Skocz do zawartości

KEF Q750 - Kraftest


Kraft

Recommended Posts

@Kraft , jak już testujesz te wszystkie kolumny to może faktycznie fajnie by było gdybyś porównał również ich dźwięk na czymś co ma inną sygnaturę niż Marantz. Nie znam dźwięku nowych klocków Marantza , za to starych tak i był to dźwięk w którym jedni się zakochiwali , a inni nie akceptowali. Wszystkie wolne wzmacniacze jakie miałem rąbnęła mi córka ale tak się składa , że została mi końcówka mocy / obecnie wolna/ BC-Acoustique EX-502 , ma możliwość regulacji głośności ,więc można podłączyć źródło bezpośrednio. Dźwięk jest liniowy bez jakiegokolwiek podbarwiania , jak chcesz sprawdzić kolumny na czymś takim to pisz na priv.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 217
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Rozumiem i szanuję. Jak również chylę czoła nad konsekwencją działań. Ja dzisiaj już nie wiem który raz z rzędu przejrzałem na Allegro oferty kolumn powyżej 6k. i ...... nie znalazłem nic / to jest znalazłem, ale cena oscyluje ok. 35 k ./ na co bym zamienił Grandy. Doszedłem ostatnio do wniosku , że potrzebuje kolumn mniejszych , jednak te dwa 18 cm. niskotonowe w każdej z kolumn to trochę za dużo jak na kubaturę mojego pomieszczenia. Zastanawiam się nad YB Audio Zephyr S / w sierpniu jadę na odsłuch/ lub ProAc Response D25 / słuchałem setek studio i było trochę za ciepło  ale świetna średnica / lub Kudos Cardea C30 / tutaj boję się , że detaliczność mnie wykończy, ale z drugiej strony coś odmiennego od Grandów więc pociąga :) / .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YB. Kudos... Widzę @tomek4446, że idziesz ostro Audiowitem;) Domyślam się, że to co u niego usłyszałeś musiało zrobić dobre wrażenie. Nie powiem, że te marki (ProAc też), nie budzą mojego zainteresowania. Szkopuł w tym, że są koncepcyjnie lub konstrukcyjnie zbliżone do Diamondów. Nie mówię, że grają podobnie, ale filozoficznie są pokrewne, a ja chciałbym jeszcze przed śmiercią spróbować czegoś z zupełnie innej beczki.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o Audiowita , tak zauroczyły mnie u Witka Kudosy , ale potem Piotrek / @nowy78 / zwrócił mi uwagę na pewien fakt , że jednak ten dźwięk tak selektywny na dłuższą metę mógłby przestać sprawiać przyjemność. Odtworzyłem sobie to co słyszałem i może mieć rację , choć kurde fajnie jest wręcz ' poczuć ' nagranie. YB nie słuchałem u Witka , słuchałem jednej z pierwszych konstrukcji YB / prototyp na scan speacach , zbliżony do Huracanów/ u sympatycznego człowieka od którego kupiłem monobloki , tam posłuchałem ich najpierw z lampą WBA a później z Gato . I z tym , i z tym zagrały świetnie , to mnie przekonało. Ja z kolei zawsze miałem konstrukcje tzw. firmowe tj. rozpoznawalnych marek , mówię tu i o kolumnach i reszcie klocków . 

i tutaj mogę Cię zacytować :) 

20 minut temu, Kraft napisał:

ja chciałbym jeszcze przed śmiercią spróbować czegoś z zupełnie innej beczki.

:) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, tomek4446 napisał:

tak zauroczyły mnie u Witka Kudosy , ale potem Piotrek / @nowy78 / zwrócił mi uwagę na pewien fakt , że jednak ten dźwięk tak selektywny na dłuższą metę mógłby przestać sprawiać przyjemność. Odtworzyłem sobie to co słyszałem i może mieć rację , choć kurde fajnie jest wręcz ' poczuć ' nagranie.

W takim razie, nie wystarczająco jasno się wyraziłem ;) . Selektywność i przejrzystość we właściwym tych słów znaczeniu w żadnym razie nie mogą być męczące. Stanowią przecież o naturalności dźwięku. Problem w tym, że wg mnie wiele osób postrzega wyostrzenie wynikające choćby ze zniekształceń, jako właśnie selektywność. Wrażenie większej ilości "góry", daje poczucie szczegółowości. Tak naprawdę są to jednak dodatki, których nie powinno być i słuch zaczyna się bronić. Dlatego, jeżeli szczegółowość na dłuższą metę męczy, należałoby się zastanowić dlaczego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, nowy78 napisał:

Selektywność i przejrzystość we właściwym tych słów znaczeniu w żadnym razie nie mogą być męczące. Stanowią przecież o naturalności dźwięku. Problem w tym, że wg mnie wiele osób postrzega wyostrzenie wynikające choćby ze zniekształceń, jako właśnie selektywność. Wrażenie większej ilości "góry", daje poczucie szczegółowości. Tak naprawdę są to jednak dodatki, których nie powinno być i słuch zaczyna się bronić. Dlatego, jeżeli szczegółowość na dłuższą metę męczy, należałoby się zastanowić dlaczego.

Może czasem jest, jak piszesz, ale nie musi być to regułą. Z już wspominałem z Bowersów 706 osiągnąłem dźwięk selektywny, przejrzysty, ale też męczący. Nie sądzę jednak, żeby odpowiadały za to zniekształcenia. Raz, że pomiary Bowersów na to nie wskazują - szczególnie na górze grają bardzo czysto, a dwa, że nie nie wyobrażam sobie, żeby tak krystaliczne w odbiorze brzmienie mogło być akurat skutkiem zniekształceń. Wręcz przeciwnie, myślę, że właśnie ich brak odpowiadał za tak wspaniałe poczucie wglądu w nagranie, że miało się wrażenie, iż każdy dźwięk można dosłownie obejść i obejrzeć z każdej strony. Całkiem możliwe, że był to efekt nienaturalny, specjalnie wykreowany, ale raczej nie będący skutkiem typowych zniekształceń harmonicznych. Jak już to jedynie psychoakustycznej zabawy pasmem. Można zatem i czysto i selektywnie i... męcząco.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, nowy78 napisał:

W takim razie, nie wystarczająco jasno się wyraziłem ;) . Selektywność i przejrzystość we właściwym tych słów znaczeniu w żadnym razie nie mogą być męczące. Stanowią przecież o naturalności dźwięku. Problem w tym, że wg mnie wiele osób postrzega wyostrzenie wynikające choćby ze zniekształceń, jako właśnie selektywność. Wrażenie większej ilości "góry", daje poczucie szczegółowości. Tak naprawdę są to jednak dodatki, których nie powinno być i słuch zaczyna się bronić. Dlatego, jeżeli szczegółowość na dłuższą metę męczy, należałoby się zastanowić dlaczego.

Bardzo podoba mi się co pisze Nowy 78 o brzmieniu. Wg mnie świetnie wyjaśnia co jest prawidłowe jeżeli celem jest brzmienie naturalne, realistyczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Kraft napisał:

Podłączyłem.

PS Co ma oznaczać ta śmiejąca się gęba po "kiedykolwiek"? 

No i jakie wrażenia po podłączeniu ? 

A mordka się śmieje bo postawiłeś sobie jakąś tezę i za wszelką cenę chcesz ją udowodnić. Pomiary , fotki fabryki , sandwicze, kevlary ...a na końcu konkluzja że gra super ale płyt trzeba słuchać na raty bo na dłuższą metę odsłuch jest męczący. Jestem ciekaw ile jeszcze par kolumn przewalisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E , ja już z elektroniką mam spokój. Były tranzystory( A, A/B ), lampy, monobloki , klasa D. Może zapoluje jeszcze na jakieś fajne lampowe pre. 

Natomiast zbliża się chyba czas na poszukanie kolumn , które kiedyś miałem ale ze względów losowych musiałem sprzedać.  Fajne podłogówki do 25m , z ładną podstawą basową i niesamowitą stereofonią i przestrzennością. Z tym że nie dla Ciebie , mają już koło 25 lat :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mkk napisał:

E , ja już z elektroniką mam spokój. Były tranzystory( A, A/B ), lampy, monobloki , klasa D. Może zapoluje jeszcze na jakieś fajne lampowe pre. 

No właśnie. A może wystarczyło tylko poszukać innych kolumn;)

6 minut temu, mkk napisał:

Z tym że nie dla Ciebie , mają już koło 25 lat :) 

Też mam na stanie stare kolumny - 15-20 letnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Kraft napisał:

 

Też mam na stanie stare kolumny - 15-20 letnie.

Moje stare tonsile mają ~30 tak więc przebijam :D 

Ja tam Krafta rozumiem , wymiana całego zestawu to spora utrata wartości , a wie ,że nawet super wzmacniacz nie zagra fajnie z pylonami ;) 

Natomiast nie rozumiem czemu nie chce sprawdzić zewn. dac-a , jak ten element znacząco zmienia brzmienie zestawu - może dlatego ,że chce latami testować kolumny wg wzorca ? A jakby coś w elektronice zmienił to by zaburzyło resztę odsłuchów. (przyp. choroba natręctw) :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Kubakk napisał:

Natomiast nie rozumiem czemu nie chce sprawdzić zewn. dac-a , jak ten element znacząco zmienia brzmienie zestawu - może dlatego ,że chce latami testować kolumny wg wzorca ? A jakby coś w elektronice zmienił to by zaburzyło resztę odsłuchów. (przyp. choroba natręctw) :D

Zaczynacie Koledzy trochę przynudzać.

PS a zewnętrznego DAC-a mam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kubakk napisał:

Natomiast nie rozumiem czemu nie chce sprawdzić zewn. dac-a

Nie ma jedynie słusznej (przynajmniej na razie) drogi rozwoju systemu audio. Są to subiektywne strategie mniej lub bardziej konsekwentnie rozwijane. I to nie jest kwestia zrozumiernia tylko akceptacji, że ktoś myśli, czuje, słyszy inaczej 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kraft napisał:

Tylko kolega @nowy78nie uwzględnia w rozumowaniu innych czynników. Mimo czystego i szczegółowego grania dźwięk może być męczący choćby z powodu złego balansu tonalnego.

Jak najbardziej uwzględniam, jako że zazwyczaj to właśnie zły balans tonalny jest przyczyną męczącego dźwięku ;) Pytanie tylko, czym ten niekomfortowy dla nas jest spowodowany. Niezbyt płaską charakterystyką amplitudową? To także zniekształcenia, tyle że liniowe :) Doświadczenia wielu lat poszukiwania wzorcowego dźwięku doprowadziły mnie jednak do wniosku, że to nie ten typ zniekształceń jest dla ludzi kluczowy w postrzeganiu muzyki odtwarzanej z audio. Sam przecież dobrze wiesz, co dociera do naszych uszu po "korekcji", jaką serwuje nam pomieszczenie odsłuchowe. Cóż przy tym znaczą wahania na charakterystyce amplitudowej samych kolumn. O nawet najgorszych w tym względzie wzmacniaczach (zapewne trzeba by szukać wśród lampowych ;) ), nie ma co wspominać. Coś jednak sprawia, że chodząc po pokoju podczas słuchania muzyki, a więc narażając się na gigantyczne zmiany balansu tonalnego (w Twoim rozumieniu) niespecjalnie to odczuwamy. Oczywiście nie twierdzę, że dźwięk się nie zmienia, ale są to zmiany postrzegane przez nas bardzo łagodnie. No może z wyjątkiem najniższych częstotliwości, ze względu na bardzo duże wahania związane z rezonansami. Nawet w tym wypadku nie potrzeba jednak dużo czasu, aby się przyzwyczaić "do nowego" (o ile nie mamy wyjątkowo tragicznej akustycznie sytuacji lokalowej ;) ).
Co innego, gdy podłączymy sobie jeden z tych bardziej "kłujących" w uszy wzmacniaczy. Niech będzie to dla przykładu jakaś stara Unitra. Tu niestety co by nie robił, zawsze będzie nieprzyjemnie. Nie da się tego naprawić żadnym korektorem, a im lepsze i bardziej przejrzyste kolumny, tym będzie gorzej. Zresztą w drugą stronę jest podobnie. Nie wyobrażam sobie, aby można było "wyprowadzić" dźwięk ze starych Altusów. Co gorsza, uszy wcale nie chcą się do tego typu zniekształceń przyzwyczaić i im dłużej słuchamy, tym odruch obronny jest większy. 

1 godzinę temu, Felix1 napisał:

Naturalne dźwięki też jak najbardziej potrafią męczyć, a w muzyce chodzi o to, żeby czerpać z niej przyjemność, a nie katować się za wszelką cenę, żeby było naturalnie. 

Naturalny (neutralny) dźwięk jest dobrej jakości w sposób uniwersalny :) . Tzn niezależnie od upodobań, nie powinien być uciążliwy, gdyż taki sam dociera do nas z otoczenia w każdej chwili. Odwracając, jeżeli system audio zbliża się do tego co słyszymy na żywo, z całą pewnością będzie postrzegany przez zdecydowaną większość ludzi jako dobry, ze względu na małą ilość dodatków w postaci zniekształceń - słuch nie musi się wtedy przed niczym bronić ;) 

Edytowano przez nowy78
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, nowy78 napisał:

Naturalny (neutralny) dźwięk jest dobrej jakości w sposób uniwersalny :) . Tzn niezależnie od upodobań, nie powinien być uciążliwy, gdyż dociera do nas z otoczenia w każdej chwili. Lub odwracając, jeżeli system audio zbliża się do tego co słyszymy na żywo, z całą pewnością będzie postrzegany przez zdecydowaną większość ludzi jako dobry, ze względu na małą ilość dodatków w postaci zniekształceń - słuch nie musi się wtedy przed niczym bronić ;) 

Tutaj gdzie mieszkam czesto sa tzw. Parady z wykorzystaniem zywych instrumentow (bebny,dudy itp.) Przeszywajacy strzał z werbla i dzwiek dudy bez jakichkolwiek znieksztalcen....  i to na żywo, jednak gdyby moj system w domu oddalby to w 100% w moim pomieszczeniu to bym sie chyba...... no wlasnie! Nie wyobrazam sobie takiego odsłuchu dluzej niz pół godziny. Naturalny, prawdziwy ale niewyobrazalnie meczacy na dluzsza metę. Jak popisy saksofonisty z odleglosci jednego metra. Ile damy rade wytrzymać to natężenie??? A przeciez jest to instrument grajacy na zywo. W audio uwazany za wzorzec!

Screenshot_20200715-131308_Chrome.jpg

Mam na mysli cos takiego....

Tak wiec cytujac Ciebie.... "nie powinien byc uciążliwy".... ale niestety jednak jest!!!

1 godzinę temu, Felix1 napisał:

 Naturalne dźwięki też jak najbardziej potrafią męczyć, a w muzyce chodzi o to, żeby czerpać z niej przyjemność, a nie katować się za wszelką cenę, żeby było naturalnie. 

Dlatego zgadzam sie  tutaj z @Felix1

Edytowano przez Chyba Miro 84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz wyobraź sobie dźwięki, o których wspomniałeś, odtwarzane przez system audio (tu raczej PA :) ), z zachowaniem tego samego poziomu ciśnienia akustycznego. Którą wtedy opcję byś wybrał, dźwięk na żywo, czy z audio ? ;) 

Ja mogę bez zastanowienia odpowiedzieć, że wybrałbym ten na żywo.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także przerabiałem takiego granie kilkukrotnie. To co mnie najbardziej irituje w audio to odchodzić od niego z bólem głowy i zmęczeniem. Więc nawet jeśli kolumny czy też system gra wspaniale naturalnie, dźwięcznie, czysto ale mam go dośc po dłuższym odsłuchu to po prostu nie daje mu więcej szans.

Ja tak odbieram na przykład Bowersy. Każdy ich odsłuch był , fajne granie, ale męczyły mnie po pewnym czasie. Mi osobiście bliżej do Ciepłego grania Kefa. Ale każdy niech wybiera pdo siebie.

Faktycznie Kraft temat wyczerpany w tej kwestii. Jakieś nowe musisz zapodać :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, S4Home napisał:

Ja tak odbieram na przykład Bowersy. Każdy ich odsłuch był , fajne granie, ale męczyły mnie po pewnym czasie.

Zależy jakie. Mimo długich odsłuchów Bowersów 603 nie zauważyłem, żeby były męczące. Nie grają jak ciepłe kluchy, ale żadnej natarczywości nie można im zarzucić. Dobrze zbalansowane, uniwersalne brzmienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, S4Home napisał:

Ja także przerabiałem takiego granie kilkukrotnie. To co mnie najbardziej irituje w audio to odchodzić od niego z bólem głowy i zmęczeniem. Więc nawet jeśli kolumny czy też system gra wspaniale naturalnie, dźwięcznie, czysto ale mam go dośc po dłuższym odsłuchu to po prostu nie daje mu więcej szans.

 

Uważam, że jeżeli brzmienie (jego barwa) męczy, jest natarczywe to jest to złe brzmienie a nie naturalne. Odrębną sprawą jest dynamika. Duża może zmęczyć.

Edytowano przez Fortepiano
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...