Skocz do zawartości

LIST DO...


Gość

Recommended Posts

19 minut temu, Smerfciamajda napisał:

A czy smak trunku zależy od tego czy jest pity ze szklanego kieliszka czy szklaneczki?

Też! Dokładnie jak w audio- wszystko ma wpływ, nawet wilgotność powietrza lub czy w fotelach w filharmonii usiądą same grubasy bądź same kościste baby.

 

19 minut temu, Smerfciamajda napisał:

Czy jest zależny od tego czy otwiera go kobieta czy facet?

W tym przypadku wpływu bym się nie doszukiwał, a przynajmniej na smak alkoholu, bo na inne zmysły chyba tak, zgodnie z Twoim przypuszczeniem, choć nie wynikającym (zapewne) z doświadczenia alkoholowej natury.

 

P.S. Może skończmy dyskusję w tym wątku bo przybiera kuriozalną postać. Co Wy na to?

 

 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inaczej smakuje mleko/kefir ze szklanki a inaczej z ceramicznego :D tak samo whisky musi mieć odpowiedniej grubości szklaneczkę , tak samo wino czy szampan :P

I tego żadnymi mierzalnymi testami się nie sprawdzi tylko własnym smakiem.

A tam kuriozalne , po prostu nie wszystko da się określić matematycznie testami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wpszoniak napisał:

@Kubakk, nie krytykuję wypowiedzi dotychczasowych, nawet tych ostatnich, ale obawiam się o przyszłość... Bo posmaczek następstw już jest... 

No ja wiem ,że przez pryzmat filmu o drewnie każdy pomyślał o vericum obudowie z dziwnego drewna. Nie każdą małą firmę stać na badania jak w filmie , więc dla mnie zrozumiałe ,że niekiedy badań potwierdzających nie ma.

A co do alkoholi i stosowanych naczyń do ich picia to każdy rozumny zdaje sobie z tego sprawę.

Dodam jeszcze iż w dawnych czasach śp babcia miała taką starą patelnie (~30 letnią) która cała "zaszła" węglem , nigdy nie jadłem lepszych placków ziemniaczanych czy pierogów smażonych jak z ów patelni. I nie potrzebowałem do tego żadnych badań :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kubakk napisał:

Dodam jeszcze iż w dawnych czasach śp babcia miała taką starą patelnie (~30 letnią) która cała "zaszła" węglem , nigdy nie jadłem lepszych placków ziemniaczanych czy pierogów smażonych jak z ów patelni. I nie potrzebowałem do tego żadnych badań :D

To ja pozwolę sobie uogólnić, upoważniony tym, że mam dokładnie te same spostrzeżenia co Ty:

  • Po co nam wiedza dlaczego z 30-letniej patelni (cygańskiej, ale nie tej dzisiaj "kutej" w Chinach na ich zlecenie) lepiej smakuje? Ważne, że lepsza i już! A smak to potwierdza tym chętniej im więcej placków się na niej usmaży.
Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pomyślmy teraz z innej strony , jest parę osób domagających się testów i wyników ? Czy potrzebują podparcia wynikami by cieszyć się iż dany element "gra" ? Ja tam wolę testować słuchem , gdyż wiele razy opierając się o testy renomowanych PL recenzentów zawiodłem się i to dość srogo ;) 

Nie jestem zainteresowany ofertą vericum , inni pewnie też nie ,a chcą jakiś testów / badań (które jak wspominałem nie są tanie) , natomiast producent daje ileś tam dni na przetestowanie samemu. Przecież nawet jakby były badania i testy , a nam się nie spodobało to co ? Tak samo kable itp. to ,że technicznie mogą być full wypas , to jeśli Nam nie przypasują to i tak nie kupimy więc nie wiem ogólnie w czym problem.

Niedawno się zastanawiałem czy jeśli ma się fajny wzmacniacz i kolumny to czy dając początkowo takie sobie kable nie zepsujemy sobie odbioru ? Ale też jak go potem ocenić jeśli zaczniemy od czegoś "lepszego" ? Szczególnie jeśli dla niektórych odkrywanie swego zestawu to poniekąd hobby i lubią , nie zaglądajmy nikomu do portfela ;) 

PS: co prawda mnie niekiedy smiesza dziwne dziwnosci w sprzetach , niekiedy domyslam sie zasadnosci stosowania , niekiedy nie ... nie mnie oceniac

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kubakk napisał:

Niedawno się zastanawiałem czy jeśli ma się fajny wzmacniacz i kolumny to czy dając początkowo takie sobie kable nie zepsujemy sobie odbioru ? Ale też jak go potem ocenić jeśli zaczniemy od czegoś "lepszego" ? Szczególnie jeśli dla niektórych odkrywanie swego zestawu to poniekąd hobby i lubią , nie zaglądajmy nikomu do portfela ;) 

Kubakk'u dotknąłeś clue zagadnienia- to najwyższa wartość naszego hobby, bo ona pozwala (siła ciekawości- czy aby nie może być jeszcze lepiej?) doprowadzić nas do upragnionego celu, nie samego w sobie- do MUZYKI zbliżonej bardziej  niż mniej tej, w którą się wsłuchujemy na koncertach... I o to chodzi i o to chodzi!. A zaglądanie do kieszeni z obawy, żeby się innym czasem gorzej nie zadziało (dla uchronienia tego kogoś od wydatków nadmiernych)  jest fałszem podszyte.... Oby nieświadomym!

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś pisze że wiloletnie badania, testy , doświadczenia itp. a nie chce pokazać nawet "grama dowodu" - jest dla mnie niewiarygodny

30 letnia patelnia + babcia = pyszny obiad - fakt - ciekawe byłoby doświadczenie jakby ta babcia przygotowała (a bez waszej wiedzy) a podał zasmarkaniec 17 letni ;)

ehhh wyobraźnie jest bardzo ważna ale jak zaczyna "realia" zmieniać to chyba powinien właczyć się alarm ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Fafniak napisał:

30 letnia patelnia + babcia = pyszny obiad - fakt - ciekawe byłoby doświadczenie jakby ta babcia przygotowała (a bez waszej wiedzy) 

taaa..... Testujmy na ślepo babcine przepisy.... Ścierą byś dostał zanim ubrałbyś szalik na głowę co by miał przykryć Ci oczka...
I to byłaby zdrowa reakcja Babci...  A wiesz czemu? Bo nie cieszysz się ze smaku placków tylko dumasz co by tu zrobić by swoje zmysly smaku oszukać... Bo wreszcie smakują te babcine placki czy nie smakują? A jeśli tego nie wiesz to też coś z Tobą niedobrze.... (mam nadzieję, że w niczym Ciebie nie uraziłem)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno w gitarach gra. Jest to mniej lub bardziej odczuwalne, zależne od jego gęstości. Musi byś dobrze sezonowane bo się gitara wypaczyli rozlezie i będzie śmieć a nie instrument.
Czy wycinka drewna w noc księżycowa ma na brzmienie gitary wpływ? Nie wiem.
Mam mahoń do grania diabłów i wydmuszkę do bluesowego brzdąkania a nawet nie wiem z jakiego drewna.

Nikt mi wciskał natomiast ze jest cudowna bo ma złoty osprzęt i perłowy binding.




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Fafniak napisał:

nie zmienia mojego pojęcia o tym jak łatwo sterować mózgiem - usłyszysz i poczujesz wszystko :D

E tam.... Gdy słucham Chopina to nie Beetovena przeca (rozpoznam za każdym razem czy po ciemku czy przeciwnie z otwartymi oczyma)... Nie demonizujmy oszukańczych  możliwości mózgu. 

 

3 minuty temu, Smerfciamajda napisał:

Nikt mi wciskał natomiast ze jest cudowna bo ma złoty osprzęt i perłowy binding.

Polecam Ci (wobec Twojej sceptycznej wypowiedzi) taką lekturę-

menuhin_skrzypce_mini.jpg.751ad1e823546ef19deb0ab35da5cc5a.jpg

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kubakk napisał:

Inaczej smakuje mleko/kefir ze szklanki a inaczej z ceramicznego :D tak samo whisky musi mieć odpowiedniej grubości szklaneczkę , tak samo wino czy szampan :P

I tego żadnymi mierzalnymi testami się nie sprawdzi tylko własnym smakiem.

A tam kuriozalne , po prostu nie wszystko da się określić matematycznie testami

wszelkie napoje znakomicie smakują pite z prawdziwego kryształu, trzeba dać im tylko minutkę po nalaniu:-)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja np lubię grzańca tylko z glinianego kubka.

Co do instrumentów to naprawdę nie trzeba mi tłumaczyć. Jedna gitara gra inna nie a niby takie same. Ze skrzypcami pewnie tak samo, nie ma dyskusji.

Ale np klucze blokowane dają wygodę zmiany strun ale nic do brzmienia nie dodają. Nikt tez nie zmienia gniazda żeby poprawić brzmienie.




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno, z którego zbudowany jest instrument muzyczny jest jego aktywnym elementem, wpływa na brzmienie, "gra". Gdy czytam, że całkowicie bierny element listwy zasilającej jakim jest obudowa z drewna, jest strojony tak, jak lutnik stroi instrument, to...  zwyczajnie tego nie kupuję. To tak jak by kazać lutnikowi zbudować i nastroić szafę, w której muzyk przechowuje skrzypce wierząc, że dzięki temu instrument zagra lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Stream napisał:

Gdy czytam, że całkowicie bierny element listwy zasilającej jakim jest obudowa z drewna, jest strojony tak, jak lutnik stroi instrument, to...  zwyczajnie tego nie kupuję. 

Wiesz, ja też bym w to nie wierzył gdybym tego nie usłyszał. Nie pamiętam czy o tym pisałem czy nie, ale byłem świadkiem, albo dokładniej napiszę, bo przecież dobrze wiecie, że blog "Subiektywnie o audio" również (obok muzyki) zajmuje się testowaniem i.... Testowałem dwie listwy z drewnianą obudową. Nie uwierzyłbyś jakie zmiany mogą wprowadzać tak pozornie nieistotne elementy jak przynależne obudowie stopy (można było w testowanych listwach je zamieniać miejscami, bo zastosowano dwie pary z różnych materiałów drzewnych). Kończąc- doświadczyłem niemożliwego- ta zmiana "grała", a skoro wpływ na dźwięk był to stroić można... Prawda? 

Zaznaczę co zawsze- wierzyć nie musicie, ale sprawdzić we własnym zakresie możecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem zgrabną treść w ostatnim zdaniu sformułowałeś Wojtku :) Tyle, że to trzeba by z fotela wstać  ;) 

A jeżeli lubisz filmy o tematyce do przemyśleń, czy też  "otwierającej oczy" to polecam, jeżeli nie oglądałeś, innym oczywiście także, filmy z serii zeitgeist np. https://www.youtube.com/watch?v=V8b9ZJNWiGI

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nowy78, to bardzo ładnie (w sensie plastycznym) podana recepta na życie, nawet odnajduję tam swoje obserwacje tego co być powinno,  a co jest ważne dla społeczeństw. Z zadowoleniem konstatuję, że bohater tego rekomendowanego przez Ciebie filmu ma podobną (jak mi się zdaje) filozofię życia, którą się kierował, a mianowicie sprowadzająca się do zasady: "nie poddawaj się bezkrytycznie utartym zasadom, bo one mogą służyć innym, a nie Tobie".... Tak też zrozumiałem Twoją uwagę na wstępie podaną:

34 minuty temu, nowy78 napisał:

Całkiem zgrabną treść w ostatnim zdaniu sformułowałeś Wojtku :) Tyle, że to trzeba by z fotela wstać  ;) 

...ano trzeba. Lenistwo nie doprowadzi do sukcesów, podobnie zresztą jak poddawanie się "owczemu pędowi" (o czym traktuje film zrealizowany przez stację Planete).

Jeśli powinienem był zrozumieć inaczej treść-

38 minut temu, nowy78 napisał:

serii zeitgeist

...to będzie to tylko dosód, że i ja widzę tylko to co mi wygodne, albo tylko go co moje zmęczone oczy zdążą zauważyć.

Pozdrawiam Ciebie, WP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt w branży muzycznej, nikt kto buduje sprzęt grający nagłaśniający - mam na myśli wzmacniacze gitarowe - nikt nie stroi tego sprzętu obudowami. Żaden z wielkich producentów jak Marshall, Fender, MesaBoogie, Peavey, Roland czy inni którzy mają w swoim dorobku konstrukcje będące ikonami na rynku, nie stroją obudowami. Żaden z producentów niszowych, customowych jak Egnater czy polskie MG lub Laboga. Nikt.
Pytam się dlaczego?

(Należy pominąć konstrukcje combo gdyż tu należy policzyć wielkość obudowy ze względu na głośnik).

Przecież ich konstrukcje są w większości lampowe, grające wieloma harmonicznymi, z rożnym poziomem przesterowania i charakterem brzmienia, podatne na drgania i rezonanse, na zakłócenia itp itd.

Dlaczego?

Bo muzyka nie da się oszukać i naciągnąć na bzdury, bo trudno oszukać wykształcony słuch teoriami voodoo. Trudno oszukać słuch potrafiący nastroić instrument.
Muzycy nie dadzą się łatwo manipulować.

Dlatego nikt nie wciska im kitu o wpływie na brzmienie elementów które nie kreują tego brzmienia.


Jak powiedział któryś z przedmówców to jak by case na gitarę sprawiał ze jest lepsza niż ta trzymana w kartonowym pudle.

Fenomen grających kabli, bezpieczników, listew czy obudów dotyczy tylko i wyłącznie świata audio tzw HiEnd.
Dotyczy dlatego ze:
1 tu są duże pieniądze do wyciagnięcia
2 łatwo manipulować faktami niemierzalnymi.
3 słuch niewykształcony jest zwodniczy podatny na manipulacje
4 wielu ludzi poprawia sobie tym swoje ego

To jest jak religia - można bardzo wiele przenieść z filozofii audio do podstaw istnienia i działania wszelkich religii.
Marketing w HiEnd jest Kościół w średniowieczu a słyszący audiofile jak Inkwizycja.

I zgadzam się z Panem Pszoniakiem, za bardzo odchodzimy od słuchania na rzecz gadania.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

Nikt w branży muzycznej, nikt kto buduje sprzęt grający nagłaśniający - mam na myśli wzmacniacze gitarowe - nikt nie stroi tego sprzętu obudowami. Żaden z wielkich producentów jak Marshall, Fender, MesaBoogie, Peavey, Roland czy inni którzy mają w swoim dorobku konstrukcje będące ikonami na rynku, nie stroją obudowami. Żaden z producentów niszowych, customowych jak Egnater czy polskie MG lub Laboga. Nikt.
Pytam się dlaczego?

Przecież ich konstrukcje są w większości lampowe, grające wieloma harmonicznymi, z rożnym poziomem przesterowania i charakterem brzmienia, podatne na drgania i rezonanse, na zakłócenia itp itd.

Dlaczego?

Pytania jakie zadajesz nie są trudne,  otóż poza dbaniem o brzmienie muszą być wzmacniacze gitarowe zbudowane w spsób, który da pewność wytrzymałości na wstrząsy, a nie ze względów takich jakie są istotne dla urządzeń audiofilskich. I dopowiem- nie chodzi o odprwadzenie drgań, ale o to by elektronika wytrzymała trudne warunki koncertu i transportu. Można iść Twoim tropem dalej- daczego kable stosowane łączenia gitar ze wzmacniaczami nie są audiofilski? To pytanie jest takim samym błędem obciążone. GORZEJ- przecież można odwrócić Twój tok myślena: dlaczego pudła rezonansowe instrumentów są istotne skoro Marchall (rzeczywiście brzmi wspaniale, tylo dlaczego nie stosuje się go jako końcówki mocy systemów audiofilskich?) nie dba o obudowę pod względem akustycznym...

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:


Fenomen grających kabli, bezpieczników, listew czy obudów dotyczy tylko i wyłącznie świata audio tzw HiEnd.
Dotyczy dlatego ze:
1 tu są duże pieniądze do wyciagnięcia
2 łatwo manipulować faktami niemierzalnymi.
3 słuch niewykształcony jest zwodniczy podatny na manipulacje
4 wielu ludzi poprawia sobie tym swoje ego

To jest jak religia - można bardzo wiele przenieść z filozofii audio do podstaw istnienia i działania wszelkich religii.
Marketing w HiEnd jest Kościół w średniowieczu a słyszący audiofile jak Inkwizycja

Zacytuję określenia jakie używasz w stosunku do wielu  audiofilów i do mnie- TO BZDURY, które w dzisiejszej dobie nie zasługują na tłumaczenie (bo już dyskutowane wielokrotnie).

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Nikt w branży muzycznej, nikt kto buduje sprzęt grający nagłaśniający - mam na myśli wzmacniacze gitarowe - nikt nie stroi tego sprzętu obudowami. Żaden z wielkich producentów jak Marshall, Fender, MesaBoogie, Peavey, Roland czy inni którzy mają w swoim dorobku konstrukcje będące ikonami na rynku, nie stroją obudowami. Żaden z producentów niszowych, customowych jak Egnater czy polskie MG lub Laboga. Nikt.
Pytam się dlaczego?

Odpowiadam. Wzmacniacze gitarowe, trzeba dodać, że względnie kiepskie jako wzmacniacze w ogóle, są budowane w innym celu. One nie są nawet liniowe w dziedzinie częstotliwości. Tym się różnią od wzmacniaczy audio, że mają mieć swoje brzmienie, wzmacniacze audio zaś nie powinny. A to czy ktoś w ogóle sprawdza wpływ na brzmienie obudów w tej branży to inna sprawa, myślę, że tu masz rację, jednak ani ja ani Ty nie wiemy tego na pewno. Trzeba też dodać, że brzmienie najlepszych wzm. gitarowych to baaardzo często dzieło przypadku. To właściwie dopiero muzycy decydują, czy dany wzmacniacz dobrze brzmi, a raczej czy im się podoba. Duży w tym subiektywizm. Jak z utworami muzycznymi, kompozytor nie jest w stanie określić, czy jego utwór stanie się powiedzmy przebojem. Dla niego jest dobry bo go stworzył, a dopiero czas pokazuje, czy przypadnie do gustu innym. Spotkałem się także z wieloma opiniami, że wzmacniacz zbudowany na podstawie schematu jakiegoś legendarnego wzmacniacza niestety nie brzmi jak oryginał.

Dodam jeszcze, że wielkość paczki comba gitarowego wynika bardziej z wielkości wzmacniacza i głośnika. Nie ma po prostu potrzeby tam nic liczyć.

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Bo muzyka nie da się oszukać i naciągnąć na bzdury, bo trudno oszukać wykształcony słuch teoriami voodoo. Trudno oszukać słuch potrafiący nastroić instrument.
Muzycy nie dadzą się łatwo manipulować.

Mylisz słuch muzyczny z dobrym słuchem. Muzycy dobrze rozpoznają interwały, bo tego się latami uczą. Często jednak słyszą słabo, szczególnie rockowi. Choroba zawodowa.

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...