Skocz do zawartości

Sonus faber Pryma - Hi-end dla Kowalskiego


Recommended Posts

Inicjuję wątek o jedynych (jak na razie) słuchawkach uznanego włoskiego producenta kolumn firmy Sonus faber. Treści częściowo będą powtórzeniem tego, co już pisałem o Prymach w temacie o słuchawkach NightOwl, ale uznałem, że Sonusy są tak ciekawymi konstrukcjami, że zasługują na oddzielny wątek. Ich aktualnie niska cena wpływa na wzmożone zainteresowanie, myślę więc, że możemy liczyć na wpisy także innych świeżo upieczonych posiadaczy lub osób je testujących. 

Na początek unboxing.

SF01.jpg.34b0a0d251a9976a077080d7188141b9.jpg

SF02.jpg.a167e475df15f35841629a74353bfb83.jpg

SF03.jpg.c511d9028fcc5bbac4f3403179749ac4.jpg

SF04.jpg.b9a084de48c84f9423c6db0e1840d90d.jpg

SF05.jpg.cd1e3dc8416583d774cced2ae0925775.jpg

SF06.jpg.b74e1d8a26cdc4d4b132daafdaafdd47.jpg

Słuchawki dostajemy zapakowane w bardzo ładne kartonowe pudło z wysuwaną szufladką na akcesoria. Choć inni producenci na tym, ale i niższym poziomie cenowym, oferują często gustowne kuferki, to jakoś tym kartonem nie czuję się rozczarowany. Opakowanie ma klasę. Słuchawki musimy sobie złożyć sami, łącząc za pomocą pomysłowych zatrzasków muszle z pałąkiem. Sama konstrukcja jest genialna w swojej prostocie. Gwarantuje, jak przypuszczam, bezawaryjne użytkowanie słuchawek przez bardzo długi czas, choć niestety do mojej głowy nie udało mi się słuchawek idealnie dopasować. Troszeczkę odstają dołem od głowy. Być może trzeba siłowo dogiąć pałąk, ale nie zamierzam teraz tego próbować. Jak już jesteśmy przy komforcie, to oceniam go na 4, głównie dlatego, że pady są dość sztywne. Mimo, że pady są niewielkie, to dzięki cienkim krawędziom zapewniają wewnątrz wystarczającą ilość miejsca dla uszu. Są też dość głębokie, więc małżowiny nie ocierają nam się o przegrodę z membraną. 

Teraz największy atut Sonusów - wzornictwo i jakość wykonania. Co tu dużo gadać, słuchawki są piękne. Włoskie wzornictwo po raz kolejny potwierdziło swoją klasę. Starannie dopracowane detale dopełniają obrazu całości i mile dopieszczają ego posiadacza. Kto by nie chciał posiadać loga Sonus faber wygrawerowanego na solidnej bryle aluminium ręka w górę? Oprócz aluminium mamy też stal, szkło i kilka rodzajów prawdziwej skóry. Ani grama plastiku. Cudownie! Takie luksusy kosztują obecnie mniej niż 1000 zł (dzięki promocjom i wyprzedażom). Kowalscy - cieszmy się! Przypominam, że regularna cena Sonusów wynosiła 2300 zł, co bardziej odpowiadało zarówno jakości wykonania, jak i renomie firmy.

slide-pure-black.thumb.jpg.2880f233abebdc9be850c6f0df278b89.jpg

acdbf9ba41485d02fd6c8b1b92a60eb6_large.thumb.jpg.474b7ead4cd2cc2ad696a203ecf98ffb.jpg

sfb-pryma-02-3.thumb.jpg.7edf52c48588613d7088126b51b3c67a.jpg

04-23.thumb.jpg.5e49c9ef9a40ea8ddfb60c18decba336.jpg

03-25.thumb.jpg.e17b9c710f1dec73c84c52a4ffcf93a6.jpg

CDN

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

1 godzinę temu, Kraft napisał:

Czy nasi świeży forumowi nabywcy tytułowych Sonusów zechcą się z nami podzielić wrażeniami? Już chyba czas (szczególnie, że padły deklaracje)

Jeżeli chodzi o mnie to dopiero do mnie wysłali, a ja jutro jadę w delegację. Mam nadzieję, że jak wrócę to już będą i może coś skrobnę, chociaż erudyta raczej marny ze mnie.

Edytowano przez jazz4u
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z obietnicą kilka zdań na temat moich wrażeń związanych z tytułowymi słuchawkami. Unboxing opisał już Kraft, ja tylko dodam od siebie że rozpakowywanie to przeżycie wręcz mistyczne ;) Najwyraźniej Włosi chcieli zrobić wrażenie i najwyraźniej im się udało. Nie jest to jednak wrażenie nachalne, a wręcz przeciwnie. Wyważone i z dużą klasą. Szacunek :)

Wybrałem zestaw kolorystyczny o dźwięcznej nazwie Carbon Marsala. Gdyby była dostępna pełna gama nie byłby to mój pierwszy wybór, ale w wyprzedażowej cenie (999zł wraz z modułem BT) jestem daleki od narzekania ;) Połączenie karbonu i skóry automatycznie skojarzyło mi się z Ferrarii jak trafię podobną wyprzedaż to może dokupię :) Wykonanie na bardzo wysokim poziomie, nawet taki sceptyk jak ja nie ma się do czego doczepić. A szlachetny zapach skóry utrzymywał się w powietrzu przez kilka dni.1824288845_SFPryma1.thumb.jpg.0777d8baec8aebea360e6c979021983a.jpg1532069542_SFPryma2.thumb.jpg.0e45a5bf83162691889483be8005ca28.jpg

 

Przejdźmy do meritum czyli wrażeń dźwiękowych. Nie mam, niestety, sytuacji tak komfortowej jak Kraft, który miał do porównania jeszcze dwóch poważnych zawodników. Ja nie miałem z czym porównać gdyż moje staruteńkie słuchawki pewnie spaliłyby się ze wstydu na sam widok Włoszek.

Opiszę więc tylko swoje subiektywne odczucia, bez porównań. Do odsłuchów starałem się wybrać możliwie zróżnicowaną muzykę. Odsłuch tylko z płyt cd.

Generalnie słuchawki uważam za bardzo uniwersalne. W żadnym słuchanym gatunku nie zawiodły choć w jednych było trochę lepiej a w innych trochę gorzej. Wiele oczywiście zależy od masteringu konkretnej płyty. Np. wokal Moniki Borzym na płycie „Back to the garden” był odrobinę wycofany i przyciemniony a Norah Jones na „Feels like home” bardziej „wychodziła przed orkiestrę”. Nie zmienia to faktu że obydwie płyty zabrzmiały, na swój sposób, lepiej niż poprawnie.

Na drugi ogień poszły koncerty, a konkretnie Pink Floyd „Pulse” oraz Dire Straits „On the night”. I tu, w obydwu przypadkach czegoś mi zabrakło. Odrobinę. Chyba przestrzeni i rozmachu choć, paradoksalnie, jedno i drugie było. Tyle że mogłoby być więcej ale przyznaję że trochę się czepiam żeby nie było tylko o zaletach ;)

Za to w elektronice skrzydła zostały rozwinięte. „Equinoxe” J.M.Jarre’a to chyba najczęściej słuchana przeze mnie płyta więc znam ją od podszewki. Brzmi na Prymach super, uśmiech gościł na mojej gębie od początku do końca :) Przepiękny bas, cykająca góra. Tak ma to IMHO brzmieć. „ Blade Runner” Vangelisa tylko potwierdził tą opinię.

Przy trochę cięższych brzmieniach też było bardzo dobrze. Świetnej, i moim zdaniem doskonale zrealizowanej, płyty „Wasteland” grupy Riverside słuchało się z niekłamaną przyjemnością i bez cienia zmęczenie choć momentami jest tam dość ostro. Odrobinę zawiedziony byłem „Blues of desperation” Bonamassy ale to chyba znów kwestia masteringu który niekoniecznie trafia w moje oczekiwania. Ale z naciskiem na „odrobinę" ;)

A teraz to co w mojej, jak podkreślam mocno subiektywnej, opinii zabrzmiało najlepiej. Otóż płyta Jana Garbarka „In praise of dreams” zabrzmiała magicznie. Pewnie wielka w tym zasługa wytwórni ECM która słynie z realizacji ale nie zmienia to faktu że dźwięk to czysta poezja. Saksofon Jana momentami wręcz wibruje w mózgu :) Super!

Bardzo dobrze, a wręcz wyśmienicie słuchało się również sondtrack’u Johna Debney’a „The passion of the Christ”. To „filmówka” więc brzmi, w dobrym tego słowa znaczeniu, efekciarsko. I tak ma być. A Prymy potrafią tak przywalić basem że skarpety spadają :) Mnie się takie brzmienie muzyki filmowej podoba i do takiego repertuaru na pewno mogę słuchawki polecić. Bez zobowiązań ;)

Trochę się rozpisałem więc czas na jakieś wnioski ogólne. Generalnie, moim zdaniem, najmocniejsza strona Sonusów to piękna podstawa basowa. Jak trzeba to grają dołem porządnie, i co najważniejsze, bez wysiłku. Środek bardzo solidny. Wokale wyraźne i nie męczące czyli tak jak lubię. Góra nieprzesadna ale wystarczająca. Fajnie wybrzmiewają talerze i inne przeszkadzajki. Kilkugodzinne słuchanie kompletnie nie męczy dźwiękowo. Należy jednak zwrócić uwagę że słuchawki są dość ciężkie co nie każdemu będzie odpowiadać.

Uważam zakup w cenie 999zł za bardzo udany, słuchawki oczywiście zostają u mnie. Grają pięknie i uniwersalnie a wyglądają zjawiskowo. Na pewno nie zapłaciłbym za nie kwoty wyjściowej czyli około 2500zł ale powód jest banalny. Za żadne słuchawki nie zapłaciłbym 2,5 tysia :)

 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Inferno napisał:

Bardzo fajna recenzja. Po opisach @Kraft i Twoich kiełkuje we mnie nowa potrzeba zakupu : Słuchawki ?

Tak się tworzy rynek!

Dziękuję :) Uważam że w tej cenie są warte grzechu. Zwłaszcza że można kupić przez net i oddać w razie niezadowolenia. Ja po odsłuchach w salonie miałem pewne wątpliwości ale odsłuchy domowe skutecznie je rozwiały. 120% zadowolenia z wydanego tysiaka :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to gratuluję zakupu. Także sobie, bo postanowiłem moich Sonusów także nie odsyłać do sklepu. Trochę to bez sensu, bo mam już przecież Owle i Momentum, ale jakoś szkoda mi byłoby się ich pozbyć. Za ładnie grają. Na moją decyzję wpływ miało też chyba to, czego doświadczyłem jakiś czas temu przy wybieraniu kolumn. Miałem wówczas na ostatecznym porównaniu w domu Pylony Diamond 25 i Dali Opticon 6. Dali grały wspaniale. Tak sobie właśnie wyobrażam dobre Hi-Fi. Mocny, sprężysty bas, szczegółowa, sypiąca detalami góra, Wszystko czyściutkie i schludne. Co z tego, kiedy większą przyjemność odczuwałem ze słuchania Pylonów, mimo że wydawały się bardziej "brudne" i zawoalowane. Pylony zostawiłem, a Dali wróciły do S4Home. Pewna tęsknota za stylem grania Opticonów jednak pozostała. Teraz przy testach słuchawek sytuacja się powtórzyła. W rolę "zjawiskowych" Diamondów wcieliły się NightOwle. Czyściutko i efektownie, jak kiedyś Dali, zagrały Prymy. Ponownie pierwszym wyborem był spokój i relaks, oferowany tym razem przez Owle, ale by uniknąć późniejszej tęsknoty za bardziej wyrazistym graniem, postanowiłem Sonusów się nie pozbywać i zakupić ostatecznie obu konkurentów. 

Audiofil, jak chyba wszyscy wiemy, potrafi sobie zracjonalizować dowolnie bzdurny zakup. Ja zakup Sonusów tłumaczę tak. Przecena 50% na Owle i Prymy, więc wydałem tyle co za jedne porządne słuchawki, a mam dwie pary. Po drugie, chciałem dokupić przewód do Owli, bo sztywny firmowy mnie irytuje. Koszt porządnego kabelka to powiedzmy 100 zł. Z Prymami dostałem dwa, które pasują do Owli, więc jestem 200 zł do przodu. Miałem dokupić nowe pady do Momentum, więc zastępując Momentum Prymami oszczędzam 240 zł. Dodatkowo zyskuję adapter BT, który mogę wykorzystywać też z Owlami i jestem kolejne 360 zł do przodu. 200 + 240 + 360 = 800 zł. Wychodzi więc na to, że same gołe Prymy kosztowały mnie zaledwie 200 zł. No to chyba warto? Nie uważacie?

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Chwilę się wahałem czy nie szkoda kasy (bycie ortodoksyjnym Krakusem jednak zobowiązuje :) ) ale stwierdziłem że to zakup na długie lata. I tak to sobie wytłumaczyłem 

P.S. Dostałeś dwa kable z Prymami? Hmm ?

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie dostałem jeden, ten z pierścieniem i mikrofonem :( Rozumiem że ten drugi jest goły. Taki bym chciał do słuchania w domu. Nie było też w pudełku tych opasek z rzepami. Nikt nie zwędził gdyż pudełko było oryginalnie zaklejone. Faktycznie pasowałoby reklamować, choć oczywiście mogą stwierdzić że kabel był a ja chcę wyłudzić kolejny.

W recenzji zapomniałem dodać iż zupełnie przypadkiem okazało si,ę że słuchawki mają bardzo wysoki WAF :) Dla wielu potencjalnie zainteresowanych może mieć to kolosalne znaczenie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JacSantana, czy możesz zamieścić spis utworów (i płyt z których pochodzą), które opisujesz w swojej recenzji. Postaram się odsłuchać Prymy na tym samym repertuarze i porównać moje odczucia z Twoimi. Dokładniejszy spis się przyda, bo mogą być dostępne remastery niektórych płyt, a chcę odsłuchać dokładnie na tych samych próbkach, co Ty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, nie ma problemu. Spróbuję jeszcze dziś wrzucić pełną listę z opisami wydań. Tak na szybko dwie płyty które mają tylko jedno wydanie. Monika Borzym "Back to the garden" oraz Riverside "Wasteland". Słuchałem całych płyt więc nie podaje konkretnych utworów.

5 minut temu, Inferno napisał:

Dzięki :) To jest kolejny dowód że powinny byc dwa. Ciekaw jestem jak sprzedawca zareaguje na tą sytuację.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście napiszę. Tak naprawdę to brakuje podstawowego kabla. Sonus nie ma polskiego przedstawiciela, ale jak będzie trzeba to napiszę do Włoch.

Oto pełna lista płyt:

Monika Borzym „Back to the garden” (jedyne wydanie)

Riverside „Wasteland” (jedyne wydanie)

Jean Michel Jarre „Equinoxe” (wznowienie ale płyta chyba nie była nigdy remasterowana)

Norah Jones „Feels like home” (pierwsze wydanie)

Dire Straits „On the night” (remaster)

Jan Garbarek „In praise of dreams” (pierwsze wydanie)

John Debney „The passion of the Christ” (chyba pierwsze wydanie)

Vangelis „Blade runner” (25 Anniversary)

Pink Floyd „PULSE” (wznowienie)

Joe Bonamassa „Blues of desperation” (wydanie...chorwackie :) )

Tak jak pisałem wcześniej słuchałem płyt w całości więc nie podaję poszczególnych utworów. Gdyby ktoś chciał to mogę wysłać zdjęcia okładek w lepszej rozdzielczości.

płyty1.jpg

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Nesko1 napisał:

Na stronie Salony Denon pisze, że produkt jest fabrycznie nowy, ale może pochodzić z ekspozycji.

Pudełko było zafoliowane i zaplombowane. Kabel musiałby się teleportować.

P.S. Fabrycznie nowe z ekspozycji to taki trochę oksymoron :)

1 minutę temu, Kraft napisał:

@JacSantana„ Equinoxe” była chyba remasterowana. Sprawdź proszę, jaką masz dokładnie wersję.

Dziś jestem w drodze, sprawdzę jutro. Kupiłem ją w zeszłym roku gdy ktoś pożyczył i nie oddał starej :( Jeśli był remaster to ta prawdopodobnie taka jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...