz. Rod , podobnie jak srebro i złoto stosuje się zwykle na styki a nie na przewodniki. Pokrywanie przewodów miedzianych srebrem zabezpiecza je przed pokrywaniem się związkami o słabszych właściwościach przewodzenia prądu. 

Moby, w audio chodzi o fun, a Ty jakoś tak beznamiętnie to wszystko objaśniłeś. A gdzie miejsce na magię?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kraft napisał:

Moby, w audio chodzi o fun, a Ty jakoś tak beznamiętnie to wszystko objaśniłeś. A gdzie miejsce na magię?

Ja tak zawsze piszę ... Mało ekscytująco :) Tam gdzie jest miejsce na magię, tam rozum śpi. Ale nie przeczę ze może być interesująco. Na pewno ciekawsze są tematy pieg przyklejanych do ścian które w metafizyczny sposób oddziałują na sferę doznań dźwiękowych, niż to że że jeśli mamy napięcie w gniazdku takie jak być powinno , to zabawy z skomplikowanymi ustrojami do generowania dobrego prądu nie maja większej racji bytu. Jednak tam gdzie jest z tym kiepsko i coś takiego może jednak zadziałać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zważywszy na efekt jaki uzyskałem poprzez filtrację, może bym i był chętny na wypróbowanie Power Plant'a, nawet pomimo, że funkcje, które realizuje wydają mi się pozbawione sensu. Ale to i tak nic przy cenie. Kosmos jakiś. Jak już miałbym iść w rozwiązania bezkompromisowe, wykorzystałbym po prostu znane od dawna rozwiązanie najlepsze - baterię akumulatorów :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że wrócę nieco do stron do tyłu ale szybko i dużo tu piszecie.

Bose zawsze robiło kolumny dookólne. Poszerzali w ten sposób stereofonie. Dlatego część głośników była i będzie obrócona. podobne zabiegi, chodź nie dokladnie robi/robiły kolumny Mirage oraz polskie Zeta Zero z modelem Orbital 360.

Mi Beolaby także nie przypadły do gustu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprostszą i najszybszą metodą udowadniania istnienia czegoś jest doświadczenie tego przez percepcję. Gdy ktoś mówi do drugiej osoby np, że w jego mieście powstała nowa biblioteka a kolega nie wierzy to zaprowadzi go na miejsce i pokaże mu. Problem jest wtedy gdy osoba nie wierzy swoim zmysłom lub zmysł decydujący o dostrzeżeniu faktu ma w jakiś sposób ograniczony.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fatamorgana jest przykładem na to, że doznaniom zmysłowym nie można ufać bezgranicznie. Warto je przepuścić przez filtr, który stanowi wiedza. Ktoś, kto wierzy zmysłom całkowicie pójdzie za mirażem i umrze na pustyni. Ktoś, kto ma wiedzę o tym, jaki jest mechanizm powstawania pewnych zjawisk, nie uwierzy w to co widzi. Będzie wiedział, że to tylko ułuda. Pójdzie w innym kierunku kierując się kompasem i bezpiecznie dotrze do celu.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znanym faktem jest to ze Elvisów jest coraz więcej. I jeśli przyjmiemy za fakt że to stan ducha a nie osoba fizyczna która zmarła, to wszystko jest ok. Jeśli wielu ludzi słyszy że coś działa w audio , to mimo że jest to wbrew prawom fizyki ( konwencjonalnej ) , to można uznać ze tak jest. Bo w końcu o to chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Kraft napisał:

Fatamorgana jest przykładem na to, że doznaniom zmysłowym nie można ufać bezgranicznie. Warto je przepuścić przez filtr, który stanowi wiedza . Ktoś, kto wierzy zmysłom całkowicie pójdzie za mirażem i umrze na pustyni. Ktoś kto ma wiedzę o tym, jaki jest mechanizm powstawania pewnych zjawisk, nie uwierzy w to co widzi. Będzie wiedział, że to tylko ułuda. Pójdzie w innym kierunku kierując się kompasem i bezpiecznie dotrze do celu.

Jeśli nie ufasz swoim zmysłom to gdy grupa innych osób na pustynii potwierdzi to samo zjawisko również im nie uwierzysz?  Pójdziesz za wskazaniami swoich urządzeń?  Mogą być niesprawne lub niedoskonałe i też mogą wystawić Cię na zgubę. 

17 minut temu, MobyDick napisał:

Znanym faktem jest to ze Elvisów jest coraz więcej. I jeśli przyjmiemy za fakt że to stan ducha a nie osoba fizyczna która zmarła, to wszystko jest ok. Jeśli wielu ludzi słyszy że coś działa w audio , to mimo że jest to wbrew prawom fizyki ( konwencjonalnej ) , to można uznać ze tak jest. Bo w końcu o to chodzi.

Ograniczenie możliwości zmierzenia zmian w muzyce już nie raz omawialiśmy. 

Edytowano przez Fortepiano
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Fortepiano napisał:

Jeśli nie ufasz swoim zmysłom to gdy grupa innych osób na pustynii potwierdzi to samo zjawisko również im nie uwierzysz?  Pójdziesz za wskazaniami swoich urządzeń?  Mogą być niesprawne lub niedoskonałe i też mogą wystawić Cię na zgubę. 

 

Świetnie, że o tym wspomniałeś. Fenomen fatamorgany polega też na tym, że może ją widzieć wiele osób na raz. Cała karawana może dostrzegać w oddali zbawczą oazę. Niezależnie jednak od tego, czy widzi ją jedna osoba, czy sto, to ciągle tylko złudzenie. Wolę jednak kompas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Fortepiano napisał:

Można poprostu usiąść wygodnie w fotelu i się o tym przekonać. 

Dobry pomysł. Usiąść w fotelu i poczekać aż fatamorgana zniknie (a prędzej, czy później tak się stanie). Tylko, że to raczej propozycja dla słyszących kable, a nie dla mnie.

W ogóle motyw fotela jest nośny. Może tak. Jeśli znowu przyjdzie ci do głowy myśl o zakupie nowego kabla, wtyczki lub innego audio-gadżetu, to usiądź i poczekaj aż ci przejdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kraft napisał:

Fatamorgana jest przykładem na to, że doznaniom zmysłowym nie można ufać bezgranicznie. Warto je przepuścić przez filtr, który stanowi wiedza. Ktoś, kto wierzy zmysłom całkowicie pójdzie za mirażem i umrze na pustyni. Ktoś, kto ma wiedzę o tym, jaki jest mechanizm powstawania pewnych zjawisk, nie uwierzy w to co widzi. Będzie wiedział, że to tylko ułuda. Pójdzie w innym kierunku kierując się kompasem i bezpiecznie dotrze do celu.

Jest też trzecia opcja. Zawsze będzie nieufny i podejrzliwy i wiecznie sfrustrowany nigdy nie dotrze do celu. Często własnie miraże inspirują do działania. Jak zawsze najważniejsze są odpowiednie proporcje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, slaw0001 napisał:

Często własnie miraże inspirują do działania. 

Donkiszoteria – postawa życiowa charakteryzująca się marzycielstwem, brakiem rozsądku w ocenianiu sytuacji, nierozsądnym entuzjazmem w podejmowaniu walki o nierealne cele. Działania te z góry skazane na porażkę, wzbudzając jednocześnie uśmiech i politowanie.

Działania - tak, ale sensowne.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kraft napisał:

Donkiszoteria – postawa życiowa charakteryzująca się marzycielstwem, brakiem rozsądku w ocenianiu sytuacji, nierozsądnym entuzjazmem w podejmowaniu walki o nierealne cele. Działania te z góry skazane na porażkę, wzbudzając jednocześnie uśmiech i politowanie.

Działania - tak, ale sensowne.

Jak Ciebie Kraft czytam, to mam coraz cześciej wrażenie, że przede wszystkim probujesz przekonać sam siebie. Długo juz zyje na tym świecie i zedycowanie wiecej spotkałem szczęśliwych freekow niż poukładanych, zaplanowanych analitykow. Poza tym wyciagasz pojedyńcze frazy z kontekstu i je akcentujesz i przerysowujesz. Życie, przepraszam, audio nie jest tylko biało czarne a nawet zero jedynkowe tylko pełne niuansów. Przynajmniej ja je tak doświadczam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...