Skocz do zawartości

SANSUI - moja ulubiona marka


Recommended Posts

Tak na marginesie, jak już omawiamy  B 2102, 2103, 2105 Vinted i  B 2301 oraz 2302 Vinted, to pierwsze, czyli B 2102, 2103, 2105 Vinted są oparte na tranzystorach Mos-fet a więc tzw. polowych, których sygnatura brzmieniowa jest inna niż zwykłych tranzystorów epitaksjalnych , ktore są zastosowane w B 2301 i 2302 Vinted.  Wszystkie tu opisane wzmacniacze mają dopisek Vinted, co odróżnia je od wcześniej wydanych na rynek europejski B 2101 i 2102 , które nie były oznaczone,, Vinted,, Te były na tranzystorach zwykłych epitaksjalnych. Ich budowa też wykorzystywała układ ,,podwójnego diamentu i były nowszą generacją wzmacniaczy. Jednak mocno zubożonym i z zastosowaniem gorszych elementów. Można je jeszcze często kupić . Jak każdy Sansui są porządnie wykonane i grają z energią i mocą , jednak nie są tak ,, elegancko,, grające jak modele Vinted. Te wcześniejsze B 2101 i 2102 miały dedykowane pre o tej samej numeracji więc B 2101 i C 2101 oraz B 2102 i C 2102. 

doktorum, do Szymona masz ,,rzut beretem,, więc pewnie go odwiedzasz.

Edytowano przez miłośnik Sansui
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doktorum tylko doktormun (sorki ale drugi raz z rzędu już nie mogę wybaczyć 😀).

To fakt, że mam rzut beretem do Szymona. Do Mephisto1 jeszcze bliżej. Jednak pandemia powoduje, że narazie z wizyt lipa niestety i co gorsza nie zanosi się na poprawę.

Od zawsze tłumaczyłem aby nie porównywać bezpośrednio wzmacniaczy na bipolarach do mosfetowych. Te tranzystory wpływają na charakter brzmienia sprzętów, różnice są wyraźne. Najlepiej dokonywać porównań urządzeń zbudowanych na tych samych tranzystorach, jeżeli chcemy uzyskać możliwie jak najbardziej wiarygodne wnioski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doktormun

Bardzo, ale to bardzo przepraszam. Jedyne co ciut mnie usprawiedliwia, to to , źe ślepnę na potęgę.

Tak , pandemia niestety mocno ogranicza wszelkie kontakty. Trzeba będzie się przyzwyczaić i odnaleźć w tym jakoś.

Co do sprzętów i rodzajów tranzystorów , pełna zgoda, właśnie dla tego pozwoliłem sobie na dygresję o tym.

Edytowano przez miłośnik Sansui
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.03.2021 o 13:26, surfbrother napisał:

Wszystko zależy do czego podłączysz .Jak masz ciepłe i zamulone kolumny 2103 bedzie dla systemu  lekarstwem jak masz kolumny chłodne i precyzyjne lepiej zagra 2302.Te testy były na willsonach a więc daleko im do neutralności. Dlatego wyszło jak wyszło.Tak czy inaczej pomimo że nie jestem już posiadaczem Sansui to uważam ich wysokie modele końcówek i wzmacniaczy za wybitne  w swojej cenie .U mnie wygrywały konfrontacje z dużo młodszymi i kilkukrotnie droższymi konstrukcjami.Pozdrawiam miłośników marki

I tu jest sedno. "Wszystko zależy do czego podłączysz." Łączę tak, by mieć system, który gra tak jak lubię. 

Czyż nie o to "chodzi" by się słuchało z przyjemnością? 

 

 

 

.......

Dnia 25.03.2021 o 13:13, miłośnik Sansui napisał:

Co do komuny, jestem przekonany, że jesteśmy w podobnym wieku. Kim byłeś za komuny? Czy aby nie dała Ci wykształcenia, nie miałeś jak żyć. Sądzę, że nie mówileś tak o ,,komunie,, kiedy trwała.  Czyź nie  ? Nie bij więc piany i nie mieszaj wątku o Sansui z polityką.  Mało o niej wiesz, tego jestem pewien.

P.S..

Zdaje się, że jest odwrotnie. "Stałeś tam gdzie .... ". Leszek Miler też tak twierdzi - "komuna to samo dobro". 

 

 

Edytowano przez san-sui
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, san-sui napisał:

Czyż nie o to "chodzi" by się słuchało z przyjemnością? 

Właśnie o to chodzi! Jeśli nie ma przyjemność z odsłuchu pojawi się zawód sprzętowy , a zazwyczaj w takim wypadku obrywa wzmacniacz (niewinny).

3 godziny temu, san-sui napisał:

.... ". Leszek Miler też tak twierdzi - "komuna to samo dobro". 

Precz z komuną!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.03.2021 o 13:13, miłośnik Sansui napisał:

Z innej beczki, muszę przyznać, kiedyś byłem innego zdania. chodzi o koncówki mocy 2103 czy 2105 i pre. Tyczy się to oczywiście 2301, 2302 Teraz mam inne, po długim słuchaniu pre plus końcówka mocy, muszę napisać, że pre robi swoje, końcówki duuuużo zyskują z pre. Nie będę się upierał na pre Sansui. Mam też pre Thebe marki GAS. Bardzo stare ale zacne i z nim też końcówki zyskują. Oczywiście to pre nie ma zbalansowanego we/wy więc mniejsza róznica ale nadal wyraźnie słyszalna. 

Nie chcę komentować całego wpisu. Nie warto. Wiesz swoje (upajasz się PRL-lem, tak jakby teraz nie było darmowego kształcenia!?). 

Zauważyłem, że po przeczytaniu moich stanowczych opinii na temat: pre + koncówki, jednak przyznałeś mi rację:

"muszę przyznać, kiedyś byłem innego zdania. chodzi o koncówki mocy 2103 czy 2105 i pre." 

Mam nadzieję, ze po pewnym czasie i wsłuchaniu się uważnie w to, jak grają poszczególne końcówki, znów zmienisz zdanie. 

 

 

Dodam.

Dla mnie by ocenić, czy dana koińcówka, integra, czy też pre grają (dla mnie!!) ładnie i tak jak lubię, wystarczy krótki odsłuch. Zdania nie zmieniam tak łatwo. Podczas pierwszego odsłuchu były trzy końcówki B-2102, 2103, 2105 i wszystkie grały z pre C-2105. Już po ok 2- 3-ch godz. odsłuchu, po pytaniu obecnych, opisałem ich granie i porównałem odpowiednio, do posiadanych wówczas i ciągle słuchanych AU-999, 907XR i 9900.

Twierdzę, ze AU-9900 buduje scenę (tu - katedra) pośrednio między w/w 2102 a 2105. Dodam (bo ciągle słucham i używam do wygrzewania IC i lamp), że scenie AU-9900 raczej bliżej do 2301, niż 2105. 

.....

Zabawne, że najwięcej krytykuje się B-2102 MOS z tych w/w trzech końcówek.

Kto tę końcówkę użytkuje/ użytkował kiedykolwiek???? Słuchał gdzieś, kiedyś i na tym koniec. Ale .... zdanie (zasłyszane?) ma. 

W tym sęk! 

 

 

 

 

Edytowano przez san-sui
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem wystukam coś od siebie po przeczytaniu kolejny raz słowa katedra.

San-sui od jakiegoś czasu używasz tego zwrotu w kontekście czegoś specjalnego w dźwięku. Rozumiem że dla Ciebie jest to jeden z głównych kryteriów dobrego dźwięku ale to wygląda trochę tak jakbyś narzucał tę narrację pisząc ciągle o tym wspaniałym efekcie. Osobiście nie zgodzę się z tym że katedra to coś wspaniałego w dźwięku. Dla mnie wręcz przeciwnie. Nie wiem czy o tym pisałem wcześniej ale niedawno miałem okazję słuchać tego "efektu" w każdej możliwej postaci i intensywności. Oczywiście (teraz się powtórzę) przy okazji modernizacji zwrotnic w kolumnach. Kolega który buduje zwrotnice zostawił mi taką konfigurację na dwa tygodnie po tym jak mu trułem że chcę spróbować katedry. Na początku zakrztusiłem się tym efektem do tego stopnia że napisałem mu poemat że kończymy projekt i że to jest to czego szukałem. Ale po tygodniu słuchania doszedłem do wniosku czy to o to chodzi żeby w małym pokoiku symulować wielkie pomieszczenia, wręcz czasami większe niż w rzeczywistości? Nie miałem tego "kontaktu" z muzykami, wszystko było oddalone ode mnie mimo zachowania planów. Wróciliśmy do tego co daje zajebistą radochę ze słuchania, czyli tzw. intymność. Słuchając teraz muzyki mam wrażenie że muzycy stoją w pokoju, grają dla mnie a nie są gdzieś oddaleni i zawieszeni w powietrzu. Wokalista stoi przede mną i słyszę każdy jego oddech, mlaśnięcie ustami, w kontrabasie słyszę pudło a nie tylko strunę. Tylko proszę mnie nie zrozumieć że nie mam przestrzeni, mam ją jeszcze lepszą niż przy katedrze. Są plany, jest super precyzja, są duże instrumenty, jest po prostu bardziej rzeczywiście. Ale przede wszystkim to co się polepszyło w moim przypadku po ustawieniu trybu anty-katedra to piękna barwa. W przypadku katedry ta barwa gdzieś blakła, zanikała, był efekt wow, było efektownie ale na dłuższą metę jak to mówią teraz "ujowo ale stabilnie". ;) Gdybym chciał pochwalić się kolegom to pewnie włączyłbym tę katedrę. Piszę to w kontekście co się komu podoba, ale tak jak napisałem na początku czytając wpisy san-sui miałem wrażenie wciskania mi katedry jako jedynej słusznej opcji i kryterium dobrego dźwięku, taki punkt odniesienia. Pisałem to kiedyś, w katedrze scena stała przede mną, miałem obraz pomieszczenia w którym stoją muzycy. W trybie "intymności" to pomieszczenie mam w moim pokoju. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.

Co do komuny, wychowałem się niestety w tym czasie i rzeczywiście nie było dobrze. Ale że każdy kij ma dwa końce, obecne czasy z wolnością też nie mają dużo wspólnego, tylko robi się to bardziej dyskretnie niż wtedy. Ale to temat na inne forum. San-sui sory że piję do Ciebie ale trochę nadinterpretujesz, słowo o komunie dla Ciebie jest "upajaniem się PRLem". Nie było zawsze tak źle, życia z kolegami na podwórku nie zamieniłbym nigdy na siedzenie przy tablecie i wbijanie mi do głowy głupot różnymi socjotechnikami mechanizmów po których będę dobrym żołnierzem w armii korporacji i polityków. Kiedyś w "podziemiu" można było żyć w miarę normalnie i z zasadami, teraz nigdzie nie pierdniesz niezauważony. Napisz coś na fejsie, zapłacisz kartą, wejdziesz na roksy :D i wszystko o Tobie wiedzą. Potem w razie nieposłuszeństwa to może lub będzie użyte przeciwko Tobie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O PRL - Baron napisał tak jak tylko można najlepiej. Nie dyskutuję. Co do L. Milera o nim tylko to co w tytule pewnej piosenki Lady Pank i nic więcej. Znałem masę polityków jego formaatu i wielu wczesniejszej daty z linii partyjnej, łącznie z marszalkiem tamtejszego sejmu. Znam też ich teraźniejszych oponentów. Wielu wcześniej też było w PRL-u na stanowiskach. Niec dobrego. Ale znam i innych, którzy kończyli szkoły dla dyplomatów, o nich warto by pogadać, ale nie ma takich w naszym kraju. Był taki chowany za granicą, ale zmienia front za każdym powiewem u steru. Dosyć.

san-sui pytasz kto ma 2102 MOS Vintage, ano ja. Od sześciu lata moze nawet i siedmiu. 2103 mam od dziewięciu lat, ostatnieo wpadłą mi w rękę odprawa celna od niej .

Co do pre plus kańcówka, napisałem, kiedyś uważałem że nie ma wielkiego znaczenia w całości systemu. To błąd , ma i to bardzo duże znaczenie. Nie ma w tym wiele Twoje dumanie czy pisnie. Napisałem co sądzę i tyle. 

Chlorofil - ten lampowiec końcówka, to bardzo fajny wzmak. Zestaw to już bardzo fajny set. Jednak to masa pracy by przywrócić go do życia. Olejaki zwykle wszystkie do wymiany a elektrolity też. Odwdzięczy się moca i lampowym czarem . Miałem kiedyś jdną, reanimowałem i chciałem dokupić drugą. Miałem pecha, dwa zakupy i za każdym razem trafo wyjściowe zwalone. Dałem za wygraną.

Życzę Kolego i jak są to Koleżankom, Zdrowych Świąt. Przy okazji dyngusa uważajcie na sprzęt, nie lubi wody....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.04.2021 o 13:08, Baron napisał:

Tym razem wystukam coś od siebie po przeczytaniu kolejny raz słowa katedra.

San-sui od jakiegoś czasu używasz tego zwrotu w kontekście czegoś specjalnego w dźwięku. Rozumiem że dla Ciebie jest to jeden z głównych kryteriów dobrego dźwięku ale to wygląda trochę tak jakbyś narzucał tę narrację pisząc ciągle o tym wspaniałym efekcie. Osobiście nie zgodzę się z tym że katedra to coś wspaniałego w dźwięku. Dla mnie wręcz przeciwnie. Nie wiem czy o tym pisałem wcześniej ale niedawno miałem okazję słuchać tego "efektu" w każdej możliwej postaci i intensywności. Oczywiście (teraz się powtórzę) przy okazji modernizacji zwrotnic w kolumnach. Kolega który buduje zwrotnice zostawił mi taką konfigurację na dwa tygodnie po tym jak mu trułem że chcę spróbować katedry. Na początku zakrztusiłem się tym efektem do tego stopnia że napisałem mu poemat że kończymy projekt i że to jest to czego szukałem. Ale po tygodniu słuchania doszedłem do wniosku czy to o to chodzi żeby w małym pokoiku symulować wielkie pomieszczenia, wręcz czasami większe niż w rzeczywistości? Nie miałem tego "kontaktu" z muzykami, wszystko było oddalone ode mnie mimo zachowania planów. Wróciliśmy do tego co daje zajebistą radochę ze słuchania, czyli tzw. intymność. Słuchając teraz muzyki mam wrażenie że muzycy stoją w pokoju, grają dla mnie a nie są gdzieś oddaleni i zawieszeni w powietrzu. Wokalista stoi przede mną i słyszę każdy jego oddech, mlaśnięcie ustami, w kontrabasie słyszę pudło a nie tylko strunę. Tylko proszę mnie nie zrozumieć że nie mam przestrzeni, mam ją jeszcze lepszą niż przy katedrze. Są plany, jest super precyzja, są duże instrumenty, jest po prostu bardziej rzeczywiście. Ale przede wszystkim to co się polepszyło w moim przypadku po ustawieniu trybu anty-katedra to piękna barwa. W przypadku katedry ta barwa gdzieś blakła, zanikała, był efekt wow, było efektownie ale na dłuższą metę jak to mówią teraz "ujowo ale stabilnie". ;) Gdybym chciał pochwalić się kolegom to pewnie włączyłbym tę katedrę. Piszę to w kontekście co się komu podoba, ale tak jak napisałem na początku czytając wpisy san-sui miałem wrażenie wciskania mi katedry jako jedynej słusznej opcji i kryterium dobrego dźwięku, taki punkt odniesienia. Pisałem to kiedyś, w katedrze scena stała przede mną, miałem obraz pomieszczenia w którym stoją muzycy. W trybie "intymności" to pomieszczenie mam w moim pokoju. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.

Co do komuny, wychowałem się niestety w tym czasie i rzeczywiście nie było dobrze. Ale że każdy kij ma dwa końce, obecne czasy z wolnością też nie mają dużo wspólnego, tylko robi się to bardziej dyskretnie niż wtedy. Ale to temat na inne forum. San-sui sory że piję do Ciebie ale trochę nadinterpretujesz, słowo o komunie dla Ciebie jest "upajaniem się PRLem". Nie było zawsze tak źle, życia z kolegami na podwórku nie zamieniłbym nigdy na siedzenie przy tablecie i wbijanie mi do głowy głupot różnymi socjotechnikami mechanizmów po których będę dobrym żołnierzem w armii korporacji i polityków. Kiedyś w "podziemiu" można było żyć w miarę normalnie i z zasadami, teraz nigdzie nie pierdniesz niezauważony. Napisz coś na fejsie, zapłacisz kartą, wejdziesz na roksy :D i wszystko o Tobie wiedzą. Potem w razie nieposłuszeństwa to może lub będzie użyte przeciwko Tobie.

 

Jak widzę, ogólnie, nie rozumiecie tego o czym piszę i mieszacie z opiniami i krytykami pisanymi przez innych. Wygląda na to, że przebiły się i utrwaliły tylko opinie innych, pisane na poruszane przeze mnie tematy. 

Struś musi udowadniać, że nie jest wielbłądem?? 

Mnie mega "katedra" = nachalna (dla mnie) przestrzeń, jak pisałem i co wieleokrotnie krytykowałem np. w przypadku C/B-2105, wcale się nie podoba. Podobnie gra C/B-2301L ale ... tylko podobnie. No właśnie. Gra przyjemniej i zależy czego się słucha ale brak tu efektu, który zapewniają MOSFETy. Nie ma tego efektu także w B-2103. 

Dlatego właśnie, z serii MOSFET preferuję końcówkę B-2102 MOS. Słychać tu wyraźnie MOSFETy, co bardzo lubię. I cenię ją za delikatność (w tym także delikatnego efektu "katedra").   Ma szczegółowość oraz neutralność. Mam 907XR i jak wiecie (dyskutowaliśmy to tu na blogu) gra jak B-2103, a raczej odwrotnie. Delikatność B-2102 MOS nie ogranicza w tym przypadku przestrzeni, która buduje się (w tym przypadku) zarówno w górę, w dół, jak i na boki, a co najistotnierjsze dla mnie, buduje niesamowitą głębię, czego, w mniejszym lub większym stopniu, brakuje pozostałym. B-2102 MOS gra bardzo szczegółowo i neutralnie. Jej sposób grania z przyjemnością mogę opisać cytatem: "daje zajebistą radochę ze słuchania, czyli tzw. intymność. Słuchając teraz muzyki mam wrażenie że muzycy stoją w pokoju, grają dla mnie, a nie są gdzieś oddaleni i zawieszeni w powietrzu. Wokalista stoi przede mną i słyszę każdy jego oddech, mlaśnięcie ustami, w kontrabasie słyszę pudło a nie tylko strunę."

Dodam, że B-2102 MOS gra bardzo dobrze z C-2301 ale bezpośrednio z CD (lampizowanym) gra (dla mnie) duuużżo lepiej i tu wyraźnie słychać, jak bardzo neutralnie. Z CD brzmi niemal jak "rasowa" lampa. 

 

 

 

Dnia 2.04.2021 o 14:33, Tadżitsu napisał:

@san-sui czy zmienisz kiedyś B-2102 Mos na jakiś inny wzmacniacz ?

Wyżej masz odpowiedź. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie już totalnie wkr.. to wychwalanie wzmacniacza najbardziej w sumie ułomnego z serii mosfet ! Nikt Ci nie broni piać z zachwytu nad tym modelem forować zdanie, że Ci się najbardziej podoba bo wcale w to nie wątpię ale nie wciskaj gnoju żukowi pod odnóża bo tak jak z kartonu szyby nie zrobisz tak ze słabszych części nie uzyskasz lepszego efektu niż w modelach niemal tak samo zbudowanych ale na lepszych komponentach. To co Ty słyszysz i lubisz ma się nijak do poziomu samego sprzętu - dotrze to do Ciebie czy nie ?????? B2102MOS jest fajny jak każdy model Sansui z tym układem ale jest najbardziej "obdarzony" wadami ... Jest przyciemniony (możesz to lubić człowieku ale to jedna z jego wad !!!!!) , nieco ociężały , wzmacniacz jest wyraźnie mniej precyzyjnie oddający skraje pasma (to Ci zapewne nie przeszkadza ale ściśle wiąże się z ... wiekiem i bezpośrednio czułością słuchu .... to kolejna rzecz, która jest słabą rekomendacją dla tej konstrukcji oczywiście w kontekście późniejszych modeli) Mógłbym tak długo ale jak zwykle zaraz będzie riposta zTtwojej strony bo jak nie pierniczysz tych swoich peanów to się chyba dusisz .... Na koniec - nikt z inżynierów Sansui raczej nie stworzyłby późniejszych modeli gorszych w bezwzględnej skali względem poprzedników - zwłaszcza, że od B2103 MOS nastąpił wyraźny postep jeśli chodzi io konstrukcję i użyte części ! To wcale jednak nie oznacza , że każdy z nich lubił twen sam wzmacniacz - dociera myśl przewodnia czy coś mam rozrysować ???? 

 

Chyba najgorszą rzeczą jest Ci dać się rozwinąć bo tyle szkody co ty robisz wątkowi o Sansui robią chyba tylko hejterzy tej marki ...

 

Przepraszam, że w Święta ... ale ile można słuchać tego piep ... - chwalenia w niebogłosy wyjątkowości zawieszenia "fiata pandy" ... 

Edytowano przez czubsi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...