Skocz do zawartości

LIST DO...


Gość

Recommended Posts

54 minuty temu, nowy78 napisał:

Mylisz słuch muzyczny z dobrym słuchem. Muzycy dobrze rozpoznają interwały, bo tego się latami uczą. Często jednak słyszą słabo, szczególnie rockowi. Choroba zawodowa.

To prawda, choć nie wszyscy muzycy słuchają inaczej niż my audiofile, to:

.... Odwiedził mnie pewien muzyk- gitarzysta bluesowy i harmonijkarz. Słuchał u mnie bluesowych płyt (no bo jakich?). Słuchał, tupał do rytmu, chwiał się i śpiewał... Pomyślałem- zszokuję go tym co mam w sprzęcie bo z zainteresowaniem pytał o to co u mnie wygląda jak pień drzewa. Odpowiedziałem tak- "a co będę gadał... Odłączę i usłyszysz". I odłączyłem.... Tyle, że on niczego nie usłyszał, a ja słyszałem nawet stojąc z tyłu głośników. Doszedłem do wniosku, że ta umiejętność słyszenia to "rzecz" nabyta, a nie dana przez naturę. I może byłaby to prawda gdyby nie zdarzenie odwrotne-  znajomy, który ani nie jest muzykiem, ani audiofilem też był ciekawy (przy innej okazji oczywiście), a gdy mu powiedziałem podobnie: "siadaj to usłyszysz"  odpowiedział- "ja? Nie ja nie usłyszę". Odpiąłem i... On zdziwiony powiedział "o kurcze¡... Nie wiem jak to nazwać, ale słyszę różnicę!".

Czy to co napisałem wymaga dodatkowego komentarza? Chyba nie....

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno ktoś wrzucał test mp3 , flac , powiem szczerze ,że wiedziałem technicznie czego w utworach szukać , zgadłem tam 3 lub 4 na 5 w pracy na paź słuchawkach wartych 10zł ;)  tylko tak jak piszę , wiedziałem czego szukać - pliki o wyższej jakości zazwyczaj mają lepsze niuanse typu cmoki , achy , ochy , więc po "górze" można rozpoznać ;) mp3 zazwyczaj są tam "mdłe" - tak więc tak jak wpszoniak pisał , trzeba mieć trochę doświadczenia w słuchaniu i widzieć co wyłuskać.

Jeśli jednak nadal nic nie usłyszymy to zwracamy sprzęt zgodnie z regulaminem producenta/sklepu i nic na tym nie tracimy , nawet gdyby w testach wyszło iż dźwięk miał być 2x lepszy :D

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


.... Odwiedził mnie pewien muzyk- gitarzysta bluesowy i harmonijkarz. Słuchał u mnie bluesowych płyt (no bo jakich?). Słuchał, tupał do rytmu, chwiał się i śpiewał... Pomyślałem- zszokuję go tym co mam w sprzęcie bo z zainteresowaniem pytał o to co u mnie wygląda jak pień drzewa. Odpowiedziałem tak- "a co będę gadał... Odłączę i usłyszysz". I odłączyłem.... Tyle, że on niczego nie usłyszał, a ja słyszałem nawet stojąc z tyłu głośników....



No właśnie błąd, trzeba było mu powiedzieć o odłączaniu to by usłyszał. A tak nie dał się oszukać. Albo inaczej, jego słuch nie dał się oszukać.
Tylko audiofile słyszą to czego nie słyszą normalni ludzie.

Ale że słuch „muzyczny” zawodowego muzyka jest inny niż „dobry” słuch audiofila?
Wychodzi na to ze np wykształcony muzyk grający w filharmonii albo dyrygent z doświadczeniem ma gorszy słuch od audiofila siedzącego przed swoim cudownym kablem.

No uśmiałem się do łez.


Proponuje to powtórzyć w towarzystwie pianisty lub skrzypaczki bo szarpidruty rzeczywiście mogą mieć problem z odbiorem a jeszcze „w ryj dać mogą dać” jak nie zrozumieją.


Co do budowy wzmacniaczy gitarowych zgadzam się co do kilku spraw napisanych przez poprzedników ale:
1. Wielkość combo jest liczona do głośnika i jest skrojona pod parametry głośnika a nie pod wielkość wzmacniacza. Wielkość paczek gitarowych jest liczona.

2. Są wzmacniacze które nie jeżdżą po estradach, np małe customowe lampki 1 czy 5W. Grają takie po studiach albo w domach w sterylnych warunkach, bez ryzyka uszkodzenia czy drgań. Są budowane na zamówienie pod konkretne wymagania. Są majstersztykiem budowy gitarowców dla wymagających grajków. Jak customowe wiosła tak i wzmaki. Maja obudowy ze sklejki, obite skórą czy tolexem. Mają dziwne dodatki upiększające. Ale dźwięku to nie poprawia i nikt tego nie kwestionuje.

3. Są cyfrowe symulatory jak Kemper czy AxeFX za grube $ i tam tez nikt nie ciśnie kitu ze obudowa ma wpływ a jest im dużo bliżej do audio niż lampowcom.

4. Pierwsze brzmienia przesterowane były przypadkiem i przypadkowo odkryte. Teraz to się zmieniło. Teraz firmy potrafią wykreować swoje brzmienie nawet na mocnym przesterze. Inaczej gra Mesa (buła i kluski), inaczej gra Marshall (ziarno i piach) a inaczej Diezel czy VHT (gruz i kamienie).

Jak ktoś nie słyszy to dupa a nie gitarnik a audiofil to już całkiem.

A tak BTW czy ktoś z was słuchał kiedyś kilku różnych brzmień wzmacniaczy gitarowych?

Np clean z Roland JazzChorusa, Peaveya Classica albo z Fendera Bassmana?

Ciekawe jak wypadnie ucho audiofila w takim porównaniu.

A potem na dokładkę te same wzmaki vs ich profile na Kemperze vs symulacje na Helixie.

Oj mogła by się okazać ze trzeba zweryfikować swój słuch.

Polecam zabawę.

Ps
Panie Pszoniak ja nie jestem Pana wrogiem i nie chce robić Panu złośliwości.
Proszę mnie tak nie odbierać.
Bronię swoich racji i swojego ucha.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

No właśnie błąd, trzeba było mu powiedzieć o odłączaniu to by usłyszał. 

Nie musiałem mówić- mój przyjaciel muzyk widział co robię i kiedy.... Słuchanie może się odbywać na dziesiątki sposobów- kiedyś gdy rozmawiałem z pewną Panią dyrygent na temat muzyki Mozarta (tak się złożyło, że jechaliśmy razem na koncert do Bielska jednym autobusem należącym do Filharmonii katowickiej- Ona na swój występ, a ja na Jej koncert). Pani dyrygent bardzo mi zazdrościła, że ja mogę słuchać w sposób niewypaczony profesją muzyka, bo Ona widziała raczej partyturę, fałsze muzyków itp... 

 

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Tylko audiofile słyszą to czego nie słyszą normalni ludzie.

Czyżbyś sugerował, że jestem nienormalny, natomiast Ty na pewno normalny? To Ci odpowiem tak: Jesteś nienormalny, bo nie zachowujesz normy, która wymaga najpierw badania lekarskiego (psychiatryczne na przykład) by później wyrokować czy normalnym jestem czy przeciwnie- że do domu bez klamek się nadaję.

 

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Wychodzi na to ze np wykształcony muzyk grający w filharmonii albo dyrygent z doświadczeniem ma gorszy słuch od audiofila siedzącego przed swoim cudownym kablem.

No uśmiałem się do łez.

Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś o czym tu piszemy (ja i @nowy78, bo chyba ma podobne zdanie co i ja)... Ale trudno, tłumaczyć oczywistości nie mam zamiaru, tym bardziej że Ciebie to rozbawia... Psuć Ci spektaklu humorystycznego nie zamierzam.

 

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Proponuje to powtórzyć w towarzystwie pianisty lub skrzypaczki bo szarpidruty rzeczywiście mogą mieć problem z odbiorem a jeszcze „w ryj dać mogą dać” jak nie zrozumieją. emoji12.png

Propozycja Twoja jest spóźniona, bo rozmawiałem i to nie jeden raz... "W ryja nie dali"!

 

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Panie Pszoniak ja nie jestem Pana wrogiem i nie chce robić Panu złośliwości.
Proszę mnie tak nie odbierać.
Bronię swoich racji i swojego ucha.

Szanowny Panie Smerfciamajdo, proszę nie odbieraj powyższych odpowiedzi jako złośliwości, bo ja tylko bronię swoich racji... Ucha bronić nie muszę (na podobieństwo szanownego Pana), bo mi w żaden sposób nic z  Pana strony nie grozi, ani żadnej innej...

Pozdrawiam Pana, WP
 

 

 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nikomu nie grożę ani nie straszę ani żadne takie. Daleki jestem od tego. Brzydzę się przemocą i agresją.

Nigdzie też nie napisałem ze audiofile są nienormalni - w sensie jednostki chorobowej czy w inny sposób.

Moje zdanie jest takie, że człowiek jest podatny na sugestie a te rosną wraz z dorabianiem do pewnych praktyk dodatkowych teorii. Audiofile są na to bardzo podatni.
Dlaczego? Bo mają pieniądze i hobby w które je ładują. I o ile jest to ok bo to ich kasa, to mnie denerwuje okropecznie wciskanie kitu marketingowego podlanego voodoo. A jak już ktoś mi wbija ze ja nie słyszę bo jestem za słaby czy za biedny czy za głupi, to wtedy zaczynam się śmiać.

Ciekaw jestem co by Pani z filharmonii powiedziała na słuchanie bezpieczników czy obudów wzmacniaczy.
A może ona tak reaguje bo tez chce sprzedawać swoją prace czyt. muzykę?





Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Smerfciamajda napisał:

Ciekaw jestem co by Pani z filharmonii powiedziała na słuchanie bezpieczników czy obudów wzmacniaczy.

Mnie to co prawda w ogóle nie ciekawi, ale może innych i owszem... Może bardziej ciekawe byłoby co by "pani z filharmonii" powiedziała na temat teorii pól kwantowych...

1 godzinę temu, Smerfciamajda napisał:

A może ona tak reaguje bo tez chce sprzedawać swoją prace czyt. muzykę?

Nie mam pojęcia jak reaguje i na co... Mało ją znam. Mogę jedynie ocenić jej wkład pracy w dyrygowanie orkiestrą: Jest duży!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smerfciamajdamoże na pierwszy rzut oka wydaje się niedorzeczne, by muzycy nie słyszeli tego co słyszą użytkownicy sprzętu HiFi, ale wg mnie tylko tak się wydaje. Nie przyszło im przecież sprawdzać jak zmienia się dźwięk kolumn stojących na standach i bez, z dociążeniem podstaw i pustych. Nie słuchali na czym polegają różnice w prezentacji muzyki z różnych wydań płytowych, itd. "Pani z filharmonii" gdyby wiedziała o jakie odmienności chodzi na pewno miałaby łatwiej, ale bez przygotowania mogłaby polegnąć.

Tu nie do końca o słuch chodzi ale o kierunkowe wyrobienie słuchacza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaawansowani audiofile mają po prostu wycwiczony sluch. Wiedzą na co zwracać uwagę. Mowie o tych co nie siedzą tylko przy swoich systemach i ,, z niejednego pieca chleb jedli''

Po raz kolejny powtarzam, że audiofile nie mają jakiegoś nietoperzowego sluchu. Jest on po prostu wyrobiony. Nic nadzwyczajnego.

Muzycy podobnie jak audiofile też zwracają uwagę na dźwięk ale zwracają uwagę na inne aspekty. Niektórzy zwracają uwagę na np kable. Mój kolega ma kolumny od śpiewaczki operowej, która wybrała pewien rodzaj kolumn to a później jej przyjaciel, audiofil dobierał jej kable głośnikowe do nich. Czyli ona też je słyszała. Chodziło o to żeby dźwięk z płyt jej głosu był jak najwierniejszy oryginałowi. I chodziło tylko o ten zakres pasma odpowiedzialny za głos ludzki. Kolumny zagrały wiernie, a kable bardziej to doszlifowały.

Tak na marginesie później te kolumny trafiły do mojego kolegi :). Ale już bez kabli, bo inne preferencje brzmieniowe, wzmacniacz itd.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Ale że słuch „muzyczny” zawodowego muzyka jest inny niż „dobry” słuch audiofila?
Wychodzi na to ze np wykształcony muzyk grający w filharmonii albo dyrygent z doświadczeniem ma gorszy słuch od audiofila siedzącego przed swoim cudownym kablem.

No uśmiałem się do łez.

Jeżeli gitarzysta nie wie co to takiego słuch muzyczny :| ... no cóż, wyjaśnię. Jest to umiejętność stwierdzenia, który z dwóch dźwięków/tonów jest wyższy, zapamiętanie melodii w sposób umożliwiający jej późniejsze zagranie (zaśpiewanie jak ktoś umie), czy też w bardziej zaawansowanej formie napisanie symfonii pomimo całkowitej głuchoty. Umiejętności te są zwykle nabyte. Są także ludzie z tzw. słuchem absolutnym, potrafiący nazwać usłyszany ton bez porównania go z wzorcem. Odnosząc się do dalszej części wypowiedzi: czy uważasz, że 70-cio letni dyrygent, lub pani "altówka" w tym samym wieku, że tak w skrócie nazwę, siedząca w składzie orkiestry przed panem "trąbką", za którym jest jeszcze pan "puzon" ma lepszy słuch od kompletnego muzycznego ignoranta w wieku 15 lat (nie słuchającego muzyki z słuchawek dokanałowych ;) )? Otóż na pewno nie, raz ze względu na wiek, dwa na narażanie swojego organu na spore obciążenie przez kilkadziesiąt lat. Mają jednak wyrobiony słuch muzyczny, pozwalający usłyszeć nawet pojedyncze fałsze w wielkiej orkiestrze. Jeżeli chodzi o użytkowników sprzętu HiFi nie mam nic do dodania do przedmówców.

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Wielkość combo jest liczona do głośnika i jest skrojona pod parametry głośnika a nie pod wielkość wzmacniacza. Wielkość paczek gitarowych jest liczona.

A zastanowiłeś się po co właściwie miałby to ktoś robić. Gitara jest instrumentem grającym średnimi i wysokimi (przesterowana) częstotliwościami. Dobór objętości skrzynek do głośników jest zasadny dla niskich częstotliwości, nie wspominając już nawet o obudowach strojonych typu bas reflex, nie stosowanych do gitar. Poza tym wielkość obudowy oblicza się wykorzystując parametry głośnika - ma to ścisły związek.  Nie wiem czy zauważyłeś, ale paczki gitarowe mają takie same wymiary dla różnych typów głośników :D. Trzeba też dodać, że w combach najczęściej obudowa jest otwarta.

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Są cyfrowe symulatory jak Kemper czy AxeFX za grube $ i tam tez nikt nie ciśnie kitu ze obudowa ma wpływ a jest im dużo bliżej do audio niż lampowcom.

Symulacje tego typu tworzone są na podstawie odpowiedzi impulsowych rzeczywistych wzmacniaczy, i paczek. Chcąc, nie chcąc wpływ obudowy (lub jego brak) także jest uwzględniony w takiej odpowiedzi :D ,nieważne czy ktoś miał to na uwadze czy nie podczas jej tworzenia.

 

A śmiech to zdrowie... :D

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profile Kempera czy Axe nie zawierają w profilu wzmacniacza symulacji paczki. Ta jest dokładana później. Puść profil z symulacją paczki przez koniec lampowy na paczkę gitarową to się przekonasz jak to brzmi.


Paczki są w podobnych rozmiarach ponieważ głośniki są w większości 12 calowe. Ale jak się dobrze przyjrzysz to zauważysz różnice w budowie i rozmiarze również. Paczka 212 od Engla a Mesa Horizontal to inne głośniki i inne konstrukcje i wymiary bo inne głośniki. Jak nie widzisz różnicy to doczytaj albo dooglądaj. Jak nie słyszysz to przykro mi.

Comba maja również rożną konstrukcję, wymiarowo oraz zamkniętą lub otwartą obudowę, czasem nawet półotwartą. A to jest zależne od preferencji brzmieniowych.

Podpierasz się głuchym kompozytorem który był geniuszem i zmianą słuchu w funkcji czasu. Ogarnij się i nie przechodź w skrajności, rozmawiajmy o realiach a nie dziadkach z filharmonii. Z resztą jak ktoś ma 70 lat to już nie gra w takim miejscu.
Na starość słuch się psuje wiec znowu nie uwierzę ze stary audiofil słyszy lepiej wiec znowu - jak ma słyszeć niuanse i szczegóły?

Słuch muzyczny jest kształcony po to właśnie aby wynajdywać zmiany tonacji, różnice w poziomie dźwięku w centach. Różnice w tempie itp
A muzycy grający na instrumentach wyłapują niuanse ich brzmienia i dlatego skrzypkowie czy gitarzyści mają swoje ulubione instrumenty. Jedne im pasują inne nie. Gdyby tak nie było to wszystkie instrumenty były by takie same a muzyka nudna i odtwórcza, wiec w Twojej kategorii postrzegania słuchu muzycznego zaprzeczasz sam sobie.

Nie przeczę ze potrafią usłyszeć więcej niż smarkacz na swoim JBL prze BT bo to znowu złe porównanie.
Na pewno słyszą więcej niż ja słuchający na swoim tanim zestawie choć słucham dużo w skupieniu.

Ale odróżnienie czy listwa zasilająca ma obudowę z drewna czy z plastiku to jest bajka. Dlaczego?
Bo trzeba jakoś uzasadnić wydane 20k zł a można pokazać ze jest się lepszym czy wyjątkowym.
Taki Superman za pieniądze.






Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

Profile Kempera czy Axe nie zawierają w profilu wzmacniacza symulacji paczki. Ta jest dokładana później.

Nie przypominam sobie abym pisał o odpowiedziach impulsowych całego zestawu. 

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

Paczki są w podobnych rozmiarach ponieważ głośniki są w większości 12 calowe. Ale jak się dobrze przyjrzysz to zauważysz różnice w budowie i rozmiarze również. Paczka 212 od Engla a Mesa Horizontal to inne głośniki i inne konstrukcje i wymiary bo inne głośniki.

Porównałbym raczej paczki tego samego producenta, a nawet typ np. Marshall 1960 - głośniki T75, 1960V - Vintage30. Lub inny przykład, różni producenci wstawiają te same głośniki do różnych wielkości paczek. Tak, wiem również, że stosują także głośniki modyfikowane pod nich. Ale może rzeczywiście jestem niedouczony. Chętnie przeczytam w takim razie co i w jaki sposób się tam oblicza.

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

Podpierasz się głuchym kompozytorem który był geniuszem i zmianą słuchu w funkcji czasu. Ogarnij się i nie przechodź w skrajności, rozmawiajmy o realiach a nie dziadkach z filharmonii. Z resztą jak ktoś ma 70 lat to już nie gra w takim miejscu.
Na starość słuch się psuje wiec znowu nie uwierzę ze stary audiofil słyszy lepiej wiec znowu - jak ma słyszeć niuanse i szczegóły?

Przykłady zwykle są przejaskrawione, aby lepiej trafiały do wyobraźni. Widzę, że tak się nie stało. Sądząc po odpowiedzi, zapewne w wyniku braku zrozumienia treści mojej wypowiedzi.

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

różnice w poziomie dźwięku w centach

Cent odnosi się do wysokości dźwięku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Cent_(muzyka)

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

...Twojej kategorii postrzegania słuchu muzycznego...

To nie jest moja kategoria. Pojęcie słuchu muzycznego jest powszechne i odnosi się właśnie do umiejętności słyszenia/rozpoznawania wysokości dźwięków a więc związanych stricte z muzyką, nie zaś z samym dźwiękiem, czyli np. jego barwą. Nikt nie mówi także, że muzycy nie zwracają uwagi na sam dźwięk. W wielu instrumentach jest to wręcz nieodzowne, z uwagi na sam proces wydobywania z nich dźwięku. Dobrym przykładem są skrzypce, których dźwięk obfituje w harmoniczne. Instrument ten w niewprawnych rękach może pozbawić słuchaczy szkliwa na zębach.  

A tak na marginesie: Ogólnie trudno z Tobą dyskutować, ze względu na dużą chaotyczność wypowiedzi, do tego nacechowaną emocjonalnie. 

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Podpierasz się głuchym kompozytorem który był geniuszem i zmianą słuchu w funkcji czasu. Ogarnij się i nie przechodź w skrajności, rozmawiajmy o realiach a nie dziadkach z filharmonii. Z resztą jak ktoś ma 70 lat to już nie gra w takim miejscu.
Na starość słuch się psuje wiec znowu nie uwierzę ze stary audiofil słyszy lepiej wiec znowu - jak ma słyszeć niuanse i szczegóły?

Hmmm... Czy Ty swoją wiedzę czerpiesz ze "zdaje mi się" li tylko? Dam jeden przykład tylko (właściwie dwa), choć jest ich bardzo wiele: Artur Rubinstein dożył 95 lat, w wieku 91 lat otrzymał Nagrodę Grammy  za "Beethoven: Sonata fortepianowa nr 18, Schumann : Fantasiestücke op. 12" (to rzecz jasna tylko jedna z wielu nagród)... Nagrywał i koncertował prawie do końca swoich dni.... Czy chcesz powiedzieć, że grał gorzej, bo przecież jako starzec słuch mu uległ degradacji? Chodzisz do filharmonii? Jeśli tak to zapewne siedzisz tyłem do orkiestry, bo nie widzisz ilu "dziadków" gra całkiem dobrze. Nie chcę wspominać o największej sławie wśród dyrygentów, który potrafił wyłowić najmniejszy fałsz tego jednego z 70-cio osobowej orkiestry... Miał 87 lat gdy zawiodła go pamięć podczas koncertu... Dopiero wtedy wycofał się z czynnego życia koncertowego. Wiesz kto to był? Zapewne wiesz, bo przecież filharmoniczne życie koncertowe znasz doskonale.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie typowe zachowanie. Czepianie się dla samego czepiania i na to czekałem. Czyli jednak jak ktoś starszy to dobrze słyszy i potrafi zagrać na instrumencie?

Kilka postów wyżej poprzednik napisał że można albo maja słabszy słuch ze względu na wiek. Zdecydujcie się albo dogadajcie między sobą jak z tym słuchem w końcu jest.


Mlody78 wyrwał z kontekstu mojego zdania fragment o centach i przytoczył Wikipedię.
Fragment rzeczywiście słaby ale w całym kontekście wszyscy chyba rozumieją o co chodzi i co miałem na myśli. Znowu czepianie się byle się przyczepić. Udowodnić swoją wyższość i wiedzę.
Ja tez się przyczepię - jak to jest ze wiemy co to jest cent, interwały i częstotliwości itp itd a nie potrafimy pokazać pomiarowo wpływu drewna w obudowie gniazda 230V na brzmienie zestawu audio?
Tylko na słuch....

Jak to jest ze skoro na słuch badacie takie klocki a tu nagle jest czepianie się jednego słowa?


Panie Pszoniak szanuję Pana wiedzę i zamiłowanie do muzyki. Przeczytałem kilka ciekawych wątków z Pańskiego bloga i skorzystałem z zaczerpniętych informacji.
Niestety w temacie słyszenia nie ze wszystkim się zgadzam. Mam do tego prawo bo nie słyszę i nie wierze w bajki. Nie przekona mnie ani wymyślna teoria ani odsłuchy. Nie wierze i nie słyszę. Nie uwierzę bo nie mam zamiaru dać się oszukiwać. Wiem jak działa marketingowy blef i jak podatny jest człowiek na manipulacje.


Nie brnę dalej w tę dyskusję bo nie ma sensu.

Pozdrawiam



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smerfciamajda czasami tak wyjdzie że rozmowę odbieramy zbyt osobiście, a nie o to chodzi. Fajnie że piszesz, bo pojawia się dyskusja i ciekawe, czasami nowe informacje. Opieranie się na pomiarach jest stale nawracającym wątkiem w tematach grania akcesoriów audio. To bardzo wygodne podsumowanie, ale nie tłumaczy wszystkiego co słychać (być może obraz widmowy dźwięków wniósłby coś jeszcze ale nikt szczegółowo tu o nim nie pisze).

Wojciech natomiast słyszy rzeczy o jakich się najstarszym góralom nie śniło. Dlaczego mam mu nie wierzyć, wystarczy że spojrzę na jego audiotekę i poczytam o rekomendacjach muzycznych, by nabrać zaufania do człowieka. Po za tym spotykamy się tu na forum nie od wczoraj. Do czego mi pomiary? Nie każdy jest taki sam, ludzie potrafią być wyjątkowi, zaskakujący.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Smerfciamajda napisał:

Panie Pszoniak szanuję Pana wiedzę i zamiłowanie do muzyki. Przeczytałem kilka ciekawych wątków z Pańskiego bloga i skorzystałem z zaczerpniętych informacji.
Niestety w temacie słyszenia nie ze wszystkim się zgadzam. Mam do tego prawo bo nie słyszę i nie wierze w bajki. Nie przekona mnie ani wymyślna teoria ani odsłuchy. Nie wierze i nie słyszę. Nie uwierzę bo nie mam zamiaru dać się oszukiwać. 

@Smerfciamajda, dziękuję za miłą opinię o moim pisaniu na blogu. Jednak forum rządzi się innymi prawami. Dyskusje czasami przybierają emocjonalny rys, co jest nawet fajne, bo przynajmniej nie jest nudno. Przyznaję się, że te emocje czasami popychają mnie (i innych) do ostrzejszych wypowiedzi, z tym się chyba trzeba pogodzić, albo zrezygnować (parę razy to robiłem, więc wiem jak to jest), ale broń Boże Ciebie do tego nie namawiam.  Żeby ograniczyć się do "konfliktu" między nami: masz Smerfciamajdo tendencję do generalizowania, bo dopóki opinia jest wyłącznie Twoją to ją też uszanuję. posłużę się przykładem "dziadków w filharmonii" z jednej strony to konkret choć wg mnie źle dobrany jeśli miał być argumentem, to łatwo mi było go zbić, z kolei pisanie o wszystkich "starcach" jako bardziej głuchych jest nieuprawnione, bo z tym różnie bywa... Co też może potwierdzać konkretny jakiś przykład, ot choćby ja sam- słyszę doskonale, choć wolę podpierać się przykładami wybitnych muzyków. Jednocześnie jest parę przykładów muzyków rockowych narzekających na słuch, ale to raczej nie z przyczyny wieku lecz 110 dB koncertowych po parę godzin dziennie... 
Jeśli nie chcesz wierzyć w to czy tamto, to ja nie mam zamiaru Ci w tym przeszkadzać- a nie wierz sobie, ani innym! Nawet namawiam do tego by raczej wsłuchiwać się we własne emocje, ale koniecznie wsłuchiwać! Nie zaś jak Ty proponujesz innym na forum- nie wierzcie producentom, recenzentom, forumowym wypowiedziom itd bo to już naprawdę przesada- pozwól innym wybierać co robić mają. A więc wystarczy dodać magiczne słowo "ja" albo "wg mnie". Co innego jest powoływanie się na jakieś źródło, wtedy już dyskusja jest w innych torach... Ale Ty to przecież świetnie rozumiesz, prawda?
Pozdrawiam Ciebie, WP

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie pokazuje ze słowo pisane na forach czy w mailach nie zawiera odpowiedniego przekazu emocji, a często wręcz odbierane jest negatywnie. Dlatego w pracy wole się spotkać lub rozmowę telefoniczną.

Tutaj niestety to nie działa.

 

Do tego dochodzi fakt ze czasem nie wiadomo z kim rozmawiamy. Po nicku nowego78 wnoszę ze jesteśmy rówieśnikami chyba ze ta liczba nic nie znaczy

 

W każdym razie daleki jestem od kłótni czy wojowniczych zapędów.

 

 

Pozdrawiam melomanów.

 

 

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega ma kolumny od śpiewaczki operowej, która wybrała pewien rodzaj kolumn to a później jej przyjaciel, audiofil dobierał jej kable głośnikowe do nich. Czyli ona też je słyszała. Chodziło o to żeby dźwięk z płyt jej głosu był jak najwierniejszy oryginałowi. I chodziło tylko o ten zakres pasma odpowiedzialny za głos ludzki. Kolumny zagrały wiernie, a kable bardziej to doszlifowały.


Fajna bajeczka, ale zjawisko zwane 'przewodnictwem kostnym' rozkłada ją niestety na łopatki
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Smerfciamajda napisał:

.... Dlatego w pracy wole się spotkać lub rozmowę telefoniczną.

Tutaj niestety to nie działa.

Do tego dochodzi fakt ze czasem nie wiadomo z kim rozmawiamy. 

Wiesz... Ja też wolałbym wypić z Tobą piwo, czy kawę, nawet na niemo... W każdym razie "spotkania" wirtualne często przeradzają się w trwałe przyjaźnie rzeczywiste (nawet nie przeszkadzają odległości kilkusetkilometrowe). Mnie to spotkało kilkukrotnie i do dziś (choć już nie są forumowiczami) się odwiedzamy czy gadamy telefonicznie.

A więc nie musi być wrogo, brutalnie i nieelegancko...  Trzeba tylko czasu na refleksje i trochę dobrej woli. Zgodność poglądów pomaga, ale nie jest warunkiem koniecznym jak się niejednokrotnie przekonałem.

1 godzinę temu, Wolf Son napisał:

Fajna bajeczka, ale zjawisko zwane 'przewodnictwem kostnym' rozkłada ją niestety na łopatki emoji3.png

"Bajeczka" powiadasz... Fajnie, że fajna, bo takie to przynajmniej ukołysać do snu przyjemnego potrafią. A Ty co nam opowiedziałeś? Tylko tyle, że "przewodnictwo kostne" przeszkadza (jak się domyślam) w rozróżnieniu własnego głosu nagranego? Ja wiem coś innego, a mianowicie to, że wielu wokalistów słucha samego siebie choćby po to by poprawiać później interpretacyjne aspekty swoej gry, albo artykulację albo coś jeszcze innego... Na pewno w lepszej jakości słucha im się doskonalej.

No dobra, jeśli to co napisałem jest bajką to mam nadzieję że fajną.

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuję... Inaczej odbieramy (słyszymy) swój głos  za pośrednictwem dźwięku wypowiadanego i odbitego od powierzchni pomieszczenia (czyli drogą powietrzną) oraz właśnie przez drgający układ kostny. Nagrany głos będzie różny od tego co my na co dzień doświadczamy, bo jest pozbawiony tego elementu barwowego, który powstaje przy współudziale kości.

Wspomniane przewodnictwo kostne jest mniej więcej o 50-60dB słabsze od  dźwięku bezpośredniego- fali powietrza

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...