Skocz do zawartości

Rozgrzany wzmacniacz śmierdzi plastikiem


Bater

Recommended Posts

Witam.

Mam taki sprzęcik Denon  PMA-720AE + Denon Dcd-520 + Pylon Audio Pearl 20.

Sprzęt gra u mnie jakieś 1,5 roku i jestem w miarę zadowolony.

Wczoraj zaniepokoił mnie jednak zapach dobywający się z wzmacniacza.

Sprzęt grał z CD. Najpierw grał 3 godziny cicho. Wzięło mnie jednak na głośniejsze słuchanie muzyki i dałem pokrętło na nie całą połowę do momentu w jakim Pylony dawały radę grać głośniej nie zniekształcając dźwięku. Przy takiej konfiguracji bałem się zawsze o kolumny nie o wzmacniacz. Po jakiejś godzince słuchania w ten sposób muzyki podczas zmiany CD zaniepokoił mnie zapach i okazało się, że jego źródłem jest wzmacniacz. Zapach był dość intensywny i przypominał bardziej zapach niektórego nowego sprzętu elektronicznego niż np. palącego się plastiku ale mnie sprawa zaniepokoiła. Wcześniej tego problemu nie zauważyłem. Wzmacniacz grał czasem równie głośno i to po kilka godzin ale raczej z innych źródeł a nie schylając się w jego okolice problemu mogłem nie zauważyć wcześniej.

Czy rozgrzany wzmacniacz "ma prawo" tak śmierdzieć przy cięższej pracy i jest to czy jest to powód do niepokoju?

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Oczywiście ma prawo inaczej pachnieć kiedy jest ciepły :)
Zapach to jedna z rzeczy z natury ciężkich do opisania :)

Mi to się kojarzy z nowym sprzętem komputerowym płyty główne itp. też często podczas pracy potrafi podobnie "pachnieć". 

Obudowa wzmacniacza była dość ciepła na górze.

Obecnie stoi na nim CD ale przy kolejnym takim słuchaniu zestawie go chyba i zmierzę temperaturę obudowy.

Sprzęt stoi w otwartym z każdej strony stoliku.

Są okresy w których intensywnie i głośno słucham muzyki po czym takie kiedy wzmacniacz używany jest sporadycznie i cicho.

Bywało tak, że grał kilka dni z rzędu po wiele godzin dziennie przy podobnych ustawieniach w upalne dni i aż nie chce mi się wierzyć, że tego bym wtedy nie zauważył.

Z testem takim muszę zaczekać z 2-3 dni niestety - teraz nie mam jak  ;) 

Po teście napiszę jak sprawa wygląda dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że to byłoby bardziej optymalne. To, że wzmacniacz jest wyjątkowy w torze audio jeżeli chodzi o konsumpcję mocy i to, że jej większość jest zmieniana w ciepło wiem :)

Najlepiej, żeby wzmacniacz stał pewnie osobno i najlepiej na na zewnątrz, na stoliku, ale jak większość osób w warunkach domowych muszę iść na pewne kompromisy. Sprzęt nie stoi w zabudowanej komodzie jak widziałem u wielu osób ale na półce stolika ze względu na oddawanie ciepła właśnie. Nie jest więc osłonięty z żadnej stron. Myślałem, ewentualnie o zamianie elementów i postawieniu wzmacniacza na CD. Miałby trochę pewnie lepsze warunki pracy. CD nie bardzo się grzeje, a często nie z niego leci muzyka. Wzmacniacz będzie miał z 60 mm przestrzeni nad sobą. Może to by wystarczyło?

wzmacniacz.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Bater napisał:

Myślałem, ewentualnie o zamianie elementów i postawieniu wzmacniacza na CD. Miałby trochę pewnie lepsze warunki pracy

Tak będzie znacznie lepiej, jeżeli nie zmieszczą się obok siebie. A zapachem bym się nie przejmował zwłaszcza, że jest związany z pierwszym mocniejszym odkręceniem piecyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pboczek napisał:

Tak będzie znacznie lepiej, jeżeli nie zmieszczą się obok siebie. A zapachem bym się nie przejmował zwłaszcza, że jest związany z pierwszym mocniejszym odkręceniem piecyka.

Chodzi o to, że wcześniej właśnie zdarzało się mi słuchać wielokrotnie dłużej z podobną głośnością powiedzmy z 8 godz. i nic nie zauważyłem. Jakby to był pierwszy raz albo sprzęt nowy nie dziwiłoby mnie to tak ponieważ w przypadku innej elektroniki - głownie nowych komputerów często się z tym spotykałem. 

Tak własnie myślałem, że zamiana będzie bardziej optymalna. W przyszłości na pewno zakupie inny stolik ale narzazie muszę jakoś poradzić sobie w tym. Mimo wszystko pomijając wielu fanatyków audio wiele osób wciska sprzęt w naprawdę ciasne miejsca np. po szufladach, ciasne rtv-ki itp. Mi się wydaje, że w moim przypadku mimo wszystko sprzęt złych warunków pracy nie miał i nie wydaje mi się żeby to mogło być przyczyną. 

Znalazłem przyczynę - moja głupota. Aż uwierzyć nie mogę co zrobiłem.

Jakiś czas temu rozłączałem kable od wzmacniacza. Nie wiem jak, bo zawsze skrupulatny z tym jestem zamieniłem z powrotem podłączając + z - na jednej z kolumn :(

Problem więc pewnie będzie rozwiązany. Będę miał jak to przetestuje jeszcze.

Pytanie teraz co mogłem tym narobić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek Jankowski napisał:

Zamieniając + z - najwyżej zagrało w przeciwfazie - źle się sluchało. Nie miało to raczej wpływu na grzanie wzmacniacza.

Granie w przeciwfazie od razu "rzuca" się na uszy.

Grało źle. Potwierdzam.

Dokładnie tak jak można się spodziewać - przesunięta scena i co  przede wszystkim rzuciło się w uszy brak basu.

Stało się to po rozłączeniu i ponownym podłączeniu wszystkiego - było wynoszone z pokoju bo wieszałem TV na ścianie.  Zamiast pomyśleć o przewodach zrobiłem głośno i cudowałem z ustawieniem kolumn. Nie pomyślałem o +,- bo jestem skrupulatny z kablami "gdziekolwiek" :) , nawet fazę muszę mieć z odpowiedniej strony w gniazdkach :) 

Stało się, trochę sobie darować nie mogę ale trudno. Dobrze, że już wiem o co chodziło przynajmniej.

Serio natomiast wzmacniacz był bardziej gorący i przede wszystkim śmierdziało z daleka. Intensywny zapach z odległości co najmniej 1m i jakby nie to to bym pewnie nie wpadł jeszcze jakiś czas na to co się stało z moim basem.

Idąc logiką skoro założymy, że moja percepcja tu nie zawodzi, wzmacniacz wcześniej nie śmierdział a po zmianie grzał się i śmierdział to jednak myślę, że wpływ negatywny na końcówkę mocy taka konfiguracja miała. Pytanie tylko jak duży?

Chociaż czytam wszędzie, że to nic wzmacniaczowi zrobić nie może moja obserwacja wskazuje jednak na coś innego - opisywane prze zemnie objawy to na pewno nic dobrego ;)

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam tego nie rozumiem ale moje testy wykazały, że faktycznie przyczyną grzania się wzmacniacza musiała być zamieniona polaryzacja + z -. Po zmianie na prawidłową wzmacniacz przestał się grzać. 3 godziny słuchania muzyki we wcześniejszych warunkach i nic - ledwie letni i oczywiście już nic nie śmierdzi.

Myślę, że takie kolumny to żadne wyzwanie dla tego wzmacniacza 2 drożne 8 Ohm i w tej konfiguracji jak jest wszystko ok naprawdę nie ma co się temperaturą przejmować bo takie kolumny go nie zagrzeją wcale ale przy okazji zamieniłem klocki ze sobą, wzmacniacz stoi na CD i nawet podoba mi się to teraz bardziej :)

Dla świętego spokoju zajrzałem jeszcze do środka wzmacniacza i choć wygląda zasilacza mnie najpierw zaniepokoił , wygląda jakby coś z niego wyciekło - jakieś grudki pozasychane z boku - to po porównaniu z tym co jest w sieci stwierdziłem, że tak chyba ma być. Reszta czyli płyta drukowana i tranzystory na rzut oka i węch wyglądają ok :) 

Nic więc nie pozostaje mi teraz tylko cieszyć się, że w porę zauważyłem, że coś się dzieje i czerpać radość z muzyki :) 

Dziękuję Wszystkim za pomoc,

Pozdrawiam :)  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, S4Home napisał:

Moim zdaniem zamiana CD ze wzmakiem nic nie zmieni. Wówczas do obudowy jest za mało miejsca. Grzać się może. Byle się nie przegrzał po 3 latach ?

Piotr

Ale tak jak pisałem wcześniej nigdy nic się nie grzało do czasu zamiany +z - czego racjonalnie wyjaśnić nie mogę. Sprzęt stał jak stał 1,5 roku a kiedy go kupiłem pracował bo 8-10 godzin i żadnego nadmiernego grzania się nie było. Również latem a wiadomo, że ciepłe było nic się nie działo, także to nie kwestia ustawienia sprzętu na pewno tym bardziej, że wystawiłem go na zewnątrz i znowu zaczął się grzać. Zobaczyłem zamienione bieguny zamieniłem i chodzi jak chodził wcześniej. Wstawiłem z powrotem i się nie grzeje pracując wiele godzin na maksymalnym podkręceniu dla tych kolumn. To jak tu może coś się stać? Wzmacniacz przestał się grzać. Klocki zamieniłem bardziej dlatego, że CD ma kratki tylko od dołu i jak stał na wzmacniaczu, który grzeje do góry ciepło leciało do CD.

Myślę, że nie ma co tu kombinować z tym, że ten sprzęt ma złe warunki pracy bo stoi w otwartej przestrzeni i myślę, że niektórzy z tym przesadzają - przecież dlatego, się potocznie na sprzęt o takiej budowie mówiło "wieża "bo się go w wieżę ustawiało go zawsze i przez wiele lat sprzętu ustawianego oddzielnie raczej nie spotykałem. Jak ktoś mia 5 klocków to jakby miał je ustawić ? :) Sam mam w najbliższej rodzinie przykład gdzie przez 20 lat 5 klocków technicsa  grało na co dzień i na imprezach wciśnięte na ciasno w miejsce po szufladach w komodzie. Oczywiście uważam, że to zły sposób na ustawienie sprzętu ale tak jest u wielu osób. Dziś ludzie mają mniej elementów ale równie często wciskają np. mocny amplituner w ciasną rtvałkę.

Myślę, że wskazany jest porostu rozsądek jeżeli chodzi o sprzęt i nie ma co przesadzać w jedną czy drugą stronę. Po za tym co najważniejsze ja cały czas piszę, że w moim przypadku to nie ma nic wspólnego z ustawieniem tego sprzętu a dla świętego spokoju testowałem wszystko kiedy stało inaczej co tylko potwierdziło obserwacyjnie to co zauważyłem wcześniej. Nie wiem czemu wątek zboczył w ogóle w kierunku.

Jeszcze raz w skrócie.

Sprzęt grał super i nie grzał się 1,5 roku. Odroczyłem kolumny od wzmacniacza wieszając TV na ścianie. Podłączając przez pomyłkę w jednej z kolumn zamieniłem bieguny czego oczywiście nie zauważyłem. Po podłączeniu sprawdziłem tylko czy gra. Grało oczywiście, Muzyki nie słuchałem jednak kilka tygodni i nagle się zdziwiłem kiedy zacząłem słuchać. "Zwichrowana scena", brak basu nie wiedziałem o co chodzi. Zrobiłem głośniej. Zacząłem kombinować z ustawieniem kolumn. Zmieniając CD poczułem smród plastiku. Dotknąłem obudowa wzmacniacza była gorąca. Napisałem na forum i zacząłem testować dalej. Wyciągnąłem wzmacniacz na wierzch uruchomiłem. Po kilkunastu minutach wrzątek. Zauważyłem zamianę biegunów i odmieniłem. Wzmacniacz ostygł. Godzina pracy zimny. zajrzałem do środka i jak pisałem wcześniej choć mnie wygląd zasilacza zaskoczył raczej wszystko wygląda jak powinno.  Wstawiłem wzmacniacz jak stał wcześniej pod - 3 godziny grania - zimny. Postawiłem na CD - 3 godziny pracy zimny.

Co więc wnioskuję z moich testów.

  1. Zamiana biegunów mogła mi spalić wzmacniacz bo grzał się potwornie. Nie rozumiem tego zjawiska i większość może nawet nie wierzyć, może sam bym nie uwierzył jakbym tego nie zaobserwował osobiście - jakby ktoś miał jakiś racjonalny sposób wyjaśnienia tego będę bardzo wdzięczny :)
  2. Ustawienie sprzętu nie miału tutaj żadnego znaczenia. Z tymi kolumnami nie będzie mój wzmacniacz nigdy grał głośniej a skoro się nie grzeje pracując kilka godzin (wcześniej też nigdy się nie grzał) to na logikę nic mu nie grozi, Oczywiście jak zmieniłbym kolumny na mocniejsze 4 Ohm-owe albo działałyby 2 pary kolumn naraz mogłoby być inaczej dlatego sprzęt zawsze trzeba obserwować.
  3. Sprzęt gra jak grał  dobrze więc mam nadzieję, że ta pojedyncza sytuacja nie wpłynie na niego w przyszłości.

Pozdrawiam :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...