Skocz do zawartości

Wibracje i drgania


Gość

Recommended Posts

8 minut temu, Kraft napisał:

To pieniądze grają w audio, czy nie grają? Bo raz się pisze tak, a raz inaczej. To dla mnie ważne, bo nie wiem, czy moja stópka z 8 zł ma prawo zagrać, czy nie ma?

hehe, w tej chwili Twoja stopka to estetyczny dodatek a czy "gra"? to Ty musisz nam odpowiedzieć

PS z własnego nabytego doświadczenia ---- "pieniądze grają"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kraft napisał:

To pieniądze grają w audio, czy nie grają? Bo raz się pisze tak, a raz inaczej. To dla mnie ważne, bo nie wiem, czy moja stópka z 8 zł ma prawo zagrać, czy nie ma?

To wszystko zależy audiofila, może być taki co tani sprzęt złożyć tak, że zagra muzykę i taki co z drogich elementów będzie odtwarzał tylko nudny zbiór dźwięków co wielokrotnie miałem okazje usłyszeć. Pieniądze nie załatwią całego zadania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kraft napisał:

Myślałem też o sprężynach, ale w tym przypadku może być kłopot. Obawiam się, że efekt sprężynowego zawieszenia może zostać popsuty z powodu przenoszenia wibracji ze sprężyn i ich górnego zmocowania na boczne ścianki walca. Sprawa do głębszego przemyślenia.

Ja np. w kolumnach śruby owinołem taśmą teflonową

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

hehehe nie miałem odwagi tego napisać naszemu koledze.

Kurcze, a wystarczało żebym napisał, że po zastosowaniu stópek spadł kocyk oraz papucie i chodziłbym w glorii genialnego wynalazcy;). Mam wrażenie, że inni się trochę mniej ode mnie krępują w wyrażaniu subiektywnych odczuć. A tak... pośmiewisko na całe forum. Ok, wykręcam to dziadostwo i wracam do audiofilskich kolców. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Kraft napisał:

Kurcze, a wystarczało żebym napisał, że po zastosowaniu stópek spadł kocyk oraz papucie i chodziłbym w glorii genialnego wynalazcy;). Mam wrażenie, że inni się trochę mniej ode mnie krępują w wyrażaniu subiektywnych odczuć. A tak... pośmiewisko na całe forum. Ok, wykręcam to dziadostwo i wracam do audiofilskich kolców. 

Tyle się na pracowałeś, wiec zostaw, wygląda to dobrze.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

hehehe nie miałem odwagi tego napisać naszemu koledze.

 

Też się bałem ostrzeżenia administracji po takim zwróceniu uwagi na temat :D 

3 minuty temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

Tyle się na pracowałeś, wiec zostaw, wygląda to dobrze.

 

https://www.karmello.pl/pl/zestawy-czekoladek-ekskluzywnych/1385/kolekcja-ekskluzywna-mix-z-opaska/

mnie te "kolce" przypominają czekoladki z karmello :D 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. U mnie podobnie (polecam sprawdzać na utworze "Children of the Sun" Dead Can Dance - jest w nim fajny basowy oscylator przez cały utwór i dodatkowo kotły). O ile czuję dość wyraźnie drżenie bocznych ścianek, znacznie mniej przedniej ścianki, to już drżenie cokołu ledwo, ledwo (może i na granicy percepcji). Fakt, że cokół mam odseparowany od reszty kolumny dodatkową przekładką (to srebrne na zdjęciu) i chyba nawet w jakiejś recenzji czytałem, że rozwiązanie to ma mieć walory antywibracyjne. Zastanawiam się, czy w ogóle mam z czym walczyć tymi stópkami antywibracyjnymi? Dałem 2 cm warstwy izolującej, a wibracje cokołu są na granicy percepcji. Nawet sobie nie wyobrażam, jaki to może być ułamek milimetra. Czy nie strzelamy z armaty do komara?

1389949839_KraftSP08.jpg.7032388b96866c5277c91616c9f93409.jpg

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj posłuchać Drum and bass utwór o tym samym tytule. Nawet jak cicho słucham to sąsiedzi walą czymś w ściany 😉 W nawiązaniu do armaty. Kolumny to nie komar. To najważniejszy element systemu audio z czym się chyba każdy zgodzi. To pod kolumny stroimy akustykę pomieszczeń, dobieramy wzmaki, a nawet kable. Warto więc zadbać o optymalne warunki pracy przetworników kolumn. To nie voodu żadne, a wszystko można racjonalnie wytłumaczyć. Pozdrawiam 😀

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MariuszZ napisał:

 To nie voodu żadne, a wszystko można racjonalnie wytłumaczyć. Pozdrawiam 😀

Nic nie pisałem o voodoo. 0,01 dB np. to nie voodoo, a mimo to, nie zawsze warto się nad nim pochylać. Jest coś takiego, jak próg percepcji. Co poniżej, możemy pominąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Kraft napisał:

Jest coś takiego, jak próg percepcji. Co poniżej, możemy pominąć.

Możemy ale powiedz to mojej Żonie, jak zagląda do pralki, którą ja zapełniłem. Dla mnie i mojego progu percepcji, z wyglądu i zapachu, jest albo do prania (powyżej progu) albo nie (poniżej), a dla niej dodatkowo jasne, ciemne, kolorowe, do ręcznego prania, tylko do chemicznego itd. To nie takie proste chyba jest z tymi progami percepcji. Słuch jest zmysłem bardzo złożonym i same decybele to za mało by szacować, a jeszcze gorzej, traktować dźwięk jak "przebieg sinusoidalny" o konkretnej częstotliwości, a do tego sprowadza się większość pomiarów. Dlatego napisałem o racjonalnym tłumaczeniu, a nie mierzeniu. Chociaż w przypadku tłumienia pasożytniczych wibracji nie powinno być problemów z ich mierzeniem, gorzej z pomiarami ich wpływu na brzmienie przetworników i interpretację wyników oscylujących wokół pojedynczych dB. Na pewno widziałeś "żywy" przebieg dźwięków (zmieniająca się amplituda napięcia sygnału audio w funkcji czestotliwosci), gdzie wszystko oscyluje na różnych poziomach. Subtelne różnice mogą być właśnie w okolicach "progu" percepcji. Podobnie jest z węchem i zapachami. Właściwie to chyba jeszcze gorzej bo nie bardzo wiadomo jak to mierzyć. Wszyscy czujemy smród i zapach przyjemny, niestety granica przejścia jest płynna i chyba nie do określenia... Czemu tak mało naukowców się tym zakmuje? Po co to mierzyć skoro to czuć. Tak samo powinno być w audio. Skoro to słychać to może odrzućmy pomiary i skupmy się na słuchaniu hehe 😉 A "nóżki" bardzo mi się podobają 👍

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dam pod rozwagę jeszcze taki eksperyment, którego wynik zna zapewne większość właścicieli gitar elektrycznych. Nawet dla tych, którzy nie posiadają takiego instrumentu, zapewne nietrudno sobie wyobrazić jak brzmi, gdy nie jest podłączony do wzmacniacza. Tak właśnie, dokładnie jak druty rozciągnięte na czymś sztywnym (z wyjątkiem gitar typu hollow body). Ok, może jednak nieco lepiej :) , ale nadal dość "cienko", bez wypełnienia w dole pasma. Wystarczy jednak taką gitarę docisnąć np. główką do szafy i mamy zupełnie inny dźwięk. Jak się trafi w dobre miejsce, to nawet może on przypominać brzmienie gitary akustycznej. Ten efekt nietrudno wyjaśnić. Wibracje ze strun przenoszone są na cały instrument, a dalej na szafę sprawiając, że i ona zaczyna wibrować wydając dźwięk. Co jednak się stanie, gdy gitarę dociśniemy w taki sam sposób do żelbetonowej ściany o grubości 150 mm? Jako, że z ciekawości sprawdziłem to niedawno, sam odpowiem na pytanie. Otóż efekt jest podobny jak w przypadku szafy. Może nie tak mocny, ale jednak. I co Wy na to? Czy nie przypomina to trochę wcześniej opisywanej przeze mnie sytuacji z kolumną. Gdy stała na sprężynach dźwięk ze skrzynki był cichszy i mniej wypełniony, niż wtedy, gdy docisnąłem ją do podstawy (aby całkowicie złożyć sprężyny), lub postawiłem na drewnianych klockach.  

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...