Skocz do zawartości

Opera Grand Mezza 2012 - Kraftest


Kraft

Recommended Posts

Dnia 2.10.2020 o 13:02, seba3002 napisał:

Przeogromna szkoda, że tegoroczne AVS zostało odwołane.

Nie mogło być inaczej. Wyobrażasz sobie że w tych ciasnych pomieszczeniach w Hotelach jest dystans? Po takim AVS było by kilka tysięcy chorych.

Trudno musimy to przeczekać. Może , jeśli to odejdzie to przyszła edycja będzie dzięki temu premium. Albo ta za dwa lata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MobyDick napisał:

A to było zupełnie poważnie. No może nie do końca :) ale taka jest prawda jeśli tego nie wiedziałeś. Wychowywał się zaadoptowany przez rodzinę Szwedów. Alban Uzoma Nwapa z zawodu jest lekarzem dentystą.

Szkoda, że nie poprzestał na "No Coke". To był naprawdę niezły kawałek. Bo potem to już...

 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Opera, to opera. Na koniec testu posłuchałem więc muzyki operowej, ale także symfonicznej, kameralnej i trochę innych różności akustycznych.

Płyty: VA "Audiophile Speaker Set-Up", VA "Classical Music 30 of the Best" i America "America" (dla sprawdzenia też gitar akustycznych).

Opery zdecydowanie dobrze czują się w takim repertuarze. Procentuje rozmach stereofonii, naturalne barwy i namacalność. Znowu mam jednak problem, by ująć ich brzmienie w jakieś precyzyjniejsze ramy. Na przykład. Mimo, że kolumny wydają się grać delikatną górą, to trąbki, skrzypce, czy tenor wznoszący się na wysokie C, potrafią nas wprost przyszpilić do fotela. Przyszpilić, ale jednocześnie nie poranić uszu. Miejscami bywa ostro, ale pewnej granicy komfortu kolumny nie przekraczają. Niby więc jest łagodnie, ale gdy trzeba Opery potrafią przywalić czy zaświdrować, tak dołem, jak i górą. Brzmienie akustycznych instrumentów jest realistyczne i wciągające. Rewelacyjnie brzmią też śpiewy wielogłosowe. Tu zaobserwowałem dziwne zjawisko. Chórki czy dodatkowe wokale pojawiające się z bokach sceny brzmią zjawiskowo, przyćmiewając główny wokal w środku. Gdy jakiś głos pojawia się po bokach, nie sposób się nie uśmiechnąć, tak jest namacalny. Może to jakaś fluktuacja związana z akustyką mojego pomieszczenia, ale chórki w wykonaniu Oper są po prostu bombowe. Jedynie nie podobał mi się fortepian, co może jednak świadczyć o tym, że Opery oddają jego dźwięk całkiem przekonująco - ja po prostu nie przepadam za tym instrumentem;).

Muzyka poważna zatem tak.

 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.10.2020 o 07:19, S4Home napisał:

Kraft a recenzja cyferkowa jak w pozostałych konstrukcjach?

9/10?

Musi być. Tradycja zobowiązuje;) Tylko miałem problemy z komputerem, więc sprawa się trochę opóźni,

PS Żebym jeszcze wiedział, co napisać. Na jednej płycie grały tak, na innej inaczej. To jakie cyferki mam wpisać? Z najlepszej, z najgorszej, czy wyciągnąć średnią?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na podsumowanie testu Oper. No to jedziemy.

Wsad technologiczny - 6/10

Sporo przetworników od uznanych producentów. Wprawdzie nie najnowocześniejszych, ale porządnych i aplikowanych w obecnie powstających konstrukcjach, nawet tych droższych. Do tego dobre terminale i okablowanie wewnętrzne oraz markowe elementy zwrotnicy, np. kondensatory Mundorfa. Cena kolumn, jednak wysoka, więc ilość punktów nie może być większa.

Wzornictwo/wykonanie/detale - 10/10

Nad wzornictwem możemy dyskutować. Jednym ich klasyczny włoski styl a la Sonus faber przypadnie do gustu, innym, szukającym czegoś bardziej nowocześnie livestylowego, mniej. Za to solidność i jakość wykonania jest rewelacyjna. Pokażcie mi drugie kolumny za te pieniądze, które mają 5 cm przednią ściankę, do tego ze skomplikowanym profilowaniem, są obciągnięte skórą i mają panele z brzozowej, fornirowanej sklejki. I jeszcze solidne płozy i nie mnie solidne kolce jako podstawę. W tym punkcie Opery robią z konkurencji miazgę. Pokazują, jak inni nam skąpią luksusów. Do tego opisane cechy wykończenia nie są zapewne obojętne dla jakości otrzymywanego dźwięku.

Balans tonalny - 9/10

Neutralny. I to jest chyba problem w opisywaniu tych kolumn. Nie ma punktów zaczepienia, by coś skrytykować, ale też wyróżnić. Brzmienie jest nasycone i ma odpowiednie podparcie na basie. Wysokie tony nie wychodzą przed szereg (choć nie do końca). Ja bym się nie obraził, jakby kolumny całościowo grały trochę lżej. Ostatnio coraz bardziej podoba mi się właśnie lekka prezentacji, z basem, który nigdy nie miesza na średnicy. Ale na tle np. Diamondów 25 Opery grają nie za ciężko – po prostu neutralnie.

Stereo - 10/10

Tutaj spotkało mnie największe zaskoczenie. Ostatnio testowałem parę modeli kolumn z koncentrycznymi przetwornikami, ale także kilka innych, które ponoć aż kipią najnowszymi technologiami. I co? Opery pod względem efektów stereofonicznych wydają się dorównywać najlepszym koncentrykom, a resztę testowanych kolumn przewyższać. Rozmach jest imponujący. Dźwięki nie mają żadnych problemów z wychodzeniem daleko na boki i przed kolumny. Gdy trzeba usłyszymy także efekty dobiegające zza uszu. Przód, tył, góra - oderwanie muzyki od kolumn jest znakomite. Zgranie fazowe przetworników bez zarzutu. Naprawdę dobra robota. Może w bezpośrednim porównaniu koncentryk KEF-a ujawniłby jakąś swoją przewagę, np. w precyzji lokalizacji, ale tego nie mogę sprawdzić. Wrażenie ogólne rozmachu sceny na pewno jednak KEF-owi nie ustępuje. Jeśli się do czegoś przyczepić, to przejrzystości. Jest dobrze, ale na pewno można jeszcze lepiej. Dam jednak i tak 10. Za zaskoczenie, że z tak konwencjonalnej konstrukcji można wycisnąć tak dobry efekt.

Bas - 7/10

Nie najgorszy, ale dużo zależy od konkretnego nagrania. Czasami najlepszy, jaki słyszałem. Barwny, przestrzenny, namacalny. Czasami zwyczajny, niczym szczególnym się nie wyróżniający. Potrafi mocniej uderzyć, ale tylko gdy trzeba - nie podkreśla rytmu cały czas. Raczej z tych mniej kłopotliwych w pomieszczeniu, z rzadka tylko dudniący. Potrafi nadać brzmieniu potęgi. Ma się wrażenie, że swoją jakość zawdzięcza solidnym obudowom, wydobywaniu się ciężkich skrzynek. Jakoś to czuć, ale nie potrafię tej myśli szerzej rozwinąć.

Wokale/średnica – 8/10

Jest dobrze. Namacalnie i naturalnie. Ani nie za spokojnie, ani nie za nerwowo. Realistyczna neutralność. Głosy, instrumenty dęte, gitary, smyczki – wszystko brzmi bardzo przekonująco. Czasami oznacza to, że np. trąbka potrafi zabrzmieć przenikliwie. Nie ma miękkiej gry, ale ciągle jest niemęcząco, a jedynie angażująco. Dużo znowu zależy od konkretnego nagrania, ale czasem pojawiają się sybilanty. Możemy trafić na płytę, która będzie ich pozbawiona (oczywiście z wokalem, nie instrumentalną;), ale i na taką, gdzie zwrócą one naszą uwagę. Rewelacyjna namacalność chórków. Za to powietrza wokół wokalistów w centrum mogłoby być więcej.

Wysokie/detaliczność - 9/10

Wysokie tony nie są wycofane, ale nie starają się też wyjść na pierwszy plan. Pozornie nie zwracają na siebie uwagi, ale jeśli się w nie wsłuchamy, to ujawnią bogactwo detali i wybrzmień. Są delikatne i wyrafinowane. Konstruktor poszedł inną drogą niż w testowanych ostatnio Fyne 501. Tam był akcent na efektowność kosztem subtelności. W Operach odwrotnie. Piękna, ale nieumalowana kobieta w tłumie. Niewprawne oko, może przeoczyć;)

Muzykalność/komfort odsłuchu - 9/10

I znowu musi się pojawić słowo neutralność. Ani ciepłe kluchy, uśrednianie i wspomaganie słabszych nagrań, ani granie efektowne za wszelką cenę. Natarczywie nie jest, ale kimnąć się przy nich nie da.

*z punktami nie szalałem, bo kolumny kosztują 9000 zł, mamy więc prawo dużo wymagać.

 

Ogólnie. Opery były najtrudniejszymi do oceny kolumnami z jakimi się dotąd mierzyłem. Mocno różnicują nagrania. Jedne płyty brzmią rewelacyjnie, inne słabiej. Raz bas jest taki, raz inny. Raz stereofonia anihiluje ściany, innym razem słyszymy muzykę głównie między kolumnami. Ponoć to cecha wysokiej klasy kolumn. Trzeba to uwzględnić przy własnym odsłuchu próbnym.

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kraft był na teście JMR - Oxygene , Pt.2 ?

U mnie ten kawałek generuje dźwięk w każdym pkt pomieszczenia , mega wrażenie + super kawałek

A z nowszych gdzie przyjemnie słychać niskie tony w rytmie 4/4 (takie rytmiczne przejście w dół z Hz) Anton Ishutin , Note U - Cause you are young (trochę moder talking zalatuje) :D

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze ogólniejsza refleksja, która mnie naszła po teście Oper. Każda z testowanych kolumn coś wnosi do mojego postrzegania audio. Niektóre wnoszą jednak więcej. Zmuszają wręcz do rewizji wcześniejszych poglądów. Tak jest z Operami. Przy okazji innych testów często zachwycałem się rozwiązaniami technicznymi, które producenci zastosowali w swoich najnowszych modelach. Wynikami badań, zapleczem naukowo-badawczym, stosowaniem nowatorskich rozwiązań. Dalej uważam, że to ciekawe i warto o tym wszystkim wiedzieć. To obowiązek hobbysty;). Tylko, co z tych nowinek technicznych wynika dla brzmienia. Producenci zapewniają, że bardzo wiele, ale ja mam kłopot, żeby ten zapowiadany progres usłyszeć u siebie w pokoju. Spójrzmy na Opery. Konstrukcja obudowy wspaniała, ale przetworniki wiekowe i wcale nie z najwyższej półki. Gdzie im tam to wynalazków materiałowo-konstrukcyjnych KEF-a, czy Bowersa. Układ głośników też klasyczny (choć aplikacja bardzo staranna). Znowu KEF ze swoim koncentrykiem wydaje się nie dawać takiej konstrukcji szans. A odsłuch? No właśnie. Słuchając Oper wcale nie czułem przewagi KEF-a w jego koronnej konkurencji, czyli stereofonii. Scena była maksymalnie szeroka, oderwanie dźwięku doskonałe, zgranie fazowe bez zarzutu. Jak już pisałem, może R3 w bezpośrednim porównaniu ujawniłyby jakieś swoje przewagi nad klasycznymi Operami w kwestii stereofonii. Z większego dystansu jednak tych przewag nie widzę. To gdzie ten obiecywany postęp? Jak tak pomyśleć, to wiele firm stosuje "wiekowe" rozwiązania głośnikowe. Dynaudio też przecież nie wymyśla przy każdej serii prochu na nowo. Dali również. Kilkunastoletnie (a nawet starsze) rozwiązania wciąż są uważane za wystarczająco dobre. Ciekawy jest też przypadek firmy Q Acoustics, wciąż młodej i budującej wizerunek na swojej nowoczesności. Od 14 lat, w kolejnych wprowadzanych seriach, firma stosuje praktycznie te same głośniki. Postęp deklaruje jedynie we udoskonaleniach konstrukcyjnych obudów (i w modniejszym wzornictwie). Jaki jest zatem ten rzeczywisty postęp w konstruowaniu głośników? Czy te ułamki procenta zniekształceń, których poprawę niektóre firmy deklarują, mają przełożenie na to, co słyszymy? Czy jednak wciąż bardziej liczy się umiejętne zestrojenie całości, a nie wyśrubowane parametry poszczególnych składników układanki (choć te zapewne nie przeszkadzają)?

Wnioski z odsłuchu Oper zbliżone zatem do tych z testu Impulsów. Jak to możliwe, że gra tak dobrze? Przecież firma mała i bez zaplecza, którym mogą się pochwalić branżowi potentaci. A dźwiękiem im nie ustępuje (co najmniej).

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...