Skocz do zawartości

Szukam głośników


kaczor

Recommended Posts

Kaczor,

Bardzo dobrze opisales pojecie "monoblokow". Sa to rzeczywiscie koncowki monofoniczne, ktore wymagaja najczesciej przedwzmacniacza. Niektore monobloki maja w sobie male PRE, i mozna wtedy podglasniac na kazdej koncowce (lewy/prawy kanal). Troche to uciazliwe. Jesli zastosowano odpowiednio dobre potencjometry, da sie przezyc.
Problem w tym wszystkim jest inny. Zastosowanie monoblokow + pre podraza kwote systemu. Trzeba dokupic 2xIC, i sieciowki. IC musza byc na tyle dobre, najlepiej tej samej klasy, by uniknac waskiego gardla. A wiec rozwiaznie kosztowne, a do tego wymaga wiecej miescja na klocki.

Lampy nie musza byc stare rocznikowo ! Wazne by byly odpowiednio sparowane (dobrane parametrami).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Kaczorze!
Ja tylko od siebie dodam, że w przypadku rozdzeielenia wzmacniacza zintegrowanego na koncówkę mocy/monobloki i przedwzmacniacz zazwyczaj ten ostatni posiada wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy! Ale, życie bywa okrutne, i niektóre preampy takowego nie posiadają.
Jest jeszcze jedna szkoła użytkowania końcówki mocy/monobloków. Szkoła ta polega na tym, że posiadając odtwarzacz z regulowanym wyjściem podłączamy go bezpośrednio do amlifikacji i to nim robimy głośniej/ciszej.
Abstrahując od problemów technicznych z tym związanych tj. dopasowania elektrycznego obu sprzętów, wydajności stopnia analogowego odtwarzacza, to zazwyczaj odtwarzacze nie najwyższej półki, o ile dysponują regulacją w ogóle, to regulacja to przebiega w domenie cyfrowej skutkującej znacznym pogorszeniem jakości sygnału na niskich poziomach głośności. Na początek pewnie może być, ale preamp z prawdziwego zdarzenia tak, czy siak by się przydał.
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

No i właśnie hybryd83 opisując problemy i skutki związane z monoblokami utrafił w sedno moich obaw. O ile kwestię kosztów można by jakoś z trudem obejść (wydłużając po prostu czas zbierania kasy). O tyle kwestii miejsca to ja już nie przeskoczę icon_sad.gif . Chcąc, nie chcąc muszę celować we wzmacniacz zintegrowany.
Wprawdzie wzmacniacz podzielony jest, a przynajmniej tak mi się zdaje, lepszy od zintegrowanego, lecz biorąc pod uwagę realia jest to zgniły kompromis na który muszę przystać to raz. Dwa powinienem chyba sobie coś zostawić na "później" icon_wink.gif a nie tak od razu na szeroką wodę - bo na co będę się przesiadał w przyszłości icon_smile.gif.

Co do rozwiązania wskazanego przez Berta w wypadku mojego CD nie ma takiej możliwości. Żadnej regulacji na wyjściu. Więc CD prosto do monobloków po prostu nie przejdzie.

No i pojawiło się jeszcze jedno ograniczenie ze strony "Głównego Kontrolera". A mianowicie lampa ma być wyględna i generalnie im mniejsza tym lepsza (nawiasem mówiąc dziwne te kryteria dla sprzętu audio). Dziwne nie dziwne ale dość skutecznie eliminuje nam zachwalanego zewsząd OMAKA.

Pozdrawiam,

PS. Z lampami czuję się nieco spokojniej, że "wystarczy" uważać na parametry i aż tak się nie przejmować rocznikami.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monobloki jako konstrukcja nie sa lepsze od wzmacniaczy zintegrowanych. To kwestia danej konstrukcji. Mysle, ze monobloki istnieja glownie dlatego, ze pewnych duzych konstrukcji nie sposob umiescic w jednym klocku. Sa tez koncowki mocy, ktore wewnatrz maja dokladnie zbalansowane wnetrze - takie 2 monobloki w jednym klocku. Czesciej chyba spotyka sie konstrukcje, koncowka mocy + pre.

Musze Ciebie zmartwic, ale z kazdym wzmacniaczem i nie wazne czy lampa czy tranzystor jest zazwyczaj tak, ze waga i rozmiary ida w parze z jakoscia dzwieku. Wszystkie dotad znane mi dobre konstrukcje byly po prostu duze lub naprawde duuuuze icon_smile.gif

Wzmak musi swoje wazyc, podobnie jak kolumny glosnikowe ! icon_smile.gif Moja "lampka" to klocuszek okolo 40kg
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaczor
Jak już mówiłem - jest jeszcze możliwość wykorzystania preampa (lub wzmacniacza) tranzystorowego z wejściem na gramofon.
Niektóre modele bardzo ładnie zgrywają się z lampą, ładnie wyglądają i wygodnie je ustawić (nie zajmują tyle miejsca, co preamp lampowy).
A do tego łatwiej trafić takie urządzonko od razu z pilotem - o ile potrzebujesz (czasami się przydaje - ale i tak chyba najważniejsze, by pilota miał odtwarzacz CD).
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Czas się ujawnić, i zrzucić zasłonę tajemnicy (jeśli dla kogokolwiek jeszcze coś stanowi zagadkę).
Otóż, wczoraj miałem okazję, nausznie potestować, Totemy mite. Jeśli państwo pozwolą to pokuszę się o małą recenzję.
Nie będzie tu nic o sybilantach (a co to w ogóle jest?) i innyh audiofilskich wynalazkach lecz taka sobie opowiastka, z cyklu
"Uchem laika"
Pierwsza myśl jak zobaczyłem te kolumienki - "Ależ to są maleństwa" Malutka, skromniutka czarna obudowa, głośniki na pierwszy rzut oka prawie niewidoczne ot takie sobie kolumienki jakich wszędzie pełno. Lecz ......... po bliższym przyglądnięciu się widać, że takie sobie zwykłe to one jednak nie są. Próżno szukać najmniejszych choćby uchybień w wykonaniu. Masa głośników, imponująca jak na taki gabaryt. Wystarczy pomacać i już wiadomo, że nie jest to pierwszy lepszy zestaw kolumienek ze sklepu "nie dla idiotów". To, że są skromniutkie - hmm, w moim wypadku to zaleta takie lubię.
Obracamy kolumienki tyłem do publiki i co my tu mamy.
Bardzo eleganckie zaciski do przewodów, umożliwiające podłączenie kabli zarówno za pomocą bananków, jak i przewodów niezarobionych. Istnieje możliwość osobnego zasilania głośnika nisko-średniotonowego i wysokotonowego. Bas reflex jest z tyłu i posiada niewielką średnicę (co nie powinno zaskakiwać biorąc pod uwagę rozmiar całej kolumny) i prowadzi do niego długi tunel.

Tyle opisu zewnętrznego.
Korzystając z uprzejmości belfra54 miałem możliwość zapoznania się jak Mite sprawują się ze wzmacniaczem lampowym. No i było bosko. Dzwięk był przyjemny i przejrzysty. Będąc początkującym melomanem nie miałem najmniejszych wątpliwości gdzie są wysokie tony, gdzie średnie, a gdzie niskie. Nie, nie nie rozpędziłem się - niskie tony, czy jak kto woli basy z dużą swobodą wydobywają się z tego głośnika. Oczywiście nie jest to bas z gatunku tych co to "odpalony" w samochodzie powoduje falowanie dachu, a w domu powoduje wypadanie szyb sąsiadom - jeśli ktoś potrzebuje takiego basu to Totemy mite zdecydowanie odradzam. Bas z Totemów mite ja określiłbym mianem "dobitny" - precyzyjny aż do bólu, krótki i występujący tylko tam gdzie trzeba. Potwierdzam również, że Totemy czarują sceną. Nie miałem najmniejszych wątpliwości, że wokalista stoi bliżej publiki niż reszta składu.
Grając, ze sprzętem i konfekcją zacną wielce, w bezpśrednim porównaniu z kolumnami podłogowymi (Totem i Adam) nie dały się zmieść z powierzchni ziemi. Co oczywiste zgrały nieco inaczej, ale w moim odczuciu wcale nie gorzej.
W ramach pierwszych testów przyszło zmierzyć im się z Enyą - powiem tak, jakbym tej, znanej sobie płyty, po raz pierwszy słuchał - wreszcie z tej basowej pierzynki zaczęły wyłazić detaliki. Ale prawdziwy test miał dopiero nadejść........
Pożegnawszy sięz kolegami belfrem i RoRo pojechałem do domu potestować u siebie. Włażę do domu, wyciągam kolumny z pudła i stawiam na podłogówkach jammo. Troszkę za wysoko, dla RoRo wysokość byłaby jak znalazł, a że ja sporo niższy jestem to dla mnie jednak za wysoko - ale nic to sobie myślę.
Odpinam jamochłony, sprawdzam długość kabla - uff..... starczyło, trochę za sztywno ten kabel idzie ale starczyło. Jako, że mój kabel jest dwużyłowy założyłem zworki i mocuję kabel. A właściwie powinienem napisać mocuję się z kablem. Niestety moje przewody są sote - żadnych końcówek, a że średnica jednej żyły wynosi co najmnej 4 mm to porządne umocowanie ich w zaciskach jest w wypadku Mite sporym wyzwaniem.........
.............Już po 20 minutach z dumą obróciłem kolumienki frontem do publiki i zacząłem testować u siebie.
Test pierwszy analog versus CD (płyta Iron Maiden Life After Death). Słychać różnicę między nośnikami - czyli jest nieźle.
Co do samego dzwięku - hmm. najkrócej rzecz ujmując powiało chłodem. Czy to za sprawą kabli (już wiem że jest to dość prawdopodobne), czy to za sprawą charakterystyki pomieszczenia, na pewno za sprawą podłączenia do tranzystorowej Yamachy (przedtem słuchałem tych kolumienek z lampkami) bas stał się jeszcze bardziej precyzyjny, Oszczędny, krótki, pozbawiony większych ilości ciepła - chciało by się rzec technokratyczny - próżno już szukać basowej waty tłumiącej wszystko inne. Piszę o basie, albowiem ja przynajmniej jakiś dramatycznych zmian w reszcie pasma nie zauważyłem, choć i tam jakby zapanowała lekka zima. (opisy testów domowych w odniesieniu do testów u kolegi belfra na lampie. Nie porównuję z Jammo studio 180 bo to kompletne nieporozumienie)
Test drugi: Enya. Wrażenia podobne, choć jakby cieplej. Zresztą tu zaskoczenia nie ma, w końcu repertuar wybrany do testu nr 1 został wybrany tendencyjnie - było chłodno i ostro - bo tak miało być icon_smile.gif
Wracając do Enii - Powiem tak, rany płytę mam od lat a okazuje się, że wysłuchałem góra 1/3 jej zawartości. Tyle nowych dźwięków które dotarło z podobno znanej płyty. Znowóż jeśli chcieć się czepiać nieco za chłodno, choć w mojej jak najbardziej subiektywnej i nieprofesjonalnej ocenie jest bardzo dobrze.

No i test ostateczny czyli "Crash test" Dwie płytki które są dla mnie wyznacznikiem absolutnym (celowo ich nie zabrałem na wyjazdowe odsłuchy). 5 symfonia Bethovenna i ścieżka dźwiękowa z "Gladiatora" (zwłaszcza utwór "The battle"). Zagrało i to jak, szczękę zbierałem z wysokości kolan.

Na koniec testu Ania Mania z płytą "Ale jestem" - istna orgia szczegółów i smaczków dotychczas dostępnych jedynie na słuchawkach.
...........Potem testy przerwano - żona coś krzywo zaczęła na mnie patrzyć.

Jako, finalną kropkę nad "i" zamiast oceny końcowej napiszę taką wiadomość. "NIE ODDAM", mam nadzieję że poprzedni właściciel zdążył się już pożegnać z tymi kolumienkami.

Co do dalszych planów sprzętowych. Sugestia upłynnienia RX-a z zestawu kina domowego, zgodnie zresztą z przewidywaniami, spotkała się z gwałtownym sprzeciwem ze strony szanownej małżonki - czyli zostaje.
Pomysł zostawienia DSP w roli przedwzmacniacza gramofonowego oraz grajdła dla muzyki rockowo - metalowej zyskał akceptację czynników decyzyjnych. Lampa jako sprzęt dla muzyki szlachetnej dostała zielone światło!!!!! icon_smile.gif Ha, spodobał się nawet pomysł na dodatkową pułeczkę coby na niej lampkę postawić, delikatna sugestia na temat kabli też nie spotkała się ze zdecydowanym oporem. No same sukcesy.

Pozostała jeszcze jedna kwestia która nie daje mi spokoju - a mianowicie źródło dźwięku. Czy istnieje jakiś sposób aby jednym CD-kiem opendzlować zarówno Yamachę jak i lampowca (bez konieczności) przepinania kabli?
Rozważam takie 2 układy:
Układ 1. CD i Gramofon podpięty do Yamachy (oczywiście do dedykowanych złącz, analogowych) lampa podpięta do wyjścia decka Yamachy. W tym układzie wybór między lampą a DSP sprowadza się do włączenia lub nie podawania sygnału na wyjście magnetofonowe.
Układ 2. Gramofon do Yamachy po złączu analogowym i dalej przez wyjście na decka do lampy, CD do Yamachy po światłowodzie to samo CD do lampy po analogu
Wtedy wybór lampa/tranzystory sprowadza się do włączenia tego czy innego wzmacniacza. W wypadku gramofonu trzeba włączać oba.

Kolejną nierozwiązaną kwestią jest sposób podłączenia głośników tak aby nie istniała konieczność przepinania kabli (czy to się w ogóle da się zrobić?)

Pozdrawiam

PS. bert masz rację wspólne słuchanie - bezcenne icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, przebrnalem przez ten skromny "opis" icon_wink.gif

Na poczatku gratuluje sukcesow. Jesli juz pojawily sie mozliwosci zmian to dobrze wrozy na przyszlosc , kroczek po kroczku i ... icon_twisted.gif
Widze, ze choroba "audiofilia" przeszla w nowe stadium, nie ma juz odwrotu icon_smile.gif

Totem to pewnie zacne glosniczki, ale cos mi sie wydaje, ze za jakis czas je zmienisz icon_mrgreen.gif

CD mozesz podlaczyc do 2 zrodelek, jesli masz wolne 2 gniazda wyjsciowe RCA OUT.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaczor!
Brawa! Brawa za barwny opis, gratulacje z powodu nowego zakupu!
No i cieszę się, że posłuchałeś mych skromnych sugestii!
Z Tomkiem - Hybyrdem nie sposób się nie zgodzić - wpadłeś po uszy! Od tej pory Twoje życie zyskało kolejny czynnik je determinujące... icon_wink.gif
Kaczorze!
Co to za odtwarzacz u Ciebie gości? Pytam, bo rzeczywiście najprostszą drogą byłoby wejście w posiadanie cd -ka, który ma 2 pary wyjść RCA! Podłączasz do 2 wzmacniaczy i - jak mówi ostatnio mój syn - gitatra!!!
Ale mam pytanie wcale nie mniej ważne - czy nie czas na zakup porządnych ciężkich standów pod nowe nabytki???
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku!
Absolutnie nie wątpię!!!
I cieszę się, że Andrzej, ślicznie Kaczorem zwany, znalazł w Was bratnie dusze, i zyskał mądrych przewodników i mentorów!
A i radość olbrzymia, że do Waszej "audioparki" dołączyła kolejna przyjazna i zacna osoba, a z parki zrobił się "aduiotrójkącik"! icon_mrgreen.gif
Niemniej zauważam u Kaczora (po jego pomysłach), że zaraziliście go nie tylko dobrym dźwiękiem, ale i poglądami na dublowanie systemów.
Cóż - jak sam wiesz - mi osobiście ten pogląd jest obcy, ale oczywiście zauważam i doceniam, że "co dwa systemy, to nie jeden"! icon_wink.gif
I jeszcze słów parę na temat podłączenia jednego odtwarzacza do dwóch wzmacniaczy w sytuacji, gdy cd ma jedno wyjście!
Kaczorze - od mojego kolegi Zukzukzuka otrzymałem, z myślą o przyszłości (tzn. o czasie, gdy namówię RoRo na zbycie mi jego Omaka icon_wink.gif), interkonekt - rodzaj "rozgałęziacza", który z dwóch wtyków RCA wypuszcza po dwie pary kabli zakończonymi wtykami RCA. Jest to pomysł i na Twoje problemy - podzwoń do polskich producentów okablowania - jestem przekonany, że dla nich nie jest problemem coś takiego specjalnie dla Ciebie wykonać. Minus - jeden - będzie to IC praktycznie "niesprzedawalny"!
Serdeczne pozdrowienia
Bartek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie,

Bert to jest myśl rozgałęziacz sygnału - byle solidnie zrobiony icon_smile.gif
A co do tego, że niesprzedawalny mnie to nie martwi - póki co skupuję nie sprzedaję icon_lol.gif

Odnośnie dublowania systemów zaś, na pomysł ten sam wpadłem i nie godzi się kolegów belfra i RoRo o czyn ten niecny posądzać - choć odwodzić mnie od niego nawet nie próbowali i nie ukrywam, że rozmowa z nimi tylko w postanowieniu moim osobę mą utwierdziła. icon_lol.gif


CD-ek to Yamacha CDX-393MKII (jeszcze stary design z trójkątnym wcięciem i prostokątnymi przyciskami)
Odnośnie standów zaś - obecnie za standy pracują podłogówki jammo - które i tak pozostaną. Wykorzystane zostały do ....... kolejnego systemiku tym razem kina domowego 5.1. Opartego o zestaw (teraz kompletny) głośników Jammo, Amplituner Yamacha RX-coś tam, coś tam, DVD recorder Philips, telewizor Sharp Aquos (HDMI).
Prawdziwych standów zapewne nie nabędę, podłogówki wydają się wystarczająco ciężkie i stabilne to raz, a dwa nie bardzo mam je gdzie postawić icon_sad.gif .
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Pomysł zostawienia DSP w roli przedwzmacniacza gramofonowego oraz grajdła dla muzyki rockowo - metalowej zyskał akceptację czynników decyzyjnych. Lampa jako sprzęt dla muzyki szlachetnej dostała zielone światło!!!!! icon_smile.gif Ha, spodobał się nawet pomysł na dodatkową pułeczkę coby na niej lampkę postawić, delikatna sugestia na temat kabli też nie spotkała się ze zdecydowanym oporem. No same sukcesy....
Układ 2. Gramofon do Yamachy po złączu analogowym i dalej przez wyjście na decka do lampy, CD do Yamachy po światłowodzie to samo CD do lampy po analogu
Wtedy wybór lampa/tranzystory sprowadza się do włączenia tego czy innego wzmacniacza. W wypadku gramofonu trzeba włączać oba.

Kaczor
Pomysł z "układem 2" będzie najwygodniejszy i na razie najlepszy. Po pierwsze bez dodatkowych kosztów, po drugie zadowoli Twoją Panią, po trzecie jak (już) nie będzie Ci odpowiadał dźwięk z Yamy 396, to kupujesz DACa i podłączasz: CD - kabel optyczny - DAC - lampa.
Na razie (i chyba nawet w ogóle) nie opłaca się tuningować CDka - jeżeli to Cię już korci (koszty Ci się nie zwrócą, a lepiej wydać je na zakup DACa, ktory przyda się jeszcze pod kolejne CDki).

Cytat

Kolejną nierozwiązaną kwestią jest sposób podłączenia głośników tak aby nie istniała konieczność przepinania kabli (czy to się w ogóle da się zrobić?)

Są przełączniki, pozwalające podpiąc pod to "pudełeczko" dwa zestawy kolumn i jeden wzmacniacz (zmieniasz błyskawicznie jednym "pstryknięciem"). Powinno to działać również w drugą stronę: 2 wzmacniacze i jeden zestaw kolumn. Warto czegoś takiego poszukać (chociaż oczywiście od razu są zarzuty, że trochę pogarsza jakość dźwięku...) i sprawdzić działanie. Jak będzie OK to masz najprostsze wyjście z tej sytuacji - nie zajmuje to też wiele (drogocennego u Ciebie) miejsca icon_cool.gif

Pozdrawiam
PS. Uprzejmię informuję, że repertuar (w większości inny od zwyczajowego) przeżyłem, a puszczona w ramach testowania przez Kaczora (nie tylko na pocieszenie) ENYA jest towarem (myślę oczywiście o płytach) jak najbardziej pożądanym,szczególnie na dobrym sprzęcie i w dobrym towarzystwie icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

RoRo Wyjaśnij mi proszę, na czym polega wyższość Układu 2 nad Układem 1?
Wydaje się, że to co jest podawane na wyjście magnetofonowe jest (a przynajmniej powinno być) niezmienione w stosunku do tego co idzie ze źródła - niezależnie od tego co tym źródłem jest.
No i w układzie 1, bazuję wyłącznie na analogowych IC, całkowicie pomijam światłowód, który zdaje się jest nieco gorszy, niż porządny IC.

Niewątpliwą zaletą układu 2 jest bezpośrednie podłączenie CD do lampy i całkowite wyeliminowanie ewentualnego wpływu DSP (pytanie, czy faktycznie w układzie 1 wywiera ona jakikolwiek wpływ?).
Mnie układ 1 wydaje się nieco bardziej elegancki, ale zastrzegam się mogę być w całkowitym błędzie.

Nie planuję tunnigu CD-ka, ani teraz ani w przyszłości.

Co do podłączania głośników zaś - nie bardzo coś mi się podoba pomysł z przełącznikiem icon_sad.gif Chyba jednak pójdę docelowo w kierunku 2 kompletów kabli (tu koniecznie z porządną konfekcją na końcach) na stałe podłączonych do wzmacniaczy i podpinanych do kolumn odpowiednio do potrzeb. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość dobrania kabli "pod konkretny wzmacniacz" i uniknięcie zgniłego kompromisu pomiędzy nimi.

No i mam pytanie lajkonika. Co to jest wspomniany przez Ciebie parokrotnie DAC?

PS. Cieszę się, że przetrwałeś dzielnie moje jazgoty. Obiecuję już nie będę.
PS2. Wiecie co dziś znalazłem w szafie? ......... Wharfdale Diamond 8.1 ........... co by tu z nimi zrobić icon_rolleyes.gif
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaczorze!
Wyprzedzę Romana!
DAC - przetwornik cyfrowo - analogowy DAC
W sumie to niezły pomysł, by za czas jakiś zastąpić wewnętrzny przewornik Twojej Yamahy o przyzwoity DAC! Niezła alternatywa dla nowego źródła!
Ale na początek - będę się czepiać tych podstawek do Totemów w postaci kolumn Jamo - do czasu, aż nie zmiękniesz! icon_mrgreen.gif
Bez standów nieco roztrwaniasz potencjał "Mietków". Nie dość, że stoją one za wysoko (sam pisałeś), to jeszcze, cokolwiek byś pisał, obudowy, na których stoją podstawkowce "grają" wraz z nimi. A zadaniem standów jest m.in. to, by grały same głośniki w kolumnach. Dlatego, niestety, musisz się liczyć z tym, że bas będzie bardziej rozlazły, średnica nie tak czysta, stereofonia - bylejaka! Zdecydowałeś się powiedzieć "A", czas na "B" - właściwie "S", jak standy! icon_wink.gif
Pozdrawiam Cię ciepło i liczę na Twoje przemyślenia!
Bartek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek,
już widzę, że jesteś nieugięty w kwestii standów icon_wink.gif

Za wytłumaczenie co to jest DAC dziękuję.
Jakbyś mi mógł jeszcze łopatologicznie wytłumaczyć jak mają zadziałać standy?
No ja wiem wysokość (w moim wypadku obniżenie o jakieś 7 do 10 cm). Ale co z tym graniem obudowami Jammo? Czy dobrze myślę, że chodzi o to, że wibracje obudowy Mite, przenoszą się na obudowę Jammo i te generują jakieś przydzwięki?
Masa Mite to pi razy oko 2,5 kg, masa Jammo 18kg (jak nie lepiej).
Rozwiązaniem może być wytłumienie połączenia Mite/Jammo - może jakaś mata tłumiąca - załatwiła by sprawę?

Tu nie chodzi o to, że mnie się wąż w kieszeni włączył i żal mi kasy na standy - tylko o miejsce, naprawdę nie bardzo mam jak postawić dwa komplety kolumn inaczej jak piętrowo. Jedyną alternatywą ustawienia piętrowego byłoby wstawienie standów (a co za tym idzie Mite) za podłogówki, czyli już bardzo blisko ściany - mi się wydaje skórka za wyprawkę - efekt może być opłakany.

Pozdrawiam
Andrzej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju!
Niewiele mam do tłumaczenia, bo w założeniach sam nieźle to opisałeś!
Może tylko parę słów uściślenia (w duuużym uproszczeniu).
Głośniki w obudowach kolumn poruszają się i przez to wydają dźwięki. W trakcie tego poruszania powodują (niestety), że również ich obudowy poruszają się (wpadają w wibracje). Gry postawisz te obudowy na kolejnym grającycm pudle (obudowy kolumn Jamo) drgania te przenoszą się, chcąc niechcąc, na te obudowy i zamiast tłumienia tych wibracji mamy do czynienia z ich potęgowaniem (pomijam fakt, że w obudowach Jamo są również głośniki). To niestety nie wpływa na dźwięk zbyt pozytywnie.
Ideałem byłoby postawienie i umocowanie podstawkowców do ciężkiego i niepodatnego na wibracje standu, który - mówiąc w wielkim uproszczeniu - odizoluje kolumnę (pozwoli grać tylko jej) i nada jej stabilność!
Z ograniczeniami metrażowymi nie wygram... icon_wink.gif
Może przynajmniej na początek przymocuj Totemy do tych Jamo za pomocą substancji blue-tack lub podobną (do kupienia w sklepach papierniczych).
A pytanie inne - czy "Mietki" na standach nie będą w stanie zastąpić Ci kolumn frontowych?
Braki w zakresie basu można byłoby w KD uzupełnić jakimś przyzwoitym subwooferkiem! Jakby był naprawdę dobry to można byłoby poeksperymentować z nim w stereo.
Totemów nawet na standach raczej nie ustawiaj za Jamo - efekt rzeczywiście mógłby być tragiczny!
Pozdrawiam
Bartek
PS. Jeśli chodzi o kwestię standów - wrzuć na stronie audiostereo w wyszukiwarkę słowo "standy" - będziesz mieć sporo do poczytania!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek,

Najgorsze z tymi standami jest to, że masz rację. Położyłem łapę na tych Jamo jak grały Totemy i faktycznie obudowa jamochłonów drga w sposób wyczuwalny icon_sad.gif

Podłączyć Totemy do KD zamiast Jamochłonów - to byłoby idealne wyjście, niedoboru basów się nie boję - u mnie raczej zwykle problem polega na ich nadmiarze. W razie co mam subwoofer, też jamo z jakiegoś zestawu - fantastycznie się spisuje ......... jako stolik do napojów. Jak dotąd raczej go nie odpalam, basów mi jeszcze nie zabrakło.
Wszystko pięknie ładnie, ale........ 3 zestawy grające pod jeden komplet kolumn (KD/Tranzystorowe Stereo/Lampy)?. To ja już wogóle słuchał nie będę - tylko kable przepinał icon_sad.gif

A to już pytanko do wszystkich, ktoś tego słuchał - cokolwiek wiadomo o tych sprzętach?

CD-ki wszystko Yamahy

CDX - 1110, kolos 15kg żywej wagi, 2 wyjścia analogowe i jedno optyczne - tyle, że to już zabytek, jak padnie laser to mogiła, wymiana kosztuje 670 PLN
Jak sądzicie warto pchać się w sprzęt aż tak archaiczny? (Ale piękny jest icon_smile.gif )

I chyba nieco niższe modele (jeśli wierzyć numerkom) - ale zdaje się sporo młodsze niż wspomniana wcześniej CDX-1110
CDX - 930 (niestety tylko jedno wyjście analogowe)
CDX - 880 (2 wyjścia analogowe),
CDX - 750 (2 wyjścia analogowe złocone)

No i wzmacniacze (też Yamahy), niestety nie wiem, czy którykolwiek z nich obsługuje oddzielne podawanie sygnału na wysokie i niskie.
Stereofoniczne
AVC - 30, też kalsyk (i też mi się podoba icon_smile.gif )
AX - 750, sporo młodszy

Wielokanałowy
DSP - A2070 (pewnie lepszy od tej mojej DSP - A492 - choć niewielką mam ochotę na kolejny wzmacniacz kina domowego - rozglądam się raczej za "rasowym" stereo)

Pozdrawiam
Andrzej
PS. Planów lampowych nie zmieniam icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju
Rozumiem, że kolejny zakup to ew. wzmacniacz stereo? No cóż apetyt rosnie w miarę jedzenia. icon_smile.gif
Jeśli chodzi o CD Yamahy to z opinii znawców tematu wynika, że powinno stawiać się na model CDX 596, ew. 1030. Wśród wzmacniaczy Yamahy wymieniłbym AX1090, 870, 596/496, A1020 i wzmacniacze z serii 70/90.
Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Tak apetyt rośnie w miarę jedzenia icon_smile.gif , no co ja zrobię, że włączyła mi się opcja "chcij to" icon_smile.gif

Jak zaznaczałem, plany tranzystorowe nijak się mają do lampowych (właśnie usiłuję się skontaktować z pewnym sklepem icon_wink.gif ).

Wracając jednak do tranzystorów
belfer54 czy kolejność wymieniania przez Ciebie modeli odzwierciedla, ich jakość (czyt. kolejność w jakiej powinienem ich poszukiwać), czy też jest przypadkowa?
Co to za model CD-ka CDX 1030? - w spisie Yamachy takowy nie figuruje, najbliższy "podobny numer" to CDX 1060 (literówka?).
Jak interpretować zapis wzmacniacze serii 70/90, znaczy się AX - 7XX, czy też może A-7XX i odpowiednio AX - 9XX lub A-9XX ?

A może w ogóle trzymanie się Yamahy jak pijany płotu jest błędem?

Pozdrawiam
Andrzej

PS. Dla ciekawych zobaczcie jaki piękny icon_smile.gif
CDX - 1110
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej
to nie jest literówka. Cedek o numerze 1030 był produkowany i obok 1050 i 1060 zaliczany jest do grona dobrych cedeków tej firmy. Pisząc o wzmacniaczach Yamahy miałem na myśli serię AX. Kolejność w jakiej ustawiałem modele jest raczej przypadkowa.
Zadałeś pytanie, czy trzymać się kurczowo firmy Yamaha? To zależy od wielu czynników i twoich preferencji dźwiękowych. Musiałbyś posłuchać innych wzmacniaczy i ocenić, czy w Twoim przekonaniu grają lepiej lub gorzej od Yamahy. Jest to trudna sprawa, bo wymaga trochę czasu wolnego, którego czasami brakuje.
Myślę, że w pierwszej kolejności powinieneś skupić się na posłuchaniu i ew. zakupie lampy.

Pod tym adresem możesz zobaczyć jaki DAC i laser siedzi w konkretnym modelu odtwarzacza:
http://www.vasiltech.nm.ru/files/cd-player...C-Transport.htm

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej
To ja też dołożę swoje icon_cool.gif
Uważam, że model Yamahy cdx-596 jest niezłym rozwiązaniem: niedrogi, łatwo dostępny laser, ma oba standardy wyjść cyfrowych, technologię ProBit i przede wszystkim niezłe recenzje. No i do tego jako dość młody model jest "wszystkożerna" - nawet płyty CD-RW przełknie! icon_cool.gif
Raczej nie ma sensu pchać się z 396 w 496 (tylko jedno wyjście cyfrowe), a różnice w cenie niewielkie.
Do tego Twoja małżonka jest już przyzwyczajona do widoku CDka Yamahy i możesz niezauważalnie zrobić podmiankę na zdecydowanie lepszy model.
Skoro Yamahę lubisz nie ma przeciwskazań, by zmieniać firmę (oczywiście poruszamy się w granicach sprzętu budżetowego).
Poniżej link do aukcji na Allegro, ale ponieważ sprzedaje to handlarz więc traktuj to tylko jako ściągę oraz opis i fotki (cena 480zł - z pilotem)
http://www.allegro.pl/item431515047_yamaha...ot_pro_bit.html
Pozdrawiam
PS. A kolejność bez zmian: lampa, lampa i jeszcze raz lampa. Dopiero jak ją wygrzejesz, szukaj dalej! No chyba, że będzie jakaś kosmiczna okazja, ale to wtedy zapewne usłużnie ktoś z Forum Ci coś doniesie icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Koledzy drodzy, do sugestii, rad a nawet lekkich szturchnięć podchodzę w sposób ja mi się wydaje najwłaściwszy. Traktuję je jako swoisty drogowskaz który pozwoli mi w sposób bezbolesny (bez jakiś większych wpadek - nietrafionych zakupów) przebranąć przez pierwsze etapy choroby audiofilizmem zwanej. Dlatego też upomniany, bez zbędnego wymądrzania się i dyskusji grzecznie temat tranzystorowy odłożyłem na później.

Na swoją obronę mam jedynie to, że jak to każdy początkujący chciałoby się czasem wszystko i to najlepiej szybko - zapominając o tym, że cała ta zabawa polega w znacznej mierze na poszukiwaniu i zmianach. Czyli jeśli ma być dobrze (cokolwiek by to znaczyło) ani szybko, a być może nawet do końca, się po prostu nie da - zawsze znajdzie się coś co można by poprawić/zmienić/ulepszyć.

za nietrafiony zakup rozumiem tu zakup szmelcu lub elementu który w danym układzie tak naprawdę nic nie zmienia - czyli jest zbędny

Pozdrawiam
PS:Bartek cel osiągnąłeś, zamiast spać spokojnie, wciąż myślę jakby tu standy wepchnąć. Jedyną sensowną drogą na dziś jest pożegnanie podłogówek poprzedzone wymyśleniem jakiegoś sprytnego sposobu na podłączenie docelowo trzech wzmacniaczy do jednych kolumn.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...