Skocz do zawartości

Co po PA Diamond, czyli wątek wielowątkowy


Kraft

Recommended Posts

Witam po przerwie.

Istnieje teoria, że osoby, które odnalazły już swoje brzmienie znikają z forów, a piszą na nich jedynie Ci, którym się to nie udało. Jeśli to prawda, to trzeba mi pisać dalej, mając wszakże nadzieję, że nie będę musiał tego czynić zbyt długo;)

Dotychczas o zastąpienie moich PA Diamond 25 ubiegali się następujący kandydaci: KEF R3, ELAC BS 244.3, ELAC Carina FS247.4,  B&W 705 S2, B&W 704 S2 oraz B&W 603. Dwie pierwsze kolumny odsłuchiwałem podczas wielodniowej sesji u siebie w domu (wzmacniacz Marantz 8005), pozostałe w sklepie, w dobrze przygotowanej salce (wzmacniacz Yamaha A-S3000).

W kolejnych postach opiszę swoje wrażenia z odsłuchów wymienionych, ale i (mam nadzieję) jeszcze kolejnych kolumn. Muszę na wstępie uczynić jednak pewną uwagę. W miarę swojej bytności na forach audio, coraz natrętniej pojawia się w mojej głowie myśl, że subiektywne relacje z odsłuchów są niestety mało warte. Proszę się w tym miejscu nie oburzać. Nie jest to prztyczek w nos forumowiczów. To głębszy problem, który można nazwać systemowym, niezależny od dobrej, czy złej woli użytkowników i ich zaangażowania. O co więc chodzi? Nakładają się tu aż trzy kwestie. Po pierwsze nierozerwalnie związane z ludzki postrzeganiem tzw. błędy poznawcze, po drugie - niemożność (czasem jedynie nieumiejętność) przeprowadzenia odsłuchu porównawczego w kontrolowanych i powtarzalnych warunkach, a po trzecie - ułomność języka którym staramy się opisać nasze wrażenia. Samych błędów poznawczych nauka wyróżnia kilkadziesiąt, jest więc z czym się się mierzyć chcąc przeprowadzić rzetelny test. Podam kilka wybranych, by pokazać w jakiej - właściwie beznadziejnej - sytuacji znajduje się osoba dokonująca oceny sprzętu audio i pragnąca podzielić się swoimi odczuciami z innymi.

Efekt kontrastu – subiektywne zwiększenie lub zmniejszenie obserwowanych cech obiektu w zależności od porównania z wcześniej obserwowanym obiektem.

Efekt czystej ekspozycji – wytworzenie pozytywnej opinii czy oceny obiektu pod wpływem samego zwiększenia liczby kontaktów z tym obiektem.  

Efekt posiadania – tendencja do oceniania posiadanych rzeczy jako bardziej wartościowe niż identyczne nieposiadane. 

Efekt potwierdzenia – tendencja do poszukiwania wyłącznie faktów potwierdzających posiadaną opinię, a nie weryfikujących ją.

Efekt skupienia – błąd w ocenie wynikający ze zwracania nadmiernej uwagi na jeden aspekt i ignorowania innych aspektów.

Efekt ślepej plamki – tendencja do niezauważania błędów we własnej ocenie rzeczywistości.

Selektywna percepcja – tendencja do zaburzania percepcji przez oczekiwania.

Zasada podczepienia – tendencja do robienia czegoś (i wierzenia w coś) dlatego tylko, że wiele osób tak robi.

Efekt polaryzacji – możliwość użycia tych samych (neutralnych) faktów do umocnienia zarówno pozytywnej, jak i negatywnej opinii na jakiś temat.

Heurystyka zakotwiczenia – tendencja do ulegania dużemu wpływowi wiedzy, założeń lub informacji, nawet jeśli wiadomo, że są fałszywe lub niepełne.

Iluzja grupowania – tendencja do zauważania wzorców lub korelacji tam, gdzie w rzeczywistości ich nie ma.

(źródło: Wikipedia)

I na koniec jeszcze jeden błąd poznawczy, jak mi się zdaje istotny w audiofilskim hobby - kaskada dostępnych informacji mówiąca, że kolektywna wiara w pomysł jest tym silniejsza, im pomysł ten jest częściej powtarzany w dyskursie publicznym.

Jeśli na uwarunkowania psychologiczne nałożymy dodatkowo kwestie techniczne związane z odsłuchami:, zmienna akustyka, poziomy głośności, punkt odsłuchu, repertuar itd,, to przedstawienie obiektywnych subiektywnych odczuć z odsłuchów wydaje się zadaniem bardzo trudnym (a właściwie,  jak pisałem, beznadziejnym)

Po co więc zakładam ten temat? Napisałem wcześnie, że takie opisy są "mało warte". Mało, czyli może jakąś tam wartość jednak mają. Z tą nadzieją je zamieszczę, będąc jednak świadomym, że mimo starań będą to opisy niepełne, obarczone błędami interpretacyjnym i być może mylące czytelników co do rzeczywistych walorów opisywanego sprzętu. Czytacie na własne ryzyko;)

cdn.

 

 

 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kraft Cześć! Fajny pomysł na wielowątkowy wątek. Mam nadzieję, że nie ograniczy się do pomysłów co po Diamondach ;) Jak słusznie zauważyłeś trudno oceniać kolumny czy inny sprzęt audio bo jesteśmy uwikłani w wiele kwestii, które zaburzają obiektywną ocenę. Przeglądając net natknąłem się na stronę, gdzie recenzent Szymon wylewa kubeł zimnej wody na część audiofilskiej braci, krytykując uważane za klasykę "Herbatniki" czy Magico kosztujące niemało. Czy jego opinie są miarodajne? Czy tylko potwierdzają nasze uwikłanie w kwestie nie pozwalające nam obiektywnie oceniać? Oczywiście pozostaje samemu posłuchać ale kaucja za Magico to pewnikiem ze 200 000 pln więc pozostaje czytać recenzje innych i zastanawiać się ile w nich jest prawdy? Mam nadzieję, że wątek się rozwinie i można będzie skorzystać poszukując informacji czy porównań dotyczących konkretnych modeli kolumn. Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszukałeś dobry przykład. Na coś takiego starałem się zwrócić uwagę. Te same kolumny, dwóch recenzentów (których można chyba nazwać doświadczonymi) i zaskakująco odmienne oceny jakości brzmienia. I co ma z tego wiedzieć czytelnik? Jakie wnioski płyną dla niego z takich opisów? A teraz podmieńmy doświadczonego testera, dysponującego komfortowymi (i powtarzalnymi) warunkami odsłuchowymi, amatorem, który odsłuchuje sprzęt w sklepie, u kolegi, na targach, czy nawet u siebie, ale bez przykładania do tej czynności najwyższej staranności. Jego recenzja raczej nie będzie bardziej przydatna, niż ta przygotowana przez specjalistów.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno przy okazji Złotych Globów zastanawiałem się , co mi po recenzji jakiegoś tam krytyka filmowego , skoro on ocenia filmy wg własnego gustu. Jedne gatunki lubi , drugich nie , nawet jakby chciał być obiektywny to nie będzie ;) 

Tak samo a być może nawet ciężej jest z recenzjami audio , wiele razy czytałem opis tych samych kolumn (co prawda różna elektronika a to jednak wiem ,że ma znaczenie) a zupełnie inny odbiór. Co gorsza nowicjusze audio przeglądając fora wszędzie widzą polecane te same zestawy w danym zakresie budżetu - niekiedy marki się zmieniają , zależy na co dystrybutorzy zrobią fajniejsze ceny , czy też kiedy coś nowego trzeba wrzucić do przemiału.

W sumie po przeczytaniu opinii Szymona F. mogę stwierdzić ,że moje tanie focale spięte z lampą są pozbawione wymienionych przez niego wad , ew. nie znam się na tyle by je wyłapać. Natomiast wczoraj siedząc z boku metr od lewej kolumny z której szedł wokal James-a Blunta , słyszałem w oddali z prawego mega realne brzmienie gitary akustycznej , wręcz brzmiało tak jakby tam siedział grajek.

Wiem ,że Kraft jest zwolennikiem by kolumny były 2-4x droższe od wzmacniacza ,ale z mego małego doświadczenia stwierdzam ,że nie ma to znaczenia a jeśli to co o Harbethach jest prawdą to może okazać się iż kolumny za 4-6tyś parę pokażą wyższą jakość kiedy zepniemy je z odpowiednim zasilaniem.

Zresztą wiele sprzętów audio jest przeszacowanych głównie z uwagi na markę , jej prestiż , a nie koniecznie muszą gwarantować super brzmienie i jakość.

Także ponawiam Kraftowi by może wypożyczył jakiś ciekawszy wzmacniacz (może coś z haiku?) i sprawdził co jego pylony pokażą :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kubakk napisał:

Wiem ,że Kraft jest zwolennikiem by kolumny były 2-4x droższe od wzmacniacza

No niezupełnie, ale zostawmy to, bo się jeszcze niepotrzebnie pokłócimy. O wzmacniaczach pisałem już na początku tematu "The Audio Critic...", więc nie będę się powtarzał.

Ja już jesteśmy przy redaktorze Pacule, to muszę powiedzieć, że gość niesamowicie mi ostatnio zaimponował. Od jakiegoś czasu pojawiają się na naszym forum prośby o zaprezentowanie przez miesięcznik Audio pokojów odsłuchowych w których dokonywane są redakcyjne testy. Wiele redakcji czasopism i internetowych recenzentów nie kryje się z tym, więc dziwi opór Audio w tym względzie. Jak wygląda pomieszczenie redaktora Pacuły i jakiego sprzętu używa doskonale wiemy. Jednak w ostatnim wydaniu Highfidelity został dokonany kolejny ważny krok mający ułatwić czytelnikom interpretację redakcyjnych recenzji. Pan Pacuła przedstawił wyniki pomiarów akustycznych swojego pomieszczenia wraz z ich oceną dokonaną przez osoby zajmujące się takimi sprawami na co dzień. Czapki z głów. Jestem za tym, by takie postępowanie stało się standardem w branży.   

link do artykułu: http://highfidelity.pl/@main-3630&lang=

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł tego tematu powinien raczej brzmieć: "Co zagra lepiej/inaczej niż D25 w połączeniu z Marantzem  8005". Kraft, chyba założyłeś, że Marantz to wzmacniacz optymalny dla Diamondów i ukazujący ich cały potencjał. Dobrze radzi Kubakk. Wypożycz coś ciekawszego, to być może zyskasz nowe spojrzenie na możliwości Pylonów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto wie, całkiem możliwe, że nie zostanę z Marantzem na zawsze. Wiem już nawet na co go zamienię. Kolejnym moim wzmacniaczem będzie ten... wbudowany w kolumny. Nie mam wątpliwości, że aktywne kolumny to przyszłość Hi-Fi. Spójrzcie na na dzisiejsze głośniki BT. Niewielki AMAZON ECHO STUDIO schodzi z basem do 35 Hz (-6 dB). O takim zejściu duże monitory i spora część kolumn podłogowych może tylko pomarzyć. Wszystko dzięki aktywnej amplifikacji z DSP. 

ts_uk_v1._CB452492405_.thumb.jpg.0c0bbc524f0d28fe36cab1a9144046ab.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kraft napisał:

Niewielki AMAZON ECHO STUDIO schodzi z basem do 35 Hz (-6 dB). O takim zejściu duże monitory i spora część kolumn podłogowych może tylko pomarzyć.

Tylko czy o to chodzi? Czy najważniejsza jest walka o każdy Hz dolnej granicy przenoszenia kolumn? Jeżeli o mnie chodzi, zdecydowanie wolałbym zestawy o dobrze brzmiącym środku (i innych pozytywnych cechach - łatwych do w miarę obiektywnej oceny ;) ), który jest przez nas najlepiej słyszany, kosztem niedostatków na skrajach. Cóż z tego, że będzie dobre zejście, jeżeli po dwóch utworach wyłączysz sprzęt w poczuciu zmęczenia dźwiękiem. Oczywiście nie twierdzę, że zaprezentowany zestaw taki właśnie jest. Zwracam jedynie uwagę na kryteria wyboru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pisałem , iż parametry nic nie znaczą , moje kolumny niby mają ~50Hz , a wrzucałem już pomiar ,że spokojnie w okolice 30Hz schodziły + wzbudzały pomieszczenie na 20Hz.

Takie małe głośniczki to mogą "peaknąć" 35Hz ale nie będzie tam masy , słuchałem takich kolumn na małych przetwornikach , niskie tony to takie mini impulsy niezbyt przyjemne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kubakk , tak się nie rozpędzaj, bo 16,5-centymetrowe głośniki z Twoich Chorusów przez wielu też będą klasyfikowane jako "małe";). Są tacy, co uważają, że jak bas to tylko z 8, 10, a najlepiej z 12 cali. 

Swoją drogę Focale też biorę pod uwagę przy wyborze. Może Chory, może Arie. Postaram się coś odsłuchać. Jaki Ty masz model?

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16,5cm po zewn. realnie tam jest 15cm , na tranzystorze brzmią jak 15ki , na lampie ze zmodyfikowanym daciem pokusiłbym się iż w ślepym teście można by się pomylić i stwierdzić ,że grają przynajmniej 20ki ;) 

Natomiast przy 13-kach to już szału niestety nie było , ale też mniejsze obudowy z BR , niby niskie Hz są na papierze ale tego nie czuć.

Wiadomo wiele też zależy od wielkości pomieszczenia odsłuchowego , od tego gdzie siedzimy itp.

Ja mam focal chorus 716 , z uwagi na impedancję oraz skuteczność mnie pasują. W budżecie 4-6tyś za parę warto odsłuchać , wg mnie ciężko znaleźć coś o podobnej jakości szczególnie iż nie trudno je napędzić.

Warto sprawdzić następcę wersje chora, chociaż chyba dopiero aria jest powyżej klasy diamondów. Na forach o arii jest sporo informacji i ludzie woleli te z mniejszą liczbą przetworników a stwierdzali ,że bas jest lepszy.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno zastrzeżenie i ruszam z opisami odsłuchanych kolumn. Otóż moje zachwyty lub uwagi krytyczne będą się odnosiły do przedziału cenowego 5000-10000 zł. Ten zakres mnie interesuje jako klienta. To mój punkt odniesienia. Jeśli ktoś się oburzy, że co ja tu wychwalam, czym się zachwycam, przecież konstrukcje za 20-30 000 zł grają nieporównywalnie lepiej, to odpowiem - możliwe, nie wiem, bo nie słuchałem.

No to w kolejności odsłuchów (pomieszczenie 25 m2 w podstawowym stopniu zaadaptowane akustycznie - absorbery za kolumnami, dyfuzory za słuchaczem, wzmacniacz Marantz 8005).

1. KEF R3

KEF-R3.jpg.2c65e6df078d39c0cad4e65238dbb239.jpg

Przygodę z nimi już relacjonowałem w innym wątku, więc tu tylko podsumuję moje wrażenia.

Wzornictwo, estetyka, designerskie smaczki, dbałość o detale - wszystko na najwyższym poziomie. Bardzo mi się te kolumny wizualnie podobają.

Zaawansowanie techniczne - najwyższa półka. Głośnik koncentryczny, dedykowany głośnik basowy. Same inżynierskie perełki. To lubię!

Brzmienie. Zacznijmy od najmocniejszego atutu KEF-ów, czyli od stereofonii. Jest rewelacyjna. I nie mówię tu o szerokości sceny czy wychodzeniu dźwięków poza bazę stereo - to właściwie wszystkim kolumnom w moim pomieszczeniu wychodzi bardzo dobrze. Mówię o scenie holograficznej i namacalnej oraz dobrym oddaniu akustyki. Ten aspekt brzmienia robi w KEF-ach największe wrażenie. Wspaniale się słucha głosów. Jest powietrze wokół wokalistów, słychać artykulacyjne smaczki. Dla mnie bomba! Co do szczegółowości i szybkość, to są przyzwoite. Bas również jest niezły. Schodzi wystarczająco nisko i jest go w zasadzie tyle ile trzeba. Ultra szybkością jednak nie imponuje. Niestety na niektórych utworach - takich z obfitym i niskim basem - odnosiłem wrażenie, że w pewnym momencie ten zakres się kończy. Oczywiście, nie w znaczeniu, że zalega cisza, ale że pewnej kombinacji zejścia i natężenia dźwięku nie potrafił już odpowiednio efektownie oddać (nadmienię, że nie lubię słuchać głośno, więc do działania z dużym SPL wcale KEF-ów nie zmuszałem). Nie wiem, może monitory w 25 m2 tak mają. "Na basie" pełnej satysfakcji jednak nie uzyskałem. Chyba Pylony radzą sobie w tym względzie trochę lepiej. Drugą uwagę mam do poziomu i efektowności wysokich tonów. Zdają się lekko wycofane. Komfortowe, ale zbyt mało błyszczące. Po korekcji Dirac Live ten mankament w dużej części znika, ale w mój obecny gust lepiej trafia trochę mocniejsza góra.

Wrażenia ogólne są jednak bardzo dobre. Mógłbym spokojnie mieć te kolumny. Zanim wykonam przelew, sprawdzę jednak, czy nie znajdę konstrukcji jeszcze lepiej dopasowanej do moich preferencji. Jakąś opcją są podłogówki R5. Może dzięki większej obudowie poprawi się bas. Zastosowany w nich układ D’Appolito daje też nadzieję na jeszcze lepsze oddanie efektów przestrzennych, więc może warto. Niestety cena znacznie wzrasta. Robi się drogo, a konkurencja nie śpi.

cdn.

 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Stream, te kolumny już na mojej liście są, a właściwie były, bo je skreśliłem jeszcze przed odsłuchem. Martin Logan Motion ma mocno pofalowane wykresy pasma przenoszenia, a moje ostatnie doświadczenia odsłuchowe i zabawy z DSP wskazują na to, że bardziej mi się podoba dźwięk kolumn z wyrównanym pasmem. Skreśliłem je jeszcze i innego powodu, ale o tym później. Dynaudio Evoke też rozważałem, bo Dynki mają dla odmiany pasmo bardzo ładne. Myślałem jednak o modelu 20 (30 są już zbyt drogie). Też je jednak skreśliłem z pewnych względów o których również napiszę później. Zamiast Evoków dopisałem za to X34. Spróbuję je odsłuchać, chociaż nie wiem, na ile mi i sprzedawcom starczy cierpliwości (w tym miejscu podziękowania dla @S4Home, za wypożyczenie KEF-ów;)

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kraft napisał:

Wrażenia ogólne są jednak bardzo dobre

Podobne odczucia miałem z KEFR300. Uważam, że to kolumny na lata ale wymagają odpowiedniego wzmacniacza. Dla mnie przy cichym słuchaniu lampowy push-pull z wyjściem ośmio omowym nie dawał rady z przetwornikami erek i ich trzy omowym minimum. Audiolab 6000A zaś ma lekko przygaszoną górę pasma co pogłębiało efekt "laid back", a to z kolei przy cichym słuchaniu sprawiało wrażenie utraty szczegółów. Z BMNami jest lepiej ale czy na tyle, że zostaną u mnie na zawsze? Wątpię 😉 Wiem jednak, że jak będę szukał lepszego brzmienia to wśród paczek o efektywności powyżej 90 dB, ośmioomowych z wyrównanym pasmem lub lekko uwydatniającym skraje bo bez korekcji wpływu krzywych izofonicznych na to co słyszę inne opcje odpadają. Na razie tylko rozmyślam o tym ale to się nasila 😂

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często kolumny o płaskiej charakterystyce pasma przenoszenia są odbierane jako grające środkiem pasma, na tle większości kolumn które mają podbite skraje pasma. Do wzmacniaczy lampowych są potrzebne zwykle kolumny z podkreślonym górnym skrajem pasma, bo ulegnie on złagodzeniu na nich mimo że na obciążeniu rezystancyjnym taki wzmacniacz ma bardzo niewielki spadek w pasmie słyszalnym. Kolumny pod wzmacniacz lampowy mają zwykle głośniki o niskiej dobroci, zestrojone tak aby grały prawidłowo gdy po podłączeniu do wzmacniacza o dużej impedancji wyjściowej. Wtedy kolumna gra prawidłowo. Dlatego takie kolumny podłączone do wzmacniacza tranzystorowego grają zwykle dość jasno z dość twardym basem. Niewielkie kolumny grające dość głębokim basem z płaską charakterystyką nie nadadzą się do lampy. Wspomniałem o tym aby nie mieszać tych rodzajów kolumn i brać to pod uwagę pisząc o swoich doświadczeniach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny konkurent (znowu dałem skusić firmie z dużym know-how, stosującej nietuzinkowe rozwiązania techniczne).

2. ELAC BS 244.3

Elac244-I.jpg.424301e6adc1f40b82231894d6e25f00.jpg

Wzornictwo - projekt może nie tak piękny, jak w przypadku KEF-a, ale i tak robiący wrażenie, głównie zaawansowanymi przetwornikami i ogólną jakością wykonania. Oryginalnie i ekskluzywnie.

Zaawansowanie techniczne - znowu najwyższa półka. Wysokotonowy JET, średnio-niskotonowy z kanapkową membraną "kryształową". Delicje!

Brzmienie. O ile w przypadku KEF-ów czujemy na początku pewien deficyt góry, to brzmienie ELAC-ów "kupujemy" od razu. Pasmo wydaje się idealnie wyrównane, góra błyszczy, bas krzepko wspiera przekaz, wszystko zdaje się być na swoim miejscu. Jest zarazem efektownie, jak i komfortowo. Nic w tym brzmieniu nie drażni. Na najwyższe pochwały zasługuje mikrodynamika i precyzja góry. Na pewno żadnego planktonu nie przegapimy. Dynamika jest zaskakująca. Niekiedy dźwięki tak niespodziewanie atakują, że aż można podskoczyć na kanapie. Z KEF-ów i Pylonów aż takich wrażeń nie doświadczymy. Bas gra podobnie, ja w KEF-ach. Przez większość czasu nie czujemy jego deficytu, ale może przyjść taki moment, że pomyślimy, że czegoś tu jednak brakuje, że można lepiej. Znowu brak pełnej satysfakcji w tym względzie. Na koniec najciekawsza kwestia - jakość wrażeń przestrzennych. Niby wszystko jest OK, scena szeroka, głosy i instrumenty precyzyjnie na niej porozkładane, ale czegoś w tym brakuje. Brakuje aury, poczucia powietrza, trójwymiarowości... sam nie wiem, jak to dokładnie opisać. Spróbuję to wyjaśnić obrazkiem. 

cda38c6b1d6807cd490710d271588583.thumb.jpg.cc77a2c672f237091a50f7f6525adc90.jpg

Tak wygląda scena stereo z ELAC-ów. Niby jest trójwymiarowa, ale jednocześnie... płaska. KEF-y i Pylony robią tu lepszą robotę.

I znowu, wrażenia ogólne bardzo dobre. Mógłbym słuchać na tych kolumnach muzyki z przyjemnością, tropiąc najdrobniejsze realizatorskie smaczki i potknięcia, bo słychać na nich w wyższym paśmie chyba wszystko. Jak się jednak już słyszało przestrzeń z KEF-ów, to żal z tego rezygnować, a i bas też nie sprostał w pełni moim (być może wygórowanym oczekiwaniom). Szukam dalej.

Jeszcze jedna ciekawostka. DSP miał z ELAC-ami najmniej roboty. Ich dźwięk jest tak doskonale wyrównany częstotliwościowo i fazowo, że korekcja cyfrowa prawie go nie zmieniała. Czapki z głów przed niemieckimi inżynierami. Inna sprawa, czy ceną za skomplikowanie zwrotnicy dającej tak wspaniałe parametry nie jest przypadkiem opisywana strata na namacalności. Choć tutaj mam i drugą teorię. Być może to "wina" wstęgowego przetwornika. Wracając pamięcią do odsłuchów sprzed lat, gdy bezpośrednio i przez kilka dni porównywałem Diamondy z Dali Opticon (również mających wstęgę), miałem podobne odczucia co do "płaskości" trójwymiarowej sceny dźwiękowej w Dali. Głównie dlatego zamiast nich wybrałem Pylony. Jestem ciekaw jakie macie doświadczenia w tej kwestii. Czy wstęgi rzeczywiście nie potrafią zbudować namacalnej, wypełnionej akustyką nagrania sceny? 

cdn.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze wstęgą mam małe doświadczenie , wiem ,że robią mega wrażenie szczególnie w aspekcie sceny stereo. Zapewne wiele zależy w jakim zestawieniu są zaaplikowane , czyli jakie obudowy , inne przetworniki itd. Dla mnie było zbyt efekciarsko , chociaż kto wie jak jest przy droższych konstrukcjach w okolicach 10tysi.

W powyższych elacach podobają mi się z wyglądu przetworniki nisko-średnio tonowe i ogólnie całościowo te monitory wyglądają nowocześnie ale też bez przesadzenia.

Co do problemów z niskimi , to może potrzebujesz sprawdzić wersji podłogowych , większa skrzynka , więcej ciśnienia wytworzą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kraft napisał:

Czy wstęgi rzeczywiście nie potrafią zbudować namacalnej, wypełnionej akustyką nagrania sceny? 

Może są bardziej wymagające w zakresie adaptacji akustycznej pomieszczenia, wzajemnym ustawieniu ich w dobrej geometrii. Patrząc na konstrukcję JETa na pewno inaczej buduje scenę niż zwykła kopułka, która czasami wystaje poza kołnierz głośnika. Jet jest ukryty gdzieś w głębi i fale akustyczne promieniowane na zewnątrz po drodze są rozpraszane przez różne krawędzie. Może ma to wpływ na tą głębię budowanej sceny. 

Zawsze można próbować poprawić tą "namacalność" sceny audiofilskimi sztuczkami (znaczy akcesoriami czy przewodami) 😉

Bardzo mi się podobają te kolumienki ale efektywność i impedancja znamionowa trochę mała do moich potrzeb. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie natrafiłem na recenzję Audiovectorów QR1. Są bardzo podobne do ELAC-ów 244.3. Też mają wstęgę (w tym przypadku AMT). Recenzent w Audio-Video pisze: "Stereofonia - przestrzeń ogólna, precyzja są dobre; trochę gorzej z namacalnością źródeł". W namacalności wstęga dostaje już 3:0.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden konkurent. Audio Physic Classic 5 (ewentualnie 8 też mieści się w budżecie). Ponoć grają "zwartym, punktowym i dynamicznym dźwiękiem", który cechuje "szybkość, dynamika i ogólna przejrzystość", dzięki czemu kolumny raczą nas dźwiękiem "trójwymiarowym i niezwykle namacalnym" To by mi w sumie pasowało. I nawet wyglądają całkiem audiofilsko. Ktoś miał okazję się z nimi zapoznać?

Audio_Physic_Classic_5_02.thumb.jpg.11bece04b9718d465288e3c363985b1d.jpg

 

PS najzabawniejsze, że w produkcję Classiców mocno zaangażowany jest Pylon. Ale zamiana;)

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...