Skocz do zawartości

Wibracje i drgania


Gość

Recommended Posts

  • 3 weeks later...

Troszkę znużyło mnie już grzebanie we wzmacniaczu... Oczywiście żartowałem :P . Mimo, że mam jeszcze w zanadrzu pewne pomysły, na jakiś czas uwagę raz jeszcze skierowałem na izolację kolumn od podłoża. Nie dawał mi spokoju fakt, że zastosowanie sprężynowych podstawek izolujących, dało zdecydowanie większy efekt w przypadku monitorów, niż kolumn podłogowych (sposób podparcia podłogówek przedstawiony jest na stronie 32 tego wątku). Jak już pisałem wcześniej, zacząłem się zastanawiać, czy przyczyną nie są przypadkiem ciężkie żeliwne podstawy przykręcone "na sztywno" do skrzynek kolumn. Przypomnę, że używam obecnie Usher Dancer Mini Two DMD. Powodem takich podejrzeń było pewne skojarzenie, które przyszło mi na myśl, gdy brzdąkałem na gitarze. Konkretnie chodzi o efekt jaki wywołuje gra na niepodłączonej gitarze elektrycznej, gdy oprzemy ją (np główką, lub dechą), o mebel, ścianę, czy podłogę. Dźwięk staje się wyraźnie głośniejszy, i obfitujący w niskie częstotliwości. O ile w przypadku szafy wydaje się to naturalne, tak betonowej podłogi pokrytej glazurą już mniej. Z ciekawości sprawdziłem organoleptycznie i zjawisko także występuje. Czy zatem skrzynka kolumny stojąca na twardym podłożu, pobudzona dźwiękiem z głośników, zamiast strun, jak w gitarze, będzie zachowywała się podobnie? Zapewne tak, bo dlaczego miałoby być inaczej. Sprawdziłem to zresztą, gdy kombinowałem z monitorami. Skrzynka kolumny ustawionej na sprężynach była wyraźnie cichsza. Pomiaru wprawdzie dokonywałem po audiofilsku, czyli uchem przyłożonym do górnej ścianki :) , jednak różnica była tak duża, że nie budziła jakichkolwiek wątpliwości. Trzeba więc sprawdzić, czy rozdzielenie skrzynek od podstaw, da w dużych Usherach jakiś namacalny skutek.
Tradycyjnie, aby nie ponieść zbyt dużych kosztów przy testowaniu, jak również zbytnio się nie napracować (o ile można mieć na to w ogóle nadzieję, gdy mamy zamiar operować kolumnami o wadze blisko 60 kg :) ), wymyśliłem tym razem, że użyję gotowych gumowo-metalowych wibroizolatorów, dostępnych za kilka zł na allegro. Wybrałem taliowane o średnicy przy końcach 20 mm i wysokości 30 mm. Chodziło mi o maksymalne obniżenie współczynnika sprężystości zawieszenia, a tym samym uzyskanie jak najlepszej izolacji. Jak się okazało, trafiłem w punkt. Minimalnie delikatniejsze, lub wyższe, prawdopodobnie nie byłyby w stanie utrzymać ciężaru kolumny. Zresztą nawet przy tych, z obawy na zmęczenie materiału, na noc umieściłem pod kolumnami dodatkowe drewniane klocki :) Co z tego wynikło?
Ano to, że już po krótkiej chwili słuchania zacząłem się zastanawiać, jak umieścić tam sprężyny zamiast gumy, aby uzyskać jeszcze lepszy efekt :) Sprawdzamy różne rzeczy, z których jedne wywołują mniejsze, inne większe zmiany w dźwięku. Na moje ucho, to jest jedna z tych dużych i to bardzo na plus. Jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że wbrew temu, co w świecie audio jest wręcz religią, czyli wszelkie twarde i ciężkie podstawy wszędzie, gdzie tylko można, są wielkim błędem. Podkreślam, że jest to moje zdanie, które wyrobiłem sobie na podstawie własnych doświadczeń i przemyśleń, w dużej części opisanych w tym wątku.

Na koniec kilka fotek, jak to wygląda teraz. Dołożyłem podstawki sprężynowe, tak dobierając ich twardość, aby kolumna była zawieszona w nieco większej (o ok 1 mm) odległości od podstawy, niż wynosi długość nieobciążonych gumowych wibroizolatorów (gdy się przyjrzeć, widać to na zdjęciach). Te z kolei przykręcone są na sztywno do kolumny (wykorzystałem oryginalne otwory do przykręcenia podstaw), ale od strony podstawy, śruba nie jest dociągnięta - łeb jest oddalony o ok 1 mm od podstawy. Ponieważ otwory w podstawie maja średnicę większa od średnicy śrub o jakieś 2 mm, śruby nie stykają się z nią w ogóle. W ten sposób powstało zabezpieczenie, nie pozwalające kolumnie na nadmierne przechylenie się w razie potrącenia, ale nie wpływające w żaden sposób na pracę w stanie ustalonym ;) Troszkę testowałem w warunkach kontrolowanych - działa całkiem dobrze. Zrobiłem tak, ponieważ zmniejszył się rozstaw  podpór, które do tego są podatne. Bez zabezpieczenia byłoby więc mniej bezpiecznie.

IMG_20201129_133006.jpg

IMG_20201129_133122.jpg

IMG_20201129_132946.jpg

IMG_20201129_135018.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... producent pewnie przyłożył się do projektowania kolumn, a tu nagle okazuje się, ze nie dość starannie. Bylbym sceptyczny.

W świecie audio ( rownież moim) robiono już tak wiele testów, że nie bez powodu dominują twarde podstawy. Jeśli nie ( np niektóre modele kolumn) to stoją na bardziej sprężystych lub miękkich podstawach.

Ale oczywiscie zachęcam do testowania.

Edytowano przez audiowit
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, @nowy78@MariuszZ mnie tu trochę przywołał :). Zachęcony obserwacjami podczytuję wątek. 

Co do ostatniego wpisu, to efekt o którym piszesz (przyłożenie gitary do szafy, stołu itp) to nic innego jak rezonans. Powierzchnia stołu, mebla wzbudza się na określonych częstotliwościach i sama zaczyna wibrować. Pudło rezonansowe gitary akustycznej tak właśnie działa. Konstruktorzy kolumn dążą do jak największego usztywnienia ścianek kolumn, żeby rezonansu uniknąć, bo powoduje podbarwienia czy wręcz buczenie na określonych częstotliwościach. 

Życzę powodzenia w dalszych eksperymentach - ciekawe :)

A propos rezonansu - polecam zapoznać się z interesującym tematem tzw wzbudników audio (audio exciter) - między innymi Dayton takie robi. One nie posiadają własnej membrany, tylko wykorzystują właśnie przyłożoną powierzchnię. Na YT sporo fajnych eksperymentów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, yacool napisał:

A propos rezonansu - polecam zapoznać się z interesującym tematem tzw wzbudników audio (audio exciter) - między innymi Dayton takie robi. One nie posiadają własnej membrany, tylko wykorzystują właśnie przyłożoną powierzchnię. Na YT sporo fajnych eksperymentów. 

Małe glosniczki bt wykorzystuja ten patent by bardziej zagrac basem poniewaz wielkosc membran nie daje takiego efektu wiec wykorzystuja drgania

Sam mam taki mały glosniczek bt na 3 gumkach ktore po położeniu na x powierzchni wzbudzają drgania tego elementu i dzieki temu mamy calkiem fajny bas. Glosniczek kupiony na alliexpres za £7 :)

Edytowano przez Chyba Miro 84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Marek Muszyński napisał:

A czy nie można tych podstaw pozbyć się i postawić tylko na sprężynach ?

Można, ale uznałem, że korzystniej będzie pozostawić. W dość prosty sposób mogłem za ich pomocą zrealizować zabezpieczenie przed przewróceniem opisane wyżej. Wychył względem podstawy jest ograniczony, a ona sama ma szerzej rozstawione punkty podparcia, wychodzące poza obrys skrzynki kolumny. Inna sprawa to konieczność znalezienia miejsca składowania, gdybym jednak ich nie użył ;) Zdekompletowanie zestawów i oddanie podstaw na złom odpada - nie wezmę za nie tyle, ile bym stracił przy ewentualnej odsprzedaży niekompletnych kolumn 😂

9 godzin temu, audiowit napisał:

Hmmm... producent pewnie przyłożył się do projektowania kolumn, a tu nagle okazuje się, ze nie dość starannie. Bylbym sceptyczny.

Myślę, że po prostu producent nie brał pod uwagę aspektu, o którym tu debatujemy. Przypuszczam, że głównym zadaniem podstawy jest poprawa bezpieczeństwa - to dość wysokie i ciężkie kolumny. Ciężka podstawa obniża środek ciężkości i daje możliwość szerszego rozstawienia punktów podparcia. Oczywiście ważna jest też estetyka, choć to kwestia gustu. Akurat w mój średnio trafiają ;) . Powinny jednak grać z wizualną masą kolumny. Chude łapki z kolcami na końcach chyba nie byłyby w tym przypadku odpowiednie :) . No i pozostaje jeszcze marketing. O ile poważniej w broszurce wygląda taki żelos, niż jakiś paździerz, choćby nawet typu mdf 😂 

7 godzin temu, yacool napisał:

efekt o którym piszesz (przyłożenie gitary do szafy, stołu itp) to nic innego jak rezonans. Powierzchnia stołu, mebla wzbudza się na określonych częstotliwościach i sama zaczyna wibrować. Pudło rezonansowe gitary akustycznej tak właśnie działa. Konstruktorzy kolumn dążą do jak największego usztywnienia ścianek kolumn, żeby rezonansu uniknąć, bo powoduje podbarwienia czy wręcz buczenie na określonych częstotliwościach. 

Hej @yacool!

Myślę, że na początek należałoby uściślić kilka pojęć, aby wszyscy uczestnicy rozmowy, jak i czytelnicy wiedzieli o czym my tu :) Ja rezonans postrzegam jako zwiększenie amplitudy drgań przy pewnej charakterystycznej dla danego układu drgającego częstotliwości (nie wnikając jakie są tego przyczyny). W przypadku gitary dociśniętej do mebla chodzi raczej o przekazywanie  drgań, powodujące "granie" także rzeczonego mebla. Występują tam również rezonanse, ale nie one są jedyną przyczyną zjawiska. W każdym razie, jak pisałem wcześniej, to wydaje się dość naturalne i intuicyjne. Pytanie, dlaczego gitara dociśnięta do betonowej podłogi pokrytej płytkami staje się nawet głośniejsza, niż gdy docisnąć ją do mebla? A może nasz specjalista od spraw akustycznych, kolega @Bartek Chojnacki zechciałby nas nieco oświecić? :D Wystarczą choćby słowa klucze, jeżeli brak czasu nie pozwala na obszerniejszą wypowiedź.
Coś tam wprawdzie wymyśliłem, ale nie chcę gafy strzelić ;) 

 

6 godzin temu, Chyba Miro 84 napisał:

Sam mam taki mały glosniczek bt na 3 gumkach ktore po położeniu na x powierzchni wzbudzają drgania tego elementu i dzieki temu mamy calkiem fajny bas.

A co się dzieje, gdy położyć taki na sztywnej twardej powierzchni, np na glazurze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, nowy78 napisał:

A co się dzieje, gdy położyć taki na sztywnej twardej powierzchni, np na glazurze?

Na glazurze nie bardzo wzbudza drgania. Np. na tafli szklanej okna coś tam jest, ale drgania są dość małe. Fajnie zachowuje się lekka sklejka, jakieś lekkie pianki budowlane czy właśnie płyty meblowe. 

Warto w każdym razie popatrzeć do czego ludzie doszli w eksperymentach, bo może to się przekładać na Twoje eksperymenty. Przykładowo: rozchodzenie się drgań ma charakter falowy, w związku z czym na powierzchni w niektórych miejscach powstają bardziej drgające "centra" w innych praktycznie powierzchnia nie drga. Taka obserwacja pozwala na umiejscowienie w określonym miejscu "excitera" tak, żeby osiągnąć maksymalny efekt. W Twoim wypadku może (być może) pomóc w umiejscowieniu sprężyny (hmmm??). 

 

Są firmy które takie konstrukcje rozbudowane o "audiofilskie" pudła rezonansowe sprzedają w całkiem audiofilskich cenach

Osobiście uważam to raczej za ciekawostkę - IMO lepiej się nadajdzą w jakichś urządzeniach (ja wiem - automaty do gier czy coś) - brakuje mu dołu i góry - gra środkiem, ale ludzie twierdzą że po dodaniu twittera "gra". Z moich zabaw została mi kiedyś parka, zastanawiam się, czy nie zrobić jakichś kuchennych grajków na tym :)

Kilka przykładów:

https://www.youtube.com/watch?v=CKIye4RZ-5k

https://www.youtube.com/watch?v=D6hGmyNImaI

https://www.youtube.com/watch?v=7NZsH92eHnQ

 

Zwłaszcza ten film jest fajny:

https://www.youtube.com/watch?v=wvJAgrUBF4w

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, nowy78 napisał:

A co się dzieje, gdy położyć taki na sztywnej twardej powierzchni, np na glazurze?

A wiesz ze nie próbowałem jeszcze tego. Moze sprawdzę jak wrócę z pracy. Bo generalnie to Zawsze towarzyszy mi np. Do grila na zewnatrz stawiany na stole ogrodowym.

Wiem jednak tyle ze po podniesieniu glosniczka i trzymania w ręce basu maleje mniej/wiecej o połowę i delikatnie czuć mrowienie w rękę w rytm muzyki.

Edytowano przez Chyba Miro 84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, MariuszZ napisał:

Sprężyny mają sens 😉

Ha!!! Wiedziałem :)

Dzięki Mariusz za wrzucenie filmiku 👍 Jak dla mnie wszystko się zgadza i zaczyna stanowić coraz bardziej spójną całość, nie tylko w kwestiach przedstawionych w filmie, ale ogólnie odnośnie dźwięku. Zgadza się z tym, co udało mi się najpierw "zauważyć" za pomocą wbudowanego systemu pomiarowego - słuchu ;) , a po zainteresowaniu tematem, doczytać tu i ówdzie - oczywiście jak najdalej omijając teksty związane z tematyką audio 😂. Ostatnio zastanawiałem się jeszcze, jak to jest z tymi żeliwnymi podstawami, ściśle dokręconymi do skrzynek kolumn, ale chyba i to już potrafię dość dobrze wytłumaczyć (tu także znajduję potwierdzenie w filmie - mając też na uwadze, że jest on także reklamą ;) ). No cóż, jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że rozbudowana audiofilska mitologia w zdecydowanej większości przypadków rozmija się z rzeczywistością :) Może inaczej, mniej radykalnie - jeżeli przyjąć, że wielu z nas na drodze poszukiwań stara się znaleźć brzmienie, które subiektywnie najbardziej mu odpowiada, pasuje do wzorca z jakichś przyczyn zapisanego w głowie, to owszem, wskazówki, które są tam dostępne, mogą poszerzyć wachlarz możliwości do sprawdzenia :) W takim ujęciu nawet najdziwniejsze gadżety (o ile w jakikolwiek sposób wpływają na dźwięk ;) ) są do zaakceptowania. Odmiennie niż ich ceny, ale tego tematu lepiej nie dotykać 🤣 Trochę natomiast niezrozumiałe jest dla mnie dążenie do dźwięku jak najbliższego rzeczywistości, a wiele osób twierdzi, że właśnie to jest ich najwyższym celem,  poprzez ewidentne wprowadzanie do sygnału zniekształceń/zakłóceń. Weźmy choćby przykłady zgodne z tematem wątku. Czemu niby mają służyć kolce, metalowe kopułki, czy inne sztywne metalowe konstrukcje złożone z absurdalnej liczby elementów. Czy ktoś stawia na czymś takim maszyny, stoły laboratoryjne? 

10 godzin temu, Fafniak napisał:

jak to sie ma do poziomu sygnału ?

Hmm... Czy już gdzieś o to nie pytałeś?  🤣

Aby taka informacja miała jakieś znaczenie, potrzebna jest wiedza, jaki odstęp "dodatków" od sygnału użytecznego jesteśmy w stanie usłyszeć. Abstrahując jednak od sztywnych danych, czy np nie czujesz ulgi, gdy słuchając wieczorem muzyki wyłączysz laptopa, lodówka (o ile masz ją odpowiednio daleko) przestanie sprężać, czy skończy się pranie u sąsiadów mieszkających piętro wyżej? Niby nie słychać tych rzeczy na tle muzyki, jednak gdy zakończą swoją działalność, muzyka robi się przyjemniejsza, "spokojna" i relaksująca (spokojna w cudzysłowie ze względu na gatunki, których często słucham ;) ). Ja w każdym razie tak mam i chyba dość podobnie postrzegam pozbywanie się kolejnych czynników zakłócających/zniekształcających - tych związanych z sygnałem audio w sposób bardziej bezpośredni.

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, nowy78 napisał:

Ha!!! Wiedziałem :)

My wiedzieliśmy, że Ty wiesz 👍

Klienci są coraz bardziej wymagający (słuch), a producenci coraz bardziej zobowiązani (pomiary) i myślę, że kierunek jest dobry 😉 

Tu akurat jak ktoś dokładnie czytał co miałeś do przekazania to będzie w stanie ogarnąć jak sobie poprawić jakość 🍻

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, nowy78 napisał:

Hmm... Czy już gdzieś o to nie pytałeś?  🤣

Aby taka informacja miała jakieś znaczenie, potrzebna jest wiedza, jaki odstęp "dodatków" od sygnału użytecznego jesteśmy w stanie usłyszeć.

Owszem ale spokojnie można przyjąc że poziom -100 czy -120 dB jest absolutnie niesłyszalny

8 godzin temu, nowy78 napisał:

gdy słuchając wieczorem muzyki wyłączysz laptopa, lodówka (o ile masz ją odpowiednio daleko) przestanie sprężać, czy skończy się pranie u sąsiadów mieszkających piętro wyżej? Niby nie słychać tych rzeczy na tle muzyki, jednak gdy zakończą swoją działalność, muzyka robi się przyjemniejsza, "spokojna" i relaksująca (spokojna w cudzysłowie ze względu na gatunki, których często słucham ;) ). Ja w każdym razie tak mam i chyba dość podobnie postrzegam pozbywanie się kolejnych czynników zakłócających/zniekształcających - tych związanych z sygnałem audio w sposób bardziej bezpośredni.

To sa inne poziomy - nie czaruj mi tu

Rano i wieczorem "cisza" jest na poziomie15-30 dB (w bloku pewnie do 40 w zaleznosci od tego co się dzieje dookoła)i jest czymś zupełnie innym niż skorelowany z poziomem wzmocnienia sygnał który leży 120 czy nawet 80 poniżej użytecznego sygnału. Dojedź w pikach do 80 i poziom tła przestanie ci przeszkadzać😆

A twoja wyciszenie i przyjemność związana jest raczej z faktem odpoczynku i oddania sie ulubionej czynnosci.

 

Ps. na pewnym słynnym juz audiofillskim spotkaniu wyczynowcy tak się spieli że nawet dzwonka do drzwi czy telefonu nie usłyszeli 

 

Edytowano przez Fafniak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Fafniak napisał:

Owszem ale spokojnie można przyjąc że poziom -100 czy -120 dB jest absolutnie niesłyszalny

Oni nie mierzyli mikrofonem sygnału akustycznego, więc nie można odnosić się do percepcji słuchu. Pomiar dotyczył drgań obudowy i "zbierany" był z tylnej deski. Pomiary zaś są tylko porównywane do siebie i pokazują wzajemny stosunek wielkości rezonansów czy co tam mierzyli dla kolumny z podstawą wibroizolacyjną i bez. Na podstawie wielkości różnicy tych zmierzonych rezonansów można jedynie szacować jak to przeniesie się na słuch. Widać tam, że niektóre pomiary różnią się ok. 50% więc może "gra jest warta świeczki" ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, MariuszZ napisał:

Oni nie mierzyli mikrofonem sygnału akustycznego, więc nie można odnosić się do percepcji słuchu.

Wiem, przecież pytałem w poprzednim poście o to jak te pomiary mają sie do poziomu. 

 

Dnia 4.12.2020 o 12:47, Fafniak napisał:

jak to sie ma do poziomu sygnału ?

Ale Nowy78 wspomniał :

15 godzin temu, nowy78 napisał:

Abstrahując jednak od sztywnych danych, czy np nie czujesz ulgi, gdy słuchając wieczorem muzyki wyłączysz laptopa, lodówka (o ile masz ją odpowiednio daleko) przestanie sprężać, czy skończy się pranie u sąsiadów mieszkających piętro wyżej? Niby nie słychać tych rzeczy na tle muzyki, jednak gdy zakończą swoją działalność, muzyka robi się przyjemniejsza, "spokojna" i relaksująca (spokojna w cudzysłowie ze względu na gatunki, których często słucham ;) ).

Co odnosi się juz do realnych poziomów

Więc nie rozumiem Mariusz sensu twojego wpisu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fafniak napisał:

Więc nie rozumiem Mariusz sensu twojego wpisu

To mnie nie dziwi bo sam czasami siebie nie rozumiem ;) rozwinę zatem myśl i pofantazjuję, żeby pobudzić wyobraźnię. 

2 godziny temu, Fafniak napisał:

Wiem, przecież pytałem w poprzednim poście o to jak te pomiary mają sie do poziomu. 

Nijak ;) 

Większość z nas postrzega zjawiska zachodzące w kolumnie w skali makro ale to tylko część obrazu. Ta część, która dotyczy ruchu membran i powietrza (SPL), ale jest też część niewidoczna gołym okiem i mimo, że słyszalna i mierzalna to odbywa się w sali mikro.

Ścianki obudowy kolumny nie zachowują się jak balon nadepnięty butem, a raczej "marszczą" się (moja wymyślona "zrzutowana" wizualizacja powierzchni na screenie) w takie wzorki jak na filmiku zalinkowanym przez Yacoola. Te wibracje mające charakter falowy nie wyglądają tak ładnie bo w jednym czasie jest mnóstwo częstotliwości "granych" więc interferują ze sobą, odbijają się i w postaci drgań są przenoszone na cewki, membrany, elektronikę kolumn. Te konkretne (z filmiku) wibracje na powierzchni mają węzły i strzałki jak każda fala stojąca (dla określonej częstotliwości) ale można domniemać, że podobne zjawiska zachodzą przy odtwarzaniu zwykłej muzyki. Wielkość amplitudy tych drgań jest porównywalnego rzędu lub mniejszego ale wpływającego na drgania membran wysokotonowców co nie pozostaje bez wpływu na ich pracę. Powstają mierzalne zniekształcenia w przetwornikach. Te przedstawione na filmiku reklamującym platformę  rezonanse to nic innego jak strzałki fali na powierzchni obudowy kolumny dla mierzonej częstotliwości. Nie jest to obraz fali akustycznej docierającej do naszego ucha.

Wibroizolatory wg mojej oceny mają kilka zadań. Izolacja od podłoża ale i tłumienie drgań samej obudowy. Tu nie wystarczy ciężar i usztywnienie. Jest to sposób oczywiście ale z pomocą przychodzi fizyka. Po to wymyślono wibroizolatory by również tłumić drgania, zmniejszać amplitudę (strzałek) rezonansów również te w skali mikro. Teraz wystarczy powiązać zależności tłumienia materiałów z "krzywą przejścia" żeby wymyślić jak skuteczniej i szybciej "gasić" te drgania, które żeby nie było to zbyt proste nie są tylko falą stojąca od jednej częstotliwości ale całym spektrum drgań tworzących niezły "kocioł" ;) 

Zatem mierzymy drgania ścianki, których to drgań nie słychać ale słychać wpływ ich produktu czyli zniekształcenia. Eliminując zniekształcenia dźwięk będzie bardziej klarowny, czytelny, wyraźny, konturowy itd. Czy 50% mniejsza amplituda rezonansu na obudowie to 50% lepsza jakość dźwięku? Zapewne nie ale skala zmian jest tak duża, że można domniemać, że będzie to słyszalne.

Twierdzenie zaś, że wystarczy waga i usztywnienie dodatkowym ożebrowaniem wewnątrz kolumn jest tylko połowiczą prawdą bo kolumnę trzeba postrzegać nie jako odkształcający się balon pod butem ale jako powierzchnię "marszczoną" drganiami, których amplituda wpływa na zniekształcenia przetworników. Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

drgania (Medium).jpg

Edytowano przez MariuszZ
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MariuszZ napisał:

Te wibracje mające charakter falowy nie wyglądają tak ładnie bo w jednym czasie jest mnóstwo częstotliwości "granych" więc interferują ze sobą, odbijają się i w postaci drgań są przenoszone na cewki, membrany, elektronikę kolumn. Te konkretne (z filmiku) wibracje na powierzchni mają węzły i strzałki jak każda fala stojąca (dla określonej częstotliwości) ale można domniemać, że podobne zjawiska zachodzą przy odtwarzaniu zwykłej muzyki. Wielkość amplitudy tych drgań jest porównywalnego rzędu lub mniejszego ale wpływającego na drgania membran wysokotonowców co nie pozostaje bez wpływu na ich pracę. Powstają mierzalne zniekształcenia w przetwornikach.

Na cewki membran srednio i niskotonowych nie przeniosa po koszu bo jest oddzielony oba zawieszeniami jedynie moze zaatakowac wysokotonowy ale na to tez jest juz od dawna sposób - tweeter w puszce odsprzegniety mechanicznie od obudowy i temat zamkniety. No chyba ze ma sie dualconcentric-a tak jak moje przetworniki to wtedy nie ma jak odwibrowac tweetera

Edytowano przez Chyba Miro 84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Chyba Miro 84 napisał:

tweeter w puszce odsprzegniety mechanicznie od obudowy i temat zamkniety.

Niby jak? Jest tam próżnia? Guma? Przecież każdy materiał, im większej gęstości tym lepiej przewodzi drgania. Nie da się chyba wyeliminować kontaktu elementów głośnika. Nawet jak są jakieś uszczelki to całość musi być jakoś poskręcana śrubkami, które też "przewodzą" drgania 😉

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...