Tym pretensjonalnym tytułem, chciałem dać wyraz mojemu zadziwieniu co do różnic w koncepcjach budowy wzmacniaczy, a dokładnie ilości komponentów w stosunku do ich jakości  vel ceny. Pierwsze co przychudzi na myśl patrząc np. na taką Yamachę  to jakiż to kunszt sztuki inżynierskiej, ale opinie na jej są nie tylko pełne zachwytów. Co na tym tle można powiedzieć o inżynierach z Haiku? Ceny obu praktycznie takie same. Haiku moim zdaniem co najmniej nie ustępuje Yamasze, więc po co tyle tego tam pako