Skocz do zawartości

Wibracje i drgania


Gość

Recommended Posts

To jeszcze trochę filozofii.
Jeżeli uznajemy wibracje przenoszone pomiędzy elementami systemu audio, jak również te docierające do niego z zewnątrz - tak poprzez transmisję jak też zjawiska akustyczne - za niepożądane i destrukcyjne dla dźwięku, to naturalną jest chęć wyeliminowania ich w jak największym stopniu. Powstaje zatem pytanie, dlaczego producenci akcesoriów audio często zdają się kierować innymi celami przy projektowaniu platform, podstaw, podstawek etc.? Po przeczytaniu chociażby przytoczonego wcześniej linku, traktującego zagadnienie w sposób raczej ogólnikowy, szybko nasuwają się wnioski, jak problem rozwiązać w sposób tani i prosty. Oczywiście można również mniej prosto i znacznie drożej (stoły laboratoryjne, systemy typu negative -stiffness czy systemy aktywne). Kto bogatemu zabroni? Myślę jednak że w przypadku urządzeń audio, mających dawać jedynie przyjemność pozostańmy przy tych tańszych rozwiązaniach. Mają wg mnie wystarczające parametry. Dobrze kierować się zasadą wygłoszoną przez pewnego znanego i mądrego człowieka od E=mc^2: "Wszystko należy robić tak prosto jak to tylko możliwe, ale nie prościej". A więc zobaczmy - potrzebujemy odizolować jakiś element np kolumnę od podstawy w możliwie jak największym spektrum częstotliwości. Przydałby się więc izolator dający jak najmniejszą częstotliwość własną układu. Wydaje się także, że wzmocnienie drgań w okolicy tej częstotliwości nie jest problemem (jeżeli będzie odpowiednio niska), gdyż nie spodziewamy się takiego pobudzenia, które mogłoby spowodować "rozbujanie" sprzętu. No chyba, że trzęsienie ziemi. Wynika z tego, że korzystniejszy będzie izolator o małym tłumieniu, co da lepszą izolację dla wyższych częstotliwości ze względu na szybciej opadającą krzywą przenoszenia. Rozwiązanie już znacie.
Wracając do producentów gadżetów audio i celu im przyświecającego - jakość odtwarzanego dźwięku? A może jednak coś bardziej prozaicznego jak pieniążki. Źle się wyraziłem. Pieniądzory. I to gigantyczne. Ale za co? Za akcesoria, które rzekomo poprawiają dźwięk. Napisałem rzekomo, gdyż temat jest dość trudny w ocenie a na pewno obarczony dużym subiektywizmem. To co jednemu wyda się poprawą kto inny oceni inaczej. Niemożliwe jest tu znalezienie jakiejkolwiek miary. Inna sprawą jest, czy w ogóle jakieś słyszalne zmiany występują, czy to tylko siła sugestii. No to poszalejmy. Kawałek drewienka za 1000 lub z magicznym proszkiem w środku za 2000, a może ceramiczny izolator elektryczny z słupa energetycznego za 5000 jako podstawka pod kable. Sprężyny przecież nikt za tyle nie kupi. Ok. Może wystarczy malkontenctwa. Niemniej jednak wymienione materiały nie wydają się izolować wibracji. Chyba więc chodzi jeszcze o coś innego. Jeżeli ktoś ma w miarę proste wytłumaczenie, chętnie poczytam. Oryginalnych opisów producentów się boję. Przytłaczają mnie ogromem wiedzy.

Dorzucę jeszcze taki filmik https://www.youtube.com/watch?v=j8JqRkW0V88

Oczywiście od producenta wibroizolatorów sprężynowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój @nowy78 esej mógłby mi się podobać, ale zniszczyłeś swoje racje w momencie gdy konkretami się posłużyłeś. Izolator ze słupa za 5000? Kawałek drewienka za 1000? Skąd takie przykłady Ci się nasunęły i za taką cenę? Rozumiem, że to tylko licentia poetica
A może nie chodzi o niwelację wibracji, a o jeszcze coś innego? Znasz działanie podstawek o nazwie MIG? To podstawki, które są równocześnie rezonatorami. A wiesz, że sprężyny nie spełnią należycie pewnej roli jaką dla przykładu stożek świetnie odegra (bo jest tzw. diodą mechaniczną). A może chodzi o to, żeby wibracje powstające w urządzeniu (choćby w wyniku działania transformatora) skutecznie odprowadzić? Czy sprężyna to zrobi? Albo inny materiał, ot na przykład sorbothane? Podkładałem różne materiały pod różne sprzęty (np pod listwę zasilającą) i.... Wiem co usłyszałem.
Powyższe napisałem by też innych pobudzić do dyskusji... Twoje zdanie znam lub poznam jeszcze dogłębniej, ale i innych zdanie warto byłoby poznać...

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było moją intencją przytaczanie konkretnych przykładów, aczkolwiek drewienka poda kable za blisko 1000 widziałem, a przypuszczenie w jaki sposób przedmioty te powstają. Jestem przekonany, że działanie większości dostępnych akcesoriów audio nie jest poparte żadnymi badaniami. Wątpię też aby wkład w ich powstanie miały osoby z tytułami naukowymi przed nazwiskiem. Nie jest to wszak dziedzina mająca jakiś istotny wpływ na rozwój ludzkości. Ot, dzieło przypadku. Dużą pracę za to wykonują tu specjaliści od marketingu. Ale to oczywiście moja opinia, z którą można się nie zgadzać.

Dnia 8.09.2018 o 01:25, wpszoniak napisał:

A może nie chodzi o niwelację wibracji, a o jeszcze coś innego?

Właśnie w tym rzecz. Jeżeli stwierdzamy, że jakieś zjawisko ma miejsce i oddziałuje na nasze otoczenie, a do tego w sposób niekorzystny, to najpierw wypadałoby je dobrze poznać, a dopiero potem przeciwdziałać. W świecie audio jak wcześniej wspomniał @Kraft to rzadkość. A więc zamiast zapoznać się ze zjawiskiem od strony teoretycznej, przeprowadzić kilka doświadczeń, przeprowadzić analizę i wysunąć wnioski, a dopiero potem działać, często wygląda to tak, że pomija się większość, ograniczając się jedynie do testów. Oczywiście mówię tu o użytkownikach, nie producentach. Jak już wspomniałem ci drudzy w większości nawet nie testują;) W ten sposób, tzn. nie ustalając jakiegoś kierunku działań, można np. do końca życia podstawiać pod kolumny różne przedmioty, sprawdzając czy jest lepiej czy gorzej. Może do tego okazać się w którymś momencie, że "najlepiej" działa tam pralka automatyczna. I co wtedy? Najlepiej napisałem w cudzysłowie, bo i tak wynik oceny będzie to bardzo subiektywny.

 

Dnia 8.09.2018 o 01:25, wpszoniak napisał:

Znasz działanie podstawek o nazwie MIG? To podstawki, które są równocześnie rezonatorami.

O ile dobrze sobie wyobrażam ich działanie, to wygląda to tak, że pusta przestrzeń jest komorą rezonansową i przy pobudzeniu o odpowiedniej częstotliwości (rezonansowej) dostarcza do sprzętu elektronicznego drgania o tej właśnie częstotliwości. Wobec tego co ustaliłem i opisałem wcześniej, działanie zupełnie pozbawione dla mnie sensu.

Dnia 8.09.2018 o 01:25, wpszoniak napisał:

A wiesz, że sprężyny nie spełnią należycie pewnej roli jaką dla przykładu stożek świetnie odegra (bo jest tzw. diodą mechaniczną). A może chodzi o to, żeby wibracje powstające w urządzeniu (choćby w wyniku działania transformatora) skutecznie odprowadzić? Czy sprężyna to zrobi?

Nie, sprężyna nie "odprowadzi" wibracji powstałych w samym urządzeniu. Ma za zadanie izolować mechanicznie to urządzenie od otoczenia. Ale można poradzić sobie z tym w inny sposób. Ja np podwiesiłem transformatory na odpowiednio dociętych (tak aby uzyskać odpowiednią podatność) kawałkach gumy porowatej (o grubości 10 mm). Daje to niezły efekt. Wibracje z obudowy można dodatkowo tłumić używając mat do tego celu - ja użyłem takich z bardzo miękkiej gumy (takiej smołowato-lepikowatej). Wytłumienie obudowy zrealizowałem tylko w odtwarzaczu, ze względu na dość duże temperatury osiągane przez wzmacniacz, szczególnie w lato (blisko 60 st. C).
Jeszcze odniosę się do stożków. Wg mojej wiedzy tak to niestety nie działa, a z pojęciem diody mechanicznej spotkałem się jedynie w odniesieniu do sprzęgieł jednokierunkowych. Kiedyś natomiast przeczytałem po co zostały wymyślone. Otóż w celu stabilizacji wysokich i smukłych kolumn stojących na dywanie. Miały za zadanie przebić się przez dywan i oprzeć na stabilniejszym podłożu. To wytłumaczenie znacznie bardziej do mnie przemawia. Mogą wykazywać wprawdzie jakieś właściwości izolujące, gdy stoją na bardziej podatnym podłożu, ze względu na duże naciski jednostkowe na to podłoże. Stawianie ich na granicie, trudno jednak wytłumaczyć.

Także jestem ciekawy opinii innych

Dodam jeszcze, że gwoli próby odpowiedzi na pytanie @wpszoniak z pierwszego postu, sprawdzam ostatnio czy podstawki pod kablami dają jakieś słyszalne efekty. Przyznam, że trochę głupio się z tym czuję wobec żony, ale cóż - ciekawość. No i chyba... coś jest na rzeczy - wydaje się jednak, że na granicy percepcji. Myślę, że może to też zależeć od budowy samych kabli, a przyznam, że mam niezłe - oczywiście zbudowane przez siebie :) Aby podbudować mój obiektywizm podam przykład testu dostępnego tutaj i mającego na celu ustalenie czy słyszalna jest różnica pomiędzy plikami wav, mp3 - 320, oraz mp3 - 128. Nawet nie próbowałem się oszukiwać że coś słyszę. Tak też wypadł test. Próbowałem na kolumnach i słuchawkach. Przetwarzanie DA realizował odtwarzacz.

Edytowano przez nowy78
problemy techniczne
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nowy78 napisał:

Jeżeli stwierdzamy, że jakieś zjawisko ma miejsce i oddziałuje na nasze otoczenie, a do tego w sposób niekorzystny, to najpierw wypadałoby je dobrze poznać, a dopiero potem przeciwdziałać. W świecie audio jak wcześniej wspomniał @Kraft to rzadkość. A więc zamiast zapoznać się ze zjawiskiem od strony teoretycznej, przeprowadzić kilka doświadczeń, przeprowadzić analizę i wysunąć wnioski, a dopiero potem działać, często wygląda to tak, że pomija się większość, ograniczając się jedynie do testów.

Typowo audiofilska postawa wymaga głoszenia, że istnieje jeszcze w audio wiele zjawisk niewyjaśnionych, tajemniczych koincydencji, że wielu rzeczy jeszcze nie wiemy lub nie rozumiemy, a nauka pozostaje w tyle za audiofilskim doświadczeniem. Moim zdanie to mit. Audio rozwija się od 100 lat i nic ciekawego nie zostało już do odkrycia. Wiedza potrzebna do zbudowania dobrze brzmiącego sprzętu jest dostępna i nie ma w sobie nic z  tak oczekiwanej przez niektórych magii. Do dlatego naukowcy się tą dziedziną już nie interesują. Po prostu nie ma już co badać (trochę przesadzam, ale tylko trochę).  Pozostaje cyniczny marketing lub naiwne dążenie do przezwyciężania wyimaginowanych problemów.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, audiowit napisał:

Jesteś teoretykiem. Kazde Twoje slowo jest przypuszczeniem.

To, że Ziemia jest oddalona od Księżyca o 384 400 km też? Czy jako zdeklarowany praktyk zamierzasz polemizować z tym, co wyczytałem na ten temat? Niepotrzebnie tak się brzydzisz wiedzą techniczną. Ona naprawdę ułatwia zrozumienie wielu spraw.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się nią nie brzydzę. Wrecz przeciwnie, imponuje mi.Tylko, ze Twoja wiedza techniczna jest dla samej wiedzy. W praktyce wiedza powinna byc wykozystywana dla ludzi i ludzie oceniają jej ,,osiagniecia'', a nie maszyny. No i ja nie podchodzę bezkrytycznie do wielu spraw. Grawitacja, wysokie napiecia, duze predkosci rzadzą się innymi prawami. Trzeba brać to pod uwagę.

I jeszcze jedno. Naprawdę trzeba podchodzić z dystansem do tego co ludzie pisza w internecie. A już naprawdę do tego co piszą o audio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrócę do jeszcze do tematu wibracji i drgań.

  1. Czy znalazł się odważny i wypróbował izolację sprężynową? Jeżeli tak, ciekawy jestem opinii.
  2. Czy ktoś próbował wytłumiać obudowy (elektroniki oczywiście) za pomocą mat tłumiących drgania (bitumicznych, aluminiowo-gumowych itp.)? Tu też chętnie poczytam o efektach, gdyż w moim przypadku, uważam to za jedno z lepiej działających "ulepszeń".

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby nie powtarzać - ostatnia fotka na poprzedniej stronie (Usher V601 na granitowo metalowej podstawce - też moje dzieło, jednak jak pisałem zepsuło dźwięk :/ ). Początkowo kolumny stały na samych sprężynach. Widoczne tuleje poprawiają stabilność i bezpieczeństwo - blokują nadmierne odchylenie w razie przypadkowego potrącenia kolumny. Chwilowo sprężyny są widoczne, ale docelowo chciałbym dla estetyki przykryć je tulejami z cienkościennej rury CrNi (już zakupiona, niestety brak czasu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Górna tuleja stanowi litą całość. Zastosowane sprężyny po zdjęciu obciążenia są ponad dwa razy dłuższe. Niski współczynnik sprężystości miał zapewnić jak najniższą częstotliwość rezonansową układu. Chyba aż takie obniżanie nie było jednak konieczne. W każdym razie zamysł był taki, ze względu na duże ugięcie sprężyn, aby ułatwić stosowanie, poprawić bezpieczeństwo itp., w tą właśnie środkową część wkręcona była śruba przechodząca przez dolną tuleję. Poprzez jej regulację można było tak dobrać ugięcie wstępne, że po położeniu na tym kolumny sprężyna poddawała się jeszcze powiedzmy o 0,5 mm. Innymi słowy, ruch kolumny góra dół (także na boki ze względu na średnicę otworu dolnej tulei większą o 1 mm od średnicy śruby) na takiej podstawce ograniczony był do +/- 0,5mm wokół punktu pracy sprężyny (postaram się wrzucić jakąś fotkę wieczorem). Tyle teorii. W praktyce było to bardzo upierd…, o przepraszam, trudne w ustawieniu. Dlatego zrezygnowałem ze śrub. Wystająca część nadal jednak daje podparcie w przypadku nadmiernego odchylenia.

Gumę też najlepiej dobrać tak, aby odpowiednio się ugięła, ze względów jak wyżej. Najlepiej działało na gumie porowatej (grubość  10 mm, gramatura ok 700 kg/m^3) podstawionej pod oryginalne nóżki kolumny na zasadzie mała powierzchnia -> większy nacisk jednostkowy -> większe ugięcie -> mniejsza częstotliwość rezonansowa układu -> lepsza izolacja dla wyższych częstotliwości (tak przynajmniej myślę, że to działa :P). Lita guma też by była ok. Kwestia doboru powierzchni do masy. Nie należy oczywiście przesadzać, ale widziałem też rozwiązania typu kolec oparty o gumę - przy założeniu że się nie będzie wbijał to powinno dać dobre rezultaty. Dodam, że guma ma współczynnik sprężystości wzrastający z ugięciem - "twardnieje" wraz ze wzrostem obciążenia. W przypadku braku odpowiednich materiałów można też dociążyć kolumnę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, nowy78 napisał:

-> większy nacisk jednostkowy -> większe ugięcie -> mniejsza częstotliwość rezonansowa układu -> lepsza izolacja dla wyższych częstotliwości

Tego nie rozumiem. Jaki cel Ci przyświecał? Myślałem, że chodzi o odseparowanie kolumny od podłoża, by podłoże nie "grało" (ewentualnie nie generowało drań mogących wpłynąć dalej na inne elementy toru audio). W tym przypadku wydaje mi się, że należy dążyć do ograniczenia drgań w niższych częstotliwościach, bo one niosą ze sobą większą energię, a więc stanowią większe zagrożenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że moje kolumienki nie stoją na kolcach bo miał bym dylemat czy nie kupić RF-900 czy RF-909X, Ale -TU-505EX Mk2 te będą kolejne do próbowania jak skończę z wyborem xlr które korzystają z żelu by tłumic drgania własne i z podłoża, to zakupie zestaw podstawek i wrzucę pod MA252 bom sam ciekaw co się zmieni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kraft napisał:

Jaki cel Ci przyświecał? Myślałem, że chodzi o odseparowanie kolumny od podłoża, by podłoże nie "grało" (ewentualnie nie generowało drań mogących wpłynąć dalej na inne elementy toru audio). W tym przypadku wydaje mi się, że należy dążyć do ograniczenia drgań w niższych częstotliwościach, bo one niosą ze sobą większą energię, a więc stanowią większe zagrożenie.

Spieszę z wyjaśnieniem.
Wszystko się zgadza, tzn. ->lepsza izolacja dla wyższych częstotliwości (od częstotliwości rezonansowej). Najlepiej spojrzeć na krzywą przejścia (czy jak to się tam po naszemu nazywa). Jest tam porównanie izolatora typu negative-stiffness o bardzo niskiej częstotliwości rezonansowej z powietrznym o nieco wyższej. Nietrudno zauważyć, że w tym konkretnym przypadku, tam gdzie drugi z izolatorów dopiero zaczyna izolować (kilka Hz), pierwszy izoluje już z 99% skutecznością. Tak więc można powiedzieć, że dość niewielkie obniżenie częstotliwości rezonansowej bardzo pozytywnie wpływa na izolację szerokopasmową, a w zakresie niskich częstotliwości nawet bardziej pozytywnie.

11.jpg

I jeszcze jedno porównanie. Tym razem od producenta "wibroizolatorów" sprężynowych audio - może być trochę naciągany :) Sprężyna vs. sorbothane vs. stożki, kolce.

12.jpg

Aby już było kompletnie, poniżej wykres z kilkoma krzywymi dla różnych współczynników tłumienia. Zwiększając tłumienie zmniejszamy nachylenie krzywej a tym samym skuteczność izolacji dla wyższych częstotliwości, począwszy od rezonansowej (no może kapkę większej). Niestety kosztem wzrostu drgań dla niej samej.

13.gif

A dla lubiących rozkręcać sprzęt jeszcze raz polecę stosowanie mat tłumiących drgania. Nie, nie jestem ich producentem. Wczoraj potraktowałem tym wzmacniacz, tam gdzie było to oczywiście możliwe, a więc dolną płytę w miejscach bez otworów wentylacyjnych. Nawet niecałą ze względu na późną porę i konieczność rozmontowania jeszcze wielu elementów. Mata wylądowała więc pod płytkami końcówek mocy i przedwzmacniacza (pozostały jeszcze bufory wejściowe). Pomimo, że podstawa sama w sobie jest dość solidna (płyta stalowa 2 mm), efekt zdumiewający. W porównaniu do podstawek pod kablami (sprężynowymi ma się rozumieć :) ), także ostatnio przeze mnie testowanymi różnica zdecydowanie bardziej słyszalna. Szczerze mówiąc podstawki, przynajmniej pod moimi kablami niespecjalnie działają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak zmieniłem zdanie co do izolacji kabli od podłoża. Ale tylko trochę. Dzisiaj miałem możliwość (wolna chata) dokładniej przyjrzeć się temu, a właściwie przysłuchać. Efekt nie był zbyt duży, powiedziałbym nawet, że całkiem mały, niemniej jednak słyszalny, szczególnie przy większych głośnościach. Prawdopodobnie nie byłbym w stanie rozpoznać ze 100% skutecznością w wielu próbach wiadomo jakiego testu. Trochę lepiej słychać różnicę, gdy doda się do testu także podstawki pod listwę zasilającą (listwę mam z filtrami).

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nowy78, gdy podstawiałem stopy pod kable zasilające (teraz tego nie robię) to zauważałem taką prawidłowość- wspierając w jednym punkcie podparcia słyszałem dużą różnicę. W zależności od położenia na długości kabli "grał" system różnie (barwowo), natomiast efekt się pomniejszał wraz z ilością stóp... A dokładniej 2/3 punkty podparcia powodowały, że efekt był już bardzo mało odczuwalny, a może nawet szkodliwy (zdaję sobie sprawę, że może tylko w moim systemie, a winnym będzie świetnie). Na pewno jest tak, że dobrze w ogóle nie podpierać kabli lecz wykorzystać ich sztywność, jeśli są sztywne wystarczająco by mogły zawisnąć w powietrzu (w moim przypadku wiszą swobodnie bez dotykania czegokolwiek trzy kable- jeden zasilający i dwa głośnikowe).

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością najlepiej jak kable wiszą w powietrzu, gdyż problem znika. Nie trzeba sprawdzać, czy podstawki coś wnoszą :)Na logikę musi w ten sposób być optymalnie. Ja podpierałem tylko głośnikowe ze względu na długość.
Jeżeli chodzi natomiast o odczucia to nie powiedziałbym, że zmieniła się barwa dźwięku a raczej poprawiła stereofonia, że ujmę ogólnie. Ale naprawdę nieznacznie. Generalnie, czego bym nie zmienił, a modyfikacji sprzętu zrobiłem sporo, zawsze poprawa była (jeżeli była) w kierunku przestrzenności i jakby zmniejszenia kanciastości. Można by to ująć w ten sposób, że powoli zmniejszała się ilość wyższego środka/niższej góry - dźwięk jakby łagodniał, stawał się mniej hałaśliwy. Tak, hałaśliwy to najlepsze słowo, gdyż teraz bardziej rozkręcam wzmacniacz, mając odczucie, że i tak jest ciszej niż przy wcześniejszych odsłuchach, przed modyfikacjami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, nowy78 napisał:

Jeżeli chodzi natomiast o odczucia to nie powiedziałbym, że zmieniła się barwa dźwięku a raczej poprawiła stereofonia,
[...] Można by to ująć w ten sposób, że powoli zmniejszała się ilość wyższego środka/niższej góry - dźwięk jakby łagodniał, stawał się mniej hałaśliwy. 

Chyba zdążamy w tym samym kierunku (choć wydaje mi się, że już osiągnąłem co chciałem)... To jest barwowo obu nam chodzi o tzw. dociążenie dźwięku (mocno upraszczam), żeby sybilanty były naturalne  i "nie żyły własnym życiem" (żeby się nie odrywały od słów wypowiadanych przez wokalistę), żeby były słyszalne pudła rezonansowe instrumentów strunowych, żeby słyszeć artefakty jakie się pojawiają przy grze fortepianowej czy gitarowej... itp.  Jednak jest bardzo prawdopodobne to, że ta sama podkładka u Ciebie i u mnie zadziała inaczej... Da inny efekt. Stąd tak inny odbiór tego co Ty i ja usłyszeliśmy.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...