Skocz do zawartości

Zapowiedź do porównania przewodów głośnikowych (60zł vs 600zł)


Recommended Posts

Tak dla potomnych :) 

Aby rozdzielić system KD od stereo i aby żona nie musiała pamiętać o ściszaniu Pre. gdy z KD przechodziła na stero kupiłem coś takiego:

https://www.conrad.com/ce/en/product/1435387/SpeaKa-Professional-4-ports-RCA-audio-switch

Produkt z " Profesjonal" w nazwie, to od razu budzi szacunek. Ale nudziłem się i postanowiłem zobaczyć jaka to profesjonalna i zaawansowana technologia została zastosowana w switchu,

Odkręciłem obudowę a w środku :

- wszystkie kabelki z profesjonalne z czystego aluminium.

- gniazda też wyższa szkoła jazdy bo dosyć trudno jest wygiąć w ten sposób blachę od konserwy.

- złote kapselki , pomalowane farbą zapewne z dużą zawartością 24 karatowego złota

- jedyny porządny i profesjonalny element to obudowa.

Wyprułem wszystko , zmieniłem gniazda na miedź , kable na Suprę EFF-I / mam zaufanie do tego producenta :) / i efekt jest taki , że w KD zmiany nie ma żadnej a w stereo jak podliczyłem mój zainwestowany czas i forsę, to zdecydowanie lepiej :)  

IMG_1938.JPG

IMG_1936.JPG

IMG_1941.JPG

IMG_1942.JPG

Ciekawe z czego są wykonane gniazda w naszych klockach do których wpinamy audiofilskie kabelki ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nowy78 napisał:

..... pomiędzy godz 1 a 15 sprzęt jest całkowicie odłączony od sieci (wyłączam na listwie) i w tym wypadku zmian nie zauważyłem. To gdyby ktoś podejrzewał, że podtrzymanie napięcia na urządzeniach coś zmienia. 

ale są... Wielu ( ja też), mimo że nie odłączam zasilania od gniazdka ściennego to i tak odczekuję co najmniej 1 godzinę po włączeniu wzmacniacza zanim zacznę "grać", natomiast tranzystorowemu wzmacniaczowi daję 7-8 godzin wstępnego "podgrzewania" i tak codziennie. Niektórzy audiofile tranzystorowych urządzeń w ogóle nie odłączają od prądu. 

1 godzinę temu, tomek4446 napisał:

Ciekawe z czego są wykonane gniazda w naszych klockach do których wpinamy audiofilskie kabelki ?

Ja mam zmienione na IEC Furutecha, a RCA na Cardasy.... A i tak miałem lepsze niż to co pokazujesz na fotkach (vide- http://wpszoniak.pl/portfolio/modyfikacje-sprzetu-audio-2/)

2 godziny temu, Fafniak napisał:

to zupełnie nie koszerne podejście ! Trzymanie pod prądem 25h na 24h jest podstawą!

 

... wystarczy 24 godziny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wpszoniak napisał:

Wielu ( ja też), mimo że nie odłączam zasilania od gniazdka ściennego to i tak odczekuję co najmniej 1 godzinę po włączeniu wzmacniacza zanim zacznę "grać", natomiast tranzystorowemu wzmacniaczowi daję 7-8 godzin wstępnego "podgrzewania" i tak codziennie. Niektórzy audiofile tranzystorowych urządzeń w ogóle nie odłączają od prądu. 

Ostatnio takiemu "audiofilowi ", po trzech latach nie wyłączania wzmacniacza / Accuphase P-500/, bo tak mu powiedział kolega, pewnie też "audiofil", mój serwisant wymieniał w tym klocku wszystkie kondensatory, bo padły :)  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tomek4446 napisał:

Ostatnio takiemu "audiofilowi ", po trzech latach nie wyłączania wzmacniacza / Accuphase P-500/, bo tak mu powiedział kolega, pewnie też "audiofil", mój serwisant wymieniał w tym klocku wszystkie kondensatory, bo padły  

Nikt nie twierdzi, że audiofilskie hobby jest tanie.  Policzmy - 24 godziny * 365 dni * 3 lata= 25 920 godzin.  Jeśli oszczędny audiofil użyje Accphase'a dwie godzinki dziennie to ma... 35  lat grania do czasu wymiany kondensatorów.... Ale kiepskiego. Wybór należy do audiofila (meloman wybierze opcję pierwszą)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również słyszę różnicę wzmacniacza grającego zaraz po włączeniu i po jakimś czasie. Mój potrzebuje ok. 2 godz. by rozwinąć skrzydła.

Drugiego nie wyłączam od około 2 lat. W sumie mógłbym to robić bo to zestaw domowy, bez aspiracji ale jakoś tak zostało. Nie wiem jaki ma to wpływ na żywotność podzespołów? Może włączanie i wyłączanie ma większy, czytałem coś o stanach nieokreślonych?

18 minut temu, tomek4446 napisał:

Ostatnio takiemu "audiofilowi ", po trzech latach nie wyłączania wzmacniacza / Accuphase P-500/, bo tak mu powiedział kolega, pewnie też "audiofil", mój serwisant wymieniał w tym klocku wszystkie kondensatory, bo padły :)   

Accu P-500 to nie nowy sprzęt, ma już dobre 30 wiosen, może to nie trzymanie pod prądem go zużyło tylko wcześniejsza eksploatacja?

Edytowano przez Pboczek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wpszoniak napisał:

Wielu ( ja też), mimo że nie odłączam zasilania od gniazdka ściennego to i tak odczekuję co najmniej 1 godzinę po włączeniu wzmacniacza zanim zacznę "grać", natomiast tranzystorowemu wzmacniaczowi daję 7-8 godzin wstępnego "podgrzewania" i tak codziennie. Niektórzy audiofile tranzystorowych urządzeń w ogóle nie odłączają od prądu. 

Wpszoniak z całym szacunkiem ,jak miałbym sprzęt który musiałbym włączać 7 godz. wcześniej by osiągnąć dobrą jakość  aby odsłuchać 40 min płyty to bym go wywalił przez okno. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, tomek4446 napisał:

...jak miałbym sprzęt który musiałbym włączać 7 godz. wcześniej by osiągnąć dobrą jakość  aby odsłuchać 40 min płyty to bym go wywalił przez okno. 

Słucham codziennie około 5 godzin... Przy czym popełniłem błąd bo te siedem godzin wcześniej włączam odtwarzacz, który jest tranzystorowy. 
P.S. Każdy  ma jak widać  inny stosunek do sprzętu audio. a nie wyrzucam za okno wzmacniacza/odtwarzacza dlatego, że uważam (słyszę), że gra lepiej gdy jest rozgrzany.
 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, wpszoniak napisał:

Słucham codziennie około 5 godzin...

I tego zazdroszczę.

8 minut temu, wpszoniak napisał:

Każdy  na jak widać ma inny stosunek do sprzętu audio.

Już dawno oprzytomniałem i jak się pozbyłem otoczki mistycyzmu wokół sprzętu , to na plan pierwszy wysunęła się muzyka :) 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pboczek napisał:

Tak teraz czytam, że Accu P-500 to Mos Fet, a one przecież grzeją się znacznie nawet kiedy nie grają.

 

A to niby dlaczego? ? To, jak mocno wzmacniacz się będzie grzał zależy od punktu pracy tranzystorów końcowych, a to z kolei od klasy pracy wzmacniacza. Reasumując, moc strat w tranzystorach określa konstruktor.

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównując dwa wzmacniacze z których korzystam, a grają chyba w tej samej klasie, Sansui au x711 i au 607MOS, to 607 w prądzie robi się ciepły, a 711 nic. Podobnie nie grzał się au 717, którego trzymałem kiedyś pod prądem z rok.

Latem tego roku zacząłem tranzystora wyłączać bo było piekielnie gorąco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pboczek napisał:

Porównując dwa wzmacniacze z których korzystam, a grają chyba w tej samej klasie, Sansui au x711 i au 607MOS, to 607 w prądzie robi się ciepły, a 711 nic.

Nie wiem w jakich klasach pracują wymienione wzmacniacze, niemniej jednak najpopularniejszą klasą wzmacniaczy audio jest klasa AB. Oznacza, że tranzystory końcowe przewodzą przez 51% - 99% okresu sygnału. Oczywiście mówimy o wzmacniaczach typu PP, bo tylko takie mogą pracować klasie AB (jak również w A, B oraz C, natomiast SE tylko w klasie A). Im głębsza klasa AB (bliższa klasie A) tym większy prąd spoczynkowy płynie przez parę (lub kilka par) tranzystorów końcowych, co powoduje większe straty mocy. Dlatego różna temperatura wzmacniaczy pracujących w tej samej klasie czyli AB nie jest niczym niezwykłym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PP (push-pull) to topologia oparta na parze tranzystorów (lub lamp) końcowych, z których dodatnie "połówki" sygnału obsługuje jeden z nich a ujemne drugi - to w klasie B, w której spoczynkowy prąd nie płynie - tranzystory są zatkane, ale na granicy wejścia w przewodzenie. Jeżeli zmienimy punkt pracy w taki sposób, że górny i dolny tranzystor będzie przewodził jeszcze przez jakiś czas jakby "nieswoje" połówki sygnału, to tym samym przejdziemy do klasy AB. Zwiększanie tego przewodzenia do momentu, aż oba tranzystory będą w stanie przenieść cały sygnał spowoduje przejście do klasy A. Dla odmiany we wzmacniaczach SE (single ended) w końcu mocy pracuje tylko jeden element. Siłą rzeczy, jego punkt pracy musi być tak dobrany, aby mógł przewodzić bez zniekształceń (obcinania) cały sygnał. Musi więc pracować w klasie A. Zaletą takiego rozwiązania jest praca w liniowym zakresie charakterystyki tranzystora i całkowity brak zniekształceń przejścia (zwanych też skrośnymi - gdzieś czytałem, że niesłusznie) związanych z dużą nieliniowością charakterystyk na styku obszarów odcięcia i przewodzenia.

No nie wiem, czy to coś wyjaśni :D Trochę trudno w kilku zdaniach.

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś był 4 dzień odsłuchu (3h) przewody się jeszcze lepiej ułożyły w górnych rejestrach, nie chcę za dużo zdradzać przed porównaniem.

Wczoraj przewody grały nieco ciemniej, mniej wciągająco, szczególnie dawało się to we znaki pod czas wokalu w utworze "Bracia - Nad przepaścią" oraz "Ira - Nie daj mi odejść".

Więc jeszcze chwilę dajmy czasu i opiszę szczegółowo porównanie.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, tomek4446 napisał:

wszystkie kabelki z profesjonalne z czystego aluminium.

No to faktycznie profesjonalne ? dibrze że dalej masz miedziane?

22 godziny temu, tomek4446 napisał:

złote kapselki , pomalowane farbą zapewne z dużą zawartością 24 karatowego złota

- jedyny porządny i profesjonalny element to obudowa.

Ok sorki teraz załapałem że to sarkazm ?

swoja drogą trochę poza tematem ale w nawiązaniu do nowy 78 czy ktoś z was, szczególnie @wpszoniak testowałeś, sprawdzałeś, wierzysz w rozmagnetyzowsjie sprzętu? 

teraz mi się przypomniało że lata temu. 10-12 korzystałem z płyt densen the magic i coś tam inna jeszcze znana. Wysokiej jakości nagranie specjalnego szumu. Zmiennego. Całkowicie o tym zapomniałem. 

czy ktoś z was coś na ten temat?

Piotr

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, S4Home napisał:

..... czy ktoś z was, szczególnie @wpszoniak testowałeś, sprawdzałeś, wierzysz w rozmagnetyzowsjie sprzętu? 

Piotrze,  jak wiesz w audiofiliźmie nie chodzi o wiarę, lecz o słyszenie efektów bądź nie. Używam czasami płyty CD IsoTek- Full System Enhancer & Rejuvenation Disc do przyśpieszonej procedury rozgrzewania i właśnie rozmagnesowywania sprzętu. Jeśli chodzi o proces rozmagnesowywania (i jednocześnie rozmagnesowywania) to mam wrażenie, że słyszę subtelne wychłodzenie barwowe, ale pewności nie mam, a więc mimo tego, że system audio jaki mam jest bardzo wrażliwy na zmiany wszelkiego typu to w tym przypadku coś się dzieje, ale na granicy percepcji. Przy okazji- rozgrzewanie systemu dzięki tej płycie odbywa się na zasadzie wprowadzania przez bodaj godzinę  precyzyjnie opracowanych sygnałów (hałasu, jak to określa notatka na płycie). Podobnych płyt jest więcej innych firm (np Densena). 

Natomiast demagnetyzatory płyt CD (np Furutecha) działają mocno, ale wg mnie niekorzystnie.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...