Skocz do zawartości

The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio


Kraft

Recommended Posts

Przed chwilą, Fafniak napisał:

Jakie zakłócenia? Jak sie objawiały? Bo na razie wymyślasz...

To wytłumacz mi po co są produkowane mega drogie przewody głośnikowe skoro nic po za fajnym wyglądem , możliwością pochwalenia się audiofilskiej braci nie oferują realnie co ukazał artykuł z audiostereo forum ? O.o 

Warto czy nie warto je kupować ? :P 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary ampli kd 2x był zalany sokiem i działał , chociaż pod koniec końcówki zaczęły odmawiać posłuszeństwa i "strzałem" z pokrętła volume musiałem je aktywować ;) pewnie dałoby radę go naprawić ale to był stary sprzęt bez wielu nowych kodeków więc powędrował do piwnicy , niemniej fajnie grał :P 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem w wolnej chwili wrócić do technik mikrofonowych bo koledzy szczegolnie kolega Fafniak błędnie rozumie techniki nagrywania instrumentów. I późniejszą jej realizację.

W wielkim skrócie. Istnieje coś takiego jak system ortf. Przy poważnych plytach i poważnym podejsciu do nagrywania, poważnych realizatorach, którzy coś słyszą, umieszcza się 2 mikrofony wysokiej jakości przeważnie nad dyrygentem. Mikrofony są ustawione pod katem w odległosci 17cm. Od tej odległości przy obecnym stanie techniki nieco sie odchodzi.

Powtarza się to ustawienie w publice na wysokości jednych z pierwszych rzędów.

Jeśli jest taka potrzeba to umieszcza się dodatkowe mikrofony w sekcjach instrumentów(kiepska akustyka sali).

Jeśli realizator jest dobry (ma sprawne ucho) to płytę nagrywa się w ten sposób. Nie montuje się tak jak sugerował kolega Fafniak w studio i realizator ,,układa scenę''.

Nie powinno się umieszczać mikrofonów na instrumentach ponieważ (jak pewnie koledzy wiecie bo chodzicie na koncerty ( ukłon w stronę kolegi Wpszoniaka) instrument muzyczny gra razem z salą wiec taki mikrofon nie moze oddać barwy instrumentu.

Ułożenie sceny, prawidłowe oddanie barw to już wyższa szkoła jazdy w audio i na to zwracają uwagę zaawansowani audiofile. Niestety to też sprawdzian dla sprzętu i tutaj sprzęt budżetowy polegnie.

Omikrofonowanie sali to też trochę skomplikowana sprawa i moje jego tłumaczenie proszę traktować jako uproszczone.

Znajdą się realizatorzy, ktorzy zaprzeczą ale nie podejmę z nimi dyskusji. Pewnie oni też nie slyszą kabli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) 

Nie wiem czy dobrze wszystko przeczytałeś co napisałem, chyba nie...

O ile sobie przypominam to pisałem że przy dużych składach nagrywa się setkowo (muz.klasyka)

Co do rozstawienia mikrofonów, to jest już kwestia realizatora. Inaczej będzie gdy nagrywa zdarzenie „orkiestra x gra utwory y w sali z” a zupełnie inaczej gdy bedą nagrywali podkład do filmu. To zupełnie dwa końcowo rożne materiały, chyba się zgodzisz? O ile w pierwszym przypadku to co opisałeś ma zastosowanie w większości sytuacji o tyle w drugim przypadku duża cześć nagrań jest już realizowana „oddzielnie”.

Natomiastw szeroko pojętej muzyce rozrywkowej to chyba ponad 90% jest nagrywane oddzielnie i składane przez realizatora który kreuje również „scenę”

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi o duże składy (klasyka) nie gra się ich setkowo. Pisałeś o klasyce więc odpowiadam i dobrze zrozumiałem. 

Nie można oddać atmosfery sali koncertowej dogrywajac tzw ambient.

Rozumiem, ze rozmawiamy o prawdziwych plytach, a nie śmieciowych.

Też nie chcę żebyś brał do siebie ale jesli chodzi o Twój dac. Jeśli dzwięk przekracza bazę to już nie jest to naturalne/prawidłowe. Po to są pewne prawidła, żeby się ich trzymać. Zajmujesz się foto więc wiesz, ze pociągniecie jednej barwy ma wpływ na wszystkie pozostałe. W dźwięku jest tak samo. Albo prawidłowy albo...taki jak się lubi i tu następuje cała lawina przekłamań.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że piszemy o tym samym , różni nas tylko to co określamy jako setkę.

Dla mnie zawsze to oznacza spotkanie wszystkich biorących udział w kreacjidanego zdarzenia i odtworzenie go 1:1

W przypadku klasyki, dużego składu i sali koncertowej odbywa sie to tak jak opisałeś, czyli mikrofony nad/za dyrygentem i 2ga linia trochę dalej od „sceny” A orkiestra gra całość lub fragmentami stanowiącymi zamknięte fragmenty.

mikrofony mogą zebrać również atmosferę sali,pogłos,wybrzmienia itd.

 

Nie wiem natomiast co ty rozumiesz przez setkę, że tak zaprzeczasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Waszych wypowiedzi dorzucę tę:

"Cel Van Geldera był jeden- chciał uchwycić w nagraniach ducha ludzkiego i aby zapisane dźwięki były „ciepłe i jak najbardziej realistyczne”. I takie też były! Wcześniejsze nagrania jazzowe przedstawiały muzyków w taki sposób by słuchaczowi zdawało się, że dzieli ich pewna większa odległość. Inżynier nagrań z Hackensack znalazł sposób- „podejścia do muzyków bliżej”, by ukazać jazzmanów z poczuciem bezpośredniości. Opowiadał w ten sposób: „Kiedy ludzie mówią o moich albumach, często słyszę, że postarałem się odtworzyć poczucie przestrzeni w ogólnym obrazie dźwiękowym” i dodawał: „Konkretne mikrofony umieszczałem w miejscach, które pozwalały muzykom brzmieć jakby grali w różnych miejscach w pomieszczeniu, które w rzeczywistości nimi były. To dodawało wymiaru i głębi”.

Kto to byl Rudy Van Gelder zapewne wiecie... Wypowiedź powyższa nie pochodzi z czasów współczesnych, bo ten jeden z najważniejszych producentów jazzu odpowiadał za nagrania wydawane przez Blue Note w latach 1953-1967. 
Jak rozmieszczał mikrofony? Tu przeczytajcie, a będzie to zapewne dobry przyczynek do Waszej dyskusji- http://wpszoniak.pl/portfolio/mono-czy-stereo/

Pozdrawiam, WP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, wpszoniak napisał:

Tu przeczytajcie, a będzie to zapewne dobry przyczynek do Waszej dyskusji- http://wpszoniak.pl/portfolio/mono-czy-stereo/

Trochę offtop. Proszę nie uznać tego za niegrzeczność, ale tekst potencjalnie ciekawy jest mocno nieczytelny. Już nie chodzi o źle użyte spacje czy znaki interpunkcji, ale znikające słowa w zdaniach czy błędy gramatyczne (o stylistycznych nie wspomnę, bo sam kuleję przepotwornie) powodują, że trudno przebrnąć przez tekst. Proszę tego nie brać za atak, po prostu może cechy wrodzone nie pozwalają na przejrzystą pisownię. Może po jakimś czasie warto na nowo przeczytać własny tekst. Bo jak rozumiem, redakcja przed opublikowaniem nie działa. :)

 

Z wyrazami.
Nie audiofil i nie literat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Fafniak napisał:

A macie jakieś przemyślenia dotyczące podlinkowanej dyskusji i wypowiedzi tam zawartych?

Zgrabne ujęcie wszystkiego w jednym tekście, choć sporą część zagadnień poruszaliśmy już wcześnie także u nas. Na pewno dyskusja spokojniejsza, co mnie dziwi, bo ktoś u nas ostrzegał, że za podobnie "wywrotowe' poglądy, to na "innym" forum zjadają na surowo. Okazuje się, że jest odwrotnie. 

Uwaga: W drugim akapicie autor krytykuje poczynania prasy branżowej, która nakręca spiralę kablowych zbrojeń. Sprawa nie wygląda chyba obecnie aż tak źle. Sprawdziłem i ostatni test kabla głośnikowego nasz miesięcznik Audio przeprowadził 12 lat temu, interkonektu - 7 lat temu (a przedostatni - 9 lat temu). Może na starość przestali słyszeć różnice w kablach, a może po prostu stwierdzili, że nie będą się wygłupiać (to też może być kwestia wieku, a raczej dojrzałości z nim związanej).

Niemiecki miesięcznik Audio też raczej nie testuje kabli, a jeśli już, robi to w odmienny sposób od reszty sprzętu. W numerze 03/2017 test czterech kabli głośnikowych firmy Kimber zajmuje razem ze zdjęciami i obszernym wstępem ledwo dwie strony. Większość właściwego tekstu stanowi opis konstrukcji kabla. Opis brzmienia mieści się w jednym zdaniu (porównajmy to z obszernymi opisami brzmienia kabli np. w miesięczniki HiFi i Muzyka). Na koniec testu kable nie otrzymują żadnej punktacji (jak to ma miejsce w innych testach). Brak też jakichkolwiek pomiarów, które zawsze towarzyszą testom w tym miesięczniku. W konkluzji czytamy, że choć najdroższy kabel za 2500 euro za metr (KS 3038) jest najlepszy, to już najtańszy kabel (4PR za 16 euro/m) prezentuje wysoki poziom, a także, że ułożenie rankingu testowanych kabli lub ocena punktowa ich brzmienia jest niemożliwa (choć w innych testach miesięcznik takie oceny zawsze przyznaje).

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka szkoda, że nie znałem Twojej @Kraft dogłębnej analizy frekwencji kablowych testów w Audio i ujawnienia braku rankingu w niemieckim piśmie... Gdybym to wiedział nie kupiłbym ani Demiurga, ani Cogitara ani  nawet (tym bardziej)  Neotecha. 

Pozdrawiam, WP

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dlatego tzw. "niesłyszący" inaczej nazywani- "oszczędnymi" lub rozsądnymi, bo Tobie podobnym zawierzyli, mają co mają, a sądząc z wypowiedzi nie słyszą żadnych- bardziej subtelnych lub mniej subtelnych, zmian. Czy to dobrze, że nie słyszą? Pewno tak, bo przecież dzięki temu zaoszczędzili całe mnóstwo pieniędzy. To jak widać zapętlona sytuacja... Ino wybierać!

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, najczęściej sądzi się po sobie- więc mi się wydaje, a nawet jestem pewien, że nie słyszą, bo warunków takich sobie nie stworzyli. Mógłbym podejrzewać siebie o kreowanie w świadomości czegoś czego (jak sugerujesz) nie ma, ale takich jak ja jest tyle ile (mniej więcej) wątpiących w zjawiska jakie ja i mi podobni słyszą... 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...