Skocz do zawartości

heed LAGRANGE


kaczadupa

Recommended Posts

Cześć.

Za około tydzień, dwa napiszę jak zagrał u mnie ten oto wzmacniacz - Heed Lagrange. Salon, który był tak miły i przysłał mi go na testy zaznaczył, że urządzenie jest jeszcze nie rozegrane i ma u mnie grać, grać i jeszcze raz grać :) 

Na zachętę napiszę tylko, że przybycie tej maszyny spowodowało, iż mój docelowy wzmacniacz czyli Hegel H190 wyjechał dzisiaj do Salonu. Technicznie wzmacniacz (Hegel H190) grający niemal doskonale, świetne niskie i wysokie tony, masa powietrza na średni i wysokich ale zabrakło tego co dla mnie bardzo ważne - większej namacalności wokali. Również barwa wokali okazała się nie do końca tym czego oczekuję. Szkoda, ponieważ wzmacniacz wykonany wzorowo, rozkładając brzmienie na "techniczne elementy" robi kapitalne wrażenie ale przyjechał Lagrange i pokazał, że namacalność i barwy średnicy nie da się zastąpić referencyjnymi skrajami pasma. Moim zdaniem. 

A już miałem iść na audiofilską emeryturę z Heńkiem H190...

 

 

heed.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że odsyłałem Hegla 190 z ulgą, to była ciężka decyzja. Zmieniłem zdanie o wzmacniaczach Hegla, to bardzo dobre klamoty. Do tego dopada mnie  "zmęczenie materiału" ale ani z Dynaudio ani z ATC nie miałem kontaktu z wokalistami, 10 dni słuchałem na obu monitorach i niestety nie... Nic na siłę, nawet jeżeli z technicznego punktu widzenia był czy jest to najlepszy wzmacniacz ever (mam na myśli ogólnie wzmacniacze Hegla). Może z innymi kolumnami byłoby w punkt. Jednak decyzja zapadła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra cały czas i jeszcze nie mam parcia, żeby go  odsyłać.

Miałem go rozegrać więc jeszcze niech te chociaż 50 godzin popracuje, tak dla pewności. 

Nie będzie to taki jednoznacznie łatwy do opisania wzmacniacz jak np. każdy Naim. Oj nie. Mam dylemat odnośnie jego średnicy a dokładnie wokali. Jakieś przemyślania, wnioski już są ale czekam. 

I szukam tych pewnych zafałszowań jakie usłyszał p. Andrzej Kisiel w zbiorczej recenzji piecyków do 20kzł. Nawet do Niego napisałem z zapytaniem o wyjaśnienie, sprecyzowanie, gdzie szukać tych zafałszowań ale  cisza w temacie. Dla mnie to takie trochę niepoważne, coś tam napiszę ale tak, że wiadomo iż nic nie wiadomo. Po co taka recenzja? Albo pisać dokładnie do czego mamy uwagi albo wcale.

Co już na 100% mogę powiedzieć to niskie tony są bardzo dobre, ani za miękkie ani za twarde i super różnicują w akustyce. I zaryzykuję stwierdzenie (może za szybko bo wzmacniacz teoretycznie nie do końca rozegrany), że przestrzenią to on z Heglem h190 nie powalczy ale w zamian otrzymujemy namacalność wokali, której próżno szukać u Heńka 190. Niskie tony mają też ciut mocniejsze kopnięcie jak Hegel h190, Heńkowi brakowało tu większego uderzenia, taki troszkę "bez jaj" był na wyższym basie h190. Oczywiście żaden z nich tak nie uderzy górnym basikiem jak Naim xs3 ale tu już mamy ewidentne, celowe wzmocnienie tego zakresu i większą miękkość, poluzowanie niskich tonów idąc w dół. Góra Lagrange otwarta do samego nieba ale nie ostra, nie ma tego spolerowania na samej górze jak w Heglu h190. Zero jednostajnej, sztucznej twardości czy szkieletowości na wysokich w Lagrange. Audiowit to zupełnie inna góra jak ta z Obeliska mk2, w Lagrange mamy świetne otwarcie, nie słyszę zaokrąglenia czy dosładzania na wysokich. 

Myślę nad jego wokalami, jak je opisać. 

A i sprzęcik tak jak Hegel praktycznie się nie nagrzewa. Naimy i Trigon były wręcz gorące z ATC jak się trochę podkręciło gałeczkę a leciał właśnie RATM. Tu wzmacniacz tak jak Hegel pozostaje letni. Nie gotuje się. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę sprostować to co wcześniej napisałem.

Otrzymałem odpowiedź od Pana Andrzeja Kisiel, za co jeszcze razem dziękuję, iż przedmiotową recenzję wzmacniacza Heed Lagrange zawartą w magazynie Audio sporządził testujący Pan R. Łabanowski a Redakcja nie komentuje zawartego w niej opisu brzmienia ponieważ wszystko co miała do powiedzenia w tym przedmiocie zawarła już w recenzji.

To tyle w kwestii mojego wyjaśnienia.

Oczywiście zawsze powinniśmy się kierować własnymi uszami, jednak ja mając za autorytet magazyn Audio, a nieważne...

Temat uważam za zamknięty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam. Ale Kisiel recenzuje (z tego co wiem) tylko kolumny. Być może tego klocka nawet na oczy nie widział. Co prawda jest też jakiś kanalik Audio na YouTube gdzie udziela się i redaktor Kisiel, ja tam kilka wzmacniaczy "testował", ale tych testów jest tam tyle co kot napłakał. Zresztą nie od dziś wiadomo, że testy umieszczane w miesięcznikach typu nasze audio, nigdy nie wypunktują słabych stron sprzętu wprost. Jest to tak sprytnie zawoalowane, że trzeba czytać między wierszami. A czest po prostu wiadomości o złych stronach danego sprzętu po prostu nie ma. Bo któż chciałby dać recenzentowi sprzęt, jeśli ten nie zostawiłby na nim suchej nitki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seba czemu nie czytasz tego co napisałem? :) Przecież sprostowałem. 

Oczywiście każdy wzmacniacz na tle drugiego będzie gdzieś zafałszowany (pytanie skąd wiadomo, który jest wzorcem a który fałszuje wiedząc, że każdy gra inaczej).

Można to było napisać delikatniej np. jak to miało miejsce w przypadku recenzji najdroższej  integry Naima zadając pytanie - czy Naim oszukuje? 

Fałszować - grać lub śpiewać niewłaściwe dźwięki. 

Jeżeli ja miałbym się gdzieś doszukać zafałszowania w graniu Lagrange to chyba tylko w bardzo delikatnym osłabieniu górnej średnicy przez co wokale Pań śpiewających wysokim sopranem są zawsze łatwoprzyswajalne.  Chciałem się dowiedzieć czy profesjonalista z ogromnym doświadczeniem z Magazynu Audio miał na myśli tą cechę barwy wzmacniacza o której wyżej napisałem. 

 

Edytowano przez kaczadupa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach aż coś pisać. :)

19 minut temu, kaczadupa napisał:

Jeżeli ja miałbym się gdzieś doszukać zafałszowania w graniu Lagrange to chyba tylko w bardzo delikatnym osłabieniu górnej średnicy

No tak. Ale to raczej po prostu charakter tego wzmaniacza i w życiu bym nie podciągnął tego pod jakiekolwiek fałszowanie.

Mimo wszystko uważam, że jeśli już Pan Tester z magazynu Audio wspomina o przekłamaniach i fałszowaniu w jakimś sprzęcie to wypadałoby dokładniej zbadać i opisać sprawę. Zwłaszcza, że sprzęt swoje kosztuje. Taki ogólnik jak widać wprowadza tylko zamieszanie. Taka recenzja jak dla mnie nie jest kompletna.

Edytowano przez lpomis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, kaczadupa napisał:

Seba czemu nie czytasz tego co napisałem? :) Przecież sprostowałem. 

Oczywiście, że czytam 😝. Chodziło mi o to, że rozumiem postawę redaktora Kisiela. Nie on pisał, więc i ustosunkować się do testu nie chciał. Może warto spróbować zadzwonić do p. Łabanowskiego. Zdaje się, że w stopce są podane numery telefonów do redaktorów naszego miesięcznika. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie, inaczej niż zwykle ( waga ciężka - piece do 20kzł )

Bas  10/10

Średnica 8,5/10

Góra 9/10

Przestrzeń bardzo przeciętnie w tej cenie, Trigon Exxceed i Hegel h190 są tutaj liderami z naciskiem na Trigona. 

Nie wiem czemu ale cały czas miałem wrażenie, że Lagrange potrzebuje bardziej "magicznie" grających monitorów niż moje ATC scm7v3, żeby była pełnia szczęścia. Może jakiś monitor od Spendora?. Zabrakło tego pierwiastka magii, tego "czegoś". Ten piecyk sam z siebie klimatu nie zrobi, gra bardzo przyjemnie ale ani razu nie poczułem tego czegoś. Nie ruszyło emocjami.  

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, kaczadupa napisał:

Nie wiem czemu ale cały czas miałem wrażenie, że Lagrange potrzebuje bardziej "magicznie" grających monitorów niż moje ATC scm7v3, żeby była pełnia szczęścia. 

 

Sledze temat aż doszedłem do tego momentu i musze spytać

Czy to jest układ docelowy czy po prostu masz zamiar wydać 3-4 razy więcej na wzmacniacz niż kolumny/monitory?

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, kaczadupa napisał:

Nie wyszło bo Cyrusy się bronią. 

A akustyka? Może tą drogą? Zawsze byłem do niej przekonany, ale ostatnio (po dwóch wizytach u forumowego kolegi, który akustykę ma zrobioną) jestem przekonany jeszcze bardziej. Jestem skłony stwierdzić, że od pewnego poziomu jakości sprzętu, dalszy postęp bez ogarniętej akustyki jest niemożliwy. Możemy sobie poskakać na boki, ale do przodu już nie pójdziemy. Może to także Twój przypadek?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akustyka zawsze najważniejsza, niestety parę lat temu nakupiłem różnych drogich rozpraszaczy i ostatecznie wszystko trafiło do piwnicy. Moim zdaniem musiałbym się posiłkować profesjonalistą od akustyki, żeby to miało ręce i nogi. Poddałem się i musi ładnie grać w tym co jest teraz. A że wzmacniacze w cenie 12kzł niewiele a często wcale nie odstają od tych za 20kzł to cóż poradzić. Takie są fakty. Będzie ciut lepsza kontrola dołu lub nieznacznie lepsza rozdzielczość i tyle. Opadu szczęki nie ma. No i jednak ATC 7 chyba też mają swoje ograniczenia i zwyczajnie nie warto ładować się z nimi w bardzo drogie piece... Nie jest to wszystko dobrze wyważone, że tak to ujmę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...